Skocz do zawartości

Motocykle elektryczne


camel00

Rekomendowane odpowiedzi

Luźny temat. Co sądzicie o motocyklach elektrycznych?

Moim zdaniem - nieunikniona i fajna przyszłość ;)

 

Przykładowo: Zero SR.

Przyśpieszenie: nie znalazłem dla 2017, ale koło 3 sekund bez 'power tank' i trochę więcej z. Powiedzmy, że poniżej 4 sekund.

Zasięg: od 130 km (autostrada) przez 260 (miasto) do 325 (miasto, power tank) - czyli do jazdy wokół komina aż nadto.

Cena: w Stanach ~60k zł (16k $), w Czechach ~80k zł (18,5k €). + ew. dodatki (większa bateria, ładowarka, etc) - czyli nie mało

 

Ceny zakupu, podobnie jak w przypadku samochodów elektrycznych, są jeszcze lekko zaporowe (coraz mniej), ale biorąc pod uwagę koszty eksploatacji, powinny szybko się zwrócić.
Osobiście - jestem na tak :oki: 

 

 

Tu jest ciekawy / wymierny film z jazdy.

 

 

 

…i jak skończyłem to pisać to mnie tknęło - czyżby prąd miał się stać nową ropą? Czy jesteśmy aktualnie w okresie przejściowym, kiedy - jeszcze - posiadanie pojazdu elektrycznego oznacza oszczędności, ale już niedługo możni tego świata zwietrzą interes i zrobienie sobie herbaty w czajniku elektrycznym będzie zarezerwowane dla wybranych? :hmm: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko tłumik w motorze to również element bezpieczeństwa. Motor musi być  słyszalny dla innych a w przypadku elektryka tylko szum opon...to już skutery są głośniejsze.

 

Plus bycia innowacyjnym jest to, że Twój sprzęt jest drogi ale inne koszty są mniejsze...potem pojawiają się podatki itp . Kasa dla Państwa musi się kręcić.

Np koszt miesięcznego tankowania  spadanie z 1000 pln do 100 pln ale np wprowadzą Ci pod licznik do ładowania auta w garażu / pracy  a tam prąd będzie cena x 20 .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja lubię motocykle w wydaniu gaźnikowym

-można strzelić z rury

-pachnie benzyną i fajnymi spalinami

-jest głośno z wydechu (po przeróbce)

 

sprzętów w życiu nie miałem dużo, raptem dwa, ale jak na razie wszystkie gaźnikowce :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcin79 napisał:

Motor musi być  słyszalny dla innych a w przypadku elektryka tylko szum opon...to już skutery są głośniejsze.

 

Tak nieco humorystycznie ;]

Istnieje już technologia rozwiązująca ten problem

 

soundracer-464x496-d2f268d3c0a73.jpg

 

:phi:

 

 

Ale tak na poważnie, elektryk ma same zalety. Jedynym problemem jest (jak zawsze) źródło zasilania. Generalnie, gdyby sie udało rozwiązać ten problem, to wiele fajnych rzeczy można by zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcin79 napisał:

Tak tylko tłumik w motorze to również element bezpieczeństwa. Motor musi być  słyszalny dla innych a w przypadku elektryka tylko szum opon...to już skutery są głośniejsze.

 

Czy jadąc samochodem słyszysz jak dogania cię motocykl? Ja nie i myślę, że w 90% przypadków inni kierowcy też nie. Ryk z silnika słyszą Ci, których ten ryk nie interesuje, np. oglądający TV w swoim domu...

Myślę, że nawet motocykl elektryczny będzie słychać na tyle, aby usłyszał go przechodzień. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Olas1 napisał:

 

Czy jadąc samochodem słyszysz jak dogania cię motocykl? Ja nie i myślę, że w 90% przypadków inni kierowcy też nie. Ryk z silnika słyszą Ci, których ten ryk nie interesuje, np. oglądający TV w swoim domu...

Myślę, że nawet motocykl elektryczny będzie słychać na tyle, aby usłyszał go przechodzień. 

Ale można ostrzec nieuważne auto o obecności motocykla robiąc przegazówke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, FrugOs napisał:

Myślę, że koszt paliwa/spalanie to ostatnia rzecz o której myśli 90% motonitów. Zaraz zresztą zagłosujemy ;] 

 

Myślę, że w naszym kraju użytkowanie motocykla nadal postrzegane jest jako hobby a nie podstawowy/równorzędny środek transportu ;)

Odpowiedz sobie na pytanie - czy gdybyś jeździł tym codziennie do/po pracy, to czy spalanie miałoby znaczenie? Czy interesuje Cię spalanie w samochodzie który zapewne do tego Ci służy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalanie w aucie akurat mnie nie interesuje, bo koszty pokrywa ktoś inny ;) ale kumam istotę Twojego przekazu.

Niemniej jednak wciąż uważam, że moja teza jest słuszna (Twoje pierwsze zdanie tylko ją potwierdza ;):ok: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, camel00 napisał:

 

Myślę, że w naszym kraju użytkowanie motocykla nadal postrzegane jest jako hobby a nie podstawowy/równorzędny środek transportu ;)

Odpowiedz sobie na pytanie - czy gdybyś jeździł tym codziennie do/po pracy, to czy spalanie miałoby znaczenie? Czy interesuje Cię spalanie w samochodzie który zapewne do tego Ci służy? 

FrugOs ma racje. Moto ma fajnie jeździć i spalanie nie ma znaczenia. Tym bardziej że nie palą one wiadrami. Jadza moto jest hobby bo sezon jest za krótki żeby moto miało wyreczyć auto w codziennych dojazdach do pracy. Owszem dojeżdżać można ale tylko przez poł roku. A ze spalaniem auta to mnie akurat nie interesuje bo ma fajnie jeździć. Oczywiście w rozsądnym zakresie. Czyli wole fajnie auto które pali 10 l/100 niż niefajne które pali 6 l/100.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 1Marek1 napisał:

Ale można ostrzec nieuważne auto o obecności motocykla robiąc przegazówke.

 

A nie lepiej zatrąbić?

Po to chyba klakson służy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 1Marek1 napisał:

FrugOs ma racje. Moto ma fajnie jeździć i spalanie nie ma znaczenia. Tym bardziej że nie palą one wiadrami.

 

Spalanie jest istotne, ale tylko w kontekście pojemności baku ;) 

Mały zasięg IMHO to coś uprzykrza dłuższe podróże. Niestety ten elektryk nie przewyższa tym parametrem spalinowych motocykli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Olas1 napisał:

 

A nie lepiej zatrąbić?

Po to chyba klakson służy?

W mieście nie wolno używać klaksonu. Poza tym przeciskając się w korku trudno co chwile trąbić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Olas1 napisał:

 

Czy jadąc samochodem słyszysz jak dogania cię motocykl? Ja nie i myślę, że w 90% przypadków inni kierowcy też nie. Ryk z silnika słyszą Ci, których ten ryk nie interesuje, np. oglądający TV w swoim domu...

ja słyszę, oczywiście jak ma rzeczywiście głośny wydech

w domu też słyszę...lubię to, bardzo piękny dźwięk :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, 1Marek1 napisał:

W mieście nie wolno używać klaksonu.

 

W którym? 8]

Kolega ma prawo jazdy? ;]

Ok... odchodzimy od tematu.

Ja elektryczny skuter przytulę z miłą chęcią. Ale chciałbym też mieć coś co fajnie brzmi :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Olas1 napisał:

W którym? 8]

 

W każdym. Nie możesz jechać w korku i trąbić na wszystkich, co do których masz wątpliwość. Możesz zatrąbić, gdy ktoś chce w Ciebie wjechać. Precyzuje to art. 29 PoRD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bednar napisał:

 

W każdym. Nie możesz jechać w korku i trąbić na wszystkich, co do których masz wątpliwość. Możesz zatrąbić, gdy ktoś chce w Ciebie wjechać. Precyzuje to art. 29 PoRD.

 

A ryczeć wydechem możesz? 

Proszę Was... argument jest z d... i tyle. Każdy lubi dzwięk moto i dorabianie do tego opowieści o bezpieczeństwie jest słabe... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Olas1 napisał:

 

A ryczeć wydechem możesz? 

Proszę Was... argument jest z d... i tyle. Każdy lubi dzwięk moto i dorabianie do tego opowieści o bezpieczeństwie jest słabe... 

 

15 godzin temu, Marcin79 napisał:

Tak tylko tłumik w motorze to również element bezpieczeństwa. Motor musi być  słyszalny dla innych a w przypadku elektryka tylko szum opon...to już skutery są głośniejsze.

 

Plus bycia innowacyjnym jest to, że Twój sprzęt jest drogi ale inne koszty są mniejsze...potem pojawiają się podatki itp . Kasa dla Państwa musi się kręcić.

Np koszt miesięcznego tankowania  spadanie z 1000 pln do 100 pln ale np wprowadzą Ci pod licznik do ładowania auta w garażu / pracy  a tam prąd będzie cena x 20 .

 

 

Całkowicie zgadzam się z @Olas1, wkurzają mnie niemiłosiernie puste rury - jedziesz sobie spokojnie autem nagle obok Ciebie przeraźliwy RYYYYK!! Który trwa może trzy sekundy, tyle tylko by sie zorientować czy dawca Cię wyprzedził czy jechał z naprzeciwka. :smirk:

Niektórzy lubią puste wydechy i mają chyba równie puste banie. Co innego akceptowalnie głośniejszy tłumik akcesoryjny.

 

Co do reszty wypowiedzi @Marcin79 to niestety muszę się zgodzić, na razie zakup elektryka jest koszmarnie drogi ale eksploatacja to bajeczka. Za jakiś czas elektryki stanieją w zakupie za to "paliwo" do nich potwornie zdrożeje.

 

Czy liczymy ile litrów na setkę pożerają nasi milusińscy - ja tak, bo mimo że jeździć 2oo to lubię łączyć przyjemne z pożytecznym, gdy było ciepło dojeżdżałem do pracy i z powrotem motorkiem, było fajnie i tanio. Jednak gdy uruchomię dużego ruska będę się musiał poważnie zastanowić nad racjonalnością tej opcji, ponieważ jak wiadomo - ruski sprzęt pali tyle co współczesny samochód, a z koszem bywa że i więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, camel00 napisał:

Luźny temat. Co sądzicie o motocyklach elektrycznych?

Potwierdzam, nieunikniona i bardzo ciekawa przyszłość. Swoją drogą nie wiedziałem, że już tak daleko to zaszło :jem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, RussianRider napisał:

Czy liczymy ile litrów na setkę pożerają nasi milusińscy - ja tak, bo mimo że jeździć 2oo to lubię łączyć przyjemne z pożytecznym, 

Jednak gdy uruchomię dużego ruska będę się musiał poważnie zastanowić nad racjonalnością tej opcji, ponieważ jak wiadomo - ruski sprzęt pali tyle co współczesny samochód,

 

Ja też liczę, ale skrupulatnie, co do złotówki podsumowuję bolidy, a w przypadku 2oo raczej tak kontrolnie.

Nie tylko sowiecka technika lubi wypić: mój skuterek w zasadzie mieści się w 6,5 litrze, jeśli nie przekraczam setki, za miastem. W takich warunkach oba moje bolidy palą mniej... nieznacznie, ale jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.05.2017 o 06:43, Marcin79 napisał:

sprzęt jest drogi ale inne koszty są mniejsze...potem pojawiają się podatki itp . Kasa dla Państwa musi się kręcić.

Np koszt miesięcznego tankowania  spadanie z 1000 pln do 100 pln ale np wprowadzą Ci pod licznik do ładowania auta w garażu / pracy  a tam prąd będzie cena x 20 .

 

Co do wzrostu kosztu kilowatogodziny - to jest pewne, kasa musi się zgadzać.

Ale z podlicznikiem na obecną chwilę rozwoju technologii to się nie zgodzę. Jeśli będziesz miał do wyboru przykładową stawkę x20 lub użycie przedłużacza z domu do garażu, to będziesz się długo zastanawiał? :phi:

No chyba, że nowe technologie będą rozpoznawały, jaki odbiornik jest podłączony do sieci i z domowego licznika nie naładujesz pojazdu elektrycznego... :nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, romano11 napisał:

 

Co do wzrostu kosztu kilowatogodziny - to jest pewne, kasa musi się zgadzać.

Ale z podlicznikiem na obecną chwilę rozwoju technologii to się nie zgodzę. Jeśli będziesz miał do wyboru przykładową stawkę x20 lub użycie przedłużacza z domu do garażu, to będziesz się długo zastanawiał? :phi:

No chyba, że nowe technologie będą rozpoznawały, jaki odbiornik jest podłączony do sieci i z domowego licznika nie naładujesz pojazdu elektrycznego... :nie_wiem:

 

wystarczy aby w  jakimś picie czy srici było pole  : Roczna ilość przejechanych kilometrów samochodem o numerze rej XXXX zdeklarowanym jako auto elektryczne do którego został wydany podlicznik o numerze xxxx 

 

;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To by się musiało jakoś automatycznie zapisywać, bowiem nie masz obowiązku ładowania pojazdu w domu, możesz to robić w robocie (kiedy nikt nie widzi :phi:), w ulicznej stacji dokującej, możesz dużo jeździć z górki na hamowaniu generatorowym... ;]

Ale pewnie coś wymyślą - to fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, romano11 napisał:

To by się musiało jakoś automatycznie zapisywać, bowiem nie masz obowiązku ładowania pojazdu w domu, możesz to robić w robocie (kiedy nikt nie widzi :phi:), w ulicznej stacji dokującej, możesz dużo jeździć z górki na hamowaniu generatorowym... ;]

Ale pewnie coś wymyślą - to fakt.

 

 

to z 2 strony : deklaracja rocznego przebiegu . Przyjęta stawka za 1 km według obecnej taryfy x,xx = należny podatek do odprowadzenia 

w ładować sobie możesz  gdzie chcesz 

 

;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze śmieszy mnie kiedy widzę ludzi jarających się elektrykami, a którzy zupełnie zapominają o tym, o czym piszecie - to będzie tanie w "tankowaniu" do czasu. skończą się darmowe punkty doładowcze, preferencyjne warunki, dopłaty etc. ktoś w końcu zauważy, że to nie są wcale auta o zerowej emisji. będzie jak z dieslami. rządy będą motywowały ludzi do kupna, a po 10 latach okaże się, że jednak to nie jest takie wspaniałe i zmieniamy taktykę :D już pomijam kwestię, że chyba w Polsce już teraz czasem sieci energetyczne nie wyrabiają z dostawą prądu w pewnych momentach, więc ile lat minie, kiedy będą dostosowane do przeważającego ruchu elektryków i ich zapotrzebowania na energię. ale ok. jeśli będzie mnie kosztować to tyle samo (zakup, utrzymanie, tankowanie) i będzie miało zasięgi i czas "tankowania" jak motocykle ze spalinówkami, to jestem za a nawet przeciw. do tego momentu, mam to w rzyci, niech się bogaci bawio :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5/12/2017 o 03:42, camel00 napisał:

Luźny temat. Co sądzicie o motocyklach elektrycznych?

Moim zdaniem - nieunikniona i fajna przyszłość ;)

 

Przykładowo: Zero SR.

Przyśpieszenie: nie znalazłem dla 2017, ale koło 3 sekund bez 'power tank' i trochę więcej z. Powiedzmy, że poniżej 4 sekund.

Zasięg: od 130 km (autostrada) przez 260 (miasto) do 325 (miasto, power tank) - czyli do jazdy wokół komina aż nadto.

Cena: w Stanach ~60k zł (16k $), w Czechach ~80k zł (18,5k €). + ew. dodatki (większa bateria, ładowarka, etc) - czyli nie mało

 

Ceny zakupu, podobnie jak w przypadku samochodów elektrycznych, są jeszcze lekko zaporowe (coraz mniej), ale biorąc pod uwagę koszty eksploatacji, powinny szybko się zwrócić.
Osobiście - jestem na tak :oki: 

 

Tu jest ciekawy / wymierny film z jazdy.

 

 

…i jak skończyłem to pisać to mnie tknęło - czyżby prąd miał się stać nową ropą? Czy jesteśmy aktualnie w okresie przejściowym, kiedy - jeszcze - posiadanie pojazdu elektrycznego oznacza oszczędności, ale już niedługo możni tego świata zwietrzą interes i zrobienie sobie herbaty w czajniku elektrycznym będzie zarezerwowane dla wybranych? :hmm: 

 

robilem kiedys podobny wątek.

 

Zero SR są koszmarnie wykonane. kiedys przyjechał taki na plac grzybowski na spota. poza tym ze fajna ciekawostka - trąci plastikiem z tik taków straszliwie.

 

Ale generalnie jestem za. Jak tylko ceny zejdą w okolice 30 tysia jak za normalne napędy - pierwszy zapisuję się na KTMa Supermoto :) ale niestety narazie 50-60 tysięcy, przegięcie... 

sam rozważam kupić jakiegoś zgruzowanego GSXR z lat 91-95 i przerobić na elektryka. to prostsze niż się wydaje, ale też dość droga zabawa ( - w USA są firmy które Ci dostarczą komplet wg wytycznych - baterie, silnik i sterowanie, ale to kosztuje 2-4k USD (zależnie od parametrów) za sam sprzęt do tego motocykl 2-3 tys + serwis zawiasu, lakier itp - 5k PLN - i zostaje kasa na przeróbki :)

 

 są fora gdzie ludzie budują takie rzeczy... ale z drugiej strony - temat obecnie tak egzotyczny, ze niesprzedawalny. a koszt zabawy zbliza się do ceny normalnej nówki - takze kwestia do rozważenia...

 

jest coraz więcej konkurencji co pracuje na korzyść. 

jestem tylko trochę rozczarowany tym Harleyem elektrycznym, ze się nie przyjmuje. bo dźwięk wydaje genialny :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5/12/2017 o 22:02, RussianRider napisał:

Czy liczymy ile litrów na setkę pożerają nasi milusińscy - ja tak, bo mimo że jeździć 2oo to lubię łączyć przyjemne z pożytecznym, gdy było ciepło dojeżdżałem do pracy i z powrotem motorkiem, było fajnie i tanio. Jednak gdy uruchomię dużego ruska będę się musiał poważnie zastanowić nad racjonalnością tej opcji, ponieważ jak wiadomo - ruski sprzęt pali tyle co współczesny samochód, a z koszem bywa że i więcej.

hehehe. po kilkunastu miesiącach w Lexusie IS300h (który wiezie 4 osoby teoretycznie) ;) argument dla żony jak to tanio do roboty nie latam ZRX1200 trochę siadł :) bo palą podobnie... ale ja jestem z klubu FTFE :) a co tam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5/13/2017 o 18:27, ulik87 napisał:

zawsze śmieszy mnie kiedy widzę ludzi jarających się elektrykami, a którzy zupełnie zapominają o tym, o czym piszecie - to będzie tanie w "tankowaniu" do czasu. skończą się darmowe punkty doładowcze, preferencyjne warunki, dopłaty etc. ktoś w końcu zauważy, że to nie są wcale auta o zerowej emisji. będzie jak z dieslami. rządy będą motywowały ludzi do kupna, a po 10 latach okaże się, że jednak to nie jest takie wspaniałe i zmieniamy taktykę :D

no tak jest ze wszystkim. diesle są w odwrocie. mielismy kryzys paliwowy i co? jakoś swiat i system się nie zawalił - jestesmy robieni w jajo na każdym kroku i rynek reaguje na wszystkie bodźce odpowiednio. nikt nie zapomina o tym że to co jest teraz może się zmienić.  ale czy z tego powodu nie interesować się innymi formami napędu?bo "ktoś kiedyś coś" może zmienić?

Cytuj

 

już pomijam kwestię, że chyba w Polsce już teraz czasem sieci energetyczne nie wyrabiają z dostawą prądu w pewnych momentach, więc ile lat minie, kiedy będą dostosowane do przeważającego ruchu elektryków i ich zapotrzebowania na energię.

siec ma się dobrze. jest z zapasem i tak będzie się utrzymyać jak organicznie będzie rosło zapotrzebowanie na prąd. elektryków nagle nie pojawi się 3 miln na drogach. wzrost będzie progresywny i tak samo zachowają się dostawcy prądu.

Cytuj

ale ok. jeśli będzie mnie kosztować to tyle samo (zakup, utrzymanie, tankowanie) i będzie miało zasięgi i czas "tankowania" jak motocykle ze spalinówkami, to jestem za a nawet przeciw. do tego momentu, mam to w rzyci, niech się bogaci bawio :D 

"samochodowe" elektryki kosztują już tyle co kompakty. i3 tez nie zabija ceną jak na premium.... to nie jest już świat bogatych... to realna alternatywa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.