Skocz do zawartości

Walka z rdzą


lisik

Rekomendowane odpowiedzi

normal_image_1.jpg.19683ba971e86dec98794d73f1d99110.jpgTylne blotniki w moim land roverze z 2006 roku zaczynaja wygladac tak jak na zdjeciu. W jednym jest dziura na wylot.

reszta auta w zasadzie nie rdzewieje, tylko ten tył. Tak sobie patrze w tv na stare mercesesy czy fordy capri czy cokolwiek innego odrestaurowanego co wyglada jak nowe i zastanawiam sie czy jest szansa na zrobienie tego tak zeby przez 5 lat byl spokoj? Chcialbym tym autem jezdzic jeszcze z 5 lat w stanie takim zeby sie nie zlozyl przy zderzeniu jak domek z kart. I nie wiem czy uciekac od tego auta czy probowac ratowac je-czy sie da??? Jak to jest z takimi autami jak np te polonezy czy lady odbudowywane od podstaw? jezdza do lakierni co 2 lata czy sa zrobione na 10 lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zweryfikuj na początek czy oby na pewno reszta auta nie rdzewieje. Znając życie skupiasz się na najbardziej widocznym problemie a mniejszych jeszcze nie jesteś świadomy.

Da się zrobić dobrze, co się będzie wiązało z odpowiednimi kosztami ale jest jeszcze jeden szczegół. Te restaurowane zabawki mają później bardzo często o wiele łatwiejszy żywot- porządna konserwacja, garażowanie, unikanie jazdy w deszczu, brak eksloatacji zimą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się kiedyś nad tym zastanawiałem - załóżmy, że za kilka lat koneserzy będą trzymać pod kocem coś bardzo gnijącego, dajmy na to W210 :D I czy da się go odrestaurować tak, żeby nie rdzewiał w typowych miejscach? Imo nie. 

 

Moja Omega była robiona w wakacje 2011 - rdza zaczęła ponownie wyłazić dopiero zeszłej zimy, oczywiście w standardowych miejscach. Największy problem w tym, że przez te kilka miesięcy tak ją schrupało, że muszę mrużyć oczy przy wsiadaniu/wysiadaniu, żeby tego nie widzieć ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lisik napisał:

Tylne blotniki w moim land roverze z 2006 roku zaczynaja wygladac tak jak na zdjeciu. W jednym jest dziura na wylot.

reszta auta w zasadzie nie rdzewieje, tylko ten tył. Tak sobie patrze w tv na stare mercesesy czy fordy capri czy cokolwiek innego odrestaurowanego co wyglada jak nowe i zastanawiam sie czy jest szansa na zrobienie tego tak zeby przez 5 lat byl spokoj? Chcialbym tym autem jezdzic jeszcze z 5 lat w stanie takim zeby sie nie zlozyl przy zderzeniu jak domek z kart. I nie wiem czy uciekac od tego auta czy probowac ratowac je-czy sie da??? Jak to jest z takimi autami jak np te polonezy czy lady odbudowywane od podstaw? jezdza do lakierni co 2 lata czy sa zrobione na 10 lat?

 

Twoje auto ma znacznie gorszą blachę niż Łada. Bo jest cienka jak papier. Jeśli tak wyglądają błotniki to nie wierzę że reszta jest ok. Po prostu trzeba wziąć śrubokręt i iść do kanału.

 

Co do aut restaurowanych to wszystko zalezy kto jak i po co robi. W przypadku auta jeżdżącego na co dzień o - co jak widać - tak marnej blasze masz małe szanse. Rób jakkolwiek i pchaj ;]

 

Te wypolerowane perełki tak jak koledzy mówią - mają lekkie życie. Często jest tak że ktoś np w pełni piaskuje budę. Potem nie ma możliwości zabezpieczyć takiej blachy w stopniu zbliżonym do fabrycznego choćby nie wiem ile ktoś pieniędzy wydał na jakie podkłady i środki. W takim wypadku przy próbie normalnego użytkowania auto takie zgnije w 2 zimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, lisik napisał:

czy jest szansa na zrobienie tego tak zeby przez 5 lat byl spokoj?

Tak, odciąć cały ten kawałek i dospawać zdrowy. Po solidnym zabezpieczeniu 5 lat wytrzyma. Tylko wątpię, że ktoś usługowo zrobi to dobrze.

To jest już jedna, wielka dziura i nie ma czego reanimować. Tylko wyciąć/dospawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, lisik napisał:

Tylne blotniki w moim land roverze z 2006roku zaczynaja wygladac tak jak na zdjeciu. W jednym jest dziura na wylot.

reszta auta w zasadzie nie rdzewieje, tylko ten tył. Tak sobie patrze w tv na stare mercesesy czy fordy capri czy cokolwiek innego odrestaurowanego co wyglada jak nowe i zastanawiam sie czy jest szansa na zrobienie tego tak zeby przez 5 lat byl spokoj? Chcialbym tym autem jezdzic jeszcze z 5 lat w stanie takim zeby sie nie zlozyl przy zderzeniu jak domek z kart. I nie wiem czy uciekac od tego auta czy probowac ratowac je-czy sie da??? Jak to jest z takimi autami jak np te polonezy czy lady odbudowywane od podstaw? jezdza do lakierni co 2 lata czy sa zrobione na 10 lat?

On na ramie jest? Jak tak to się nie ma bardzo co przejmować.

Co do trwałości, znajomy robił progi w mazdzie 323f i po 2 latach nic nie wyszło, także nie jest tak do końca że od razu wyłazi wszystko. Też zgadzam się z poprzednikiem żeby wyciąć i wspawać nowy element.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wladmar napisał:

 

A rama to jest z nierdzewki? :phi:

wiadomo że ze rdzewki, tylko zazwyczaj grubszej i później trzeba tam ingerować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, wladmar napisał:

 

W L200 rama potrafi pordzewieć po 5 latach, a po 10 mieć dziury. 

Japońska jakość, tak wiele razy chwalona na forum:ok::hehe:

A co do Land-Roverów to pierwsze modele miały nadwozie aluminiowe:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, volf6 napisał:

Japońska jakość, tak wiele razy chwalona na forum:ok::hehe:

 

Też musiałem uciekać z Toyotą po 10 latach ze względu na rdzę :no:

technicznie super, ale ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.