bnow
użytkownik-
Liczba zawartości
2 797 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bnow
-
Testy to jedno, takie akcje to co innego. Oglądam czasem, jak ma jakieś ciekawe auto. 2 auta nawet kupiłem po jego testach. Ale już z werdyktem odnośnie nowego M135i się nie zgadzam. Kiedyś był taki dość dobrze zapowiadający się kanał o nazwie 98 oktanow. Sposób krecenia filmów, był naprawdę ciekawy. Chyba go jeszcze można znaleźć na YT.
-
W Touaregu też zrobili wersję R tyle, że e-Hybrid. Napęd ten sam co w Cayenne - 462 KM.
-
Przejedź się mimo wszystko
-
Też tak uważam, ale auto jest fajne. Rozporki ma z przodu i chyba w bagażniku, bardzo zwarte. Też byłem sceptyczny. Przejedź się. Nawet ten silnik dobrze brzmi jak na 4 cyl.
-
Jeździłeś? Kumpel bardzo się napalal na AMG 35 lub 45. Chciał auto, które daje rade na tor i na codzień. Z kolei Audi odrzucił, bo RS3 ma ponoć za ciężki silnik i to się źle zachowuje na szybkich torach. Z kolei S3 odrzucił, bo miał Cupre i chciał już inny silnik. Ja też jak uslyszalem co kupił to mialem takie sobie odczucia. Ale jak się przejechałem to poprosił zeby dbał, bo odkupię . Auto mega zwarte, a przy tym komfortowe i ciche jak jedziesz normalnie. Ale jakby było RS3 to bym chyba RSa lyknal. Ale ja na tor nie jeżdżę.
-
To przejedź się M135i. Bardzo przyjemny i uniwersalny samochód. Teraz to już tylko R4, ale jeździ jak dla mnie super.
-
Faktycznie sporo. Chociaż niski Arteon 2.0 spala mi średnio też ok 10. Większość w trasie. Z kolei miałem ostatnio okazję potestowac Touarega 3.0 TFSI i średnio brał ok 13,4. A tu jednak masa olbrzymia i silnik też spory. Pewnie musisz kilka kkm zrobić.
-
Niech tym pojeździ parę godzin. Miałem na weekend Camry, czyli tańszego brata. Auto w którym odpoczywasz. Nie ciśniesz, choć nawet to jakoś jedzie. Delektujesz się cisza i spokojem. Moja żona myślała, że mi odbiło jak jej opowiadałem, ale jak się przejechała to zmienila zdanie. Jeśli Tata szuka spokoju, komfortu i indywidualizmu to świetny wybor.
-
To dość fajny układ, jeśli mogą Ci zmienić oprogramowanie bez utraty gwarancji. Różnica w cenie 280 vs 200 to widzę ca 20 kPLN. Spalanie moim zdaniem powinno być podobne. Moje odczucia są takie, że przy podobnych konstrukcjach o różnych mocach - te dodatkowe konie "czuć" w wyższych partiach obrotomierza. Czyli na logikę, przy normalnej jeździe spalanie nie powinno się mocno różnić. Ale to tylko moja teoria :-). Jak się w trasie jeździ? Nie przeszkadza zbyt bezpośredni układ kierowniczy?
-
Gratulacje. Ładna konfiguracja. Wrzuć potem jak znajdziesz czas jakieś wrażenia z pierwszych km. Myślałem o czymś takim na prywatne auto. To wersja 280?
-
Miałem 2 Leony tej generacji. Fra i Cupre. Wnętrze jest prostackie, to fakt. Za to auto się dobrze prowadziło.
-
Mamy w flocie 1.6 115 i 2.0 150 tdi. Tyle, że z końca 2018. Nic się z tymi silnikami nie dzieje, a mają już ponad 100 kkm. W poprzednich Focusach działo się już wiele przy tym przebiegu. Co do konkretnego egzemplarza, to ważne jak był uzytkowany (trasa,miasto).
-
Powiem Ci, że kiedyś nowy Passat z przebiegiem chyba 80 km nagle stracił moc. Drugi dzień chyba nim jeździłem. Maksymalna prędkość to chyba 70 km/h była. Doczłapałem się jakoś do serwisu i naprawili. Okazało się, że spadł jakis wąż, obejma była luźna czy coś. Niby drobiazg. Ale na żadnym forum, aż do teraz o tym nie pisałem
-
Skoro przerobiłeś wszystkie to wiesz co Ci pasuje. Dla mnie priorytetem jest komfort montażu i użytkowania. Łatwiej się montuje, ciszej jest w aucie. Nie jeżdżę z rowerami ostro, zresztą SUV do tego niespecjalnie prowokuje. W razie potrzeby pt "test łosia" najwyżej się coś uszkodzi.
-
Minus takiż że trzeba zawsze ten hak do auta montować. Ale mobilność dla mnie super. W Arteonie montaż belek to była mordega. Gdzieś pod uszczelka trzeba było coś wciskać, ale i przy normalnych relingach jest trochę roboty, hałas i spalanie. Na próbę kiedyś pod 200 przez chwilę poleciałem i rowery stały dość stabilnie.
-
Ja jestem na etapie haka i nie wiem, czy chciałbym wrócić do montażu belek, bagażnika i tego hałasu. Z hakiem hałas jest bardzo zbliżony do jazdy bez rowerów.
-
Zakładam, że masz na myśli poprzednia serię 6 Gran Coupe lub Coupe. Albo obecną 8. Ale z drugiej strony gdzie Arteon, a gdzie 6 czy 8 :-). 6 GT to dopiero dylizans. W prostej linii następca 5GT. Masz częściowo rację, ale... Miałem w życiu kilka BMW, w tym naście lat temu E39 528 i te auta zmieniły charakter. Być może na torze te nowasze auta jeżdżą lepiej, ale samo auto straciło dla mnie charakter. Poza tym 3.0 d powyżej 100 jest zwyczajnie wolny.
-
S3 czy Macan to będzie powielanie wrażeń, jeśli w Arteonie masz 2.0 TSI 280. Mialem przez rok równolegle Cupre i Arteona i Cupre sprzedałem. Może Giulia, Stelvio, 135i. AMG jakieś.
-
Kiedyś Astra F jak latałem z przyczepa to 3.5 tony dmc nie było problemem. Do X5 muszę extra kategorie robić. W sumie to absurd, bo auto bezpieczniejsze do targania kempingu już lekka Astra.
-
Mam dokładnie tak samo. Często jeżdżę 530 xdrive zamiennie z Arteonem. I autentycznie Arteon bardziej mi leży. Wciąż czuje jakis kontakt z droga. 5er jest już bardzo odizolowane od drogi X5 która mam prywatnie też jest mało porywającym autem i ciezko wyjaśnić cenę tego auta. Jedyne co widzę, to premium lepiej znosi wyższe przebiegi. Po VW bardziej widać przebieg.
-
Im droższe auto, tym mniej logiki w tym ile trzeba dopłacić za coś extra w tym droższym. Coraz częściej myślę, że na codzień trzeba mieć dobry dupowoz, a weekendowo coś niedrogiego, co fajnie wzburzy krew. Np. stary Civic z lat 90, który chyba do 8. 000 obrotów się kręcił. Daily i fun jest jednak trudne do pogodzenia. Fun się często kłóci z komfortem w trasie. Ja mam poki co przyzwoity kompromis. Arteon w wersji 280 sprzed WLTP (też jest lag, ale mniejszy) w trybie sport naprawdę dobrze jezdzi. Jest trochę udawania, ale to auto jest naprawdę udane. Jeździ to wolniej niż CUPRA, która mialem prywatnie, ale auto jest gitara. Żaden z tego sportowy wózek, ale daje frajde. 2 lata mi minęły i wciaz go lubię. To najlepsze służbowe auto jakie miałem. Czesto też użytkuje 530d xdrive, o choć może to brzmieć dziwnie, Artek daje więcej frajdy. Poza tym powyżej 100 jest dużo zwawszy. Ciekaw jestem co wybierzesz. Alfa mi chodzi po głowie od lat....
-
Pewnie, że nie ma co generalizowac, ale im droższa marka tym więcej machlojek. W ultra luksusowych markach jest taki problem, że sprzedawcy, czy dyrektorzy tego biznesu, żeby coś sprzedać budują relacje z bardzo bogatymi ludźmi. Mają do tego narzędzia, jeżdżą super autami, organizują wypasione imprezy itd. Ale wciąż są to tylko gadżety i siedzą przy stole z gościem którego zegarek jest droższy niż ich roczne uposażenie brutto. I z czasem zaczyna im odbijać i zaczynaja kombinowac.
-
Importer i dealer to różni właściciele. Importer najczesciej jest własnością fabryki. Dealer jest w rękach prywatnych, choć są też tacy, których właścicielem jest pośrednio fabryka. Reasumując dealer robiąc coś takiego w jakiś sposób roluje importera. Auto demo kupuje taniej po to, żeby za jego pomocą namówić do kupna jak największą grupę klientów. W skrajnym przypadku dealerowi, który lamie permanentnie warunki umowy dealerskiej wypowiada się umowę dealerska.
-
Inaczej im mniej uczciwy salon wobec swojego partnera tym lepszy rabat :-).
-
A gdzie tutaj jest interes dla salonu? Zarabiają na tym okresie najmu? 10 lat temu salony z tej grupy miały chyba 20-25 procent tzw wsparcia. Bazowa marza tej marki wtedy to chyba było z 12 oczek. Jak salon pokombinuje to jeszcze zarobi. Mówiło się wtedy, że właściciele salonów to byli cinkciarze, więc kombinacje mają we krwi :-).