Skocz do zawartości

CiniO

użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 034
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CiniO

  1. A z tym współczynnikiem 1.33 to nie jest tak, że to jest jakiś przepis przez pomyłkę i sama policja nie wie jak to interpretować? Czytałem jakieś artykuły, które słusznie zauważają, że przecież wg tych przepisów dostawczak o DMC 3.5t mógłby maksymalnie ciągnąć przyczepę 2631.58kg DMC. Dobrze wiemy, że jest bardzo dużo przyczep o DMC 3500kg i są w użyciu nonstop. (choćby lawety). Wygląda na to, że w takim razie jest tak: 1. Polskie przepisy wykluczają z użycia jakiekolwiek przyczepy o DMC między 2631.58kg a 3500kg ciągnięte przez zwykłe auto do 3500kg. 2. Ludzie i tak używają takich przyczep i to bardzo powszechnie, bo są to normalne przyczepy które są zwyczajnie wszędzie w użyciu w całej UE.
  2. Szanowni autokącikowicze. Jako, iż posiadam przeczpkę oraz okazjonalnie ją ciągnę, niedawna zmiana wysokości mandatów zmotywowała mnie, żeby jeszcze raz przemyśleć temat. Obecnie mam przyczepkę DMC 1400kg z hamulcem najazdowym. Samochód DMC 1990kg (w polu O1 - 1500kg). Ja posiadam PJ kat. B,C,D (brak BE oraz CE). Moim zdaniem jazda takim zestawem jest w pełni legalnie. Niedawno jednak nabyłem samochód od DMC 1790kg (w polu O1- 1500kg). I teraz wygląda na to, że już tym samochodem tej przyczepki pociągnąć nie mogę (DMC samochodu nie jest 1.33x wieksze niż DMC przyczepy). Tylko na jakie ewentualne konsekwencje się narażam? (zwłaszcza, że obecnie za jazdę bez uprawnień groźi grzywna od 1500 do 30k pln oraz orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów na minimum pół roku - źródło) a więc na zwykłej jeździe z nieodpowiednią przyczępą można nieźłych kłopotów sobie narobić. Teraz przepisy co znalazłem na szybko: 1. Ustawa o kierujących pojazdami Moja interpretacja: Mogę holować zestaw złożony z pojazdu samochodowego do 3,5t oraz przyczepy innej niż lekka (czyli o DMC>750kg) pod warunkiem, że suma DMC samochodu oraz przyczepy nie przekracza a) 3500kg jeśli mam jedynie PJ kat B. b) 4250kg jeśli zdałem część praktyczną egzaminu państwowego, potwierdzoną wpisem w PJ (zakładam, że chodzi tutaj o kod 96). Wygląda więc na to, że czy bym jechał moim piewszym zestawem 1990kg + przyczepa 1400kg jak i drugim 1790kg + przyczepa 1400kg to w obu przypadkach spełaniam warunki, a więc nie łapie się na ryzyko jazdy bez uprawnień. Czy dobrze myślę? Jeszcze żeby dopracyzować definicja przyczepy lekkie z PoRD: 51) przyczepa lekka – przyczepę, której dopuszczalna masa całkowita nie przekracza 750 kg; 2. Prawo o ruchu drogowym Tu mamy znowu wymóg, ale w moim przypadku raczej zawsze jest spełniony. Bo nawet jeśli załaduję przyczepę do pełna czyli do 1400kg, to auto o DMC 1990kg samo na pusto waży więcej niż 1400kg, a w przypadku nowego auta DMC 1790, wprawdzie na pusto wychodzi chyba cos ciut ponad 1300kg, ale ja sam ważę ponad stówkę, więc masa rzeczywista pojazdu ciągnącego będzie wiecej niż 1400kg a więc wymóg z przepisu będzie spełniony. 3. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia I tutaj pojawia się u mnie problem, gdyż 1400kg x 1.33 = 1862kg. I moje stare auto z DMC 1990kg spełania ten warunek, to jednak nowe auto z DMC 1790kg nie spełnia go. I teraz pytania do was 1. Czy dobrze rozumiem, iż narazić na jazde bez uprawnień a co za tym idzie możliwą grzywne oraz orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mógłbym się narazić jednynie łamiąc przepisy z ustawy o kierujących pojazdami dot kategorii praw jazdy. W przypadku obu moich samochdów z tą konktetną przyczepą tych przepisów nie łąmię, więc nie narażam się na takie konsekwencje. Poprawcie mnie jeśli źle tu myślę. 2. Jakie grożą mi konsekwencje, za złamanie tego przepisu o wymogu DMC pojazdu przynajmniej 1.33 masy przeczpy. Czy jadąc tym moim zestawem 1790kg auto + 1400kg przyczepa, narażam się na mandat (jeśli tak to jaki), czy na jakieś bardziej surowe konsekwencje. Pozdrawiam, i zapraszam do dyskusji.
  3. Jeszcze apropo przeglądów i nowych pomysłów, to ostatnio coś dużo artukułów mi się rzuciło, gdzie stacje postulują o podniesienie opłaty za przegląd. Że obecne 99zł to stawka z przed 20 lat i jest nieadekwatna do obecnych kosztów, i że własciciele stacji niezadowoleni są - bo biznes mało dochodowy? To ja się pytam w takim razie - po kiego grzyba otwierali tyle tych stacji? U mnie w okolicy jest pewnie z 20 SKP w zasięgu do 20 min jazdy. Na którą by nie pojechać to prawie zawsze pustki - nie przypominam sobie żebym gdzieś tam kiedyś stał w kolejce. Więc może poprostu biznes byłby bardziej dochodowy jakby było więcej klientów (a raczej mniej stacji). Po drugie - absolutnie nie uważam, aby 99zł to było mało za przegląd w obecnej formie. Ostatnie pare razy co byłem na przeglądzie to wygladało to mniejwiecej tak. Gość bierze dowód, costam wpisuje do kompa, wjeżdza moim autem na ścieżkę diagnostyczną: - sprawdzenie amorów na tych wibratorach 2 min. - hamulców nie sprawdza na rolerach, bo auto 4x4 to nie można - sprawdzenie świateł urządzeniem 30 sekund. - wchodzi do kanału i jeszcze sprawdza luzy w przednim zawieszeniu i ukladzie kierowniczym na szarpakach (kolejne 3 minuty moze). I potem wyjazd, podbicie pieczątki, zainkasowanie 99zl i dowiedzenia. Razem nie więcej niz 10 minut. To przepraszam, ale moim zdaniem 99zł za usługę w warsztacie która trwa 10 minut to jest całkiem kosztowna usługa. Wręcz bym śmiał twierdzić, że jest to dośc kosztowna usługa jak poświęcony czas i użycie sprzętu. Dodatkowo za auto z LPG płacę 162, a różnicy w przeglądzie nie ma - dokładnie tak samo jak powyżej... To ja się pytam - za co jest liczone te dodatkowe 63zł? Nie powinno się choćby sprawdzić szczelności instalacji? Jak mieszkałem w Irlandii, przegląd kosztował €55 (obecnie chyba jeszcze drożej). Ale tam jak auto wjeżdzało na ścieżkę diagnostyczną to przegląd trwa około 30 min. Jest sprawdzane absolutnie wszystko co jest na liście do sprawdzenia. Naprzykład: - ciśnienie opon przed testem zawieszenia na wibratorach (gdyż nie prawidłowe może zaburzyć wynik) - skład spalin i to dokładnie - jak auto przekroczy dopuszczone limity to nie ma uproś - przeglądu podbietego nie będzie. - hamulce w przypadku aut 4x4 jak nie mogą być sprawdzone na rolerach to są sprawdzane na placu obok stacji za pomocą akcelerometra (skuteczność hamowania). - we wnętrzu jest sprawadzane czy nie ma luźnych elementów. Czy wszystkie pasy działają jak należy - zapinają się, odpowiednio odwijają. - czy auto nie zgłasza błedu abs, poduszki, itp. - czy koło zapasowe jest odpowiednio przymocowane - opony są dokładnie przeglądane na podniesionym aucie aby się upewnić, że nie ma żadnych pęknięć, wybrzuszeń, etc. - luzy w zawieszeniu sprawdzane i na przodzi i na tyle i to dokładnie. - wizualnie sprawdze jest czy żaden element nośny lub element zawieszenia nie jest nadmiernie skorodowany oraz czy przewody hamulcowe nie są skorodowane (to niestety tylko w zakresie tego co jest widoczne, wiec im nowoczesniejsze auto i wiecej platiku od spodu, tym w mniejszym stopniu to moze byc sprawdzone). Generalnie, tłuką każde auto po 30 minut, i naprawdę raczej wychwycą wszelakie możliwe do sprawdzenia w ten sposób usterki. I tutaj tak naprawdę porównująć te €55 do naszych 99zł (162zl przy lpg) to koszt usługu wydaje się tańszy niż w Polsce biorąc pod uwagę jakość i dogłębność tej usługi. A napewno koszty prowadzenia działaności w Irlandii są sporo wyższy niż w Polsce - mimo tego da się). Na koniec tylko mogę dodać, że ta lista rzeczy do sprawdzenia na przeglądzie i zakresów wyników do których auto jeszcze przejdzie przegląd a powyzej których już nie są raczej bardzo podobne we wszyskich krajach UE, więc to nie jest tak, że przegląd w Polsce powinien wyglądać inaczej niż w Irlandii. Myśle, że róznice na papierze w ustawie są minimalne. Więc jedynie o co się rozchodzi, to że stacje nie wykonują nawet 1/3 tych zadań, które powinny być wykonane na przeglądzie, i od których powinien zależeć wynik przeglądu.
  4. W Irlandii jak się kupuje samochód, to kupujacy wpisuje swoje dane w specjalnej rubryce na ostatniej stronie dowodu rejestracyjnego i tak wypelniony dokument podpisany przez sprzedajacego i kupujacego wysyla się do urządu. Po tygodniu na adres kupujacego, przychodzi juz nowy dowod rejestracyjny. I to własciwie cała procedura. Dlatego mi, cięzko zrozumieć wsumie po co w Polsce tyle papierologii, opłat i biegania po urzędach.
  5. "Zachować" na aucie - nie dla siebie. Czyli jak kupisz auto od kogoś z Bieszczad, to będziesz sobie mógł zachować numer RBI i na takim jeździć po Warszawie
  6. Normalnie aż mi teraz wstyd, że na to nie wpadłem. Wysłane i załatwione. Dzięki. Inaczej by było kiepsko, bo do końca przyszłego tygodnia jestem na izolacji, wiec ani urząd ani poczta ani nic innego nie wchodziło by w grę. Jak zwykle AK okazał się niezastąpiony.
  7. Cześć. Początkiem grudnia sprzedałem auto (było zarejestrowane na mnie). Wiem, że tam chyba od początku 2020 roku istnieją kary za brak zgłoszenia zbycia/nabycia pojazdu. Dlatego też, chciałem zgłosić zbycie przez internet (z tego co doczytalem jest na to obecnie 60 dni - wydłużone z 30 ze względu na pandemię). Jednak wygląda na to, że się nie da. Jak wybieram odpowiedni formularz na gov.pl, zostaje przekierowany do strony mój pojazd, gdzie jest lista wszystkich pojazdów zarejestrowanych na mnie, i tam przy dowolnym mogę kliknąć w "Zgłoś zbycie pojazdu". Jednak owego pojazdu który to sprzedałem początkiem grudnia nie ma tam na liście, gdyż kupujący już sam zgłosił, więc pojazd jest na niego. I co teraz? Ktoś ma jakieś pomysły?
  8. Ale bzdury - na szybko przejrzałem. Badanie techniczne co pół roku - po co? I tak badania techniczne w Polsce nie mają jakiegoś specjalnego sensu, bo ci którzy mają pojazdy niespełanijące warunków przeglądu jeżdża po prostu na takie stacje gdzie pieczątkę i tak dostaną. A jak nie są w stanie jechać, to przyjeżdza sam dowód. Robienie tego 2x częsciej tylko podwoi koszty dla wszyskich, a nic nie zmieni. Sprawdzanie składu spalin na sprzęcie jaki się używa do badań homologcyjnych pojazdów? Po co? Przeciez nigdzie w Europie a pewnie i na całym świecie się nic takiego nie stosuje. Obecny sprzęt do sprawdzania spalin jest wystarczający. Jedyne co by tu pomogło, to jakby go poprostu zaczęli używać. Bo odsetek stacji gdzie wogóle spaliny są sprawdzane to jest bardzo niewielka liczba. A nawet na tych gdzie są, to i tak zwykle przekroczenie norm skutkuje czymś w stylu: ooo tu pan ma cos wysoko to HC.... (koniec tematu). A pieczątka i tak jest. Sprawdzanie DPFów - jak najbardziej, tylko co z tego skoro tto by i tak było robione od takiej samej d... strony jak teraz wszystko. Czyli podsumowując - nie tędy droga. Obecnie przeglądy nie spałaniją swojej roli wogóle (a ta rola to niedopuszczenie do ruchu pojazdów które nie spałniają obecnych wymagań technicznych). Poprostu ci którzy mają auta sprawne - jadą na przegląd gdzielkowiek. Ci którzy mają niesprawne - jadą tam gdzie dostaną pieczątkę. Mogło by wogóle tych przeglądów nie być a i tak nic by to nie zmieniło poza tym, że by było taniej dla wszystkich.
  9. CiniO

    Nowy S-cross 2022

    W lipcu tego roku 4WD z manualem był za 94500 Z automatem za 102500. Najtansza wersja 2wd manual byla za 79500
  10. CiniO

    Nowy S-cross 2022

    Zwykła 6 biegowa hydrokinetyczna taka sama jak w poprzednim modelu.
  11. Nie. Nic konkretnego. Tak patrzyłem tylko i na OLX są po 45-60k zł własnie takie leafy jakie mówie. Głownie sprowadzone z zagranicy. W jakim stanie to kto to wie.... Sam się własnie zastanawiam, na ile można takie auto sprawdzić przed kupnem aby być pewnym, że się nie właduje na minę.
  12. To narazie tylko rozważania. Ale generalnie liczę się z tym. Używany Nissan Leaf z okolo 2014-2016 roku zasięg by miał raczej jeszcze mniejszy. Dziennie w tygodniu to auto by nigdy nie robiło więcej niż 50km. W weekendy możliwa trasa do 100km chociaż to raczej okazjonalnie i raczej na zasadzie - gdyby się dało. Myśle ze 500e by te warunki spełniło. Używany Leaf możliwe, że też chociaż z tym weekendowym wypadem to już mogłoby być gorzej - zwłaszcza w zimie.
  13. Wersja z niskim wyposażeniem oraz bateria 23kWh z zasięgiem deklarowanym 190km jest za 99500zł. Wersje z bateria 42kWh (zasięg 320km) - zaczyna się od 132400zł.
  14. To teraz jeszcze mi przyszła myśl, że zamiast kupować wykładać z 50k na używanego Leafa niewiadomego pochodzenia, może jednak warto np wziąć Fiata 500e nowego. Cena najtańszej wersji (która moim zdaniem ma raczej wszystko z wyposażenia co potrzeba) to 99500zl. Po jakims delikatnym rabacie i dopłacie rządowej to wychodzi ponizej 80k zł a to juz wsumie nie jest tak wiele więcej niz za używanego Leafa. Zasięg deklarowany w tym 500e to 190km, czyli pewnie podobny jak w Leafie albo ciut lepszy. Jedne co mnie martwi, ze to może jednak okazać się za małe... Ktoś kupował takie, jeździł, ma?
  15. Nie, ale biorąc pod uwagę, że z Tipo jest zadowolona, to nie martwię się o to
  16. Jeśli to pomoże, to ja gotuje na gazie. A prądu wogóle mało zużywam. Więc naprawde nie robi to wszystko specjalnej różnicy. Bardziej mnie interesuje co myślicie o pomyśle kupienia uzywanego Leafa za 45-50k i czy takie auto ma szanse podziałać pewnie i bezawaryjnie przez powiedzmy kolejne 5 lat i nie stracic 90% swojej wartosci po tych 5 latach.
  17. Ubezpieczenie, to wsumie nie wielki koszt. Zarówno od dealera jak i od zwykłego agenta koszt pełnego pakietu OC, AC, NW, Assistance mi wyszło ciut ponad 1000zl. Nie mam takiej taryfy, ale nawet bez auta sie zastanawialem czy nie przełączyć. Generalnie jak ktoś nie potrzebuje używać najbardziej prądożernych urządzeń (w moim przypadku pralka, suszarka, zmywarka) w godzinach popoludniowego szczytu to na tej taryfie się tak czy siak oszczędzi. Mieszkałem przez wiele lat. Niestety te czasy się już skończyły , bo małżonce się zachciało mieszkania w Polsce!
  18. Kupiliśmy dla żony auto rok temu - Fiata Tipo 1.4 sedan w najniższej wersji wyposażenia - wtedy gdy cena jeszcze była mocno atrakcyjna. Teraz to Tipo ma rok i 10kkm przebiegu. Żona autem pokonuje dziennie od 20 do 40km na drogach podmiejskich i miejskich. Raczej nie zdaża się aby robiła więcej niz 60km dziennie. Stąd zacząłem myśleć o EV. Jednak po przekalkulowaniu zamiany na nowe EV, nie widzę absolutnie żadnej szansy na jakiekolwiek oszczędności. Co jednak gdyby to Tipo sprzedać, i kupić w zamian np używanego Nissana Leafa za równowartość. Oceniam (może naiwnie, iż za Tipo mogę wziąć miedzy 45 a 50k czyli więcej niz dałem za niego rok temu). Przeliczyłem, że wprawdzie żona robi około 10kkm rocznie, to jednak jakby było EV to ja też bym czasem używał, więc ostatecznie by wyszło z 15kkm rocznie. Koszt benzynyw tipo za 100km to około 7.5 litra * 6zł = 45zł Koszt prądu do EV na 100km przy taryfie G13 (ładowanie w najtańszej strefie czasowej) oceniam na 20kWh * 0.35 = 7zł. Także, oszczędność 38zł na 100km, więc przy 15kkm rocznie to oszczędność rzędu 5700zł. Przy takich oszczędnościach, po 5 latach mamy oszczędność juz pod 30k pln, czyli większą część ceny auta. I teraz pytanie czy ja dobrze myślę? Czy rzeczywiście można tyle oszczędzić? I czy jest możliwe kupienie takiego leafa za kwotę rzędu 45-50k, który by starczył na 5 lat i 75kkm nie psując się, i po tym czasie miał jeszcze niewiele większą utratę wartości niż 1 roczne tipo ? Bo jeśli tak, to jest to prosty sposób na oszczędzenie sporej sumy. A jeśli nie, to znaczy, ze gdzies popełaniam błąd logiczny. Poradźcie koledzy autokącikowi.
  19. Rzeczywiscie z liczeniem u mnie słabo - zwlaszcza o tak późnej porze jak pisałem tego posta - jednak alkohol robi swoje.
  20. Z ciekawości - cena na stronie Suzuki 85500 (zakładając, że to manual i 2wd). Do tego lakier 3290. Czyli policzyli sobie 2210 za czujniki i dywaniki i nic z ceny nie ucieli ?
  21. Masz 3 letnie opony z które jako nowe miały 8mm. Z przodu starłeś 3mm za te 50kkm. A z tyłu starłeś 2.2mm za te 50kkm. Zrób rotację - przód na tył, lewo na prawo. I spokojnie możesz zrobić kolejne 3 lata lata i 50kkm. Wtedy opony będą mieć około 2.8mm bieżnika i 6 lat i dopiero wtedy będzie dobry moment na wymianę. Wymiana w tym momencie to moim zdaniem wyrzucanie kasy w błoto.
  22. Polskiego prawa jazdy nie mam, więc mogę udawać przynajmniej, że niewiem A na serio to bardzo pocieszające jest to co mówisz, że w ten sposób uczysz kursantów, i że takie rzeczy są oceniane na egzaminie. Niestety prawda jest taka, że z 80% kierowców w Polsce (jak nie więcej) zdaje się o tym nie mieć specjalnego pojęcia. Przejeżdzają przez skrzyżowania z pierwszeństwem czy zielone światła, czy ronda na pełnej bombie tak jakby z jakiegoś powodu byli 100% pewni, że im nic nie wyjedzie. Widzę to codziennie na drogach. Wystarczy zresztą obejrzeć codzienny odcinek stophama gdzie przykładów są setki. W Irlandii w 2012 roku zdawałem egzamin na kat C i przed egzaminem wziąłem kilka lekcji z instruktorem. Instruktor mówił, że praktycznie każdego Polaka którego uczył na kat C lub D (czyli takich którzy juz mieli PJ. B z Polski) musiał własciwie od zera uczyć czym jest "Defensive driving" i że zielone swiatło ani pierwszeństwo nie znaczy, że można jechać przed siebie bez względu na wszystko. Mówił, że żaden z nich nigdy o czymś takim nie słyszał ucząc się jeździć w Polsce. Ja zresztą mu potwierdziłem, że też na kursie na kat. B w Polsce mnie nie uczono takich rzeczy w 1999 roku. Poprostu instruktor mówil - zielone - jedziemy. Jesteś na drodze z pierwszeństwem - jedziemy. A jak ktoś dojeżdzał z podporządkowanej szybko i ja jadąc główną hamowałem bo nie byłem pewny czy mi wyjedzie, to upominał, że przeciez jestem na głównej i nie mogę sobie tak hamować bez powodu. Tak było w Polsce w 1999. Jeśli się coś zmieniło to bardzo dobrze. Ale wtedy mnie (i nie tylko mnie) tak niestety nauczono jeździć. Dopiero jazda po Irlandii przez kilkanaście lat mi zmieniła rozumienie idei ruchu drogowego. Tam jeździć jak po Polsce się nie da. Tam trzeba reagować na błędy innych (ludzie popełniają ich wiecej niż u nas). Ale też dzięki temu, że każdy na to reaguje, to wypadki i kolizje nie zdażają się tak często jak u nas.
  23. No OK. Tylko co to jest "niezachowanie szczególnej ostrożności na skrzyżowaniu" ?
  24. To wtedy nie ma żadnego problemu. W UE o prawo jazdy aplikujesz w tym kraju w którym jesteś rezydentem.
  25. To wtedy nie ma żadnego problemu. W UE o prawo jazdy aplikujesz w tym kraju w którym jesteś rezydentem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.