Skocz do zawartości

danielei_punto

użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 974
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez danielei_punto

  1. danielei_punto

    Le Mans

    No i po wszystkim - rozstrzygnięcie nastąpiło na 3 minuty przed końcem.
  2. Wiesz - jeśli chodzi o coś, co u Ciebie nazywa się UTE, to na początku lat 70-tych w PL było coś takiego: I nawet jeśli mowa o aucie w bardzo dobrym stanie, to doświadczenia z eksploatacji mogą być bardzo różne.
  3. U nas trochę inaczej wygląda paleta modeli - największym autem z CVT w opcji jest Murano (3.5 V6), a do tego można taką skrzynię wybrać w mniejszych autach: Xtrail ma CVT ale tylko z dieslem, Qashqai ma CVT z dieslem i z silnikiem benzynowym 1.2 T, Juke ma CVT z silnikami 1.6, 1.6 T i 1.2 T, Pulsar ma CVT z silnikiem 1.2 T, Note - z silnikiem 1.2, i to tyle. Ogólnie ta oferta sprawia dosyć chaotyczne wrażenie - nie wiem, dlaczego np. w Juke można sparować skrzynię CVT z silnikiem 1.6 T, a w Xtrailu czy Qashqai też 1.6 T tyle że o mniejszej mocy i momencie obrotowym już z CVT nie można połączyć. W sumie poza Murano to nie spotkałem się z narzekaniem na te "mniejsze" CVT - w serwisie, gdzie pytałem o to, też raczej nie mieli do czynienia z awariami - właściwie tylko wymieniają olej i chyba nie mieli okazji robić niczego więcej. Co innego jeśli idzie o sposób działania - bo będąc przyzwyczajonym do "normalnego" automatu można się zdziwić.
  4. Czy to jest autobus? W mojej okolicy czasem autobus PKS-u tak właśnie od tej strony wygląda. Ale z tyłu tak samo wygląda blaszak pana Zdzicha, którym rzeczony pan Zdzich wozi materiały budowlane i akurat sobie przystanął w zatoczce żeby kupić w kiosku gazetę i papierosy. Z przodu da się odróżnić po tabliczce wystawionej za szybą, z tyłu - nie zawsze.
  5. W PL na gwarancji w przypadku Nissana zobaczyłbyś nową skrzynię jak ucho od śledzia - popsuła się, bo źle używałeś, więc spadaj. Przyczyną uszkodzenia jest naturalne zjawisko fizyczne nazywane tarciem (na przykład - wytłumaczenie dobre jak każde inne). Jak będziesz marudził, to anulujemy gwarancję w ogóle. A może przy okazji rozszerzoną gwarancję chcesz wykupić? To nic, że działa jak działa, ważne żebyś zapłacił, my się potem i tak od odpowiedzialności wykręcimy, wprawę mamy.
  6. Zależy. Taki z podwójnymi kołami z tyłu ma DMC 7 ton - więc formalnie wtedy wymagane jest prawo jazdy na ciężarówkę i auto traktowane jest jak ciężarówka. Wiadomo, że jest to jakieś tam utrudnienie, więc często rejestruje się to jako pojazd z DMC 3.5 tony i wtedy można jeździć ze zwykłym prawem jazdy, ale znowu - teoretycznie - ładowność jest wtedy odpowiednio ograniczona.
  7. No i ten poprzedni właśnie kosztował u nas z grubsza 1.5 * cena przyzwoitego Passata. Dodaj do tego kłopot z korozją - rama dość mocno rdzewieje, może nie aż tak jak w przypadku Mitsubishi, ale jest to jakiś tam problem przy naszych solonych w zimie drogach.
  8. Kabina się odchyla: Jedyny problem o jakim słyszałem to sytuacje, że kierowca zapomniał zabezpieczyć swoich rupieci w kabinie i coś tam wypadło i rozbiło szybę od środka. Tylko te najmniejsze są z nosem:
  9. Od tych starszych to chyba wygląda korzystniej: U nas ciężarówki "z nosem" w ogóle nie są popularne właśnie z racji długości kabiny - w PL w poprzednim ustroju jeździły z takimi kabinami jakieś Tatry, no i też Urale, ZiŁ-y, Krazy, ale to wszystko zniknęło już dawno temu, a z tych nowszych to jedynie kojarzę jakieś Volvo w takiej konfiguracji. Nowy Ural wygląda fajnie: tylko ciekawe, jak z jakością.
  10. Przy określonej, ustalonej długości całego samochodu przy takiej kabinie masz więcej miejsca na ładunek.
  11. Definicja nie jest jednoznaczna. Następca (Y62) też jest fajny - choć chyba w Europie nie sprzedają go nigdzie. Z jednej strony niektórzy brudzą go w błocie: a z drugiej strony jest patrol Nismo na 22-calowych felgach: Producent dalej klasyfikuje to auto jako SUV.
  12. Formalnie Patrol GR Y61 to SUV - producent tak go klasyfikował, gdy był w sprzedaży. Ale w różnych autach można mieć różne problemy - przykład z innego forum, samochód kompaktowy: Ciekawe, ile centymetrów ma ten krawężnik - bo listwa pod zderzakiem już dotyka podłoża.
  13. Gdy kilka lat temu Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu wpadł na pomysł, że śnieg zgarnięty z ulic i chodników będą składować w pryzmach na miejscach parkingowych, to takie miejsca dla tego przykładowego Peugeota 1001 przestały być dostępne, a np. kolega podniesionym Patrolem spokojnie sobie na takiej metrowej zaspie parkował.
  14. Ale w licznych przypadkach na zupełnie legalnych miejscach parkingowych zdarza sie krawężnik o wysokości kilkunastu cm - albo zaparkujesz przednimi kołami na krawężniku, albo tył wystaje na drogę zbyt daleko. Tyle, że ktoś, kto takie miejsca wymyślił, chyba nigdy nie widział, jak wygląda przód w miarę współczesnego samochodu: nie da się tam zaparkować normalnie zwykłym autem bez połamania zderzaka. We Wrocławiu dotyczy to np. niektórych miejsc w strefie płatnego parkowania - i często koło południa to są to jedyne wolne miejsca.
  15. To na pewno - nie chodzi o to, że nie warto próbować, tylko że jesli sie uprą to argumentów za bardzo nie ma. Wbrew pozoromo sporo "fabrycznie nowych" aut jakieś tam przygody ma i nawet delaer, który sprzedaje konkretne auto, może o tym nie wiedzieć (choć często wie, bo musi sam te szkody usunąć). Byłoby fair, gdyby przy zakupie była informacja o tym, że to czy tamto zostało naprawione zanim auto trafiło do klienta - wtedy nie byłoby głupich sytuacji. Sam kiedyś kupiłem auto, które miało niefachowo naprawiony błotnik po drobnej szkodzie (nie było tego widać na poczatku, ale po jakims czasie zaczęło odłazić) i serwis spuścił mnie na drzewo na zasadzie: naprawiłeś sobie błotnik w stodole to teraz się martw. Raczej nie naprawiali tego u dealera, gdzie auto kupiłem, musiało być naprawione gdzieś wcześniej - ale salon ściągał to auto od innego dealera, itd. więc etapów pośrednich trochę było. Od tego czasu po prostu przy odbiorze auta korzystam z czujnika grubości lakieru, żeby było wiadomo na czym się stoi.
  16. No ale o to właśnie mi chodzi - zapewne są jakieś powody, dla których serwisy tych ubezpieczycieli rozróżniają i w sumie z mojej perspektywy nie ma większego znaczenia jakie są te powody ani nawet to, czy są zasadne: w jednym przypadku szkodę da się zlikwidować bezgotówkowo, a w drugim nie i np. dla mnie jest to istotne kryterium wyboru.
  17. Na tej drodze statystycznie najszybsze są chyba dostawczaki.
  18. Nietrudno przewidzieć: skoro coś było dłubane, to właściciel zlecił to gdzieś poza ASO, więc sam jest sobie winien - samochód wydano przecież nieuszkodzony. Jeśli się uprą, to niczego się nie wskóra - jedyne co zostaje to liczenie na dobrą wolę gwaranta...
  19. Ale to nie ma specjalnie znaczenia: dla przykładu z polisą AC PZU mogę zlikwidowac szode bezgotówkowo w ASO, z którego zwykle korzystam, z polisą AC Link4 w tym samym ASO nie ma w ogóle takiej możliwości. Dla mnie jest to istotny mankament tej drugiej polisy - nawet jeśli ubezpieczyciel nie będzie robił trudności.
  20. Ja co roku przed wykupieniem pakietu pytam o opinię w ASO, w którym chciałbym auto naprawiać - po pierwsze: czy jest możliwośc bezgotówkowej likwidacji szkody (nie każde ASO wspólpracuje ze wszystkimi firmami ubezpieczeniowymi), a po drugie: jak wygląda sam proces likwidacji - czas oczekiwania na zgłoszenie się rzeczoznawcy, itp. W przypadku Link4, AXA, itp. zazwyczaj okazuje się, że ASO nie godzi się na likwidacje szkody bezgotówkowo, więc to niejako z marszu takie oferty skreśla.
  21. U mnie to nie jest kwestia samego wjazdu na posesję, ale drogi, którą tam można dojechać - parking dostepny dla większości aut mam oddalony o jakieś 2.5 kilometra w poziomie i 300 metrów w pionie i mam jedno auto, które na tym parkingu muszę niestety zostawiać.
  22. To już zależy od różnych okoliczności - jeśli np. nie dasz rady dojechać do domu, to może to być niejaki problem. Ja mam szablon z tektury zrobiony chyba z 10 lat temu pozwalający mi szybko wyeliminować auta, którymi bez strat nie da się dotrzeć do mojej posesji.
  23. Z dość konkretnego powodu - i pozbędę się go, gdy ten powód zniknie: od marca tankowałem go dwa razy, bo głównie stoi. Natomiast na przykład nie do końca wiem, na czym polega fenomen Suzuki Jimny, bo go lubię bez żadnych konkretnych, sprecyzowanych powodów - ba, nawet mogę mnóstwo wad wyliczyć, chociaz i tak najchętniej właśnie tym autem jeżdżę (dla porównania: od marca ponad 20 wizyt na stacji benzynowej).
  24. Bo "podobanie się" to też w sumie dość szeroki temat. Komuś może się podobac konkretny samochód, bo mało pali i się nie psuje. Konkretne auto może przypaść komuś do gustu, bo jest małe, a ktoś inny będzie uważał to za ceche odstręczającą. Jayowi podobają się samochody z konkretnymi znaczkami. Itp., itd. Co człowiek, to inna definicja.
  25. Tak to działa przy sztywnych mostach. Weź pod uwagę, że taki most swoje waży i choćby ze względu na to bardzo trudno jest spowodować, żeby przy sporej bezwładności jakieś gwałtowniejsze ruchy skutecznie wytłumić. Pomijając jakieś ekstremalne przypadki to zawieszenie niezaleleżne czy nawet wleczona belka dużo lepiej izoluje od drogi - co nie znaczy, że jest bardziej odporne. Gdy razem ze sztywnymi mostami stosowano resory piórowe zamiast sprężyn śrubowych to wrażeń było jeszcze więcej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.