Skocz do zawartości

maro_t

użytkownik
  • Liczba zawartości

    14 703
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez maro_t

  1. maro_t

    Jakość Toyoty

    nie kupuj nigdy auta składanego w UK, niezależnie od marki, bo jak takie rzeczy widzisz i Ci przeszkadzają, to byś jeszcze na atak serca zszedł.
  2. maro_t

    Jakość Toyoty

    tylko że w tym przypadku, takie słabsze przyleganie uszczelki może powodować większy hałas podczas jazdy
  3. dokładnie. Ja też codzienne zakupy najczęściej w torbie wkładam z tyłu za przednie siedzenia, bo przynajmniej nie latają luźno. A bagażnik w jednym aucie jest używany głównie dla psa, a w drugim prawie wcale
  4. w Oplu mam opcję wyłączenia automatu i wtedy zamiast regulacji czułości jest regulacja trybu przerywanego. Próbowałem jeździć tak i tak i ostatecznie sam nie wiem. Jak jest deszcz intensywny albo średnio intensywny to automat działa w miarę ok i mam faktycznie mniej sięgania do wajchy. Ale jak jest słaby deszcz to odwrotnie
  5. Mam podobne doświadczenia w Oplu i Nissanie. Może w markach premium faktycznie jest z tym lepiej
  6. serio? W Alfie Ci działa dobrze? Ja jeszcze takiego dobrze działającego nie spotkałem. Albo wpada w jakiś szał i macha co każde 3 krople na szybie, a potem jak przestanie to na dobre i pozwala żeby szyba zamokła tak, że trzeba go "popchnąć" zwiększając czułość.
  7. ja mam takie wymaganie, że jak samochód ma dwie lampki w suficie, jedną z przodu, drugą z tyłu, ewentualnie bliżej środka, to żeby można było wyłączyć przednią, a zostawić tylną tak włączoną, żeby tylko ona się zapalała przy otwarciu drzwi. Po prostu nie znoszę jak wsiadam do samochodu i ta przednia świeci mi po oczach, jestem raczej wysoki, lubię siedzieć prosto i mam oczy blisko tej lampki. Jedyny samochód który tak miał to była miejska Kia Rio. Obecnie zarówno w aucie dwa razy droższym jak i 4 razy droższym niż ta Kia, nie mam oddzielnego włącznika do tylnej lampki. Mogą być przy otwieraniu drzwi włączone obie albo żadna. Więc wsiadam po ciemku bo nie będę sobie świecił w oczy. Nie wiem, może to za duże wymaganie, to niech będzie chociaż automat, kamery 360 i grzane fotele
  8. Dokładnie tak. Współczesne silniki to są układy pracujące dobrze w wąskim przedziale idealnych warunków. A żeby te warunki utrzymać to musi być częsta wymiana oleju, świece w dobrym stanie, filtry czyste, paliwo dobrej jakości. I może posłuży. Chociaż jak producent coś zepsuł w konstrukcji albo jakaś część wadliwia to i dbanie nie pomoże. Ludziom się wydaje że to tak jak za czasów Lanosów i Golfów III. Można było jeździć aż coś padło, np. świece. Przy odrobinie szczęścia zaczęło szarpać i nie palić na jeden gar, ale do domu się dojechało. We współczesnym silniku nawet lekko szwankująca świeca może spowodować taką zmianę warunków w komorze spalania, że jak dojedziesz do domu to będziesz miał dylemat, czy nowy silnik czy remont. Jedno i drugie w kwocie 15-20k.
  9. a to inna kwestia. A jeszcze inna jest taka, że ja na przykład w takim przypadku też bym się raczej nie bawił w remont takiego silnika tylko też próbował wymienić cały, albo sprzedał takie auto ze stratą za to zyskując spokój psychiczny. I podejrzewam że coraz więcej ludzi myśli podobnie, więc i presja na części zamienne jest niska. W zachodniej Europie, biorąc pod uwagę ich koszty robocizny pewnie już nikt nie bawi się w takie naprawy.
  10. nie odnosiłem się do tego konkretnego filmu, tylko pisałem ogólnie, co może mieć wpływ na co w silniku. Co ciekawe po wrzuceniu w googlu tego silnika pierwszy wyskakuje taki artykuł: https://francuskie.pl/silnik-benzynowy-renault-1-3-tce-opinie-dynamika-awaryjnosc-czy-nowoczesny-naped-jest-niezawodny/ I taki ciekawy fragment: "Prawdziwym popisem inżynierii jest układ bezpośredniego wtrysku paliwa pracujący z ciśnieniem 2500 barów. Zastosowano wtrysk common raill – wspólną szynę wtryskową. Wtryskiwacze są czułe na jakość tankowanego paliwa, ewentualna ich regeneracja to wydatek niemal tysiąca złotych za sztukę."
  11. we współczesnych silnikach wszystko jest ze sobą powiązane i zależne. Dlatego tak ważne jest dbanie o stan techniczny, bo to są skomplikowane układy, które działają dobrze, jak każdy element działa dobrze. Olej ma duże znaczenie. Silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem mają tendencje do odkładania się nagarów, zjawiska LSPI. Między innymi dlatego są specjalne oleje zmniejszające ryzyko tego zjawiska. A w sumie przecież nie powinno być oleju na denku tłoka, też można zapytać jakie to ma znaczenie. A ma. Z jednej strony paliwo przedostaje się do oleju, z drugiej jakieś resztki oleju zawsze zostają na ściankach, potem odkładają się na denku tłoka w postaci nagaru. Po jakimś czasie, na niskich obrotach, pod dużym obciążeniem dochodzi do niekontrolowanego zapłonu, temperatura rośnie, zawory padają, wtryskiwacz się po prostu topi. Dlatego np. w silnikach z bezpośrednim wtryskiem instalacje LPG dotryskują benzynę, żeby chłodzić wtryskiwacze. To są bardzo delikatne rzeczy, wystarczy trochę gorsze paliwo, odrobina jakiegoś syfu w paliwie, niesprawna do końca świeca, nie mówiąc już o takim LSPI, niewielka zmiana warunków w komorze spalania i wtryskiwacz to pierwsze co pada.
  12. ten silnik już od kilku lat montują w Reanult, Dacii, Nissanie i Mercedesie. Pewnie już ładnych kilka milionów sztuk tego jeździ. Padł wtryskiwacz. Już jakiś czas temu widziałem na YT filmik z podobnego przypadku. Czy to jakaś typowa usterka czy jednorazowe przypadki, trudno powiedzieć. Jak samochód był eksploatowany i serwisowany, też nie wiadomo. Bez sensu wyciągać wnioski na podstawie takich filmów
  13. Poradzili sobie z tymi błędami zawieszenia? bo jakoś zgubiłem wątek.
  14. o matko, jakaś rozciągnięta pokraka ma zastąpić megane? Szkoda.
  15. Nie wiem jak można lubić dźwięk diesla, ale ludzie są różni. Ja np. ostatnio, jak jeżdżę automatem (a dokładnie to autem w ogóle bez skrzyni biegów) to dochodzę do wniosku że nawet lubię zmieniać biegi . Ale zmierzam do tego że kiedyś świat byl prosty, był diesel vs benzyna, ewentualnie jeszcze vs LPG. A dzisiaj hybrydy, pluginy, elektryki i robi się tyle kombinacji coś vs coś że będzie można natworzyć nieskoczenie wiele wątków.
  16. spokojnie. Spalinowe drożeją w takim tempie że powinieneś się doczekać
  17. taa, nic nie robisz tylko piszesz pisma, odbierasz pisma, wisisz na infoliniach, a jak ktoś kupi ten wrak to bierzesz dzień urlopu żeby pojechać tam gdzie on stoi, podpisać umowę i wziąć gotówkę.
  18. gdybym na codzień albo prawie na codzień jeździł sporo, a głównie po autostradach to tak, jak najbardziej bym rozważał auto z silnikiem diesla
  19. 10 lat temu w takiej sytuacji PZU wyceniło wrak np. na 5 tys. (nie pamiętam dokładnych kwot) i wypłacili mi różnicę. Pisałem do nich, że skoro tak wycenili to niech wskażą kogoś kto za tyle kupi. Więc wystawili wrak na jakieś swoje aukcje. Ktoś kupił, oczywiście nie za tyle ile wycenili, tylko za 3 tys. Więc potem kolejne pismo żeby zwrócili różnicę. Nie wiem czy można ten wrak sprzedać samemu i też zwrócą różnicę, bo to by było trochę pole do przekrętów. Ogólnie jednak o każde działanie musiałem walczyć pismami, telefonami na infolinię itd, samo nic się nie działo. Szybko i z automatu to by chcieli przelewać od razu gotówkę zgodnie z pierwszą, zawsze zaniżoną wyceną.
  20. czyli co? Dowiodłeś że "klasyczny" serwis VW jest tak samo do bani jak "cyfrowo-nerdowy" serwis Tesli. Ja bym jednak chciał wierzyć że nie wszystkie serwisy są takie do bani.
  21. zgadza się. Dlatego trochę jest dziwne, że tak wszyscy chcą SUVy i crossovery. OK, sam mam takie auto i dostrzegam jakieś plusy, ale jakbym musiał mieć jedno, to wolałbym chyba jednak zwykłe kombi. Crossover segemntu C jest nieporównywalnie mniej praktyczny pod względem możliwosci przewozowych niż kombi segmentu C. Zwłaszcza właśnie jak mieszkasz w domu i coś tam czasem trzeba przewieźć żeby sobie coś "podłubać" przy domu.
  22. jak szukasz kombi za rozsądną cenę, to jak ktoś wyżej pisał, Opel Insignia. A jak nie musi być klasa D to Astra K. Może reklamuję bo sam mam, ale to jest świetny samochód jeśli chodzi o kompromis jakość/koszty/ładowność. Rower wożę rzadko, ale psa często. Do tego jak coś trzeba przewieźć to zawsze jest czym. W weekend potrzebowałem przewieźć fotel. Taki skórzany, bez możliwosci rozłożenia. Z wymiarów mi wyszło że raczej nie wejdzie, ale postanowiłem spróbować. Po wyjęciu podłogi bagażnika, demontażu wygłuszenia mojego autorstwa, fotel stanął na akumulatorze w bagażniku i wszedł na styk
  23. widzę że od 10 lat, gdy ostatnio załatwiałem całkę, to nic się nie zmieniło. Też zostałem z wrakiem, ktoś go kupił oczywiście nie za tyle ile wycenił ubezpieczyciel, potem mi zwracali różnicę. Ostatecznie uzyskałem wartość z polisy, ale dla mnie to jest trzeci świat. Jak wykpuję polisę to wszystko jest proste, klient nasz pan. A potem jak trzeba skorzystać to jest odwrotnie. Dla mnie, jeżeli mam AC na jakąś wartość, jedyne akceptowalne rozwiązanie jest takie, że jak mam wypadek, przyjeżdża rzeczoznawca, jak uznaje że jest szkoda całkowita to TU wypłaca mi kwotę z polisy i zabiera sobie wrak. I koniec. Ja jedynie podpisuję co trzeba i idę kupować nowy. Serio to rozróżnianie wartości wraku, zostawianie mi go, licytacje, dopłacanie to jest jakiś absurd.
  24. czyli to Milano to tak naprawdę następca MiTo
  25. No właśnie, gdyby to było 4x4 to bym się nie zastanawiał. Przebieg identyczny jak mój opel: 110 tys. Serwisowany na zasadzie zawożenia do ASO i robienia tego co jest wymagane przy danym przebiegu/czasie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.