DominikZ

Czytajcie dokładnie. Przeca napisał, że całoszklana.

Nie chodzi o "szybciej", tylko o "pewniej". Przy rozmiarach 195/65 R15 i 205/55 R16 różnica w komforcie jest zauważalna, ale nie dramatyczna. Dramat to był na 225/45 R18

Na 15" większy komfort: cisza i dobre tłumienie nierówności. 16" to pewniejsze prowadzenie i "sztywniej". Lubię ciszę i komfort, ale mimo wszystko zostałem przy 16".

Dyfer ma wysoką sprawność, a co za tym idzie, nie generuje dużych ilości ciepła. A tak swoja drogą, to mechanizmy różnicowe w pojazdach, nie mają chwili wolnego w czasie poruszania się pojazdu. Nawet na prostej drodze, występuje różnica prędkości obrotowej kół na poszczególnych osiach, a także pomiędzy osiami. Spowodowane jest to np. minimalnie różnymi ciśnieniami w oponach, różnym obciążeniem prawej i lewej strony, przodu i tyłu pojazdu itp.

Gość rozpoczął hamowanie przed wykonaniem skrętu i do upadku nie odpuścił klamki. Inna sprawa, to czy miał założone zimowe opony

Otóż to! Do nasmarowanego bębenka pięknie przykleja się syf i tworzy się pasta ścierna, która z czasem, skutecznie blokuje mechanizm.

Dlaczego nie lubią?

Cała deska obszyta skórą?

Miałeś szkodę? Miałeś. I co jest niejasnego?

Gościu! Tankuj i ciesz się jazdą! Nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma. Moim zdaniem szkoda kasy. ps. pół litra różnicy w spalaniu ma być powodem grzebania w silniku? Może jechałeś pod wiatr z troszkę niższym ciśnieniem w oponach... A tak z przymrużeniem oka, to 4,8 było odchyleniem od normy, która wynosi 5,3 l/100km.

Ja dodaję przy każdym tankowaniu. Zawsze orlen 2T semisynthetic.

Cięgno jest od postojowego, a najazdowy raczej hydrauliczny...

Proponuję do paliwa dodawać oleju 2T. Dużo na ten temat już napisano i wiele silników już w ten sposób zostało uratowanych, przed wymiana pomp i wtrysków.

Wg papierów wszystko jest ok, więc bez ważenia mandatu nie będzie.

Jeśli chodzi o ciągnik, to wszystko jest ok, ale reszta zależy od tego, co masz wpisane w DR przyczepy.

Nie wiem jak siodło jest mocowane, ale może da się zastosować tulejki dystansowe z dłuższymi śrubami...?

To, co widać na filmie, to kompletny brak umiejętności. Myślę, że koleś w swoim życiu pokonał na motocyklu 3 (słownie: trzy) km., przy czym to był jego pierwszy skręt. Wątpię, że jeździł kiedyś rowerem... Uważam, że karierę motocyklową należy rozwijać od piździka, poprzez większego piździka, potem 250, 500, 600 itd... Jeśli ktoś rozpoczyna od 50KM, to w moich oczach jest nieodpowiedzialny.

Coś awaryjne te nasze hondy... Moja też ma pierwszą poważną awarię - wyłącznik stopu padł

Moja wyobraźnia zadziałała w taki sam sposób

Co się zapali w wypłukanym i wysuszonym zbiorniku?

Ale uczepiliście się tego spalania... Jeden kierownik spali 4 litry, a inny na tym samym sprzęcie wciągnie 8 litrów. Fizyki nie da się oszukać. Do przemieszczenia się jakiejś masy, potrzeba pewnej ilości energii. Im tej masy jest więcej i chcemy to zrobić w krótszym czasie, tym więcej tej energii potrzeba. Zakładam, że sprawności silników spalinowych w motocyklach, są porównywalne. Koniec wykładu.

Kumpel na litrowej cebrze, pojechał na tor do Poznania, poćwiczyć winkle. Rozgrzał opony, śmiga w najlepsze - kolanko, łokieć itp... uważa, że jest najszybszy na torze (nawet szybszy od Marqueza ), a tu wyprzedza go shadow 1100. Depresję leczy do dzisiaj

Na pytanie, o tego typu skrzyżowanie, wymiękają wszyscy zwolennicy lewego kierunkowskazu

No właśnie... ciężka jak cholera, cicha jak wentylator na CPU, cudowny przebieg krzywej momentu obrotowego, piękny i wyeksponowany silnik, super ekonomiczna, w schowku pod siedzeniem mieści się tylko zapasowy bezpiecznik, dobre hamulce wymagające pewnej siły nacisku, jeździ tylko po asfalcie, nie wygląda jak lustro, nawet po zimie odpala po jednym obrocie wału, żona ma wygodne siedzenie i jeszcze mnóstwo innych wad i zalet. Ale to nie miało znaczenia. Gdyby wady zamieniły się z zaletami, to i tak bym ją kupił, bo mi się podoba!

Miałem sporo sprzętów różnej maści. Przed zakupem każdego z nich wnikliwie "badałem". Najpierw teoretycznie: parametry, opinie, możliwości, a później organoleptycznie: dotknąć, usiąść, przymierzyć... Każdy model był idealnie dobrany, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. I tak, co sezon całkowicie zmieniałem orientację motocyklową. Od zabytku, poprzez pojazdy błotne, armaturę, przecinaki, klasyki itp. Różne pojemności, różne ilości i układy cylindrów. Wszystkie dawały radość. Pewnego dnia, kiedy internet dotarł do mojego domu, zobaczyłem na zdjęciu ją: piękną, cudowną, wspaniałą, najlepszą na świecie: CB SevenFifty. Wiedziałem, że to jest to! Bez czytania, bez przymiarek, bez względu na opinie, po kilku tygodniach stała w moim garażu. Było to dwanaście lat temu. Nawet teraz, kiedy wchodzę do garażu i zerkam na staruszkę, to czuję radość. To jest motocykl kupiony sercem i życzę każdemu z Was, aby trafił na sprzęt, który da tak wiele satysfakcji, jak Honda dała mi.