Skocz do zawartości

Zakup auta w komisie ....... i Zonk


AxiT

Rekomendowane odpowiedzi

> Przyjacielu...

> Niestety jesteś w tzw mylnym błędzie.

> Prawdopodobieństwo zostania w komisie jest dokładnie takie samo albo i niższe, jak wy przez

> fizycznego.

Dokladnie. Zwlaszcza ze polowa handlarzy pcha samochody przez ogloszenia jako fizyczni. Maja na placu po kilkanascie aut, ale nic im nie zrobisz bo oni sie nie zajmuja sprzedaza, to ich auta i po prostu sprzedaja swoje prywatne z ogloszenia wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak stoi kilka/kilkanasci e sztuk tego samego modelu to chyba mozna wybrac lepsza

Jak ktos jest malo wymagajacy to zapewne tak. Wyposazenie conajmniej srednie i silniki nie powalaja.

A wybrac jasne, ze tak na otomoto jest ponad 250tys samochodów i tez zapewne mozna z tego wybrac cos ciekawego.

Ta sama loteria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To możesz się oddalić kurcgalopkiem.

> To nie jest PROFESJONALNY podmiot zajmujący się obrotem pojazdami.

> "Proszę wysokiego sądu, JA SIĘ NIE ZNAM na samochodach, kupiłem taki i taki sprzedałem. Poprzedni

> właściciel twierdził, że samochód nie był spawany z dwóch i ma przebieg = 170 kkm".

I wlasnie na tej zasadzie handlarze pchaja samochody jako ich prywatne wink.gifok.gif

To dla tych, ktorzy uwazaja, ze od fizycznej prywatnej osoby lepiej kupic niz od komisu rotfl.gifhahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> komis to nie osoba prywatna i na sprzedawanych autach musi sie znac. nie odpuszczaj,

> smieszne sa tez ogłoszenia w allegro i otomoto w stylu bezwypadkowe auto, mały przebieg i na koncu

> malymi literkami dopisane ze te ogłoszenie w mysl kodeksu ble ble nie stanowi oferty handlowej

> tylko propozycję

Zadne ogloszenie (w dziale motoryzacja) na allegro nie stanowi oferty handlowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Khem khem, w komisie pewnym zastawionym ode płota aż po bramę autami poleasingowymi własnemi oczami

> oglądałem Mondka "niebitego" "po dyrektorze" któremu na tylnym błotniku kończył się zakres na

> mierniku grubości szpachli, a i przód napewno miał bliskie spotkanie z lakiernikiem.

Pierwsze pytanie - na jakim mierniku.

Ja lubię opowieści o macaczach mierniczkiem za 20 PLN (bo dać 300 za miernik o sensownych parametrach to "drogo").

Drugie - co w tym dziwnego?

Poflotowość pojazdu implikuje brak/nadmiar szkód na pojeździe?

Wiesz, ja widywałem samochody z 11 (jedenastoma) szkodami w 3 lata, widuję też takie, które są kwalifikowane jako "bez ciosu".

Aha, samochody "bez ciosu" rozchodzą się na aukcjach w absolutnie pierwszej kolejności - czemu, ach czemu?

> Na moja zdziwioną minę komisant odparł "że się nie zna, miernika nie mają i wyglądał że nie bity".

> Rzeczywiście zrobiony był ładnie.

> Senkju.

> To tyle w temacie aut "pokontraktowych" co to szpachli nie widziały.

Gdzie tak powiedziałem?

> P.s. Mam jeszcze w zanadrzu story o naszym "wylizanym" focusie któremu własnemi ręcami pomogłem w

> zyskaniu "wyposażenia dodatkowoego" w postaci malowania kilku elementów. Czyżby po zakończeniu

> okresu umowy auto było zezłomowane?

No i?

Ja rozumiem, że dla ciemnego luda TRAGEDIĄ i dowodem spawania z trzech jest 250 um na błotniku PP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> co to CFM

> gdzie sie miesci i czy prywatnym osobom tez sprzedaje auta? Np chciałbym kupic poflotowe auto w

> ilosci sztuk 1 na własny uzytek,

Firma segmentu Car Fleet Management.

Generalnie nie robią dealów na 1 sztukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A Ty uwierzyles oczywiscie, ze tam same takie laleczki sprzedaja Niestety kupujac auto uzwane

> trzeba miec szczescie.

Bo samochód używany to samochód używany, a nie kapsuła czasu.

Ceną za bonus pod postacią niższej ceny niż w aucie używanym jest ryzyko dodatkowych kosztów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo samochód używany to samochód używany, a nie kapsuła czasu.

> Ceną za bonus pod postacią niższej ceny niż w aucie używanym jest ryzyko dodatkowych kosztów.

Tak ale prawdopodobienstwo wdepniecia w kupe.... jest dokladnie takie samo jak kupujac auta spoza floty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli doszliśmy do następujących wniosków - można znaleźć niezłe auto w komisie, pod warunkiem, że:

> a) jest to auto pochodzące z CFM (nie wrzucamy wszystkich poflotowych, bo jak flota była własna, to

> już może być inaczej);

Niekoniecznie.

Jak sprzedajesz miesięcznie dziesiątki samochodów, bo sam masz we flocie parę k sztuk to też pchasz je w paczkach do pośredników.

> b) jest to auto sprzedawane przez dużego sprzedawcę, będącego bezpośrednim nabywcą aut od CFM'a/ów

> Jak myślisz ilu takich sprzedawców jest w Białymstoku, Lublinie, Tarnowie ?

Wskazać Ci, gdzie w Białym stały moje samochody? :-)

Wskazać Ci, gdzie w Bielsku działa komis przydilerski który skupuje auta od ALD Automotive i średnio 1-2 pełnopojazdowe transporty ciągnie z Warszawy?

> Bo wiesz, Polska wcale nie kończy się za Radomiem, dalej też jest życie - nie ma smoków i ludzie

> nie zagryzają się nawzajem.

Patrz wyżej.

Wiesz - samochód to nie jest nieruchomość.

Wyobraź sobie - MOŻNA GO PRZERZUCIĆ.

Baaaa...

Całkiem sporo aut z Polski wyjeżdża za granicę.

A - jeszcze dalej idąc - da się w Polsce kupić hurtowo auta z zagranicy.

Ostatnio na ten przykład - nawiązując do niedawnej dyskusji o braku zasilanych benzyną dostawczaków 3,5 t - "w oczy" wpadła mi średniej wielkości paczka Masterów w wersji platforma z silnikiem 2,0 benzyna (!).

Samochody z przebiegami rzędu poniżej 50k, chyba 4-letnie.

Od naszych południowych sąsiadów.

Ot - suprajs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak ale prawdopodobienstwo wdepniecia w kupe.... jest dokladnie takie samo jak kupujac auta spoza

> floty.

IMO nie.

Samochód flotowy (mówię o FLOCIE, a nie bujaniu ślepym w 20 aut) jest zwykle przyzwoicie serwisowany, nie lepiony z trzech i ma gwarancję braku wad prawnych.

W odróżnieniu od "cymesu z zachodu" - istotny walor, zwłaszcza pkt ostatni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niekoniecznie.

> Jak sprzedajesz miesięcznie dziesiątki samochodów, bo sam masz we flocie parę k sztuk to też pchasz

> je w paczkach do pośredników.

> Wskazać Ci, gdzie w Białym stały moje samochody? :-)

> Wskazać Ci, gdzie w Bielsku działa komis przydilerski który skupuje auta od ALD Automotive i

> średnio 1-2 pełnopojazdowe transporty ciągnie z Warszawy?

> Patrz wyżej.

> Wiesz - samochód to nie jest nieruchomość.

> Wyobraź sobie - MOŻNA GO PRZERZUCIĆ.

> Baaaa...

> Całkiem sporo aut z Polski wyjeżdża za granicę.

> A - jeszcze dalej idąc - da się w Polsce kupić hurtowo auta z zagranicy.

> Ostatnio na ten przykład - nawiązując do niedawnej dyskusji o braku zasilanych benzyną dostawczaków

> 3,5 t - "w oczy" wpadła mi średniej wielkości paczka Masterów w wersji platforma z silnikiem

> 2,0 benzyna (!).

> Samochody z przebiegami rzędu poniżej 50k, chyba 4-letnie.

> Od naszych południowych sąsiadów.

> Ot - suprajs.

Ja chetnie dowiem sie gdzie sa takie miejsca we Wroclawiu lub okolicy chetnie zobacze te cuda na kolach zlosnik.gif A moze cos kupie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja chetnie dowiem sie gdzie sa takie miejsca we Wroclawiu lub okolicy chetnie zobacze te cuda na

> kolach A moze cos kupie

W Mirkowie u Nawrota stały ostatnio poflotowe Dustery (chyba Impel?) i jakaś Laguna w Initialu, ale mnie nie oszołomila :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Mirkowie u Nawrota stały ostatnio poflotowe Dustery (chyba Impel?) i jakaś Laguna w Initialu, ale

> mnie nie oszołomila :-)

Busy mnie nie intersuja, szukam auta dla zony jakas mocniejsza benzyna. Czy takie w CFM nie wystepuja? Bo diesla jakos nadal nie moge sie przekonac a tego cala masa w poflotowce.

Wiec kto ma tego na placu cala mase to wtedy moze cos takiego sie trafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie czy ktoś przerabiał sytuację ze powiedzmy kupił samochód w komisie za około 10 - 15 kpln.

> Autko jak to każde miało być nie bite z małym oryginalnym przebiegiem itd - krótko mówiąc

> laleczka

> I powiedzmy że trafia do mechanika / diagnosty/ lakiernika / RZECZOZNAWCY i tu okazuje się ze auto

> bita i cofnięte o 1000000000 km .

> Można to jakoś odkręcić odzyskać pieniądze?

Nie wiem jakie padły odpowiedzi, ale ta "sytuacja" jest wręcz wpisana w komisowy zakup no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Busy mnie nie intersuja, szukam auta dla zony jakas mocniejsza benzyna. Czy takie w CFM nie

> wystepuja? Bo diesla jakos nadal nie moge sie przekonac a tego cala masa w poflotowce.

> Wiec kto ma tego na placu cala mase to wtedy moze cos takiego sie trafi.

Hahahaa, w 10 minut znalazłem swojego grand scenika na allegro.

Różnice w stosunku do zdanego przeze mnie:

- inne podkładki pod tablice

- nr rej b/z :-)

- CHYBA (małe foty) naprawiony wgniot na progu P

- wymieniony mieszek dźwigni zmiany biegów

- CHYBA wymieniony błotnik LP (był pęknięty - plastik)

- przebieg - uwagaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - bez zmian (130 kkm)

No niemożliwe - jakim cudem...

I to od pośrednika?

Heh.

Idę szukać dalej :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ot - suprajs.

He,he... Mając w pamięci jak autorytarnie stwierdziłeś, że dostawczaki na pb, to tylko pełnoletnie to się naprawdę musiałeś zdziwić zlosnik.gif

a co do komisów, to tak jak z ASO...., wszelkie regułki i autorytarne stwierdzenia to se można w buty wsadzić...

Ja wszystkie swoje samochody jakie sprzedawałem oddawałem do komisu. A nie były to szroty lepione z trzech, a nawet śmiem stwierdzić że technicznie były zadbane. Po prostu sprzedaż do komisu to wygoda i oszczędność czasu. Po tym jak kilku prywatnych kupców udowadniało mi że oni wiedzą lepiej jakim samochodem jeździłem (takie typowe cwaniaki gapy oczytane w różnych forach, gdzie mądrości tam przeczytane uskuteczniali w praktyce i to niestety na mnie), stwierdziłem że nie mam zdrowia. Oddałem do komisu, dostałem kasę do ręki, komisant zadowolony, ja również, a z tego co wiem to Ci co kupili od niego również....

..no ale można też w komisie trafić na rodzynek który wy..puści olej do płynu chłodzącego już na bramą komisu, i rozpadnie nie na trzy części...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne minuty i mamy moje V50.

Sprzedaje handlarz-fantasta :-) Opis rozwala :-)

Różnice w stosunku do stanu wyjściowego:

- są nowe opony (poprzednio były po prostu opony :-) Istotnie, byl to zakup obowiązkowy)

- są alufelgi. Ale takie z plastiku, kupione w tesko :-)

- istotnie "szyba pękła od kamienia"

- nie do końca jest "niebity" - wymiana 2 lamp przednich (dojechany do ściany - tylko rozszczelniły się lampy, nawet nie pękły mocowania). Istotnie, napraw lakierniczych nie było.

- stan zewnętrzny mocno "ogryz" - ładnie dopieszczony i spolerowany

- naprawy w opisie w większości się zgadzają, aczkolwiek nie o wszystkim wiedzą :-) Jakoś nie pochwalili się np wymianą turbosprężarki :-) )

- ładnie zrobione zdjęcie bagażnika - nie widać kompletnie zafajdanej tapicerki (nie do doprania)

- jeszcze ładniej zrobione zdjęcie wnętrza - nie widać, jak spękana jest tapicerka fotela (normalne)

Przebieg - uwagaaaa - ZGODNY! - prawie 160 kkm.

Szukamy dalej :-)

Edit:

Hahahaha, nawet MOJE PRZYWIESZKI są na kluczach :-)

Autentycznie - wzruszyłem się :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> He,he... Mając w pamięci jak autorytarnie stwierdziłeś, że dostawczaki na pb, to tylko pełnoletnie

> to się naprawdę musiałeś zdziwić

Pięta może poświadczyć - oczy mi na stół wypadły.

Serio.

Ale dalej będę mówił i powtarzał, że w PL takowych nie ma.

> a co do komisów, to tak jak z ASO...., wszelkie regułki i autorytarne stwierdzenia to se można w

> buty wsadzić...

Zgadza się.

> Ja wszystkie swoje samochody jakie sprzedawałem oddawałem do komisu. A nie były to szroty lepione z

> trzech, a nawet śmiem stwierdzić że technicznie były zadbane. Po prostu sprzedaż do komisu to

> wygoda i oszczędność czasu. Po tym jak kilku prywatnych kupców udowadniało mi że oni wiedzą

> lepiej jakim samochodem jeździłem (takie typowe cwaniaki gapy oczytane w różnych forach, gdzie

> mądrości tam przeczytane uskuteczniali w praktyce i to niestety na mnie)

Forumowych fachurufff wielbię....

>, stwierdziłem że nie

> mam zdrowia. Oddałem do komisu, dostałem kasę do ręki, komisant zadowolony, ja również, a z

> tego co wiem to Ci co kupili od niego również....

> ..no ale można też w komisie trafić na rodzynek który wy..puści olej do płynu chłodzącego już na

> bramą komisu, i rozpadnie nie na trzy części...

też się zgadza.

Wszystko zależy od jednego - JAKI komis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem S40.

Ta sama miejscowość, co Grand Scenik.

W stosunku do stanu wyjściowego:

+ przybyły dywaniki (był bez)

+ nr rej ten sam

+ przybyło "ogrzewanie przedniej szyby" - nie ma, nie było, być nie może.

+ przebieg bez zmian

Nawet ramki ma jeszcze moje firmowe :-)

Szukam dalej - może wreszcie coś znajdę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - przebieg - uwagaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - bez zmian (130 kkm)

> No niemożliwe - jakim cudem...

> I to od pośrednika?

Jakbyś mu oddał auto z przebiegiem 200+ kkm to byś się mocno zdziwił. 160, a tym bardziej 130kkm to jest przebieg akceptowalny przez ludzi szukających używki. Dziwne by było, gdyby był cofnięty na 70kkm.

I w ogóle dziwne jest, że przebieg rzędu 130-160-190kkm dla takiego nabywcy jest normalny.... zarówno w aucie 3-5-letnim jak i 10-12-letnim smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMO nie.

> Samochód flotowy ma gwarancję braku wad prawnych.

> W odróżnieniu od "cymesu z zachodu" - istotny walor, zwłaszcza pkt ostatni.

OT: Ciekawe czy to co napisałeś, tyczy się flotówek po A.G./OLT. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nudne zaczyna się robić :-(

Ten sam namiar co grand scenik.

Tym razem:

- bez dywaników

- wymyty silnik (ale nie tak na bezczela zupełnie). Nie było potrzeby mycia tego silnika.

- przebieg zgodny (!)

Jakby ktoś chciał kupić to auto, to "z pewnego źródła" wiem, że zaraz zaparuje w nim lampa LP.

A raczej zamieni się w akwarium :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OT: Ciekawe czy to co napisałeś, tyczy się flotówek po A.G./OLT.

Zależy co rozumiesz, przez "po OLT".

Jeżeli samochody, które OLT zamówiło i nie odebrało - chyba proste.

Importer sprzedaje komu innemu.

Jeżeli samochody sprzedawane przez syndyka - w momencie sprzedaży z tego źródła samochód staje się wolny od wszelkich roszczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tym razem S40.

> Ta sama miejscowość, co Grand Scenik.

> W stosunku do stanu wyjściowego:

> + przybyły dywaniki (był bez)

> + nr rej ten sam

> + przybyło "ogrzewanie przedniej szyby" - nie ma, nie było, być nie może.

> + przebieg bez zmian

> Nawet ramki ma jeszcze moje firmowe :-)

> Szukam dalej - może wreszcie coś znajdę...

Bez sensu - to samochody z przebiegiem ~150kkm. Poszukaj jakiegoś, o którym wiesz, że miał tę stówkę więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bez sensu - to samochody z przebiegiem ~150kkm. Poszukaj jakiegoś, o którym wiesz, że miał tę

> stówkę więcej.

Nie mam takich.

Znaczy inaczej - dziś wyjechał ode mnie, żegnany ze łzami wzruszenia w oczach (serio! Bardzo przywiązałem się do tego kultowego auta!) samochód z przebiegiem 292 500 km.

Klient kupił go z takimże odczytem drogomierza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakbyś mu oddał auto z przebiegiem 200+ kkm to byś się mocno zdziwił. 160, a tym bardziej 130kkm to

> jest przebieg akceptowalny przez ludzi szukających używki. Dziwne by było, gdyby był cofnięty

> na 70kkm.

> I w ogóle dziwne jest, że przebieg rzędu 130-160-190kkm dla takiego nabywcy jest normalny....

> zarówno w aucie 3-5-letnim jak i 10-12-letnim

No ale podobo "wszyscy kręcą"...

I nawet jak jest przebieg na f-rze to TEŻ KRĘCĄ :-)

Baaaa, nawet jak przebieg ma nędzne 70 kkm to też kręcą :-)

Aha.

GS i 3 pozostałe są w Ostrowi Mazowieckiej (zagłębie byzmesmenów samochodowych), numer 2 jest w Zawierciu.

Heh, normalnie zabawa jak w rollercoasterze - chyba zaraz odpalę sprzęta firmowego i będę miał jeszcze prościej (jednak pamięć zawodna...) :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo poszukiwana "błękitna ostryga" się znalazła :-)

Różnica w stosunku do stanu rzeczywistego jest jedna:

"BEZWYPADKOWY".

G.prawda - lakierowany miał jeden bok tył, nie pamiętam teraz który i coś z przodu.

Szkody powierzchowne, ale zasada - wiadomo :->

Edit: OK, sprawdziłem dokładnie.

Walony prawy narożnik tył. Malowana klapa tył, błotnik PT, drzwi PT i PP.

Samochód stoi u autoryzowanego dilera tejże marki.

Dilera, którego unikam jak ognia, bo żyje w świecie p.t. "pszepana, ale MY JESTEŚMY DILEREM ROKU AŁTOŚWIATA, więc o co panu kaman?!?!"

Aha, przebieg zgodny.

Za to cena...

Trochę usiadłem z wrażenia :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze pytanie - na jakim mierniku.

> Ja lubię opowieści o macaczach mierniczkiem za 20 PLN (bo dać 300 za miernik o sensownych

> parametrach to "drogo").

Gownianym mierniczkiem za 150. Zweryfikowanym pod katem wskazan z miernkiem warsztatowym bedacym wyposazeniu salonu samochodowego i dajacym wiarygodne pomiary. Tak, technika trafia coraz czesciej pod strzechy.

> Drugie - co w tym dziwnego?

Ano to ze wypadaloby klientowi nie sciemniac, skoro sie jest profesjonalista. Chyba ze sie profesjonalnie d.... klientow.

> Ja rozumiem, że dla ciemnego luda TRAGEDIĄ i dowodem spawania z trzech jest 250 um na błotniku PP.

Nje tragedia jest ze profesjonalista mowi ze auto bez ciosu, cud miod i orzeszki a tu na tak latwej do zweryfikowania kwestii pojawia sie pierwszy zonk.

Ja takiemu profesjonaliscie nie wierze i zaczyna mnie brzydzic jego obecnosc.

Ale komis prosperuje, a to znaczy ze ludzie kupia kazdego rodzyna i jeszcze profesjonaliste wycaluja w pierscienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co powiesz o skręceniu Q7 z 30 kkm na 17 kkm ? "Niezależny importer samochodów luksusowych"

Słowo - klucz.

NIEZALEŻNY IMPORTER.

Widzisz, te "moje" fury cenowo plasują się powyżej średniej dla stawki (wyjąwszy nr 5, który jest o ok 10k droższy, chociaż o rok starszy i bity).

W opisie żadnego nie pojawiają się magiczne słowa - "igiełka", "jak nowy" itp czarodziejstwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można.

Kupiłem auto w komisie na FV, okazało sie, ze po wielkim dzwonie ( grodz miedzy kabiną, a silnikiem była spawana ). Gość w komisie nie chcial oddac kasy, do momentu gdy usłyszal odpowiednie paragrafy. Oddał kase i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Długo poszukiwana "błękitna ostryga" się znalazła :-)

> Różnica w stosunku do stanu rzeczywistego jest jedna:

> "BEZWYPADKOWY".

> G.prawda - lakierowany miał jeden bok tył, nie pamiętam teraz który i coś z przodu.

> Szkody powierzchowne, ale zasada - wiadomo :-

> Edit: OK, sprawdziłem dokładnie.

> Walony prawy narożnik tył. Malowana klapa tył, błotnik PT, drzwi PT i PP.

> Samochód stoi u autoryzowanego dilera tejże marki.

> Dilera, którego unikam jak ognia, bo żyje w świecie p.t. "pszepana, ale MY JESTEŚMY DILEREM ROKU

> AŁTOŚWIATA, więc o co panu kaman?!?!"

> Aha, przebieg zgodny.

> Za to cena...

> Trochę usiadłem z wrażenia :-)

Ale ja nie potrzebuje turbo dyszli szukam mocnej benzyny. A widac takich nie ma u Ciebie.

Pozatym nie interesuje mnie co tam wypchneliscie w swiat gdybym diesla potrzebowal to odkupilbym sluzbowego z firmy przynajmniej wiem kto nim jezdzil i jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie czy ktoś przerabiał sytuację ze powiedzmy kupił samochód w komisie za około 10 - 15 kpln.

> Autko jak to każde miało być nie bite z małym oryginalnym przebiegiem itd - krótko mówiąc

> laleczka

> I powiedzmy że trafia do mechanika / diagnosty/ lakiernika / RZECZOZNAWCY i tu okazuje się ze auto

> bita i cofnięte o 1000000000 km .

> Można to jakoś odkręcić odzyskać pieniądze?

A nie szło auta sprawdzić przed zakupem...

Naiwność ludzi (patrz też Amber Gold) nie zna granic. facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ja nie potrzebuje turbo dyszli szukam mocnej benzyny. A widac takich nie ma u Ciebie.

> Pozatym nie interesuje mnie co tam wypchneliscie w swiat gdybym diesla potrzebowal to odkupilbym

> sluzbowego z firmy przynajmniej wiem kto nim jezdzil i jak.

A ja tak ogólnie sobie a propos całego wątku poszukałem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Inna sprawa, że szukanie auta w komisie, to jak szukanie żony w burdelu.

Taka sama szansa trafienia trupa w komisie jak gdzie indziej. Tam mają po prostu lepiej wyczyszczone. Ewidentnych wad typu tłuczenie połowy auta i tak nie da się ukryć przed w miare wprawnym okiem.

Szukając kilku aut dla siebie nie raz sie przekonałem że na większych oszustów trafiałem u tzw prywatnych włascicieli którzy wciskali czasem takie kity że aż nie widziałem czasem skąd się urwali.

Liczniki kręcą wszyscy, w wiekszosci aut wystarczy kabelek kosztujący na popularnym serwisie do 100zł. Nie ma co patrzeć na licznik, trudniej wymienić kierownicę i inne scieralne elementy wnętrza. A już o wiele trudniej zmienić zawieszenie i inne elementy na które przebieg oddziaływuje bezpośrednio i to te rzeczy bym sprawdzał przy zakupie a nie głupi przebieg który mam w d... jeśli auto jest dobrze utrzymane.

Także mogę tylko poradzić żeby oglądać auto , a nie zwracać uwagę kto jest właścicielem, handlarz ma dokładnie taką samą szansę posiadać dobre autko jak i zwykły prywatny własciciel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.