Skocz do zawartości

Tak remontuje się drogi krajowe w Polsce - zgroza...


Michal46

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wiemy drogi krajowe w Polsce są w fatalnym stanie. Dlaczego? a dlatego że właśnie tak się je remontuje... Zapraszam pod link i galerię zdjęć na stronie.

3 miesiące po remoncie drogi krajowej nr 76 na odcinku Chromin - Wilchta jej stan, jak zaznaczają kierowcy, jest gorszy niż przed naprawą. Pęknięte szyby samochodów, zdarty lakier, uszkodzone podwozie to konsekwencja prac firmy remontującej drogi. Podobna sytuacja jest też na DK17.

http://www.kuriergarwolinski.pl/garwolin_5995_gmina_borowie_fatalny_remont_drogi_krajowej_76,2

Dla zachęty zdjęcie:

dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety dopóki we wszystkich przetargach głównym kryterium będzie cena i nie będą odrzucane oferty o zaniżonej wartości, to będziemy mieli takie kwiatki crazy.gif

W Marklowicach tez poprawiali drogę po roku, bo się zrobiły koleiny większe niż przed remontem a położony asfalt zaczął się rolować przy krawężniku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niestety dopóki we wszystkich przetargach głównym kryterium będzie cena i nie będą odrzucane oferty

> o zaniżonej wartości, to będziemy mieli takie kwiatki

Nie tylko to. Jeszcze brakuje rzetelnego nadzoru inwestorskiego i odbiorów.

U mnie gmina 4 września odebrała od wykonawcy "odtworzoną drogę" wiedząc doskonale, że zamiast minimum 15 cm tłucznia i 10 cm destruktu dał pojedyncze centymetry tego i tego. Droga się zapadła po słownie dwóch tygodniach, porobiły się dziury na 10-15 cm.

Z rozmów z urzędnikami wynikało, że mają świadomość, że odbierają bubel, ale "będą egzekwować naprawy gwarancyjne". Zamierzam zapytać oficjalnie, jak tak można robić? Bo takie "naprawy" już były 2 albo 3 i każda starczała na kolejne 2-3 tygodnie. "Trwałość" napraw czasem przedłuża mróz skuwający podłoże, ale czekamy o ile się znowu droga zapadnie przy najbliższej solidnej odwilży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie tylko to. Jeszcze brakuje rzetelnego nadzoru inwestorskiego i odbiorów.

Tak jest i będzie, bo w Polsce urzędasy nie odpowiadają materialnie za to co robią!!!

Odbierze bubel, dostanie premię za odbiór, a później kolejne za "dopilnowanie" napraw... Często pewnie również od wykonawcy nie jeden dowód wdzięczności, za odbiór w terminie.

Mamy tak i nic się nie zmieni passed_out.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niestety dopóki we wszystkich przetargach głównym kryterium będzie cena i nie będą odrzucane oferty

> o zaniżonej wartości, to będziemy mieli takie kwiatki

A może wystarczy odgórnie nakazać gwarancję na takie roboty np 5 lat. Mogłoby to dotyczyć napraw dziur, nowej nawierzchni, albo np malowania pasów.

Ceny może i poszłyby trochę do góry, ale nie ryzykowano by tandety, bo trzeba by za darmo naprawiać fuszerkę smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę często 17ką i jest dokładnie tak jak na obrazku frown.gif Zobaczcie jaka to warstwa została nalana...nawet pasów nie zdążyli wymalować i się rozleciało, a zwężka była zrobiona i ruch utrudniony. Wymaga się od nas co raz większych podatków, dlaczego nie egzekwuje się właściwie takiego stanu rzeczy. Kasa jest wydawana i zostaje u kogoś w portfelu a potem winnych brak. Na drodze 17 o dużym natężeniu ruchu zrobić wylewkę 1,5cm??? crazy.gifMasakra jakaś, że w ogóle ktoś do tego dopuścił. Odpowiedzialni za przetarg i dopuszczenie powinni być od razu zwolnieni i to dyscyplinarnie, a w umowach powinny być zapisane gigantyczne odszkodowania, kolejna sprawa to za jajka trzeba by wziąć speców co przygotowują specyfikacje na drogi-powinna być ustalona grubość i gwarancja min 15 lat na taka drogę. Przypadki można mnożyć, odcinek w Wawie co zamknięty był chyba z 2 lata, a po 6 latach się droga rozleciała. Co za kraj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem ciekaw kto pozwala na stosowanie "technologi" która nie nadaje się na nasze warunki ??

Przecież wylanie lepiku i posypanie tym grysem w naszych warunkach się nie sprawdza.

Tak samo było z drogą z Piaseczna na Magdalenkę, wyremontowali tradycyjną technologią, po 2-3 latach pojawiły się jakieś ubytki więc zamiast naprawić tradycyjnymi łatami to polali lepikiem i posypali grysem, efekt był taki że droga się rozleciała i w zeszłym roku ponownie wyremontowali ją metodą tradycyjną facepalm%5B1%5D.gif i tak można w koło screwy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak jest i będzie, bo w Polsce urzędasy nie odpowiadają materialnie za to co robią!!!

> Odbierze bubel, dostanie premię za odbiór, a później kolejne za "dopilnowanie" napraw... Często

> pewnie również od wykonawcy nie jeden dowód wdzięczności, za odbiór w terminie.

> Mamy tak i nic się nie zmieni

Mało tego, u mnie w gminie nie można jasno określić, kto za co odpowiada. Wprowadzili sobie pojęcie "inwestora" którym jest spółka należąca w 100% do gminy i to on niby odpowiada za nadzór. Ale jednocześnie istnieje instrukcja gminna podpisana przez wójta, będąca elementem wszystkich umów podpisywanych na prace w drogach, określająca szczegółowo zasady odtwarzania dróg po pracach, w której ostatnim punktem uczyniono odpowiedzialnego za nadzór nad jakością prac kierownika gminnego referatu zajmującego się drogami.

Czyli masz klasyczną sytuację, że za to samo odpowiadają dwie jednostki, czyli tak naprawdę nie odpowiada nikt. Drogi po pracach się rozpadają, "w papierach wszystko jest w porządku", a mieszkańcom skarżącym się na partactwo zarzuca się malkontenctwo i to, że im by się marzyło, żeby zamiast odtworzenia drogi, wykonawca prac budował nową lepszą. Dawałem tu już chyba zdjęcia, jak to wygląda w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja jestem ciekaw kto pozwala na stosowanie "technologi" która nie nadaje się na nasze warunki ??

> Przecież wylanie lepiku i posypanie tym grysem w naszych warunkach się nie sprawdza.

Bo to o czym piszesz nazywa się "rehabilitacją" drogi i jest stosowane jako zamiennik remontów. I technologia się jak najbardziej nadaje na nasze warunki, tylko że pod warunkiem jej przestrzegania w całości, a nie "jak pan Henio uważa".

Czytałem kiedyś bardzo ładne i rzeczowe opracowanie ze świata na jej temat.

Po pierwsze, prawidłowo wykonana "rehabilitacja" pozwala na odłożenie dużego remontu nawet o 8-10 lat. Tylko że prawidłowo oznacza to, czego u nas się nie robi:

- po pierwsze, jest to technologia naprawy nawierzchni. Oznacza to, że nic nie da, jeżeli siada podbudowa drogi. Tam gdzie siada, należy ją najpierw naprawić. Na ogół nie jest przestrzegane na moich lokalnych drogach.

- po drugie, należy najpierw uzupełnić większe ubytki nawierzchni - nie jest to technologia łatania dziur, a uszczelniania i wzmacniania nawierzchni spękanych powierzchniowo, żeby nie wnikała w nie woda i nie rozsadzała marznąc zimą. Też nie jest to przestrzegane.

- po trzecie i najważniejsze - frakcję (czyli wielkość) "kamyczków" należy dobrać stosownie do twardości naprawianej nakładki asfaltowej. Im jest ona miększa, tym mają być większe. I mają być kruszone, żeby miały ostre kanty pozwalające na wgniecenie ich w asfalt. U nas generalnie się sypie "kamyczki" nie przejmując się tą zależnością.

- po czwarte - po zlaniu nawierzchni emulsją asfaltową, której pierwszym zadaniem jest uszczelnienie spękań, a drugim zapewnienie "kleju" dla kamyczków i posypaniu jej nimi, należy bardzo solidnie dużymi walcami te kamyczki wcisnąć w nawierzchnię. One się mają w nią wgnieść, a nie przykleić powierzchniowo. I na tym wałowaniu też wykonawcy oszczędzają, mam w okolicy drogę, gdzie się już robią "koleiny" wytarte z kamyczków.

I takich niuansów jest tam jeszcze kilka, a u nas jak zwykle biorą pomysł z zachodu, tylko go okrajają i potem jest płacz, że się nie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą, to ciekawe czy w tego rodzaju sprawach dziennikarze idą dalej i sprawdzają za jakiś czas jakie konsekwencje zostały wyciagnięte i kto ostatecznie zapłacił za powtórny remont takiej drogi. Obawiam się, że nie.

Jednocześnie prawdopodobnie do żadnego organu kontroli sprawa nie trafi, bo każdy myśli, że napewno ktoś inny ją zgłosił.

I tak sie zastanawiam czy nam nie przydałoby się jakieś forum wymiany poglądów (np. osobny kącik na AK, skoro jest nowy serwer zlosnik.gif ), który służyłby do:

- przytaczania jaskrawych przykładów marnostrawstwa publicznych pieniędzy,

- organizowania wspólnych lub indywidualnych wystąpień do organów państwa w celu zgłaszania przykładów marnotrawstwa,

- wymiany opinii na tematy prawno-administracyjne dotyczące funkcjonowania administracji publicznej lub funkcjonowania rynku (np. reklamacje usług),

- a nawet propozycji zmian w prawie i wspólnego ich zgłaszania do ustawodawcy.

Taka luźna propozycja w sobotę wink.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak swoją drogą, to ciekawe czy w tego rodzaju sprawach dziennikarze idą dalej i sprawdzają za

> jakiś czas jakie konsekwencje zostały wyciagnięte i kto ostatecznie zapłacił za powtórny

> remont takiej drogi. Obawiam się, że nie.

w art jest chyba że zapłaci wykonawca - naprawa w ramach gwarancji ?

tyle że to i tak pikuś, bo kto zapłaci ze te zniszczone samochody, za stanie w korkach na "kolejnym" remoncie ?

a może pan Henio co lał tą "smołę" już nie istnieje grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w art jest chyba że zapłaci wykonawca - naprawa w ramach gwarancji ?

Widzisz, u mnie gmina odbiera ewidentne fuszerki właśnie twierdząc, że zmusi wykonawcę do ich naprawy na gwarancji. Ale moim zdaniem jest to świadome dopuszczanie do dewastacji majątku gminnego, bo jeżeli zapada Ci się podbudowa drogi, to sypanie co kilka tygodni przez wykonawcę kolejnej warstwy destruktu starcza na kolejne kilka tygodni, a ....

> tyle że to i tak pikuś, bo kto zapłaci ze te zniszczone samochody, za stanie w korkach na

> "kolejnym" remoncie ?

... właśnie tego nikt nie liczy. Latem zakopałem się w deszczu na odcinku drogi pozostawionym przez wykonawcę po wykopach bez nawet prowizorycznie rzuconego tłucznia. Straciłem manszety przegubów, bo przy wyciąganiu samochodu liną i wspomaganiu kołami przerżnęły się o jakieś gruzy, których w tej zasypce było pełno. Z kolei dzięki konieczności kilkunastotygodniowej jazdy po dziurach, po raptem 2 tysiącach km (i 14 miesiącach, więc już po gwarancji) w Uno wytelepało mi sworznie wahaczy.

Oczywiście gmina odsyłała do wykonawcy, "bo z mocy umowy to on odpowiada za wszystkie szkody na budowie", tylko to jest fikcja, bo jak im udowodnisz roztelepanie sworzni akurat na ich drodze (choć reszta w okolicy, którą jeżdżę, jest dobra, ale nie zgrywam wszystkich filmów z rejestratora), a przecięcie manszet stwierdziłem też kilka dni po całej sprawie, gdy szukaliśmy luzów w zawieszeniu.

> a może pan Henio co lał tą "smołę" już nie istnieje

No to gmina rezolutnie twierdzi, że będzie takich ścigała z powództw cywilnych z majątku prywatnego. Nie dociera do nich, że na ogół zbankrutowani przedsiębiorcy takowego nie posiadają, a poza tym kilku skończyło jak inwalidzi na rentach po zawałach.

Jestem w kontakcie z kilkoma radnymi i też są przerażeni sytuacją, ale nic nie mogą urzędowi zrobić. Ten rozmył odpowiedzialność między dwie komórki, które na skargi mieszkańców odpisują w stylu, że "we łbach się poprzewracało, chcieliby żeby im nową drogę wybudować". Dawałem tu zdjęcia, jak to wygląda.

Z jednej strony radni proszą, żeby im napisać pismo do rady gminy z prośbą o kontrolę tej działalności. Z drugiej jestem lekko zapieniony, bo rozesłałem wstępne materiały z prośbą o radę i ewentualne uwagi do kilkunastu sąsiadów, którzy też się z tą drogą męczą i .... ani jedna osoba nie raczyła odpowiedzieć. Kilka spotkanych, na pytanie - i co państwo proponują dalej? odpowiadało w stylu "jesteśmy z panem", "trzymamy za pana kciuki", "proszę działać", itd. A mnie się po prostu chce rzygać, bo takie podejście bardzo zniechęca do walki pro bono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niestety dopóki we wszystkich przetargach głównym kryterium będzie cena i nie będą odrzucane oferty

> o zaniżonej wartości, to będziemy mieli takie kwiatki

> W Marklowicach tez poprawiali drogę po roku, bo się zrobiły koleiny większe niż przed remontem a

> położony asfalt zaczął się rolować przy krawężniku...

Nie mów mi o tych koleinach, kilka razy przytarłem tam podwoziem.

Przed tym remontem, to do Wodzisławia jeździłem przez Racibórz, cjoć najdalej, to najszybciej i przede wszystkim najspokojniej. A1 i później przez Świerklany i Marklowice - koleiny, a starą dobrą 78 - ciągle rozgrzebana z Rybnikiem.

Ciekawe ile wytrzyma to, co teraz zrobili na tej drodze smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wiemy drogi krajowe w Polsce są w fatalnym stanie. Dlaczego? a dlatego że właśnie tak się je

> remontuje... Zapraszam pod link i galerię zdjęć na stronie.

> 3 miesiące po remoncie drogi krajowej nr 76 na odcinku Chromin - Wilchta jej stan, jak zaznaczają

> kierowcy, jest gorszy niż przed naprawą. Pęknięte szyby samochodów, zdarty lakier, uszkodzone

> podwozie to konsekwencja prac firmy remontującej drogi. Podobna sytuacja jest też na DK17.

> http://www.kuriergarwolinski.pl/garwolin_5995_gmina_borowie_fatalny_remont_drogi_krajowej_76,2

> Dla zachęty zdjęcie:

U mnie w zeszłym roku nie łatali nawet dziur.... jak w 2013 nie polepią coś to nie wiem, terenówkę trzeba będzie kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Żebym nie wiem jak się starali to i tak będę zdania że ta technologia nie nadaje do stosowania w

> naszych warunkach

Powiem Ci, że byłem sceptyczny, ale rzeczywiście jedną drogę koło mnie ze stanu fatalnego tym doprowadzili do bardzo przyzwoitego na koło 5 lat. Dlaczego tylko 5? Ano bo jednak nie naprawiono kilku osłabionych miejsc podbudowy i tam zaczęła siadać. Gdyby nie to, mógłbym spokojnie napisać o koło 10 latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w art jest chyba że zapłaci wykonawca - naprawa w ramach gwarancji ?

Musi zapłacić i wyremontować drogę zgodnie ze sztuką budowlaną, taki jego zakichany obowiązek. Dodatkowo jeszcze karę powinien dostać za zrobienie bubla drogowego. Sama metoda naprawy drogi nie jest zła, u mnie podobną techniką zrobiono kawałek drogi powiatowej i wytrzymuje już 4 lata. Dopiero teraz zauważyłem na niej jakieś pęknięcia, i trochę pozarywane pobocza. Muszę jednak przyznać że dzięki tej metodzie można przedłużyć żywot drogi, szkoda że u nas tym sposobem partaczy się drogę, zamiast ją naprawić. Gdyby pojawiło się więcej takich napraw, wykonanych porządnie, może drogi krajowe jakoś by wyglądały...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Musi zapłacić i wyremontować drogę zgodnie ze sztuką budowlaną, taki jego zakichany obowiązek.

> Dodatkowo jeszcze karę powinien dostać za zrobienie bubla drogowego.

Musi-powinien. Masz rację. Tylko że u mnie gminny zarządca drogi odbiera fuszerki wiedząc, że to są fuszerki. A narzekających na to mieszkańców nazywa malkontentami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wiemy drogi krajowe w Polsce są w fatalnym stanie. Dlaczego? a dlatego że właśnie tak się je

> remontuje... Zapraszam pod link i galerię zdjęć na stronie.

> 3 miesiące po remoncie drogi krajowej nr 76 na odcinku Chromin - Wilchta jej stan, jak zaznaczają

> kierowcy, jest gorszy niż przed naprawą. Pęknięte szyby samochodów, zdarty lakier, uszkodzone

> podwozie to konsekwencja prac firmy remontującej drogi. Podobna sytuacja jest też na DK17.

> http://www.kuriergarwolinski.pl/garwolin_5995_gmina_borowie_fatalny_remont_drogi_krajowej_76,2

> Dla zachęty zdjęcie:

Znam ten kawałek drogi bo często nim jeżdżę. Droga przed remontem była jakości przeciętnej, znacznie się pogorszyła po winie 2 lub 3 lata temu gdy ostro przycisnela zima i mróz. Wiele dróg wtedy zamieniło się w urwiska. Dopóki wyznacznikiem do podjęcia zlecenia przetargu będzie 100 procent cena to tak będzie. Na tym kawałku że zdjęcia trzeba było od nowa wykonać całą odbudowę łącznie z warstwą stabilizującą i nośna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widzisz ja Ci wytłumaczę. Wyobraź sobie, że jesteś urzędnikiem, który przychodzi do "roboty" odwalić swoje 8 godzin, że wiesz jak to wszystko wygląda, jaka jest beznadzieja itp. ale jak tylko się wychylisz, nic nie zyskasz, a tylko stracisz i narobisz sobie kłopotów. Więc chcesz mieć święty spokój, odbierać swoją pensyjkę, żeby gorzej nie było niż jest - bo lepiej i tak nie będzie, bo premie się przyznaje "tym z góry" w towarzystwie wzajemnej adoracji.

To musi być odgórnie systemowo regulowane i EGZEKWOWANE, a u nas to ważne, że się na papierku zgadza. Zresztą "to i tak nie moje tylko państwowe, czyli niczyje".

Dlatego odbierają buble - bo jakby nie odebrali, to by zraz było na nich, że terminy się przesuną i że "robią kłopot".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.