Skocz do zawartości

Niemcy wolą sprzedawać samochody na eksport ? why ?


tygrysek86

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele razy zanim pojadę po samochód piszę e-mail do sprzedającego...

i ku mojemu zdziwieniu narody z zachodu kulturalnie odpisują...

często zdarza się iż proponuję swoją cenę - mam już zaczątki Mirkowania smile.gif

i często dostaję odpowiedź że skoro na eksport to zgadzają się na moją cenę - często dużo niższa niż z ogłoszenia...

czasem nawet na miejscu wręcz proponuję cenę nie oglądając dokładnie samochodu a oni tak ale tylko na eksport...

o co z tym chodzi?

dlaczego Niemcowi pasuje wyjazd jego samochodu za granicę ?

jakieś opłaty ich omijają czy co?

stan samochodów różny ale zawsze w całości i jeżdżące o ukrytych wadach wiadomo, nie mówię bo w każdym coś może być ukryte, nikt nie sprzedaje dobrego samochodu... no może jeden na stu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiele razy zanim pojadę po samochód piszę e-mail do sprzedającego...

> i ku mojemu zdziwieniu narody z zachodu kulturalnie odpisują...

> często zdarza się iż proponuję swoją cenę - mam już zaczątki Mirkowania

> i często dostaję odpowiedź że skoro na eksport to zgadzają się na moją cenę - często dużo niższa

> niż z ogłoszenia...

> czasem nawet na miejscu wręcz proponuję cenę nie oglądając dokładnie samochodu a oni tak ale tylko

> na eksport...

> o co z tym chodzi?

> dlaczego Niemcowi pasuje wyjazd jego samochodu za granicę ?

> jakieś opłaty ich omijają czy co?

> stan samochodów różny ale zawsze w całości i jeżdżące o ukrytych wadach wiadomo, nie mówię bo w

> każdym coś może być ukryte, nikt nie sprzedaje dobrego samochodu... no może jeden na stu...

Nie muszą dawać "gwarancji" na ten samochód, w przypadku zakupienia niemiec-niemiec gdyby coś było nie tak, psuło się niedługo po zakupie itd kupujący ma prawo dochodzenia praw od sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie muszą dawać "gwarancji" na ten samochód, w przypadku zakupienia niemiec-niemiec gdyby coś było

> nie tak, psuło się niedługo po zakupie itd kupujący ma prawo dochodzenia praw od sprzedawcy.

Gwarancji to chyba muszą udzielić firmy (komisy), a nie osoby prywatne? Z tego co się zorientowałem, to często jest ona płatna ekstra; z drugiej strony, jak na export to chętnie spuszczają z ceny (a wystarczyłoby, żeby nie doliczali gwarancji confused.gif).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przywieziesz te auta i zadzwoni do Ciebie Polak i Litwin.. komu wolisz sprzedać? Ja bym Litwinowi

> tez obnizyl cene i niech zabiera... przynajmniej wezmie brief i nie będzie marudzil o jakies

> umowy

Wychodzi na to , że zagraniczniaki w każdym kraju mniej roszczeniowi są od tubylców ! ok.gifhehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie muszą dawać "gwarancji" na ten samochód, w przypadku zakupienia niemiec-niemiec gdyby coś było

> nie tak, psuło się niedługo po zakupie itd kupujący ma prawo dochodzenia praw od sprzedawcy.

Serio???

To chyba ewenement na skale EU...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gwarancji to chyba muszą udzielić firmy (komisy), a nie osoby prywatne? Z tego co się

> zorientowałem, to często jest ona płatna ekstra; z drugiej strony, jak na export to chętnie

> spuszczają z ceny (a wystarczyłoby, żeby nie doliczali gwarancji ).

Ale gwarancją w przypadku prywatnego użytkownika jest rękojmia za auto. Na export schodzą samochody z różnymi wadami np takie, które mają kilka wad, a które są kosztowne pod względem wyeliminowania w de, stąd też są puszczane na export, albo takie, które może nie przejść kolejnego TUVu (a tam trochę restrykcyjniej podchodzą niż u nas) itd.

Często też turasy pchają na export tylko, dlatego, że np skręcają licznik i nie chcą mieć u siebie w kraju kłopotów jakby to wyszło na jaw, a u nich za to grozi więzienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze slysze.

> Jak sprzedasz komus samochod i on sie zepsuje za tydzien, to kupujacy ma szanse odzyskac cokolwiek

> od ciebie?

Zależy co się zepsuło. Jak przebijesz koło, czy wjedziesz w dziurę pogniesz felgę lub wybijesz łącznik stabilizatora to nie, ale jak zdechnie silnik bo samochód był już na wykończeniu a Ty o tym nie wiedziałeś, to jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W praktyce nie ma, chyba ze udowodni celowe oszustwo co w praktyce jest prawie niemożliwe.

Po co wprowadzasz w błąd jak nie bardzo się orientujesz?Właśnie jest i w praktyce, tylko trzeba trochę chęci. Na podsumowanie dodam, że ja stanąłem w bardzo dziwnej sytuacji, bo pozwałem sprzedawcę prywatnego jako handlarz (nie wiem czy podobna syt w PL miała miejsce), sąd skazał prywaciarza, więc jak widzisz dużo trudniejszy przypadek z racji "mojego zawodu", w przypadku kupującego prywatnego i sprzedawcy również sytuacja jest prostsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zależy co się zepsuło. Jak przebijesz koło, czy wjedziesz w dziurę pogniesz felgę lub wybijesz

> łącznik stabilizatora to nie, ale jak zdechnie silnik bo samochód był już na wykończeniu a Ty

> o tym nie wiedziałeś, to jak najbardziej.

A skad sprzedajacy mial wiedziec ze samochod jest na wykonczeniu.

Chyba cos tu koloryzujesz.

Nie spotkalem sie z czyms takim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A skad sprzedajacy mial wiedziec ze samochod jest na wykonczeniu.

> Chyba cos tu koloryzujesz.

> Nie spotkalem sie z czyms takim.

Zapraszam do siebie, obiecuję, że dostaniesz do łapy do przeczytania pełne uzasadnienie wyroku, a wtedy publicznie oświadczysz, że nie koloryzuję, tak jak mnie o to posądzasz. Już pisałem kiedyś jak ktoś powiedział, że koloryzuje-jaki to miałoby niby cel? Co ja sobie muszę przedłużać przyrodzenie opowieściami z krypty? smile.gif

To, że Ty się z tym nie spotkałeś nie znaczy, że to nie istnieje. Rozszerz trochę horyzonty zanim komuś wypomnisz że mówi nieprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po co wprowadzasz w błąd jak nie bardzo się orientujesz?Właśnie jest i w praktyce, tylko trzeba

> trochę chęci. Na podsumowanie dodam, że ja stanąłem w bardzo dziwnej sytuacji, bo pozwałem

> sprzedawcę prywatnego jako handlarz (nie wiem czy podobna syt w PL miała miejsce), sąd skazał

> prywaciarza, więc jak widzisz dużo trudniejszy przypadek z racji "mojego zawodu", w przypadku

> kupującego prywatnego i sprzedawcy również sytuacja jest prostsza.

Ale co bylo nie tak z autem?

Czy sprzedajacy zatajił jakieś fakty?

Czy poprostu auto sie wysypalo zaraz po kupnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie muszą dawać "gwarancji" na ten samochód, w przypadku zakupienia niemiec-niemiec gdyby coś było

> nie tak, psuło się niedługo po zakupie itd kupujący ma prawo dochodzenia praw od sprzedawcy.

to jako sprzedajacy w Niemczech pojazd musze dac gwarancje ?

Moue mnie ktos uswiadomic na jaki czasokres lub przebieg ? biglaugh.gif

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to jako sprzedajacy w Niemczech pojazd musze dac gwarancje ?

> Moue mnie ktos uswiadomic na jaki czasokres lub przebieg ?

Orżnij Niemcowi wadliwy pojazd to się dowiesz skromny.gif Z resztą napisałem, w PL jest podobnie, tylko ludzie bardziej ciemni i nie egzekwują tego co im się należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Orżnij Niemcowi wadliwy pojazd to się dowiesz Z resztą napisałem, w PL jest podobnie, tylko

> ludzie bardziej ciemni i nie egzekwują tego co im się należy.

przecież na umowie pisze że zapoznał się ze stanem samochodu...

podpisują ludzie to na umowie...

i co? za tydzień po sprzedaży samochodu koleś dzwoni i mówi że mu się sprzęgło ślizga albo słychać dwumasa ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przecież na umowie pisze że zapoznał się ze stanem samochodu...

> podpisują ludzie to na umowie...

> i co? za tydzień po sprzedaży samochodu koleś dzwoni i mówi że mu się sprzęgło ślizga albo słychać

> dwumasa ??

Kupując "nur fur export" będziesz miał na umowie wyłączenie gwarancji/rękojmi, zapoznanie się i zaakceptowanie warunków, wpis że obejrzałeś samochód i nie będziesz rościł żadnych praw itd. Więc co by się nie działo nie możesz nic wskórać.

Wracając do polskich umów-to, że jest zapis o zapoznaniu się ze stanem technicznym i jego akceptacji nie oznacza, że sprzedający jest czysty i może pocisnąć każde guano. W umowie, którą przedstawiałem w sądzie przeciwko sprzedawcy również był ten zapis i nie pomógł nieuczciwemu sprzedającemu uniknąć odpowiedzialności. Ot nie możesz się zapoznać ze stanem czegoś co zostało perfidnie przed Tobą zatajone/ukryte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przecież na umowie pisze że zapoznał się ze stanem samochodu...

> podpisują ludzie to na umowie...

> i co? za tydzień po sprzedaży samochodu koleś dzwoni i mówi że mu się sprzęgło ślizga albo słychać

> dwumasa ??

Dla przykładu w Irlandii dziala to tak.

Jesli sprzedajacy zajmuje sie zawodowo sprzedaza samochodow (prowadzi komis, jest dealerem, itp) to musi reczyc za pojazd ktory sprzedaje.

Samochod ma byc "fit for purpose", czyli poprostu ma dzialac tak jak normalny czlowiek by oczekiwal od samochodu. Jesli tydzien po kupnie urwie sie pasek rozrzadu, to sprzedajacy za to odpowiada.

Natomiast przy sprzedazy prywatnej sprzedajacy nie bierze odpowidzialnosci za to co sprzedaje.

Jedyny wyjatek to jesli ukryje jakies wady celowo lub cos zatai.

Np sprzedaje auto jako majace 80kkm, a w rzeczywistosci tydzien wczesniej cofnal licznik z 150kkm.

Albo silnik bierze litr oleju na 50km, i sprzedajacy na pytanie o to czy silnik bierze olej powiedzil ze nie bierze nic.

Niestety w praktyce sprzedajacemu jest czesto trudno w sadzie udowodnic takie rzeczy, jesli nie ma wyraznych dowodow rzeczowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np takie, które mają kilka wad, a które są kosztowne pod względem

> wyeliminowania w de, stąd też są puszczane na export, albo takie, które może nie przejść kolejnego TUVu (a tam trochę restrykcyjniej podchodzą niż u nas) itd.

> Często też turasy pchają na export tylko, dlatego, że np skręcają licznik i nie chcą mieć u siebie

> w kraju kłopotów jakby to wyszło na jaw, a u nich za to grozi więzienie.

Jaka rekojma ? Jest tamie powiedze ie - WIDZIALY galy co braly. Jezeli mial wade to Ty musisz udowodnic, ze wlasciciel o tej wadzie wiedzial, duzo szczescia w sadzie zycze.

nigdzie nie jest napisane, ze sprzedajac pojazd ten musi otrzymac przeglad - Haupt Untersuchung, a juz twierdzenie o wiezieniu przyprawilo mnie o zaplucie monitora.

buziaczki

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla przykładu w Irlandii dziala to tak.

> Jesli sprzedajacy zajmuje sie zawodowo sprzedaza samochodow (prowadzi komis, jest dealerem, itp) to

> musi reczyc za pojazd ktory sprzedaje.

> Samochod ma byc "fit for purpose", czyli poprostu ma dzialac tak jak normalny czlowiek by oczekiwal

> od samochodu. Jesli tydzien po kupnie urwie sie pasek rozrzadu, to sprzedajacy za to

> odpowiada.

> Natomiast przy sprzedazy prywatnej sprzedajacy nie bierze odpowidzialnosci za to co sprzedaje.

> Jedyny wyjatek to jesli ukryje jakies wady celowo lub cos zatai.

> Np sprzedaje auto jako majace 80kkm, a w rzeczywistosci tydzien wczesniej cofnal licznik z 150kkm.

> Albo silnik bierze litr oleju na 50km, i sprzedajacy na pytanie o to czy silnik bierze olej

> powiedzil ze nie bierze nic.

> Niestety w praktyce sprzedajacemu jest czesto trudno w sadzie udowodnic takie rzeczy, jesli nie ma

> wyraznych dowodow rzeczowych.

W PL jest praktycznie tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> np takie, które mają kilka wad, a które są kosztowne pod względem

> Jaka rekojma ? Jest tamie powiedze ie - WIDZIALY galy co braly.

Powiedzenia ludowe możesz sobie stosować na podwórku, w sądzie pewnie też byś się tłumaczył w ten sposób? smirk.gif

>Jezeli mial wade to Ty musisz

> udowodnic, ze wlasciciel o tej wadzie wiedzial, duzo szczescia w sadzie zycze.

Zapewniam Cię, że nie jest to aż takie niemożliwe jak Ci się wydaje...

> nigdzie nie jest napisane, ze sprzedajac pojazd ten musi otrzymac przeglad - Haupt Untersuchung, a

Czytaj ze zrozumieniem może. Napisałem to w takim sensie, że pojazd ma określone wady, których nie naprawienie uniemożliwi zrobienie przeglądu, a z kolei naprawa wychodzi na tyle drogo, że się nie opłaci-jest to jeden z przypadków, gdzie pojazd ma status "tylko na export" i wtedy właśnie odpowiednimi klauzulami na umowie jest odpowiedzialność sprzedawcy wyłączana, wtedy Twoje podwórkowe stwierdzenie "widziały gały co brały" będzie miało również mocowanie prawne.

> juz twierdzenie o wiezieniu przyprawilo mnie o zaplucie monitora.

Odnosiło się to do cofających liczniki, kara w PL wynosi NIC, w Niemczech za cofnięcie może sprzedawca dostać nawet do 5 lat, więc dla mnie możesz sobie pluć na monitor do woli, próbujesz cwaniakować, ale w płytki sposób.

> buziaczki

Znajdź sobie inny obiekt uczuć. 30.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czy możesz podać przykład ?

Masz podane poniżej. Cofnięcie licznika, uszkodzony częściowo układ paliwowy (sprawiający wrażenie sprawnego, ale z zatajoną usterką), przebite numery nadwozia, niesprawny i zatajony jakiś ważny układ w samochodzie itd itd. Czyli coś o czym kupujący nie miał pojęcia i zostało przed nim ukryte w dniu sprzedaży, a powinno działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wracając do polskich umów-to, że jest zapis o zapoznaniu się ze stanem technicznym i jego

> akceptacji nie oznacza, że sprzedający jest czysty i może pocisnąć każde guano. W umowie,

> którą przedstawiałem w sądzie przeciwko sprzedawcy również był ten zapis i nie pomógł

> nieuczciwemu sprzedającemu uniknąć odpowiedzialności. Ot nie możesz się zapoznać ze stanem

> czegoś co zostało perfidnie przed Tobą zatajone/ukryte.

więc napisz jak Cie ten nieuczciwy sprzedawca oszukał...wcześniej napisałeś, że nawet jak nie wiedział, że coś z samochodem jest nie tak to i tak ma płacić, niżej przytaknąłeś CiniO, że jak sprzedający prywaciarz coś zataił to ma płacić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> więc napisz jak Cie ten nieuczciwy sprzedawca oszukał...

Na chwilę obecną nie uważam by to było dobre rozwiązanie pisać o tym na tak dużym forum. Jak chcesz to tak jak napisałem-zapraszam, zapoznasz się ze wszystkim na miejscu jak jesteś ciekawy.

> wcześniej napisałeś, że nawet jak nie

> wiedział, że coś z samochodem jest nie tak to i tak ma płacić, niżej przytaknąłeś CiniO, że

> jak sprzedający prywaciarz coś zataił to ma płacić...

No i w czym tkwi problem, bo nie rozumiem?Albo czego Ty nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam kupujacy jest chroniony prawem.

Jak kupisz od firmy to firma musi udowodnic ze w momencie zakupu samochod byl sprawny - w PL - to kupujacy musi udowodnic ze kupil bubla...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tam kupujacy jest chroniony prawem.

> Jak kupisz od firmy to firma musi udowodnic ze w momencie zakupu samochod byl sprawny - w PL - to

> kupujacy musi udowodnic ze kupil bubla...

Z tym to też jest różnie i u nich, bo też biorą faktury z różnymi zapisami nie będąc świadomymi co one znaczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze slysze.

> Jak sprzedasz komus samochod i on sie zepsuje za tydzien, to kupujacy ma szanse odzyskac cokolwiek

> od ciebie?

pod warunkiem ze zatailes jakas konkretna wade - imo tak skromny.gif

z tym ze droga to dluga i najezona cierniami grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze slysze.

I właśnie dlatego jest jak jest i prawa które u nas jest się nie da wyegzekwować, bo nawet sądy robią oczy frown.gif Bo przecież "wszyscy"...

Da się, ale nie jest to łatwe. Łatwiej jak kupujesz od firmy, bo jako profesjonalista nie może powiedzieć, że "się nie znał" i nie wiedział, że przebieg skrecony a samochód zrobiony z dwóch. Ale ludzie nie wiedzą, do sądu pójdzie może 5%, z tych 5% kilka osób bedzie miało siłę w naszych super sądach 4-5 lat walczyć. U nas prawo nie działa, tam jednak jest to trochę praktyczniejsze.

Widziałem cały komis "tylko na export" i podejrzewam że to nie pojedynczy przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzenia ludowe możesz sobie stosować na podwórku, w sądzie pewnie też byś się tłumaczył w ten sposób ?

Jak dotad nie musialem sie nigdy w sadzie tlumaczyc bo z regoly bylem tym ktory skarzyl.

> Zapewniam Cię, że nie jest to aż takie niemożliwe jak Ci się wydaje...

Zapewniac mozesz, tyle,ze raz udaleo Ci sie wygrac sprawe ktora byla grubymi nicmi szyta, nie oznacza, ze jest tak zawsze.

Tak sie sklada, ze z zawodu m/i jestem Kaufmann im Gro0 undf Außenhandel i troche prawa handlowego liznalem.

Aby wygrac sprawe musisz udowodnic, ze sprzedajacy wiedzial o ukrytym felerze. O ile ktos nie nysypal trrocin do skrzyni biegow to z regoly ciezko jest cokolwiek udowodnic bo jest utachten gegen Gutachten. Sad wiec moze powolac niezaleznego rzeczoznawce / organizacje a wypasc to moze wtedy roznie.

Swego czasu skarzylem firme Tuningowa Mantzel i nawet Ole von Beust nie byl w stanie mi pomodz, wywalczylem naprawe silnika tyle,ze auta juz nie mialem.

> Napisałem to w takim sensie, że pojazd ma określone wady, których nie

> naprawienie uniemożliwi zrobienie przeglądu, a z kolei naprawa wychodzi na tyle drogo, że się

> nie opłaci-jest to jeden z przypadków, gdzie pojazd ma status "tylko na export" i wtedy

> właśnie odpowiednimi klauzulami na umowie jest odpowiedzialność sprzedawcy wyłączana, wtedy

Niekoniecznie bo moze byc jeszcze dopisek Für Bastler czy Bastellfehrzeug. I wtedy moizesz sie wiesz co.... Pozostaej jeszcze kwestia pojazdu i jego cyny, bo jezeli byl tani jak barszcz, to mozesz byc pewna, ze nie ugrasz nic.

Faktem jest, ze wprowadzono kilka ogranichen chroniacych kupujacego, ale w dalszym ciagu jest zasada gekauft wie besehen / gesehen, o tym, ze nie jestem zobowiazany do sporzadzania ulowy K-S nie musze chaba wspominac, bo wtedy nie masz nic w reku.

> Twoje podwórkowe stwierdzenie "widziały gały co brały" będzie miało również mocowanie prawne.

Nie mow prosze, podworkowe stwierdzenie, bo sie osmieszasz. Wlasnie m/i dlatego wpisujesz w / tekst aby sie przed tym zabezpieczyc, a jak kupujacemu nie pasi, to nikt go do kupowania nie zmusi no chyaba, ez w Winsen Luhe

> Odnosiło się to do cofających liczniki, Niemczech za cofnięcie może sprzedawca dostać nawet do 5 lat,

Oooooo, no juz zmianiam pampersa. Naprawde mam Cie uswiadomic co znaczy slowo „ moze “

jest ono szerokie i glebokie. Zycytuej Ci wiec :

- kann mit Geldstrafe ODER mit Freiheitsstrafe geahndet werden.

> więc dla mnie możesz sobie pluć na monitor do woli,

No jak czatam takie wywody jak Twoje, to niestety nei pozostaje nic innego.

> próbujesz cwaniakować, ale w płytki sposób.

Misiu, zyje w Niemczech 33 lata i naprawde chcesz mi wmowic jakie prawo jest w Niemczech ?

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chce Ci nic wmawiac,prawo niemieckie jest ogôlno dostępne i każdy sobie może poczytać a Twoje interpretacje naprawdę niewiele mnie interesują.Tak naprawdę to sam się ośmieszasz,że niby liznąłeś a robisz jakieś swobodne interpretacje.Poza tym jesteś śmieszny bo wypowiadasz się w mojej sprawie,że grubymi nićmi szyta nie wiedząc o niej zupełnie nic,to tylko przykład,że nie należy brać Cię na poważnie,z resztą nie pierwszy bo już pokazałeś kiedyś w wątku jak to Ty fury handlowałeś...I znajdź sobie innego misia do przytulania bo Twoje preferencje seksualne mnie nie interesują,jeżeli zamierzasz dalej robić wycieczki osobiste to lepiej nie pisz nic,wyjdzie to każdemu na zdrowie tym bardziej że to co napisałeś to ledwo się daje przeczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja nie chce Ci nic wmawiac,prawo niemieckie jest ogôlno dostępne i każdy sobie może poczytać a

> Twoje interpretacje naprawdę niewiele mnie interesują.

No widzisz latwo dostepne a Ty ich nie rozumiesz

> Tak naprawdę to sam się ośmieszasz,że niby liznąłeś a robisz jakieś swobodne interpretacje.

Napisalem Ci bardzo delikatnie, ze " liznalem " Czyli skonczylem ze swiadectwem Handelskammer. Tyle, ze Ty niestety nie grzeszysz inteligencja aby to zalapac

> Poza tym jesteś śmieszny bo wypowiadasz się w mojej sprawie,że grubymi nićmi szyta nie wiedząc o niej zupełnie nic,

Na poczatku zaczales walic ogolnikami wiec do tych ogolnikow sie ustosunkowalem. POwtazram jeszcze raz

OGOLNIKOW ! ! !

> tym bardziej że to co napisałeś to ledwo się daje przeczytać.

Moze zamiast siedziec na Forum idz na Jakis kurs i doksztalc sie abys mogl zrozumiec kogos kto wyraza sie prostym jezykiem.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No widzisz latwo dostepne a Ty ich nie rozumiesz

Ja ich nie rozumiem?Więc w jakim prawie zapisane jest "widziały gały co brały"?Bo na takie prawo się powołujesz...Jak napisałem, że cofanie licznika jest karalne nawet do 5 lat w de , a w pl nie, to zaplułeś monitor tak znasz niemieckie prawo, ale w końcu coś tam liznąłeś...tylko lizanie książek nie wystarczy, ale niech będzie że to ja nie rozumiem.

> Napisalem Ci bardzo delikatnie, ze " liznalem " Czyli skonczylem ze swiadectwem Handelskammer.

Oprócz paru przytyków osobistych do mnie założycielowi wątku nie wyjaśniłeś dlaczego chętnie sprzedaje się nur fur export. Chwalisz się świadectwami, a pisząc

Quote:

Buziaczki, Misiu, Tyle, ze Ty niestety nie grzeszysz inteligencja aby to zalapac,Oooooo, no juz zmianiam pampersa


wykazujesz zupełny brak kultury osobistej w stosunku do rozmówcy, zachowujesz się jak kolejny pieniacz brak argumentów=podjazdy osobiste, no ale kultury nie nauczą w żadnych szkołach i żadne świadectwa na to nie pomogą...

> Na poczatku zaczales walic ogolnikami wiec do tych ogolnikow sie ustosunkowalem. POwtazram jeszcze

> raz

> OGOLNIKOW ! ! !

No może jeszcze paragrafy z niemieckiego prawa mam wklejać?Chyba logiczne jest to co napisałem i każdy wyciągnie wnioski dlaczego chętniej oddawane są samochody na export.

Rękojmi nie uznajesz w prawie niemieckim, bo Ty masz swoją interpretację- bo widziały gały co brały, kar za cofanie liczników nie uznajesz, bo zaplułeś aż monitor-to są właśnie Twoje interpretacje prawa, masz do tego prawo oczywiście, na szczęście jest to tylko Twoja gadka.

> Moze zamiast siedziec na Forum idz na Jakis kurs i doksztalc sie abys mogl zrozumiec kogos kto

> wyraza sie prostym jezykiem.

Piszesz na polskim forum i jesteś polakiem i jeśli komuś dajesz rady, żeby się dokształcił, to po przeczytaniu Twoich wpisów, czyli

Quote:

nie byl w stanie mi pomodz, bo z regoly, nysypal trrocin do skrzyni biegow to z regoly, kwestia pojazdu i jego cyny


Twój prosty język to Kali iść spać, kali być głodna itd, więc chyba jasne kto powinien się dokształcić.

EOT 30.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż tak mnie to nie interesuje bo i tak co sąd to osąd inny wink.gif więc wiedza o Twojej sprawie mi się nie przyda...

ale jak już mówisz A to powiedz B i napisz w czym rzecz leżała a nie takimi półsłówkami, przecież to nie żadna tajemnica...chodzi mi o suche fakty co się stało bo finał już znamy...

inaczej nie ma to sensu i lepiej w ogóle nie zabierać głosu bo i tak po takiej wypowiedzi nic nie wiadomo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> aż tak mnie to nie interesuje bo i tak co sąd to osąd inny więc wiedza o Twojej sprawie mi się nie

> przyda...

> ale jak już mówisz A to powiedz B i napisz w czym rzecz leżała a nie takimi półsłówkami, przecież

> to nie żadna tajemnica...chodzi mi o suche fakty co się stało bo finał już znamy...

> inaczej nie ma to sensu i lepiej w ogóle nie zabierać głosu bo i tak po takiej wypowiedzi nic nie

> wiadomo...

Ale nie jest to wątek o mojej sprawie, dlatego uważam,że nie ma potrzeby rozpisywać, zasygnalizowałem tylko jak to jest, a jak ktoś jest niedowiarkiem i uważa, że czaruję to zapraszam do siebie i dostanie do wglądu kilkanaście stron do zapoznania się, żeby nie było, że półsłówka. Póki co nie uważam by opisywanie tego przypadku w bardziej szczegółowy sposób miało jakąkolwiek korzyść dla kogoś poza zaspokojeniem ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja ich nie rozumiem? Więc w jakim prawie zapisane jest "widziały gały co brały"?

sporzadzajac Vertrag wpisujesz klauzule

gekauft wie besehen / gesehen ( luzne tlumaczenie - widzialy galy co braly ) i wszystko w temacie. Problem w tym, ze mimo Twojej inteligencji nie jestes w stanie ogarnac tego rozumem i czepiasz sie luznego tekstu.

> Jak napisałem, że cofanie licznika jest karalne nawet do 5 lat w de

Zgadza sie, tylko trzeba w nioektorych przypadkach byc naprawde naiwnym, aby liczyc na to ze ktos pojdzie za to do pudla, Poczytaj portale w ktorych Pisa ukradl batonika za 2 zlote, grozi mu kata 10 lat wiezienia i wszystko masz jasne.

Raz, ze strzelasz z armat do wrobli, dwa, ze zanm kogos skaza na pozbawienie wolnosci to prosciej jest obliczyc wartoisc pokazdu z ty liczba km a inna liczba km i sprzedajacy musi pokryc roznice, lub zwrocic kase i zabrac pojazd.

Pomine juz pytanie w jaki sposob chcesz sadownie dowiesc ze pojazd ktory mial jedynie 2 wlascicieli .....

Czyli kto skrecil licznik ? szansa 50 / 50

> Rękojmi nie uznajesz w prawie niemieckim, bo Ty masz swoją interpretację- bo widziały gały co

> brały,

Czlowieku, ogarnij sie bo sam wkreciles sie w groszek jak wegorz

Zanim dalej zaczniesz pisac dyrdymaly o prawach o ktorych niemasz zielonego pojecia to moze dowuedz sie jaka jest prawna strona sporzadzonej umowy i do jakiego stopnia obowiazuje.

Jezeli masz w umowie, dwa wyrazy gekauft wie besehen / gesehen i to podpisales to juz niemasz zadnych rozdzen, bo üpodczas ogledzin stwierdziles, ze pojazd wad niema, jezeli ma, to zgadzasz sie z je´go stanem technicznym oraz dwfektami jakie posiada.

Wygoogeluj soebie moze pojecie Arglistige Täuschung a potem wypisuj bzdury. Malo tego, te ukryte wady musisz udowodnic poprzez rzeczoznawce pisalem juz o tym, ale jak widac nie dochodzi to absolutne do Ciebie.

> kar za cofanie liczników nie uznajesz,

Uznaje, tyle, ze musisz to udowodnic sadowo i przypisac wine jednej konkretnej osobie, gdy pojazd mial dwoch wlascicieli to .....

To, ze w prawie stoi kara do lat 5 - ciu, nie znaczy, ze ktos ta kare wylapie, bo moze skonczyc sie na grzywnie i czeka Cie dalszy proces cywilny ktorego koszty musisz najpierw poniesc w przeciwienstwie do sprawy z urzedu

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> sporzadzajac Vertrag wpisujesz klauzule

> gekauft wie besehen / gesehen ( luzne tlumaczenie - widzialy galy co braly ) i wszystko w temacie.

> Problem w tym, ze mimo Twojej inteligencji nie jestes w stanie ogarnac tego rozumem i czepiasz

> sie luznego tekstu.

Od mojej inteligencji to z daleka, bo póki co to na każdym kroku Ty nią nie błyszczysz, począwszy od tego co wypisujesz, po ciągłe wycieczki osobiste, gdzie dyskusja nigdzie nie godzi w Twoją osobę zachowujesz się tak jakby Ci krzywdę ktoś zrobił.

Napisałem już wszystko w tym temacie tylko ciężko Ci to chwycić, niestety na to nic nie poradzę. W umowie możesz zawrzeć sobie tą klauzulę, napisałem-orżnij zawziętemu Niemcowi samochód z wadą ukrytą to zobaczysz jak Cię wypunktuje.

> Zgadza sie, tylko trzeba w nioektorych przypadkach byc naprawde naiwnym, aby liczyc na to ze ktos

> pojdzie za to do pudla, Poczytaj portale w ktorych Pisa ukradl batonika za 2 zlote, grozi mu

> kata 10 lat wiezienia i wszystko masz jasne.

> Raz, ze strzelasz z armat do wrobli, dwa, ze zanm kogos skaza na pozbawienie wolnosci to prosciej

> jest obliczyc wartoisc pokazdu z ty liczba km a inna liczba km i sprzedajacy musi pokryc

> roznice, lub zwrocic kase i zabrac pojazd.

Ale co to ma do rzeczy?Nie wiem w jaki sposób z Tobą rozmawiać, najpierw jak wspomniałem o tym to zaplułeś monitor, teraz jednak przyznajesz mi rację, z tym, że próbujesz wyjść tylną furtką tłumacząc, że więzienia raczej nikt nie dostanie bo prościej tak i tak. I co to zmienia?Że napisałem nieprawdę?NIE. Prawo stanowi karę do 5 lat więzienia, w PL nie ma za to nic. Więc jest bat w Niemczech na nieuczciwych, a to ile kto dostanie to kwestia sądu, inaczej zapewne rozstrzygnięta zostanie cofka pojedyńczego Helmuta a inaczej takiego co ma cały plac cofańców.

> Pomine juz pytanie w jaki sposob chcesz sadownie dowiesc ze pojazd ktory mial jedynie 2 wlascicieli

> .....

> Czyli kto skrecil licznik ? szansa 50 / 50

Sposobów jest wiele, TUVy, rachunki, zapisy serwisowe jeśli są, czasami ubezpieczenia...mam wymieniać dalej?

> Czlowieku, ogarnij sie bo sam wkreciles sie w groszek jak wegorz

> Zanim dalej zaczniesz pisac dyrdymaly o prawach o ktorych niemasz zielonego pojecia to moze dowuedz

> sie jaka jest prawna strona sporzadzonej umowy i do jakiego stopnia obowiazuje.

Po pierwsze kolejny raz Ci napiszę-daruj sobie te swoje płytkie docinki, bo nie jesteś wcale przez to fajny, jak nie potrafisz prowadzić dyskusji bez piany na ustach to nie bierz w niej wcale udziału, albo załóż sobie wątek na HP. Inna sprawa już Ci napisałem, sam nie znasz prawa skoro w taki sposób piszesz. W umowie możesz sobie zapisać co tylko chcesz, w przypadku gdy zrobisz kupującego w konia może Ci zrobić koło pióra, bo taką umowę można podważyć, z prostego powodu, kupujący nie może odpowiadać za rzeczy/wady, które zostały przed nim ukryte celowo i tutaj możesz mieć swój zapis o gałach, nie zmienia on za wiele w takiej sytuacji.

> Jezeli masz w umowie, dwa wyrazy gekauft wie besehen / gesehen i to podpisales to juz niemasz

> zadnych rozdzen, bo üpodczas ogledzin stwierdziles, ze pojazd wad niema, jezeli ma, to

> zgadzasz sie z je´go stanem technicznym oraz dwfektami jakie posiada.

Przeczytaj co powyżej, nie można odpowiadać za coś co zostało zatajone. W PL również ludziska zabezpieczają się identycznym odpowiednikiem w umowie "Kupujący oświadcza ,że stan techniczny pojazdu jest mu znany ,kupuje go w stanie technicznym aktualnym w dniu zakupu i nie będzie wnosił z tego tytułu żadnych roszczeń w stosunku do Sprzedającego." i tym podobne zapisy, które tracą ważność w chwili, gdy wada w stanie technicznym była zatajona.

> Wygoogeluj soebie moze pojecie Arglistige Täuschung a potem wypisuj bzdury. Malo tego, te ukryte

> wady musisz udowodnic poprzez rzeczoznawce pisalem juz o tym, ale jak widac nie dochodzi to

> absolutne do Ciebie.

Niestety ale to do Ciebie nic nie dociera...a czy ja gdzieś napisałem, że nie trzeba będzie tego udowadniać tylko złoży się pisemko i kasa wpłynie na konto?To chyba oczywiste...Ja nie twierdzę, że jest to hiper łatwe, ale jest możliwe, a co do rzeczoznawcy, kosztów sądowych itd-niestety, chcesz powalczyć o swoje to musisz tą kasę wyłożyć, a w przypadku wygranej zostanie Ci zwrócona.

> Uznaje, tyle, ze musisz to udowodnic sadowo i przypisac wine jednej konkretnej osobie, gdy pojazd

> mial dwoch wlascicieli to .....

> To, ze w prawie stoi kara do lat 5 - ciu, nie znaczy, ze ktos ta kare wylapie, bo moze skonczyc sie

> na grzywnie i czeka Cie dalszy proces cywilny ktorego koszty musisz najpierw poniesc w

> przeciwienstwie do sprawy z urzedu

Po 1 napisałem powyżej, że kto i ile dostanie wyroku to zależy od sądu, co nie zmienia sytuacji, że u nich są za to paragrafy. Po 2 po co piszesz takie truizmy

Quote:

> To, ze w prawie stoi kara do lat 5 - ciu, nie znaczy, ze ktos ta kare wylapie, bo moze skonczyc sie

> na grzywnie


jest to bezcelowe, bo to sąd decyduje, natomiast istotne jest to, że jest taki zapis w prawie a u nas nie, co zresztą raczyłeś wyśmiać w pierwszych postach, a potem jednak przyznałeś rację.

Po 3 zaczynasz wchodzić w szczegóły typu zapłata za sprawę itd. Po co?Skup się na faktach, a nie chcesz się bawić w sędziego i przydzielać grzywnę zamiast więzienia, a fakty są takie, że:

-jak zataisz to możesz mieć po grzbiecie (kwestię udowodnienia zostawiamy dla rzeczoznawcy i wyroku sądu)

-jak cofniesz możesz dostać do 5 lat (w zależności od skali)

W stosunku do tych faktów Ty 1 nie uznajesz i myślisz, że zapisem w umowie się zabezpieczysz (i tu jesteś w błędzie), w przypadku drugiego oplułeś monitor tak Cię rozbawił. Więc dalej bicia piany nie mam zamiaru czytać i kolejnych Twoich głupkowatych docinek wobec mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mozemy najpierw cos ustalic ?

> W jakim kraju mieszkasz ?

> w podpisie masz wpisane WL - interpretuje - Winsen Luhe Kolo Hamburga, jak sie myle to sorry

Kolejna mądrość ludowa w temacie nur fur export?Jak się mylę to sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kolejna mądrość ludowa w temacie nur fur export?Jak się mylę to sorry.

Chcialem Cie bardzo serdecznie przeprosic, ze tak zawile zapytalem, ze nie byles w stanie mnie zrozumiec ( przy tekiej inteligencji ).

gdzie mieszkasz, jak by bylo za trudne, to o kraj pytam.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chcialem Cie bardzo serdecznie przeprosic, ze tak zawile zapytalem, ze nie byles w stanie mnie

> zrozumiec ( przy tekiej inteligencji ).

> gdzie mieszkasz, jak by bylo za trudne, to o kraj pytam.

Nie ma to żadnego związku ani z tematem, ani ze znajomością przepisów, więc nie trolluj, bo wystarczy przeczytać to co wyprodukowałeś od kilku dni, gdzie nie ma nic nt wątku, za to jest wiele innych bzdur 30.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma to żadnego związku ani z tematem, ani ze znajomością przepisów, więc nie trolluj, bo

> wystarczy przeczytać to co wyprodukowałeś od kilku dni, gdzie nie ma nic nt wątku, za to jest

> wiele innych bzdur

Czyli jednym slowem polaczek z Koziej Wolki opowiada Niemcowi jakie w Niemczech jest prawo i procedury,

Jezeli wiec ja jestem trollem, to Ty jestes cesarzem trolow biglaugh.gif

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.