Skocz do zawartości

ile dokładacie do samochodu pewniaka - tzw: po rodzinie ?


tygrysek86

Rekomendowane odpowiedzi

> Jak chcesz w przyszłości niesnasek w rodzinie to bierz to padło. Jak lubicie się w rodzinie to nie

> kupuj tego. Auto to auto w tym wieku i z taki przebiegiem zawsze jakieś drobiazgi do roboty

> się znajdą.

No wg mnie normalny człowiek, jeśli będą to drobiazgi to nawet nie wspomni sprzedającemu, normalny sprzedający nie wwali "po rodzinie" np sprzęta, który pobiera mnóstwo oliwy i płynu chłodniczego itd. Jeśli transakcja będzie szczera, to nie ma co się obawiać, gorzej jak to taka rodzina co chce wydymać lepiej niż najgorszy miras...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cinos nic nie daje znać więc szukam dalej...

Pewnie zarzuciliście mu skrzynkę żeby dawał namiary, a on do dziś liczy kasiurę ze świnki skarbonki, by brać te okazje wink.gif

> Dziś byłem to oglądać Octavia I

> I powiem, że auto w miarę godne uwagi jedynie lakier ładnie wycieniowany na grubość 50-60mikronów

> wszędzie jednakowo - dobra polerka była

> W środku jedynie zużycie lekkie na drążku oraz panelu od drzwi kierowcy reszta bardzo ładna

> Brałbym go ale większość autem będzie jeździć i odrzuciła bo nie podoba jej się wewnątrz i

> powiedziała, że to dziadkowóz

No ten koleś ma w miarę normalne auta, grubych wałów nie robi, specjalizuje się we włoszkach. Wiadomo polerka musi być, bo 95% klienteli tego oczekuje, tak samo jak gruntowne czyszczenie-samochody w naturalnym stanie sprzedają się wolniej, dlatego taki detailing sam zapewne wprowadzę niedługo, bo ludzie są piernicznięci, zauważa odprysk od kamienia na lakierze w 8-10 letnim samochodzie i kręci nosem, jakby to była nie wiadomo jaka usterka.

> ps. jak masz coś godnego uwagi dawaj na PW - piszę serio

Teraz nie miałem kompletnie czasu, musiałem się podszkolić z innej dziedziny i od rana do wieczora kursowałem się, więc mam mam tylko te 2 fieściny co stoją na giełdzie i może w weekend wpadnie mi nissan note, ale nie wiem czy akurat takich B klas szukasz, bo chyba bardziej jakiegoś C klasa w kombi jak widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ile jesteście w stanie dołożyć do “pewnego” samochodu ?

> samochód ma 9 lat.

> samochód po rodzinie.

> rynkowo kosztuje około 15 tyś PLN ale za ten konkretny chcą 18 - bardzo dużo jak za inne podobne z

> allegro

W rodzinie sprzedaje się samochód taniej a nie drożej... A jeśli jest inaczej to żadna to rodzina - to moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak, dobry zadbany samochód sprzedałbym rodzinie taniej. A o ile taniej to chyba zależy o jakiej

> cenie wyjściowej mówimy.

> Ba, powiem więcej. Sprzedałem tak auto.

Ano właśnie i tu całe clue-cena wyjściowa, jak ją wyliczyć?Jeśli zasugerujesz się najtańszym z allegro to wątpię byś puścił rodzinie jeszcze taniej, jeśli zasugerujesz się droższymi z allegro, to wtedy tak, a rozstrzał cenowy w naszych portalach jest duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co to znaczy auto uszanowane?

tzn bez skazy.ja w zeszłym roku kupiłem auto z przebiegiem 170 tys i w środku wygląda jakby z fabryki wyjechało. zadnego przetarcia, plamy, nie było palone w środku, kierownica i drążek nie wytarte, wszystko działa tak, jak po wyjechaniu z salonu. jezdził jeden koleś i tylko w garniturze. to jest auto poszanowane

dam Ci inny przykład. ja jak kupuje nowy telefon, obojętne, czy smartfon, czy wcześniej jakieś tradycyjne, to zawsze naklejam folię na wyświetlacz i wsadzam go w silikonowy pokrowiec. nawet po 3 latach intensywnego używania sprzedaję prawie jako nowy- jest tak poszanowany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hmm i rozumiem, że doinwestowałbyś samochód a potem sprzedał go 3 tys taniej bo to rodzina?

Ja tak chciałem zrobić zlosnik.gif

Na przeszkodzie stanęły tylko plany weselne w rodzinie, które zmieniły kierunek przepływu gotówki no.gif

Oferta dla rodziny okazała się być o 27% niższa od faktycznej ceny transakcyjnej icon_eek.gif Ale to zaskoczyło nawet mnie. Spodziewałem się, że to będzie różnica 15 - 20%.

Z tym, że miałem do tego auta duży sentyment i to ja wolałem dostać za nie mniej, ale żeby nie odjechało tak zupełnie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja tak chciałem zrobić

> Na przeszkodzie stanęły tylko plany weselne w rodzinie, które zmieniły kierunek przepływu gotówki

> Oferta dla rodziny okazała się być o 27% niższa od faktycznej ceny transakcyjnej Ale to

> zaskoczyło nawet mnie. Spodziewałem się, że to będzie różnica 15 - 20%.

> Z tym, że miałem do tego auta duży sentyment i to ja wolałem dostać za nie mniej, ale żeby nie

> odjechało tak zupełnie

Ale to sporadyczny przypadek a nie norma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ten koleś ma w miarę normalne auta, grubych wałów nie robi.....

Pooglądam też inne auto i naprawdę ma godne uwagi wink.gif

> Teraz nie miałem kompletnie czasu....

Ja bez ciśnienie szukam auta, mam i jeździ wiec jak będzie nowe to stare sprzedam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dał bym cenę taka jak rynkowa bo za droższą i tak nie sprzeda

Tylko chyba cała rozmowa rozbija się o tą rynkową, czyli jaką?Samochody do 10 tys zł w ogłoszeniach mają rozbieżność do 5 tys złotych, przy droższych jest jeszcze więcej, więc najlepiej by było, aby założyciel podał o ile samochód jest droższy od średniej rynkowej, czyli na 10 samochodów odrzucić 2 najtańsze, 2 najdroższe, a z pozostałych zsumować i wyliczyć średnią, wtedy będzie można coś polecać/doradzać, bo póki co to mam wrażenie, że wróżkujemy tu wszyscy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ano właśnie i tu całe clue-cena wyjściowa, jak ją wyliczyć?

Bardzo prosto - wspólnie popatrzeliśmy w ogłoszenia - rocznik, przebieg, wersja oraz odstrzeliliśmy skrajne oferty.

> allegro to wątpię byś puścił rodzinie jeszcze taniej, jeśli zasugerujesz się droższymi z

> allegro, to wtedy tak, a rozstrzał cenowy w naszych portalach jest duży.

Wbrew pozorom jak dobierzesz konkretne kryteria to rozstrzał się zmniejsza. Przecież jak spredajesz samochód to musisz wiedzieć ile za niego możesz realnie dostać, skądś bierzesz cenę którą wpisujesz w ogłoszeniu.

To naprawdę bardzo proste.

A dodatkowe "kasowanie" rodziny za to ze sprzedaje się zadbane auto jest dla mnie niewyobrażalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> do 9 latka nic. Nie ma czegos takiego jak pewne auto w tym wieku. Do tej pory moglo nie sypac sie

> nic a za miesiac padnie wszystko. To loteria.

Niby masz rację, ale jak pójdziesz do handlarza to ponadto co napisałeś może się okazać że auto jest po powodzi, pospawane z 3, ma wadę prawną, a o zwinięciu licznika nie wspomnę.

I to jest właśnie to co czyni auto "pewnym" gdy kupujesz od znajomego/rodziny - popsuć się może wszystko ale będzie to wynikało ze zużycia auta a nie zamaskowana mina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tzn bez skazy.ja w zeszłym roku kupiłem auto z przebiegiem 170 tys i w środku wygląda jakby z

> fabryki wyjechało. zadnego przetarcia, plamy, nie było palone w środku, kierownica i drążek

> nie wytarte, wszystko działa tak, jak po wyjechaniu z salonu. jezdził jeden koleś i tylko w

> garniturze. to jest auto poszanowane

> dam Ci inny przykład. ja jak kupuje nowy telefon, obojętne, czy smartfon, czy wcześniej jakieś

> tradycyjne, to zawsze naklejam folię na wyświetlacz i wsadzam go w silikonowy pokrowiec. nawet

> po 3 latach intensywnego używania sprzedaję prawie jako nowy- jest tak poszanowany

znaczy 3 lata nosisz telefon w badziewnym kondonie, żeby potem ktoś cieszył się nówka sztuką. są w ogóle chetni na 3 letnie telefony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ile jesteście w stanie dołożyć do “pewnego” samochodu ?

Zależy co to znaczy dołożyć i jak została wyliczona cena rynkowa.

Generalnie: chętnie kupuję spokój, czyli kupuję drożej niż średnia np. allegro (bo np. nie oglądam aut w komisach, chyba że dealerskich).

Rzuciłem nawet przed chwilą okiem na Allegro - po dobraniu w miarę dokładnych kryteriów wyskoczyło 19 aut w całej Polsce. Większość egzemplarzy była tańsza od tego, który niedawno kupiłem o ok. 25% (niemal niezależnie od przebiegu).

Droższe były dwa.

> rynkowo kosztuje około 15 tyś PLN ale za ten konkretny chcą 18 - bardzo dużo jak za inne podobne z

> allegro

Czyli 20% więcej. Moim zdaniem warto rozważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No wg mnie normalny człowiek, jeśli będą to drobiazgi to nawet nie wspomni sprzedającemu, normalny

> sprzedający nie wwali "po rodzinie" np sprzęta, który pobiera mnóstwo oliwy i płynu

> chłodniczego itd. Jeśli transakcja będzie szczera, to nie ma co się obawiać, gorzej jak to

> taka rodzina co chce wydymać lepiej niż najgorszy miras...

Tu chodzi raczej o akcje typu:

1. sprzedający będzie oburzony do końca życia faktem, że kupujący chciał negocjować cenę, a to taka igiełka przecież (cała rodzina poinformowana, tworzą się dwa stronnictwa)...

2. w aucie tydzień po zakupie zepsuje się coś poważnego, okaże się, że faktycznie "od dawna czasami coś stukało, ale mechanik mówił, że to nic takiego" - zostanie uraza, że niby auto miało być pewne itp. - i teraz dylemat - zażądać od sprzedającego udziału w naprawie (w końcu wada ukryta itd.) i narazić się na bycie przedmiotem kolejnego skandalu, czy też zacisnąć zęby i samemu dołożyć kolejne pieniądze do teoretycznej "igiełki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padają tu różne propozycje, nie kupować od handlarzy, nie kupować w komisach itp. A ja powiem troszeczkę zza barykady, czyli z drugiej strony. Nie kupować najtańszych samochodów od komisów i handlarzy, i wtedy wiele problemów znika. Handlarze też mają dobre samochody, przecież nie ściągają ich z kosmosu tylko od ludzi. No ale jak ktoś myśli, że kupi 15 letniego tdika z przebiegiem 180 tys w okazyjnej cenie to potem nie dziwota, że będzie psioczył na handlusa, przecież on jakoś tą cenę musiał wyprodukować (cofką, wyklepanym dzwonem, popowodziowcem, wałkiem na vacie czy jeszcze innym przekrętem). Wystarczy myśleć, samochód z Niemiec nie może być tańszy po opłatach, sprowadzeniu i zarobku handlarza w PL niż najtańsze na niemieckich portalach ogłoszeniowych. Takie sprawdzenie nie kosztuje nic, wiedzy do tego tajemnej tez nie potrzeba. A jak płaci kupujący okazyjne 70% za auto to i tyle dostaje, czyli 70% samochodu, bo wiele nie działa lub zakombinowanych.

Kolejna rzecz-tak piszecie tu by kupować od prywatnych itd. Jakie sztrucle czasami są w rękach prywaciarzy to nawet najgorszy miras by się wstydził takich, ale o tym się nie mówi...

Następna sprawa-wiele samochodów ma po kilku już właścicieli, 90% z tych samochodów przewinęło się przez ręce handlarza, więc idąc tym tropem może być już po operacji o jakiej pisałem wyżej, doskonale to widać jak ogląda się wychuchane z pozoru samochody wszelkiej maści klubowiczów czy forumowiczów, które są doczyszczone, wydetailingowane ale po grubych przejściach o czym (w co wątpię) dowiadują się sprzedający gdy ktoś wnikliwie obejrzy.

Komisy dealerskie-też nie jest to żaden złoty środek, bo często tez mają auta różne.

Generalnie złotego środka nie ma, należy zachować umiar, zdrowy rozsądek, nie znasz się sam, weź kogoś kto zna się lepiej, niech oceni, czy warto dane auto kupić. Unikać okazji cenowych, unikać umów na niemca, unikać zaniżanych faktur. Wtedy zakup od każdego sprzedawcy będzie bezpieczniejszy i będzie dawał szanse na zakup dobrego samochodu.

Jeszcze raz napisze nie wiem w jaki sposób została dobrana cena (skąd wynika te 3 tysie) ale jak samochód sensowny i miał jakąś grubszą naprawę zrobioną typu turbo, dwumasa itd to warto takie autko wziąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tzn bez skazy.ja w zeszłym roku kupiłem auto z przebiegiem 170 tys i w środku wygląda jakby z fabryki wyjechało. zadnego przetarcia, plamy, nie było palone w środku, kierownica i drążek nie wytarte, wszystko działa tak, jak po wyjechaniu z salonu. jezdził jeden koleś i tylko w garniturze. to jest auto poszanowane dam Ci inny przykład. ja jak kupuje nowy telefon, obojętne, czy smartfon, czy wcześniej jakieś tradycyjne, to zawsze naklejam folię na wyświetlacz i wsadzam go w silikonowy pokrowiec. nawet po 3 latach intensywnego używania sprzedaję prawie jako nowy- jest tak poszanowany

Znajomy, który oddawał wysłużonego Poloneza na złom stwierdził (z przekąsem naturalnie), że faktycznie warto było przez te lata jeździć na badziewnych pokrowcach, wydając na nie pieniądze, żeby pokazać się złomiarzom i oddać im auto z idealną tapicerką wink.gif

Najlepsze jest to, że on do tego Poloneza zamawiał jakiś droższy rodzaj materiału tapicerskiego (ojciec miał identyczny, też sprzedał auto po wypadku z idealnymi siedzeniami - też zamiast na naprawdę fajnych siedzeniach, jeździł na tanich, syntetycznych pokrowcach...) i de facto nigdy na nim nie siedział, bo zaraz po zdarciu folii z siedzeń założone zostały na nie pokrowce smile.gif

Co do telefonów - nie używam żadnych pokrowców, folii itp. - po prostu nie wbijam telefonem gwoździ, nie zrzucam go z 11 piętra itp. itd. - noszę w kieszeni, w której nie ma kluczy, nie rzucam nim itp. itd. Telefon, który kończę eksploatować, bo operator wymienia go na nowy jest zawsze w stanie bardzo dobrym (wizualnym, bo technicznym zależnym od tego, na ile producent przewidział średni czas życia telefonu - a jest z tym chyba coraz gorzej...).

Podobnie w samochodach nie urządzam pijackich orgii z obowiązkowym wymiotowaniem na tapicerkę, sparingów MMA ani nie wożę np. surowego, świeżo poćwiartowanego mięsa na siedzeniach, nie włażę butami na siedzenia itp. itd.

Każde auto można odświeżyć, jeżeli nie jest zniszczone (podarta tapicerka, pourywane elementy itp.) - sumarycznie pranie tapicerki raz na 2-3 lata jest IMHO o wiele sensowniejsze, niż oszczędzanie na sobie i fundowanie komuś uszanowanej nówki w cenie ułamka ceny faktycznej nówki.

Na zużycie kierownicy, czy gałki zmiany biegów nie ma się praktycznie żadnego wpływu - chyba żeby naciągnąć na nie pokrowce i ukryć fabryczną skórę - aby zachować je dla kolejnego właściciela wink.gif Wszystko zależy np. od tego czy i jak bardzo pocą się dłonie kierowcy, czy ten pot jest mniej, czy bardziej agresywny dla skórzanych wykończeń w samochodzie itp.

Ja kupiłem np. auto, które miało idealną kierownicę a po 3 latach i nieco ponad 60 tysięcy km przebiegu skóra na kierownicy w miejscach, których dotykam po prostu się rozeszła i kierownica nadaje się obszycia od nowa.

A że współczesna chemia jest w stanie zdziałać cuda potwierdza stan większości importowanych, używanych aut oferowanych na naszym rynku wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kazde moje podejscie do hanldarzyny ktory juz mial auto w PL konczylo sie tym, ze odpuszczalem bo auto bylo kombinowane. Niezaleznie od kwoty. Pisze o 3 latkach.

Albo ksiazki serwisowe robione, albo mega krecony, albo walone. Albo wszystko na raz. Oczywiscie w przypadku 1 i 2 ida w zaparte ze nie.

Ostatnio wolalem zaplacic komus za sciagniecie auta z DE na konkretne zamowienie. Placi sie drozej ale nikt nie probuje wcisnac badziewia, ktore juz sciagneli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tu chodzi raczej o akcje typu:

> 1. sprzedający będzie oburzony do końca życia faktem, że kupujący chciał negocjować cenę, a to taka

> igiełka przecież (cała rodzina poinformowana, tworzą się dwa stronnictwa)...

> 2. w aucie tydzień po zakupie zepsuje się coś poważnego, okaże się, że faktycznie "od dawna czasami

> coś stukało, ale mechanik mówił, że to nic takiego" - zostanie uraza, że niby auto miało być

> pewne itp. - i teraz dylemat - zażądać od sprzedającego udziału w naprawie (w końcu wada

> ukryta itd.) i narazić się na bycie przedmiotem kolejnego skandalu, czy też zacisnąć zęby i

> samemu dołożyć kolejne pieniądze do teoretycznej "igiełki".

A to teraz należałoby się zastanowić "co to za rodzina"?Bo tak jak piszesz, z jednymi można podilować, a z innymi nie. Ja tym co sprzedałem samochody nie obawiam się, bo są świadomi że kupują używane, ale mam też w rodzinie takich o jakich napisałeś, jak szukali auta-dzwonili do mnie, liczyli że im wyczaruje igiełkę w super cenie, po podaniu brutalnej prawdy nie udało się zburzyć ich światopoglądu, miałem fajne auto w rozsądnej cenie, ładnie wyposażone, nie chcieli, bo w internetach były po 2 tys tańsze (a sprzedałbym im bez swojej marży, po kosztach), kupili w końcu w komisie, gdzie łyknęli tekst, że to samochód "po księdzu", jak się dowiedziałem, uśmiechnąłem się pod nosem i pogratulowałem. Ale lepsze było za pół roku, chcieli żebym odkupił ten samochód, bo że niby zmieniają...wykręciłem się, że nie potrzebuję obecnie, a za 2 miechy w rozmowie wyszło szydło z worka, że po prostu księdzowóz się sypie i trzeba uciekać. Dlatego trzeba mieć odrobinę wyczucia smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A to teraz należałoby się zastanowić "co to za rodzina"?Bo tak jak piszesz, z jednymi można podilować, a z innymi nie.

To jest chyba ogólnie tak, jak z klientami (coś o tym wiesz). Jeden przyjeżdża i chce za 15 tysięcy kupić 10-latka, który jako nowy kosztował 150 tysięcy - ale to auto ma być w stanie, jakby z salonu wyjechało, z dożywotnią gwarancją, niedopuszczalne są ryski, wgniotki, jakiekolwiek zużycie tarcz hamulcowych, tapicerki itp. itd. a drugi przychodzi i zdaje sobie sprawę z tego, że to auto nie jest nowe, że na pewno (a nie możliwe, że...) trzeba będzie coś do niego dołożyć i kupuje to, które jest najlepsze do jeżdżenia (czyt. - sprawne) a nie to, które sąsiadów przyprawi o zawał (nowego właściciela też, bo nie chce przyjąć do wiadomości zbliżających się wydatków)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kazde moje podejscie do hanldarzyny ktory juz mial auto w PL konczylo sie tym, ze odpuszczalem bo

> auto bylo kombinowane. Niezaleznie od kwoty. Pisze o 3 latkach.

> Albo ksiazki serwisowe robione, albo mega krecony, albo walone. Albo wszystko na raz. Oczywiscie w

> przypadku 1 i 2 ida w zaparte ze nie.

> Ostatnio wolalem zaplacic komus za sciagniecie auta z DE na konkretne zamowienie. Placi sie drozej

> ale nikt nie probuje wcisnac badziewia, ktore juz sciagneli.

No i w PL jakbyś szukał w tej półce cenowej co piszesz , że wychodzi drożej to byś trafiał lepsze auta. Przecież tu nie ma czarów. Mam znajomych handlusów co sprowadzają na zamówienie i mają świadomych klientów, tak jak Ty poszedłeś w końcu po rozum do głowy, zapłaciłeś więcej i masz dobre auto.

Plewy można odsiać rozmową telefoniczną (chociaż tu kłamią często, ale jest na to sposób wink.gif ) z 3 latkami jest problem, że te "prawdziwe" często gęsto są drogie, a do nas trafiają te co mają po 300-400 z leasingów, a są nadal bardzo zadbane, wtedy cofka, książka z allegro i szukają jeleni. Praktycznie cała ściana zachodnia tak działa, pod Berlin żeby ciąć koszty wyjazdów, tam jak biorą częściej to Ahmedy już im porządeczek z licznikiem zrobią i szybko do PL gorący towar sprzedawać. Chętnych nie brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Padają tu różne propozycje, nie kupować od handlarzy, nie kupować w komisach itp. A ja powiem

> troszeczkę zza barykady, czyli z drugiej strony. Nie kupować najtańszych samochodów od komisów

> i handlarzy, i wtedy wiele problemów znika. Handlarze też mają dobre samochody, przecież nie

> ściągają ich z kosmosu tylko od ludzi.

Pewnie tak, ale ja się nie znam, więc minimalizuję ryzyko. W komisach stoją auta, które zostały kupione na handel, więc między ceną kupna i sprzedaży musi być różnica uzasadniająca wysiłek włożony w pośredniczenie.

Lepiej kupić auto bez pośrednika (taniej i chyba jednak pewniej), albo za pośrednictwem autoryzowanego dealera (gdzie auta trafiają w rozliczeniu).

> Wystarczy myśleć, samochód z Niemiec nie może

> być tańszy po opłatach, sprowadzeniu i zarobku handlarza w PL niż najtańsze na niemieckich

> portalach ogłoszeniowych. Takie sprawdzenie nie kosztuje nic, wiedzy do tego tajemnej tez nie

> potrzeba.

Ja to wiem ok.gif Ale wiem też, że jeśli na rynku większość aut musi być tania, bo tego szuka klient, to osoba żyjąca ze sprzedaży aut ma raczej małe szanse na wyżycie z handlu autami droższymi niż średnia, więc raczej popłynie z prądem niż pod prąd.

> Komisy dealerskie-też nie jest to żaden złoty środek, bo często tez mają auta różne.

> Generalnie złotego środka nie ma, należy zachować umiar, zdrowy rozsądek, nie znasz się sam, weź

> kogoś kto zna się lepiej, niech oceni, czy warto dane auto kupić.

Masz rację. Do komisu dealerskiego przyjechałem z rzeczoznawcą ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak bym dołożył. To , ze on chce więcej niż szroty z Allegro, nie znaczy, ze ceny na Allegro maja

> być wyznacznikiem.

Ja znam kwiatka, który za astrę z 97 roku z oryginalnym przebiegiem 67 kkm chce 15 kpln. rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie tak, ale ja się nie znam, więc minimalizuję ryzyko. W komisach stoją auta, które zostały

> kupione na handel, więc między ceną kupna i sprzedaży musi być różnica uzasadniająca wysiłek

> włożony w pośredniczenie.

W komisach również stoją auta nie komisiarzy, ludzi co nie mają pojęcia i czasu na sprzedaż, ludzi co zostawiają w rozliczeniu , czasami od pierwszych właścicieli co zostawili i wymienili na tańszy/droższy samochód. Do takich ogłoszeń zastanawiający się kupujący nie ma w ogóle dostępu. Tak samo jak do niektórych dobrych samochodów co pojawiają się w ogłoszeniach i zaraz znikają bo kupują je handlarze, wcz zakupiłem auto, które wisiało w ogłoszeniu 3 min, godzinę po wystawieniu samochód był już w moim posiadaniu, właściciel w trakcie rozmowy ze mną miał 8 telefonów w sprawie tego samochodu. Ja teraz go wystawię znowu, praktycznie w cenie takiej za jaką on wystawił, zarabiając kilka stówek na tym co udało się utargować. Normalny kupujący by 5 razy się zastanowił i zanim się namyślił samochodu już by dawno nie było.

> Ja to wiem Ale wiem też, że jeśli na rynku większość aut musi być tania, bo tego szuka klient, to

> osoba żyjąca ze sprzedaży aut ma raczej małe szanse na wyżycie z handlu autami droższymi niż

> średnia, więc raczej popłynie z prądem niż pod prąd.

I tak i nie. Znam takich co żyją od kilku lat całkiem dobrze z handlu samochodami a nie oszukują ani na fakturach, ani na samochodach, ale klient musi być świadomy i akceptować, że kupuje samochód używany a nie nowy (ryski,plamki,wgniotki,czasami coś do zmiany)

> Masz rację. Do komisu dealerskiego przyjechałem z rzeczoznawcą

Git ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ile jesteście w stanie dołożyć do “pewnego” samochodu ?

> samochód ma 9 lat.

> samochód po rodzinie.

> rynkowo kosztuje około 15 tyś PLN ale za ten konkretny chcą 18

Jako sprzedający w rodzinie i kupujacy chciałby, górna cene rynkową czyli 15 kzł. Absolutnie nie odwazyłbym się zażądać od rodziny czy bliskich znajomych więcej niz rynek. jako kupujacy absolutnie nie dałbym więcej niz rynek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako sprzedający w rodzinie i kupujacy chciałby, górna cene rynkową czyli 15 kzł. Absolutnie nie odwazyłbym się zarządać od rodziny czy bliskich znajomych więcej niz rynek. jako kupujacy absolutnie nie dałbym więcej niz rynek...

No bo prawda jest taka, że przy identycznej cenie przewagą jest jakość towaru - i to ona powinna decydować o zakupie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No bo prawda jest taka, że przy identycznej cenie przewagą jest jakość towaru - i to ona powinna

> decydować o zakupie

Prawda jest taka, że towar wart jest tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić. I tego się nie przeskoczy. Jak przez pół roku będzie chciał sprzedać za 18 kpln to pójdzie po rozum do głowy i opuści cenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> temat dotyczy SKODY OCTAVIA 1.9 TDI 110 w wersji L&K

Poczekaj na spokojnie jak zejdą z ceną. Na razie jest z kosmosu. Równie dobrze mogli by powiedzieć nie 18 kpln a 180. Cena tak samo z sufitu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po prostu nie wbijam telefonem gwoździ, nie zrzucam go z 11 piętra itp. itd. - noszę w kieszeni, w której nie ma kluczy

ja tez tego nie robie, a folia na ekranie jest porysowana. i szlag by mnie trafiał, jakby to ekran był porysowany

> Każde auto można odświeżyć, jeżeli nie jest zniszczone (podarta tapicerka, pourywane elementy itp.)

ale to jest strata czasu. ja bym musiał tą tapicerkę 3 razy w roku czyścić, bo dzieci butami brudzą przednie fotele, jak i te z tyłu. a pokrowce zdejmuję w 3 minuty, pralka wypierze, zakładam w 10 minut i jest czysto, a same fotele pod spodem są praktycznie idealne. będę auto sprzedawał, to tylko zrzuce kondony i po sprawie

> Na zużycie kierownicy, czy gałki zmiany biegów nie ma się praktycznie żadnego wpływu

oj ma się. moja żona potrafi te 2 elementy wykończyć w rok. a wiesz jak?........ na każdej dłoni ma po dwa pierścionki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.