Skocz do zawartości

8-10 letnie auto krajowe - wymogi kupujących\toerlancja :)


slon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

W ostatnim czasie miałem przyjemność poszukiwać auta dla siebie i dwóch znajomych. Wartości podobne do 20 tys zł, wymogi były następujące : każdy chciał auto krajowe z pewnym przebiegiem i bezwypadkowe ;-) W sumie jakbym zliczył ilość obejrzanych auto to było ich około 30, czy było z czego wybierać? Ciężko powiedzieć, ktoś powie tak, ktoś powie nie.

Nie wiem jak wygląda zakup u Was, ale wstępnie to wyglądało tak :

- analiza ogłoszenia czy sprzedający nie jest handlarzem (google itp)

- poproszenie o numeru VIN przed dojazdem i miejsc gdzie auto było serwisowane (w 65% udawało się uzyskać historię telefonicznie, bądź przynajmniej potwierdzenie przebiegu)

- poproszenie daty I rejestracji, vin i nr rejestracji (sprawdzenie w bazie przeglądów co jest wpisane, bywały rodzynki smile.gif) )

- pytanie o powód sprzedaży

- analiza użytkowania auta (ktoś ma auto 1-6 miesięcy wydaje się być podejrzane, najlepiej min 2 lata)

Jeśli było ok to....umówienie się z właścicielem celem obejrzenia auta i :

- sprawdzenie roczników szyb

- jazda próbna (czasami była odmowa siadania za kierownicą....)

- sprawdzenie szpar (wiadomo bywały odstępstwa kilka mm które można pozostawić do ceny fachowcowi jeśli auto było ok)

- wyjęcie miernika lakieru (tu zwykle były różne komentarze..panie auto 10 lat...co tu sprawdzać, albo sprzedawca stawał się rozgadany i wracała mu pamieć)

- jeśli czujnik nie gubił skali auto jechało prosto i się podobało był kierowany na przegląd do serwisu (z tymi rocznikami nie aso)

Serwis :

- sprawdzał długość auta (nie wiem czy to jest takie miarodajne mierzenie auta od koła do koła i ile tolerancji może mieć?? niektóre miały 3 mm, niektóre 2 cm smile.gif czy wpływa na to może mieć np luz na zawieszaniu, albo flak w opinie ? wink.gif

- luzy w zawieszeniu

- ponowne badanie miernikiem lakieru

- podłączenie pod komputer

- jazda próbna

Po tym , jak auto było ok to się człowiek już tylko targował.

Znajomym starałem się jednak nie skreślać aut od handlarzy, jak był ciekawy egzemplarz to jechaliśmy (chociaż oni nie chcieli). Zwykle ja zostawałem taki neutralny, nie napalony...wiadomo kupujący kiedyś już traci cierpliwość i czeka aby było...w miarę bo ma dość. Wtedy zapał się ostudza.

Różne umysły, różne wymogi. Jeden znajomy twierdził, że jak auto krajowe i ma 10 lat to on chce wszystkie elementy oryginalne...ja po prostu po 2 oględzinach pożyczyłem mu miernik bo miałem dość. Drugi odwrotnie...maska, błotniki mogły być malowane...gorzej z tylnymi błotnikami gdzie bał się, że coś będzie pękać i naprawa droga cytuje "jak coś będzie źle to dokupię element na giełdzie w kolorze i będzie git".

Wszyscy jednak trzymali zasadę (może i dobrą), że lepszy większy przebieg udokumentowany i potwierdzony, niż niższy a bez potwierdzenia. Ja już obstawiałem żeby nie patrzeć na szafę tylko na stan....

Jakie Wy macie tolerancje co do 8-10 letniego auta?

Ile według Was przyjmiecie tolerancji co do malowanych elementów,szpachli, innych roczników szyb, korozji nad szybą, braku książki, różniącymi się długościami auta i szparami czy też np lakierowanym do połowy słupkiem (bez szpachli) ? :-)

W sumie podczas tych oględzin to można zebrać dokumentację, opowieści sprzedających i serwisu i napisać pracę doktorską smile.gif

Dodam tylko tyle, że nawet po wstępnym obejrzeniu auta i ponownym w warsztacie, który się zna, znajdowaliśmy jeszcze inne niespodzianki (lekkie lakierowanie powtórne, inne drzwi itp).

Wiadomo oddzielam sprawę interpretacji wyników miernikiem lakieru - ktoś może wsadzić używane elementy z giełdy, albo auto było lakierowane na nowo z nowymi częściami (wtedy głos kolegi powiedział - jak porządnie zrobione to warto brać).

Liczę na dyskusję smile.gif

Pozdrawiam

Słoń

P.S. Jak znaleźliśmy coś po oględzinach warsztatu to kolega twierdził "skoro oni się nie połapali to auto jest ok". Ja tam byłem zdania żeby wrócić z konkretną wykrytą wadą do tego samego warsztatu i dopytać się w końcu zapłaciło się za usługę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

często płacę więcej niż podobne na allegro ale kupuje samochód z pewnym przebiegiem i maksymalnie jednym elementem malowanym, MALOWANYM, czyli takim co ma więcej lakieru a nie szpachli.

Wybierając ogłoszenia weryfikuje tak jak opisałeś, najpierw ogłoszenie, potem telefon i oględziny na żywo.

Przy 10+ nigdy nie jadę do ASO, tylko stacja diagnostyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> często płacę więcej niż podobne na allegro ale kupuje samochód z pewnym przebiegiem i maksymalnie

> jednym elementem malowanym, MALOWANYM, czyli takim co ma więcej lakieru a nie szpachli.

> Wybierając ogłoszenia weryfikuje tak jak opisałeś, najpierw ogłoszenie, potem telefon i oględziny

> na żywo.

> Przy 10+ nigdy nie jadę do ASO, tylko stacja diagnostyczna.

Zapomniałem, kolega po zakupie auta pojechał do serwisu zrobić zbieżność i twierdził, że jak to się ustawiło to już auto na pewno jest ok ... to jakiś wyznacznik? Chyba troszkę tak..ale przecież można ustawić zbieżność i auto ściąga ...czy się mylę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Jakie Wy macie tolerancje co do 8-10 letniego auta?

najlepiej od znajomego 1 właściciela

kiedyś szukałem ideału, dziś bym zwracał uwagę, żebym ja się nie skapnął że było walone, a przede wszystkim żeby dobrze jeździło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najlepiej od znajomego 1 właściciela

> kiedyś szukałem ideału, dziś bym zwracał uwagę, żebym ja się nie skapnął że było walone, a przede

> wszystkim żeby dobrze jeździło

dobra zasada, skoro ja uważam że nie walone to i za kilka lat jak będę sprzedawał kolejny też tak uzna ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co przesadzac z tym szukaniem bezwypadkowego.Kazde moje auto mialo cos robione i nigdy z tym problemu nie mialem.Kilka aut tez kupowalem bitych i zlecalem naprawe.Wazne zeby nie bylo przestawione.

Do kompa nigdy sie nie wpinam,bo jak auto jezdzi normalnie i wszystko dziala to co tu szukac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jakiej odpowiedzi oczekujesz ?

> jak się psuje to i tak usłyszysz bajeczkę że się znudził, że potrzeba kombi albo odwrotnie: że za

> duży itp

No to trzeba odsiać takich co opowiadają bajeczki od tych co mają weryfikowalne historie.

BTW, czy nie Ty się mnie pytałeś dlaczego sprzedaję Lacetti?

cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jakiej odpowiedzi oczekujesz ?

> jak się psuje to i tak usłyszysz bajeczkę że się znudził, że potrzeba kombi albo odwrotnie: że za

> duży itp

Czasem z rozmowy można wywnioskować, czy to bajeczka, czy faktyczny powód. Podobnie ze wspomnianym "rozwiązaniem języka" po zmierzeniu auta czujnikiem lakieru - dla mnie od razu dyskwalifikacja za kłamstwo. no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najlepiej od znajomego 1 właściciela

> kiedyś szukałem ideału, dziś bym zwracał uwagę, żebym ja się nie skapnął że było walone, a przede

> wszystkim żeby dobrze jeździło

Sęk w tym, że takie auta rozchodzą się wśród rodzinie z zaklepaniem w dniu jego wyjazdu z salonu smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Osobiście uważam pytanie "dlaczego Pan sprzedaje" za wyjątkowo idiotyczne.

Z zadanych pytań kilka osób powiedziało, że sprzedaje auto z powodu otrzymania np służbowego albo nowego. w 30% przypadków pokazywali je sami , często jeszcze je otwierali smile.gif

Oczywiście czego można oczekiwać...każdy sprzedawca zatai coś albo będzie milczał, lub powie nie wiem. Inaczej jest od I właściciela on zwykle milczy...albo...kurde też powie...tak fabryka dała ja nic tym autem nie walnąłem.

Ciekawostką było jedno auto, gdzie właściciel był I miał na firmę jeździł 8 lat. Auto w książce jeden wpis w dniu zakupu i przebieg 15.000 było to auto demo. Pytaliśmy o faktury z przeglądów..brak...to co auto na firmę i nic nie odliczał? Co z gwarancją..olał? Robił w warsztacie spełniającym normy bez rachunku? Wyszła malowana maska, też nic nie widział. W skrzyni brakowałi kilka śrub, obudowa rozrządu była z 2014 XI . Zagadkowe auto od I właściciela, który milczał. Ja poradziłem odpuścić bo fuszerki w naprawach mechanicznych sugerowały domorosłego mechanika, maska to pikuś bo szpachli nie miała.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czasem z rozmowy można wywnioskować, czy to bajeczka, czy faktyczny powód. Podobnie ze wspomnianym

> "rozwiązaniem języka" po zmierzeniu auta czujnikiem lakieru - dla mnie od razu dyskwalifikacja

> za kłamstwo.

a to zawsze trzeba mieć jakiś powód, żeby coś sprzedawać? Używana rzecz, warta 10-20% nowej i trzeba mieć specjalne powody? Trzeba się tłumaczyć? Sprzedaje i już, po co dorabiać do tego historie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z zadanych pytań kilka osób powiedziało, że sprzedaje auto z powodu otrzymania np służbowego albo (...)

Moja Kiła jest bardzo dobrym autem. Nie psuje się, ma pełną historie, prawdziwy przebieg i ogólnie się ludziom podoba. A ja pewnie za dwa lata się jej pozbędę bo mi się nią źle jeździ. I co odpowiesz w takim przypadku na pytanie "dlaczego sprzedaje".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moja Kiła jest bardzo dobrym autem. Nie psuje się, ma pełną historie, prawdziwy przebieg i ogólnie

> się ludziom podoba. A ja pewnie za dwa lata się jej pozbędę bo mi się nią źle jeździ. I co

> odpowiesz w takim przypadku na pytanie "dlaczego sprzedaje".

"czas na inne auto". wiadomo jak powiesz, że źle się jeździ to pewnie nikt nie przyjedzie smile.gif

Trafiłem na jednego sprzedawcę, który nie odebrał...oddzownił..i nawijał 45 min. Opowiedział, ze auto miało malowane błotniki, podał wartości z miernika, powiedział że na liczniku ma 230.000 i jest książka, ale mechanik mu powiedział, ze auto ma około 340.000 a książka jest podrobiona. Mimo to sprawdzał silnik i jest w miarę ok, podawał wartości wtryskiwaczy itp smile.gif

Sprzedaje bo wyjeżdża na misję, a auto za duże dla żony (auto ma pół roku). Oczywiście znajomy nie pojechał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie trzeba.

no właśnie zlosnik.gif. Ja nie kumam tego, że ludzie przywiązują tak niesamowitą wagę do transakcji kupna/sprzedaży starej używanej rzeczy. Żeby to jeszcze było nowe, albo prawie nowe auto. Oczekują historii, powodów, tłumaczeń itd. Dlaczego ktoś sprzedaje 10cio letnie auto? Pewnie kurde dlatego, że jest stare. O czym tu więcej gadać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dlaczego źle Ci się jeździ ?

Bo mam też Forestera, którym się jeździ 10 x lepiej. I za każdym razem jak się przesiądę to widzę tą różnicę. Co ciekawe - jak się przesiadłem z Laguny na Forestera to nie było wielkiej różnicy. Laguna w pewnych aspektach była nawet lepsza. Natomiast tu jest przepaść. Może gdybym nie miał porównania to byłbym jak większość zachwycony. Bo auto jest naprawdę bardzo dobre. Jednak niestety mam i nic na to nie poradzę smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - sprawdzenie roczników szyb

Nie znam się na samochodach więc moje głupie pytanie wink.gif

A co to da sprawdzenie roczników szyb? Kamyk uszkodzi przednią szybę - wymiana. Domorosły złodziej wybije szybę boczną - wymiana. Podobnych przypadków można z pewnością mnożyć - w każdym przypadku wymiana.

Jeżeli samochód będzie pokolizyjny czy też powypadkowy to z pewnością ten fakt wyjdzie przy badaniu miernikiem grubości lakieru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no właśnie . Ja nie kumam tego, że ludzie przywiązują tak niesamowitą wagę do transakcji

> kupna/sprzedaży starej używanej rzeczy. Żeby to jeszcze było nowe, albo prawie nowe auto.

> Oczekują historii, powodów, tłumaczeń itd. Dlaczego ktoś sprzedaje 10cio letnie auto? Pewnie

> kurde dlatego, że jest stare. O czym tu więcej gadać?

Podoba mi się Twoje podejście smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "czas na inne auto". wiadomo jak powiesz, że źle się jeździ to pewnie nikt nie przyjedzie

> Trafiłem na jednego sprzedawcę, który nie odebrał...oddzownił..i nawijał 45 min. Opowiedział, ze

> auto miało malowane błotniki, podał wartości z miernika, powiedział że na liczniku ma 230.000

> i jest książka, ale mechanik mu powiedział, ze auto ma około 340.000 a książka jest

> podrobiona. Mimo to sprawdzał silnik i jest w miarę ok, podawał wartości wtryskiwaczy itp

> Sprzedaje bo wyjeżdża na misję, a auto za duże dla żony (auto ma pół roku). Oczywiście znajomy nie

> pojechał...

Jak powiesz prawdę o aucie to nie sprzedasz. Wiem coś o tym. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie znam się na samochodach więc moje głupie pytanie

> A co to da sprawdzenie roczników szyb? Kamyk uszkodzi przednią szybę - wymiana. Domorosły złodziej

> wybije szybę boczną - wymiana. Podobnych przypadków można z pewnością mnożyć - w każdym

> przypadku wymiana.

> Jeżeli samochód będzie pokolizyjny czy też powypadkowy to z pewnością ten fakt wyjdzie przy badaniu

> miernikiem grubości lakieru.

Oczywiście. Jeden z oglądanych pojazdów miał szybe z tego samego rocznika i maskę bez szpachli. Po warsztatowej weryfikacji szyba była wymieniana a maska kupiona i wymieniona. Chłodnica była z innego roku i zamiennik, pas przedni robiony. Myślę, że roczniki szyb dopełniają w jakiś sposób ewentualnie zwiększenie prawdopodobieństwa braku dzwona.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście. Jeden z oglądanych pojazdów miał szybe z tego samego rocznika i maskę bez szpachli. Po

> warsztatowej weryfikacji szyba była wymieniana a maska kupiona i wymieniona. Chłodnica była z

> innego roku i zamiennik, pas przedni robiony. Myślę, że roczniki szyb dopełniają w jakiś

> sposób ewentualnie zwiększenie prawdopodobieństwa braku dzwona.

> Pzdr

Ja nawet się czepiałem opon, to mnie tu wyśmiali. Ale to w nowszych autach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli samochód będzie pokolizyjny czy też powypadkowy to z pewnością ten fakt wyjdzie przy badaniu

> miernikiem grubości lakieru.

"Z pewnością" nie byłbym taki pewny wink.gif Specjaliści nauczyli się lakierować do fabrycznej grubości powłoki.

Mirnik jest przydatny, ale nie można na nim polegać bezgranicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie trzy auta które kupowałem były z grupy wiekowych czyli 9-10 lat. Książki serwisowej nie wymagam bo sam tego nie prowadzę, ewentualnie jakieś pojedyncze faktury za wymianę rozrządu, etc. Miernikiem lakieru nie ma co mierzyć, sam widzę co potrafię zrobić z autem, czyli tu ryska, tam ryska, tu jakieś krzaki przytarły. Raz mierzyłem, w sumie jakoś bez potrzeby. Do mechanika z autem jadę na oględziny, niech zobaczy od spodu, podepnie pod kompa. W sumie 100 zł to żaden pieniądz przy wydaniu 10-12 kPLN na auto. Jak można, poczytam w sieci jak powinno wyglądać auto w danym roczniku i danej wersji wyposażenia. Choć jak kupowałem Almerę to nawet do mechanika nie jechałem, tylko oględziny na parkingu i kupiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Z pewnością" nie byłbym taki pewny Specjaliści nauczyli się lakierować do fabrycznej grubości

> powłoki.

> Mirnik jest przydatny, ale nie można na nim polegać bezgranicznie.

No to kolega powiedział właśnie, ze jak tak zrobione to porządnie i nie ma czym się przejmować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja nawet się czepiałem opon, to mnie tu wyśmiali. Ale to w nowszych autach.

A to kolega nr jeden co nie tolerował lakierowania ani jednego elementu to sprawdzał roczniki opon, cieszył się jak miały po 8-10 lat.Nie kumałem smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A to kolega nr jeden co nie tolerował lakierowania ani jednego elementu to sprawdzał roczniki opon,

> cieszył się jak miały po 8-10 lat.Nie kumałem

Może musiał mieć idealny lakier żeby pod kościołem dobrze wyglądało (autentyczny tekst potencjalnego kupca mojego Matiza). Na oponach większość i tak się nie zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnie trzy auta które kupowałem były z grupy wiekowych czyli 9-10 lat. Książki serwisowej nie

> wymagam bo sam tego nie prowadzę, ewentualnie jakieś pojedyncze faktury za wymianę rozrządu,

> etc. Miernikiem lakieru nie ma co mierzyć, sam widzę co potrafię zrobić z autem, czyli tu

> ryska, tam ryska, tu jakieś krzaki przytarły. Raz mierzyłem, w sumie jakoś bez potrzeby. Do

> mechanika z autem jadę na oględziny, niech zobaczy od spodu, podepnie pod kompa. W sumie 100

> zł to żaden pieniądz przy wydaniu 10-12 kPLN na auto. Jak można, poczytam w sieci jak powinno

> wyglądać auto w danym roczniku i danej wersji wyposażenia. Choć jak kupowałem Almerę to nawet

> do mechanika nie jechałem, tylko oględziny na parkingu i kupiłem.

Zapomniałem dodać rozkodowanie VIN na forum, żeby znać wyposażenie auta i porównać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może musiał mieć idealny lakier żeby pod kościołem dobrze wyglądało (autentyczny tekst

> potencjalnego kupca mojego Matiza). Na oponach większość i tak się nie zna.

Wiesz co to chyba chodziło o przebieg. Nie pamiętam. Auto chyba miało 75 tys km zrobione i dlatego on łypał okiem na opony zimowe z, którego roku bo jak auto tyle ma to powinny być rocznikowe ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no właśnie .

Co nie zmienia faktu, że przy oglądaniu auta się rozmawia, więc można pytać o różne rzeczy. ok.gif

> Ja nie kumam tego, że ludzie przywiązują tak niesamowitą wagę do transakcji

> kupna/sprzedaży starej używanej rzeczy.

Może dlatego, że liczą swoje pieniądze? cfaniaczek.gif

Podpicowany szrot daje spore prawdopodobieństwo kolejnych wydatków. ok.gif

> Żeby to jeszcze było nowe, albo prawie nowe auto.

> Oczekują historii, powodów, tłumaczeń itd.

Teraz to Ty dramatyzujesz. grinser006.gif

Jak ktoś nie kłamie, to taki problem, żeby odpowiedzieć na pytanie o powód sprzedaży? cfaniaczek.gif

> Dlaczego ktoś sprzedaje 10cio letnie auto? Pewnie

> kurde dlatego, że jest stare. O czym tu więcej gadać?

O niczym! Odpowiadasz: bo ma 10 lat i już! ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnie trzy auta które kupowałem były z grupy wiekowych czyli 9-10 lat. Książki serwisowej nie

> wymagam bo sam tego nie prowadzę, ewentualnie jakieś pojedyncze faktury za wymianę rozrządu,

> etc. Miernikiem lakieru nie ma co mierzyć, sam widzę co potrafię zrobić z autem, czyli tu

> ryska, tam ryska, tu jakieś krzaki przytarły. Raz mierzyłem, w sumie jakoś bez potrzeby. Do

> mechanika z autem jadę na oględziny, niech zobaczy od spodu, podepnie pod kompa. W sumie 100

> zł to żaden pieniądz przy wydaniu 10-12 kPLN na auto. Jak można, poczytam w sieci jak powinno

> wyglądać auto w danym roczniku i danej wersji wyposażenia. Choć jak kupowałem Almerę to nawet

> do mechanika nie jechałem, tylko oględziny na parkingu i kupiłem.

Srebrną 3d? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem Ci z pkt widzenia handlarza. Kiedyś myślałem podobnie jak Ty i Twoi znajomi, miernik w łapę i szukać 100% oryginalnych blach, jak pohandlowałem trochę, to życie zweryfikowało mój pkt widzenia. Ale żeby nie było głupich komentarzy, nie na zasadzie "każdy jest robiony więc nie ma co wybrzydzać", tylko nauczyłem się rozróżniać malowanie, czy naprawę po rysie, wgnieceniu, od grubszych dzwonów, dotarło do mnie również, że niewiele 5 latków jest w 100% oryginalnej powłoce, a z wiekiem jeszcze bardziej ten odsetek maleje, dlaczego?Dlatego, że mamy dużo aut na drogach, że w dużych miastach jest mnóstwo drobnych stłuczek, obić drzwi pod marketami, ocierek ze względu na ciasne miejsca parkingowe i potem ludzie to malują, nie ma w tym nic dziwnego, więc czasami można odrzucić porządny samochód przez szukanie 100% ori blachy.

Pytanie Dlaczego Pan sprzedaje jest z tych idiotycznych, ale zadaje je mnóstwo ludzi, na co liczą, że sprzedawcy im prawdę powiedzą, bo mi się znudził, bo kolor ma jak kupa i dopiero do mnie to dotarło, bo psuje się i proszę weź go pan itd?

Kolejna sprawa, czy unikać handlarzy...a jak tam kto woli, ale trzeba sobie zadać pytanie, skąd handlarze mają, bo często mają od prywaciarzy. Handlarz też się cieszy jak kupi dobre auto, bo takie samo się broni, a że w 99,9% będzie szybciej po takie auto niż Kowalski, który najpierw pokaże żonie, kolegom do akceptacji, podzwoni za vinem, wydzwoni serwis po weekendzie, potem się okazuje, że dawno ogło nieaktualne i auto stoi u Mirka na placu, więc niekoniecznie u handlarza będzie złe, natomiast okazje od handlarzy-tutaj szanse na wtopę dość spore. Poza tym prywaciarze cale nie rzadziej wciskają kit co wytrawni handlarze, po prostu chcą się pozbyć szrota jak najszybciej i czarują kupującego, a potem nie wiedzą skąd szpachla na aucie (a 1szy właściciel), czy dlaczego krzywy.

Jedyna złota zasada to chłodna głowa, otwarte oczy i rozum-wtedy szanse na zakup dobrego auta rosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bez przesady - nie chodzi o wymyślanie nie_wiadomo_jakiego powodu. Ot, po prostu - dla mnie za

> stare albo koniec leasingu.

żonie się nie przypadło do gustu bo za duże (wyszło na to, że dospawana ćwiartka auta).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O niczym! Odpowiadasz: bo ma 10 lat i już!

A jeśli sprzedajesz bo zaczyna być słychać dwumasę, lub zawiecha do remontu a droga, to też powiesz że tak jest?Na tyle aut co oglądam, nie wiem czy 0.01% powiedziała, że sprzedaje bo trzeba coś tam porobić, zazwyczaj każdy nawija bo większe, bo mniejsze itd nawet nie pytany-po co to tak się czarować w takie konwenanse?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> żonie się nie przypadło do gustu bo za duże (wyszło na to, że dospawana ćwiartka auta).

Dla jasności - nie twierdzę, że przyjmuję słowa sprzedającego bez sprawdzenia. ok.gif

Ot, po prostu rozmawiamy - jeden ze sposobów (ale nie jedyny) na sprawdzenie prawdomówności sprzedającego. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jeśli sprzedajesz bo zaczyna być słychać dwumasę, lub zawiecha do remontu a droga, to też powiesz

> że tak jest?

Tak. ok.gif

> Na tyle aut co oglądam, nie wiem czy 0.01% powiedziała, że sprzedaje bo trzeba coś

> tam porobić, zazwyczaj każdy nawija bo większe, bo mniejsze itd nawet nie pytany-po co to tak

> się czarować w takie konwenanse?

Widać mieszczę się w tym 0.01%, bo zawsze mówiłem o aucie to, co wiedziałem. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.