Skocz do zawartości

dlaczego zasłaniają tablice rej. w ogłoszeniach


technix

Rekomendowane odpowiedzi

> Nawet nie zdajesz sobie sprawy w jak wielkim jesteś błędzie I o ile sprzedajesz swój raz na 2

> lata nie ma to praktycznie żadnego znaczenia o tyle jak prowadzisz to zarobkowo to sytuacja

> zmienia się diametralnie, a zawiść ludzka nie zna granic.

Jeżeli mówimy o handlarzach, to wyjaśnione już było, dlaczego zasłaniają tablice.

Pytam o sprzedaż prywatną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prywatnie to samo. Lepiej żeby sąsiedzi nie wiedzieli, nie widzieli, nie dopytywali, nie gadali,

> nie interesowali się.

Powtarzasz to już n-ty raz, tylko nie tłumaczysz, co ta wiedza sąsiadów ci szkodzi.

Bo co niby mają gadać - że sprzedaję prywatnie samochód? To jakieś święto lasu jest?

Ludzie na parkingu obklejają ogłoszeniami auto, żeby ktoś z okolicy się zainteresował, gadał, dopytywał, wiedział i widział. Czym ryzykują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powtarzasz to już n-ty raz, tylko nie tłumaczysz, co ta wiedza sąsiadów ci szkodzi.

> Bo co niby mają gadać - że sprzedaję prywatnie samochód? To jakieś święto lasu jest?

> Ludzie na parkingu obklejają ogłoszeniami auto, żeby ktoś z okolicy się zainteresował, gadał,

> dopytywał, wiedział i widział. Czym ryzykują?

A niektórzy cenią sobie prywatność i nie chcą głosić po okolicy, że sprzedają tylko wystawiają w necie i oddają obcym ludziom w myśl zasady obcemu i jak najdalej i nie mówimy tu o zatajaniu czegokolwiek, tylko są świadomi, że samochód to mechanika i może się popsuć, niestety nie każdy kupujący jest tego świadomy, kupi, a potem przestaje się odzywać, albo robi dupę po okolicy, że Zdzisiek mu "wcisnął" samochód który się psuje. Ludzie są naprawdę różni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A niektórzy cenią sobie prywatność i nie chcą głosić po okolicy, że sprzedają tylko wystawiają w

> necie i oddają obcym ludziom w myśl zasady obcemu i jak najdalej i nie mówimy tu o zatajaniu

> czegokolwiek, tylko są świadomi, że samochód to mechanika i może się popsuć, niestety nie

> każdy kupujący jest tego świadomy, kupi, a potem przestaje się odzywać, albo robi dupę po

> okolicy, że Zdzisiek mu "wcisnął" samochód który się psuje. Ludzie są naprawdę różni.

Czyli prawdę pisał Radod, że chodzi o to że dany wóz jest gorszy niż w ogłoszeniu.

Nawet jeżeli, to tak trudno zasugerować potencjalnemu sąsiadowi-nabywcy (bo wiadomo, że jak sąsiad zobaczy ogłoszenie, to w te pędy biegnie kupować), że "igła to toto nie jest"?

Ja sprzedałem samochód znajomemu, który jeździ nim od dwóch lat i żadnej "dupy" po okolicy nie robi, a wręcz chwali wóz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli prawdę pisał Radod, że chodzi o to że dany wóz jest gorszy niż w ogłoszeniu.

> Nawet jeżeli, to tak trudno zasugerować potencjalnemu sąsiadowi-nabywcy (bo wiadomo, że jak sąsiad

> zobaczy ogłoszenie, to w te pędy biegnie kupować), że "igła to toto nie jest"?

> Ja sprzedałem samochód znajomemu, który jeździ nim od dwóch lat i żadnej "dupy" po okolicy nie

> robi, a wręcz chwali wóz.

Gorszy niż w ogłoszeniu?Przecież chyba jasno napisałem, o niezatajaniu niczego. Znam przypadki, że po pół roku, po roku były pretensje (akurat nie do mnie, między prywatnymi), bo np koleś pojechał na BT i wyszedł 1 amor słabszy. Czy w dniu sprzedaży to auto było gorsze niż w ogłoszeniu?Mogło tak być ale równie dobrze kierownik mógł zaliczyć kilka dziur przez ten czas-tak czy nie?Czy jeśli 3 miesiące po zakupie padnie UPG w 15 letnim samochodzie to będzie oznaczało, że było gorsze w dniu sprzedaży niż opisane?Czy jak zepsuje się po 2 mies elektroniczna przepustnica, zapcha EGR, uszkodzi siłownik szyby to znaczy, że sprzedający zataił to przed znajomym kupującym i wsadził go świadomie na minę?Mowa o tego typu plotach i awariach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gorszy niż w ogłoszeniu?Przecież chyba jasno napisałem, o niezatajaniu niczego. Znam przypadki, że

> po pół roku, po roku były pretensje (akurat nie do mnie, między prywatnymi), bo np koleś

> pojechał na BT i wyszedł 1 amor słabszy. Czy w dniu sprzedaży to auto było gorsze niż w

> ogłoszeniu?Mogło tak być ale równie dobrze kierownik mógł zaliczyć kilka dziur przez ten

> czas-tak czy nie?Czy jeśli 3 miesiące po zakupie padnie UPG w 15 letnim samochodzie to będzie

> oznaczało, że było gorsze w dniu sprzedaży niż opisane?Czy jak zepsuje się po 2 mies

> elektroniczna przepustnica, zapcha EGR, uszkodzi siłownik szyby to znaczy, że sprzedający

> zataił to przed znajomym kupującym i wsadził go świadomie na minę?Mowa o tego typu plotach i

> awariach.

Więc co za problem powiedzieć, że takie rzeczy mogą się zdarzać? Aż taki macie strach przed sąsiadami, że boicie się nawet ich uprzedzić o tego typu oczywistościach i zamazujecie tablice? To jakaś dziecinada jest.

Mojemu kupcowi też się coś popsuło - elektryka, jeden raz. I problemu nie robił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc co za problem powiedzieć, że takie rzeczy mogą się zdarzać?

Ale, przepraszam bardzo-ja mam jakiemuś tumanowi tłumaczyć, że stary samochód może się popsuć???Żarty jakieś...I co uważasz, że do takiego motłochu dotrze po kilku zdaniach Twojego tłumaczenia cokolwiek?Zrozum, że niektórych zachowania to stan umysłu, niezmienny cokolwiek byś Ty nie powiedział on wie lepiej, o takich tu mowa. Jest mądrzejszy od mechanika, blacharza, więcej wie o samochodzie od samego właściciela co go parę lat eksploatował. Takim gamoniom ja nie miałbym ochoty czegokolwiek tłumaczyć i z czegokolwiek się tłumaczyć, dlatego zasłaniam tablice by tacy do mnie nie trafili myśląc, że mam coś do ukrycia smile.gif

> Aż taki macie strach przed

> sąsiadami, że boicie się nawet ich uprzedzić o tego typu oczywistościach i zamazujecie

> tablice? To jakaś dziecinada jest.

Strach?Hmm...nazywaj to jak chcesz. Dziecinadą jest rozkminiać dlaczego zasłonięte, dlaczego się błyszczy, dlaczego się nie błyszczy, dlaczego na zdjęciu widać jakąś czerwoną lampkę (drzwi otwarte), dlaczego sprzedaję itd. To jest czysta dziecinada.

> Mojemu kupcowi też się coś popsuło - elektryka, jeden raz. I problemu nie robił.

Naprawdę Twój jednorazowy przypadek wszystko wyjaśnia w tym temacie. 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po co do restauracji czy kawiarni? Nie można przeliczyć kasy siedząc w aucie i umowy napisac na

> kolanie? W czym problem? Czym to się rozni od stolika w kawiarni?

Wygodniej i poza tym lubię dobrą kawę yay.gif

Chociaż ostatnio to najczęściej przyjeżdżam do salonu "starym", zostawiam kluczyk i kwity na biurku, a wyjeżdżam nowym. Nad parę groszy więcej stawiam zdrowie psychiczne. Nie mam cierpliwości do sprzedawania handlarzykom, którzy wciskają mi kit (np. opony z przebiegiem 2-3kkm są do wymiany rotfl.gif)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale, przepraszam bardzo-ja mam jakiemuś tumanowi tłumaczyć, że stary samochód może się

> popsuć???

To powiedz mu, że już jest popsuty albo zaraz zacznie się psuć.

Tak poza tym - pogratulować sąsiadów, którzy rzucają się kupować, gdy tylko ogłoszenie zamieścicie.

> Strach?Hmm...nazywaj to jak chcesz. Dziecinadą jest rozkminiać dlaczego zasłonięte

Ja nie zasłaniam i chcę wiedzieć, czym tak bardzo ryzykuję. Jak widać, ryzykuję tylko przy kosmicznym scenariuszu sąsiadów, którzy kupują auta bez opamiętania i to od tych samych, od których kupione auta się psują i których już obgadali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To powiedz mu, że już jest popsuty albo zaraz zacznie się psuć.

screwy.gif

> Tak poza tym - pogratulować sąsiadów, którzy rzucają się kupować, gdy tylko ogłoszenie zamieścicie.

Sprzedałem kilka samochodów na osiedlu-ludzie nie mają czasu szukać, jeździć, szczególnie dotyczy to 2-3 samochodu w rodzinie, o niewielkich wartościach do 10 tys. Czasami nie musiałem wystawiać nawet ogłoszenie bo telefon gdzies krąży i czasami odbieram czy mam coś do tylu i tylu. Więc coś tam mogę wiedzieć na ten temat.

> Ja nie zasłaniam i chcę wiedzieć, czym tak bardzo ryzykuję. Jak widać, ryzykuję tylko przy

> kosmicznym scenariuszu sąsiadów, którzy kupują auta bez opamiętania i to od tych samych, od

> których kupione auta się psują i których już obgadali.

Zaczynasz nadinterpretować. Nikt nigdzie nie napisał, że Ty czymś ryzykujesz, dlatego nie chcesz-nie zasłaniaj, ale nie miej też pretensji, nie doszukuj się drugiego dna, nie oczerniaj że coś zatajają Ci co zasłonili. Wolny wybór, mogę to zasłaniam, nie robię tym nikomu ani krzywdy ani nie wprowadzam w błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co screwy.gif?

Nie chcesz mu sprzedać, bo może się zacząć psuć, więc jest to chyba dobry sposób do zniechęcenia?

> Sprzedałem kilka samochodów na osiedlu-ludzie nie mają czasu szukać, jeździć, szczególnie dotyczy

> to 2-3 samochodu w rodzinie, o niewielkich wartościach do 10 tys. Czasami nie musiałem

> wystawiać nawet ogłoszenie bo telefon gdzies krąży i czasami odbieram czy mam coś do tylu i

> tylu. Więc coś tam mogę wiedzieć na ten temat.

Jak się handluje, to tak jest. Mnie jakoś nikt nie pyta, a zdarza mi się czasami sprzedawać.

> Zaczynasz nadinterpretować. Nikt nigdzie nie napisał, że Ty czymś ryzykujesz, dlatego nie

> chcesz-nie zasłaniaj, ale nie miej też pretensji, nie doszukuj się drugiego dna, nie oczerniaj

> że coś zatajają Ci co zasłonili. Wolny wybór, mogę to zasłaniam, nie robię tym nikomu ani

> krzywdy ani nie wprowadzam w błąd.

Pytam o powody, bo nie wiem, czy sam nie powinienem zacząć zasłaniać. Chodzi tu o mnie - nie o was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytam o powody, bo nie wiem, czy sam nie powinienem zacząć zasłaniać. Chodzi tu o mnie - nie o was.

Daj spokój, jak widać nie ma żadnych racjonalnych powodów aby tablice zasłaniać, poza tymi pokroju "zasłaniam bo tak mi się podoba". Handlarzyny próbują wymyślać różne teorie, ale już sami się w nich pogubili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Daj spokój, jak widać nie ma żadnych racjonalnych powodów aby tablice zasłaniać, poza tymi pokroju

> "zasłaniam bo tak mi się podoba". Handlarzyny próbują wymyślać różne teorie, ale już sami się

> w nich pogubili.

A nie handlarzyny dlaczego zasłaniają? hehe.gif AK ma dziwną właściwość, że wątek dzieli się zawsze na zwolenników i przeciwników i kończy się takimi głupkowatymi docinkami jak Twoja. Powodów do zasłaniania jest tyle samo co nie do zasłaniania więc w czym masz problem?Nie chcesz zasłaniać to nie zasłaniaj, ja sprzedaję samochody, niektóre z nich wiszą na stronie dość długo, w tym czasie może się zmienić kilku właścicieli, po co ktokolwiek ma snuć jakieś domysły związane z tablicami?Nie jest to element który muszę/chcę umieszczać i tyle, ale brać AKowa znajdzie drugie dno zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie handlarzyny dlaczego zasłaniają? AK ma dziwną właściwość, że wątek dzieli się zawsze na

> zwolenników i przeciwników i kończy się takimi głupkowatymi docinkami jak Twoja.

Przez cały wątek wiliście się jak węże gdy koledzy pytali o racjonalny powód i każda teoria została obalona, ukazując bezsens zasłaniania, może poza jednym stwierdzeniem - żeby sąsiad nie chciał kupić, bo sprzedawane auto ma wady ukryte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przez cały wątek wiliście się jak węże gdy koledzy pytali o racjonalny powód i każda teoria została

> obalona, ukazując bezsens zasłaniania, może poza jednym stwierdzeniem - żeby sąsiad nie chciał

> kupić, bo sprzedawane auto ma wady ukryte.

To zacznij od nowa go czytać, nikt się nie wił, bo i po co?Jak auto ma wady ukryte to co daje zasłonięcie tablic?Nie ma to jak swobodna interpretacja na potrzeby swojego światopoglądu.Przetrzyj oczęta i poskładaj sylabami jak normalnie nie wszedł czytany materiał. Szukasz racjonalnych powodów-było ich naście, a to, że dla Ciebie nie są racjonalne, to przecież nie nasz problem niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli prawdę pisał Radod, że chodzi o to że dany wóz jest gorszy niż w ogłoszeniu.

> Nawet jeżeli, to tak trudno zasugerować potencjalnemu sąsiadowi-nabywcy (bo wiadomo, że jak sąsiad

> zobaczy ogłoszenie, to w te pędy biegnie kupować), że "igła to toto nie jest"?

> Ja sprzedałem samochód znajomemu, który jeździ nim od dwóch lat i żadnej "dupy" po okolicy nie

> robi, a wręcz chwali wóz.

w ogłoszeniu tablice zasłoni, a w każdym oknie kartka sprzedam zlosnik.gifrotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.