Skocz do zawartości

Manx

moderator
  • Liczba zawartości

    4 833
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Manx

  1. Manx

    Cupra

    VGP to nie prasa, a importer- Volkswagen Group Polska. Ten Formentor VZ5 to jest właśnie jedno z aut z parku dla prasy.
  2. Manx

    Cupra

    No to już wiem co to za twór. To jest VZ5 (znaczek, końcówki wydechu, felg i nie pozostawiają wątpliwości), tyle że on nie jest biały. To jest kolor Taiga Grey, a ten egzemplarz ze zdjęc, to auto prasowe VGP.
  3. Manx

    Cupra

    To dziwne bo w palecie VZ5 nie ma koloru białego (miały być Midnight black i Taiga Grey w wersji limitowanej, do tego opcjonalne matowe Magnetic Tech i Petrol blue). To chyba jakieś przebieraniec musiał być
  4. Manx

    Cupra

    ale VZ5? Bo formentorów to jest już jak mrówków. Koło mnie jest sporo małych firm i widzę, że Formentory (nawet te VZ 310KM - można je odróżnic po wydechach) stały się popularnym autem w małych firmach A żeby nie było OT. Mam Leona Cupre ST 4 drive czyli 2.0 TSI z tym mamym napędem i skrzynią co w Cuprze Atece. Zaraz będzie 2,5 roku i 50 000 km. Nic się nie psuje, nic nie trzeszczy jakby się miało rozpaść. Jedyne co mogę wypunktować, to że raz w roku trzeba mu płynu chłodniczego dolać - taka przypadłość 2.0 TSI. Co do napędu haldexa - robi z auta świetne auto na codzień, na każde warunki, bo trakcja jest zawsze (szczególna radocha jest zimą kiedy przysypie, a drogowcy nie nadążają), ale to 4x4 jest tu nie po to by się nim bawić, tylko żeby auto zawsze jechało jak po szynach.
  5. Manx

    Cupra

    Nie no nie jest az tak drogi - VZ5 jedynie 320 k w podstawie . Znajomy zeszłej jesieni zamówił ze wszystkimi opcjami jakie się da dokupić (skórzane kubełki, lakier matowy, pakiet przeglądów) i zmieścił się w 330k. Cena szokowała w dniu premiery - dziś już nie szokuje. VZ (310KM) wtedy zaczynał się ok 190k, dziś ok 230. Produkcja limitowana bo jest odgórnie wskazane że powstanie ich 7000 szt. Na razie pula niewyczerpana, bo jeszcze aut nie ma . W PL jest ponoć tylko jedna sztuka, która jest we flocie prasowej VGP. Rozmawiałem ze znajomym w lipcu, to jeszcze auta nie miał i nie wiedział kiedy dostanie.
  6. A patrzyłeś na Micrę C+C? Karmann produkował to dla Nissana do 2010 .r Auto mało popularne i z powodu swojej "cukierkowości" nieco wyśmiane, kiedy było na rynku, rzadko spotykane. Będąc w Grecji wypożyczyłem sobie takiego i naprawdę przyjemnie się tym jeździło. W zasadzie nie to nie było się do czego przyczepić. Osiągi odpowiednie dla spokojnych ludzi, lekko pracujący układ kierowniczy i komfortowe zawieszenie nie zachęcają do szybkiej jazdy, ale to chyba w tym przypadku nie problem. Jeździło się bardzo wygodnie. Obsługa dachu prosta - nic nie trzeba odpinać, przypinać - naciskasz przycisk i czekasz aż będzie "pipał", że proces skończony. Ja jeździłem egzemplarzem, który miał o ile pamiętam ponad 180 000 km. Buda nie trzeszczała, plastiki kokpitu też nie. Gorzej wyglądała kierownica (mocno zużyta), podłokietnik w drzwiach od strony kierowcy i powyciągana tapicerka na fotelu. Jak na nastoletnie auto kabriolet, którym jeździło nikt nie wie ilu kierowców, to auto trzymało się dobrze. Aha - jeździłem manualem. Był tam oferowany 4-biegowy klasyczny automat łączony z silnikiem 1.6 (110 KM) - pewno będzie miał 0-100 ok. 12 s i max ok 180 km/h. Twoje wymagania powinien spełnić jeszcze Colt CZC - produkowany dla Nissana przez Pininfarinę, w podobnym okresie co Micra C+C, ale jeszcze mniej popularny. Widziałem to na oczy raz w życiu, bo kolegi żona się takim turlała z 10 lat temu.
  7. Ja nie tyle bym taką opcję zawiesił, co w ogóle zakończył temat . Z opisu wynika, że auto to totalna mina. Albo masz do czynienia z handlarzem, albo z fizolem, który przez nieostrożność kupił minę, a Ty teraz chcesz go z kłopotu wybawić swoim kosztem - skądinąd to szlachetne postępowanie, ale raczej nie będziesz miał z tego auta radości, tylko potencjalnie więcej problemów. Tak na marginesie, to E90 w podstawowych wersjach to żadne cuda - ot poprawne auto, więc IMO tym bardziej nie jest tego warte, by tolerować aż tyle wad tego egzemplarza.
  8. Manx

    Uszkodzenie opony

    Nie wygląda to na nic groźnego - słuszczenie kauczuku z bieżnika. Najbardziej prawdopodobne przyczyny 1. mocniej pojechane było (gwałtowne przyspieszenia, mocne hamowanie). 2. Przegrzanie opony - przy zimówkach i wielosezonowych, przy takim lecie jakie mamy w tym roku, to jest możliwe.
  9. To nie takie proste. 1. Są samochody, które dealerzy zamawiają, żeby w ogóle mieć co sprzedawać. Czekają na dostawę wiele miesięcy. Znajomy, który jest handlowcem, mówił mi wiosną, że ma na placu kilka aut, podczas gdy zwykle o tej porze roku miał ponad 100. Kryzys pt. " długie oczekiwanie" jest wtedy gdy ktoś chce skonfigurować pod siebie auto do produkcji. 2. może te auta które Twój znajomy widział, nie były na sprzedaż, bo była to flota dla jakiejś firmy, która czekała na wydanie.
  10. Nieźle. Ponad 10 lat temu padła mi klima w Fordzie, który miał rok - czasem się załączała, czasem nie. Pojechałem i zawyrokowali "co z tego że auto ma rok -Panu padła sprężarka". Prosimy zapłącić coś ponad 5 000 zł i zostawić auto na tydzień. Się nieco wkurzyłem i odpowiedziałem, że mam gwarancję i co z tego że auto kupiłem od dealera w Niemczech - jest ogólnoeuropejska... ale nadal nie uśmiechało mi się, zostawać bez auta tak długo. Zauważyłem też że szalało mi wskazanie temperatury zewnętrznej, więc kazałem im to sprawdzić. Po godzinie dzwonią, że nic z tego - dali nowy czujnik i dalej to samo. Kiedy już byłem zrezygnowany i godziłem się, że auta parę dni nie będzie, jakiś mechanik znalazł nadgryziony przez kunę przewód od czujnika. Naprawili przewód za kilkadzieisąt (możez 30 zł), czujnik zaczął pokazywać prawidłowe wartości i klima zaczęła chodzić
  11. Żartujesz Nie ma wymogu by ta zabawka miała ważną legalizację. Nie przerdzewieje nawet przez 20 lat
  12. Tak widziałem - chyba kupują gasnicę z tego samego źródła... aczkolwiek w BMW jest o 10 zł droższa
  13. Na bogato Z rekordów mi znanych osobiście: - na wiosnę musiałem wymienić klocki przód i tył w Leonie Cupra. Oferta ASO klocki 1800 + wymiana 300. Ostatecznie kupiłem OEM za niecałe 1200 i wymiana za 300. - zaprowadziłem BMW na przegląd na koniec gwarancji - podczas przeglądu stwierdzono przeterminowaną gaśnicę i zaoferowano jej wymianę za jedyne 540 zł
  14. To bardzo niefortunny przykład - tam siedział silnik z tzw. "królowej lawet" (1.9 dci 130 km), który nie miał dobrej opinii i uchodził za taki, gdzie wszystko mogło się wydarzyć. Z 15 lat temu samochód był popularny wśród jednoosobowych dzałalności gospodarczych. Leasingi się kończyły i znajomi się ich pozbywali od razu. Moja żona, jeszcze mnie nie zając, zakupiła takowego z przebiegiem lekko ponad 100 000 km, serwisowany w ASO (co 30 000 km ) i tak to było jeżdżące pasmo problemów - wszystkie były związane z silnikiem. Ile ja się z tym nabujałem po mechanikach
  15. Ja zupełnie nowe auto (turbo-benzyna) docierałem tak, że dzień po odbiorze pojechałem S7-ką w trasę służbowo, wróciłem a potem z żoną na weekend S i A do Pragi. Nie piłowałem, tylko jechałem przepisowo. Po tygodniu przebieg coś 3-4 tys km i jechałem na wymianę oleju. Nigdy nie miałem problemu że auto olej mi bierze itp. Inne auto które było ex-demo i miało ok 1000 km, też zaprowadziłem na autostradę, przez tydzień, głównie po S i A zrobiłem 3000 km i pojechałem na wymianę oleju. Też beż problemów, żeby mi olej znikał czy coś podobnego.
  16. Też jestem sceptyczny... i czuję, że będzie jakaś nowelizacja tej dyrektywy. De facto to Niemcy zdecydują - jeśli niemiecki przemysł motoryzacyjny to łyknie, to dyrektywa wejdzie, a jeśli będzie grymasił, że mało czasu na tak drastyczne przestawienie się, to tylko Niemcy są w stanie wpłynąć na przesunięcie jej wejścia w życie.
  17. Znikną z EU. Nie mają aut EV (poza mazdą MX-30, która jest nieco archaiczna jeśli chodzi o parametry), nadal tłuką spalinowe, które się starzeją. EU prędzej wytnie spalinowe niż reszta świata. W gamie na EU są modele, które w Japonii nie zdobędą popularności, bo w tamtych realiach są od czapy np. typowe auto kompaktowe w Japonii nie ma sensu. Tam albo Kei-car (który u nas nie ma sensu), albo małe auto segmentu A lub B (B to już najchętniej mikrovan) albo już coś dużego, jako wyznacznik statusu - tak jak prawdziwa klasa średnia, średni SUV, MPV lub van - jak już płacisz co roku wysokie podatki od auta, to chcesz z tego skorzystać na maksimum. Opracowywanie nowych modeli specjalnie na EU to duży wydatek, a sprzedaż tutaj nie powala skalą. Kiedyś tą białą flagę wywieszą.
  18. Mazda, Honda, Suzuki, Missabitchi to wylecą z EU i to strzelam, że szybko - za 5 lat ich nie będzie. Nawet nie będzie trzeba czekać aż do 2035, kiedy będzie można sprzedawać w EU tylko elektryki. Tak jak mówisz - oni nie mogą się odnaleźć w EU. Mazda widać, że coś tam próbuje, ale średnio im to wychodzi. Poza CX-30 nie mają w gamie nic, co nie byłoby przestarzałe, by było konkurencyjne gabaryty/wyposażenie/cena i klienci to docenili chętnie kupując. A ta nowa Mazda 2 hybrid.... to śmieszny przypadek. Za średnią wersję z ACC, lakierem metalizowanym i kilkoma pierdołami cena ociera się o 120 000 zł... czyli jak za Mini One z automatem i podobnym wyposażeniem... no sorry - stojac przed takim wyborem wolałbym Mini, które nie jest hybrydą, ale nie wygląda jak pospolity Yaris Pewno nowa 2 będzie tak popularna jak Suzuki Across i Suzuki Swace Suzuki - poza Swiftem i Vitarą, to nie istnieje na rynku. To, że do gamy dorzucili 2 Toyoty z hybrydą, to znak, że nie chce im się inwestować pod rynek EU. Honda - kiedy oni pokazali ostatnio coś nowego dla EU.. Nowych aut na drodze nie widać - z rzadka HRV, Civic Type-R i tyle. Ja już nawet myślałem, że oni po angielsku wyszli z rynku EU, aż przypadkiem jakiś czas temu widziałem salon dealerski Z japończyków, to widać, że obecnie dobrze radzą sobie w EU Toyota i Nissan.
  19. Jak już odkopany ten temat, to napiszę o swoim przypadku. W tym roku wystawiłem ogłoszenie że chciałem sprzedać auto (sprawne, zadbane) za 25 k zł. Cenę ustawiłem o 1 k powyżej porównywalnych aut (ten sam model, rocznik, wyposażenie, podobny przebieg) w ogłoszeniach w tamtym czasie. Oni zaoferowali za nie 15 k zł . Finalnie sam sprzedałem za 24 k. Konkluzja - już kiedy dzwonią zbywać ich szybko, bo po prostu szkoda tego czasu straconego na rozmowę.
  20. Wtedy to na pewno. Ja na gwarancji zgłaszałem problem to doszukiwali się winy użytkownika i chcieli kasy
  21. To wtedy nie jedź do ASO, gdzie jeździsz, bo mało elastyczni i mogą Ci wystawić dużą fakturę
  22. Witaj w klubie. Ten typ tak ma.... ASO wprost tak nie mówią, ale się sposobią Mi już trzy razy zdarzyło się że nagle samochód zawołał "zbyt niski poziom płynu". Po każdym zalaniu "alarmowym" potrzebna była jedna dolewka po kilkuset km jazdy i dalej był już spokój przez wiele miesięcy. Za każdym razem jechałem do ASO (najbliższego jakie było, a potem do "ulubionego" ) i nie stwierdzano wycieków, pod korkiem oleju masła też nie było. Każą jeździć i obserwować. Gwarancji jeszcze 2 lata, ale jeśli się powtórzy, to zrobię burzę. Rozmawiałem ze znajomym, który pracował w serwisie VW i mówi, że potencjalne możliwe opcje: - nieszczelny korek zbiorniczka płynu i płyn odparowuje - była w którychś VW akcja na to, - chłodnica EGR popuszcza i płyn idzie w wydech - zapowietrzenie (ale to u siebie wykluczyłem, bo 40 kkm auto nie będzie się odpowietrzać) - ten silnik po prostu bierze płyn Jeśli chcesz zastępczaka to musisz się "rozkraczyć" na drodze.... ino nie za daleko od docelowego ASO, bo teraz jakieś limity mają wprowadzone i grozi to koniecznością karnięcia się po Auto do ASO tam gdzie byłeś . Skończy się tym, że Ci zawiozą auto do ASO, nieprawidłowości nie stwierdzą, doleją płynu i odbieraj Pan auto.
  23. Kiedy ten model był dość nowy czyli circa 2007 i pracowałem w firmie importującej auta z USA, to nie pamiętam by cokolwiek było modzone przy reflektorach, a auta przechodziły w PL przegląd zerowy. W czasie gdy tam byłem przeszło przez firmę kilkanaście egzemplarzy (było to wówczas chodliwe auto, bo wyglądało efektownie i było przy tym dość tanie). Była to dla mnie pewna niekonsekwencja diagnostów, bo jak któreś auto miało czarowny kierunkowskaz, to wymieniało się lampy tylne przed wycieczką na przegląd
  24. Same klocki ok. 1700. No niemało. Zacząłem patrzeć, to się okazuje że wcale nie budżetowe klocki zamienniki (ATE Ceramic lub Ferodo DS2500) można kupić za ok. 1000 zł przód + tył, więc zacząłem myśleć. Na razie najlepszą ofertę jaką widziałem na OEM znalazł Cinos - 1200... no przy takiej cenie to nie chce mi się nawet szukać zamiennika Nie wiem czy te OEM takie najlepsze - w żadnym aucie jeszcze tak szybko mi się kocki nie zjadły (w każdym aucie przekraczałem 50 kkm na oryginalnych klockach).
  25. @Vadero - czy już zmieniłeś klocki? Jak się spisują - nic nie piszczy, nie wibruje? Ja dobijam do 40 000 km i przy przeglądzie olejowym dostałem info, że przednie klocki na granicy czujnika, tylne ok 10%, więc po świętach pora na wymianę. Dostałem ofertę na wymianę klocków w ASO - 2k zł. No tego... poważnie. Zamierzam wymienić klocki poza ASO i wyjdzie mi z połowę tej ceny, a jakość nijak nie ucierpi. Poprosiłem doradcę serwisowego o numery OEM klocków i napisał mi, że przód 5Q0 698 151 AJ tył 5Q0 698 451 E lub N. Przód to nie problem, ale z tyłem mam problem, bo nie wiem jakich klocków szukać - czy tam ma być E czy N ATE kiedyś miałem w Fieście i były OK i mniej pyliły niż OEM, zrobiłem 50 kkm nim auto sprzedałem i jeszcze było dużo. Znajomy namawia mnie by wrzucić coś "lepszego" Ferodo DS2500 - zastanawia mnie czy do jazdy na codzień odczuję różnicę. Ktoś coś doradzi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.