Skocz do zawartości

Pito

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 649
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pito

  1. > Fajne, bo wchodzi w puszkę instalacyjną, więc nie trzeba dodatkowego miejsca w rozdzielnicy i > ciągnięcia do niej wszystkich obwodów. Ale ma moim zdaniem jedną drobną wadę - wynika że stale > pobiera 8mA. Niby niedużo, nieco ponad 1,8W. Przy trzech to już 5,5W. Też niedużo. > Tylko wszystko zależy od wielkości domu. Bo potem zaczyna się takich "tylko kilka watów" zbierać i > nagle się okazuje, że dom "niby wyłączony" żre "w tle" kilkaset watów. Właśnie jestem na > etapie "szpiegowania" własnej instalacji i znajdowania takich niby nic nie pobierających > urządzeń, a gdzie się da, ograniczania zużycia energii przez nie poprzez dodawanie im > wyłączników mechanicznych i pilnowanie ich wyłączania, gdy urządzenia nie są używane. Na > przykład głupi TV19"LCD LG w kuchni mi żre w uśpieniu aż 4W, choć jednocześnie plazma 42" w > uśpieniu żre poniżej wata. No niestety, coś za coś. Ja też tropię takie pożeracze i właśnie plan na najbliższy czas to dołożyć włącznik do gniazda mikrofali i miksera. Bywa, że używamy raz na 2-3 dni, a prąd żre cały czas. A gorsze jest to, że w mikserze już słyszę że coś syczy, jakby kondensatory. Nie ma sensu tego wygrzewać jak stoi bezużytecznie, a akurat mam podwójną ramkę, więc wywalę jedno gniazdko i wmontuję tam włącznik włączający sąsiednie gniazdko. Teraz wypinam po prostu wtyczki. Alternatywą do tych przekaźników jest po prostu założenie dwóch wyłaczników schodowych - jednego podwójnego i jednego pojedynczego. Puszkę możnaw miarę łatwo wywiercić obok, jeżeli jest miejsce. Zalety - zerowy pobór prądu w stanie spoczynku (o ile nie ma podświetlenia klawiszy).
  2. > O! I to jest jakaś koncepcja. > Jak w takim razie podłączyć to na przekaźnikach i na jakich? > Potrzebuję instrukcji jak z IKEI. Zobacz taki przekaźnik - będziesz potrzebował trzech. Schemat jest dość dokładnie rozrysowany w dokumentacji do tego przekaźnika. jakiś tekst
  3. > ..."trochę poczekać", A przy pojemnościowym to masz od razu ciełą wodę z kranu, nie mając cyrkulacji? > "w pewnym stopniu"... W pewnym stopniu - w sensie, że jak odkręcisz wszystkie krany z ciepłą wodą w domu to zmniejszy się przepływ w tym pod prysznicem. A z doświadczenia z Junkersami wiem, że woda nadal będzie miała taką samą temperaturę, tylko mniejszy strumień. Przy historycznych Termetach w takiej chwili rzeczywiście zdarzała się lecieć zimna, co było nieprzyjemne, ale gorsze było jak ktoś zakręcił wodę w kuchni - bo w takiej sytuacji nieraz potrafił polecieć wrzątek, co było niebezpieczne. > pitu, pitu... Mów co chcesz, jak dla mnie ogrzewacz pojemnościowy w mieszkaniu, gdzie instalacja jest zwarta to tylko niepotrzebne marnowanie energii przez straty postojowe bojlera. Poza tym i tak prąd jest droższy. Co innego kuchnia - w jednym z mieszkań mieliśmy pod umywalką podgrzewacz pojemnościowy, ale to było podyktowane dużą odległością piecyka od zlewu - jakieś 10 metrów rury. Trzeba było czekać kilkanaście sekund na ciepłą wodę. Efekt był taki, że jak chciałeś umyć kubek, to nim ciepła woda dotarła do kranu to ty już go zakręcałeś i to co było w rurach ogrzewało szachty i wnętrza pawlaczy
  4. > ... > Koszty grzania mniej więcej o połowę niższe na gazie. > Przepływowy odpuściłbym do prysznica jeśli nie lubisz niespodzianek typu ciepła i nagle lodowata > woda i odwrotnie. > Są bojlery gazowe. > Pozdrawiam. Co ty opowiadasz. Mniej więcej od 1997 roku używałem prysznica w mieszkaniach z Junkersami i żadnych tego typu akcji nie było - odkręcało się, chwilę poczekałeś aż ciepła doleci (przy elektrycznym jest to samo - musisz spuścić zimną wodę z rury, jak ogrzewacz daleko) i heja pod prysznic. Aczkolwiek przy starym termecie - to prawda - tam nigdy nie było wiadomo co poleci, a jak ktoś odkręcił wodę w kuchni to pod prysznicem leciała zimna. Nowe Junkersy mają modulację mocy, więc takiego problemu (do pewnego stopnia) nie ma. A co do wyboru - przepływowy gazowy czy elektryczny pojemnościowy - ja bym wziął gazowy przepływowy - podgrzewa tyle ile potrzeba, nie ma strat postojowych i gaz jest tańszy niż prąd (chyba nawet używając drugiej taryfy prąd wychodzi drożej lub podobnie).
  5. > Potrzebuję wyciąć w cienkiej blasze (takiej jak się używa np. do obróbek blacharskich) kształt > litery "U", zaczynając od krawędzi blachy. > Problem w tym, że pomiędzy cięciami jest ok 5 cm rozstawu (czyli średnica łuku na końcu wycinanego > kształtu wynosi właśnie 5cm). > Ma ktoś pomysł, czym to zrobić? Wyrzynarką nie wyrobię się z tym łukiem, nożycami do blachy też > kiepsko widzę No to zostaje ci metoda tysiąca otworów i na koniec pilnik, jak ktoś już pisał, albo multiszlifierka (ta taka mała). Kupiłem sobie taką jak bawiłem się w małe wycinanki w blasze, nawet się sprawdziła. Otwory o bokach 10-25 mm:
  6. > jak masz odprowadzenie wody deszczowej raz na jakis czas przejrzec koszyczki w odplywach. Zwłaszcza jak w okolicy są modrzewie Ja mam akcję czyszczenia koszyczków co kilka dni > przeglady instalacji kominowej byly tak samo jak koszenie, odsniezanie, przycinanie roslinek. Jakos > mi wiele wiecej do glowy nie przychodzi. - Malowanie płotu, wszelkiego drewnianego badziewia jakie jest na ogrodzie (ławki, stoły, doniczki itp) raz na kilka lat - Przygotowanie kotłowni - w zależności od rodzaju instalacji: czyszczenie filtrów przed pompami, dobicie ciśnienia, kontrola poziomu wody w zbiorniku wyrównawczym, wymiana filtrów wody użytkowej, anod magnezowych w zasobnikach (raz na rok-dwa), oczywiście czyszczenie komina, drożność odpływu skroplin - przygotowanie opału do kominka/kotła - przeładowanie kilku ton węgla to jedno popołudnie, z drewnem jest więcej zabawy, jeśli trzeba rąbać - na ogródku - nawożenie, podlewanie, koszenie, przycinanie, grabienie i wygrabianie resztek z trawnika na wiosnę (albo wertykulacja/aeracja), sadzenie i wycinanie drzewek, okrywanie przed zimą - szambo - wiadomo, oczyszczanie co miesiąc albo częściej, z oczyszczalnią mniej zabawy, ale też raz na rok, może pół trzeba opróżnić, wyczyścić filtr w dmuchawie - notoryczne sprzątanie garażu Nieprawdopodobne jak potrafi się zasyfić/zagracić w ciągu tygodnia - przeglądy kosiarek (czyszczenie, malowanie, ostrzenie), wiertarek i innego badziewia które w trakcie sezonu odmówi posłuszeństwa albo się zasyfi i pasuje przeczyścić, żeby długo służyło, - oczywiście odśnieżanie w zimie, ale to akurat jest spoko, zależy też ile kto musi odśnieżyć - ja mam 30 metrów drogi i z 50 m2 podwórka, w godzinkę wydzieram do żywego - i ciągłe poprawki, ulepszenia, - od sprzętów w ogródku po instalacje wewnętrzne,dokładanie nowego "dupsa" typu wędzarnie, altanki, ale to już zależy co kto lubi Uzbierało się tego trochę, ale tak naprawdę większość rzeczy robi się raz na rok lub rzadziej, ale tak naprawdę mając dokończoną budowę, myślę, że raz na miesiąc, dwa coś trzeba dłubnąć. Ja jestem ciągle na etapie wykańczania, więc praktycznie 1-2 popołudnia każdego tygodnia i praktycznie każdy weekend coś tam robię przy chacie.
  7. > Czy warto kupić okna mniej znanej frimy jak OkPol czy Roto - szczególnie Okpol ma dość ciekawą > ofertę ? > Warto do łazienki kupić okno z PCV ? Co do Okpolu - montowałem dwa w 2010 roku na wiosnę, złego słowa nie powiem, cały czas jak nowe. Z tego co pamiętam - też była dość spora różnica między Okpolem a Fakro. Gość ze sklepu polecał mi to słowami " Jeśli nie zależy Panu na firmie, to proponuję te".
  8. > jak w temacie. produkt dobry jakościowo ale też żeby fortuny nie wydać bo kontaktów i wlacznikow > trochę mam do obsadzenia ( dom jednorodzinny) > Jak macie jakiś sprawdzony tani sklep to prosił bym o namiar. Ja mam Simon seria 54 - były stosunkowo niedrogie, działają super, w montażu też proste. Z dobrych rzeczy do montażu to wypustki na bokach pozwalające na "zazębianie" się osprzętów, dość płytkie mechanizmy, taki blaszany wypust na poziomicę. Kupowałem chyba też na stronie dobre gniazdka. Co do ilości - oczywiście, że da się policzyć dokładną ilość - u mnie nic nie brakło ani nic nie zostało - wystarczy spacer po domu i spisanie tego, co potrzeba. Pomylić to się można przy zamawianiu piasku na tynki.
  9. Po zamknięciu drzwiczek ma włąsnie gasnąć - to dodatkowo zabezpiecza na wypadek braku prądu - brak nadmuch to i kocioł nie rozbuja się i nie zagoyuje wody. Paląc drewnem napakuj mu do komory i włącz normalny tryb automatyczny, tylko odłącz motoreduktor (albo pstryknij przyciskiem na silniku, o ile taki masz). Najpierw nagrzej kocioł do temperatury ok. 70 *C, a potem dopiero włącz pompy. Rozpalanie możesz przeprowadzić ręcznie, bez wentylatora, przy otwartych drzwiczkach, tyle, że jak sobie zapomnisz, to zagotujesz piec (znam z autopsji). Co do bojlera - ja mam 120 litrów i traci ciepło podobnie - po wieczornej kąpieli jest jeszcze ok 40-45 *C, rano woda ma bliżej 30-35, więc jest raczej letnia, do kąpieli się nie nada. Przy takim przepalaniu co drugi dzień można grzać bojler do wyższej temperatury, woda będzie ciepła na drugi dzień, ale jednocześnie masz większe straty ciepła. Co do podłogówki - po 2-3 godzinach w łazience (płytki ceramiczne i dość gęsto pętle) podłoga zaczyna być ciepła. W reszcie pomieszczeń odczuwalne ciepło zaczynam mieć po 3-5 godzinach, zależy jaką temperaturę ustawie na mieszaczu. Rozgrzanie podłogi zajmuje naprawdę dużo czasu. Stąd też na nadchodzące chłodniejsze dni postanowiliśmy kupić kozę do salonu, bo przy podłogówce efekt wieczornego przepalenia jest taki, że jak zacznę palić o 17, to zaczyna grzać ok. 21, kiedy to już pasuje schładzać dom przed spaniem. Za to w zimie, przy ciągłym paleniu i zwykłych termostatach pokojowych, system działa zadziwiająco stabilnie (choć wszyscy mówili, że do podłogówki to tylko pogodówka). Ilość drewna, jak powinna ci wystarczyć na takie przepalenie i nagrzanie bojlera to ok. 1,5 wiaderka po tynku baranku napakowanego deskami. Tak mniej więcej. Tyle, że ja na dom 150 m2 mam piec 15 kW i zład ok 70 litrów, nie wiem ile wody trzeba wstępnie nagrzać w twojej 25 kW kolumbrynie. Dziwne jest, że masz temperaturę na piecu 70-80 *C a kaloryfery ledwo letnie. Masz zawór trójdrogowy czy wymiennik ciepła? U mnie przy 65 *C na piecu kaloryferów praktycznie nie dotkniesz. Ekogroszku się nie bój - tylko kup porządny. Ja w zeszłym roku kupiłem worek na testy, potem dokupiłem 2 tony i jak zapaliłem kocioł w listopadzie, tak następne rozpalenie było w styczniu, jak przegapiłem zasypać zasobnik i kocioł zgasł. Zero problemów.
  10. > w swietokrzyskim popularne jest poddasze ze zbrojonego betonu - z wewnatrz to tynkuja, a na > zewnatrz ocieplenie, kontrlaty, laty i dachowki. Z tego co wiem na taki stropodach idzie normalna konstrukcja dachu, ale nie jestem pewien - tak mi majster mówił jak mi proponował taki stropodach.
  11. > równolegle do świetlówki już w oprawie - wątek na elektrodzie Tak jak kolega pisze - kondensator za 1-2 zł wpięty w oprawę tak jak żarówka - równolegle. Przy czym u mnie przy dwóch wyłącznikach schodowych dalej mrugało, nie pomogły nawet 3 kondensatory, więc dałem zwykłą żarówkę. W pozostałych oprawach jak ręką odjął. Kontakt Simon sprzedaje taki właśnie diwajs za kilkanaście złotych, bankowo w środku siedzi kondensator za złotówkę. Aha, dodam tylko, że we włącznikach mam podświetlenie diodami i już taki mały prąd (rzędu 20 mA) powodował mruganie świetlówek. Kndensator trzeba dobrać ze względu na prąd jaki ma płynąć przez podświetlenie - dla diód przyjąłem 20 mA i zadziałało, nie wiem jakiego prądu potrzebuje jarzeniówka żeby świecić.
  12. > Gdyby to było lepsze, byłoby popularne. Tymczasem nie jest. > Stosuje się w halach ale dlatego, że nie ma tak długich drzew, nie ma konieczności ocieplania, > ognioodporność itd. Co do tej ognioodporności to mam pewne wątpliwości. Kiedyś pokazywali w "Galileo" dwie belki - dość spory dwuteownik (na oko 200x100) i podobnych rozmiarów belkę drewnianą. Na środku obciążyli i pod oboma "konstrukcjami" zapalono spore ognicho. O dziwo pierwsza puściła belka stalowa - wygięła się znacząco, belka drewniana wypaliła się z zewnątrz, ale nadal utrzymywała ciężar na pierwotnym poziomie. > Obawiam się, że w domu, nie licząc mostków termicznych jest to nieopłacalne? > Pozdrawiam.
  13. Pito

    Cienka wylewka...

    > Tylko tak o jaką wylewkę tutaj chodzi bo to chyba najwazniejsze !? 5 cm ale czego, wylewki z > miksokreta (czy jak to się nazywa) co teraz robi się popularnie w mieszkaniach ?? Jesli tak to > nie ma takiej opcji to się rozsypie za mała warstwa... Przecież 5 cm to standardowa grubość wylewki z miksokreta. Jak jest podłogówka, to trochę więcej, a dokładnie 5 cm powyżej rur. 5 cm to już kawał betonu. A co do równania wylewki - do spiżarni kupiłem 3 worki kleju do płytek, najtańszego i wyrównałem pacą +/- 5 mm. Potem dorównałem klejem już przy klejeniu płytek. Trzyma się, ale to spiżarnia i obciążenia są żadne.
  14. > Przykręca się za pomocą małych wkrętów do listwy przyszybowej. Także nic nie uszkodz się. Tu mała uwaga - rzeczywiście przykręca się do listew, więc nie uszkadzamy samej ramy. Ale trzeba uważać na coś innego. Mam pakiety trzyszybowe i ta wewnętrzna listwa przyszybowa ma kilka, no może kilkanaście mm grubości. Wkręcając śrubki robiłem to trochę z duszą na ramieniu, żeby nie wkręcić się w szybę. Wkręty których używałem "tępiłem" na czubku, żeby w razie czego nie wkręcić takiego szpica w szybę.
  15. > Piszesz o kołnierzu w płaszczyźnie dachu, a nie wystającym z dachu. Powiem Ci taką obserwację - > starzy dekarze robili obróbki na takiej zasadzie, że nie trzeba było ich specjalnie niczym > uszczelniać, brak zaciekania był wynikiem stosowania odpowiednio dużych zakładów materiałów. > Potem zaobserwowałem tendencję ślepej wiary w magiczne środki uszczelniające i "panie, po co > wydawać tyle na blachę, skoro można zrobić mniejsze obróbki i je uszczelnić". Szczeliwa mają > to do siebie, że prędzej czy później zaczynają puszczać - na ogół znacznie wcześniej, niż > dobrze zrobione obróbki. I albo będziesz potem musiał co kilka lat łazić i to uzupełniać, albo > wynajmować ekipę, bo z wiekiem coraz trudniej Ci będzie. A w gwarancje na 10 lat fajnie się > wierzy mając 30 lat, ale potem te dziesięciolecia lecą coraz szybciej. > No to podwójnie dziwnie Ci zrobili. To co piszesz to prawda, ale w przypadku takiego wyłazu jak ma kolega Olleo sprawa jest spartolona w montażu. Kiedyś wrzucałem koledze jak u mnie to jest zrobione. Na deskach i papie mam nabite łaty 5 cm, które tworzą taki właśnie komin. Na te łaty mam wywiniętą i zgrzaną papę, to wszystko zalane toną lepiku. I to już jest szczelne. I dopiero dachówki i ten wyłaz tworzą niejako drugą (a właściwie pierwszą jak patrzyć od strony padającego deszczu) barierę dla wody. Ewentualne przedmuchy wody pod dachówkę spadają na papę, ale nie ma bolca, żeby wspięły się na wysokość wywinięcia papy wokół włazu. Poza tym - nie wyobrażam sobie wyłazu czy okna dachowego wystającego kilkanaście cm ponad pokrycie.
  16. > Nawet niewielkich przebudów domów już nie trzeba zgłaszać. O właśnie, przypomniałeś mi. Zgłaszałem ostatnio oczyszczalnię do eksploatacji (kolejna bzdura, nie wiem po co, no ale co zrobić) i do pani przy biurku obok wpada gość. Przerażony. Mówi, że ma robotników na dachu, zrzucają onduline i montują blachę, a tu mu wpada inspekcja (pewnie z PINBu, ktoś go pewnie podkablował) i żądają papierów na przebudowę. A on żadnego papieru nie ma, bo nie miał pojęcia, że to trzeba zgłaszać - ondulina się pogięła od słońca, to montuje zamiast tego coś lepszego. No i nie wiem jak się skończyło, ale kobieta w urzędzie naprawdę nie wiedziała jak mu pomóc (szczerze, w naszym urzędzie w gminie urzędnicy są naprawdę frontem do petenta). I w sumie nie wiem jak to się skończy, pewnie przywalą mu parę tysięcy kary. A ja przy okazji dowiedziałem się, że docieplenie też trzeba zgłosić. O altanach, budkach na drewno i oczkach wodnych wiedziałem już wcześniej - to jest choree!!
  17. > Domyślam się (aczkolwiek to myśli szaraka), że chodzi o nomenklaturę - pozwolenia można nie wydać, > zgłoszenie... no cóż... jeśli spełni się wymogi formalne to chyba musi zostać uznane, do tego > pewnie jakieś kruczki prawne jeśli chodzi o różnicę w nazewnictwie... ale pewnie ktoś obeznany > będzie wiedział To pewnie silnie zależy od gminy, ale u mnie po skompletowaniu wszystkiego, paru telefonach do Urzędu i dwóch wizytach w celu doniesienia czegoś czy poprawek, dostałem pozwolenie w 3 tygodnie od złożenia i tydzień po ostatniej korekcie na którą mnie wezwali. Tak że w sumie luz, ale moja gmina jest wyjątkowa pod tym względem. Kumple z pracy w innych gminach płacili projektantom grube pieniądze za niby szybsze załatwienie sprawy, a i tak czekali po kilka miesięcy. Natomiast dla mnie przerażające jest co innego - co gmina to inne wymagania dotyczące "innych wymaganych dokumentów" (coś a'la taki zapis jest w Prawie Budowlanym). To daje pełne pole manewru dla urzędników. I teraz przykład z życia wzięty, na gorąco, bo kilkudniowy. Wezwałem elektryka, żeby zrobił mi odbiór instalacji. I mówię mu, że trzeba zrobić pomiary zerowania obwodów, czy coś w tym stylu. Gość wyśmiał najpierw mnie, potem (jak mu powiedziałem że to kierownik kazał) kierownika budowy, zwyzywał od tępaków itd. Gość mi mówi, że on wypisuje kilkanaście odbiorów miesięcznie i jeszcze nikt nigdy żadnego zerowania nie chciał w PINBie. Po czym ja mu na to, ze kierownik jest z powiatu xxx - i tu elektryk zluzował i mówi, że racja, tam wymagają zerowania, u nas nie. No i bądź tu mądry i załatwiaj. To samo prawo, a co kraj (gmina/powiat) to obyczaj.
  18. Właśnie podali w wiadomosciach, że PnB nie bedą już wymagane, wystarczy zgłoszenie. I pieją z zachwytu. A jak tak się zastanowię, to co to właściwie zmienia? Do zgłoszenia tak czy siak trzeba będzie zrobić mapki, zaadaptować projekt, zrobić projekty przyłączy, odrolnić itd. itd. Jedyne co się zmienia, to według mnie to, że po prostu urząd już nie przyśle długo wyczekiwanego papierka, tylko po prostu po miesiącu będzie można zaczynać. Ale jak braknie czegoś w dokumentach to tak czy siak będą wzywać do poprawek. W zaszłym roku 'budowałem' oczyszczalnię 'na zgłoszenie'. Papierów i tak trzeba byłomilion (mapki do celów projektowych, projekt, geolog, ZUDP, oświadczenia, zgody z gminy) - i po złożeniu jedyną różnicą było to, że nic nie przysłali - więc można zaczynać. Wspominali też coś o odbiorze - że teraz też będzie wystarczające zgłosić. Ale pewnie całą papierologię też im trzeba będzie przesłać (odbiory, oświadczenia kierownika itd.) - i w sumie to w tym momencie wygląda to tak, ze w większości przypadków nikt z PINBu nie przychodzi - więc gdzie t zmiany na lepsze? Jedyne że urząd zaoszczędzi na wysyłce jednego papieru. A może o czymś nie wiem - wyprowadźcie mnie z błędu.
  19. > no coz... mam w planach przekonanie dekarza, zeby poprawil, ale nie wierze w sukces. Wylaz dachowy > montowal jak zwykle - w latach, do poziomu dachowki. Szkoda, ze to 5cm nad papa i pelnym > deskowaniem, a nie nakrecil uprzednio dookola lat i nie uszczelnil otworu papa, albo tasma > dekarska. A co za problem rozebrać i uszczelnic tak jak należy? na dobra sprawę nawet na dach nie trzeba wychodzić. albo chociaż tak jak przy oknach dachowych - Powyżej wylazu wstawić rynienke z blachy wcinajac sie w folię.
  20. > Trochę to ryzykowne, bo na ziemi chodnik i ulica, a najwyższy punkt domu to pewnie 8-9 metrów. Plus > brak dobrej drabiny , nowe okna itd. Wolałbym, żeby ktoś to kompleksowo załatwił, najlepiej > łącznie z wywózką gruzu, ale możliwe, że będę jednak częściowo działał sam - tak jak > sugerujesz. > Z grubością tynku masz rację, rzeczywiście o tym zapomniałem. Z kamieniami w ścianach wiadomo jak > jest - gdzieniegdzie trafia się jakiś np. 60 cm x 20 cm i wystający o 5 cm ponad powierzchnię > ściany. Dawniej jakoś ludziom faliste ściany nie przeszkadzały, ale generalnie jest dość równo > na szczęście. Podałem ceny za tynki wewnętrzne, tak zrozumiałem z pierwszego posta. Co do takich na zewnątrz to nie pomogę co do cen, bo dochodzi rusztowanie, wciąganie tynku na wysokość itp. Ta sama ekipa wzięła ode mnie 14 zł za samo wyrównanie drugą warstwą kleju i położenie baranka na ociepleniu. Roboty nieporównywalnie mniej (60 roboczogodzin w porównaniu do ok 250 roboczogodzin przy tynkach wewnętrznych), a cena ta sama.
  21. Pito

    jak to sie nazywa?

    > musze zrobic szczeline wentylacyjna (wlot, mam pelne deskowanie) w okapie (podbitce) i potrzebuje > te szczeline zakryc jakas siatka przeciw ptakom, kunom itd. Jest jakies rozwiazanie systemowe? Też szukałem rozwiązanie i niestety nie znalazłem. U siebie założyłem drobną siatkę stalową ocynkowaną, sąsiad mi to załatwił, stosowali to do sit. Ciąłem paski o kilka mm dłuższe niż rozstaw między krokwiami, zaginałem o odpowiedni kąt, wciskałem i zaciągałem klejem do styropianu, robiąc kilkucentymetrową zakładkę z siatką do styropianu. Niestety ekipa od 'baranka' zaciągnęła to już niezbyt ładnie i jak popatrzy się pod okap, to baranek jest nierówno. Chciałem założyć na to jakąś maskownicę dociętą z białej siatki PCV, ale po pierwsze w ogóle tam nie zaglądam, a po drugie musiałby skombinować długą drabinę i trochę się z tym pobawić. Zgodnie z zasadą że po tygodniu od zakończenia roboty przestajesz dostrzegać niektóre spartolone szczegóły - po prostu nie chce mi się tam wychodzić, dodatkowo narażając się na spadnięcie z drabiny. Edit: Zdjęcia poglądowe:
  22. >tynkowanie tradycyjne 35 + materiały. Ile?? U mnie 2 lata temu wzieli 14 zł/m2 bez materiału, tynkowanie tradycyjne trójwarstwowe (obrzutka,narzut, filc). Dorzuć te 20-30% na ewentualną umowę to i tak jest dużo mniej. Teraz robili u kumpla za 16 zł. Rzucali ręcznie. > Ocieplenia nie planuję, bo przy murach ~80 cm raczej nic sensownego nie wniesie. > Podsumowując: > 1. jaki tynk > 2. cena orientacyjna Tak jak pisałem - koło 15 zł robota, materiał wyjdzie pewnie z 3-4 zł/m2, zależy jakie ściany proste . U mnie w sumie wyszło 18.90 zł/m2 robota + materiały 2 lata temu. > 3. jak przetestować fachowca pod względem fachowości Popatrzeć na poprzednią robotę, zapytać właściciela jak im to szło, czy byli słowni itp. Do tynków na pewno nie wziąłbym ekipy z przypadku - to trzeba umieć, a efekty spartolonej roboty będą widoczne przez całe życie, każdego dnia.
  23. Sprawdź też czy masz dobrze dokręcone przewody przy różnicówce. Jak miałem jeden przewód niedokręcony to właśnie tak wybijała. Ale po jakimś czasie (2 miesiące) i tak musiałem ją wymienić, bo nie dało się jej włączyć, więc nie wiem czy to wina niedokręconego kabla czy była uszkodzona od nowości.
  24. > daj no ostrzejsze. Zaraz, aparat znajdę. Edit: Proszę, zdjęcie poniżej. Na zdjęciu z bliska widać jakieś tam niedociągnięcia, ale patrząc normalnie wygląda OK. Poza tym, jak te wyszczerbienia nie będą na 2 cm, to nikt, łącznie z tobą nie zwróci na ten kąt uwagi. Będą tylko pytać ile się można z łazienką pie...lić, a właśnie na takie pierdółki schodzi duuużo czasu.
  25. > Gora i dol, to nie taki problem, jak bok. Jesli plytka jest jak przykladowa na zdjeciu wyzej, to > ciecie i fazowanie nie wyjdzie ladnie. Chodzi ci o coś takiego? Dlaczego ma nie wyjść ładnie? Kamień w rękę, 2 godzinki czasu i musi wyjść Tą płytkę będę dłuuugo wspominał, pół dnia mi zeszło żeby to ładnie doszlifować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.