Skocz do zawartości

Pito

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 649
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pito

  1. Ta cena to już 3 piętra nad zakładanym sufitem. Wstępnie rozważana młoda używka, ale po przeglądzie cen, budżet z 40 k naciągnięty do 70, potem jeszcze trochę, do tego opony, ubezpieczenie, pakiet serwisowy i gwarancja... nie ma szans na dołożenie czegokolwiek.
  2. Problemy są dwa. Po pierwsze, już zarejestrowany, ubezpieczony i odebrany. Po drugie, nawet jakby nie był, to są już ostatnie sztuki sprzed liftu, poliftowe są droższe o jakie 5k minimum. Wiec nie bardzo byłby wybór.
  3. Cześć Pacjent Renault Clio, nówka z salonu, kolor czerwony metalic. Przy odbiorze okazało się, że w kilku miejscach na dachu są niewielkie, ale jednak, wady lakieru. Jest to kilka (5-6) punktów, średnicy ok 2-5 mm, tak jakby coś nachlapało na auto. W większości to wygląda jak zmatowienie, ale 2 te punkty wyglądają jakby się złuszczył lakier, tak jakby ktoś wcisnął paznokieć, nie ma takiej gładkości. Może jutro uda mi się zrobić zdjęcia, o ile w ogóle coś uchwycę. Próbowali to spolerować na miejscu, ale się nie udało, są to ponoć ubytki bezbarwnego, podejrzewam ptaka albo jakiś żrący sok z drzewa, ewentualnie coś się chemicznego chlapneło. I teraz pytanie co robić - wizualnie - nawet tego za bardzo nie widać, natomiast obawiam się , czy po jakimś czasie nie skończy się większą wadą, jakąś punktową korozją itp. Salon wyceni te wady i alternatywy są dwie: 1. Zostaje na poprawki - co najpewniej wiąże się ze zmatowieniem kawałka dachu i maski w jednym miejscu, po czym pryśnięciem bezbarwnym. I tu mam obawy - czy taki zabieg nie jest jeszcze gorszy niż te dwa niewielkie ubytki, czy za parę lat się to nie złuszczy i nie odejdzie całym płatem... 2. Za wycenioną kwotę można sobie dobrać jakieś akcesoria.... tylko w sumie nie bardzo mam pomysł co by można dobrać (pewnie to będą jakieś listwy w kosmicznej cenie, bagażnik dachowy itp. bzdety), nie mówiąc już, że właścicielce auta nie potrzebne do niczego. Jak radzicie?
  4. To w sumie ciekawe co piszesz, kolega ujeżdżał dwa kolejne i30 przez 4, może 5 lat, zrobił setki tysiecy i nie narzekał. Teraz dostał Oktavie i strasznie tęskni za Hyundaiem. Zresztą pokazywał mi jak działają multimedia i kamera cofania, która zatrybila jak już zawrócił, ponoć ciągle jakieś zawiechy.
  5. Ja mam 185 i z przodu jest całkiem ok, wcale nie przeszkadza mi ta konsola z wystającym plastikiem naokoło lewarka, do której doczepiają się wszyscy internetowi testerzy. Ale z tyłu jest ciasno, szybko opada linia dachu, tam się przymierzałem i mam sufit na głowie. Co do wykonania tu pełna zgoda, Clio mnie osobiście zachwyciło pod względem wykonania. Zresztą moja mama też, przejechała się Yarisen, Aygo (Boże! Aygo to dla mnie traumatyczne przeżycie), pojechaliśmy Clio i było po zakupach, ona chce Clio i koniec tematu. Co do Swifta i ogólnie Suzuki... no ja mam trochę inne zdanie. Nie jest to nic zachwycającego i wyznaczającego trendy, ale też bez przesady, jak dla mnie bardzo przyjemnie. Patrzyłem ostatnio na Mitsu Space Star, to tam rzeczywiście jest jak w Lanosie.
  6. Co do tego czy mały, czy nie, to jednak polecam wsiąść i się przejechać. Jak dla mnie to dość obszerne auto, na pewno większe i wygodniejsze niż astra g. Wymiary to nie wszystko, t-roc był przy vitarze mega ciasny w środku. Podobnie porównanie Clio i swifta - Clio na papierze jest większe, ale swiftem rodziną 2+2 zwiedziliśmy w tym roku Włochy, jeszcze kwiaty rocznicowe z nami pojechały Co do wersji Vitary, tu niestety racja, za premium+ która ma wszystko co potrzeba, trzeba dać już chyba 103 k, dwa lata temu to było 86 już z kolorem.
  7. Clio w wersji techno, z jakimiś pakietami (grzane siedzenia i kiera, światła, coś tam jeszcze) mama kupiła teraz za 83 k, z gazem. Jeździłem, super auto, silnik z turbo, dobrze się prowadzi, tylko w porównaniu ze swiftem ciasno trochę.
  8. Tak jest. Ja też parkuje dalej, bo muszę na oścież drzwi otwierać z uwagi na dzieci i foteliki. Ostatnio jeszcze nie zdążyłem dobrze zaparkować i wypakować dzieci, a już do mnie dojechał jakiś człowiek, wsiadłem i ostentacyjnie przeparkowalem, patrząc z nienawiścią Ale myślę że tu chodzi bardziej o ten punkt odniesienia @Filipfm
  9. I jak te falkeny? Ewentualnie ktoś ma i poleca? Mam analogiczna sytuację - Clio, przebiegi pewnie 5 kkm rocznie, głównie po mieście
  10. Ja je mierzyłem nowe, to miały ok. 6.8-7 mm. Po kilkunastu kkm... dalej grubo powyżej 6, nie chce czarować, ale na suwmiarce dalej mi wychodziło kolo 6.8 Nic się nie zużyły
  11. Nie wiem czy jeszcze są, ale ja mam w garażu Amica Zumba chyba. Kosztował 100 zł na promocji, dokupiłem tysiąc worków za parę złotych i służy w domu, garażu, firmie już od paru lat. Fajny, bo mały, lekki i poręczny.
  12. Te lidlowe mieliśmy 3 sztuki. Tzn kupiliśmy 2, po czym jeden padł i przysłali kolejny, zepsuty kazali"zutylizować". Rozkręciłem, okazało się że dysza wylotowa była fabrycznie niedolana i cześć mydła wlewała do środka. Załatałem za pomocą lutownicy, przeczyściłem. Za niedługo padł drugi, fotokomórka umarła. Okazało się że zimne luty, naprawiłem. Za chwilę padł trzeci, z dwóch skleciłem jeden, chyba działa, ale już nie chce mi się nawet baterii wymienić. Nie mam cierpliwości już tego naprawiać. Szajs ogólnie. Aha, wszystko to rozegrało się w ciągu kilku pierwszych tygodni użytkowania.
  13. Malowałem w łazience jakimś lakierem wodnym. Dołożyłem po roku dwie deski, praktycznie nie ma różnicy, które deski są malowane, a które nie.
  14. Nosz zaraz ku...cy dostanę. Ciągle dzwonią ci goście z Tadżykistanu i schemat jest jeden (mam wrażenie że to ciągle ci sami): - jak maszinu? - a jak daleko od Warszawy (kur...., no do porzygu, na mapie sobie sprawdź idioto jeden z drugim gdzie jest Wieliczka) - a na paliwo opuscić - przysłać adres - porozmaiwiam z kolegu - aha, i wszyscy chcą to na eksport, cokolwiek to oznacza? Czy żaden Ukrainiec z okolic Krakowa nie może po prostu zadzwonić, przyjechać i zabrać to auto? O co tu chodzi z tym Tadżykistanem i Warszawą??? Jakiś tam najazd jest? Niechże ktoś miejscowy wyjrzy przez okno i da znać
  15. Raz miałem okazję uczestniczyć przypadkowo w czymś takim, ale jako niepoinformowany o takiej formie kupujący. Zanim doszło do oględzin, okazało się, że pierwsi co dotarli już kupują auto. Jako że jestem ogólnie spokojnym człowiekiem, przekląłem pod nosem, powiedziałem sprzedawcy co o czymś takim sądzę i miałem zamiar się oddalić. Trzecia grupka kupujących do spokojnych nie należała, wstępnie prawie oberwałem, na szczęście zdążyłem wyjaśnić, że ja też chciałem kupić. A co się później działo nie wiem, oddaliłem się szybko z miejsca przestępstwa
  16. @PawelWaw to się chce Tesli pozbyć i Astrę kupić. Dogadujemy właśnie szczegóły, pozostała kwestia czy dorzucę dojazdówkę i kto bierze dywaniki i klucz do kół.
  17. O, ten sam! Jakoś słabo się udziela ostatnio, a lubiłem poczytać te opowieści z mchu i paproci.
  18. Dlatego tu nie wrzucałem. Obawiałem się szczegolnie tego jednego usera (nie pamiętam nicka) co puszczał głuchego i wysyłał lawete. Jakże mu było?
  19. Opuszczę ci 500 PLN za akcję z @Josyp Oczywiście musisz udowodnić polskość, wystarczy ze zreferujesz dzisiejsze wydanie Wiadomości TVP
  20. https://www.otomoto.pl/osobowe/oferta/opel-astra-astra-g-2006-benzyna-lpg-230-000-km-od-wlasciciela-ID6FJ0M4.html
  21. Ja się spodziewałem że odzew będę miał jak przy Lanosie z LPG, którego wystawiłem o 22, a o 7 rano dzwonił gość że bierze w ciemno i poradził mi od razu zdjąć ogłoszenie, bo mi żyć nie dadzą (i rzeczywiście, do 7.40 miałem jeszcze 3 kupców pewniaków). Ale w tym przypadku .... Cisza przez 5 dni, a dzisiaj urwanie łba.
  22. Nie mam nic do Tadżyków ani Ukraińców, wygląda na to, że nie żaden walek. Jedyne co, to dogadać mi się ciężko, same te rozmowy są wyczerpujące. Znowu jeden dzwonił z Tadżykistanu, rano chce wyjeżdżać z Warszawy, na 16 być Kurka, walka jak o jakiś unikat, w to zwykła Astra z gazem, 2006 za 8500 zł
  23. No nie bardzo... W sumie jest już w wyższych widłach i odzew żaden... Jakby ktoś z Polski wziął, to sprzedaję od ręki
  24. Takie pytanie na szybko. Sprzedaję Astrę, prawie pełnoletnią. Dzisiaj się chyba wściekli, co chwilę jakoś telefon, a to Litwin, a to Ukrainiec, teraz jakiś z Tadżykistanu . Polacy wcale nie dzwonią. Goście chcą mi tu w nocy z Warszawy przyjeżdżać (ponad 300 km). O tyle dziwne, że ogłoszenie jest od paru dni, cisza, a dzisiaj jakieś apogeum. Jest się czego bać? Czy sprzedawać pierwszemu co przyjedzie (o ile uda się dogadać, bo z tym też jest problem , coś tam próbuje moim łamanym rosyjskim, ale ja o kołach, oni o kolorach :))
  25. Tu opisałem moją przygodę na wielosezonowych marki premium. Wracam do sezonowych
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.