Skocz do zawartości

BOGUS

użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 526
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez BOGUS

  1. Temat rzeka to fakt. Moje zdanie pewnie wynika z tego ze kupuje auta na które mnie po prostu stać i nie mówię tu o cenie zakupu ale o eksploatacji. Nie widzę wydatku w aucie który by mnie miał zrujnować. Jak się pojawiają na horyzoncie wydatki w postaci kumulacji to szukam następnego a ten sprzedaje. I uprzedzam domysły: zawsze sprzedaje auto sprawne technicznie. Jak mam włożyć 3-4kpln w auto to wole dolozyc 2,3 razy tyle i kupic inne. Na eksploatacji nie sępie - auto dostaje to co ma dostać i kiedy ma dostać.
  2. > Podzielam Twoje zdanie, mnie też to dziwi. Ale ostatnio gość na AK odrzucił zakup Laguny tylko > dlatego, że zgodnie z kwitami miała do wymiany rozrząd za bodajże 9000 km. Gość > zdyskwalifikował za to auto. Czaisz to? Bo ja nie. Ja tez nie czaję. Rozrząd to czesc eksploatacyjna. Lepiej w sumie wiedzieć że za 9000 kkm wymiana niż łyknąć lewa fv za tydzień temu wymieniony.
  3. Nie będę tylko zachodzi pytanie czy to złośliwość rzeczy martwych czy byla drutowana.
  4. Ale jesli nie jestem pierwszym wlascielem i nie wiem czy auto bylo przerysowane czy mocno bite to co mam powiedzieć? Mówię zgodnie z prawda ze bylo cos robione ale w sumie to nie wiem.
  5. > A ja myślę, że podejście do takich działań dramatycznie się różni w zależności od tego czy patrzymy > z perspektywy sprzedającego czy kupującego. Pewnie czasem tak. Chociaż ostatnio byłem jednocześnie w obu rolach i nie stwierdziłem. Kupowałem ostatnio auto, pooglądałem podjechalismy do warsztatu samochodowego auto na podnośnik pooglądałem od spodu jazda probna popatrzylem w dokumenty i umowa. Najdłużej zeszlo oglądanie ogrodu właścicielki auta bo żonie spodobała się pergola i skalniak. Pozdrawiam
  6. > Jak wiele głupich wątków pojawia się ostatnio na AK, to ten już ma szansę na mój medal. Cchesz > przekonać ludzi do kupowania aut na które przeważnie się pracuje i oszczędza w ciemno, bez > ogladania czy tam sprawdzania? Od Ciebie medalu nie przyjmę... Przeczytaj jeszcze raz co napisałem ale tak nie literalnie tylko ze zrozumieniem. Piszę o cudowaniu przy zakupie jakby to było niewiadomo co . Wiadomo sprawdzić należy ale urządzanie wieloetapowego castingu to juz zupełnie co innego. Myślę że faktycznie chodzi tu o brak umiejętności podejmowania decyzji, wiec trzeba kogoś tym obarczyć.
  7. > a jak ktos przyjedzie i ci powie ze wyklada kase na stol jesli w ASO nic ciezkiego nie znajda to > co? zamkniesz auto i powiesz... idz sobie dziadu? > a z drugiej strony - jak pojedziesz po auto i (nie znajac sie) zaproponujesz weryfikacje stanu w > warsztacie a sprzedawca cie wysle na drzewo to co sobie o aucie (i sprzedawcy) pomyslisz? > zrozumiesz go? czy raczej stwierdzisz ze pewnie cos ma do ukrycia i poszukasz innego? Nie. Jak kupujący ogląda auto i mówi ze na jego koszt jedziemy do warsztatu to ok. Ale nie dam się zabrać do trzech kolejnych - rozumiesz?. A jezeli warsztat cos znajdzie o czym jasno mówiłem ze nie wiem to co? Mam jeszcze za to zapłacić skoro jasno mówiłem nie wiem? Pozdrawiam
  8. Wiesz mi chodzi o przesadę. To że trzeba sprawdzić auto to ok. Ale zwiedzanie kilku warsztatów, rzeczoznawca, biegły, czy wreszcie odhaczanie listy pytan made in ak to juz przesada. Jakby mi klient zaczął tak wydziwiać to zamykam auto i papa. Jakim trzeba być desperatem sprzedając auto żeby na takie fanaberie kupujących się godzić. Jeszcze jeden z drugim będzie szukal paragrafów na zwrot kosztów wycieczki po kraju. Jak tak dalej pójdzie to zamieszczając ogłoszenie będę pisał" sprzedam Mirkowi" i niech on się dalej buja. Pozdrawiam
  9. Nieruchomości to na ogol inny kaliber finansowy. Trudno nie sprawdzić 2 razy czegos na co wydajesz dorobek całego życia lub za co będziesz placil cale życie lub co kosztuje kilkaset kpln Pozdrawiam
  10. > Już tłumaczę - tak pewnie lekko ponad 90% oferowanych aut używanych jest większą lub mniejsza miną. > Nie każdy jest tak błyskotliwy jak fachoofcy z AK, co to po fotkach potrafią ocenić stan > amortyzatorów. > Więc taki "Kowalski" bierze auto do warsztatu, żeby je sprawdzili - normalna sprawa jak dla mnie. > P.S. Popraw tytuł, bo w oczy szczypie.... Ja nie neguję podjechania do warsztatu żeby chociażby zobaczyć auto od spodu . Chodzi mi o przeginanie .
  11. > ... > W dzisiejszych czasach nie każdy potrafi udźwignąć odpowiedzialność własnych decyzji. Stąd chęć > scedowania ich na rzeczoznawców, ASO itp. itd. Sadze ze masz dużo racji w tym co piszesz. Niestety. Pozdrawiam
  12. > IMO albo kupujesz auto droższe i z jakąś sensowną historią > albo szukasz perełki w "śmietniku" i potrzebujesz "lupy" > dotąd nie przejechałem się na używkach > vitara kupiona drożej niż średnia > ford z udokumentowaną historią, trochę poobijany ale cena była niższa > nie było żadnych kolegów mechaników, warsztatów, rzeczoznawców, mierników ... > pooglądałem, przejechałem się i kupiłem No właśnie tak to u mnie wygląda... i jakos żyje Pozdrawiam
  13. Z coraz większym zaciekawieniem czytam motokacik i coraz częściej przecieram oczy ze zdumienia. A to ktoś kupuje używkę kilku, kilku nastoletnią i bierze ja na oględziny do kilku warsztatów, 15 fachowców, a to ktos inny chce kupować z rzeczoznawcą... . Po co tyle zachodu? Przecież zakup czy to nowego czy starego auta to nie de hzna na cale życie. Dobra zrozumiałbym sytuację zakupu unikatu za kilka worków złota, jakiegoś zabytku ale tu na ogol mowa o zwykłych autach, czyli dupowozach. Tak trudno znaleźć sensowne auto? A może to kwestia filtrowania po roczniku i cenie? Zawsze kupuje używki, nigdy nie trafiłem na minę. Tak tak kupuje tylko auta na które mnie stać czyli max 6 pensji - chociaż nie pamiętam kiedy tak drogie kupiłem. Kurde normalnie to ludzie mniej się boja przy zakupie nieruchomości niż niektórzy przy zakupie auta. Ktoś mi wytłumaczy o co chodzi z tymi autami? Pozdrawiam
  14. > Dzwoniłem do PZU. Oczywiście szkoda całkowita. Jeszcze nie wiem ile dostanę, bo auto na jakąś > giełdę wrzucają, żeby je wycenić. Ma być wiadomo w poniedziałek. > Natomiast naprawę wycenili na ... 6710zł brutto. Co oni chcą na nowo uruchomić linię produkcyjną > części zamiennych do MK1? W takim aucie naprawę na nowych częściach wyceniają? Mi w zeszłym roku naprawę mk1 z 99 roku wycenili na 13600... przy wartości 3300. Pozdrawiam
  15. > Wyglada na UPG. Sprawdz chemicznie czy jest CO2 w ukladzie chlodzenia. raczej płyn idzie na tłoka...
  16. nie żebym chciał Cię martwić ale UPG się wysrywa... nie ubywa płynu? a tak zapytam to ten meksyk za cenę rowera? pozdrawiam
  17. > Muszę wymienić jedno auto i zacząłem się zastanawiać, czy przy zakupie auta używanego nie > skorzystać z usług jakiegoś rzeczoznawcy. Ktoś ma jakieś doświadczenia i może coś > podpowiedzieć? > 1. jaki jest koszt takiego rzeczoznawcy w Wawie? > 2. jakiego zakresu obowiązku można się od takiego rzeczoznawcy wymagać? > 3. Zakładam że pewność jest trochę większa, ale na pewno nie może zagwarantować wszystkiego... > 4. jaki jest zakres odpowiedzialności takiego rzeczoznawcy? > 5. może ktoś polecić takiego rzeczoznawcę w Wawie? za ile worków złota ma to być auto i co to za nietyp?
  18. Tylko ze najczęściej to auto od prywatnej osoby bylo wczesniej sprowadzone przez handlusa albo pochodzi z pl dystrybucji i tez przeszla przez handlarza. W sumie znalezienie alfy 159 w pl z salo u z prywatnych rak od 1,właściciela serwisowanwj i idealnej bez przygód lakierniczo blacharskich graniczy z cudem. Lepiej wybrac się do germańskiego kraju kupoc u właściciela ale będzie drogo, znacznie drożej niż u nas. Pozdrawiam
  19. > Ja nie mam wątpliwości > Napisał bym odręcznie kartkę z nr polisy i oświadczeniem, ale jak to bywa w biurze rozpętała się > burza mózgów [?] > Szczególnie, że przypadek nie jest standardowy. Właśnie jest zupełnie standardowy...bo: cofała, nie patrzyła i przywaliła. Cóż tu jeszcze można rozpatrywać? Pozdrawiam
  20. Nie wiem czy jest sens ale jak sprzedawałem rozbite punto to przyjechały Mirki i mierzyli przekątne i wyszło im że jest 16 cm różnicy...i w sumie na tej pdst wyszło że jest gorzej niż wygląda... Pozdrawiam
  21. > no właśnie nie , dzwoniłem do wydziału komunikacji i miła Pani poinformowała mnie iż musze uiścić > opłatę 81 zł , a jak zgłosiłem zbycie pojazdu to dostałem pieczątke na umowę kupna sprzedaży i > tyle , a tu mam płacić ? nie kumam za co Pani była troszkę niemiła i sobie darowałem dalszą > rozmowę Bo to nie Ty masz zgłosić teraz sprzedaż tylko ojciec. Tak to jest jak sie niepotrzebnie kombinuje; Jak sprzedaje / kupuje auto od ojca, siostry czyli auto zostaje w rodzinie to nic po za umową użyczenia nie robimy bo po co? Dopiero jak idzie w obce ręce; tym samym sprzedaje np 2 właściciel a nie 4.
  22. Autko było konserwowane. Od spodu nie jest źle w zawieszeniu brak luzów silnik suchy jak pieprz. Wersja jak na mondka slaba: Wspomaganie klima automat radio sterowane z kiery automat św mijania podlokietnik ale z tyłu korbotronic. Gaz 5 rok. Przebieg prawie 140kkm. Malowany tylny zderzak i jeden rant prawy tył. Pozdrawiam
  23. Największym problemem jest garaż bo ma tylko 520 długości a mondek 470...
  24. Musze go przyprowadzić umyć zmienić kola i w tedy zdjęcia Autko od prywatnej osoby od 8 lat. Pozdrawiam
  25. Witam Jako że nie znalazłem fajnego maxia udało mi się przekonać żonę do mondeo mk3. Polski salon 1.8 z lpg. 2006 rok. Wiem ze nie jedzie... . Bardzo wtapiam?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.