Skocz do zawartości

cecek

użytkownik
  • Liczba zawartości

    498
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez cecek

  1. Te typy tak mają (TTTM). Pierwsze to "wymyślili" chyba francuzi, potem nissan zgapił, teraz widzę Toyota. W Nissanie z tym walczyłem, bo w zbiorniku przy 0 zasięgu zostawało jakieś 12-15 litrów przy zbiorniku ponad 45 litrów - wywalczyłem "mniej". A w Verso na ten przykład jest zbiornik 60 litrów, ale nalać 48 jest problem, ostatnio przejechałem 150 km PONIŻEJ ZERA i nalałem... 55 litrów i "pod szyję". Więc albo "zaginać pływaka w baku", ale to operacja bardzo delikatna i trochę z tym roboty dużo jest (wyjmowanie siedzeń, żeby się dostać do baku itd.) albo... żyć. Pod tym względem lepsze są auta "europejskie". Pod innymi już nie.
  2. W środku pod deską, zdaje się od strony pasażera, koło filtra p.pyłkowego - niestety dokładnie nie pamiętam, ale tam szukaj.
  3. To nie jest żadne świerszcz tylko po prostu wentylator do wymiany - u mnie, mimo że aso do d.py, wymienili dość szybko.
  4. Ja tak na marginesie coś powiem, ale nie chciałbym być źle zrozumiany, szczególnie że nie miałem nigdy takiego silnika. Jednocześnie nie mówię, że to niemożliwe. Chciałem natomiast powiedzieć co innego. Kiedyś pojechałem w trasę autem ze skromnym silnikiem 1,6 benzyna, bez turbo, taka zwykła 16-stozaworówka. Z trasy liczącej jakieś 8000 km spalanie wyszło mi 7,7 l/100 km. Niby nie jest to dziwne? Ano niby... Ale jak się popatrzy na kontekst, którym jest ciągła jazda w ok. prędkości maksymalnej blisko 200 km/h, to 7,7 l jest wartością co najmniej... dziwną. Ale faktycznie tyle wyszło, komputer tak pokazywał, a zawsze pokazywał prawdę. I do czego zmierzam. Potem, po kilku m-cach, w poufnych materiałach serwisowych znalazłem - całkiem przypadkiem! - notkę, że komputer pokładowy auta ma dwa rodzaje resetów wskazań (poza odłączeniem aku): - ten ręczny, gdzie przyciskiem resetujemy wskazania oraz - ten ukryty, AUTOMATYCZNY (!) - w tym przypadku reset następował CO KAŻDY PEŁNY 1000 KM! ...a że ostatnie parę setek jechałem dużo wolniej niż 200 km/h, to i wyszło dlatego tak mało. Nie wiem czy ma to tutaj zastosowanie, nie podważam założeń autora wątku - dokładam tylko pewną informację Wiem, że benzyniak oszczędny, który ma stosunkowo lekką jak na dużą moc silnika budę, może spalić daleko mniej niżby się wydawało: mój osobisty rekord w benzyniaku (1,6 VVTi) to 3,7 l/100 km Ale przyjemność z jazdy - zero! I maks 80-100 km/h (ta wyższa raczej z górki) Proszę nie bić!
  5. > No wlasnie przez to,ze chewi nie jest skomplikowany nie mozna tak poprostu dokupic guzika > W toyce masz elektryczny pedal gazu (czyli duzo wyzszy i niepotrzebny stopien skomplikowania) a w > chewim jest zwykly chamski gaz na linke (poza dieslem). OK. Rozumiem, że ikonki nie widział. To trudno. ...co nie zmienia faktu, że to że pedał gazu jest elektroniczny (potrzebny, niepotrzebny - zależy jak wykonany i jak działa), nie implikuje jednocześnie, że tempomat łatwo założyć. Bardziej zależy to NIE od samego pedału, ile od tego czy instalacja i komp auta jest na to przygotowany.
  6. W toykach wystarczy przełącznik dokupić, kabelek 2-żyłowy z wtyczką, no i ewentualnie (kwestia estetyki): dziurę pod ten przełącznik wyciąć lub plastik wymienić na taki z dziurą. Czyli że Chevi skomplikowana maszyna i uboga wyposażeniowo, tak się wydaje.
  7. > Bo ten olej spełnia tylko jedną normę - ACEA C3 (co nie jest zgodne z instrukcją). Szczerze to nie czytałem, możliwe. Ale w takim przypadku serwis powinien to JASNO WSKAZAĆ, że "nie, bo nie spełnia tej a tej normy". Bo inaczej to wygląda na "nie bo nie".
  8. > Ale są oleje Castrola, których nie można wlać do aveo zgodnie z instrukcją np.: > Castrol edge 5w30 Nie można... bo? Bo nie ma "fajeczki" przy nazwach producentów czy z innego powodu? Bo ktoś nie wymienił (czytaj: nie zapłacił) za napis Chevrolet czy jest inny wiarygodny powód? Jakichś norm nie spełnia lepkościowych dot. OLEJU a nie marki?
  9. > Radzę uważać z przywożeniem własnych materiałów, trzeba się najpierw upewnić, że nie będą robili > problemów. Ja przywiozłem swój olej - pełny syntetyk, Castrol i okazało się, że i tak muszę > kupić olej od aso, bo na tym castrolu dopatrzyli się napisu, że jest polecany przez > Volkswagena i ich zdaniem, skoro jest polecany przez VW to nadaje się do VW, a nie do chevy i > jak będę chciał, żeby mi go wlali, to wleją, ale zabiorą gwarancję na silnik. No ale jak > kolega ma olej GM to chyba nie będzie problemu. Castrola sprzedałem na allegro i byłem w plecy > dodatkowe 50PLN Nie gniewaj się, proszę, ale zrobili Cię w ci.la. A Ty się dałeś na to nabrać. Bez urazy. Swoją drogą z ich strony - ch.mstwo.
  10. cecek

    Nowy Auris

    Ano, mi też się podoba - ta fortepianowa czerń zderzaka przedniego też. I mimo że tył zalatuje "koreańcami", to przód jest zarąbisty jak na Toykę. Podłokietnik niedorobiony, bo faktycznie przy ostrym przyśpieszaniu/hamowaniu lata przód-tył. No chyba, że ktoś się akurat nie opiera o niego. Osobiście w Toyotach wiecie co mi się podoba? Że za przeproszeniem nie lecą w ..ja jak coraz większa większość producentów: inni więcej, a inni mniej. Ale każdy leci w kulki przy jakichś sytuacjach gwarancyjnych: "sam se Pan popsuł", "to tak ma być", "nie umie Pan jeździć" albo "to element eksploatacyjny". I tak sobie Toyka buduje lojalność - klienci tylko dzielą się na tych, co mają tego świadomość (bo coś tam poznali innego świata i innych marek) i takich co to są przekonani, że "tak jest wszędzie", bo zwykle używają tej samej marki. Poza tym - póki co! - Toyka nie poszła w turbo-bzdurbo w silnikach benzynowych, co to IMHO kłamstwo, ściema i... koszty są tylko. Żeby nie być gołosłownym, to w jednej Toyce jak napomknąłem, że "w dojeżdżaniu w korku (5-10 km/h) hamulce cicho piszczą czasami", mając nadzieję na jakieś może ewentualne przeczyszczenie nagromadzonego pyłu, 2 dni później już miałem wymienione klocki na... nowe. I nie piszczące! I nikt nie darł za przeproszeniem ryja, że "Panie, to element eksploatacyjny", tylko przeprosili, wymienili, umyli i w drogę! Żeby nie było z drugiej strony - marek to trochę przeżyłem. I nawet jak w którymś aucie ekran lcd po 2 m-cach używania (fabryczny, a jakże) wylał się od środka, to usłyszałem, że "sam se Pan popsuł, bo tutaj na kokpicie Pan pewnie doniczkę z kwiatkiem woził" wypowiedziane całkiem serio i zamykające sprawę. Nic to, że nawet śladu uderzenie nie było, to nic. Nawet się idiota nie przyjrzał. Ale jak to mówią: jaki Pan, taki kram i że - przykład idzie z góry. Jak centrala ma klienta w głębokim poważaniu, to ASO też musi, bo inaczej pójdzie z torbami. I odwrotnie. Nie, nie twierdzę, że w Toyce nigdy i nikomu nic się nie zepsuło. Jak widać na przykładzie głupich klocków hamulcowych, oni też popełniają błędy. Ale je naprawiają, a przynajmniej się starają.
  11. Jakich to "uprawnień" nie ma warsztat - do dokonania przeglądu? To tak jakbyś chciał wziąć taxi, a kierowca by powiedział, że "nie ma uprawnień Cię wieźć" Jak warsztat robi przeglądy i ma uprawnienia do robienia przeglądów (cokolwiek to znaczy, bo czegoś takiego NIE MA!), to powołując się na GVO jest wszystko ok.
  12. Do "jakiegoś warsztatu" oznacza dokładnie to co słychać: do jakiegokolwiek PRAWDZIWEGO warsztatu (a nie do Pana Henia za dom pod stodołę). Poczytaj dyrektywę GVO ona dalej chyba obowiązuje, no chyba że się skończyła: można jeździć do innego warsztatu POD WARUNKIEM, że czynności będą te same w ilości, co ASO przewiduje do przeglądu. I tyle.
  13. Oczywiście, że olej - w starym Aveo 1,2 też tak było. W poprzednim Sparku też (nie wiem jak w obecnym). Niech ktoś znajdzie co to się dzieje w tych dziwnych skrzyniach, jak się oleju nie zmienia: nie pamiętam co dokładnie i gdzie był ten wątek, ale akurat W TYM KONKRETNYM przypadku wymiana oleju jest MOCNO zalecana. A co do gwary i przebiegu - ja bym nie ryzykował, ale jak już chcecie bardzo (rozumiem, że ojciec starej daty, niestety - bo już MINĘŁY czasy, że auta się nie psuły, niestety!!) - to jechać za 200-300 zł (nie wiem) na przegląd do jakiegoś warsztatu czy sieci, żeby WBILI przegląd w książkę i wykonali WSZYSTKIE (!!) czynności, które ASO wykonuje. Zasadniczo wtedy uważa się, że przegląd został WYKONANY (w sensie gwarancji).
  14. Jeszcze nie spotkałem nigdy tego typu automatu, z którym nie byłoby problemów: owszem, konstrukcja NIBY prosta, ale cały problem polega na tym, że sprzęgło się zużywa, a automat nie wie jak jest zużyte. Póki nowe, jest ok. Fiat nawet w okresie gwarancji kiedyś zamieniał takiego automata na manuala. Toyota się wycofała kompletnie z tego rozwiązania. A skoro Honda też się wycofała, to znaczy że również różowo nie było.
  15. > Ja odnoszę wrażenie, że tryb manualny w CVT jest totalnie bez sensu jeśli chcemy faktycznie > przyśpieszać na maksa. Generalnie w 99% przypadków tryb manualny CVT jest faktycznie bez sensu: na wszystkich innych automatach bardzo często używałem manuala z różnych powodów. Ale przy CVT - odwrotnie. Prawie nie używam, no może raz na jakiś czas sprawdzić czy działa.
  16. W sumie tak. Ale po pierwsze - odpuszczanie gazu niewiele pomaga na przyśpieszenie, a głównie na odczucia (bujanie). I tak trwa to masakrycznie długo i tak. Co do odpuszczania gazu, to zależy jaki automat: w CVT w trybie manualnym nie odpuszcza się nic a nic gazu i ciągnie bez przerwy. Ale to inny typ.
  17. > Ja tym nie jechałem nigdy, ale byłem pasażerem w jakimś Citroenie Picasso z tego typu skrzynią. > Spore przerwy pomiędzy kolejnymi biegami. > Być może z pozycji kierowcy to nie przeszkadza Przeszkadza, przeszkadza - też tąką konkretnie Hondą nie jeździłem, ale też Picasso jeździłem i mimo że silnik był całkiem niezły 1,6 turbo i miał "dopał", ale... skrzynia ten dopał mocno studziła. A jak chciałeś mocno przyśpieszyć i dałeś do dechy (czy niewiele mniej), to w momencie zmiany biegów była "dłuuuuga" chwila "nic", bujnięcie jak małym jachtem na dużym sztormie (wszyscy: przóóód...., tyyyył....)...., no i potem..... jedziemy dalej. Pomagało nieznacznie odpuszczenie gazu w momencie zmiany biegów, ale o dynamicznej zmianie biegów - zapomnij Generalnie kwestia przyzwyczajenia i w kwestii wygody jazdy - to jednak jakiś tam automat (bo zmienia biegi). ...ale awaryjne mocno rozwiązanie: nawet Toyota się z niego wycofuje (w sumie już wycofała).
  18. > Czy ktoś jeszcze dzis kupujen owe auta bez jazdy próbnej? No ja osobiście niby nie, ale... Autem się przejadę, i owszem, nawet więcej niż 1 raz i trasę dłuższą, niż ta "zlecona" i zaplanowana przez sprzedawcę. Ale nie zawsze to jest dokładnie takie auto jak kupuję: albo inny silnik, albo inna skrzynia i takie tam różne. Choć z tym tematem o szwagru i Ryśku wypada ogólnie rzecz biorąc się zgodzić
  19. Nietrudno, ale nie wiedziałem - może dlatego, że się nie interesowałem akurat Punto akurat z CVT. A kto to produkował tę skrzynię: sam Fiat czy jakiś inny producent samochodów?
  20. > Chyba w P2 było > Widziałem P2 Sporting z automatem i to chyba było CVT Z automatem były takie, ale z CVT, to... pierwszy raz słyszę. Czy ja czegoś nie wiem?
  21. W Punto? A w którym Punto montowali CVT?
  22. Co do tarcz, to nie patrz na wielkość - choć faktycznie japońce mają taką tendencję, że wielkość tarcz jest dobrana tak, że tarcze z auta klasy C super byłyby w klasie B, D -> C itd. Ale sama wielkość tarcz jakości nie czyni - wszystko zależy jakiej jakości tarcze: te małe dobrej jakości są lepsze niż duże marnej jakości. Jakość człowieku, jakość...
  23. U mnie ma odgórne ograniczenie - 99,9 l/100 km Z tym bugiem to koledzy mają rację - europejczyk wtedy zmienia wskazanie na np. 0,5-1,2 l/h (w zal. od auta i włączonych obciążeń). Ta wymiana oleju zwykle jest kosmicznie droga, bo olej kosmicznie drogi - ale absolutnie nie warto szukać tańszego, bo można ponoć zarżnąć skrzynię (coś ok. 1kPLN czy jakoś tak, nie pamiętam). Z tym że nie wiem ile aktualnie u Mitsu - mówię o innych japońcach z cvt. Co do innych - u Toyki najnowsze cvt mają niewymienialny olej w cvt. Ale tylko najnowsze roczniki. Czy to dobrze czy źle - nie wiem. Czas pokaże.
  24. Jest jeden minus cvt - przy ruszaniu ze startu zatrzymanego, bodajże celem ochrony stalowego pasa napędzającego jest przez ok. 1 sekundę muł. Ale potem wystrzeliwuje do przodu, a i jak już auto jedzie to też nie dotyczy - błyskawiczna "redukcja" i... niby się nic nic dzieje, bo szarpnięć nie ma. Tylko jakoś wszystko szybko znika w lusterku wstecznym.
  25. Zgadza się - mocno dziwne! U mnie biły oryginalne. Wymieniłem na komplet: tarcze ATE, klocki Ferodo Premium. Przez 600 km było OK. Po 600 km tarcze zaczęły bić, skrzywiła się... jedna. I bądź tu mądry
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.