Skocz do zawartości

kemosabe

użytkownik
  • Liczba zawartości

    962
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kemosabe

  1. > Też mi się tak wydawało. Ale Golf w każdym elemencie jest lepszy, dojrzalszy, przyjemniejszy. No i > nie ma tu miejsca na coś za coś czy na gust. Ale jeśli liczymy $ to co bierzemy? Ja Opla. Bez przesady. Teraz to ty jesteś zaślepiony w drugą stronę. Nie mam doświadczenia z Golfem IV, ale sporo jeździłem Borą z tego okresu (kombi i sedan). Astrę G mam na co dzień. Powiem ci, że te samochody są podobne i Bora w żadnym razie nie była lepsza od Astry. To samochody dokładnie porównywalne. Deski rozdzielcze w Borach skrzypiały bardziej niż w Astrze, ale w Borze lepsze było to, że miały dodatkowy przycisk zamykania centralnego zamka od środka. Pokrętła nawiewu wygodniej (bo wyżej) umiejscowione są w Astrze. Materiały Bory były tragiczne. Kierownica powycierana i łuszczące się uchwyty wewnętrzne na drzwiach, ale za to Bora miała uchwyty na napoje, czego brakuje w Astrze itd. itp. jakieś drobiazgi są na plus jednego modelu a inne na plus drugiego. Znaczącej przewagi któregoś z nich tutaj nie ma. Jeśli chodzi o pojemność wnętrza, to bardzo podobne samochody, podobnie bagażnik w przypadku kombi. Prowadzenie na zakrętach czy komfort jazdy - nie zauważyłem różnicy. Jeśli chodzi o silniki to nie mam jak porównać, gdyż Bory miały bardzo fajny silnik do tego samochodu, 1.9 TDI chyba 115 albo 130 KM, nie pamiętam, ale przyspieszała bardzo fajnie. Astra z 1.6 85 KM jest absolutnie bezproblemowa, ale na trasę silnik zbyt słaby. Tu nie ma co porównywać. Generalnie dla mnie Astra G i VW Bora to takie same samochody. Żaden z nich nie wyróżnia się dla mnie jakoś na plus.
  2. > ok, specjalnie dla Ciebie dopisałem Kto wie, może się komuś przyda. PS. Ale z tą wymianą wycieraczek, to drożyzna straszna u ciebie PS.2 Jeśli się komuś przyda to w ramach podziękowań za nakłonienie kolegi do zestawienia potencjalnych kosztów robocizny przyjmuję - w każdej ilości
  3. > tylko że znów tutaj wiele zależy od miejsca zamieszkania - koszt robocizny w zależności od > warsztatu, miejsca zamieszkanie etc. będzie bardzo różny. Wiem, dlatego pisałem o orientacyjnym koszcie, np. w mieście gdzie ty byś musiał samochód naprawiać, czy cenach w których się orientujesz za daną usługę. Wiadomo, że może być taniej, lub drożej, ale dałoby to jakikolwiek pogląd dla osób, które nie mają do czynienia z mechanikami na co dzień. Coś na zasadzie osobnej tabeli tak, żeby nie zakłamywało rzeczywistych kosztów przez ciebie poniesionych.
  4. > zimówki nowe dayton x4 - 450 zł z założeniem, po znajomości > miałem kupić używki ale skoro taka cena się trafiła... ale tego to nie wiem czy liczyć bo one > raczej zostaną do innego auta potem > podsumujmy, jak na razie: > samochód jak dotychczas - 2314zł (w tym 200zł transport) > zimówki - 450zł > OC - 275zł > 3039zł > jak widać same zimówki i OC stanowią znaczny koszt w stosunku do wartości auta, więc idealnie > szukać aut które mają te 2 rzeczy Dla pełnego obrazu fajnie byłoby jeszcze zsumować potencjalne koszty robocizny. W twoim przypadku dużo robisz sam, ale wiele osób by tego nie zrobiło i musiałoby zapłacić za usługę. Myślę, że takie coś dałoby całkiem fajną perspektywę dla osób, które chciałyby mieć coś starszego do jazdy na co dzień a nie mają umiejętności/czasu/chęci do samodzielnego dłubania.
  5. > Tylko po kiego grzyba kopać w ten lód czy śnieg? Nigdy w to nie kopię i nigdy nie miałem jakiś > problemów. Po to np. żeby opona nie szorowała po nim przy skręcaniu. Jeśli samochód stoi pod "chmurką", to ten śnieg potrafi się zmienić w naprawdę twarde bryły lodu. Ja tam od czasu do czasu, kopnę, śnieg odpadnie i nie zamienia się w twardy lód. Faktem jest, że w różnych samochodach jest z tym różny problem. W Unie np. te nawisy nie były tak uciążliwe jak w Astrze. Myślę, że zależne to jest od odległości koła od nadkola.
  6. > Powiedzmy, że mam wolne 10k zł. Myślę o samochodzie, który będzie można wrzucić do garażu, a po > wyjęciu za powiedzmy 5 lat, na samochodzie tym nie stracę. > Co można polecić? Jakieś młode klasyki? Coś co nie zgnije? Zastanowiłbym się nad Volkswagenem T2 Patrząc jak zmieniają się ich ceny na przestrzeni kilku ostatnich lat, nawet nie musiałby pewnie być w jakimś super stanie (na takiego 10 tys. to będzie zbyt mało), chociaż nawet ceny tych w kiepskawej formie poszły w górę. Trend cenowy VW T3 chyba też jest rosnący. Jakiś w dobrym stanie daje szansę na to, że za kilka lat będzie nie tylko nie straci, ale i zyska na wartości. Już teraz są oferty takich w okolicach 10 tys, a nawet sporo więcej . Z drugiej strony doliczając opłaty... hmm, czy da się na tym zarobić w ciągu powiedzmy tych 5 lat?
  7. > Kupiłem dzisiaj fiacika z 1980 roku, piszta co checeta dostałem dużo części sporo wartych Jakbym widział naszego starego. I rocznik się zgadza i kolor. Tylko my mieliśmy 600-tkę. Piękny Wróciły wspomnienia... Że też go sprzedaliśmy pod koniec lat '90
  8. > Masz na około korka wlewu paliwa taki gumowy kołnierz? On wszystko zasłania... Sprawdziłem wczoraj - na razie czysto Chociaż syfu się tam nazbierało trochę pod tym kołnierzem.
  9. > Sprawdź okolice wlewu paliwa. Użytkownicy Astr G też narzekają na korozję, która jest co prawda > mniejsza niż w przypadku poprzednika, ale zdarza się całkiem często. > dranio Dzięki za cynk, przyjrzę się dokładniej Patrzę wszędzie, gdzie mogę dojrzeć i póki co nic nie zauważyłem Co nie znaczy, że nie ma w ogóle, bo nie wszędzie jestem w stanie dojrzeć W każdym razie zwracam na to uwagę, bo mam też Uniaka i w związku z tym traumę związaną z rdzą
  10. > Witam > Roczniki 2000-2010r. Które marki samochodów są najbardziej odporne na korozję? Które marki w tych > latach poprawiły się w tym względzie, a które wręcz przeciwnie. Tak czytam sobie ten wątek i szczerze mówiąc jestem trochę przerażony Już 6 - 7 letnie samochody mają problemy z korozją? To nawet Uno nie rdzewiało tak szybko Ja to się martwię, że mi Astra z 2002 za niedługo może zacząć rdzewieć, a z tego co czytam, to powinienem się cieszyć, że jeszcze nie zardzewiała, bo niektóre samochody w tym wieku już od dawna borykają się z tym problemem. Wydawało mi się, że zabezpieczenia antykorozyjne są coraz lepsze
  11. > Działa wszystko co jest... a poduszek przecież brak W sumie racja - mój błąd
  12. > Nie pozdrowie bo go nie lubie ale - co do sprzedaży - myślisz ze jakby dziś wystawil to e60 za 25 > tys zł (bo za tyle by wystawil) to by nie było zainteresowania? ja mysle ze w ciągu 3 dni by > kupil jakiś bywalec dyskotek z Małej Wsi pod Nową Wioską i bylby zadowolony (skóra banan, w > srodku pelna opcja , wszystko działa , felgi 18 z M) Chyba jednak nie wszystko działa
  13. > tam sie tez pokazuja wskazowki od nawigacji i cala masa przydatnych informacji. No przecież wiem - nabijam się z tą datą Chociaż mimo wszystko uważam, że zegary ustawione bliżej siebie są wygodniejsze, a co do nawigacji, to wydaje mi się (chociaż to tylko przypuszczenie, gdyż nie miałem okazji jazdy w takim układzie), że będąc niejako "na wprost" oczu kierowcy, między zegarami, może odciągać wzrok od drogi na dłużej, niż to konieczne - coś w stylu "zapatrzenia" się. Jeśli nawigacja jest z boku, to odruchowo nie patrzy się na nią zbyt długo a tak... no sam nie wiem , musiałbym spróbować. Z kolei inne informacje tam wyświetlane? Ostatnio miałem okazję zrobić dłuższą trasę samochodem z tak umieszczonym wyświetlaczem (chociaż nie takim dużym). Do wyboru była: godzina, spalanie średnie, spalanie chwilowe, zasięg, średnia prędkość, kompas , cyfrowy prędkościomierz... i chyba tyle. Żadna z tych informacji nie była mi potrzeba bardziej niż prędkościomierz i obrotomierz, które się w tym przypadku "rozjechały". > Dla mnie bez sensu > jest instalowanie obrotka w autach z automatem To w sumie fakt, ale z drugiej strony... jak to jest ze zmianą biegów "ręczną" przy automacie? (nie miałem okazji spróbować). Czy wtedy ten obrotomierz się jednak nie przydaje?
  14. > Chodziło mi o ten obrotomierz z ruchomym czerwonym/żółtym polem w zależności od temperatury > silnika. Wtedy nie trzeba wskaźnika. Aaaa, nie załapałem Ciekawe rozwiązanie, ale z drugiej strony, co komu przeszkadza dołożenie wskaźnika informującego o temperaturze silnika? Heh, pewnie nie mam już miejsca dla niego dlatego, że coraz więcej zajmują go wyświetlacze > Ale to co napisałeś to też racja. Zobacz jak to się rozlazło np. tu: Albowiem najważniejsza w czasie jest data - trzeba wiedzieć jaki jest dzień
  15. > Można to lepiej rozwiązać tak jak np. tu: Moim zdaniem takie rozwiązanie z wyświetlaczem poniżej zegarów jest całkiem fajne W nowszych samochodach zauważyłem tendencję do "rozjeżdżania" się zegarów (prędkościomierza i obrotomierza), żeby upchnąć w środek ekran wyświetlacza. Dla mnie to trochę bez sensu, bo ważniejsze w czasie jazdy jest według mnie kontrolowanie prędkościomierza i obrotomierza, niż informacji wyświetlanych na ekranie, a w sytuacji, gdy zegary się "rozjeżdżają" coraz bardziej na boki, ich obserwacja jest bardziej utrudniona, niż gdyby były obok siebie, tak jak np. w Astrze.
  16. W takim przypadku ważne jest również to, żeby samochód nie był "zbyt" wysoki, jak np. niektóre terenówki, gdyż wsiadanie "do góry" (a zwłaszcza wysiadanie mocno "w dół") - że się też wyrażę, także może być niekomfortowe. Z moich doświadczeń poleciłbym np. Citroena C3 Picasso, Fiata Sedici, Forda Fusiona itp. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z samochodami typu Nissan Quashgai, czyli hmm... małymi suvami?, jednak do terenówki typu Pajero wsiada się już mniej komfortowo niż do wymienionych wcześniej samochodów. Poza tym mniejsze samochody typu Clio, czy Punto zwykle - pomimo tego, że nie zawsze wyglądają tak z zewnątrz mają siedzisko ustawione nieco wyżej, niż samochody wyższych klas. Kolejna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę - oprócz wysokości siedziska - to również szerokość progu. Im szerszy, tym trudniej wysiąść, nawet jeśli sam fotel jest dosyć wysoko.
  17. > Nie do końca. Da się spokojnie zejść nawet poniżej w trasie jadąc do 110. > Jadąc normalnie z klimą wychodziło w okolicy 6,2l. W mieście i krótkie odcinki to lekko 8l. Wiem z > autopsji nie z opowiadań, rodzice mają taka od nowości Zgodzę się, że jadąc płynnie z prędkościami w granicach 70-90km/h można coś takiego osiągnąć, tyle że w codziennym użytkowaniu tego typu płynnego ruchu nie jest zwykle zbyt dużo, skutkiem czego spalanie wzrasta. Moja pali mi benzyny (obliczenia według tankowania) poniżej 7 litrów na 100 kilometrów, tyle że na samej benzynie jeżdżę praktycznie tylko w trasie i do tego bez szaleństw, ale nigdy nie stwierdziłbym, że spalanie Pb przy tym silniku który mam (1.6) realnie zamyka się w 7 litrach na 100 km, bo tak nie jest. To, że można taki wynik osiągnąć, nie znaczy że takie spalanie można osiągnąć na "co dzień". Ktoś przeczyta taką informację jak w tym ogłoszeniu i się "napali" jak to mało pali taka Astra, a tymczasem w codziennej jeździe mieszanej spalanie będzie sporo wyższe.
  18. > Nie wiem czy "kilka" tysięcy to bliżej 5 czy 10 ale spróbuj Pandy poszukać > -bezpieczne > -mało awaryjne > -pojemne > -każdy kowal naprawi > -tanie w utrzymaniu (części w kiosku ruchu) > -są z klimą > -często z gazem. > Miałem, polecam Przy założeniach takich jak ma autor wątku, też chyba skłaniałbym się ku Pandzie. Sam co prawda nie miałem, ale kilku znajomych tym jeździło i wszyscy stwierdzili, że to bardzo dobre samochody. Ja jako pasażer mogę jedynie stwierdzić, że jak na taki mały samochód zrobił na mnie wrażenie zadziwiająco przestronnego i praktycznego. Taki "głos rozsądku" moim zdaniem.
  19. > Dla potomnych > Czyżby czytaty AK? 10.900 zł. za Astrę z 2006r. z przebiegiem 183.000 km??? Nie orientowałem się ostatnio po ile takie Astry "stoją" na rynku, ale wydaje mi się że cena jest podejrzanie niska. Poza tym 500l bagażnika? Nie pamiętam dokładnie, ale tyle to chyba kombi ma, no i myślę że realne spalanie w granicach 6 litrów też można między bajki włożyć. Szkoda czasu i pieniędzy na paliwo moim zdaniem.
  20. > Moja ma "niby" 190.000 (kupiona ze stanem 164.000) i klaksony jak nowe Przebijam - u mnie prawie 213.000 km i klaksony całe PS. Ogłoszenie się nie otwiera
  21. > Ja sama > jadę do pracy wzdłuż torów gdzie jeździ tylko pociąg z wunglem, a po drugiej stronie mam hen > hen jakieś hale i składowiska i na tejże prostej drodze jest 40... Cóż, jadę tam 60-70 - i co, > jestem taka czy owaka, bo nie jadę przepisowo? Nie wydaje mi się. Kiedyś próbowałam jechać tam > 40km/h i wyprzedzały mnie ciężarówki, STWARZAJĄC wręcz zagrożenie dla osób jadących z > naprzeciwka. Wszystko z umiarem i w granicach rozsądku Panowie. Widzę, że jesteś z Siemianowic, więc jako że zdarza mi się jeździć w okolicach, z ciekawości zapytam która to droga?
  22. > no chyba nie, nie zauważyłem tego ani w A4 '98, ani w Skodzie Octavi '02, ani w Skodzie Octavi '98, > ani w Fabii '00, ani w A8 '06.....czyli chyba tylko w seatach.... Z moich doświadczeń ze starszymi samochodami grupy VW 1. Skoda Octavia I - 2 różne samochody 2. VW Bora (ta produkowana równolegle z Golfem IV) - 2 różne samochody 3. VW Passat B5 - 3 różne samochody 4. Audi A4 (to z lat '90) We wszystkich plastik na uchwytach drzwi łuszczył się niemiłosiernie.
  23. > Jakby wytrzymał tyle co pierwszy to by nie zarobili Czy ja wiem. Mógłbym po dłuższym okresie znów do nich przyjechać jak byłbym zadowolony a tak... kolejny tłumik był już zwykłą podróbą - skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? Mogli mieć klienta co jakiś czas a nie mają wcale.
  24. > Czyli wychodzi że różnią się jakością części ASO/pierwszy montaż Wydaje mi się że te na pierwszy montaż są lepsze. Ja mam przykład z tłumikiem w UNO. Ten pierwszy wytrzymał długo, a wiedząc, że podróby szybko "padają" pomyślałem sobie, że zapłacę więcej ale będę miał spokój na dłużej. No i zapłaciłem więcej, tyle, że zamontowany w ASO oryginalny tłumik wytrzymał połowę tego co ten pierwszy i tyle samo co jakieś podróby. Dawno to było, więc może teraz coś się zmieniło
  25. > czasem drożej nie znaczy lepiej Czasem w ASO proponują założenie tzw. "markowego zamiennika"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.