TIMMY Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 Witam! Nic strasznego, drobna przycierka, ale tak naprawdę nie jestem pewien czyja jest wina. Zielone auto wyjeżdża tyłem z parkingu na drogę. Nagle bum! Okazuje się że pani z niebieskiego nie poczekała aż żona zakończy manewr cofania i ruszy, tylko już się za nią wbijała na miejsce parkingowe. U żony tylny prawy róg, u pani tylny lewy błotnik. Obie w szoku bo to ich pierwsze stłuczki. Podjechałem na miejsce ale obie już odjechały i zaparkowały obok, więc ciężko mi było sobie wyobrazić jak to naprawdę było. Narysowałem to tak jak widać, ale żona twierdzi że po jej prawej stronie nie było już pustego miejsca i tamta kobieta chciała zaparkować na jej miejscu. Miałem dziś na głowie poważniejsze tematy niż to, więc spisaliśmy oświadczenie i się rozjechaliśmy, ale nie daje mi to spokoju. Jak oceniacie, kto winny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jettison Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 zielonego - nieprawidłowy manewr cofania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 Cofający. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lesiu_Zett Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Jak oceniacie, kto winny? Włączająca się do ruchu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jay Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 Zielonego, wlaczal się do ruchu, proste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 4 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Zielonego, wlaczal się do ruchu, proste. Wyrok zapadł Ubezpieczyciele pewnie tak samo to zinterpretują. Ale powiedzcie, tak z doświadczenia... Widzicie że ktoś opuszcza miejsce parkingowe. Pchacie się na siłę "bo macie pierwszeństwo", czy czekacie aż ten ktoś przynajmniej zacznie ruszać do przodu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dobromir Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Widzicie że ktoś opuszcza miejsce parkingowe. > Pchacie się na siłę "bo macie pierwszeństwo", czy czekacie aż ten ktoś przynajmniej zacznie ruszać > do przodu? To kobiety, nie próbuj zrozumieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
graf Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Pchacie się na siłę "bo macie pierwszeństwo", czy czekacie aż ten ktoś przynajmniej zacznie ruszać > do przodu? Niestety prawo jazdy daje prawo do poruszania się autem, ale nie nadaje obowiązku myślenia. Kiedyś liczyłem, że gdybym nie reagował, a robił swoje, czyli "nic nie robił", a tylko jechał zgodnie z przepisami, to miałbym co drugi dzień stłuczkę nie z mojej winy. No cóż, to jest miasto i raz trafi się po prostu nieuważny kierowca, innym razem ten, którego czas jest bardziej cenny, a czasem taki, któremu wydaje się, że jak włączy kierunkowskaz, to wszyscy mają obowiązek mu ustąpić. Takie czasy, taki kraj. Tak naprawdę nikt tego nie ściga, dlatego jest jak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 4 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Niestety prawo jazdy daje prawo do poruszania się autem, ale nie nadaje obowiązku myślenia. Smutne ale prawdziwe. Trochę mnie wkurza że moje zniżki chyba pójdą się kochać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jay Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Smutne ale prawdziwe. > Trochę mnie wkurza że moje zniżki chyba pójdą się kochać Daj spokoj, nie żałuj żonie. Stało się to się stało, będzie miała nauczke na przyszłość, każdy uczy się na błędach, a pare stówek rocznie to nie tragedia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
graf Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Trochę mnie wkurza że moje zniżki chyba pójdą się kochać Ty lepiej kochaj zonę, nie zniżki Jest cała i zdrowa i bogatsza o nauczkę, a samochodzik się naprawi i zapomni o zdarzeniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 4 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > Daj spokoj, nie żałuj żonie. Stało się to się stało, będzie miała nauczke na przyszłość, każdy uczy > się na błędach, a pare stówek rocznie to nie tragedia. Nie żałuję. Cieszę się że tylko tak się to zakończyło. Matiza się przypoleruje i prawie nie będzie widać. Cieszę się też że moja się mocno nie wystraszyła, a jest dość świeżym kierowcą. Tamta druga trochę panikowała że będzie się bała jechać dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rallyrychu Napisano 4 Marca 2014 Udostępnij Napisano 4 Marca 2014 > To kobiety, nie próbuj zrozumieć Dokładnie, niebieska mogła wjeżdżać na miejsce, które się jeszcze nie zwolniło, ale uznała, że zrobi to dużym łukiem i jakoś wjedzie albo coś w tym stylu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fred77 Napisano 5 Marca 2014 Udostępnij Napisano 5 Marca 2014 Cofający jest winny. Art. 23 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaizeniuniek Napisano 5 Marca 2014 Udostępnij Napisano 5 Marca 2014 > Ale powiedzcie, tak z doświadczenia... Jak patrzę na obrazek, i jeżeli takie są miejsca uszkodzeń, to ewidentnie cofająca się zagapiła. Przecież uderzyła w samochód który już prawie wjechał na miejsce postojowe. Z tego bym wnioskował, że niebieski był przekonany, że zielony go puszcza. Oczywiście jeżeli droga jest publiczna, to wina zielonego. Ale jeżeli nie jest to droga publiczna, strefa ruchu ani strefa zamieszkania, to zielony nie włączał się do ruchu, nie obowiązuje tam KD i robi się problem z winą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lucyfer Napisano 5 Marca 2014 Udostępnij Napisano 5 Marca 2014 > Wyrok zapadł > Ubezpieczyciele pewnie tak samo to zinterpretują. > Ale powiedzcie, tak z doświadczenia... > Widzicie że ktoś opuszcza miejsce parkingowe. > Pchacie się na siłę "bo macie pierwszeństwo", czy czekacie aż ten ktoś przynajmniej zacznie ruszać > do przodu? Czekam, bo wiem że cofając się ma ograniczone pole widzenia. Ale obserwuję licznych idiotów, którym to różnicy nie robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 6 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 Wina jest cofającego i nie ma co do tego żadnych "ale", lecz żona jak już ochłonęła to jest na sto procent przekonana że zajmowała ostatnie wolne miejsce parkingowe a po jej prawej stronie były schody wejściowe do budynku. Ten parking/nie parking to dość długi i nierówny chodnik, więc żeby z niego zjechać na ulicę trzeba kawałek cofnąć na prosto i dopiero się złamać. Ja cofam "na lusterka" ale widocznie teraz w szkołach jazdy tego nie uczą, więc żona cofa obracając głowę w prawo. Spojrzała w lewo, było pusto. Obróciła głowę w prawo i powoli cofała i zakręcała. Nagle w tylnej szybie zobaczyła szybko wjeżdżające auto. Było za późno na reakcję i zrobiło się bum. Pani jadąca niebieskim autem po prostu chciała się wbić "wężykiem" na jeszcze nie do końca opuszczone miejsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
graf Napisano 6 Marca 2014 Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 > Pani jadąca niebieskim autem po prostu chciała się wbić "wężykiem" na jeszcze nie do końca > opuszczone miejsce. A może to była próba wymuszenia odszkodowania...? Kobitka widziała, że "jest na prawie", widziała również, że "przeciwnik" nie widzi i BUM! W majestacie prawa pozwoliła się najechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 6 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 > A może to była próba wymuszenia odszkodowania...? Kobitka widziała, że "jest na prawie", widziała > również, że "przeciwnik" nie widzi i BUM! > W majestacie prawa pozwoliła się najechać. Raczej nie, bo panikowała że to służbowe auto i że ją obciążą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaizeniuniek Napisano 6 Marca 2014 Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 > Wina jest cofającego i nie ma co do tego żadnych "ale", Czyli jest to droga publiczna, strefa ruchu lub strefa zamieszkania? > lecz > żona jak już ochłonęła to jest na sto procent przekonana że zajmowała > ostatnie wolne miejsce parkingowe a po jej prawej stronie były schody wejściowe > do budynku. To możesz zaktualizować rysunek. Mam problemy z wyobrażeniem sobie jak mogły się spotkać, skoro nie było następnego stanowiska do zaparkowania. Masz fotki uszkodzeń? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TIMMY Napisano 6 Marca 2014 Autor Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 > Czyli jest to droga publiczna, strefa ruchu lub strefa zamieszkania? Tak, to normalna ulica w mieście. > To możesz zaktualizować rysunek. Mam problemy z wyobrażeniem sobie jak mogły się spotkać, skoro nie > było następnego stanowiska do zaparkowania. Masz fotki uszkodzeń? Mi też jest trudno to sobie wyobrazić One same obie nie były mi w stanie tego opowiedzieć i narysować Nie mam fotek. Nie pomyślałem o tym. Mojego mogę zrobić ale tego drugiego już nie. W Matizie dokładnie na rogu, a w Focusie błotnik centralnie nad tylnym kołem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gondoljerzy Napisano 6 Marca 2014 Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 >... > Jak oceniacie, kto winny? W podobnej sytuacji miała obcierkę moja Ona jechała prosto przez alejkę parkingu, a gostek wycofywał z miejsca parkingowego. Niebiescy stwierdzili obopólną winę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alkor Napisano 7 Marca 2014 Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 > W podobnej sytuacji miała obcierkę moja > Ona jechała prosto przez alejkę parkingu, a gostek wycofywał z miejsca parkingowego. Niebiescy > stwierdzili obopólną winę. I przyjęła czy sąd? Jak motywowali współwinę? Gość wycofał cały i został najechany? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.