Skocz do zawartości

Takie Audi - do 50 tyś PLN


zakrzes

Rekomendowane odpowiedzi

> Spoko, tylko że 2000km na lawecie to nie jest wypoczyn. Na miejscu nie naprawisz, bo assistance

> tego nie pokryje a koszty pracy zabiją, zresztą w takiej Austrii nie bawią się w rzeźbiarstwo,

> padnie Ci turbo to nikt tego nie będzie regenerował, dostaniesz nową pompkę, od Mercedesa, a

> nie ze szrotu.

Oczywiście a wujek dziewczyny co 20 lat mieszka w austrii co regenerował ostatnio turbo to Volvo V50 to pewnie nie w tej austrii mieszka hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to tylko pod warunkiem że się rozłoży, na razie w ciągu 3 lat i 40kkm nigdy to się nie stało,

> także opierając się na własnych doświadczeniach kupno 6 letniego auta premium vs nowy kompakt

> dalej wygodniej jest jeździć tym pierwszym.

Oczywiście, jak dbasz tak masz. Kłopot w tym, że... zresztą popatrz. Kiedy Ty sprzedajesz samochód? Kiedy jest super doinwestowany, niezawodny, w pełni sprawny i bez mrugnięcia okiem wchodzisz, zamykasz drzwi i jedziesz nim teraz do Władywostoku? Czy może jednak sprzedajesz auto kiedy codzienna eksploatacja zaczyna być udręką? Kupno doinwestowanych używek, w zasadzie niezależnie od segmentu jest naiwne i niemądre. W segmencie premium i dieslach dochodzi do tego wiara w przebiegi rzędu 20kkm/y, która podnosi tą głupotę do kwadratu, bo zakłada, że Niemiec jest idiotą. Nie, moje własne empiryczne doświadczenia oraz setki lat historii sugerują, że to jednak Polak jest idiotą.

Oczywiście, da się kupić auto od kolekcjonera, który kupił, przejechał parę kilometrów, stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych i sprzedał, ale to jest promil aut dostępnych na rynku i takie perełki codziennie wyławia kilkadziesiąt tysięcy Mirasów dla których to nie jest hobby, a chleb.

Oczywiście też, można kupić sobie strucla i doprowadzić go do perfekcyjnego stanu, ale to zazwyczaj podwaja koszt zakupu z czego sobie mało kto zdaję sprawę i ostatecznie nikt tego nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaka jest granica kiedy aut staje się ryzykowne? Siostra sprzedała mi Merca bo miał już 6

> lat/160kkm i martwiła się że zaraz się zacznie sypać, u mnie pojeździ kolejne 6 lat/ do 250kkm

> z tych samych powodów. Idąc tym tropem można by było jeździć od nowości do 250kkm i też nic by

> się nie stało

Ja tak jeżdżę: nowymi przez ok. 200kkm. I nic się nie dzieje. Ale każdy samochód i każdy użytkownik (sposób użytkowania jest ważny) ma tę granicę gdzie indziej. Jeśli jeździsz mało - możesz kupić auto z dużym przebiegiem. Jeśli jeździsz dużo - to już jest ryzykowne.

> No to już jest problem - im starsze auto tym trzeba się przestawić na to że do warsztatu jeździmy

> na kontrolę co pół roku a nie co 20kkm/2 lata jak w przypadku nówki.

> Co do drenażu - wieczorem wrzucę koszty jakie poniosłem na c klasę przez te 3 lata, może ktoś

> wrzuci koszty serwisu auta podobnej klasy w ASO dla porównania?

U mnie koszty serwisu są ogromne bo jeżdże co 15kkm więc mniej więcej co 3 miesiące. Nic się nie psuje ale same przeglądy w ASO, opony itp. to spora kwota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Puknęła mi babka zderzak w Chorwacji. Mimo wszystkich assistansów i ubezpieczeń i tak żeby nie

> tracić nerwów i spędzać czasu w warsztatach zamiast na plaży wolałem wszystko sam zorganizować

> i sfinansować a następnie dochodzić kasy po powrocie zamiast korzystać z ubezpieczalni.

> Więc te assistansy wcale nie takie różowe jak wyglądają.

To jest inna sprawa, w zdarzeniach drogowych gdzie wchodzą w grę ubezpieczenia OC/AC masz ogromną dowolność. W przypadku poważnej (której nie da się naprawić na drodze) awarii samochodu w trasie możesz zlecić zawiezienie auta do lokalnego serwisu lub też do Polski (jeśli oczywiście Twoje assistance nie ma limitu kilometrów). Za samą naprawę płacisz z własnej kieszeni. Powodzenia jeśli dzieje się to w takiej na przykład Austrii - mówię o Austrii bo akurat znajomek z C-klasse miał dokładnie taką sytuację; wracał z nart w Dolomitach, padła mu pompka, a chciał kontynuować podróż w komforcie i prestiżu, a nie na brudnym fotelu 20-letniego Forda Transita. Nie było problemu, Austriacy naprawili mu samochód w jeden dzień, zrobi to bardzo dobrze, co do jakości serwisu nie ma się do czego przyczepić. Niestety jak zobaczył rachunek na ~4900EUR to zrobiło mu się jednak trochę przykro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście a wujek dziewczyny co 20 lat mieszka w austrii co regenerował ostatnio turbo to Volvo

> V50 to pewnie nie w tej austrii mieszka

Może mieszka w Australii grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest inna sprawa, w zdarzeniach drogowych gdzie wchodzą w grę ubezpieczenia OC/AC masz ogromną

> dowolność. W przypadku poważnej (której nie da się naprawić na drodze) awarii samochodu w

> trasie możesz zlecić zawiezienie auta do lokalnego serwisu lub też do Polski (jeśli oczywiście

> Twoje assistance nie ma limitu kilometrów). Za samą naprawę płacisz z własnej kieszeni.

> Powodzenia jeśli dzieje się to w takiej na przykład Austrii - mówię o Austrii bo akurat

> znajomek z C-klasse miał dokładnie taką sytuację; wracał z nart w Dolomitach, padła mu pompka,

> a chciał kontynuować podróż w komforcie i prestiżu, a nie na brudnym fotelu 20-letniego Forda

> Transita. Nie było problemu, Austriacy naprawili mu samochód w jeden dzień, zrobi to bardzo

> dobrze, co do jakości serwisu nie ma się do czego przyczepić. Niestety jak zobaczył rachunek

> na ~4900EUR to zrobiło mu się jednak trochę przykro.

U mnie akurat nie jest tak źle. Chorwacki Chevrolet miał ceny takie same jak polskie ASO.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest inna sprawa, w zdarzeniach drogowych gdzie wchodzą w grę ubezpieczenia OC/AC masz ogromną

> dowolność. W przypadku poważnej (której nie da się naprawić na drodze) awarii samochodu w

> trasie możesz zlecić zawiezienie auta do lokalnego serwisu lub też do Polski (jeśli oczywiście

> Twoje assistance nie ma limitu kilometrów). Za samą naprawę płacisz z własnej kieszeni.

> Powodzenia jeśli dzieje się to w takiej na przykład Austrii - mówię o Austrii bo akurat

> znajomek z C-klasse miał dokładnie taką sytuację; wracał z nart w Dolomitach, padła mu pompka,

> a chciał kontynuować podróż w komforcie i prestiżu, a nie na brudnym fotelu 20-letniego Forda

> Transita. Nie było problemu, Austriacy naprawili mu samochód w jeden dzień, zrobi to bardzo

> dobrze, co do jakości serwisu nie ma się do czego przyczepić. Niestety jak zobaczył rachunek

> na ~4900EUR to zrobiło mu się jednak trochę przykro.

Dlatego ja wole latac na wakacje samolotami i wynajmowac auto na miejscu grinser006.gif

Wychodzi troche drozej, ale swiety spokoj jest cenniejszy wink.gif

Do krecenia sie po PL, uzywka jest jak najbardziej OK ok.gif

Ale jak ktos duzo jezdzi po Europie, to jedynie nowe auto z gwaranacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściema do sześcianu.

> Przed przyjęciem do serwisu miał info o kosztach co do centa.

Tego nie wiem, wiem że tyle zapłacił, na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, jak dbasz tak masz. Kłopot w tym, że... zresztą popatrz. Kiedy Ty sprzedajesz

> samochód? Kiedy jest super doinwestowany, niezawodny, w pełni sprawny i bez mrugnięcia okiem

> wchodzisz, zamykasz drzwi i jedziesz nim teraz do Władywostoku? Czy może jednak sprzedajesz

> auto kiedy codzienna eksploatacja zaczyna być udręką?

Niedawno sprzedałem Octavię w kórej nic nie trzeba było robić, nawet rozrząd był wymieniony 3kkm przed sprzedażą. Wypadał tylko mały przegląd (olej+filtr) i klient miał spokój na kolejne 15kkm.

Powodem sprzedaży było to że miała 276kkm na liczniku i generalnie w każdej chwili coś się mogło wydarzyć, co nie oznacza że to w ogóle nastąpi - ot taką miałem fobię.

>Kupno doinwestowanych używek, w zasadzie

> niezależnie od segmentu jest naiwne i niemądre. W segmencie premium i dieslach dochodzi do

> tego wiara w przebiegi rzędu 20kkm/y, która podnosi tą głupotę do kwadratu, bo zakłada, że

> Niemiec jest idiotą.

To dotyczy każdego - koledzy zdawali auta po wynajmie długoterminowym, ostatnie przeglądy były robione po bandzie - byle auto przeszło badanie techniczne i nikogo nie interesowało że np. za 10kkm skończą się klocki lub amory stukają - maszyna pokazuje że są sprawne i jazda. Tym sposobem u mnie upadł mit że warto kupić auto po flocie bo serwisowane - regularnie wymieniają tam tylko olej+filtr a reszta jest robiona jak najniższym kosztem.

>Nie, moje własne empiryczne doświadczenia oraz setki lat historii

> sugerują, że to jednak Polak jest idiotą.

> Oczywiście, da się kupić auto od kolekcjonera, który kupił, przejechał parę kilometrów, stracił

> kilkadziesiąt tysięcy złotych i sprzedał, ale to jest promil aut dostępnych na rynku i takie

> perełki codziennie wyławia kilkadziesiąt tysięcy Mirasów dla których to nie jest hobby, a

> chleb.

> Oczywiście też, można kupić sobie strucla i doprowadzić go do perfekcyjnego stanu, ale to zazwyczaj

> podwaja koszt zakupu z czego sobie mało kto zdaję sprawę i ostatecznie nikt tego nie robi.

Format, nic nie jest czarno albo białe - jest jeszcze szarość wink.gif

Da się kupić auto normalnie używane i eksploatowane ale należy za nie odpowiednio zapłacić i poświęcić trochę czasu na znalezienie. Trzeba się liczyć też że w każdą używkę coś trzeba zainwestować, dlatego nie ma sensu dopłacać sporo ponad wartość rynkową bo i tak coś trzeba będzie wydać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo akurat

> znajomek z C-klasse miał dokładnie taką sytuację; wracał z nart w Dolomitach, padła mu pompka,

> a chciał kontynuować podróż w komforcie i prestiżu, a nie na brudnym fotelu 20-letniego Forda

> Transita. Nie było problemu, Austriacy naprawili mu samochód w jeden dzień, zrobi to bardzo

> dobrze, co do jakości serwisu nie ma się do czego przyczepić. Niestety jak zobaczył rachunek

> na ~4900EUR to zrobiło mu się jednak trochę przykro.

Podasz dokładnie co to za c-klasa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powodem sprzedaży było to że miała 276kkm na liczniku i generalnie w każdej chwili coś się mogło

> wydarzyć, co nie oznacza że to w ogóle nastąpi - ot taką miałem fobię.

To jedynie potwierdza postawioną tezę. Nie jesteś dobrym wujkiem.

> To dotyczy każdego - koledzy zdawali auta po wynajmie długoterminowym, ostatnie przeglądy były

> robione po bandzie - byle auto przeszło badanie techniczne i nikogo nie interesowało że np. za

> 10kkm skończą się klocki lub amory stukają - maszyna pokazuje że są sprawne i jazda. Tym

> sposobem u mnie upadł mit że warto kupić auto po flocie bo serwisowane - regularnie wymieniają

> tam tylko olej+filtr a reszta jest robiona jak najniższym kosztem.

Zależy od leasingodawcy. Przez pięć lat jeździłem służbówkami i co do jakości serwisu nie mogę się do niczego przyczepić. Nasz leasingodawca płacił za wszystko co zasugerowało ASO lub użytkownik.

> Format, nic nie jest czarno albo białe - jest jeszcze szarość

Zgadza się. Jest jednak sporo mitów, z którymi nie chce mi się już walczyć, zacząłem się z nich nabijać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, jak dbasz tak masz. Kłopot w tym, że... zresztą popatrz. Kiedy Ty sprzedajesz

> samochód?

Sprzedałem prawie nową skode Octavie z oryginalnym przebiegiem 75tyś. ,silnik 1.9tdi nie dotarty nawet. Potrzebowałem vana z odsuwanymi drzwiami, o wielkim bagażnikiem na wózek inwalidzki. NIC jej nie było.

Potem sprzedałem wielkiego vana z otwieranymi na bok drzwiami, bo ojciec chorobę przegrał, a taki van wielki do niczego mi już nie był potrzebny.

Obu autom nic nie dolegało. Są różne sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo akurat

> Podasz dokładnie co to za c-klasa?

O kurde, nie znam numeracji Mercedesowej. Po obrazkach na wikipedii celuję w w203

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jedynie potwierdza postawioną tezę. Nie jesteś dobrym wujkiem.

To co Twoim zdaniem powinien zrobić właściciel auta z takim przebiegiem - wywalić na złom bo kolejnemu właścicielowi może się zepsuć?

Napiszę jeszcze raz - auto było serwisowane do samego końca, nowy właściciel musiał jedynie wymienić olej+filtr i miał spokój, żadnych "pakietów startowych" typu tarcze, klocki, sprzęgło itp.

> Zależy od leasingodawcy. Przez pięć lat jeździłem służbówkami i co do jakości serwisu nie mogę się

> do niczego przyczepić. Nasz leasingodawca płacił za wszystko co zasugerowało ASO lub

> użytkownik.

Tu był Masterlease.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To co Twoim zdaniem powinien zrobić właściciel auta z takim przebiegiem - wywalić na złom bo

> kolejnemu właścicielowi może się zepsuć?

Jak to co? Sprzedać Mirasowi, ten ukręci wajchę na 130kkm, puści w świat i biznes się kręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem niedawno podobny "dylemat", chciałem kupić mondeo mkIV kombi po lifcie, C5 kombi ewentualnie V50/V70 lub nawet exeo kombi. Pojechałem do DE i wróciłem 508SW z 2011 roku. Jest zaj...sty. Szklany wielki dach i masa innego wyposażenia daje radochę, komfort i cisza w środku niesamowita i jak to mój znajomy powiedział nie stoi toto na każdym parkingu po 5 sztuk. Inna sprawa kwestia gustu, nie brałem tego auta wczesniej pod uwagę ale okazało się, że jest wg mnie po prostu najładniejsze zarówno z sylwetki zewnętrznej jak i wnętrza (wnętrze ponoć projektował nasz rodak). Polecam bo kupisz młodziutkie auto za tą kasę, jedyny problem to że trzeba bedzie się naszukać bo duzo tego nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mam pojęcia

Szkoda, turbo do najbardziej popularnych C200/C220 CDI kosztuje w ASO 2500 EUR, ciekawe za co skasowali go drugie tyle. No chyba że miał inny motor pod maską to może być droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szkoda, turbo do najbardziej popularnych C200/C220 CDI kosztuje w ASO 2500 EUR, ciekawe za co

> skasowali go drugie tyle. No chyba że miał inny motor pod maską to może być droższe.

Też nie wiem co mu tam jeszcze zrobili, na pewno dochodzi robocizna i pewnie mnóstwo pierdół, olej, filtry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem, nigdy nie mialem potrzeby ich uzywac...

> Jak mam ochote na kawe to wole sie zatrzymac i wypic na spokojnie

> A wode pije z butelki

Gadasz jak sprzedawca Citroena który dokładnie tak samo odpowiedział na pytanie dlaczego nie ma uchwytu - proszę Pana, kawę to się pije w kawiarni zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gadasz jak sprzedawca Citroena który dokładnie tak samo odpowiedział na pytanie dlaczego nie ma

> uchwytu - proszę Pana, kawę to się pije w kawiarni

Mnie wkurza brak cupholderów w BMW. telefon tam się wygodnie trzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie wkurza brak cupholderów w BMW. telefon tam się wygodnie trzyma.

Może ktoś nie zamówił? Znajomy miał tak w e60 - komuś się nie kliknęło i nie było uchwytów. Późniejszy retrofit kosztowałby wór pieniędzy bo trzeba było wymienić całą dechę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> miałem niedawno podobny "dylemat", chciałem kupić mondeo mkIV kombi po lifcie, C5 kombi ewentualnie

> V50/V70 lub nawet exeo kombi. Pojechałem do DE i wróciłem 508SW z 2011 roku. Jest zaj...sty.

> Szklany wielki dach i masa innego wyposażenia daje radochę, komfort i cisza w środku

> niesamowita i jak to mój znajomy powiedział nie stoi toto na każdym parkingu po 5 sztuk. Inna

> sprawa kwestia gustu, nie brałem tego auta wczesniej pod uwagę ale okazało się, że jest wg

> mnie po prostu najładniejsze zarówno z sylwetki zewnętrznej jak i wnętrza (wnętrze ponoć

> projektował nasz rodak). Polecam bo kupisz młodziutkie auto za tą kasę, jedyny problem to że

> trzeba bedzie się naszukać bo duzo tego nie ma.

To dlaczego po przyprowadzeniu wystawiłeś od razu do sprzedaży? niewiem.gifhmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo trupa sprowadziłem, wyklepałem, skręciłem licznik i na sprzedaż

> a tak poważnie to czytałeś ogłoszenie od poczatku do końca ?

Tak, czytałem, dlatego tez zapytałem, bo nie do końca ogłoszenie mi gra z tym co napisałeś powyżej, no ale może to subiektywne odczucie icon_rolleyes.gif20.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, czytałem, dlatego tez zapytałem, bo nie do końca ogłoszenie mi gra z tym co napisałeś powyżej,

> no ale może to subiektywne odczucie

już mi to w domyśle wytykali co niektórzy, że jestem cwaniak i handlarz frown.gif

a ja po prostu chciałem ładne młode kombi (mondeo mkIV, c5, volvo) a rodzina vana (s-max, c-max). Pojechałem do rzeszy, pomyślałem że kupię to co mi się spodoba i jak w domu zobaczą to będzie ok ale okazalo się, że niby chwalili ale mieli niedosyt. No to umówiliśmy się, ze daję 7-10 dni na sprzedaż i rejestruję. Teraz po kilku traskach już nikt nie narzeka a wręcz przeciwnie dlatego podwojnie się cieszę że się nie dałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.