Skocz do zawartości

kradzież samochodu - trochę skomplikowane...


bizz

Rekomendowane odpowiedzi

W dużym skrócie, mam nadzieję że jasno opiszę sytuację:

Byłem u mechanika (X) ze swoim autem, a że wiedział że szukam taniego pierdzidełka, pokazał mi Cinquecento od wspólnego znajomego (Y) - na sprzedaż.

Auto w dobrym stanie, za grosze, spodobało mi się.

Ponieważ Y jest handlarzem, nie dziwił mnie brak OC i przeglądu. Uzgodniliśmy, że kupię auto pod warunkiem zrobienia hamulców, zrobienia przeglądu i opłacenia OC.

Dałem mu 5 stówek - na tyle się umówiliśmy, ale powiedziałem że umowę podpiszę dopiero jak będzie przegląd, żebym mógł tego samego dnia opłacić OC na siebie.

Mechanik zrobił auto, czekałem aż X zrobi przegląd, ten jakoś zwlekał, po czym wczoraj dostaję telefon od tegoż mechanika czy zabierałem samochód. Wyjaśniając jeszcze: od X wziąłem dokumenty i kluczyki, nie poruszałem się autem tylko zostawiłem je pod blokiem obok warsztatu. Auta oczywiście nie zabierałem, zostało skradzione spod bloku.

Zadzwoniłem do pana X jako prawowitego jeszcze właściciela i tu się zaczęły schody, bo on nie chciał zgłosić kradzieży tłumacząc że to ja jestem posiadaczem, a to się liczy, a nie prawo własności. Podobno był dziś na Policji i chciał zgłosić, ale policjant mu powiedział, że tylko osoba będąca w fizycznym posiadaniu pojazdu może zgłosić jego kradzież a nie właściciel. Auto nie było w niczyim posiadaniu, dokumenty miałem ja, kluczyki ja, według umowy włascicielem pozostawał pan X, auto stało pod blokiem i czekało na formalności.

Jutro wybieram się na Policję zgłosić kradzież, ale to raczej dbając o skórę pana X, bo jak ktoś coś nawywija samochodem bez OC, to jemu dobiorą się do skóry.

Pytanie, czy mnie na Policji nie wyśmieją - ani ja właściciel, ani świadek...

Jedynie stratny jestem 500 zł, ale to sobie już ściągnę z pana X jakoś...

Bać się czegoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego? Z tego co napisałeś - kupiłeś samochód i tobie go ukradli.

Nie kupiłem - zapłaciłem za sprawne auto z przeglądem technicznym i na takie czekałem. Nie podpisałem umowy kupna-sprzedaży, wpłaciłem zaliczkę na poczet sprawnego pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To X to mechanik czy właściciel? Boś zamotał strasznie...

X - mechanik

Y - właściciel

Zapłaciłem Y, naprawiał X, umowa miała być podpisana z Y, ale nie zdążyliśmy bo auto ktoś zawinął.

Formalnie na ostatniej umowie jako właściciel widnieje X.

Podobno na Policję ma zgłosić kradzież osoba, która była w posiadaniu pojazdu, a nie właściciel, nie przyjęli od X zgloszenia.

Ja jestem posiadaczem dokumentów i kluczyków, samochód stał w miejscu w które odstawił go mechanik - pod blokiem, obok warsztatu, 8 km od miejsca mojego zamieszkania i 4 km od miejsca zamieszkania X.

Kto powinien zgłosić kradzież, X czy ja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> X - mechanik

> Y - właściciel

> Zapłaciłem Y, naprawiał X, umowa miała być podpisana z Y, ale nie zdążyliśmy bo auto ktoś zawinął.

> Formalnie na ostatniej umowie jako właściciel widnieje X.

> Podobno na Policję ma zgłosić kradzież osoba, która była w posiadaniu pojazdu, a nie właściciel,

> nie przyjęli od X zgloszenia.

> Ja jestem posiadaczem dokumentów i kluczyków, samochód stał w miejscu w które odstawił go mechanik

> - pod blokiem, obok warsztatu, 8 km od miejsca mojego zamieszkania i 4 km od miejsca

> zamieszkania X.

> Kto powinien zgłosić kradzież, X czy ja?

Chwila skoro formalnie w kwitach właścicielem jest X to jakim cudem umowa miała być podpisana z Y?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chwila skoro formalnie w kwitach właścicielem jest X to jakim cudem umowa miała być podpisana z Y?

E tam, nie wnikaj. Szkoda czasu. Ludzie robią tak karkołomne wyczyny przy zakupie samochodów, że łeb boli.

Znajomy kupił AR 156 na ciągłości umów - 3 umowy kupna sprzedaży, 3 właścieli, dowód rej. na najstarszego chronologicznie. 2 najmłodszych w posiadaniu auta wg. umów było od 2 lat.

Jak to możliwe w kraju, gdzie masz miesiąc na przerejestrowanie po zakupie, a stary właściciel ma bodajze 14 dni na zgłoszenie zbycia.

Już nie wspominam, że Policja zabiera za to DR + mandat jak stwierdzi, żeś te 30 dni przekroczył jako nowy właściciel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chwila skoro formalnie w kwitach właścicielem jest X to jakim cudem umowa miała być podpisana z Y?

Mechanik X kupił na umowę auto od Y, nie przerejestrował, żeby ominąć umowę między X i Y nowa umowa miała być podpisana z Y? niewiem.gif

Pogubiłem się zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> E tam, nie wnikaj. Szkoda czasu. Ludzie robią tak karkołomne wyczyny przy zakupie samochodów, że

> łeb boli.

> Znajomy kupił AR 156 na ciągłości umów - 3 umowy kupna sprzedaży, 3 właścieli, dowód rej. na

> najstarszego chronologicznie. 2 najmłodszych w posiadaniu auta wg. umów było od 2 lat.

Pierwsze Uno które kupiłem miało w komplecie 4 umowy grinser006.gif

> Jak to możliwe w kraju, gdzie masz miesiąc na przerejestrowanie po zakupie, a stary właściciel ma

> bodajze 14 dni na zgłoszenie zbycia.

Nie ma odpowiedniej kary za nieprzerejestrowanie.

> Już nie wspominam, że Policja zabiera za to DR + mandat jak stwierdzi, żeś te 30 dni przekroczył

> jako nowy właściciel.

Nie zabiera i nie daje mandatu - sprawdzanie wiele razy skromny.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mechanik X kupił na umowę auto od Y, nie przerejestrował, żeby ominąć umowę między X i Y nowa umowa

> miała być podpisana z Y?

> Pogubiłem się

Troche kolega namieszal brakiem konsekwencji z tymi X i Y, ale naprawde musicie udawac, ze nie czaicie hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto był odpowiedzialny za auto w momencie kradzieży? Wg mnie to kluczowe znaczenie. Bo jeśli Ty zabrałeś auto to można uznać że je pożyczyłeś i Tobie ukradli. Ale jak to mechanik był odpowiedzialny za auto (bo stało koło warsztatu więc nie wiem) i miał coś naprawić to auto ukradli mechanikowi.

Ale jak dla mnie to coś tu śmierdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

> Bać się czegoś?

Skoro nic nie podpisywałeś, to lepiej nic nie kombinuj. Oddaj kwity i kluczyki mechanikowi, a najlepiej od razu wyrzuć. Najwyżej będziesz 5 stów w plecy. A jak zaczniesz tworzyć historię tego auta na nowo, to może się okazać, że system prawny, albo cwaniacy wrobią cię w jakieś wielkie G, po czym okaże się, że auto, na podstawie umowy ustnej, zeznań świadków, wyroku Sądu czy co tam kto sobie chce, jednak kupiłeś, no bo przecież zapłaciłeś. A jak już będziesz formalnym właścicielem, to może będziesz musiał zapłacić zaległe składki OC, pewnie też fundusz gwarancyjny się upomni o swoje, parę stacji benzynowych za kradzież paliwa, jakaś ubezpieczalnie za szkody powypadkowe i diabli wiedzą co jeszcze. Nie masz, nie miałeś, nie widziałeś, nie wiesz. I tej wersji się trzymaj. zlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kto był odpowiedzialny za auto w momencie kradzieży? Wg mnie to kluczowe znaczenie. Bo jeśli Ty

> zabrałeś auto to można uznać że je pożyczyłeś i Tobie ukradli. Ale jak to mechanik był

> odpowiedzialny za auto (bo stało koło warsztatu więc nie wiem) i miał coś naprawić to auto

> ukradli mechanikowi.

> Ale jak dla mnie to coś tu śmierdzi.

No śmierdzi na kilometr, mechanika znam od lat, nieraz mógł mnie oszwabić na większą kwotę i to kilkukrotnie, zawsze był w porządku.

Ale pan X mąci jak cholera.

Wczoraj twierdził, że był na Policji zapytać czy takie auto brało udział w jakimkolwiek zdarzeniu rejestrowanym przez Policję, typu kradzież, wypadek, itp. Powiedzieli mu że nie - ale jakim cudem postronnej osobie udzielili informacji? Mogą tak? Nie miał przy sobie żadnych dokumentów, nawet umowy na której widnieje on jako właściciel, bo ja to mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz oba kluczyki od auta? Przejedź się po okolicy i poszukaj auta. Idź na policję i zgłoś sprawę zobaczysz co Ci powiedzą. Ale wydaje mi się że jak nie jesteś oficjalnie właścicielem to nawet nie przyjmą zgłoszenia.

A ile auto miało kosztować?

Co do Pana X to obawiam się wcale nie był na policji bo auto nie ma OC i możne się okazać że dostanie większa kare za brak OC niż auto było warte i dlatego tak kombinuje i kłamie. To taka moja teoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zamotałem. wszystko z X.

Do gościa co jest właścicielem (i to jemu rozumiem zapłaciłeś) i powiedz, że Ty nie jesteś właścicielem i żeby on zgłaszał i że chcesz być po zgłoszeniu (pójdziecie razem), zobaczysz czy zacznie się wywijać, jeśli tak, to znaczy że coś kręci, powiedz typowi żeby oddawał kasę, którą zaliczkowałeś samochód (500zł), jeśli też zacznie się wywijać, powiedz że Ty zgłaszasz próbę wyłudzenia kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem jak właściciel miał zrobić przegląd skoro nie miał kluczyków i dokumentów. Ale nie rozumiem też dlaczego właściciel miałby trudności ze zgłoszeniem kradzieży.

Natomiast do zawarcia umowy sprzedaży pojazdu nie jest konieczna forma pisemna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek uczy się całe życie, więc podzielę się z Tobą swoją wiedzą:

należy przerejestrować samochód w ciągu 30 dni, ale nie ma żadnych konsekwencji za nie dopełnienie tegoż obowiązku, to raz.

Policja nie zabiera dowodu i nie daje mandatu, to dwa.

Przetestowane kilkanaście razy, to trzy.

Rejestruję tylko samochody o których wiem, że nimi pojeżdżę dłużej niż pół roku. Reszty zwyczajnie mi się nie chce, a auta zmieniam często.

Chociaż ostatnio kupiłem Sienę, którą zawsze uważałem za synonim brzydoty samochodowej, w pięknym turkusowym kolorze sick.gif, chciałem na niej zarobić i tak mi się dobrze jeździ że jeżdżę chyba 4 miesiąc. Oczywiście nie przerejestrowana, ciągłość 7 umów bodajże, ubezpieczona, z ważnym przeglądem. Nikt się podczas kontroli nie czepiał, ale to też może być kwestia bycia miłym dla władzy i nie generowania niepotrzebnych problemów swoim zachowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do gościa co jest właścicielem (i to jemu rozumiem zapłaciłeś) i powiedz, że Ty nie jesteś

> właścicielem i żeby on zgłaszał i że chcesz być po zgłoszeniu (pójdziecie razem), zobaczysz

> czy zacznie się wywijać, jeśli tak, to znaczy że coś kręci, powiedz typowi żeby oddawał kasę,

> którą zaliczkowałeś samochód (500zł), jeśli też zacznie się wywijać, powiedz że Ty zgłaszasz

> próbę wyłudzenia kasy.

Tak chciałem zrobić, ale on nie chce ze mną iść. Wywija się permanentnym brakiem czasu.

A że chcę być w porządku, to chyba sam to zgłoszę - po prostu boję się, że jakiś gówniarz nawywija tym samochodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A masz oba kluczyki od auta? Przejedź się po okolicy i poszukaj auta. Idź na policję i zgłoś sprawę

> zobaczysz co Ci powiedzą. Ale wydaje mi się że jak nie jesteś oficjalnie właścicielem to nawet

> nie przyjmą zgłoszenia.

> A ile auto miało kosztować?

> Co do Pana X to obawiam się wcale nie był na policji bo auto nie ma OC i możne się okazać że

> dostanie większa kare za brak OC niż auto było warte i dlatego tak kombinuje i kłamie. To taka

> moja teoria.

Auto to Cinkuś z 1997 roku, kluczyk był tylko jeden - tzn. trzy sztuki na jednym kółku, ale jeden od drzwi, drugi od stacyjki, trzeci od baku.

Auto miało kosztować 500 zł plus koszt naprawy hamulców i przeglądu oraz ubezpieczenia. Szacowałem że max 1000 zł, dlatego dałem mu połowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie bardzo rozumiem jak właściciel miał zrobić przegląd skoro nie miał kluczyków i dokumentów. Ale

> nie rozumiem też dlaczego właściciel miałby trudności ze zgłoszeniem kradzieży.

> Natomiast do zawarcia umowy sprzedaży pojazdu nie jest konieczna forma pisemna.

Miał to zrobić ze mną, po naprawieniu. Samochód został naprawiony (w czasie naprawy kluczyki były u mechanika), później odebrałem sobie klucze i czekałem aż pan właściciel będzie miał czas dopełnić formalności - podjechać na przegląd, ubezpieczyć i podpisać ze mną umowę - ale auto zdążyło zniknąć.

Zaciekawiłeś mnie - mogę kupić samochód bez umowy pisemnej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miał to zrobić ze mną, po naprawieniu. Samochód został naprawiony (w czasie naprawy kluczyki były u

> mechanika), później odebrałem sobie klucze i czekałem aż pan właściciel będzie miał czas

> dopełnić formalności - podjechać na przegląd, ubezpieczyć i podpisać ze mną umowę - ale auto

> zdążyło zniknąć.

> Zaciekawiłeś mnie - mogę kupić samochód bez umowy pisemnej?

a nie lepiej oddać gościowi kluczyki i papiery, a kase pisałeś że i tak masz jak od niego wyegzekwować ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To auto miało kosztować 500PLN a w zasadzie 400, bo stary właściciel musiał jeszcze opłacić

> przegląd

> Może po prostu je złomiarze zawineli

Miało kosztować 500 zł plus koszt naprawy, przeglądu i OC. Ok. 1000 łącznie.

Złomiarze raczej nie, samochód był w idealnym stanie blacharskim, bez grama rdzy czy wgniotek. Odkupiony został od I właściciela, nawet mam w posiadaniu fakturę zakupu z salonu Fiata. Dlatego go chciałem, bo wyglądał na naprawdę zadbanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a nie lepiej oddać gościowi kluczyki i papiery, a kase pisałeś że i tak masz jak od niego

> wyegzekwować ????

tak jest najprościej, ale on nie chce. Twierdzi, że to ja powinienem zgłosić, bo to ja byłem posiadaczem w danej chwili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a. zaliczkowałeś na piśmie z protokołem przekazania kluczyków i dokumentów z wpisana data i godziną oraz informacja o przyjęciu kasy przez sprzedającego?

b. była spisana umowa kupna-sprzedaży gdzie X sprzedaje auto Tobie? ewentualnie mechanik Y poświadczy warunki na jakich wpłacałeś zaliczkę (przegląd, uzupełnienie OC itd)?

Moim zdaniem też X kombinuje, żeby nie dostać po dupie z UbezpFundGwaranc... ;-(

Ponieważ piszesz, że Tobie przekazał jedne kluczyki i dokumenty auta to uważaj, żeby Ciebie nie wrobił w kradzież/próbę przewłaszczenia/rozporządzania cudzym mieniem bez zezwolenia... itp

screwy.gif

a w ogóle to masakra jakaś

jak słysze co sie dzieje jak ludzie kupują/sprzedają rzeczy (nie tylko auta, ale i inne typu łodzie, mieszkania itp) to sięe w pale nie mieści

Z Zona mamy jedna zasadę przy tego typu historiach "jak masz wątpliwości - no to w zasadzie nie ma wątpliwości...=odpuść"... czasami robimy wyjatki od tej reguły niestety-i zazwyczaj potem tego żałujemy

Ostatni przykład fajny: znjaomi sprzedawali auto zgłosił sie jakis mombasa z Afryki-wszystko wyglądało ok, poszło... tylko wpłata na konto w dolrach (tak się umówili) była 10x większa niz sie umówili z kupującym .... i niedługo prośba o odesłanie 9/10 przelanych za dużo... - tylko drobiazg: na inny juz numer konta - okazuje się, że klasyka prania pieniędzy jak się dowiedzieli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak nie chce o niech nie zgłasza, a jak też dokumentów nie chce to do kosza

tyle, że wtedy jestem 5 stów w plecy. A mam jakąś tam nadzieję, że gówniarze pojeździły i skończyło im się paliwo gdzieś na środku drogi i Policja je zawinęła.

W aucie był ok. litra benzyny według mechanika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a. zaliczkowałeś na piśmie z protokołem przekazania kluczyków i dokumentów z wpisana data i godziną

> oraz informacja o przyjęciu kasy przez sprzedającego?

> b. była spisana umowa kupna-sprzedaży gdzie X sprzedaje auto Tobie? ewentualnie mechanik Y

> poświadczy warunki na jakich wpłacałeś zaliczkę (przegląd, uzupełnienie OC itd)?

> Moim zdaniem też X kombinuje, żeby nie dostać po dupie z UbezpFundGwaranc... ;-(

> Ponieważ piszesz, że Tobie przekazał jedne kluczyki i dokumenty auta to uważaj, żeby Ciebie nie

> wrobił w kradzież/próbę przewłaszczenia/rozporządzania cudzym mieniem bez zezwolenia... itp

Nie było nic na piśmie. Nie sądzę żeby mechanik cokolwiek poświadczył, on się teraz czuje głupio że nas skontaktował.

Wystraszyłeś mnie z tym wrabianiem...

Pytanie co teraz zrobić, zawsze wychodziłem z założenia że najlepszym wyjściem jest uczciwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie było nic na piśmie. Nie sądzę żeby mechanik cokolwiek poświadczył, on się teraz czuje głupio że

> nas skontaktował.

> Wystraszyłeś mnie z tym wrabianiem...

> Pytanie co teraz zrobić, zawsze wychodziłem z założenia że najlepszym wyjściem jest uczciwość.

Pytanie kto jest formalnie właścicielem pojazdu aktualnie - co wynika z dokumentów?

Liwek do tablicy - Twoje zdanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robią się z tego jaja.

Chyba pójdę na Policję od razu, bo śmierdzi to strasznie.

Zaliczkę, przekazanie kluczyków i dokumentów załatwiałem z mechanikiem - pana X w ogóle przy tym nie było. Dlatego wziąłem papiery, bo dałem 5 stów i chciałem się jakoś zabezpieczyć.

Pana X znałem z widzenia z tego warsztatu, więc nie widziałem w tym nic złego.

Teraz wychodzi na to, że X może mnie oskarżyć o przywłaszczenie, mechanik powie że on tylko pośredniczył i nic nie wie, a ja zostanę w czarnej d...e

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie było nic na piśmie. Nie sądzę żeby mechanik cokolwiek poświadczył, on się teraz czuje głupio że

> nas skontaktował.

> Wystraszyłeś mnie z tym wrabianiem...

> Pytanie co teraz zrobić, zawsze wychodziłem z założenia że najlepszym wyjściem jest uczciwość.

Tak i uczciwie postaw sprawę właścicielowi-Nie masz czasu podejść na policję-Twoja sprawa, oddaj mi 500 zaliczki i rób co chcesz, jeśli nie-ja zgłaszam przywłaszczenie 500zł a Ty i tak będziesz musiał się tłumaczyć za co to było i gdzie jest pojazd.

Im dłużej zwlecze typ tym gorzej jeszcze dla niego i może się okazać, że kara od UFG to najmniejsze zło w tym wszystkim. Niech złodziejaszki zrobią jakieś przestępstwo tym autem, albo zabiją kogoś-powodzenia.

Inna sprawa jak bał się kary od UFG to powinien sprzedać Ci tylko z badaniem technicznym, a Ty byś opłacił OC i już, a jego i tak wcześniej czy później mogą ścignąć.

Za jazdę z umowami jest mandat lub nawet zabranie dowodu rej przez Policję. To, że nie dostałeś nie jest wyznacznikiem tego, że tak jest, tylko tego, że akurat policial.gif nie chciało im się robić Ci koło pióra, bo pewnie patrząc czym jedziesz nie chcieli Cię obciążać finansowo, a że byłeś grzeczni to zadziałało w obie strony.

PS. Ty masz nauczkę na przyszłość-bierz na wszystko papier i nic na gębę, bo ludzie są różni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie kto jest formalnie właścicielem pojazdu aktualnie - co wynika z dokumentów?

> Liwek do tablicy - Twoje zdanie?

Według dokumentów aktualnie właścicielem jest pan X.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

X - właściciel auta

Y - mechanik

Y był w posiadaniu auta - stało u niego w warsztacie. Poinformował mnie, że X, który jest właścicielem, chce sprzedać to auto. Wręczyłem mu (Y) zaliczkę 500 zł, umawiając się na naprawienie samochodu. Wziąłem jako zabezpieczenie dokumenty i jeden komplet kluczy. Minęło ok 10-14 dni. Mechanik dał znać że auto naprawione i że umówi mnie ze sprzedającym na dopełnienie formalności. W niedzielę podjechałem sprawdzić czy z autem wszystko w porządku - stało na parkingu pod blokiem niedaleko warsztatu. W poniedziałek mechanik zadzwonił i zapytał mnie czy zabierałem auto bo go nie ma. Nie zabierałem, więc zadzwoniłem do właściciela, poinformować, że auto zniknęło. Ten oddzwonił we wtorek z informacją że był na Policji ale nie mógł zgłosić kradzieży, bo nie był w posiadaniu pojazdu, a jedynie jest właścicielem.

Dziś jest środa - mam gnębić właściciela o kasę z zaliczki i oddać mu dokumenty, czy iść na Policję i zgłosić że samochód który chciałem kupić zniknął?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ile razy trzeba Ci napisać że nie jesteś właścicielem i to on powinien zgłosić?

ale on nie chce - a ja mam świadomość że tego nie zgłosił. I boję się co będzie jak ktoś ukradł tym autem paliwo, albo kogoś potrącił.

Wiem, że nie jestem właścicielem. Ale jeśli nic nie wskóram u właściciela, to mam to olać i zapomnieć o swoich pieniądzach? Z kasą się jakoś pogodzę, ale będzie we mnie tkwiła niepewność o to, co ktoś z tym autem zrobił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Dziś jest środa - mam gnębić właściciela o kasę z zaliczki i oddać mu dokumenty, czy iść na Policję

> i zgłosić że samochód który chciałem kupić zniknął?

Jak najszybciej leć na Policję i zeznaj wszystko to co tutaj. Już dawno powinieneś był to zrobić.

Czekasz aż Cię wkręcą nie wiadomo w co i będziesz musiał udowadniać że nie jesteś wielbłądem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak najszybciej leć na Policję i zeznaj wszystko to co tutaj. Już dawno powinieneś był to zrobić.

> Czekasz aż Cię wkręcą nie wiadomo w co i będziesz musiał udowadniać że nie jesteś wielbłądem?

ok, idę zaraz po pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ok, idę zaraz po pracy.

a ja się zastanawiam czy później kolo nie będzie chciał Ciebie wkręcić w tą kradzież... Miałeś kluczyki, dokumenty, a samochód zniknął... Wiem, że nie jest to drogi, unikatowy samochód, ale różnie to bywa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły bigos

> Y był w posiadaniu auta - stało u niego w warsztacie.

-nie wiesz czy X i Y maja jakis kwit na to, że auto zostawiono w warsztacie na jakąś robotę

> Wziąłem... wręczyłem...

-nic nie spisałeś, zapewne nie masz świadków.... z tego co piszesz postawa mechanika sugeruje, że nie będzie się angażował w latanie i wyjaśnianie gdziekolwiek.... w sumie sie mu nie dziwię- tu prawie jak paser w razie wu może mieć ciepło

>stało na

> parkingu pod blokiem niedaleko warsztatu.

- pytanie czy na terenie warsztatu czy już nie?

> że auto zniknęło. Ten oddzwonił we wtorek z informacją że był na Policji ale nie mógł zgłosić

> kradzieży, bo nie był w posiadaniu pojazdu, a jedynie jest właścicielem.

- wtf??

Jezeli X nie jest kontatkowy a i mechanik-Y z tego co piszeesz nie bardzo chche się angażowac w wyjasnianie sprawy (nie dziwię mu się podpada pod albo "paser" albo niedpoilnowanie powierzonego mienia-jeżeli odstawił auto poza teren warsztatu )

- To nie bardzo rozumiem na co czekasz? szkoda, że nie masz nic na piśmie, ewentualnych świadków :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No temat nieciekawy i jeżeli tylko X lub Y mają coś z tym wspólnego, a nie jest to "zwykła" kradzież w tak niefortunnym czasie, to kolega może mieć problemy i to niemałe jak zechcą odwinąć kota ogonem.

Co tylko potwierdza regułę, że chytry traci 2 razy, obecnie handel czymkolwiek polega na tym, że kupujesz na umowę, sprzedajesz dalej wystawiając odpowiedni kwit, a nie przez drugie ręce dawać zaliczki itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zdam relację po powrocie

nie spodziewamy się rewelacji

pilnuj co będzeisz podpisywał w treści złożonych zeznań - policjantom średnio sie chche zazwyczaj klepać słowo w słowo w komputer to co mówisz i robia skróty myslowe - które mogą mieć potem dla ciebie znaczenie jakby cos było nie tak - poprawiajcie do bólu aż będzie precyzyjnie tak jak nam to tu opisałeś (weź kopjiuj wkej na penka jakiegoś tekst - może jakiś kumaty będzei i sobie skopiuje do tekstu zeznania-chociaz z moich doświadczeń w tej materii raczej wola klepać sami od nowa)

Rozumiem, że koledze zależy teraz właściwie głównie na odzyskaniu kasy i pozbyciu się kluczyków i dokumentów auta

Czy ja dobrze zrozumiałem, że 500zł dostał do łapy mechanik Y?

- pytanie czy z jakimś zleceniem na piśmie robót do wykonania, czy jako zaliczkę na poczet zakupu auta z opcją przekazania właścicielowi X (ta pierwsza wersja byłaby chyba nawet lepsza dla kolegi w razie czego.... ?)

Ja się pytam po raz kolejny gdzie jest Liwek? Bo my to tu sobie możemy gdybać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie kupiłem - zapłaciłem za sprawne auto z przeglądem technicznym i na takie czekałem. Nie

> podpisałem umowy kupna-sprzedaży, wpłaciłem zaliczkę na poczet sprawnego pojazdu.

To niech ci odda zaliczkę i po sprawie. To jemu ukradli a nie tobie. Chociaż on za pewne będzie uważał zupełnie inaczej zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niezły bigos

> -nie wiesz czy X i Y maja jakis kwit na to, że auto zostawiono w warsztacie na jakąś robotę

Od mechanika wiem, że nie mają żadnego kwitu. Zresztą, zarówno warsztat jak i mechanik są że tak powiem panem Zdziśkiem w garażu, który robi po godzinach.

> -nic nie spisałeś, zapewne nie masz świadków.... z tego co piszesz postawa mechanika sugeruje, że

> nie będzie się angażował w latanie i wyjaśnianie gdziekolwiek.... w sumie sie mu nie dziwię-

> tu prawie jak paser w razie wu może mieć ciepło

> - pytanie czy na terenie warsztatu czy już nie?

Nie, auto zostało odstawione przez mechanika na parking pod blokiem - on nie ma miejsca na samochody. Wiedziałem, gdzie je odstawiłem, byłem tam, widziałem że stoi.

> - wtf??

> Jezeli X nie jest kontatkowy a i mechanik-Y z tego co piszeesz nie bardzo chche się angażowac w

> wyjasnianie sprawy (nie dziwię mu się podpada pod albo "paser" albo niedpoilnowanie

> powierzonego mienia-jeżeli odstawił auto poza teren warsztatu )

> - To nie bardzo rozumiem na co czekasz? szkoda, że nie masz nic na piśmie, ewentualnych świadków

> :-(

No niestety, ani na piśmie ani świadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No temat nieciekawy i jeżeli tylko X lub Y mają coś z tym wspólnego, a nie jest to "zwykła"

> kradzież w tak niefortunnym czasie, to kolega może mieć problemy i to niemałe jak zechcą

> odwinąć kota ogonem.

> Co tylko potwierdza regułę, że chytry traci 2 razy, obecnie handel czymkolwiek polega na tym, że

> kupujesz na umowę, sprzedajesz dalej wystawiając odpowiedni kwit, a nie przez drugie ręce

> dawać zaliczki itp.

Wiesz, ja nadal myślę, że formalnie lepiej tego nie mogłem zrobić. Mogłem poczekać, aż przyjedzie właściciel i spisać z nim umowę od razu. Ale raz, że nie było szans na spotkanie a na auto chętnych nie brakowało, dwa, nie chcialem kupować niesprawnego samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku, wciśnij 'sprzedawcy' dokumenty i kluczyki do łapy (w dowodzie powinien być jego adres, o ile był na niego zarejestrowany) i na policję.

Do zawarcia umowy nie doszło - wpłaciłeś jedynie zadatek i ustaliliście, że zakupisz samochód naprawiony i z przeglądem. Tak się nie stało (formalnie z winy nie leżącej po niczyjej stronie - kradzież), w związku z czym przysługuje Ci zwrot zadatku. Najlepiej jak byś miał jakiś mail/sms, potwierdzający, że zadatek był wpłacony, bo tak to może zacząć się zaraz wykręcać, że w ogóle nic mu nie dawałeś.

Tłumaczenie ze zgłoszeniem na policję i byciem posiadaczem / właścicielem, to jakiś totalny kit. Sprawa śmierdzi na kilometr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.