Skocz do zawartości

Jak to z tym likwidowaniem szkód z OC/AC jest...


Fili_P

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem.

 

Non stop się słyszy o problemach z likwidacją szkód z ubezpieczenia - czy to z OC czy AC  itp...

Żona dwa dni przed wigilia znowu miała "lekcję rysowania" Lewy-tył: Lampa, klapa, zderzak, błotnik itd itp...

 

OC na poszkodowanym załatwione bez problemu. AC u nas - gładko (w sumie coś koło 8500PLN w ASO) do tego auto z Ass na czas naprawy z AC też bez problemu... - btw Warta

 

Robiłem już na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat różne szkody z ErgoHesti/PZU/Warty//Allianza i jako poszkodowany i jako sprawca...   Warsztat coś tam marudził kiedyś na Hestię-ale ostatecznie się dogadali (całość odbywała się poza mną praktycznie).

 

Nigdy żadnych problemów.

 

To jak to jest?

 

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem.

 

Non stop się słyszy o problemach z likwidacją szkód z ubezpieczenia - czy to z OC czy AC  itp...

Żona dwa dni przed wigilia znowu miała "lekcję rysowania" Lewy-tył: Lampa, klapa, zderzak, błotnik itd itp...

 

OC na poszkodowanym załatwione bez problemu. AC u nas - gładko (w sumie coś koło 8500PLN w ASO) do tego auto z Ass na czas naprawy z AC też bez problemu... - btw Warta

 

Robiłem już na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat różne szkody z ErgoHesti/PZU/Warty//Allianza i jako poszkodowany i jako sprawca...   Warsztat coś tam marudził kiedyś na Hestię-ale ostatecznie się dogadali (całość odbywała się poza mną praktycznie).

 

Nigdy żadnych problemów.

 

To jak to jest?

 

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

Klucze prawdopodobnie są dwa lub trzy:

1. Tak jak napisałeś nie miałeś szkody całkowitej

2. Oddajesz auto na naprawę bezgotówkową

3. Miałeś już kilka przygód więc wiesz jak się w tym poruszać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

 

Zapewne to jest klucz. W pewnym momencie życia samochodu jest tak że ze stosunkowo niewielkiej szkody robi się całka, gdzie wartość pojazdu uszkodzonego jest niewiele niższa od całego a do ręki ubezpieczyciel daje grosze za które samochodu nie naprawisz. Bardzo chętnie naprawi za to handlarz który odkupi "wrak" i następnie go sprzeda jako nówkę nie śmiganą.

Jednym słowem wszyscy są zadowoleni poza właścicielem który albo musi stawać na rzęsach żeby naprawić "wrak" za pieniądze z odszkodowania albo bujać się z kupowaniem nowego samochodu - z reguły w obu przypadkach dokładając do interesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nigdy żadnych problemów.

 

To jak to jest?

 

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

 

Kluczem jest to, ze auta maja pewnie spora wartosc i mozna je naprawiac begotowkowo :ok:

Schody zaczynaja sie w momencie jak auto jest warte z 10kPLN lub mniej, wtedy byle stluczka konczy sie calka i problemami z wycena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klucze prawdopodobnie są dwa lub trzy:

1. Tak jak napisałeś nie miałeś szkody całkowitej

2. Oddajesz auto na naprawę bezgotówkową

3. Miałeś już kilka przygód więc wiesz jak się w tym poruszać

ad 2) oczywiście - notoryczny deficyt czasu niestety powoduje ze nie bardzo wyobrażam sobie inna wersje...

ad 3) to akurat proste kilka podpisów i kluczyk za kluczyk... i za parę dni to samo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kluczem jest to że Ty nie chciałeś żeby zostało na nowy akumulator haha

Kluczem jest to, że wg. stanu prawnego mógł chcieć. Ba, mógł wziąć gótówkę i nie naprawiać wcale. Ubezpieczyciel ma zwrócić róznicę majątkową sprzed i po zdarzeniu. Poczytaj sobie stronę Rzecznika Ubezpieczonych. Bo taki jest stan prawny. Tylko trzeba do sadu iśc, bo ubezpieczyciele wolą milionowe kary płacić, niż wypłacać zgodnie z prawem, bo by nie mogli już tak smiesznie niskich cen za ubezpieczenia oferować, bo by im się opłacac przestało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne to jest klucz. W pewnym momencie życia samochodu jest tak że ze stosunkowo niewielkiej szkody robi się całka, gdzie wartość pojazdu uszkodzonego jest niewiele niższa od całego a do ręki ubezpieczyciel daje grosze za które samochodu nie naprawisz. Bardzo chętnie naprawi za to handlarz który odkupi "wrak" i następnie go sprzeda jako nówkę nie śmiganą.

Jednym słowem wszyscy są zadowoleni poza właścicielem który albo musi stawać na rzęsach żeby naprawić "wrak" za pieniądze z odszkodowania albo bujać się z kupowaniem nowego samochodu - z reguły w obu przypadkach dokładając do interesu.

 

I to jest patologia polskich ubezpieczeń. Ubezpieczyciel nie ma prawa stosować "urealnienia", a kazdy stosuje. Bo opłaca się karę zapłacić. 

 

A już największą patologią jest, że zmusza się ludzi do odsprzedawania wraków po szkodzie całkowitej i że potem możne jeszcze takie coś zarejestrować. Powinien być zakaz ponownej rejestracji czegoś takiego, jak jest np.w Australii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kluczem jest to że Ty nie chciałeś żeby zostało na nowy akumulator haha

 

pewnie tak

miałem ostatnio szkodę z OC (warta)

wysłałem zgłoszenie, odezwała się pani, wysłałem foto oświadczenia, szkody i DR, na drugi dzień zaproponowała $$$

jako że wydało mi się mało, podjechaliśmy do znajomego lakiernika za ile naprawi szkodę powiedział że za x

przekazałem pani ze naprawa kosztuje więcej niż zaproponowała, kazała dosłać lepsze foty uszkodzenia i za tydzień miałem kasę x+" na waciki"

 

problem zaczyna się jak chcesz 2x tyle co naprawa 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczem jest to, że wg. stanu prawnego mógł chcieć. Ba, mógł wziąć gótówkę i nie naprawiać wcale. Ubezpieczyciel ma zwrócić róznicę majątkową sprzed i po zdarzeniu. Poczytaj sobie stronę Rzecznika Ubezpieczonych. Bo taki jest stan prawny. Tylko trzeba do sadu iśc, bo ubezpieczyciele wolą milionowe kary płacić, niż wypłacać zgodnie z prawem, bo by nie mogli już tak smiesznie niskich cen za ubezpieczenia oferować, bo by im się opłacac przestało. 

 

ano właśnie, co to jest sprzed zdarzenia

jeżeli wcześniej miałem połamany zderzak, teraz likwiduje szkodę na tym samym zderzaku z OC to ile ma wypłacić ubezpieczyciel ?

tyle co nowy zderzak a ASO ? czy może dobrze że wypłąci tyle że starszy na zamiennik ew używkę ?

szkoda (w właściwie dwie) zostały zlikwidowane  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A już największą patologią jest, że zmusza się ludzi do odsprzedawania wraków po szkodzie całkowitej i że potem możne jeszcze takie coś zarejestrować. Powinien być zakaz ponownej rejestracji czegoś takiego, jak jest np.w Australii.

 

Nikt nikogo do niczego nie zmusza, można wziąć kasę i z samochodem zrobić co się chce. Ja np naprawiłem swój samochód po "całce" z AC polegającej na zaparkowaniu panu w bagażniku. Prawdziwym problemem jest wycena ubezpieczycieli - wartość pojazdu przed szkodą jest zaniżana przez co nie da sie za pieniądze z odszkodowania + wraku kupić nawet takiego samego modelu pojazdu w porównywalnym stanie.

Gdyby oferowano korzystne wyceny to mógłby być zakaz rejestracji wraków i nikt by nie kombinował, natomiast niestety spowodowałoby to podwyżkę cen ubezpieczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nikogo do niczego nie zmusza, można wziąć kasę i z samochodem zrobić co się chce. Ja np naprawiłem swój samochód po "całce" z AC polegającej na zaparkowaniu panu w bagażniku. Prawdziwym problemem jest wycena ubezpieczycieli - wartość pojazdu przed szkodą jest zaniżana przez co nie da sie za pieniądze z odszkodowania + wraku kupić nawet takiego samego modelu pojazdu w porównywalnym stanie.

Gdyby oferowano korzystne wyceny to mógłby być zakaz rejestracji wraków i nikt by nie kombinował, natomiast niestety spowodowałoby to podwyżkę cen ubezpieczeń.

 

Nie da się - bo jak już wielokrotnie zauważono, większość kupuje cenę, nie jakość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem.

 

Non stop się słyszy o problemach z likwidacją szkód z ubezpieczenia - czy to z OC czy AC  itp...

Żona dwa dni przed wigilia znowu miała "lekcję rysowania" Lewy-tył: Lampa, klapa, zderzak, błotnik itd itp...

 

OC na poszkodowanym załatwione bez problemu. AC u nas - gładko (w sumie coś koło 8500PLN w ASO) do tego auto z Ass na czas naprawy z AC też bez problemu... - btw Warta

 

Robiłem już na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat różne szkody z ErgoHesti/PZU/Warty//Allianza i jako poszkodowany i jako sprawca...   Warsztat coś tam marudził kiedyś na Hestię-ale ostatecznie się dogadali (całość odbywała się poza mną praktycznie).

 

Nigdy żadnych problemów.

 

To jak to jest?

 

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

 

Z doświadczenia Ci odpowiem z czym są problemy. 

1. Tak jak koledzy pisali , przy całce może się okazać że nie da rady za to naprawić auta, a innym zostanie na przysłowiowy nowy akumulator. Bardzo często ubezpieczalnie zaniżają koszty napraw auta. Blacharze nie narzekają bo kupią używane skasują jak za część z ASO i kasa się zgadza. Nawet nie wiesz jakie cuda na kiju potrafią warsztaty robić żeby zarobić kilka złotych. 

2. W przypadku uszczerbku na zdrowiu każdego traktują tak samo jak naciągacza (inna sprawa że pewnie z 30% to naciągacze) myślą że jak przeleją Ci 1000zł to masz się cieszyć. 

3. W przypadku aut zastępczych działają w ten sposób że dadzą Kowalskiemu auto na 7 dni (niech ma i nie marudzi) a później niech sie martwi. Co nas to że niema czym do pracy jechać przecież dostał na 7 dni auto. 

Oczywiście są sytuacje że można wszystko załatwić bezproblemowo ale gdyby nie zachłanność TU to bym na chleb nie zarobił ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia Ci odpowiem z czym są problemy.

1. Tak jak koledzy pisali , przy całc

Oczywiście są sytuacje że można wszystko załatwić bezproblemowo ale gdyby nie zachłanność TU to bym na chleb nie zarobił ;)

Pracujesz w jednej z tych kancelarii odszkodowawczych...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia Ci odpowiem z czym są problemy. 

1. Tak jak koledzy pisali , przy całce może się okazać że nie da rady za to naprawić auta, a innym zostanie na przysłowiowy nowy akumulator. Bardzo często ubezpieczalnie zaniżają koszty napraw auta. Blacharze nie narzekają bo kupią używane skasują jak za część z ASO i kasa się zgadza. Nawet nie wiesz jakie cuda na kiju potrafią warsztaty robić żeby zarobić kilka złotych. 

2. W przypadku uszczerbku na zdrowiu każdego traktują tak samo jak naciągacza (inna sprawa że pewnie z 30% to naciągacze) myślą że jak przeleją Ci 1000zł to masz się cieszyć. 

3. W przypadku aut zastępczych działają w ten sposób że dadzą Kowalskiemu auto na 7 dni (niech ma i nie marudzi) a później niech sie martwi. Co nas to że niema czym do pracy jechać przecież dostał na 7 dni auto. 

Oczywiście są sytuacje że można wszystko załatwić bezproblemowo ale gdyby nie zachłanność TU to bym na chleb nie zarobił ;)

W mnie było inaczej, miałem lekki strzał w tyl.Klapa,zderzak. W pzu rzeczoznawca wycenił naprawę na 1500zł ,wiec wycofałem od siebie ,a zgłosiłem szkode w ubezp.sprawcy .liberty.Warsztat dostał  8500kzł  ;] w tym wynajęty pojazd na 3 tyg 1000zł.Ponoć robili na nowych orginałach ,bo stwiedzili że mam wariant ubezp.serwisowy,to będa sie starac iśc w tym kierunku..Nie wiem bo klapa ma 150 um. :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony.

Nie chce bitego kombinowanego auta. Ide do salonu i kupuje nowke. Nastepnego dnia ktos mi w nie wjezdza. Uszkodzenia ASO wycenia na 30tys. Firma ubezpieczeniowa twierdzi ze wyplaci mi 4 tysiace a jak chce wiecej musze przedstawic faktury za naprawe. Ale ja nie chce powypadkowego szrota, chce bezwypadkowe auto bo po to worek pieniedzy wydalem na nowe. I nie chce oszczedzic na przyslowiowy akumulator. Chce sprzedac szrota 30tys taniej i chce rownowartosc za naprawe z ASO zeby dolozyc do nowego auta. Jak taka sprawe rozwiazac? Czy to fair ze ubezpieczyciel swiadomie zaniza wartosc odszkodowania i zmusza mnie do naprawy auta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem.

 

Non stop się słyszy o problemach z likwidacją szkód z ubezpieczenia - czy to z OC czy AC  itp...

Żona dwa dni przed wigilia znowu miała "lekcję rysowania" Lewy-tył: Lampa, klapa, zderzak, błotnik itd itp...

 

OC na poszkodowanym załatwione bez problemu. AC u nas - gładko (w sumie coś koło 8500PLN w ASO) do tego auto z Ass na czas naprawy z AC też bez problemu... - btw Warta

 

Robiłem już na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat różne szkody z ErgoHesti/PZU/Warty//Allianza i jako poszkodowany i jako sprawca...   Warsztat coś tam marudził kiedyś na Hestię-ale ostatecznie się dogadali (całość odbywała się poza mną praktycznie).

 

Nigdy żadnych problemów.

 

To jak to jest?

 

(może kluczem jest brak "szkody całkowitej"-nigdy mi się "odpukać" nie zdarzyło)

 

No to ja Ci opiszę mój przykład. Długie będzie...

Parking pod pracą. Jest druga połowa grudnia i trochę śniegu wokoło. Wszyscy wychodzą po zakończeniu "dniówki", pani wsiada do swojego Matiza, cofa przez pół parkingu po czym zatrzymuje się na drzwiach mojego zaparkowanego auta. Spisane oświadczenie, zgłoszona szkoda w TU pani z Matiza (AXA Direct) i wszystko fajnie. Ja mam wgięte drzwi, plastikowa nakładka lusterka spadła, szyba otwiera się do połowy. Przyjeżdża rzeczoznawca (następnego dnia), patrzy na opony, przebieg, lata z miernikiem lakieru dookoła, po czym wpisuje w swój kwestionariusz, że drzwi do wymiany. Mówię o lusterku, że spadła nakładka i coś się zacina podczas regulacji. Pan sprawdził regulację, coś mruknął i tyle. Rzeczoznawca odjechał, a ja zadzwoniłem do ASO w celu odstawienia auta na naprawę bezgotówkową. Pojechałem następnego dnia do ASO, podpisałem trochę papierków upoważniających, dostałem ich kopie wraz z kopią zgłoszenia tego faktu do TU i wróciłem do domu. W międzyczasie otrzymałem maila od rzeczoznawcy z opisem zakresu uszkodzeń, czyli wymiana drzwi na nowe, naprawa lusterka, lakierowanie drzwi i lusterka i lakierowanie listwy drzwiowej i maila od AXA Direct zwanym dalej Awanssur cośtam (czy jakoś tak), że dalsze postępowanie będzie ustalane pomiędzy likwidatorem szkody i ASO blablabla.

Po 10 dniach od zgłoszenia szkody otrzymałem list polecony, że po uwzględnieniu zaistniałych uszkodzeń proponują mi bezsporną kwotę likwidacji szkody w wysokości 1200zł i czekają na odpowiedź. Odpisałem, że od dnia tego i tego stroną jest ASO blablabla, które wykona naprawę bezgotówkowo o czym zostali poinformowani dnia tego i tego.

Minął miesiąc i telefon z ASO: "proszę przyjechać dnia tego i tego o godzinie tej i tej. Na czas naprawy otrzyma Pan samochód zastępczy". No to pojechałem, odstawiłem auto, wróciłem zastępczakiem uradowany, że za 3 dni moje auto do odbioru.

No i tutaj się zaczęły schody... W drodze do domu otrzymuję telefon z ASO: "rozebraliśmy drzwi i okazało się, że mocowanie czujnika uderzeniowego jest uszkodzone, plastikowa prowadnica szyby jest pęknięta, lusterko ma urwany pin od grzania (kostka na drzwiach). Musimy jeszcze raz wezwać rzeczoznawcę itd." i że czas naprawy się przedłuży.

Mija miesiąc i dzwonią z ASO, że "naprawa się przedłuży gdyż odrzucili ich kosztorys bo wysłali do mnie korespondencję z bezsporną kwotą likwidacji szkody na które nie odpowiedziałem" (!!!). Dzwonię do TU z zapytaniem o co chodzi? Miła pani mówi, że wszystko ok, nie mam się niczym martwić bo wszystko jest załatwiane na drodze TU - ASO zgodnie z dokumentacją, którą posiadają. Mija kolejny miesiąc, a ja dostaję pismo z TU o treści mniej więcej: " Po uwzględnieniu dodatkowej oceny rzeczoznawcy została ustalona bezsporna kwota likwidacji szkody w wysokości 1400zł" i że czekają na odpowiedź. No padłem i leżę :facepalm: 

Uruchomiłem prawnika z firmy w której pracuję żeby ogarnął ten burdel w TU, mija miesiąc i telefon z ASO: "Auto do odbioru. Co prawda TU nie uwzględniło w kosztorysie malowania listwy drzwi tłumacząc to tym iż w tym samochodzie nie była lakierowana (w podstawowej wersji była czarna, w mojej wersji lakierowana) ale to już nasi prawnicy będą się z nimi kopać"...

Jest kwiecień, wreszcie odebrałem swoje auto  :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracujesz w jednej z tych kancelarii odszkodowawczych...?

 

Nie ale współpracuję z nimi. Zajmuje się likwidacją szkód od A do Z. Czyli od lawety po auta zastępcze przez załatwianie napraw w warsztatach po dochodzenie roszczeń przez a skończywszy na odkupie zaniżonych szkód.

Czyli jak zgarniam auto z wypadku to załatwiam wszystko klientowi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony.

Nie chce bitego kombinowanego auta. Ide do salonu i kupuje nowke. Nastepnego dnia ktos mi w nie wjezdza. Uszkodzenia ASO wycenia na 30tys. Firma ubezpieczeniowa twierdzi ze wyplaci mi 4 tysiace a jak chce wiecej musze przedstawic faktury za naprawe. Ale ja nie chce powypadkowego szrota, chce bezwypadkowe auto bo po to worek pieniedzy wydalem na nowe. I nie chce oszczedzic na przyslowiowy akumulator. Chce sprzedac szrota 30tys taniej i chce rownowartosc za naprawe z ASO zeby dolozyc do nowego auta. Jak taka sprawe rozwiazac? Czy to fair ze ubezpieczyciel swiadomie zaniza wartosc odszkodowania i zmusza mnie do naprawy auta?

W przypadku nowego auta można zawrzeć ubezpieczenie na warunkach, że w pierwszym roku do rozliczenia jest brana wartość z FV. Jeżeli natomiast likwidacja szkody zgodna z przyjętymi normami technicznymi np. wymiana poszycia Ci nie odpowiada, bo chciałeś mieć nowe auto to zawsze możesz iść do sądu. Szanse IMO 50/50, bo "chcę mieć nie bite" to raczej "widzi mi się" niż mocny argument.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie do końca zgodzę się z Matador.

 

Najbezpieczniejsza forma naprawy to ASO na FV.

Zwykle TU płacą. Jeżeli jednak trafi sprawa do Sądu, Sąd wtedy (zwykle) ma najprostsza rzecz do zrobienia - biegły ustala że należy się odszkodowanie w wysokości kosztów zakupu części  oryginalnych z ASO, plus koszty robocizny z ASO (Kraków to ok 130/150 zł rbg - ceny z Sądu).   

Gorzej jest z naprawami po warsztatach nieautoryzowanych na kosztorys. Są z tym czasem kłopoty.

Najgorzej jest, gdy naprawimy samochód nie wiadomo gdzie i żądamy odszkodowania jak za naprawę w ASO. Wtedy może być Sąd.
Zawsze należy umożliwić dokładne zbadanie wozu przez rzeczoznawcę TU. Wyłożyć wszelkie uszkodzenia na stół od początku.

Przy samochodzie starszym, zniszczonym, zużytym - przy kosztorysowej wycenie TU mogą stosować amortyzację na częściach.

Bardzo dużo osób próbuje "ugrać" na odszkodowaniu coś więcej, jak pisano powyżej, na przysłowiowy akumulator

Samochody zastępcze TU (przynajmniej to które znam) wypożycza bez problemu, przez dużą firmę car rental, na okres naprawy, nie na 7 dni. W sądzie takie sprawy są do wygrania natychmiast. Można wtedy wypożyczyć samemu i przedstawić FV do TU.
Holowanie jest zwracane (oczywiście co Sąd to obyczaj, ale ma być w rozsądnych kilometrach, czyli nie holujemy z Suwałk do Katowic).
TU płacą za przechowywanie wraku (zależy od sytuacji).
Procesów o utratę wartości handlowej (przez wypadek) w sądzie jest marginalna ilość.
Dużo prościej na etapie postępowania dowodowego jest gdy mamy FV.

Należy zachowywać części uszkodzone do oględzin biegłego, na etapie sądowym, nie wyrzucać jeśli naprawiamy!

 

W mojej praktyce spotykam się z większą ilości spraw wyłudzeniowych, oraz tzw. handlem roszczeniami (prężne zakłady naprawcze wykupują roszczenia klientów i sądzą się z TU przez parę lat) niż uczciwych ludzi.
Ale to tylko statystyka, uczciwi mogą po prostu spraw nie kierować do Sądu.
W mojej pracy marka BMW/Audi reprezentuje spory odsetek spraw w Sądzie. To dziwne, prawda? Np taki Chevrolet jest spotykany rzadko
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.