Skocz do zawartości

zachowanie na parkingu (hipermarketu)


marcin77

Rekomendowane odpowiedzi

przypadkowo widziałem zdarzenie,

2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus lakieru trochę stracił do podkładu,

karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata icon_rolleyes.gif

trochę obiektywizmu !!, rozumiem że wszyscy za monitorami są krewcy i odważni icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przypadkowo widziałem zdarzenie,

> 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył

> się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie

> oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały,

> potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus

> lakieru trochę stracił do podkładu,

> karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem

> się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer

> puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata

Z samochodem to ma tyle że panią po nr rej mozna znależc grinser006.gif

Jej OC może się przydac, bo jej samochodu to nie bardzo grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, a dlaczego?

> Przecież pisze że wózek się stoczył więc raczej nie było to celowe

> zniszczenie mienia a to ono wyłączało by odpowiedzialnośc

> ubezpieczyciela.

Bo nie miała pewnie OC na wózek sklepowy wykupionego a to nim zostały wyrządzone szkody a nie samochodem który OC posiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przypadkowo widziałem zdarzenie,

> 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył

> się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie

> oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały,

> potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus

> lakieru trochę stracił do podkładu,

> karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem

> się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer

> puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata

trzeba bylo napisac kartke " dwie panie uderzyly Panu wozkiem po zakupach w samochod, numer pojadu, marka i kolor, godzina" nic wiecej, nie musisz byc ciagany po sadach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przypadkowo widziałem zdarzenie,

> 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył

> się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie

> oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały,

> potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus

> lakieru trochę stracił do podkładu,

> karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem

> się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer

> puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata

Twoje postepowanie i myslenie no.gif

ciekawe jak by to bylo twoje auto jak bys zareagował sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje postawy

Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gratuluje postawy

> Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i

> obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak

> ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję

i po co te zlosliwosci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mędrcze z czego tak się śmiejesz, posmieję sie z Tobą.

Jak wyrośniesz z krótkich gatek to może dotrze do ciebie że OC jest ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej i nie zawsze jest zwiazane tylko z autem. Dlatego pisałem, że ubezpieczenie auta na nic sie nie zda, a jej ( sprawczyni ) jak najbardziej. Istnieje np. w PZU "ubezpieczenie OC w życiu prywatnym" które broni Cię przed płaceniem za takie szkody z własnej kieszeni.

Teraz ja się pośmieję z geniusza hahaha.gifhahaha.gifhahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja nie rozumiem czego kolega nie zrozumiał .

> Proszę postawić się na miejscu kogoś kto ma zniszczone przez kogoś w

> jakiś sposób auto - a świadkowi się nie chciało.

Po prostu oslabiaja mnie takie teksty "daj mi swoj numer rejestracyjny, jesli bedziesz potrzebowal to NAPEWNO CI NIE POMOGE, bla bla bla, ukaram cie, pokaze ci jak to fajnie, dam ci nauczke, bla bla bla".

Pomijajac absurd takiego stwierdzenia (malo prawdopodobne, zeby taka sytuacja sie zdarzyla) to jest to moim zdaniem postawa gorsza niz nie podjecie reakcji przez autora watku. Mam wrazenie, ze w co drugim temacie czai sie moralizator, ktory tylko czeka, zeby komus przypieprzyc z klawiatury (a najlatwiej madrzyc sie siedzac w kapciach przed ekranem).

Przyjemnosc z czytania forum jest coraz mniejsza frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przypadkowo widziałem zdarzenie,

> 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył

> się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie

> oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały,

> potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus

> lakieru trochę stracił do podkładu,

> karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem

> się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer

> puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata

Moim zdaniem należałoby zapisac nr rej. tej 307-ki i powiadomić własciciela focusa. Zachowanie "nie moje zabawki nie mój problem" jest troszkę przejawem znieczulicy. Ja sam niedawno stałem się też ofiarą podobnego zdarzenia. W czasie ostatniego pobytu na nartach na parkingu hotelowym ktoś elgancko zahaczył mi ostrą końcówką nart niedawno lakierowany tylny błotnik. Lakier tak zdarty, że błotnik nadaje się do powtórnego lakierowania.

Niestety nie było świadków. A może byli ale postąpili podobnie jak Ty sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przypadkowo widziałem zdarzenie,

> 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył

> się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie

> oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały,

> potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus

> lakieru trochę stracił do podkładu,

> karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem

> się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer

> puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata

Z drugiej strony Pan/Pani z Focusa nie koniecznie musiał by uwierzyć w tą wersje. Równie dobrze winny się tłumaczy. Mogło by być tak, że kolega zostawi swoje dane, właściciel się okaże jakimś hersztem grupy przestępczej, i wtedy może być problem. Jeśli wszystko było pod okiem kamery to jak najbardziej tak, zostawić kartkę, ale wydaje mi się, że nie tylko zwykli zjadacze chleba jeżdzą autami po naszych drogach. Ja też mam drzwi wgniecione przez jakiegoś zdloniache co mu ciasno było, żadnej kartki ani nic, masz samochód, szykuj się na problemy/wydatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i po co te zlosliwosci?

Złośliwości i ironia kolegi Pigmeja jest akurat zrozumiała. Nie życzę Ci sytuacji kiedy wracasz na parking na którym stoi zniszczone przez czyjąś głupotę i niedbalstwo (albo czasem celowe działanie) Twoje auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli autor nie życzy sobie zeznań w sądzie, to co da przekazanie

> numerów sprawcy właścicielowi auta?

Czasem wystarczy samo powiadomienie sprawczyń o tym, ze jest świadek, który je widział i w razie czego jest gotów zeznawać. Nieważne czy w rzeczywistości będzie zeznawał czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czasem wystarczy samo powiadomienie sprawczyń o tym, ze jest świadek,

> który je widział i w razie czego jest gotów zeznawać. Nieważne

> czy w rzeczywistości będzie zeznawał czy nie.

Myślisz, że ktoś się "przestraszy" i odda kasę za naprawę? smirk.gif

Jakby był uczciwy, to by poczekał, albo włożył nr telefonu za wycieraczkę. Skoro tego nie zrobił, to lepszy cwaniak i szkoda czasu i nerwów na telefony, jak nie ma nagrania czy świadka.

Pozdr. P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gratuluje postawy

> Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i

> obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak

> ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję

pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum),

mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają aby zjechać ciebie no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a

> najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum),

> mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają

> aby zjechać ciebie

Tak, jak piszesz, a większośc tutaj to sami święci i uczynni ludzie...

Ale to tylko forum wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają

> aby zjechać ciebie

nie, chyba tak nie jest. Ludzie wyrażają po prostu swoje opinie. A jeśli ktoś został pokrzywdzony w podobnej akcji parkingowej (jak ja), to pewne, że będzie Cię krytykował. Jeśli boisz się krytyki albo jej nie lubisz to nie pisz takich rzeczy na forum.

Niestety większość takich sytuacji jaką opisałeś pozostaje bez ustalenia sprawcy, a szkoda bo ludzie powinni odpowiadać za swoje czyny.

Dlatego uważam, że należałoby to zgłosić. No ale to już sprawa Twojego sumienia. Jesli się już rozgrzeszyłeś to OK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślisz, że ktoś się "przestraszy" i odda kasę za naprawę?

> Jakby był uczciwy, to by poczekał, albo włożył nr telefonu za

> wycieraczkę. Skoro tego nie zrobił, to lepszy cwaniak i szkoda

> czasu i nerwów na telefony, jak nie ma nagrania czy świadka.

ale tu właśnie świadek jest. I nagranie być moze też

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a

> najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum),

> mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają

> aby zjechać ciebie

Nie przejmuj sie. Ja czesto tez tak mialam, ze dopiero jakos pozniej wpadlo mi do glowy co bym mogla zrobic wlasciwego w danej sytuacji. Nikt nie jest nieomylny. na przyszlosc staraj sie jednak postawic w sytuacji typa, ktoremu w samochod uszkodzili. ok.gif Uwierz, ze nic tak bardzo nie wkurza jak wlasnie takie uuszkodzenie na parkingu komus po chamsku auta. oslabiony.gif Ja prawie plakalam ze zlosci jak zobaczylam ryse na drzwiach mojego samochodu, a to bylo ledwo tydzien odkad wyjechal z salonu. sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chce czy nie chce ważne, że jest. Tyle, że on wcale nie chce się

> ujawnić

Założenie zroibił takie, że nie chce "latać po sądach".

To po co kogoś informować o takim zdrarzeniu?

Jeżeli nie chce zeznawać, to szanse na udowodnienie winy są praktycznie zerowe, więc jak dla mnie bez sensu robienie z tematu afery. A poszkodowany czy tak, czy tak może się udać do ochrony i poprosić o film - jak zdarzenie zostało nagrane, to będzie miał dowód.

Ot, cała sprawa.

Pozdr. P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> trzeba bylo napisac kartke " dwie panie uderzyly Panu wozkiem po

> zakupach w samochod, numer pojadu, marka i kolor, godzina" nic

> wiecej, nie musisz byc ciagany po sadach

I sądzisz, że taka karteczka to dowód hehe.gif

Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I sądzisz, że taka karteczka to dowód

> Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić

no i co z tego smile.gif ale jak pojdziesz np na policje i zglosisz to to mozna latwo sprawdzic, babka dostanie wezwanie, powiesz ze ma swiadka i jesli to prawda to sie przyzna, raczej w tym przypadku moze sie to nie sprawdzic ale jak ktos swoim samochodem by stuknal to slad zostanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie przejmuj sie. Ja czesto tez tak mialam, ze dopiero jakos pozniej

> wpadlo mi do glowy co bym mogla zrobic wlasciwego w danej

> sytuacji. Nikt nie jest nieomylny. na przyszlosc staraj sie

> jednak postawic w sytuacji typa, ktoremu w samochod uszkodzili.

> Uwierz, ze nic tak bardzo nie wkurza jak wlasnie takie

> uuszkodzenie na parkingu komus po chamsku auta. Ja prawie

> plakalam ze zlosci jak zobaczylam ryse na drzwiach mojego

> samochodu, a to bylo ledwo tydzien odkad wyjechal z salonu.

Masz rację, sam czasem zrobię coś głupszego czego, puźniej długo żałuję... tylko staram się o tym nie pisać na forum, nie powiadamiać o tym całego świata...

Nie dalej jak dwa miechy temu, zachowałem się conajmniej jak małolat, po prostu odruch chwili, strach itp.

Ale nie pisąłem o tym na forum choć miało to związek z motoryzacją i przepisami RD, nie chciałem prowadzić podobnej dyskusji, słuchać obelg itp.

Sam doskonale wiem że postąpiłem nieodpowiednio, wnioski wyciągnięte, nauczka jest na przyszłość... sprawa rozeszła się po kościach wink.gif

Dlatego czasem warto się zastanowić, co piszemy i czy warto... Bo łatwo jest pisać za ekranu, że pan/pani X źle postąpiła, trudniej gdy na podjęcie decyzji jest chwila wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Masz rację, sam czasem zrobię coś głupszego czego, puźniej długo

> żałuję... tylko staram się o tym nie pisać na forum, nie

> powiadamiać o tym całego świata...

> Nie dalej jak dwa miechy temu, zachowałem się conajmniej jak małolat,

> po prostu odruch chwili, strach itp.

> Ale nie pisąłem o tym na forum choć miało to związek z motoryzacją i

> przepisami RD, nie chciałem prowadzić podobnej dyskusji, słuchać

> obelg itp.

> Sam doskonale wiem że postąpiłem nieodpowiednio, wnioski wyciągnięte,

> nauczka jest na przyszłość... sprawa rozeszła się po kościach

> Dlatego czasem warto się zastanowić, co piszemy i czy warto... Bo

> łatwo jest pisać za ekranu, że pan/pani X źle postąpiła,

> trudniej gdy na podjęcie decyzji jest chwila

ano wlasnie to to. Ile razy ja cos glupiego zrobilam, nie specjalnie, ale tak wyszlo. Grunt zeby wnioski wyciagac. ok.gif Zreszta, imo mk troche juz zaczyna byc kacikiem chwalipiety, nie sledze juz, ale kiedys to co drugi watek byl "a bo to i tamto mi sie przytrafilo...". Sie jezdzi, sie przytrafia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no i co z tego ale jak pojdziesz np na policje i zglosisz to to

> mozna latwo sprawdzic, babka dostanie wezwanie, powiesz ze ma

> swiadka i jesli to prawda to sie przyzna, raczej w tym przypadku

> moze sie to nie sprawdzic ale jak ktos swoim samochodem by

> stuknal to slad zostanie

No właśnie o to było stuknięte wózkiem crazy.gif

Poza tym takie kombinowania z lewymi świadkami, źle się kończą wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie o to było stuknięte wózkiem

> Poza tym takie kombinowania z lewymi świadkami, źle się kończą

waytogo.gif

oczywiscie nie popieram takiego czegos, napisalem tylko w przypadku gdy naprawde jest sie swiadkiem takiego czegos, zostawic kartke za wycieraczka z danymi sprawcy (plec, wiek, kolor wlosow, samochod, marka model itp smile.gif ) wtedy poszkodowany zglasza sie na policje zeby ustalic czy taki samochod istnieje i do kogo nalezy, prosi o kontakt z ta osoba a pozniej od NIego zalezy co powie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja bym się nie przyznawał, do takiej postawy

Właśnie. Zachował się nie w mojej ocenie niestosownie i się tym chwali... Po co? Czyżby liczył na rozgrzeszenie bo sumienie gryzie? Tu go raczej nie uzyska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I sądzisz, że taka karteczka to dowód

> Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić

Dowód, nie dowód. Myślę, że w tym przypadku wystarczyłaby informacja, że jest świadek i sprawczyni by się przyznała. W końcu i tak raczej nie płaciłaby tego z własnej kieszeni tylko zrobiłby to ubezpieczyciel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a

> najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum),

> mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają

> aby zjechać ciebie

Bo większośc nie miała styczności z policją i niewie jak to ze świadka moze się stac przestępcą zlosnik.gif

Kumpel z roboty miał taki przypadek, przchodząc przed komisariatem został zatrzymany przez policjanta i poproszony o udział w okazaniu. Kumpel jak człek prawy wyraził zgode, Sprawa dotyczyła rozpoznania sprawcy wyrwania torebki starszej kobiecie.Policjant zatrzymał jeszcze dwóch przechodniów i ustawi ich wszystkich razem z sprawcą. Jakież było zdziwienie kumpla jak "mocher "wskazał na niego yikes.gifMimo ze policjant wiedział ze kobieta się myli nie mógł wpłynac na jej zdanie bo się uparła i koniec. Ile kumpel miał nieprzyjemności przesłuchan itd itp. Jak sam twierdzi nigdy więcej okazania czy swiadkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo większośc nie miała styczności z policją i niewie jak to ze

> świadka moze się stac przestępcą

> Kumpel z roboty miał taki przypadek, przchodząc przed komisariatem

> został zatrzymany przez policjanta i poproszony o udział w

> okazaniu. Kumpel jak człek prawy wyraził zgode, Sprawa dotyczyła

> rozpoznania sprawcy wyrwania torebki starszej kobiecie.Policjant

> zatrzymał jeszcze dwóch przechodniów i ustawi ich wszystkich

> razem z sprawcą. Jakież było zdziwienie kumpla jak "mocher

> "wskazał na niego Mimo ze policjant wiedział ze kobieta się myli

> nie mógł wpłynac na jej zdanie bo się uparła i koniec. Ile

> kumpel miał nieprzyjemności przesłuchan itd itp. Jak sam

> twierdzi nigdy więcej okazania czy swiadkowania.

I co miał z tego powodu jakies nieprzyjemności? Najwyżej, policja uznała że starsza pani jest nie jest w stanie rozpoznać napastnika i koniec.

Te dwie sprawy są zresztą zupełnie inne.

Zawsze oczywiście można stanąć z boku i powiedzieć: co mnie to obchodzi, nie moje sprawa. Ale kolega, który zapoczątkował tą dyskusję powinien zadać sobie pytanie: co by było jakbym ja znalazł się w sytuacji takiej jak właściciel uszkodzonego auta? Byłoby mi obojetne to czy znajdzie się jakiś świadek zdarzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.