Skocz do zawartości

gorex

użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 624
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gorex

  1. > mogę Ci trochę uzbierać, ale jak kuna się zorientuje jaka to pierdoła to się nie przestraszy Ale jakbyś mógł..... Woreczek na ziemię z Krużebnik dostarczę. Spróbuję różnych sposobów. Trochę mnie to dzisiaj przestraszyło.
  2. > Brzęczki ultradźwiękowe pomagają. Jak chemią nie dam rady - spróbuję poszukać jakiejś chińszczyzny.
  3. > Nie działa. Cytrynowe w każdym razie nie działają. ...choć na kota zadziałały.
  4. > słyszałem, że kuny odstrasza sierść psa. Woreczek i dawaj pod maskę. Chyba, że całego psa > zmieścisz. Nawet się o to pytałem, ale większość moich znajomych ma tylko emulatory psów (York, Yamnik, Yakiś mały kundel). Ale to mnie zainspirowało - u rodziny na wsi jest taki wielki bydlak. Ciekawe czy go czeszą.
  5. > mi kuna pogryzła osłonę silnik/kabina > resztki tego spadły na wydech/kolektor U mnie było tak samo,ale miałem szczęście - nie zapaliło się. Zresztą przeprowadziłem potem test pozostałości osłony i mimo, że wygląda na tekturową to nie zapaliła się. Duet Kuna/Kot kosztował mnie do tej pory niecałe 100zł.
  6. Dwie zawieszki Domestos do kibla zawieszone. Zobaczymy jakie będą efekty. Z żadnym samochodem nie miałem takich problemów a już 8 stawiam w tym samym miejscu. Może po prostu w Skodzie jest za dużo miejsca pod maską.
  7. Kurczę (że tak zagaję). Dopiero szukałem serwisu dla szwagrowej Skody, a tu chyba moja będzie go wymagała. Dzisiaj pod pracą coś zaczęło śmierdzieć z komory silnika. Coś jak zmieszane paliwo z olejem. Uprzedzę teorie na temat tego jak badziewne te Skody i te TSI przebrzydłe, bo zdiagnozowałem problem. Pod maską góra sierści, porwana osłona akumulatora (znowu), poszarpane wygłuszenie ścianki oddzielającej silnik od kabiny i co najważniejsze - przegryziony wężyk "odmy". Stąd smrodek, plamka oleju na obudowie silnika i wku......rzenie. Odmę podłączyłem, osłonę umyłem, wygłuszenie zamówiłem (53zł w ASO), osłonę akumulatora naprawiłem. Problem jednak pozostał. Samochód stawiam pod chmurką, a sprawcą szkód jest prawdopodobnie kuna. W sumie koszty naprawy nie są wielkie, ale nie chciałbym, żeby mi gadzina kiedyś przegryzła coś ważniejszego. Kiedyś próbowałem pozbyć się kotów przez zawieszenie w komorze silnika "odświeżaczy powietrza" o zapachu cytrynowym. Zadziałało. Ale czy zadziała również na kunę?? A może jakieś zabezpieczenie mechaniczne?? Siatka?? ......a jako bonus - znowu mam kupę na dolnej osłonie silnika.
  8. Na trasie - być może. W mieście większa prędkość nie oznacza, że czas przejazdu znacząco się skróci. Próbowałem jeździć "szybko" i przepisowo na tej samej trasie. Różnica w czasie przejazdu waha się od 0 do 3 minut. Trasa ma długość około 22km. Natomiast nic nie zastąpi zabawy jaką mam obserwując "szybkich", z którymi kilkanaście sekund później stoję na światłach.
  9. > No to mogila Karawany kupują niechętnie.
  10. Samochód powinien mieć przebieg 15tys. km. rocznie. Jak ma więcej - zajeżdżony. Jak ma mniej - niedotarty, posypie się wszystko. Nie wspominając, że tylko pierwszy właściciel, kupiony w salonie, serwisowany w ASO, niepalony, niepity, niebity, niewierzący.
  11. Czytam z uwagą takie posty. Utwierdzają mnie w przekonaniu, żeby: - nie sprzedawać swojego samochodu z ogłoszenia (strach przed kupującymi) - jeśli już sprzedać to handlarzowi albo do dealera (strata jest chyba warta zaoszczędzonych nerwów).
  12. Lubię, a w zasadzie - lubiłem Volvo. Zawsze z zazdrością patrzyłem na ich posiadaczy. Niestety ostatnio mam okazję obserwować losy dwóch samochodów tej marki. V50 - bardziej psujący się Focus. Sypie się od dachu po podwozie. Koszty naprawy kosmiczne. Samochód ma 2 lata i jest tuż po gwarancji. Kupiony nowy w salonie, a serwisowany tylko w ASO (stać go). S60 z silnikiem benzynowym 2.5l turbo. Miało być tak pięknie, a jest drogo. NIE zepsuło się tylko zawieszenie (dziwne). Wszystko poza tym sypie się na potęgę. Non stop problemy z elektryką i elektroniką. Poza tym silnik (podobno Renault) i skrzynia biegów (automat). Mam więc nadzieję, że te nowe Volviaki są trochę lepszej jakości.
  13. > w takim aucie jest sporo elektroniki, która specjalnie nie lubi wstrząsów... > IMHO to loteria będzie Też bym się tego obawiał. Miałem Megane II które jedynie (jedynie??) spadło z podnośnika kolumnowego. W ciągu dwóch lat posypało się sporo ciekawych rzeczy. Niby nie związane z upadkiem, ale po bliższym obejrzeniu okazywało się, że mogło to być przyczyną.
  14. > Mi to wygląda na ostre walnięcie z obrotu w wyniku poślizgu. Ten poślizg jest bardzo prawdopodobny. Przód jest nieuszkodzony. > To auto raczej zostawia więcej niż 2 ślady... Tego nie wiem. Zdaje się, że geometria jest w porządku, ale zaręczyć nie mogę.
  15. > Ale ma tez fotke przodu przed naprawa? Ma. Przód nie był ruszony. Fotki wyglądają na zrobione uczciwie. Są z każdej strony i są na prawdę dobrej jakości. > IMHO trzeba sprawdzic jak samochod zostal naprawiony. Tzn. tanio czy bardzo tanio. Cena naprawy była kosmiczna (ASO), ale to niestety nie zawsze oznacza wysoką jakość. Koszt jest zresztą znany, ale nie mogę znaleźć tego załącznika.
  16. Mój brat znaczy się. Miał fajną Hondę, ale nie pasowała bo zbyt pospolita. Miał Saaba - musiał sprzedać bo zaczął się rozpadać. Miał Range Rovera - musiał sprzedać bo zbankrutował dwa razy - raz na paliwo, a drugi raz na naprawy. ...no to wykombinował coś takiego... I pyta czy się w to pakować. Samochód jest naprawiony, ale czy to uszkodzenie jest poważne, czy banalne?? Czy można się spodziewać jakichś większych kłopotów w przyszłości. Samochód ma w tej chwili 6 lat.
  17. > Ja również. Mam zamiar dociągnąć do końca gwarancji i sprzedać, no chyba, że się auto będzie > wybitnie dobrze sprawować. Planowałem to samo, ale ze względów księgowych. Niestety nie udało się. Spadek dochodów i obrzydzenie na samą myśl o "sprzedawaniu" auta spowodowałý, że Skodzina prawdopodobnie zostanie na dłużej. > Ja tam się znam na procesie produkcyjnym nowoczesnych olejów mniej więcej tak jak na szydełkowaniu > sportowym. Kiedyś też trenowałem. Zostało mi nawet trochę sprzętu. Jakby co mogę Ci pożyczyć kewlarowe ochraniacze na biodra i hełm z prawostronnym uchwytem.
  18. Generalnie - skomplikowane. Nie znam się na tych sprawach, a moje widzenie świata "motoryzacyjnego" jest zaburzone przez własne i cudze doświadczenia (zapamiętuje się głównie te złe doświadczenia). Uważam jednak, że przeskok od 10-15tys. km. do 30tys. km. między wymianami oleju to przesada nie mająca uzasadnienia w postępie technologii. Inna sprawa to koszty. Owszem, wydatek powiedzmy 200zł jest zauważalny, ale w porównaniu do innych kosztów jak utrata wartości, ubezpieczenie, paliwo itp. określiłbym go jako znikomy. Aczkolwiek biorę pod uwagę to co piszą przeciwnicy "bycia mądrzejszym niż książka serwisowa". Coś w tym jest, ale tylko w przypadku samochodu bezawaryjnego. Kiedy wymieniano mi rozrząd w TSI (42tys. km. ale po gwarancji) o włos musiałbym dopłacić parę tysięcy bo dopatrzono się, że na "przeglądzie" był zastosowany mój olej. Dochodzenie wykazało jednak, że olej był zgodny z parametrami i odetchnąłem z ulgą.
  19. > Mam dość podobne przemyślenia, ponadto trzeba pamiętać, że przegląd olejowy jest dla producenta / > serwisu zyskiem, niewielkim, bo niewielkim, ale jednak. Naprawa silnika jest za to zyskiem znacznie większym. ...wiem....przesadzam.
  20. Ja wyznaję zasadę ograniczonego zaufania do producenta. Nie wierzę i nie uwierzę, że nagle w cudowny sposób przebieg między wymianami oleju zwiększył się dwukrotnie. Poza tym staram się uczyć na cudzych błędach (choć rzadko mi to wychodzi). Kolega - szczęśliwy posiadacz samochodu Toyota Corolla wyjechał do Hiszpanii (taki kraj z pustymi domami). Wracając wyszedł mu był wał korbowy bokiem. Ot - było - nie ma. Jako, że samochód na gwarancji pojechał do ASO. W ASO stwierdono, że co prawda przeglądy są w porządku, ale przyczyną awarii był zużyty olej. Że samochód eksploatowany w warunkach miejskich, że ekstremalne, że w książce jest podpunkt, że importer może partycypować...... i tym podobne pierdoły...... Jakież było ich zaskoczenie gdy kolega pokazał im kwit dowodzący, że zapobiegliwie przed dłuższym wyjazdem wymienił w ASO olej, filtry. Walka była krótka bo złodzieje nie mieli wiele do gadania. Dostał nowy silnik i jeździ szczęśliwie do dzisiaj (chyba). Ja bym wymienił bo jak mam już trzeci samochód z okresem między przeglądowym wynoszącym 30tys. km. tak w każdym wymieniam olej z filtrem co 15tys. Nie kupuję jednocześnie super-drogiego oleju. Ważne, żeby spełniał warunki producenta.
  21. > Miałeś Reno. Nie wystarczy? > Kolega miał C5 przez rok, spytać czemu sprzedał? Przyznam, że jak zobaczyłem to C5 to moja Skoda wydała się strasznie.........skromna i sam nabrałem chęci, żeby go kupić. Tu jednak chodzi o mojego brata. Usilnie próbuje trafić z deszczu pod rynnę.
  22. Auto ma 3 lata i kosztuje 42tys. Jest z silnikiem 2.0 diesel i ładnym wyposażeniem. To jakaś bomba zegarowa czy można rozważyć kupno takiego krążownika szos?? (NIC i tej marce nie wiem)
  23. Czy istnieją na rynku lodówki samochodowe (nawet bardzo małe), które NA PRAWDĘ chłodzą?? Miałem dwie - jedna na "wkłady", druga podłączana do prądu - obie do kitu. Chodzi mi o uzyskanie temperatury w okolicach 5-6st.C.
  24. ...przypomina jak żywo to co usłyszałem po "spotkaniu z drifterem" zakończonym tuningiem optycznym boku mojego auta. "Paaanie. Za cztery klocki to wszędzie z pocałowaniem ręki zrobią. Przecież to drobiazg" Bez kosztów samochodu zastępczego wyszło ponad 26 tysięcy. Różnica w sumie drobna, ale dla mnie znacząca. A zresztą co to obchodzi poszkodowanego?? Mają naprawić szkodę i już. Może to najdroższa i najlepsza Vectra jaka istnieje na ziemi.
  25. > Za wyklepanie pojazdu. Nie za wyklepanie pojazdu i nowy akumulator. Tyle ze wyklepanie w ASO kosztuje tyle co wyklepanie wedlug ich wstepnej wyceny i 50 akumulatorow. ...ale to akumulatory z ASO...w oparciu o piec instytucji, ktore sobie zgnija...a przepraszam to inny film:-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.