Skocz do zawartości

gorex

użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 624
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gorex

  1. gorex

    Kołpaki

    > a jakie te kołpaki masz/miałeś? Hmmm...... Nazywało się to wzór VW, ale nie przywiązywałem do tego wagi. Liczyło się to, że były zupełnie niezłej jakości jak na swoją cenę (60zł za komplet). Teraz nawet za 3x tyle są dostępne tylko wzory typu "SG-01" (Spod Grójca) o jakości uchwytu samochodowego, który kupiłem niedawno i zaraz po otrzymaniu przesyłki wylądował w koszu na śmieci. > Ja w fieście miałem na zimę kołpaki Jacky wzór Nascar i były całkiem całkiem, parę zim przeżyły. > brat Poszukam "Nascar".
  2. gorex

    Kołpaki

    Zgubiłem jeden kołpak. Zdarza się. Kiedy je kiedyś kupowałem nie liczyłem że przeżyją aż tyle. To są tanie podróby, ale jakościowo "ujdą". Problem pojawił się gdy postanowiłem dokupić brakujący (nie ma już takich wzorów), a jeszcze większy gdy postanowiłem kupic komplet nowych. Otóż - wszystko co znalazłem na Allegro to zwykły szajs, nieporównywalnie bardziej gówniany niż to co kupiłem 4 lata temu, a oryginalne kosztują mniej więcej tyle ile niedroga felga. Zna ktoś może jakiś sklep/producenta/hurtownika gdzie możnaby kupić nieoryginalne kołpaki mniej przerażającej jakości?? (rozmiar 16 cali jeśli to ma znaczenie)
  3. > Nowa propozycja das auto Ciekawe czy będą juz po wymianie łańcucha rozrządu??
  4. gorex

    Montaż pralki

    Wąż dopływowy po prostu się wkręca (w oprawce jest uszczelka) a odpływ najlepiej zamontować przez przejściówkę , którą ja kupiłem w Leroy Merlin (kawałek gumy z otworkiem za 6 zł). Wtedy przy okazji nie śmierdzi w odpływu. Sam przewód odpływowy trzeba będzie prawdopodobnie obciąć przy końcówce bo inaczej się go nie wepchnie. Tak ja podłączałem pralkę.
  5. gorex

    ubezpieczyciele

    > Uuuu, zmartwiłeś mnie bo jak zwykle chciałem iść na łatwiznę... 300zł różnicy dla tej samej firmy i tego samego pakietu. Poza tym stawiają dużo absurdalnych warunków np. muszę wypowiedzieć ubezpieczenie w Liberty, żebym mógł skorzystać z promocji w...........Liberty. .....i tu też jest drożej niż przez telefon bezpośrednio w LD.
  6. gorex

    ubezpieczyciele

    > jesteś na 100% pewny że jedni nie korzystali z InfoExperta a drudzy z Eurotaxu? Tego nie jestem w stanie stwierdzić z całą pewnością. Kiedy obliczałem składkę na stronie www napisane było w dwóch przypadkach, że korzystają z InfoExperta a mimo to kwota różniła się zasadniczo. W agencji pośrednictwa też ponoć korzystają z InfoExperta a wartość była jeszcze inna. To nie pierwszy raz się z tym spotykam. Osobiście nie wierzę w te pierdoły o "wartości katalogowej" i uważam, że ubezpieczyciele dobierają sobie taką wartość jaka jest im wygodna. Aczkolwiek znajomi twierdzą z pełnym przekonaniem, że katalogi jednak istnieją i są ujednolicone.
  7. gorex

    ubezpieczyciele

    > A u brokera byłeś? Np w CUK na Rudnickiego \ Maczka? Oczywiście. Tam byłem najpierw. Niestety w tym roku mają bardzo mało atrakcyjne ceny.
  8. gorex

    ubezpieczyciele

    TUW i było OK. Dziewczyna która > prowadzi oddział u mnie w mieście rośnie w się, lata temu była sama ciemnej dziurze teraz ma > za biurkami chyba 5 pracowników Wszystko zależy od człowieka. Mojemu bratu cofnęli decyzję o odszkodowaniu uzasadniając ją "...ponieważ według naszych rzeczoznawców podana w oświadczeniu kolizja nie mogła mieć miejsca......decyzja TU jest ostateczna....odwołanie przysługuje jedynie na drodze sądowej.....". W każdej firmie zdarzają się uczciwi (i kompetentni) pracownicy, ale my nie mieliśmy szczęścia i dlatego następnych pieniędzy ode mnie nie dostaną.
  9. gorex

    ubezpieczyciele

    > Jeśli samo OC to co Ci zależy? 1. AC i OC,ale ważniejszy jest punkt 2. 2. Miałem kiedyś kolizję z facetem ubezpieczonym w TU Pocztowe (z jego winy). Od tego czasu obiecałem sobie, że w ramach poprawiania świata będę unikał tego rodzaju dziadów i zwykłych złodzieji. Przykro mi, że piszę tak radykalnie, ale takie firmy jak w/w powinny zostać zlikwidowane przez prokuraturę. Ja wiem co przeżyłem i chcę chociaż oszczędzić tego innym.
  10. gorex

    ubezpieczyciele

    > jest takie coś jak TUW Nie wiem czy jeszcze istnieje bo nie figuruje w moim spisie, ale nawet jeśli to brat miał kiedyś u nich ubezpieczenie. Nigdy więcej takich dziadów.
  11. gorex

    ubezpieczyciele

    > Zerknij na hestie. Maja dobre ceny, a ubezpieczalnia to nie jakis kogucik Sprawdzę. Pamiętam, że obowiązkowe było inne ubezpieczenie majątkowe w pakiecie. Hestia 7 czy jakiś inny numerek.
  12. Przyszła pora ubezpieczyć złoma. Liberty, Gothaer, Compensa, BRE Ubezpieczenia czy może żaden z powyższych?? Reszta ma ceny powyżej progu bólowego (x2 a jedno TU nawet x4). Pytanie pomocnicze - czy to możliwe, że wartość mojego samochodu obliczana według niby tego samego katalogu (InfoExpert) różniła się do 30% w zależności od ubezpieczyciela??
  13. U "Pana Henia" jest fajnie dopóki coś się przy naprawie nie spierdzieli. Wtedy profesjonalny serwis zamienia się w temat reportażu TVN Turbo. W ASO mam fakturę na wykonaną usługę, która przynajmniej nie pozwala się na mnie zupełnie wypiąć. Samochód serwisowany w ASO ma "pewniejszy" przebieg. W ASO nie kombinują w częściami - mają wszystko obok w magazynie. "Serwisowany w ASO" to znaczy na ogół "przepłacany", a to z kolei oznacza, że właściciela stać było nie tylko na zakup samochodu, ale też na jego utrzymanie w najlepszym możliwym stanie. W ASO oszukują - to prawda. Oszukują też u "Pana Henia" - to niestety też jest prawda. Poza tym mimo, że ASO w dalszym ciągu jest droższe to trzeba przyznać, że różnica jest w tej chwili niewielka. Za "przegląd" w prywatnym, małym warsztacie miałem zapłacić 650zł a w ASO ze zniżką zapłaciłem 530.
  14. > w Sądzie sprawa była ? A skąd?? Raz, że nie wierzę w państwo prawa, a dwa - założyłem że koszty byłyby niewspółmiernie wysokie w stosunku do ew. zysku. Zadzwoniłem natomiast po wyjaśnienie do ubezpieczyciela (swojego i sprawcy). Od swojego otrzymałem informację , że ich ta sprawa nie dotyczy, a od UB sprawcy dokładnie te słowa: "Nie, nie dostanie pan z tego tytułu ani grosza. Ale dlaczego?? Przecież podałem podstawę prawną itp. Wiem, ale i tak nie wypłacimy z tego tytułu ani grosza. Proszę iść do sądu." A więc - nie bo nie.
  15. Przerabiałem ten temat w przypadku swojej Skody. Odmówili wypłaty odszkodowania z tytułu utraty wartości (mimo wszelkich pism, ekspertyz PZM itp.) uzasadniając to naprawą w ASO.
  16. > silnik w maluchu to trzeba rozpatrywać tylko przez pryzmat "kultu" bądź sentymentu Jak sprzedałem rzęcha poczułem jeszcze jedno - ulgę. Kiedy zacząłem jeździć Uno 1100 (Polo pomijam bo to też był złom) poczułem się jakbym się przeniósł w czasie.
  17. Z ośmiu samochodów które posiadałem i kilkunastu którymi jeździłem najgorszy silnik miał bezapelacyjnie Maluch (650ccm). Po 10 tysiącach wywaliło jakiś uszczelniacz i wyrzygało cały olej na silnik (widok strużek oleju ściekających z kratek w pokrywie silnika - bezcenny). Po około 20 tys. km. zaczął odpalać kiedy sam chciał. Regulacje i naprawy nic nie dawały. Było tak do samego końca. Po 50tys. regularnie musiałem wyjmować filtr powietrza ociekający olejem, czyścić puszkę i zakładać nowy (albo stary "osączony" - filtry to też był towar luksusowy). Po 70 tys. km zakwalifikowano silnik do remontu głównego. Zawsze były z nim problemy, ZAWSZE. Z każdym, pojedynczym podzespołem oprócz alternatora. Ten nie zepsuł się nigdy i dzielnie ładował akumulator dzięki czemu miałem możliwość codziennej "Walki o ogień" czyli odpalenie rzęcha. Samochód był kupiony nowy, po znajomości, i była to "wersja eksportowa" (Personal 4). Jak teraz czytam o pasjonatach zakochanych w tym zakaszlanym badziewiu to z jednej strony bardzo ich podziwiam, a z drugiej - bardzo im współczuję. Drugim silnikiem - porażką był 14NZ w Astrze. Cały czas coś ciekło, cały czas coś się działo, ale za to w ogóle nie miał mocy. Tak, że coś za coś.
  18. > @Mobil1 - kuzyn nie szuka porady tylko wsparcia. Co byś nie zrobił i tak będzie źle. Jeśłi mu > odradzisz któregoś z kolei ulepa to pomyśli że to zawiść i zazdrościsz fury . Jeśłi zaś > doradzisz żeby spełnił swe marzenia i wziął ulepa to z kolei przy grubszych wydatkach pomyśli > że specjalnie go na minę wsadziłeś. Tak czy siak i tak masz przechlapane Dokładnie. Pamiętam jak mój brat "poprosił o radę" w sprawie pewnego Saaba. Jako, że samochód ze zwaloną geometrią, cieknącym silnikiem i skrzynią biegów do wymiany nie jest według mnie najlepszym wyborem - odradziłem mu. Niestety okazało się, że samochód już kupił, a ode mnie oczekiwał jedynie pogłaskania po główce. ...no to pogłaskałem.
  19. > A po co bił tych ministrantów przed sprzedażą > Przecież taki posiniaczony ministrant będzie tańszy Księża nie mają żyłki do interesów.
  20. Ja miałem samochód "po księdzu". I to autentycznym. Efekt - samochód miał już drugi silnik. Pierwszy się zatarł bo proboszcz nie jeździł na przeglądy i nawet nie wymieniał oleju. Drugi silnik też ledwo przeżył. Zaraz po zakupie wymieniałem olej - spuściłem mniej więcej litr mazi przypominającej asfalt. Od tego czasu "samochód od księdza" kojarzy mi się z tym moim czerwonym złomem.
  21. Miałem taki system w Ładzie 2107. Był problem ze stacyjką i czasem wyłączała silnik np. podczas wyprzedzania na trasie. Bardzo fajne wrażenia. ...no co?? W końcu mówimy o systemie związanym z kluczykiem.
  22. > czyli można brać pakiet w Liberty?? Głowy nie dam. Opieram się wyłącznie na opinii Szanownego Kolegi Z Serwisu. Sam kupiłem pakiet w LD. Zdecydowały o tym dwa elementy: - cena była atrakcyjna - PZU mnie wytrykało i dopiero po 3 miesiącach otrzymałem pisma, że nie byłem sprawcą II Wojny Światowej, a stojący na światłach kierowca stosunkowo rzadko bywa sprawcą bocznego najechania. Aczkolwiek - pismo mam, zniżki z powrotem mam i teraz będę wybierał z wolnej stopy.
  23. Swego czasu likwidowałem szkodę w ASO Skody. Kolega, który zajmuje się tam likwidacją szkód powiedział, że nie mają problemów jedynie z Liberty i PZU. Aczkolwiek każda firma "zmienia się" w zależności od tego jak zawieje wiatr, więc pewności nie ma.
  24. > To dlatego, że ma kurczaka na masce. Jeszcze gorzej jakby miała jajko.
  25. Ja też jestem zdania, że kierowca ma wręcz OBOWIĄZEK sprawnego ruszania ze świateł. Kiedyś łaziłem po Londynie, a ponieważ nie miałem nic specjalnego do roboty obserwowałem ruch drogowy (powiedzmy, że "ruch" - raczej było to stanie w korku). Następująca scenka wryła mi się w pamięć - pan w Transicie rusza ze świateł "piłując" silnik niemal do odcięcia mimo świadomości, że za chwilę będzie znowu stał w korku/na następnych światłach. Zastanawiałem się "po co??" Otóż po to, żeby za nim zmieściło się na światłach jak najwięcej aut. Ot......jadąc, myślę o innych - niby takie proste, a u nas widzimy tylko liryczne "JA".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.