Skocz do zawartości

Woytec21

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 036
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Woytec21

  1. > sprowadzony z japonii:) ten juz ma swojego Pana:) to będzie chyba jeden z pierwszych egzemplarzy sprzedany w Polsce
  2. > ... jutro postaram sie go rozpakowac... wygląda całkiem ok. jestem ciekawy jak to jeździ pewnie gdzieś się w sezonie umówię na jazdę próbną tym cudem
  3. > Woytec, > Lolaboga, jakim drogim moturem Ty jezdzis ! > Nie robilem w BMW nigdy przegladu 40 000 km weic sie nie wypowiem. > W K 1200 S robilem 1000, 10 000, i 20 000 km ale nigdy nie placilem wiecej niz 149,- Euro z tego za > sam olej wychodzilo prawie 90 Euro, wiec tak nie do konca. to se ne wrati stare czasy Panie aha do moich kosztów można dorzucić jeszcze jednorazowy zakup książki Haynes'a
  4. > Lwia czescia kosztow jest olej, ktory mozna dostarczyc samemu a zaplacic jedynie za usluge wymiany, > no chyba, ze w PL to zabronione Niestety chyba się mylisz, dam Ci przykład: przegląd r1200 GSA przy 40.000km koszt ASO w Bielsku około 2.000 zł. Co wchodzi w skład tego przeglądu? Wymiana oleju silnikowego + filtr - 4L cena rynkowa 150zl, wymiana oleju skrzyni biegów - 1L - 80zł, wymiana oleju w dyfrze - 1L - 80 zł, wymiana płynu hamulcowego - 50zł, Wymiana paska alternatora - 50zł, regulacja/sprawdzenie luzów zaworowych - 0zł (ewentualnie koszt tych płytek półsferycznych) synchronizacja przepustnic 0 zł w sumie jeszcze jakieś śmieszne kontrole typu sprawdzenie wyłącznika bezpieczeństwa stopki, szprychy i takie pierdołki aha i jeszcze filtr powietrza... łącznie niecałe 500zł licząc po kosztach z allegro i boxer parts bez zniżek... 1500zł za know-how i czas poświęcony który przy tych wszystkich czynnościach dla sprawnego mechanika to pewnie 3-4h
  5. > OK kup BMW i zo aczymy dokogo bedziesz na service jezdzil.podpowiem, ze z w-wy ludzie do Bielska B. > Smigaja > jak widac w stolycy tez nie ogarniaja nie lepiej samemu serwis zrobić... jedyne co konieczne za pomocą kompa to ustawić następne przypomnienie serwisowe, resztę każdy średnio ogarnięty motocyklista zrobi sam... pewnie, nie drogo i satysfakcja jest
  6. > nie mam zamiaru jeździć z chopperowcami > tak w kilka osób na cięższych enduro chcemy pozwiedzać polske > wiesz jak jest ciągnie wilka do lasu mając świadomość jak jeździsz to lepiej chyba weź KTM'a w terenie jakby Cię poniosło radzi sobie dużo lepiej nie ma co ukrywać choć sam mam ADV i sobie chwalę ale nie mam aspiracji do nabijania kilometrów po nieutwardzonych drogach... raczej jakiś lekki dojazd albo ścieżka leśna
  7. > własnie mam zamiar omijać autostrady bo wole poruszać sie duktami i mniej uczęszczanymi drogami bo > widoki bardzo piekne jak nie planujesz powazniejszego OFF'a to BMW da spokojnie da rade. Co do jazdy z chopperowcami to o ile nie wykonczysz sie nerwowo to zrobisz faktycznie mistrzowsko niskie wyniki w spalaniu mnie komp pokazywal cos kolo 4L/100km... ale nie da sie tak jezdzic Nawet ciezarowki nas wyprzedzaly
  8. > Przy baaaaardzo spokojnej jeździe, 700 km w 1200 adv(bo o takim piszesz )jest spokojnie do > osiągnięcia! > Ja wziąłbym gs 800 1200 to ciężkawa maszyna w teren. przy nie bardzo spokojnej jezdzie polowa na autostradzie polowa w miescie robilem spokojnie 680km, oczywiscie mowimy o ADV Polecam BMW ale nie bardzo da sie porównanć 990 do r1200. KTM zdecydowanie lepiej daje sobie rade w terenie choc i widzialem ludzi ktorzy wyczyniali cuda z BMW
  9. > moje zdanie nie jest obiektywne Twoje jak i każde inne zdanie nigdy nie będzie obiektywne z samej definicji nawet ADAC nie jest już najwyraźniej instytucją obiektywną
  10. > Zależy co kto lubi. Z wyglądu szosówka z opcją szuter (lekki). > Źle nie jest niestety faktycznie to tylko szosówka wyobraź sobie jak po dołożeniu płyty pod silnikiem spadnie prześwit dobre moto na drogę polną
  11. > ... który lada chwila pojawi się w salonach? wizualnie nawiązuje do historii i fajnie że tak postanowiło Suzuki. Moim zdaniem poprzedni 1000 był zbyt zbliżony do mniejszego brata. No i cena pewnie będzie atrakcyjna po tym jak przeminie bum nowości i dealerzy zaczną walczyć o klienta (teraz z tego co wiem cena podstawowej wersji to 50.000) Ale nie ma szału ze względu na łańcuch (konkurencja przy tej pojemności stosuje już wał), stosunek mocy do wagi, silnik który jest tylko zmodernizowaną starą konstrukcja ale... no właśnie wszystko będzie można powiedzieć dopiero po jazdach próbnych
  12. > Masz już w garażu czy na oku? ani jedno ani drugie... jest na mojej liście dwóch kółek które na pewno zagoszczą w garażu. Na tą chwilę szukam sensownego R65 albo R80 jako baza na cafe które zostanie na stałe... hmmm taki przynajmniej mam plan
  13. > Miał zmienione przednie zawieszenie na wahacz pchany. miałem kiedyś linka do strony firmy która zajmuje się przystosowywaniem różnych motocykli do wózka ale w sposób nieco inny tzn nie na sztywno ale pozwala cieszyć się z tradycyjnych przechyłów motocykla na zakrętach. Galeria była dość bogata w różne marki i modele.
  14. > CZ 175 Pierwszy raz go zobaczyłem w odcinku Amerykańskich naprawiaczy > jakiś tekst bardzo ciekawy wizualnie sprzęt, myślałem nawet kiedyś żeby się zabrać za remont takowego... ale osa ma pierszeństwo
  15. czytam od początku wydawania i bardzo polecam... świetne artykuły ludzi którzy kochają motocykle, nie koniecznie te najnowsze i najszybsze. Polecam
  16. > O ile w obszarze niezabudowanym jestem tolerancyjny na predkosci innych, tak w obszarze zabudowanym > jestem zdania, ze niema zmiluj sie. > Sam w w/w prowadze do 55 km/h prawdziwej ( GPS ). i wystarcza. moim zdaniem jeżdżąc na motocyklu trzeba: - myśleć za innych użytkowników drogi - zakładać że nikt cie nie widzi na drodze - być przygotowanym na awaryjne hamowanie.
  17. > Rozumiesz > Więc swoim postem co robisz - wzmacniasz solidarność, czy raczej wrzucasz granat do ogniska i > patrzysz, kogo ochlapie? > Widzisz...można być solidarnym Zaczyna się do LWG, czy kiwnięcia głową na światłach, a kończy > się...pewnie gdzieś daleko za Śiedmiogórogrodem > Nie jestem zwolennikiem naklejki "prawdziwy motocyklista", tak samo jak "prawdziwy Polak". > Oczywiście PJ kat A, czyni z posiadacza motocyklistę, jednak różni się on nieco od tego, który > ujeżdża moto dziesiątki lat. Identycznie jest z kierowcami aut. Nawet na AK masz gradację > użytkowników na podstawie liczby postów > Natomiast MY, motocykliści wymagamy od siebie nieco więcej niż tylko umiejętności zamknięcia > licznika na prostej i okazjonalnego lansowania się czy to na plastikowym, czy też > hydraulicznym moto . > To także umiejętność radzenia sobie na torze, winklach, bezpiecznej jazdy, nastukanych tysięcy > kilometrów, poradzenia sobie z przebitą oponą, drobną awarią, itd, a dużo mniej z właściwym > doborem kolorystycznym ubioru do moto > I teraz o tej solidarności...w mieście jadący przede mną rider zatrzymał się - zgasł i nie chciał > odpalić motocykl. Zatrzymałem się, próbowaliśmy rzeźbić, pożyczyłem śrubokręt, zaproponowałem > holowanie, pozwoliłem zatelefonować... > solidarność z drugiej strony...moja awaria...zepchnąłem moto na chodnik...w ciągu 10 minut > zatrzymał się gościu pick-upem, próbowaliśmy rzeźbić, wrzuciliśmy 220 kg na pakę i przez całe > miasto do garażu, w we 3 zdjęliśmy 220 kg z paki (bez żadnego zjazdu)...zajęło to 1,5h...o > kasie nie chciał słyszeć, też motocyklista > Każdy człowiek jest inny, ma inne poglądy, ale ludzie zrzeszają się w grupy, stowarzyszenia, inne > organizacje, bo kierują się podobnymi poglądami, wartościami, podobne rzeczy są dla nich > ważne...Harcerz z harcerzem się zrozumie, pielęgniarka z pielęgniarką też, homoseksualista z > homoseksualistą także (chyba przesadziłem ) > A wtedy szczególnie blisko do solidarności cieszę się że są jeszcze osoby dla których są ważniejsze sprawy niż na czym się jeździ i czy ma się dobrany kolorystycznie pod moto kombinezonik...
  18. > Zechcesz wstawic foty swojej przedniej opony, pozniej pogadamy dalej tradycyjnie zakończyłeś rozmowe co do tego wyprostowania przy 200+ mój znajomy zawsze odpowiada z uśmiechem na ustach: JAAAAA w niemcach to jaaaa tam to je wszystko möglich
  19. > oj ale to nie kwestia motocyklizmu a kultury... nie zgadzam się, raczej świadomości że nas też może to spotkać i może też będziemy potrzebować tej pomocy kiedyś. > Przeczytałem i zgadzam się. Fajnie by było jakby wszyscy się miłowali, ale to nie jest wymóg > motocyklizmu to raz (zawsze H-D miał w nosie japonię stojącą na poboczu , i 2 - nie jest tak > źle. sam napisałeś, że ktoś się zawsze zatrzymywał. może nie pierwszy, ale zawsze... czyli > można się nie czuć opuszczonym nie bardzo wiem skąd ta informacja o H-D i japoniach ale początki motocykli Harleya w latach 70-80 w Polsce pokazuję coś innego. Choć patrząc na lata 90 może masz rację...
  20. > Zapominasz kto zaczął osobiste wycieczki... > Masz swój świat i dobrze, ale pozwól innym mieć swoje zdanie! pokaż mi proszę gdzie w tym wątku jest jakakolwiek wycieczka do ciebie... pewnie mam swój świat i nie mam zamiaru nikomu nic zakazywać pokazuję jedynie naganne zachowania ludzi którzy chcą być nazywanie motocyklistami. Chcą bo oburza ich jak się ich nazywa dawcami, chcą bo pozdrawiają się tradycyjnym gestem uniesienia ręki ale skoro chcesz być nazywany motocyklistą to się zachowuj jak motocyklista nie jak kierowca motocykla.
  21. > Ciebie w hełmie MO miałem m.in. na myśli wrzucając to zdjęcie... > Pozdr od "weekendowego nie-motocyklisty"! żal mi ciebie... możesz mi ubliżać nie zmieni to jednak faktu kim jesteś
  22. > Jak teraz dodałeś aspekt finansowy to wasza teoria nabiera sensu, bo rzeczywiście jak ktoś nie ma > środków na coś więcej niż 50tka to szuka emocji i adrenaliny w tym co ma: > "jak się nie ma,co się lubi, to się lubi,co się ma" > Ale fakt jest taki,że wcześniej próbowaliście ludziom wmówić,że jazda 45km/h na 2oo jest > ekscytująca sama w sobie! Sorki,ale to imo nie przejdzie. Szybciej jeżdżę na snowboardzie... > Chociaż jak patrzę na to zdjęcie... > ...to potrafię sobie wyobrazić ten "entuzjazm" u co po niektórych
  23. > egzemplarz ktorym sie przejechalem na niektorych nakretkach mial juz rdzawy nalot, kierownica > wpadala w takie wibracje ze lusterka mozna bylo spokojnie zdemontowac - nic nie bylo widac. > Hamulec przedni - gumowy, tylnego nie probowalem. Poza tym jakos takos mi sie dziwnie > siedzialo - nie moglem sobie znalezc dobrej pozycji, ale w sumie to byly moje pierwsze > podejscia do motocykla po bardzo dlugiej przerwie i kursowo egzaminacyjnym TW125 wiec moze > jakbym chwile wiecej posiedzial to bym zmienil zdanie jeszcze > Generalnie po przejazdzce bylem lekko zniechecony, a calkowicie mi przeszlo jak sie przejechalem > nastoletnia dobrze utrzymana japonia i w efekcie olalem 'nowe' motocykle na ktore moj budzet > (wtedy ~15kpln) pozwalal i kupilem sobie swoje marzenie z wczesnej mlodosci . Dalem 5kpln, > potem kolejne 3kpln na remont (regulacje, komplet opon, wezyki hamulcowe w oplocie, lozyska > glowki, itp), a w tym roku planuje wydac kolejne $ na strojenie serduszka a moze starczy na > nowe OHLINS'y na tyl > PS. test pierwszy oraz test drugi Właśnie miałem pisać że zdecydowanie lepiej kupić np 15 VT600 Shadowkę niż tego pseudo Junaka. Kiedyś zachęcony wyglądem odbyłem krótką przejażdżkę i odradzam, zresztą w zeszłym roku był test w Motocyklu który był dość bezlitosny...
  24. > jeeeezu aleście się marudy dobrali... > "Kiedyś to była elyyyyta, a teraz to już nie to samo"... brzmi jakoś znajomo... pitolenie... nie chodzi o umiejętności o kilometry czy lata na motocyklu ale o poczucie się motocyklistą... tak trudno pomóc koledze motocykliście kiedy stoi na poboczu, kilka chwil stanąć i zapytać czy wszystko OK, może benzyny podwieźć. Co to dużo gadać miałem sytuacje gdzie się zatrzymywałem na moto żeby zapytać czy wszystko OK mimo że tabuny motocyklistów przede mną machnęły ręką w geście motocyklowego pozdrowienia do pechowca na poboczu następnie beztrosko się oddalając... ręce opadają. A w dwóch takich przypadkach wystarczyło wyczyścić klemy i podwieźć trochę paliwa... tak trudno było? Sam przeżyłem szok kiedy stojąc na poboczu w Bośni z rozłożonym na asfalcie kompletem kluczy minęła mnie grupka POLSKICH motocyklistów oczywiście machając ale nikt nie pomyślał nawet żeby zatrzymać się i zapytać czy wszystko OK czy nie potrzebuję pomocy... a kilka chwil później stanął i zaoferował pomoc chłopak "robiący" bałkany na Simsonie... i co??? [motyla noga] nie da się? Piotolenie o prawdziwych motocyklistach to nie gadanie o sprzęcie i mocy ale o tym czy robi się to bo kocha czy jest to przelotna moda która za kilka lat w tym kraju mam nadzieję minie i zostaną Ci którzy nie robią tego dla pozy. Dziękuję skończyłem, można nie czytać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.