Skocz do zawartości

Manx

moderator
  • Liczba zawartości

    4 838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Manx

  1. Na Youtube jest kanał Caroseria - gość testował niedawno Puga 508 hybrid.... no zbyt pochwalnie to ten test nie wypadł. Le probleme electrique - nie wszytsko tam było intuicyjne i działało tak jak miało Nie rozumiem też sensu hybrydy, która jest drosza od benzyniaka i pali więcej od niego
  2. Wygląda świetnie Francuzi porafią zaprojektować ładne auta (ze wszytskich DS, tylko nowe DS3 jest dziwaczne i niezbyt zgrabne) ale mimo tego kariery poza Francją to to nie zrobi. W PL też nie - wizerunek francuskiego auta w PL jest jaki jest. Do tego ogromna utrata wartosci po kilku latach zniechęci jeszcze wiecej ludzi (pomijam wynajmy które strasznie drogo wychodzą w takim przypadku, ale nawet fizol czy JDG, żeby po 4-5 latach kupić kolejny egzemplarz, musi dołożyć więcej niż przy aucie tracącym mniej). Dobra opcja dla kogos kto kupuje kilkuletnie - za 4-5 lat kupi takiego DSa w cenie 10 letniego A3
  3. Tylko, że zwykle takie auto kupuje się z dobrym rabatem, bo dealer może więcej dać, i ten rabat rekompensuje tą wyższą utratę wartości W dwóch przykładach, o których pisałem wyżej, rabatu było kilkadziesiąt tysięcy od cennika - dużo więcej niż normalnie można było wynegocjować na te auta, gdy były modelami "bieżącymi".
  4. IMO warto takie auto kupić i nie ma się co bać o jakość. Sąsiedzi za kilka miesięcy może nie będą zazdrościć, że kupiłeś nowe auto, ale jeśli Ci na tym nie zależy, to jest to dobry zakup. Na ogół auto z końcówki jest już po liftingach, po wielu zmianach (materiałów, procedur produkcyjnych), które miały na celu wyeliminować usterki zgłaszane przez użytkowników, ma sporo dodanego wyposażenia, którego nie było na początku produkcji, lepszy infotainment (przez 5-6 lat obecności modelu na rynku sporo się zmienia w tej dziedzinie), a do tego łatwiej o rabat, bo producent chce żeby "stare" auto się sprzedawało zanim wjedzie nowe. Mam doświadczenia z dwoma autami kupionymi w końcówce produkcji i w żadnym nie stwierdziłem, żeby coś było zrobione na "odwal się" bo to końcówka produkcji - wręcz uważam, że jest lepiej. Ojciec jeździ BMW x3 F25 wyprodukowanym w ostatnim tygodniu produkcji tej generacji modelu, ja kupiłem w zeszłym roku Leona Cuprę 5F wyprodukowanego na kilka miesięcy przed zakończeniem produkcji. Ojciec wcześniej miał X3 F25 kupione w pierwszym roku produkcji modelu, ja zwykłego Leona sprzed liftingu w połowie obecności modelu na rynku. W obu przypadkach porównaniu z poprzednimi egzemplarzami, auta wykonane są lepiej. W obu przypadkach infotaiment działa szybciej, montaż jest lepszy, w kilku miejscach są użyte inne materiały. W ojca w pierwszym BMW były jakieś rezonansy spod deski (ASO wyciągało deskę by to usunąć), schowek był tak sobie spasowany - w obecnym egzemplarzu zero problemów z montażu. U mnie w poprzedniku były trzesczące uszczelki drzwi (trzeba było je co jakiś czas posmarować wazeliną), potrzaskiwała roleta bagażnika, pojawiało się pęknięcie na eko-skórze na boczku fotela kierowcy (od wsiadania), pękła mi obudowa termostatu i płyn się sączył.Teraz uszczelki są cicho (być może inny materiał), mocowanie rolety fabrycznie podklejone flockiem, boczek fotela z innego materiału, obudowa termostatu o zmienionej konstrukcji (w poprzedniku podczas naprawy gwarancyjnej już wkładali poprawioną). Znam osobiści jeden przypadek, gdzie auto z końcówki produkcji wg. usera nie było najciekawsze i nie chodziło o jakość - znajomy kupił kilka lat temu Alfę 159 kiedy kończyła się produkcja modelu. Niestety wielu opcji nie mógł już domówić i w kokpicie auta klasy średniej, za spore jak na ów czas pieniądze, miał trochę "zaślepek". Jakość OK, ale narzekał czasem że tego i owego domówić już nie mógł.
  5. Manx

    VW Caddy California

    No z tymi silnikami w VW to bym nie szarżował Niestety też słabowite - 2.0 TDI 75 KM, 102 KM lub 122 KM, ewentualnie 1.5 TSI wykastrowane do 114 KM. Zaraz tu ktoś pewno naskoczy na mnie że to auto nie do wyścigów... ja wiem, ale przy tej masie i aerodynamice, to jest bardzo mało, by to przyjemnie jechało.
  6. I w tym roku też dużo zdrożeją, bo opłaty emisyjne, bo kolejne elementy wyposażenie trzeba dorzucić. A zdrożeją jeszcze bardziej bo złoty słaby. Ale to że auta zdrożeją to w ogóle pikuś, przy tym że wszystko drożeje, bo przy dobrych wiatrach rocznie 1% społeczeństwa wyjeżdża z salonu nowym autem, a ułamek procenta kupuje je prywatnie
  7. Minimalną krajową to płaci się tylko osobom bez kwalifikacji zatrudnionym do sprzątania przez leasing pracowniczy albo pracownikom administracji publicznej i tyle, bo za minimum nikt się nawet nie zgłosi do pracy. To nie chodzi o kasę - to jest mentalnosć dzisiejszych 20-30 latków, etanowców z niskimi kwalifikacjami. To o czym piszesz że więcej = lepiej, to jest mit. Wyższe wynagrodzenie wcale nie powoduje większego zaangażowania. Przetestowane i u mnie w firmie (pracownicy fizyczni, wykwalifikowani operatorzy produkcji), u znajomych (firma transportowa, firma budowlana, serwis opon, pośrednik w sprzedaży nieruchomości, producent żywności, producent kosmetyków) i są badania które też to pokazują. Ja spełniam ludzi żądania płacowe (jeśli są rozsądne oczywiście) - ile sobie zażyczą, tyle płacimy. Kwoty powyżej rynku, czasem jest to więcej niż bardziej doświadczeni zarabiają. W zeszłym roku z 20 zatrudnionych tylko 3 przetrwało okres próbny (!) - reszta poległa na jakości pracy, braku postępów w nauce... a dostawali tyle ile chcieli . Potem z tej 3 jeden miał problemy z alkoholem i stawiennictwem w pracy, drugi zrezygnował bo czuł się zmęczony i miał dość pieniędzy by jakiś czas nie pracować, jeden pracuje. Wracając bliżej tematu - znajomy, były już handlowiec u dealera powiedział mi, że auta swoich klientów podstawiał do jednego konkretnego pracownika odpowiedzialnego za przygotowanie, bo wiedział że będzie to zrobione dobrze, a cała reszta odwalała kaszanę. W efekcie ten pracownik miał kolejkę aut.
  8. Może też, ale niekoniecznie. Brakuje dziś na rynku pracy ludzi do dość prostych prac, ale takich którzy poza rękami mają też głowę i to też może być przyczyna.
  9. jest to literówka . Miało być "rozkonserwowanie", czyli usuwanie przez dealera folii i wosków ochronnych nałożonych na auto przez fabrykę, na czas transportu.
  10. Gość ze znajomego zakładu detailingowego mówi, że to nie rzadkość, że nowe auto zostało tak rozkonserowane, że je porysowali i trzeba robić korektę lakieru. Z tego co mi mówił, jak zaczynał w tej branży z 10 lat temu było z tym słabo - nawet duzi dealerzy marek premium mieli sporo potknięć, potem było coraz lepiej, a od jakiegoś roku-dwóch znów jest gorzej. Nawet dealerzy mu przyznają że mają problem z ludźmi do przygotowywania aut, więc biorą z łapanki przybyszów ze wschodu i ludzi z urzędu pracy, żeby jakkolwiek to było zrobione.
  11. Jechać, odebrać i się cieszyć . Jak Ci postawią w pomieszczeniu do wydawania aut, lśniące, suche auto, dadzą dwa kluczyki, masz w bagażniku trójkąt i gaśnicę (zdarza się że przy przygotywaniu do wydania auta ktoś zapomni tego wsadzić), to nie ma co drążyć - wsiadać, jechać i się cieszyć. Jak się w necie czyta, to niektórzy spinają się jakby z autem ślub brali
  12. Manx

    Ślepy czy co?

    Twój kolega miał farta, że nie trafił na coś równie mocnego jak jego Jeep Jeżeli kierownik Golfa przeżył i ma wszytskie końćzyny, to tylko cud
  13. Manx

    Ślepy czy co?

    No własnie miał farta - trafił na 30 letniego skorodowanego Golfa, a nie na takiego samego SUVa, bo wtedy mogłoby być różnie. Brdzo nierówni przeciwnicy - nowy Jeep ponad 2 t na solidnej ramie, kontra 30 letni skorodowany golf. Trochę podobnie jak w tym tytułowym przypadku - współczesne BMW a z drugiej strony archaiczny Nissan (chyba Micra ). Osobówka to osóbówka - duży SUV (mam na myśli właśnie Grand Cherokee, Land Cruiser, czy nawet X5) czy dostawczak, są w takim przypadku bardziej bezpieczne. Kilka lat temu znajomy miał kolizję z łosiem - niestara wówczas Octavia II poszła na żyletki, sam zresztą oberwał łosiem. Teraz śmiga tylko wielkimi SUVami (potem było X5 F15, teraz Lexus RX), bo czuje się bezpieczniej w tkim czołgu.
  14. Manx

    Ślepy czy co?

    Przy takiej akcji to juz nie ważne czym jedziesz osobowym - czy małym czy dużym, starym czy nowym. Rozpędzone do ponad 100 km/h ponad 1,5 t żelastwa, uderzające czołowo to taka energia, że przy takiej akcji to już tylko szczęście może pomóc wyjść z tego. Drogę kojarzę - ogólnie nieprzyjemnie mi się tamtędy jedzie - mam wrażenie że ludzie tam jeżdżą strasznie nerwowo, droga pofałdowana, połątana. W tym roku jadąc do znajomego koło Nieporętu sam musiałem uciekać żeby mnie jakiś "mistrz wyprzedzania" nie zahaczył.
  15. Materiały materiałmi, nie są porywające, ale i IMO w Suzuki najgorzej jest z wyciszeniem wnętrza - Switf czy Vitara odstają, bo konkurencja w tej samej klasie jest IMO lepiej wyciszona.
  16. Nieprędko, bo mają po pierwsze za wąską gamę modeli- m.in brak typowego kompaktu i kompaktu kombi (Sandero i Logan to segment B), po drugie marka jest nie do strawienia dla wielu osób ("najtańsze auto na rynku" "rumuński samochód z francuskich części"). Były miesiące, kiedy Duster był najlepiej sprzedającym się modelem w PL i to możę się powtarzać, ale jako marka nigdy nie wyjdą na pierwsze miejsce w PL.
  17. Manx

    Tarraco

    Model faktycznie słabo promowany i ilosć napotkanych na drodze mogę policzyć na palcach jednej ręki... a bliźniaków ze znaczkiem VW jeździ od pierona. Dziwne trochę, że mniej go na drogach niż VW, zwłaszcza że jest tańszy i ma 5 lat gwarancji, a nie 2 jak VW. Z 2.0 TSI 190 KM to bardzo sensowne auto- jeszcze nie pali dużo (mniej niż np. X3 2.0 benzynowe), a daje przyzwoite osiagi (rakieta to nie jest ale 8 z hakiem do 100 to zupełnie przyzwoity wynik do normalnej jazdy). Aspekt wizualny, to już każdy ocenia sam, ale IMO w wersji Fr4 to najładniejszy SUV w grupie VW (Formentora nie uważam za SUVa, więc się nie liczy) Jeśli byś się nim interesował w kontekście zakupu, to daj znać - mam znajomego w Seacie.
  18. Jest to odpowiedź na popyt... a raczej jego brak. Kto by pomyślał 10 lat temu, żę francuzi będą stopniowo wycinali diesle z gamy silnikowej - przecież oni to pchali gdzie wlezie, nawet do Citroena C1 czy mikrosamochodu Ligier.
  19. Dziś jeszcze tak... ale pytanie brzmi jak długo tak pozostanie, szczególnie we Francji . Są czasami zapędy ekoterorystów i polityków, będące pokłosiem dieselgate, żeby zakazać wjazdu dieslem do miast. W pewnym stopniu to ryzyko powoduje, że w EU udział diesla w sprzedaży aut spada, a benzynowych rośnie (no mało kto chciałby auto, którym tu i tam nie wjedzie ). Dzis to trochę panika... ale tak może nie zostać na długo i może się to zmaterializować.
  20. Tyle, że jest pewne ryzyko że zaraz ekoterroryści spowodują (najprędzej we Francji lub w Niemczech), że dieslem w ogóle do miasta nie wjedziesz... czyli hothatchem z dieslem pojeździsz tylko poza miastem i wracając do domu będziesz musiał zostawiać auto za rogatkami miasta Głupia sprawa
  21. Jak pod maską jest duże stadko koni, no to nie ma siły - pierdów będzie więcej . Więcej mocy, więcej spala i koniec. Jedyna opcja na niskoemisyjnego hot hatcha to hybryda albo elektryk (np. nowy Cupra Leon ma taką dziwną "eko-warm hatch" wersję 1.4 + elektryk i moc systemową 245 KM).
  22. Wytrzymać można... tylko po co się samemu nad sobą znęcać, a jeszcze gorzej jak z jadę i narzeka że strasznie śmierdzi płynem i otwiera szybę na autostradzie. Pamiętać, żeby przed spryskaniem włączać obieg zamknięty? Po co się męczyć, jeśli można kupić coś co nie śmierdzi
  23. Manx

    Serce czy rozum?

    Fajne . No w takiej konfiguracji to auto wizualnie ma jaja. Wygląda, ma świetne osiągi, i (wnioskując po testach które są na Youtube) jakże to brzmi w środku (z zewnątrz chyba też... ale ciekawi mnie czy na zewnątrz to tak dobrze seria brzmi, czy może ja w Warszawie nie spotkałem seryjnego egzemplarza)
  24. Manx

    Serce czy rozum?

    Zmiany dyskretne, ale bardzo na plus . Tylko teraz te felgi jakieś takie spokojne - z tym też coś będziesz robił?
  25. Niekoniecznie. To IMO zależy od mentalności. Jeśli ktoś długo pracował by móc sobie na takie zabawki pozwolić, po drodze żył oszczędnie, bo musiał, by dojść dalej, to ma to we krwi i choćby kiedyś spał na pieniądzach to zazwyczaj będzie raczej oszczędny i racjonalny. Jeżeli z kolei komuś duże pieniadze przyszły dość szybko, to oszczedność i racjonalność będą u niego na ogół rzadsze, bo najwidoczniej tacy ludzie często zakłądają, że tak będzie zawsze. Znam osobiście przypadki w obie strony (m.in z jednej strony gość po 70-ce ujeżdżający Panamerę 4S E-Hybrid, z drugiej 30 latka ujeżdżającego RS7). Absolutnie żadnej z tych postaw nie krytykuję i zastrzegam, że są to jedynie moje obserwacje).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.