Skocz do zawartości

najechanie na tyl, brak sladow na samochodzie sprawcy...


szeryf

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

dzisiaj mialem przykra sytuacje... jechalem w korku, w sumie stalem, i nagle poczulem bardzo delikatne pchniecie do przodu :/ patrze w luterko, a na dupie siedzi mi dostawcza. bardzo sie wQ, bo w piatek odebralem auto od lakiernika (w tym malowany byl tylny zderzak). wysiadlem z auta zeby zobaczyc co sie stalo, koles stal bardzo blisko, przez otwarte okno zapytal czy cos sie stalo. nic nie widzialem, wiec kazalem mu cofnac troche. przetarlem zderzak reka, i zobaczylem rysy :/ powiedzialem kolesiowi zebysmy zjechali na zatoczke. okazalo sie z mam zderzak porysowany w trzech miejscach (kilkunastocentymetrowe paski), ale nie az tak bardzo mocno. koles zaczal ogladac swoj samochod, i jak sie okazalo, ze u niego nic nie widac (wiadomo dostawczak ma czarny zderzak, siegajacy mi do tylnej szyby), to zaczal mi wciskac ze on nie mogl tego zrobic, i ze to bylo :/ wiec wezwalem policje smile.gif po godzinie przyjechali (pan i pani), policjant powiedzial ze musialby miec lupe (widocznie byl slepy). kazal sprawcy podjechac blisko, i kazal mi powiedziec czym on mi ten zderzak porysowac :/ nie wiem czemu ale sa tez rysy na dole zderzaka, gdzie sprawca zderzaka nie ma, widoczne musial hamowac, i przod mu siadl. ogolnie policjant twierdzil ze sobie to wymyslilem, i zapytal czy jestem pewny ze chce ich interwencji. jak mu powiedzialem po raz setny ze tego nie bylo, to powiedzial ze zyczy mi powodzenia w sadzie smile.gif

przyjechal tez pan z aparatem, porobil zdjecia, i na szczescie sie nie wypowiadal w sprawie smile.gif

no i mam do Was Panowie pytanie, czy mam jakies szanse w sadzie? koles jak sie nasluchal policjanta to na pewno sie nie przyzna :/

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wQ, bo w piatek odebralem auto od lakiernika (w tym malowany byl tylny zderzak).

Twój lakiernik pewnie ma jeszcze Twój lakier, jak dobrze zagadasz to za jakieś grosze Ci to pryśnie jeszcze raz.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twój lakiernik pewnie ma jeszcze Twój lakier, jak dobrze zagadasz to za jakieś grosze Ci to pryśnie

> jeszcze raz.

> Pozdrawiam BAS

malowales kiedys samochod? bo chyba nie wiesz ile to kosztuje :/ za grosze to lakiernik moze mnie poklepac po plecach.

poza tym dlaczego ja mam placic, skoro ktos mi wjechal w dupe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> malowales kiedys samochod? bo chyba nie wiesz ile to kosztuje :/ za grosze to lakiernik moze mnie

> poklepac po plecach.

Tak, MareęWeekend dookoła bez dachu za 2kzł w ASO.

Malowałem przód Stilo(w tym samym ASO) po stłuczce, jak kilka tygodni po odbiorze autka najechałem na kamień(kawał odkutego budynku) o wymiarach 50/50/50cm z ostrym czubkiem. Wyprostowali próg, i zrobili wkurzkę na błotniku za 200zł.

> poza tym dlaczego ja mam placic, skoro ktos mi wjechal w dupe?

Ile kosztuje czas, który stracisz w sądzie?

Zgadzam się, że powinien zapłacić sprawca, ale sam sobie musisz odpowiedzieć czy stać Cie na szarpanie się z nim w sądzie.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie łapię o jakim sądzie tu jest rozmowa

klient uderzył w tył twojego auta, przyjechała policja - powinni go ukarać (łaski nie robią)

powinni opisać co widzą i tyle

zgłaszasz szkodę do jego ubezpieczyciela i robią oględziny

dopiero wtedy jak ci nie zapłacą możesz się martwić o sąd....

ale po co wyprzedzać fakty

> Zgadzam się, że powinien zapłacić sprawca, ale sam sobie musisz odpowiedzieć czy stać Cie na

> szarpanie się z nim w sądzie.

są jeszcze firmy które się tym zajmują za jakąś tam opłatą i one się martwią o szarpaniny w sądzie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> dzisiaj mialem przykra sytuacje... jechalem w korku, w sumie stalem, i nagle poczulem bardzo

> delikatne pchniecie do przodu :/ patrze w luterko, a na dupie siedzi mi dostawcza. bardzo sie

> wQ, bo w piatek odebralem auto od lakiernika (w tym malowany byl tylny zderzak). wysiadlem z

> auta zeby zobaczyc co sie stalo, koles stal bardzo blisko, przez otwarte okno zapytal czy cos

> sie stalo. nic nie widzialem, wiec kazalem mu cofnac troche. przetarlem zderzak reka, i

> zobaczylem rysy :/ powiedzialem kolesiowi zebysmy zjechali na zatoczke. okazalo sie z mam

> zderzak porysowany w trzech miejscach (kilkunastocentymetrowe paski), ale nie az tak bardzo

> mocno. koles zaczal ogladac swoj samochod, i jak sie okazalo, ze u niego nic nie widac

> (wiadomo dostawczak ma czarny zderzak, siegajacy mi do tylnej szyby), to zaczal mi wciskac ze

> on nie mogl tego zrobic, i ze to bylo :/ wiec wezwalem policje po godzinie przyjechali (pan i

> pani), policjant powiedzial ze musialby miec lupe (widocznie byl slepy). kazal sprawcy

> podjechac blisko, i kazal mi powiedziec czym on mi ten zderzak porysowac :/ nie wiem czemu ale

> sa tez rysy na dole zderzaka, gdzie sprawca zderzaka nie ma, widoczne musial hamowac, i przod

> mu siadl. ogolnie policjant twierdzil ze sobie to wymyslilem, i zapytal czy jestem pewny ze

> chce ich interwencji. jak mu powiedzialem po raz setny ze tego nie bylo, to powiedzial ze

> zyczy mi powodzenia w sadzie

> przyjechal tez pan z aparatem, porobil zdjecia, i na szczescie sie nie wypowiadal w sprawie

> no i mam do Was Panowie pytanie, czy mam jakies szanse w sadzie? koles jak sie nasluchal policjanta

> to na pewno sie nie przyzna :/

> pozdrawiam

miałem taką sytuacje - tylko sprawcą byłem ja frown.gif

w moim Fiacie Coupe nie było praktycznie sladów cool.gif

a w toyocie Yaris pekł zderzak, wygieła sie klapa oraz dwa tylne błotnik .... tylko ze ja się przyznałem wink.gif

ale kobieta była w szoku jak zobaczyła stan swojego samochodu i mojego ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> sprawa bedzie w sadze bo koles sie nie przyznal, tzn. twoerdzil ze to nie on mi zrobil te rysy,

> wiec nie mam wyjscia...

Ale wyparł się zupełnie tego, że w Ciebie uderzył czy twierdził, że może i nie wyhamował, ale te ślady to nie jego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale wyparł się zupełnie tego, że w Ciebie uderzył czy twierdził, że może i nie wyhamował, ale te

> ślady to nie jego?

mowil ze nie czul ze we mnie wjechal, wiedzial tylko ze jest bardzo blisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mowil ze nie czul ze we mnie wjechal, wiedzial tylko ze jest bardzo blisko.

Świadków nie masz...

Przed sądem będzie bardzo ciężko frown.gif

Obawiam się, że łatwiej będzie jeśli pogodzisz się ze stratą frown.giffrown.giffrown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mowil ze nie czul ze we mnie wjechal, wiedzial tylko ze jest bardzo blisko.

"kazal mi powiedziec czym on mi ten zderzak porysowac" - "policjant twierdzil ze sobie to wymyslilem, i zapytal czy jestem pewny ze chce ich interwencji." - profesjonalizm aż bije ręce opadają.

Twoje zeznanie przeciwko jego. Notatkę mieli obowiązek sporządzić.

Ten który jest obwinionym będzie mógł sciemniać ile wlezie natomiast nie jest powiedziane że sąd nie Ci nie uwierzy. W końcu to ty odpowiadasz za składanie fałszywych zeznań. Dodatkowo możesz się wspomóc że masz dowód że niedawno zderzak był naprawiany. Opinia biegłego może kosztować w tym przypadku. W końcu uszkodzenia są charakterystyczne dla pewnego narzędzia - biegły mógłby ustalić np. rodzaj zderzaka. ALe biegły nie jest wliczony w sprawę w tym przypadku.

Tyle że mogli nie skierować wniosku o ukaranie. Pytanie co w ogóle zrobiła policja... czy tylko notatka i zostaje sąd cywilny. Jeżeli będzie stroną w cywilnym to chyba jest odpowiedzialnośc karna za skłądanie falszywych zeznań. Do małych kwot postępowanie jest chyba uproszczone ale możesz mieć koszty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no daj spokoj, ten policjant to byl ch** nie policjant :/ od razu mial takie nastawienie, ze to ja sciemniam, bo jakby koles we mnie wjechal to mogl zderzak powinien peknac, i ramka tablicy rejestracyjnej sprawcy tez :/ jak ogladalem tylna klape, bo dostawczak z przodu wysoki, to powiedzial "o, jeszcze na klapie rys szuka", normalnie masakra :/

o najlepszym zapomnialem smile.gif moja rozmowa z policjantem:

P: imie rodowe matki

JA: co?

P: imie rodowe matki!

JA: chyba nazwisko

P: no...

hehe smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no daj spokoj, ten policjant to byl ch** nie policjant :/ od razu mial takie nastawienie, ze to ja

> sciemniam, bo jakby koles we mnie wjechal to mogl zderzak powinien peknac, i ramka tablicy

> rejestracyjnej sprawcy tez :/ jak ogladalem tylna klape, bo dostawczak z przodu wysoki, to

> powiedzial "o, jeszcze na klapie rys szuka", normalnie masakra :/

Zawsze możesz złożyć skargę do komendanta jeśli masz imię i nazwisko tego policjanta. Niewiele tym pewnie wskórasz, ale może gościa choć na dywanik wezwą.

Mój brat miał podobną sytuację - najechał gościowi na tył, tylko, że u gościa kompletnie nie było śladu (jedynie wytarł się brud ze zderzaka) a brat połamał kawałeczek ramki od tablicy. Gościu zaczął fikać i próbował wyłudzić kasę, brat wezwał policję bo gościu nie chciał odpuścić. Na szczęście funkcjonariusz był w porządku i opierdzielił gościa, że takie sprawy załatwia się polubownie, tym bardziej, że nie ma żadnej szkody. Młodego wziął na stronę i mówi mu, ze go rozumie, ale niestety było wezwanie więc musi go ukarać. Wystawił 50zł mandatu za 'niemanie pasów' wink.gif no ale niestety punkty z żalem musiał przyznać już normalnie za spowodowanie kolizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wysiadlem z

> auta zeby zobaczyc co sie stalo, koles stal bardzo blisko, przez otwarte okno zapytal czy cos

> sie stalo. nic nie widzialem, wiec kazalem mu cofnac troche.

Błąd! Pierwszą czynnością powino być pstryknięcie foty.

Pomiając wartość dowodu przed sądem - w rozmowie z niebieskimi/sprawcą działa "cuda". ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale do tego, że stuknął, przyzna się?!

Po kilku miesiącach to pewnie będzie się zastanawiał czy on w tym czasie w ogóle w mieście był. Ech, taki typ - pszenno-buraczany. Dobrze, że jest notatka chociaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO sprawa może być nie do wygrania bez przyznania się kierowcy dostawczaka do błędu. Co najgorsze koszta na rzecz sądu , ew. zadość uczynienie dla sprawcy - pozwanego ( straci dzień pracy, dojazd etc. ) może wynieść tyle że polakierowało by się ten zderzak 2 czy 3-krotnie.

W Polsce policja nie potrafi znaleźć złodzieja przy pozostawionych odciskach palców, odnaleźć właściciela pojazdu po VINie a co dopiero przy takich okolicznościach jak Twoje. Jak sprawa przybierze zły obrót to jeszcze na wyłudzacza wyjdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sprawa

> przybierze zły obrót to jeszcze na wyłudzacza wyjdziesz.

pewnie masz racje :/ ale jeszcze gorzej by wygladalo jakbym sie przestraszyl sadu i powiedzial ze jednak nic sie nie stalo :/

zaluje ze nie zrobilem fotki jak siedzial mi na dupie, ale nawet przez mysl mi nie przeszlo ze trafie na takiego skur... ktory sie wszystkiego wyprze :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak sprawa

> pewnie masz racje :/ ale jeszcze gorzej by wygladalo jakbym sie przestraszyl sadu i powiedzial ze

> jednak nic sie nie stalo :/

> zaluje ze nie zrobilem fotki jak siedzial mi na dupie, ale nawet przez mysl mi nie przeszlo ze

> trafie na takiego skur... ktory sie wszystkiego wyprze :/

miałem styczność z wymiarem sprawiedliwości i powiem Ci że to tylko Polska, więc jak kierowca dostawczaka wyskrobie kasę na papugę to może być ciepło. Może jakaś kamera przy drodze uchwyciła moment najechania hmm.gif

W sumie to już sprawa trochę daleko zabrnęła więc trzeba sobie wszystko dobrze przekalkulować by wyjść na swoim, albo na zero, a nie stracić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sumie to już sprawa trochę daleko zabrnęła więc trzeba sobie wszystko dobrze przekalkulować by

> wyjść na swoim, albo na zero, a nie stracić

ponoc nawet jak w sadzie nie udowodnia sprawcy winy, to sprawa zostaje umorzona, a koszty ponosi panstwo smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ponoc nawet jak w sadzie nie udowodnia sprawcy winy, to sprawa zostaje umorzona, a koszty ponosi

> panstwo

W sprawie karnej, a nie cywilnej.

Weź sobie lepiej kup piwko na odprężenie, albo dwa, obejrzyj film, pogadaj z kimś i nie zawracaj sobie głowy takimi duperelami, jak ryski, których nawet prawie nie widać.

Ciesz się, że nie wjechał mocniej, ciesz się, że żyjesz, że nie jesteś w szpitalu.

Czy jakbyś lekko dotknął słupka przy cofaniu też byś tak sobie głowę zaprzątał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> miałem taką sytuacje - tylko sprawcą byłem ja

> w moim Fiacie Coupe nie było praktycznie sladów

> a w toyocie Yaris pekł zderzak, wygieła sie klapa oraz dwa tylne błotnik .... tylko ze ja się

> przyznałem

> ale kobieta była w szoku jak zobaczyła stan swojego samochodu i mojego ...

przed takimi zniszczeniami uchronił mnie ostatnio hak ok.gif skończyło się na pękniętym zderzaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przed takimi zniszczeniami uchronił mnie ostatnio hak skończyło się na pękniętym zderzaku.

A nie jest tak, że hak gdy nie jest używany to powinien być zdemontowany? grinser006.gif

Sam mam zamontowany hak na 2 śruby, których po pół roku nic nie jest w stanie odkręcić claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź sobie lepiej kup piwko na odprężenie, albo dwa, obejrzyj film, pogadaj z kimś i nie zawracaj

> sobie głowy takimi duperelami,

tak zrobilem hehe smile.gif ryskami sie nie przejmuje, wkurza mnie tylko to, ze jak koles zobaczyl ze u niego nic nie widac to od razu sie wyparl:/ postawa policji tez pozostawia wiele do zyczenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie jest tak, że hak gdy nie jest używany to powinien być zdemontowany?

> Sam mam zamontowany hak na 2 śruby, których po pół roku nic nie jest w stanie odkręcić

A to zależy od konstrukcji haka. Jeśli jest możliwość zdemontowania to powinien być odkręcony.

Nie jestem pewny, ale teraz chyba wszystkie nowe haki są dostosowane do tych wymogów, czyli są demontowalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie jest tak, że hak gdy nie jest używany to powinien być zdemontowany?

> Sam mam zamontowany hak na 2 śruby, których po pół roku nic nie jest w stanie odkręcić

jeśli ma mnie tak chronić jak kilka dni temu, to demontaż mnie nie interesuje ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie łapię o jakim sądzie tu jest rozmowa

> klient uderzył w tył twojego auta, przyjechała policja - powinni go ukarać (łaski nie robią)

> powinni opisać co widzą i tyle

> zgłaszasz szkodę do jego ubezpieczyciela i robią oględziny

> dopiero wtedy jak ci nie zapłacą możesz się martwić o sąd....

Widzisz Ty jesteś teraz stronniczy... tak bo "jeden z naszych" dostał w szczała w pupe.

Zastanów się cobyś odpisał na posta typu; koleś wyskakuje mi przed maskę i twierdzi, że go puknąłem... ma jakąś malutka ryskę u mnie zero śladu... zapewne jak i wiekszość odpisałbyś, że szuka jelenia wink.gif

policja i sad nie mogą sobie pozwolić na stronniczość, przynajmniej nie powinni wink.gif

Przyjechała policja i mają słowo przeciw słowu.

Ślady nie wskazują winy, szkody tak małe, że nie będą tracić całego dnia na dochodzenie.

Sprawa trafia do sądu a tam większe szanse ma kierownik dostawczaka, brak śladów na jego pojeździe wink.gif

IMHO szkoda czasu, nerwów i zapewne kasy wink.gif na sąd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widzisz Ty jesteś teraz stronniczy... tak bo "jeden z naszych" dostał w szczała w pupe.

> Zastanów się cobyś odpisał na posta typu; koleś wyskakuje mi przed maskę i twierdzi, że go

> puknąłem... ma jakąś malutka ryskę u mnie zero śladu... zapewne jak i wiekszość odpisałbyś, że

> szuka jelenia

> policja i sad nie mogą sobie pozwolić na stronniczość, przynajmniej nie powinni

> Przyjechała policja i mają słowo przeciw słowu.

> Ślady nie wskazują winy, szkody tak małe, że nie będą tracić całego dnia na dochodzenie.

> Sprawa trafia do sądu a tam większe szanse ma kierownik dostawczaka, brak śladów na jego pojeździe

> IMHO szkoda czasu, nerwów i zapewne kasy na sąd

nie jestem stronniczy

opieram się na tym co napisał autor postu

nie oceniam uszkodzeń, ale sam fakt zaistnienia zdarzenia

jeśli przyjechała Policja to powinni niezależnie od wersji stron to opisać, a nie analizować rysy na lakierze

ustawowo są do tego zobligowani i wyjaśnienie faktu czy zostały naruszone przepisy jest w ich obowiązkach

reszta to ocena TU po zgłoszeniu szkody

idąc Twoim tokiem myślenia, jak ktoś uderzy w Twoje auto i nie będzie u niego śladów i w tej sytuacji się nie przyzna to trzeba mu odpuścić i naprawić sobie szkodę na własny koszt, żeby nie robić fatygi policji i sądowi...... zlosnik2.gifclaps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie jestem stronniczy

> opieram się na tym co napisał autor postu

> nie oceniam uszkodzeń, ale sam fakt zaistnienia zdarzenia

> jeśli przyjechała Policja to powinni niezależnie od wersji stron to opisać, a nie analizować rysy

> na lakierze

> ustawowo są do tego zobligowani i wyjaśnienie faktu czy zostały naruszone przepisy jest w ich

> obowiązkach

> reszta to ocena TU po zgłoszeniu szkody

> idąc Twoim tokiem myślenia, jak ktoś uderzy w Twoje auto i nie będzie u niego śladów i w tej

> sytuacji się nie przyzna to trzeba mu odpuścić i naprawić sobie szkodę na własny koszt, żeby

> nie robić fatygi policji i sądowi......

Wczuj się w rolę Policjanta:

"jeśli przyjechała Policja to powinni niezależnie od wersji stron to opisać, a nie analizować rysy na lakierze ustawowo są do tego zobligowani i wyjaśnienie faktu czy zostały naruszone przepisy jest w ich obowiązkach "

Jeśli nie ma śladów na pojeździe rzekomego sprawcy i nie jest to czołg - to wynik analizy jest jednoznaczny - rzekomy poszkodowany ścienmia i chce wyłudzić świadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie jestem stronniczy

IMHO jesteś, tu cytat poprzedniej Twej wypowiedzi...

Quote:

powinni go ukarać (łaski nie robią)


> opieram się na tym co napisał autor postu

> nie oceniam uszkodzeń, ale sam fakt zaistnienia zdarzenia

I na tej podstawie stwierdziłeś, że policja powinna mu wlepić mandat nie robiąc łaski hmm.gif

> jeśli przyjechała Policja to powinni niezależnie od wersji stron to opisać,

Zapewne opisali, jestem tego pewien.

a nie analizować rysy

> na lakierze

A kto ma je analizować icon_eek.gif po coś wzywali policje wink.gif

> ustawowo są do tego zobligowani i wyjaśnienie faktu czy zostały naruszone przepisy jest w ich

> obowiązkach

Ale tu ślady nie wskazywały na to by kierownik dostawczaka go stuknął... Jeden twierdzi A drugi B, co mieli więcej zrobić, niż skierować sprawę do sądu niewiem.gif

> reszta to ocena TU po zgłoszeniu szkody

> idąc Twoim tokiem myślenia, jak ktoś uderzy w Twoje auto i nie będzie u niego śladów i w tej

> sytuacji się nie przyzna to trzeba mu odpuścić i naprawić sobie szkodę na własny koszt, żeby

> nie robić fatygi policji i sądowi......

Tak smile.gif jeśli to będą ledwie widoczne ryski... kierownik się nie przyznaje to IMHO szkoda mojego czasu na sprawę którą mam małe szanse wygrać wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pozdrawiam

mialeś kiedyś sprawę w sądzie? chyba nie...

ja miałem sprawę o kolizje, oczywiście policja przyznała ze dziadek wymusił pierwszeństwo na mnie ale on oddał sprawe do sądu. Niby wszystko jasne ale... Wszystko trwało 10miesięcy, 4rozprawy, + 5 z ogłoszeniem wyroku, jak sobie podliczyłem że musiałem brać 5dni urlopu + dojazd ok 250km, i nerwy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyrywasz zdania z kontekstu podejrzewając mnie o stronniczość...

przeczytaj jeszcze raz pierwszy post...

mnie na miejscu nie było, nie byłem świadkiem...

staram się postawić w roli tego co został uderzony....oraz ocenić co powinna zrobić na miejscu policja...

nikt z nas nie wie jak przebiegała rozmowa, wszystko to domysły....

ale podkreślę jeszcze raz, od oceniania szkód jest TU

policja od stwierdzenia czy zostało naruszone prawo, lub choćby czy istniało takie prawdopodobieństwo...

notatka policyjna nie jest podstawą do wypłaty odszkodowania.........

fakt, że wczuwać się nie mam potrzeby i nie muszę

znam postępowanie policji, znam postępowanie szkodowe i zdarza mi się pisać opinie na ten temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wyrywasz zdania z kontekstu podejrzewając mnie o stronniczość...

> przeczytaj jeszcze raz pierwszy post...

Czytałem, dalej nie jest to dla mnie bezstronna opinia wink.gif

> mnie na miejscu nie było, nie byłem świadkiem...

to wiem

> staram się postawić w roli tego co został uderzony....

A ja staram się patrzeć z boku

> oraz ocenić co powinna zrobić na miejscu

> policja...

> nikt z nas nie wie jak przebiegała rozmowa, wszystko to domysły....

Zapewne spisała notatkę, inni foty porobili i skierowali sprawę do sadu.

> ale podkreślę jeszcze raz, od oceniania szkód jest TU

> policja od stwierdzenia czy zostało naruszone prawo, lub choćby czy istniało takie

> prawdopodobieństwo...

Ale policja na podstawie szkód/śladów ma stwierdzić kto jest winny a w tym przypadku nie mogła tego zrobić, np. rysa poniżej zderzaka, brak śladów na sam. dostawczym

> notatka policyjna nie jest podstawą do wypłaty odszkodowania.........

i słusznie, ale będzie zapewne podstawą do wyroku w ew sprawie, podobnie jak i zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie jestem stronniczy

> opieram się na tym co napisał autor postu

"Troszkę" sobie zaprzeczasz wink.gif

> nie oceniam uszkodzeń, ale sam fakt zaistnienia zdarzenia

A skąd wiesz, że było takie zdarzenie? Skoro śladów na samochodzie nie ma - słowo przeciwko słowu.

> jeśli przyjechała Policja to powinni niezależnie od wersji stron to opisać, a nie analizować rysy

> na lakierze

Ale oni właśnie to mają zrobić - znaleźć, opisać ślady i na ich podstawie - oraz na podstawie zeznań świadków - odpowiednio zareagować.

> ustawowo są do tego zobligowani i wyjaśnienie faktu czy zostały naruszone przepisy jest w ich

> obowiązkach

No i po to oglądają ryski - do czego prawa im odmawiasz rotfl.gif

> reszta to ocena TU po zgłoszeniu szkody

Czyli to TU ma określić wystąpienie zdarzenia?

> idąc Twoim tokiem myślenia, jak ktoś uderzy w Twoje auto i nie będzie u niego śladów i w tej

> sytuacji się nie przyzna to trzeba mu odpuścić i naprawić sobie szkodę na własny koszt, żeby

> nie robić fatygi policji i sądowi......

Wręcz przeciwnie - od tego są świadkowie, ślady np. hamowania itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak zrobilem hehe ryskami sie nie przejmuje, wkurza mnie tylko to, ze jak koles zobaczyl ze u niego nic nie widac to od razu sie wyparl:/

Może nie poczuł uderzenia?

> postawa policji tez pozostawia wiele do zyczenia...

Napisz skargę do Komendanta waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> dzisiaj mialem przykra sytuacje... jechalem w korku, w sumie stalem, i nagle poczulem bardzo

> delikatne pchniecie do przodu :/ patrze w luterko, a na dupie siedzi mi dostawcza. bardzo sie

> wQ, bo w piatek odebralem auto od lakiernika (w tym malowany byl tylny zderzak). wysiadlem z

> auta zeby zobaczyc co sie stalo, koles stal bardzo blisko, przez otwarte okno zapytal czy cos

> sie stalo. nic nie widzialem, wiec kazalem mu cofnac troche. przetarlem zderzak reka, i

> zobaczylem rysy :/ powiedzialem kolesiowi zebysmy zjechali na zatoczke. okazalo sie z mam

> zderzak porysowany w trzech miejscach (kilkunastocentymetrowe paski), ale nie az tak bardzo

> mocno. koles zaczal ogladac swoj samochod, i jak sie okazalo, ze u niego nic nie widac

> (wiadomo dostawczak ma czarny zderzak, siegajacy mi do tylnej szyby), to zaczal mi wciskac ze

> on nie mogl tego zrobic, i ze to bylo :/ wiec wezwalem policje po godzinie przyjechali (pan i

> pani), policjant powiedzial ze musialby miec lupe (widocznie byl slepy). kazal sprawcy

> podjechac blisko, i kazal mi powiedziec czym on mi ten zderzak porysowac :/ nie wiem czemu ale

> sa tez rysy na dole zderzaka, gdzie sprawca zderzaka nie ma, widoczne musial hamowac, i przod

> mu siadl. ogolnie policjant twierdzil ze sobie to wymyslilem, i zapytal czy jestem pewny ze

> chce ich interwencji. jak mu powiedzialem po raz setny ze tego nie bylo, to powiedzial ze

> zyczy mi powodzenia w sadzie

> przyjechal tez pan z aparatem, porobil zdjecia, i na szczescie sie nie wypowiadal w sprawie

> no i mam do Was Panowie pytanie, czy mam jakies szanse w sadzie? koles jak sie nasluchal policjanta

> to na pewno sie nie przyzna :/

> pozdrawiam

Niezależnie od wszytkiego - jest domniemanie niewinności. TY musisz udowodnić winę. Tu przydałoby się coś konkretnego - ekspertyza, zdjęcia ...

Jeśli policja nie wskazała sprawcy - to masz trochę bardziej pod górkę.

I to co już ktoś napisał - przygotuj się na długi okres dochodzenia praw, rok może 2 lata....

Zarezerwuj parę stów na koszty postępowania (przy założeniu pesymistycznego scenariusza i braku adwokata z twojej strony.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.