Skocz do zawartości

Wystrzał poduszek w 3 letnim aucie


iwik

Rekomendowane odpowiedzi

> Są przecież "okazje" - roczny samochód za połowę ceny nowego (na gwarancji, panie!) Po prostu

> roczny samochód po wypadku, szkoda całkowita. Klient bierze kasę, wstawia do pana Kazia,

> geniusza szpachli i młotka, i wystawia auto na otomoto jako "bezwypadkowe, mały przebieg, auto

> jeszcze na gwarancji". No i potem jakiś frajer to kupuje i śmieje się z tych, któzy kupili

> nowe u dealera, bo "po co przepłacać", aż nie zacznie odpadać szpachla i wybuchać poduszki

> To jest dość populrny scenariusz, być może tak było w tym przypadku.

Roczny to nie nowe zlosnik.gif

Ludzie nadal nie chcą uwierzyć że za darmo to są tylko ołówki w Ikei. Nikt prezentów obcym nie robi remontując porządnie samochód i sprzedając... albo kupując i po roku sprzedając za pół ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie. Tez uwazam, ze producent zachowal sie calkiem niezle.

Właśnie nie. Osobiście mam gdzieś czy pan "oszczędny" dostanie 30% rabatu na naprawę czy 99%.

Może nie dostać nic, bo takie jest prawo producenta. Ale producent powinien wyjaśnić incydent. Czyli zrobić ekspertyzę i napisać że przyczyną było:

1. Ingerencja w układ elektryczny pojazdu (bo np pan Kazio wpiął się z komem od LPG w elektrykę od poduszek)

2. Auto jest powypadkowe i ma załozony nieoryginalny moduł sterujący PP

3. Kierowca wjechał w dziurę wielkości Kanału Panamskiego

etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tak propozycja 30% rabatu jak dla mnie chapeau bas dla producenta, bo ja bym gościowi pokazał

> drzwi, ewentualnie najbliższą sosnę.

W zasadzie masz racje, z tym że rodzi sie pytanie jakiego rodzaju zaniedbania serwisowe mogły spowodować taki skutek..

Bo jeżeli istnieją czynności których niewykonanie mozę spowodowac niekontrolowany wystrzał to rozumiem.

Sek w tym że ja (nie będąc specjalistą przyznaję) nie słyszałem o takich czynnościach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie nie. Osobiście mam gdzieś czy pan "oszczędny" dostanie 30% rabatu na naprawę czy 99%.

> Może nie dostać nic, bo takie jest prawo producenta. Ale producent powinien wyjaśnić incydent.

> Czyli zrobić ekspertyzę i napisać że przyczyną było:

> 1. Ingerencja w układ elektryczny pojazdu (bo np pan Kazio wpiął się z komem od LPG w elektrykę od

> poduszek)

> 2. Auto jest powypadkowe i ma załozony nieoryginalny moduł sterujący PP

> 3. Kierowca wjechał w dziurę wielkości Kanału Panamskiego

> etc.

Ktos juz napisal, ze gdyby auto bylo naprawde nowe (a nie 3-lata bo to w motoryzacji szmat czasu), mialo pelna oficjalna historie itp. to moze faktycznie producentowi zalezaloby na zrobieniu takiej ekspertyzy. A tymczasem mamy auto z podejrzana przeszloscia, niepewnymi serwisami wiec tak naprawde mozna spokojnie zalozyc, ze nie jest to blad konstrukcyjny. Zwlaszcza jesli producent nie mial problemow z innymi egzemplarzami (chociaz to wie tylko on).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie nie. Osobiście mam gdzieś czy pan "oszczędny" dostanie 30% rabatu na naprawę czy 99%.

> Może nie dostać nic, bo takie jest prawo producenta. Ale producent powinien wyjaśnić incydent.

> Czyli zrobić ekspertyzę i napisać że przyczyną było: [...]

Dlaczego producent ma to robić? Co go to interesuje? Właściciel niech zrobi jak jest ciekawy co się stało.

Albo niech oskarży producenta, sąd zleci ekspertyzę i obciąży kosztami odpowiednią stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie nie. Osobiście mam gdzieś czy pan "oszczędny" dostanie 30% rabatu na naprawę czy 99%.

> Może nie dostać nic, bo takie jest prawo producenta. Ale producent powinien wyjaśnić incydent.

> Czyli zrobić ekspertyzę i napisać że przyczyną było:

> 1. Ingerencja w układ elektryczny pojazdu (bo np pan Kazio wpiął się z komem od LPG w elektrykę od

> poduszek)

> 2. Auto jest powypadkowe i ma załozony nieoryginalny moduł sterujący PP

> 3. Kierowca wjechał w dziurę wielkości Kanału Panamskiego

> etc.

Ale klient dobrowolnie zrzekł się gwarancji, olał ASO, dlaczego więc teraz ASO ma się nim przejmować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W zasadzie masz racje, z tym że rodzi sie pytanie jakiego rodzaju zaniedbania serwisowe mogły

> spowodować taki skutek..

Ale to jeśli pan właściciel jest ciekawy, to może zlecić stosowną ekspertyzę.

ASO najwyraźniej ciekawe nie jest, bo:

- ma co innego do roboty,

- pan właściciel nie jest ich klientem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ...i ślizganie się producenta auta, czyli pewnie niebawem następny temat w Turbokamerze.

> http://motoryzacja.interia.pl/samochody/...mozliwe,1691150

samochod jest z nieautoryzowanego zrodla a jego stan techniczny jest rownie zagadkowy ... dlaczego producent mial by sie przejmowac druaciarskimi naprawami w szopie pana stasia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Są przecież "okazje" - roczny samochód za połowę ceny nowego (na gwarancji, panie!) Po prostu

> roczny samochód po wypadku, szkoda całkowita. Klient bierze kasę, wstawia do pana Kazia,

> geniusza szpachli i młotka, i wystawia auto na otomoto jako "bezwypadkowe, mały przebieg, auto

> jeszcze na gwarancji". No i potem jakiś frajer to kupuje i śmieje się z tych, któzy kupili

> nowe u dealera, bo "po co przepłacać", aż nie zacznie odpadać szpachla i wybuchać poduszki

> To jest dość populrny scenariusz, być może tak było w tym przypadku.

Mniej więcej o tym myślałem - młode auto, na gwarancji, a kupione i serwisowane poza ASO. Mocno pachnie powypadkiem/topielcem, ew. coś w ten deseń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i macie rację, że auto jest z niepewnego źródła, kto wie czy nie bite etc.

Ale uderzające dla mnie w tym artykule jest typowo polskie podejście producenta do roszczeń klienta - zamiast wyjaśnić bezspornie sprawę, powołać rzeczoznawcę i wyeliminować swoją winę, to od razu kraczą i niepełnej dokumentacji serwisowej, cośtam przebąkują, że auto ma LPG i MOŻE to dlatego i krótko mówiąc wykazują się uderzającą niekompetencją.

Czyli - spuśćmy go na drzewo, może da sobie spokój.

własnie przez takie traktowanie klienta, jakbym mieszkał bliżej Reichu, to bym tam jeździl serwisować auto - buliłbym więcej, ale przynajmniej wiedziałbym za co płacę facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może i macie rację, że auto jest z niepewnego źródła, kto wie czy nie bite etc.

> Ale uderzające dla mnie w tym artykule jest typowo polskie podejście producenta do roszczeń klienta

> - zamiast wyjaśnić bezspornie sprawę, powołać rzeczoznawcę i wyeliminować swoją winę, to od

> razu kraczą i niepełnej dokumentacji serwisowej, cośtam przebąkują, że auto ma LPG i MOŻE to

> dlatego i krótko mówiąc wykazują się uderzającą niekompetencją.

> Czyli - spuśćmy go na drzewo, może da sobie spokój.

> własnie przez takie traktowanie klienta, jakbym mieszkał bliżej Reichu, to bym tam jeździl

> serwisować auto - buliłbym więcej, ale przynajmniej wiedziałbym za co płacę

A myslisz, ze w Reichu to by Ci zaraz producent za wszystko zaplacil?? Producent wysunal swoja propozycje (moim zdaniem calkiem niezla), klient sie nie zgadza wiec niech sam zatrudni rzeczoznawce. Z tego co wiem to nalezy dowiesc czyjejs winy a nie obwiniany ma dowodzic niewinnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zostało "swoją 3-letnim samochodem", a było pewnie swoją 3-letnią Skodą Octavią.

Skoda nie daje 3 lat gwarancji :D (auto ma być niby kilka tyg. po upływie gwarancji)

Poza tym w Octavii producent przewidział możliwość montażu LPG, a w artykule piszą, że "producent nie przewiduje..."

Obstawiam jakiegoś Japońca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> własnie przez takie traktowanie klienta, jakbym mieszkał bliżej Reichu, to bym tam jeździl

> serwisować auto - buliłbym więcej, ale przynajmniej wiedziałbym za co płacę

A nie zauważyłeś, że klient z tych najoszczędniejszych z oszczędnych i auta nie serwisował ?

Już widzę, jak wchodzisz do ASO w DE z hasłem że Ci się 3 letnie auto zepsuło (jest po gwarancji, serwisu nie widziało, olej Mehmet Auto Werkstatt wymieniało) i panowie z ASO rozwijają czerwony dywan, naga Miss Europy wnosi na tacy szampana z kawiorem i kluczykami do nowego egzemplarza topowego modelu tej marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A myslisz, ze w Reichu to by Ci zaraz producent za wszystko zaplacil??

Dobra, powiedz że to wywnioskowałeś z mojego posta facepalm%5B1%5D.gif

Producent wysunal swoja

> propozycje (moim zdaniem calkiem niezla), klient sie nie zgadza wiec niech sam zatrudni

> rzeczoznawce. Z tego co wiem to nalezy dowiesc czyjejs winy a nie obwiniany ma dowodzic

> niewinnosci.

No to napisze jeszcze raz - producent powinien zbadać sprawę należycie i sprawdzić dlaczego zostaly wzbudzone poduszki powietrzne. Tymczasem on tak naprawdę nie wiedząc co się stało zasłania się tym, że u nich auta nie serwisowano i że ktoś LPG założył. Krótko mówiąc ośmiesza się, uprawiając jakąs niepopartą faktami retorykę - coś takiego może sobie uprawiać klient, który nie ma pojęcia o motoryzacji, a nie przedstawiciel firmy ktora to auto wyprodukowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to jeśli pan właściciel jest ciekawy, to może zlecić stosowną ekspertyzę.

ależ oczywiscie.

Przed sadem to właśnie właściciel musiałby wykazać ze nie doszlo do zaniechania czynności serwisowych bo takowych po prostu nie ma w odniesieniu do poduszek..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego producent ma to robić? Co go to interesuje?

Np. po to żeby nie stać się bohaterem Turbokamery. Pytanie co jest droższe: straty wynikające z utraty klientów po emisji takiego programu bądź artykułu w prasie, czy koszt eskpertyzy?

Nie mówię, że ASO ma to robić, bo auto nie serwisowane w ASO, więc nic do niego nie mają, ale przedstawicielstwo producenta na Polskę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale juz wcześniej napisano - dlaczego ASO miałoby wyjaśniać tę sprawę?

> Kto zapłaciłby za rzeczoznawcę?

To nie musi być rzeczoznawca - ja zgłaszając się do serwisu i drąc się że mi podchy same z się wystrzeliły już od recepcji serwisu słyszę - no wie pan, ale auto po gwarancji, no wie pan - ale tam jest LPG, no wie pan, auto nie serwisowane... - pierdzielenie gościa, który auta na oczy nie widział. Pewnie potem mechanik auto pooglądał - no wie pan, tam LPG i może cos schrzanili.

Krótko mówiąc dużo może, a mało faktów.

Jak zgłasza się gośc do ASO to oczekuje konkretów i kompetencji.

Czyli wychodzi serwisant i mówi na ten przykład: Proszę pana, sterownik się wzbudził i odpalił poduszki, ponieważ pana auto jest po poważnej kolizji, która byla naprawiana niezgodnie ze standardami producenta, nie wymieniono sterownika bocznych poduszek, a procedura producenta wymaga jego wymianę, więc producent w takim wypadku nie odpowiada za wadliwe działanie tego sterownika. Kropka - wiadomo dlaczego poduchy strzeliły.

Tymczasem tutaj nikt nie zbadał sprawy, gada się o tym co "może" się stało, a mimo to producent zgadza sie partycypować w 30% kosztów naprawy - ciekawe, dlaczego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie zauważyłeś, że klient z tych najoszczędniejszych z oszczędnych i auta nie serwisował ?

Moge oczekiwać spuszczenia na drzewo, ale PO wyjaśnieniu sprawy. A nie przed jak to w Polsce.

> Już widzę, jak wchodzisz do ASO w DE z hasłem że Ci się 3 letnie auto zepsuło (jest po gwarancji,

> serwisu nie widziało, olej Mehmet Auto Werkstatt wymieniało) i panowie z ASO rozwijają

> czerwony dywan, naga Miss Europy wnosi na tacy szampana z kawiorem i kluczykami do nowego

> egzemplarza topowego modelu tej marki.

Naprawdę ciekawe masz te popędy i marzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Np. po to żeby nie stać się bohaterem Turbokamery. Pytanie co jest droższe: straty wynikające z

> utraty klientów po emisji takiego programu bądź artykułu w prasie, czy koszt eskpertyzy?

Tak to można wszystko podciągnąć. 'Skończyły mi się klocki hamulcowe. Zróbcie ekspertyzę czemu się skończyły i dlaczego tak szybko. Bo ja to powoli jeżdżę i wcale nawet nie hamuję.'

Poza tym na razie marka auta nie jest podana więc na razie żaden producent klienta nie straci.

> Nie mówię, że ASO ma to robić, bo auto nie serwisowane w ASO, więc nic do niego nie mają, ale

> przedstawicielstwo producenta na Polskę.

Jak pisałem. W najnowszym, tegorocznym modelu auta pewnie by zrobili. W trzyletnim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moge oczekiwać spuszczenia na drzewo, ale PO wyjaśnieniu sprawy. A nie przed jak to w Polsce.

Ty wnosisz roszczenie to Ty ja wyjasniaj. Zatrudnij rzeczoznawce, wyslij jego opinie do firmy. Wlasnie typowe w PL to jest roszczeniowka i czekanie, ze wszystko sie zrobi za nas zamiast samemu wziac sprawy w swoje rece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja zgłaszając się do serwisu i drąc się że mi podchy same z się wystrzeliły

Niemal na pewno byś usłyszał - proszę zostawić auto, zdiagnozujemy, będzie to kosztować X zł + VAT.

> Jak zgłasza się gośc do ASO to oczekuje konkretów i kompetencji.

Za friko ?

Diagnoza TEŻ kosztuje. To jest właśnie ta wiedza, której Kaziu (ten, co by się w ASO marnował) nie ma.

Poza tym producent za to auto nie odpowiada z bardzo prostej przyczyny - termin gwarancji MINĄŁ.

Proponuję Ci przyjść na pociąg 10 min. po jego odjeździe i próbować coś uzyskać od kolei, bo się spóźniłeś na ważne spotkanie.

> zgadza sie partycypować w 30% kosztów naprawy - ciekawe, dlaczego...

Gest handlowy, promocja, PR.

Nie partycypować, gość dostanie rabat, który wcale nie powoduje, że ktoś straci - te 70% to będzie po prostu trochę mniejszy zysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie musi być rzeczoznawca - ja zgłaszając się do serwisu i drąc się że mi podchy same z się (...)

Nie wiadomo, czy tak nie było. Myślę że gdyby nie oglądali auta to nie zaproponowaliby nawet 30 %. Jak dla mnie to on zawiózł auto do serwisu i dostał taką odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niemal na pewno byś usłyszał - proszę zostawić auto, zdiagnozujemy, będzie to kosztować X zł + VAT.

> Za friko ?

> Diagnoza TEŻ kosztuje. To jest właśnie ta wiedza, której Kaziu (ten, co by się w ASO marnował) nie

> ma.

> Poza tym producent za to auto nie odpowiada z bardzo prostej przyczyny - termin gwarancji MINĄŁ.

> Proponuję Ci przyjść na pociąg 10 min. po jego odjeździe i próbować coś uzyskać od kolei, bo się

> spóźniłeś na ważne spotkanie.

Kto tu mówi o diagnozie za friko? Przecież facet poszedł do ASO i zdiagnozowano mu że "może LPG" i wysłano na drzewo i pewnie za to zapłacił. Skąd pomysł, że za friko?

Niech buli za diagnoze,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moge oczekiwać spuszczenia na drzewo, ale PO wyjaśnieniu sprawy.

Ale czemu producent/ASO ma ponosić koszty wyjaśnienia sprawy, która ich nie interesuje ?

To pan właściciel ma problem, że mu w pogwarancyjnym aucie poduchy wystrzeliły.

Gwarancja się skończyła, pociąg odjechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale czemu producent/ASO ma ponosić koszty wyjaśnienia sprawy, która ich nie interesuje ?

> To pan właściciel ma problem, że mu w pogwarancyjnym aucie poduchy wystrzeliły.

> Gwarancja się skończyła, pociąg odjechał.

Ty czytasz co ja piszę? Klient ma ponieść koszty diagnozy.

Ale ASO wykazuje się niekompetencją nie wyjaśniając sprawy i od razu zaczynając od spuszczania na drzewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnie za to zapłacił. Skąd pomysł, że za friko?

> Niech buli za diagnoze,

No właśnie dla mnie z artykułu nigdzie nie wynika, że odbyła się płatna diagnoza, a raczej że pan się popłakał i potupał, na co ASO mu powiedziało, że gwarancyjnie to mu tego nie zrobią, bo:

- auto jest po gwarancji,

- nawet jakby to serwisowane było u Kazia,

- i dodatkowo jeszcze ma dodrutowane elpidżi.

Więc oni mu mogą dać extra rabat, ale nic więcej.

W innym przypadku należałoby składać reklamację od wadliwie wykonanej usługi diagnozy usterki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty czytasz co ja piszę? Klient ma ponieść koszty diagnozy.

"Sądziłem, że renomowany koncern będzie czuł się odpowiedzialna za swoje wyroby, a zwłaszcza będzie chciał gruntownie zbadać części i cokolwiek przeprosi za doznane wrażenia."

Masz gdzieś tu informację - pojechałem do ASO, zapłaciłem za diagnozę i nic nie zrobili ??????

Koncern ma zbadać i przeprosić - byle godnie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że musiała odbyć się diagnoza w ASO, bo facet przecież nie zaczął od pisania do gazety. Był w ASO - auto obejrzeli, zauważyli przecież LPG, zauważli że nie serwisowany etc. Jednak nie zachowali się profesjonalnie bo powinni wyjaśnić sprawę do końca, a nie spuścić gościa na drzewo przed ustaleniem co tak naprawdę się stało że poduchy wystrzeliły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale czemu producent/ASO ma ponosić koszty wyjaśnienia sprawy, która ich nie interesuje ?

> To pan właściciel ma problem, że mu w pogwarancyjnym aucie poduchy wystrzeliły.

> Gwarancja się skończyła, pociąg odjechał.

Nie no, gdyby w aucie, kupionym od dealera i serwisowanym w ASO wypaliły poduchy po gwarancji (niech nawet i 2 lata po gwarancji), to zapewniam, że szanujące się ASO (i producent) nie wysłałoby klienta na drzewo, tylko rzetelenie zbadało sprawę. Poduszki nie powinny same wypalić nawet w aucie po gwarancji, pod warunkiem oczywiście, że auto było właściwie serwisowane. Jeżeli w moim nowym aucie, serwisowanym wyłącznie w ASO, wypaliły poduszki kilka tygodni po gwarancji, to narobiłbym smrodu i wygrałbym każdą sprawę w sądzie (i pewnie do sądu by w ogóle nie doszło). Ale tutaj gość olał gwarancję, serwisował auto niezgodnie z zaleceniami producenta, zamontował LPG, czyli sam dobrowolnie pozbawił się wszelakich szans na walkę z producentem. C'est la vie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Sądziłem, że renomowany koncern będzie czuł się odpowiedzialna za swoje wyroby, a zwłaszcza będzie

> chciał gruntownie zbadać części i cokolwiek przeprosi za doznane wrażenia."

no właśnie, a koncern wcale nie zbadał sprawy, tylko go spuścił na drzewo - nie wkurzyłbys się jakby w twoim 3 letnim aucie wywaliło poduchy, nieważne gdzie zmieniałeś olej i filtry (bo przed 100kkm tylko w sumie to sie zmienia), a jak idziesz do ASO wyjaśnić co się stało to nikt nie tyka się Twojego auta " bo to pewnie wina tych od LPG, jedź pan do nich". Wiadomo, że roboczogodziny kosztują i płaci się za diagnoze.

Czujesz sie sfrustrowany tym że zostałeś olany, bardziej niż tym, że ci poduchy strzeliły...

> Masz gdzieś tu informację - pojechałem do ASO, zapłaciłem za diagnozę i nic nie zrobili ??????

> Koncern ma zbadać i przeprosić - byle godnie !

Koncern ma zbadać, a co potem będzie zależeć od wyników badania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czy nieprzypadkowo ten system jest zupełnie niezależny?

Nie jest tak zupełnie niezależny, jednak komunikuje się z komputerem przez szynę danych. Nieumiejętne wpięcie się do elektroniki w współczesnym aucie może popsuć wszystko - zaczynając od wycieraczek*, a kończąc na poduszkach.

* - znam przypadek, gdy po podpięciu niefabrycznego radia przez standardową kostkę ISO w Fabii przestawał działać programator wycieraczek icon_eek.gif Żaden elektryk za cholerę nie wiedział co jest, łącznie z ASO. Komputer generował kupę dziwnych błędów (jak np. błąd ESP, którego auto nigdy nie miało). Pomogła zmiana radia spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no właśnie, a koncern wcale nie zbadał sprawy, tylko go spuścił na drzewo - nie wkurzyłbys się

> jakby w twoim 3 letnim aucie wywaliło poduchy, nieważne gdzie zmieniałeś olej i filtry (bo

> przed 100kkm tylko w sumie to sie zmienia), a jak idziesz do ASO wyjaśnić co się stało to nikt

> nie tyka się Twojego auta " bo to pewnie wina tych od LPG, jedź pan do nich". Wiadomo, że

> roboczogodziny kosztują i płaci się za diagnoze.

> Czujesz sie sfrustrowany tym że zostałeś olany, bardziej niż tym, że ci poduchy strzeliły...

> Koncern ma zbadać, a co potem będzie zależeć od wyników badania.

nie spuscil, zaproponowal partycypacje w kosztach na poziomie 30%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie spuscil, zaproponowal partycypacje w kosztach na poziomie 30%

ale bez wyjaśnienia sprawy. IMO nie byłoby całej chryi gdyby było czarno na białym - "poduszki wystrzeliły bo.." - teraz dopiero gazeta zleciła rzeczoznawcę, więc czekamy jak sie sprawa rozwinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale bez wyjaśnienia sprawy. IMO nie byłoby całej chryi gdyby było czarno na białym - "poduszki

> wystrzeliły bo.." - teraz dopiero gazeta zleciła rzeczoznawcę, więc czekamy jak sie sprawa

> rozwinie.

A ja ciekaw jestem jak dlugo da sie tak gdybac o niczym. Gazeta cos napisala. Nikt nie wie jakie naprawde sa fakty.

Wiec po co wogole taka dyskusja o niczym. Wiekszosc faktow sami juz dopowiedzieliscie, w gazecie autor tez pewnie podkoloryzowal.

Niektorzy juz by wygrywali sprawy w sadzie zlosnik.gif Ogolnie to tylko wiadomo, ze wybuchly poduszki i to jest pewne. Reszta to tylko domysly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty wnosisz roszczenie to Ty ja wyjasniaj. Zatrudnij rzeczoznawce, wyslij jego opinie do firmy.

I uważasz, że ASO zrobiło wszystko co mogło zrobić przy zgłoszeniu takiej usterki?

Quote:

Wpływ instalacji gazowej na zdarzenie określony został na podstawie wpisu do dowodu rejestracyjnego, bez oględzin instalacji, danych technicznych, homologacji, zgodności montażu z zaleceniami producenta.


> Wlasnie typowe w PL to jest roszczeniowka i czekanie, ze wszystko sie zrobi za nas zamiast

> samemu wziac sprawy w swoje rece.

Jaka rozczeniówka? Obejrzyj sobie reportaże z Turbokamery o rozczeniówkach klientów i zobacz ilu z nich jest zwykłymi pieniaczami a ilu ofiarami takich speców zza biurka aso wydających diagnozy na podstawie pieczątek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ogolnie to tylko wiadomo, ze wybuchly poduszki i to jest pewne. Reszta to tylko domysly.

No pewne też jest to, że auto po gwarancji, że zostało zamontowane LPG, czego producent nie dopuszcza, oraz że nie było serwisowane w ASO w okresie gwarancyjnym. A to już jest sporo faktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I uważasz, że ASO zrobiło wszystko co mogło zrobić przy zgłoszeniu takiej usterki?

> Quote:

> Wpływ instalacji gazowej na zdarzenie określony został na podstawie wpisu do dowodu

> rejestracyjnego, bez oględzin instalacji, danych technicznych, homologacji, zgodności montażu

> z zaleceniami producenta.

Ale producent w ogóle nie przewiduje montażu LPG w tym aucie, zostało to wyraźnie napisane przez producenta! Klient zamontował sobie LPG - koniec, kropka, producent nie ma już nic wspólnego z tym samochodem i nie odpowiada ZA NIC. W tym przypadku wystarczy pieczątka w dowodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No pewne też jest to, że auto po gwarancji, że zostało zamontowane LPG, czego producent nie

> dopuszcza, oraz że nie było serwisowane w ASO w okresie gwarancyjnym. A to już jest sporo

> faktów.

Bo tak napisali w tym artykule zlosnik.gif?. Po stylu widac, ze fachowo podeszli do tematu. W super expressie i fakcie styl jest podobny.

Wiec nie ma co sie podniecac i poczekac moze ktos napisze jakies sprawdzone info na temat tego zdarzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I uważasz, że ASO zrobiło wszystko co mogło zrobić przy zgłoszeniu takiej usterki?

> Quote:

> Wpływ instalacji gazowej na zdarzenie określony został na podstawie wpisu do dowodu

> rejestracyjnego, bez oględzin instalacji, danych technicznych, homologacji, zgodności montażu

> z zaleceniami producenta.

A skad wiesz gdzie byl i co zlecil?? Nie wiesz. Moze bylo tak, ze uslyszal ile moze kosztowac pelna diagnoza i sie przerazil. Bo sorry, ale glebsze diagnozy dla aut pogwarancyjnych to darmowe nie sa.

> Jaka rozczeniówka? Obejrzyj sobie reportaże z Turbokamery o rozczeniówkach klientów i zobacz ilu z

> nich jest zwykłymi pieniaczami a ilu ofiarami takich speców zza biurka aso wydających diagnozy

> na podstawie pieczątek...

Wlasnie z turbokamery wynika, ze wielu to typowi pieniacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda - nawet w Polsce smile.gif obowiązują pewne prawa rynku - taki przypadek miał znajomy w fiacie - dostał nową poduszkę pasażera z montażem i 6000zł odszkodowania - jak ktoś chce - zapraszam po szczegóły jak wyrwać kasę :D

> Nie no, gdyby w aucie, kupionym od dealera i serwisowanym w ASO wypaliły poduchy po gwarancji

> (niech nawet i 2 lata po gwarancji), to zapewniam, że szanujące się ASO (i producent) nie

> wysłałoby klienta na drzewo, tylko rzetelenie zbadało sprawę. Poduszki nie powinny same

> wypalić nawet w aucie po gwarancji, pod warunkiem oczywiście, że auto było właściwie

> serwisowane. Jeżeli w moim nowym aucie, serwisowanym wyłącznie w ASO, wypaliły poduszki kilka

> tygodni po gwarancji, to narobiłbym smrodu i wygrałbym każdą sprawę w sądzie (i pewnie do sądu

> by w ogóle nie doszło). Ale tutaj gość olał gwarancję, serwisował auto niezgodnie z

> zaleceniami producenta, zamontował LPG, czyli sam dobrowolnie pozbawił się wszelakich szans na

> walkę z producentem. C'est la vie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No pewne też jest to, że auto po gwarancji, że zostało zamontowane LPG, czego producent nie

> dopuszcza, oraz że nie było serwisowane w ASO w okresie gwarancyjnym. A to już jest sporo

> faktów.

Quote:

Producent nie przewiduje instalacji LPG w swoich pojazdach, a jej zamontowanie skutkuje wyłączeniem z gwarancji silnika, układu wydechowego oraz wszystkich elementów, które ulegną uszkodzeniu wskutek działania (lub niewłaściwego montażu) takiej instalacji.


IMO dopuszcza. To klient ma wybór ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A skad wiesz gdzie byl i co zlecil?? Nie wiesz. Moze bylo tak, ze uslyszal ile moze kosztowac pelna

> diagnoza i sie przerazil. Bo sorry, ale glebsze diagnozy dla aut pogwarancyjnych to darmowe

> nie sa.

Ja nie bawię się w zgaduj zgadulę i szukanie spisku tylko czytam tekst tak jak jest on zapisany. Ciebie też tam nie było a robisz z faceta wariata.

> Wlasnie z turbokamery wynika, ze wielu to typowi pieniacze.

Dużo tych odcinków nie oglądałem, ale za to w każdym widziałem rozczarowanego konsumenta wobec postawy serwisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no właśnie, a koncern wcale nie zbadał sprawy, tylko go spuścił na drzewo - nie wkurzyłbys się

> jakby w twoim 3 letnim aucie wywaliło poduchy, nieważne gdzie zmieniałeś olej i filtry (bo (...)

Spróbuj do tego podejść jak ASO. Jest klient, który nie u nich kupił auto, więc nie dał im zarobić. Nie u nich robił przeglądy, więc nie dał im zarobić. Oszczędzał na serwisie, założył LPG, więc jest mocno oszczędzający. Więc raczej po naprawie wróci do Zenków. Po co Ci taki klient? Po co masz do niego dokładać? Klienci to inwestycja. A ten na pewno nie przyniesie później zysku. A te 30 % to raczej sygnał dla innych - nie serwisował i dostał 30 %, jakby serwisował pewnie by dostał całość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale producent w ogóle nie przewiduje montażu LPG w tym aucie, zostało to wyraźnie napisane przez

> producenta! Klient zamontował sobie LPG - koniec, kropka, producent nie ma już nic wspólnego z

> tym samochodem i nie odpowiada ZA NIC. W tym przypadku wystarczy pieczątka w dowodzie.

Quote:

Producent nie przewiduje instalacji LPG w swoich pojazdach, a jej zamontowanie skutkuje wyłączeniem z gwarancji silnika, układu wydechowego oraz wszystkich elementów, które ulegną uszkodzeniu wskutek działania (lub niewłaściwego montażu) takiej instalacji.


W którym miejscu masz napisane, że po montażu LPG gwarancja leci na cały samochód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.