Skocz do zawartości

O sprzedających słów kilka [długie]


Drabek

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie miesiące, a właściwie to 5 ostatnich miesięcy spędziłem na poszukiwaniu następcy swojego leciwego już seicento.

Każdy, kto choć trochę interesuje się motoryzacją wie, że kupić dzisiaj dobry samochód u handlarza jest nad wyraz ciężko.Dlatego od razu wykluczyłem wszelkiej maści komisy, auta od goniącego do granicy niemca i inne tego typu historie.

Oczywiście pokusa była, nawet jeden egzemplarz pojechałem obejrzeć osobiście... No ale niestety.

Idąc dalej dzwoniłem po ogłoszeniach, gdzie auto było od pierwszego właściciela, a najlepiej z polskiego salonu- chociaż to nie było konieczne. I tak na pierwszy ogień poszedł samochód z wrocławia. Ponieważ jestem z Łodzi i nie chciałem w ciemno jechać taki kawał poprosiłem kolegę z kącika aby rzucił oko pi razy drzwi na auto- czy warto jechać tyle km. Mówi "śmiało przyjeżdżaj" no i to był mój ostatni wyjazd dalej jak 150km od domu po samochód wink.gif.

O niedoskonałościach lakierniczych wiedziałem- było widać na zdjęciach. Po dojechaniu na miejsce i sprawdzeniu auta w ASO wyszło, że był cały malowany, szpachlowany, błędów po podpięciu pod kompa cała masa, zero oryginalnych kluczyków, książki samochodu itd itd... Po tym doświadczeniu stałem się o wiele bardziej czujny i wybredny.

Na drugi ogień poszedł handlarz. Wszystko o czym mówił przez telefon potwierdziło się na miejscu, Samochód w sumie do wzięcia. Jedyne co mnie odstraszyło to przebieg. 160kkm w 4 letnim samochodzie wydawało mi się dość sporym przebiegiem, więc odpuściłem temat...

Trzeci egzemplarz wyglądał również obiecująco. Auto sprowadzone 2 lata temu przez prywatnego gościa, nie handlarza. Sprzedawany z powodu powiększenia się rodziny. Procedura standardowa. Wypytka przez telefon, oględziny, wizyta w ASO/Warsztacie, decyzja. Pierwsze wrażenie po dojechaniu na miejsce całkiem pozytywne. Potwierdza się wszystko o czym była mowa przez telefon, nie pozostaje nic innego jak jechać tylko do ASO sprawdzić co w trawie piszczy. Wychodzą na jaw typowe usterki, a to przepalony tłumik, a to luz na łącznikach stabilizatora. Typowe usterki, które można zniwelować "pakietem startowym" po odpowiedniej modyfikacji ceny wyjściowej... Wszystko było zbyt piękne aby mogło być prawdziwe wink.gif. Po sprawdzeniu VIN'u okazuje się, że auto jest po przekładce z anglika boje_sie.gif. Od razu odwróciłem się do właściciela i powiem Wam, że aż mi się go szkoda zrobiło... Mina nie tęga, nogi miękkie... Podziękowałem za stracony czas i wróciłem do domu z pustymi rękoma smile.gif

Czwarty egzemplarz pojechałem oglądać do Warszawy. Wydawał się być najlepszym ze wszystkich, na które do tej pory trafiłem. Ale też cenę miał lekko wykraczającą poza mój budżet. Pomyślałem, że może warto trochę dorzucić. Zrezygnować z pakietu startowego, na rzecz dobrego już auta. No nic. Niewiele myśląc Zadzwoniłem do gościa. Auto od pierwszego właściciela, z polskiego salonu, dobrze wyposażone tylko jeden mały szkopuł. Całe malowane bo ktoś kluczem zrobił mu szlaczek po obydwu stronach. Wszystko oczywiście udokumentowane fotografiami, które wcześniej były mi przysłane smile.gif + mała szkoda parkingowa w tył. Również dokumentacja fotograficzna. Po dojechaniu na miejscu i oględzinach wszystko było w jak najlepszym porządku, amortyzatory sprawne, hamulce jak żyleta, podwozie proste, opony nówki (co prawda wielosezonowe ale nówki) , auto dopiero co po wymianie rozrządu i płynów (przed wakacjami). Nic tylko brać. I było to (WAŻNE) 24 sierpnia. Właściciel nie ugięty w negocjacjach. Opuścił z wysokiej już ceny tyle co kot napłakał. Na bak paliwa. Wiedział co sprzedaje. Lakierniczo auto igłą nie było, mechanicznie już tak. No ale nic. Mówię BIORĘ. Zaliczki Pan nie chciał i jak się później okazało- to dobrze wink.gif. Poprosił mnie Pan o tydzień czasu, ponieważ chciał zrobić darowiznę na rodziców ( auto na firmę- jednoosobowa DG) chciał uniknąć tym sposobem płacenia podatku. Mówię OK. Nie śpieszy mi się. Po 2 tygodniach zadzwoniłem i pytam jak idą formalności. Telefon niestety nie został odebrany przyszedł SMS, z prośbą o cierpliwość, bo tydzień czasu spędził Pan przy narzeczonej, która lada moment urodzi. Poczekałem kolejny tydzień i na jego koniec napisałem SMS'a, że mam nadzieje, że uda się sfinalizować wszystko do końca nadchodzącego tygodnia. Zero odpowiedzi wink.gif. Na zajutrz zadzwoniłem raz, drugi. Telefon nie odebrany po 2 minutach SMS z zapewnieniami, że do końca tygodnia uda się wszystko załatwić, że urodził się syn i doszło trochę obowiązków, pogratulowałem i odpisałem ( bo telefon mimo moich prób był nie odbierany) z prośbą o 2 minuty rozmowy w celu omówienia formalności (właściwie to o sygnał abym mógł oddzwonić). Było to we wtorek 16 września i tak czekam do dzisiaj.

Nowy samochód już kupiłem (od uczciwego handlarza), a na tego czekam aż łaskawie mu się przypomni, że mam zarezerwowany u niego samochód...

2 zdania na podsumowanie. Nie wszystko złoto co się świeci i czasem okazuje się, że typowy Mirek okazuje się być pewniejszym sprzedawcom niż prywatny właściciel w dodatku pierwszy,...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio sprzedawałem auto.

Zadzwonił jeden sensowny kupiec, który zadawał konkretne pytania.

Z ceny chciał zejść od razu 1000zł, więc kazałem zadzwonić za tydzień.

Zadzwonił i umówiliśmy się na oględziny. Przyjechał z antypicownikiem i pół godziny macali.

Znów rozstaliśmy się bez konkretów.

Ale zadzwonił za kilka dni i zaproponował kolejny 1000zł w dół.

Dobiliśmy żydowskiego targu negocjując co 100zł zlosnik.gif

Do auta nie można się było w niczym przyczepić ... poza udokumentowanym przebiegiem 202 000 km

Ale jak się trafił konkretny kupiec, to obejrzał i wziął. Też pewnie był już zmęczony oglądaniem wyeksploatowanych ulepów panic.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (od uczciwego handlarza)

To oksymoron jest grinser006.gif

Jak sprzedawałem Twingolota to "woziłem się" z kupującym z tydzień, wykonaliśmy w tym czasie ze trzy jazdy testowe grinser006.gif ale czułem że chce kupić... Kupił.

Osoby która sprzedaje auto i nie ma czasu dla kupującego nie jestem w stanie zrozumieć mlot.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 2 zdania na podsumowanie. Nie wszystko złoto co się świeci i czasem okazuje się, że typowy Mirek

> okazuje się być pewniejszym sprzedawcom niż prywatny właściciel w dodatku pierwszy,...

ee tam... głupoty piszesz smile.gif

kupiłbyś od dziadka z niemiec i miałbyś tyle czasu zaoszczędzone smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wykluczyłem wszelkiej maści komisy, auta od goniącego do

> granicy niemca i inne tego typu historie.

A poniżej piszesz o autach sprowadzanych i od handlarzy. hehe.gif

> (...)

> Na drugi ogień poszedł handlarz. Wszystko o czym mówił przez telefon potwierdziło się na miejscu,

> Samochód w sumie do wzięcia. Jedyne co mnie odstraszyło to przebieg. 160kkm w 4 letnim

> samochodzie wydawało mi się dość sporym przebiegiem, więc odpuściłem temat...

I zostawiłeś być może dobre auto. A jakiego przebiegu się w czteroletnim aucie spodziewałeś? 40kkm? Mogłeś poprosić to handlarz by Ci zrobił.

zlosnik.gif

> Trzeci egzemplarz wyglądał również obiecująco. Auto sprowadzone 2 lata temu przez prywatnego

> gościa, nie handlarza.

Tylko auta z polskich salonów... itd. hehe.gif

> (...) Poprosił mnie Pan o tydzień czasu, ponieważ chciał zrobić darowiznę na

> rodziców ( auto na firmę- jednoosobowa DG) chciał uniknąć tym sposobem płacenia podatku.

Pan kombinator a Ty chcesz z nim robić interesy? Myślisz że oszukując Ciebie będzie miał większe skrupuły niż oszukując US?

hehe.gif

> (...)

> Nowy samochód już kupiłem (od uczciwego handlarza), (...)

A to jest oksymoron. hahaha.gif

> 2 zdania na podsumowanie. Nie wszystko złoto co się świeci i czasem okazuje się, że typowy Mirek

> okazuje się być pewniejszym sprzedawcom niż prywatny właściciel w dodatku pierwszy,...

Poczekaj, pojeździj trochę, parę napraw zrób, potem pisz. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMHO mógł to być jedyny samochód z prawdziwym przebiegiem wśród tych co oglądałeś/kupiłeś

Powiem tak. Udokumentowane było 156 000

Benzyna + LPG

Auto od handlarza, który jeździł do niemiec po części

Na liczniku w momencie oględzin było 160 000

Więcej cofnąć licznika nie mógł. Wisiał na allegro dosyć długo...

Tego anglika pewnie kupił gość, który na oględziny był umówiony zaraz za mną. Bo ogłoszenie zdążyło zniknąć po 2 dniach.

Auto, które kupiłem ma przebieg potwierdzony nie tylko książką, ale i sprawdzony w ASO. Wszystko wydaje się być tak jak było mówione. Nawet na tyle wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiem tak. Udokumentowane było 156 000

> Benzyna + LPG

Szczerze to bardzo realany przebieg ok.gif

Ja swojego kupiłem gdy maiał 4 lata i 185k

> Auto, które kupiłem ma przebieg potwierdzony nie tylko książką, ale i sprawdzony w ASO. Wszystko

> wydaje się być tak jak było mówione. Nawet na tyle wygląda.

i oby służył jak najlepiej ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sytuacja z wczoraj - sprzedawca prywatny, w ogloszeniu "absolutnie bezypadkowy, stan idealny, maly przebieg". Zdjecia robione tak, zeby nic nie bylo widac, choc tło dobre (bogaty domek). Na miejscu - przebieg cofniety o jakies 200k, tapicerka wygladala jakby w samochodzie odbywaly sie walki psow, pękająca szpachla na masce, brak poduszki pasazera, naprawiana deska, brak napinaczy pasów. Dalej nie chcialo mi sie ogladac sick.gif

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A poniżej piszesz o autach sprowadzanych i od handlarzy.

pogrubiłem to co najważniejsze zlosnik.gif

Quote:

a najlepiej z polskiego salonu-
chociaż to nie było konieczne.


> I zostawiłeś być może dobre auto. A jakiego przebiegu się w czteroletnim aucie spodziewałeś? 40kkm?

Myślę, że normalny użytkownik robi 20tys rocznie. Tyle robię mniej więcej ja a jeżdżę dość sporo. Do 100 000 myślę ze w 4 lata można zrobić ok.gif

> Mogłeś poprosić to handlarz by Ci zrobił.

wiem zlosnik.gif

> Tylko auta z polskich salonów... itd.

o tym napisałem wyżej zlosnik.gif

> Pan kombinator a Ty chcesz z nim robić interesy? Myślisz że oszukując Ciebie będzie miał większe

> skrupuły niż oszukując US?

myślę, że nie. Jego formalności mnie nie interesowały. Auto było dobre i na tym się skupiałem ok.gif

> A to jest oksymoron.

Często tak się mówi i sam byłem tego zdania. Ale jestem już trzecią osobą z mojego bliskiego otoczenia, która na doświadczenia z handlarzami narzekać nie może. Są handlarze i "handlarze" tak mi się wydaje...

> Poczekaj, pojeździj trochę, parę napraw zrób, potem pisz.

Jasne ok.gif

Oczywiście nie chcę zapeszać, ale nie zanosi się na to aby auto miało jakąś wadę ukrytą ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szczerze to bardzo realany przebieg

nie twierdzę, że nie. ok.gif

Ale dla mnie był po prostu za wysoki. To tylko fiat zlosnik.gif

> Ja swojego kupiłem gdy maiał 4 lata i 185k

moi rodzice też kupili TDI'ka z 200k i nie narzekali wink.gif sprzedał się z jeszcze większym i będzie długo służył. Jak ktoś dba, tak ma wink.gif

> i oby służył jak najlepiej

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> sytuacja z wczoraj - sprzedawca prywatny, w ogloszeniu "absolutnie bezypadkowy, stan idealny, maly

> przebieg". Zdjecia robione tak, zeby nic nie bylo widac, choc tło dobre (bogaty domek). Na

> miejscu - przebieg cofniety o jakies 200k, tapicerka wygladala jakby w samochodzie odbywaly

> sie walki psow, pękająca szpachla na masce, brak poduszki pasazera, naprawiana deska, brak

> napinaczy pasów. Dalej nie chcialo mi sie ogladac

> M.

Wrzucisz link do ogłoszenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pogrubiłem to co najważniejsze

> Quote:

> a najlepiej z polskiego salonu- chociaż to nie było konieczne.

> Myślę, że normalny użytkownik robi 20tys rocznie. Tyle robię mniej więcej ja a jeżdżę dość sporo.

Ktoś kto robi 20tys. rocznie to nie kupuje w Polsce nowego auta bo go utrata wartości zeżre. A już na pewno nie sprzedaje po czterech latach takiej jazdy. Nikt nie rozdaje za darmo prezentów. Chociaż oczywiście są wyjątki - zam za rok będę być może sprzedawał pięcioletniego Lacetti Platinum z dieslem i po przebiegu ca. 70-80kkm. Ciekawe jak długo auto będzie czekało na nabywcę.

wink.gif

> Do 100 000 myślę ze w 4 lata można zrobić

> wiem

> o tym napisałem wyżej

> myślę, że nie. Jego formalności mnie nie interesowały. Auto było dobre i na tym się skupiałem

W sumie racja. Ale jak sprzedawca śliski to lepiej mieć się na baczności.

> Często tak się mówi i sam byłem tego zdania. Ale jestem już trzecią osobą z mojego bliskiego

> otoczenia, która na doświadczenia z handlarzami narzekać nie może. Są handlarze i "handlarze"

> tak mi się wydaje...

> Jasne

> Oczywiście nie chcę zapeszać, ale nie zanosi się na to aby auto miało jakąś wadę ukrytą

I ja Ci życzę żeby nie miało. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poprosił mnie Pan o tydzień czasu, ponieważ chciał zrobić darowiznę na

> rodziców ( auto na firmę- jednoosobowa DG) chciał uniknąć tym sposobem płacenia podatku.

Nie da rady. Rodzice by musieli mieć to auto pół roku. Po prostu pan się nie przygotował do sprzedaży samochodu i zorientował się, że bez podatku się nie da, a podatku sobie nie uwzględnił licząc cenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da rady. Rodzice by musieli mieć to auto pół roku. Po prostu pan się nie przygotował do

> sprzedaży samochodu i zorientował się, że bez podatku się nie da, a podatku sobie nie

> uwzględnił licząc cenę.

A widzisz, takiej opcji nie uwzględnił. Czyli za pół roku się odezwie zlosnik.gif?

bardziej obstawiałem, że po urodzeniu dziecka auto jednak się przydaje, a nie znalazł zastępcy ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pan kombinator a Ty chcesz z nim robić interesy? Myślisz że oszukując Ciebie będzie miał większe

> skrupuły niż oszukując US?

Ja też mam samochód na DG, jak będę sprzedawał to też będę kombinował jak się da, żeby nie zapłacić podatku. Nie mam żadnych skrupułów żeby (oszukać to złe słowo zlosnik.gif ) "zaoszczędzić" ile się da na podatkach. A samochód utrzymuję w stanie idealnym, od bieżącego serwisu, wymian oleju co 10 tys. km, wymiany opon po kilku latach nawet jeśli bieżnik jeszcze wysoki, przeglądach w ASO, dokładnym notowaniu wszystkich wydatków, po chobbystyczne dbanie o lakier: woski, glinki, polerki itd. I następny właściciel dostanie w 100% sprawny samochód, z pełną historią serwisową, a jak będzie chciał to nawet kwotami i datami wszystkich tankowań. Nie rozumiem co to ma wspólnego z urzędem skarbowym zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnie miesiące, a właściwie to 5 ostatnich miesięcy spędziłem na poszukiwaniu następcy swojego

> leciwego już seicento.

Przyznam szczerze, że jestem pełen podziwu, że tyle można szukać auta. Mi zajmuje to nie więcej niż tydzień, góra dwa od podjęcia decyzji o zakupie. I to jeszcze ograniczam się odległością od Wrocka żeby za daleko nie jeździć.

> Na drugi ogień poszedł handlarz. Wszystko o czym mówił przez telefon potwierdziło się na miejscu,

> Samochód w sumie do wzięcia. Jedyne co mnie odstraszyło to przebieg. 160kkm w 4 letnim

> samochodzie wydawało mi się dość sporym przebiegiem, więc odpuściłem temat...

Dziwne, że odpuściłeś. Ale jeżeli z takich powodów rezygnujesz z zakupu to nie dziwię Ci się, że szukasz auta pół roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja też mam samochód na DG, jak będę sprzedawał to też będę kombinował jak się da, żeby nie zapłacić

> podatku. Nie mam żadnych skrupułów żeby (oszukać to złe słowo ) "zaoszczędzić" ile się da na

> podatkach. (...)

Wykorzystanie prawa żeby zaoszczędzić się chwali. Robienie lewych darowizn na dowolnego słupa trochę już jednak świadczy o wysokim poziomie kombinatorstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dziwne, że odpuściłeś. Ale jeżeli z takich powodów rezygnujesz z zakupu to nie dziwię Ci się, że

> szukasz auta pół roku.

Ja też się sobie nie dziwię. Rodzice, znajomi mówili, że szukam auta, które nie istnieje zlosnik.gif.

Szukam długo bo z początku mam pewien wzór (ideał), za którym się rozglądam. Gdy na rynku nie pojawia się długo interesujący mnie okaz zaczynam iść na kompromisy cenowe/wyposażeniowe/usterkowe/ inne... Wszystko jest kwestią ceny.

Drugi powód to taki, że nie paliło mi się. Miałem czym jeździć a nie chciałem kupić byle czego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja też mam samochód na DG, jak będę sprzedawał to też będę kombinował jak się da, żeby nie zapłacić podatku.

Niestety, to jest pakiet - korzystasz z tego, że masz auto w DG i oszczędzasz, więc albo przyjdzie Ci przy sprzedaży zapłacić podatek, albo przeprowadzić parę innych operacji.

Nie sprzedawałbym także obcej osobie samochodu z DG ze względu na odpowiedzialność z rękojmii/ustawy konsumenckiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niestety, to jest pakiet - korzystasz z tego, że masz auto w DG i oszczędzasz, więc albo przyjdzie

> Ci przy sprzedaży zapłacić podatek, albo przeprowadzić parę innych operacji.

Sprzedałem, zapłaciłem podatek i mam święty spokój bez kombinowania.

> Nie sprzedawałbym także obcej osobie samochodu z DG ze względu na odpowiedzialność z

> rękojmii/ustawy konsumenckiej.

Z tego można się wyślizgać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pewne auto, od nowosci w moich rekach, nie ukrywam nic, odpowiadam na wszelkie pytania, przebieg oryginalny 23 tys km i co? I dupa.

Nie wiem, moze ludzie sie boja tez takich malych przebiegow? Ale co ja moge, ze przez pierwszy rok zrobilam 5 tys crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja mam pewne auto, od nowosci w moich rekach, nie ukrywam nic, odpowiadam na wszelkie pytania,

> przebieg oryginalny 23 tys km i co? I dupa.

> Nie wiem, moze ludzie sie boja tez takich malych przebiegow? Ale co ja moge, ze przez pierwszy rok

> zrobilam 5 tys

Z tym "wiem co mam" też bywa różnie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja mam pewne auto, od nowosci w moich rekach, nie ukrywam nic, odpowiadam na wszelkie pytania,

> przebieg oryginalny 23 tys km i co? I dupa.

> Nie wiem, moze ludzie sie boja tez takich malych przebiegow? Ale co ja moge, ze przez pierwszy rok

> zrobilam 5 tys

to nie kwestia przebiegu imho. Sprzedajesz mały samochód za spore jak na używkę w PL, pieniądze. Na to nie ma za bardzo targetu zlosnik.gif Za 24 tys. pln przeciętny Polak kupi dużo starszego Passata, czy inne Audi w nadwoziu kombi. Z drugiej strony jak kogoś stać na drugie, małe autko w rodzinie i miałby wydać 24 tys., to dołoży 10 tys. i kupi nowe. Ale spokojnie, wcześniej czy później klient się znajdzie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to nie kwestia przebiegu imho. Sprzedajesz mały samochód za spore jak na używkę w PL, pieniądze.

Mam za darmo oddac? crazy.gif

> Na

> to nie ma za bardzo targetu Za 24 tys. pln przeciętny Polak kupi dużo starszego Passata, czy

> inne Audi w nadwoziu kombi. Z drugiej strony jak kogoś stać na drugie, małe autko w rodzinie i

> miałby wydać 24 tys., to dołoży 10 tys. i kupi nowe. Ale spokojnie, wcześniej czy później

> klient się znajdzie

Gorzej, ze zapewne pozniej sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sensie?

Nie twierdzę, że w Twoim przypadku tak jest. Podejrzewam, że nie.

Ale często jest napisane w ogłoszeniu "wiem co mam" auto pewne itd, a po dojechaniu na miejsce okazuje się zupełnie coś innego wink.gif

Mam nadzieje, że kolega z innego forum (obecny również na AK zlosnik.gif) nie obrazi się jak go zacytuję

Quote:

Jeden z ostatnich to Fiat Panda, pierwszy właściciel, pełna dokumentacja, do naprawy skrzynia biegów, przez telefon zapewniane, że w aucie były wymieniane przednie drzwi i malowany przedni błotnik. Na miejscu mniej więcej wszystko się potwierdza, dochodzi wylany przedni amortyzator i zatarta tylna wycieraczka. Przy pomiarach wychodzi, że tylny błotnik uklejony ze szpachli (brakło skali na mierniku) i pomalowany został cały bok, a nie 2 elementy. Właściciel (przypomnę pierwszy właściciel!) zarzekał się, że to niemożliwe
zlosnik.gif
Nie wnikałem


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja mam pewne auto, od nowosci w moich rekach, nie ukrywam nic, odpowiadam na wszelkie pytania,

> przebieg oryginalny 23 tys km i co? I dupa.

> Nie wiem, moze ludzie sie boja tez takich malych przebiegow? Ale co ja moge, ze przez pierwszy rok

> zrobilam 5 tys

Ale zrobiłaś wreszcie jakieś ogłoszenie z fotkami?

Bo to z giełdy AK to wybacz, ale nie zachęca.

Nie ma tam ani jednej fotki pojazdu, nie ma nic o wyposażeniu, stanie, serwisie - jest za to link do długiego i nudnego wątku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie twierdzę, że w Twoim przypadku tak jest. Podejrzewam, że nie.

> Ale często jest napisane w ogłoszeniu "wiem co mam" auto pewne itd, a po dojechaniu na miejsce

> okazuje się zupełnie coś innego

Powiem tak: ja nie jestem znawca wiec sie na 100% nie wypowiem, bo pewnych rzeczy nie wiem. Nie wiem np. czy to auto zanim je kupilam nie spadlo z lawety. No ale o tym co sie z nim dzialo odkad je mam to wiem, bo nikt inny nim nie jezdzil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś kto robi 20tys. rocznie to nie kupuje w Polsce nowego auta bo go utrata wartości zeżre. A już

> na pewno nie sprzedaje po czterech latach takiej jazdy.

No popatrz, a wlasnie mam na sprzedaz takiego Accorda po niecalych 5 latach takowej jazdy (87kkm). I mimo, ze to naprawde przeuczciwy sprzet, na ktorym nigdy nie oszczedzano to cena generalnie blisko sredniej allegro (ale blisko w gore smile.gif) i juz jest problem. Jakos ludzie wola te od Mirkow grinser006.gif

> Ciekawe jak długo auto będzie czekało na

> nabywcę.

Jesli dasz faktyczna, uczciwa cene to mozesz sie zdziwic, bo w tym kraju jeszcze dlugo rynek motoryzacyjny nie bedzie normalny. Chociaz oczywiscie zycze jak najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale zrobiłaś wreszcie jakieś ogłoszenie z fotkami?

> Bo to z giełdy AK to wybacz, ale nie zachęca.

> Nie ma tam ani jednej fotki pojazdu, nie ma nic o wyposażeniu, stanie, serwisie - jest za to link

> do długiego i nudnego wątku...

I haslo, ze wiecej info na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No popatrz, a wlasnie mam na sprzedaz takiego Accorda po niecalych 5 latach takowej jazdy (87kkm).

> I mimo, ze to naprawde przeuczciwy sprzet, na ktorym nigdy nie oszczedzano to cena generalnie

> blisko sredniej allegro (ale blisko w gore ) i juz jest problem. Jakos ludzie wola te od

> Mirkow

Bo rynek stoi na głowie więc nikt już w nic nie wierzy. crazy.gif

> Jesli dasz faktyczna, uczciwa cene to mozesz sie zdziwic, bo w tym kraju jeszcze dlugo rynek

> motoryzacyjny nie bedzie normalny. Chociaz oczywiscie zycze jak najlepiej.

Poprzedniego Lacetti (taki sam silnik i wyposażenie) sprzedałem po czterech latach i 200+kkm przebiegu za 19tys.

Trochę czekał zanim ktokolwiek zadzowni ale pierwszy oglądający kupił auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I mimo, ze to naprawde przeuczciwy sprzet, na ktorym nigdy nie oszczedzano to cena generalnie

> blisko sredniej allegro (ale blisko w gore ) i juz jest problem. Jakos ludzie wola te od

> Mirkow

Ciężko sprzedać uczciwie utrzymany samochód, o który się dba i nie oszczędza na częściach. Większości to nie interesuje, jakiej marki elementy kupowałeś, ma jeździć, ma nie stukać i nie pukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I haslo, ze wiecej info na priv.

Świetnie, nie ma jak zachęcić klienta grinser006.gif

Na priv masz przygotowany pakiet fotek i porządny opis?

A wystawiłaś to auto gdzieś jeszcze? Bo IMHO szanse na sprzedaż wyłącznie na giełdzie AK są znikome, mówię Ci to z własnego doświadczenia waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Świetnie, nie ma jak zachęcić klienta

Sam mowisz, ze tu sie i tak nie sprzeda 270751858-jezyk.gif

> A wystawiłaś to auto gdzieś jeszcze? Bo IMHO szanse na sprzedaż wyłącznie na giełdzie AK są

> znikome, mówię to z własnego doświadczenia.

Wbrew temu co myslisz, owszem.

Swoimi kanalami rozpuscilam wici, ale wiary zbyt wielkiej nie mam, tym bardziej, ze za miesiac bede miala co innego na glowie i na tym sie skupiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pan przy narzeczonej, która lada moment urodzi. Poczekałem kolejny tydzień i na jego koniec

> napisałem SMS'a, że mam nadzieje, że uda się sfinalizować wszystko do końca nadchodzącego

> tygodnia. Zero odpowiedzi . Na zajutrz zadzwoniłem raz, drugi. Telefon nie odebrany po 2

> minutach SMS z zapewnieniami, że do końca tygodnia uda się wszystko załatwić, że urodził się

Gdybym był w takiej sytuacji jak sprzedający, to sprzedaż samochodu by również trafiła do spraw całkowicie nieistotnych.

Całkowicie rozumiem faceta!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sam mowisz, ze tu sie i tak nie sprzeda

Tak sądzę.

> Wbrew temu co myslisz, owszem.

Ja nie myślę grinser006.gif

> Swoimi kanalami rozpuscilam wici, ale wiary zbyt wielkiej nie mam, tym bardziej, ze za miesiac bede

> miala co innego na glowie i na tym sie skupiam.

Ok, zaraz uderzę na priv - skoro mówisz że można auto obejrzeć...

I teraz już na poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.