Skocz do zawartości

Hipotetyczne zatrzymanie przez policję - turbina


Polarny

Rekomendowane odpowiedzi

> To wspaniale, co nie zmienia faktu, że analogię dobrałeś - delikatnie ujmując - nieodpowiednią.

Bo chciałem przekolorować. Jeśli jedyną linią obrony jest teraz czepianie się, to dam Ci bardziej realny przykład: zaczął się wypalać filtr cząstek. Czy kierowca może poprosić o poczekanie patrolu na jego powrót za jakieś pół godziny bo musi jeszcze parę kilometrów trzasnąć w tą i z powrotem by książkowo zakończyć proces? Rozwiń skrzydła i broń tej tezy zlosnik.gif

> No i świetnie - z instrukcji obsługi mojego samochodu, gdzie autorzy tej instrukcji to ludzie

> cierpiący na psychozę:

> Quote:

> Gdy silnik był przez dłuższy czas mocno obciążony, nie należy go wyłączać od ra-

> zu po zakończeniu jazdy, lecz pozostawić jeszcze na biegu jałowym przez mniej

> więcej 1 minutę. Dzięki temu można uniknąć lokalnego wzrostu temperatury w

> niektórych elementach wyłączonego silnika.

Od momentu machnięcia lizakiem do momentu podania komendy mija jednak więcej niż sekunda ale to nie ma znaczenia bo sam napisałeś, że "nie należy" a to praktycznie rozwiązuje problem, którego nie ma.

Biorąc pod uwagę powagę tego wątku aż się chce zapytać: czy należysz do tych ludzi, dla których turbinka stanowi element kultu a jej wychładzanie to obowiązkowa ceremonia? Jak to jest u Ciebie, gasisz od razu czy odpoczynek po jeździe zaczynasz już w samochodzie relaksując się razem z turbinką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przez 100 tys km silnik wylaczasz przykładowo 10 tys razy, wiec jak kilka razy zapomnisz o

> wystudzeniu turbiny to az tak bardzo się skróci jej żywotność?

Naprawdę myślisz, że ta zależność jest liniowa i niewystudzona turbina zużywa się np. 2 razy szybciej bo jest 2 razy bardziej rozgrzana?

Przykład: uderzasz zderzakiem w słupek 100 razy z prędkością 1 km/h.

Czy jak uderzysz raz z prędkością 100 km/h, to będzie jakaś różnica?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie wystarczy.

> Na pewno nei w zakresie prędkości dopuszczalnych i nie stwarzając zagrożenia

Na trasie do 90 km/h nie da się jechać dynamicznie?

> Jakie spekulacje?

Np. takie jak poniżej:

> Policjant wyda Ci polecenie to nie dyskutuj czy ci silnik zdechnie tylko go wyłącz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo chciałem przekolorować. Jeśli jedyną linią obrony jest teraz czepianie się, to dam Ci bardziej

> realny przykład: zaczął się wypalać filtr cząstek. Czy kierowca może poprosić o poczekanie

> patrolu na jego powrót za jakieś pół godziny bo musi jeszcze parę kilometrów trzasnąć w tą i z

> powrotem by książkowo zakończyć proces? Rozwiń skrzydła i broń tej tezy

Filtr to jeszcze poważniejsza sprawa. Wystarczy jednak nie wyłączać silnika przez jakiś czas, nie trzeba od razu jechać.

> Biorąc pod uwagę powagę tego wątku aż się chce zapytać: czy należysz do tych ludzi, dla których

> turbinka stanowi element kultu a jej wychładzanie to obowiązkowa ceremonia?

Przeczytaj mój pierwszy post w tym wątku - tam są wystarczające dane nt. "kultu" i "ceremonii".

> Jak to jest u

> Ciebie, gasisz od razu czy odpoczynek po jeździe zaczynasz już w samochodzie relaksując się

> razem z turbinką?

Zależy od tego, czy turbina jest rozgrzana. Czego też można się było domyśleć po przeczytaniu pierwszego posta w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na trasie do 90 km/h nie da się jechać dynamicznie?

Tak by zagrzać sprężarkę by wyłączenie jej smarowania mogło ja uszkodzić?

Nie widzę dużych szans. Chyba że na drugim biegu będziesz ciągle cisnął

> Np. takie jak poniżej:

> > Policjant wyda Ci polecenie to nie dyskutuj czy ci silnik zdechnie tylko go wyłącz.

Ale to nie są żadne spekulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak by zagrzać sprężarkę by wyłączenie jej smarowania mogło ja uszkodzić?

> Nie widzę dużych szans. Chyba że na drugim biegu będziesz ciągle cisnął

Z grubsza o takim scenariuszu piszę.

> Ale to nie są żadne spekulacje.

Równie dobrze policja może ci kazać wlać do baku wodę - nie dyskutuj czy ci silnik zdechnie, tylko masz wykonać i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Studzenie rozgrzanej turbiny jest zalecane przez producenta. Odróżnij oficjalne zalecenia od swoich

> gimnazjalnych odzywek.

Rozmawiamy o zleceniach producenta, czy o wyłączeniu silnika na polecenie Policjanta? Rozumiem, że taka sytuacja zdarza Ci się przynajmniej raz na dobę.

Co do gimnazjalisty, to niestety twoje pytanie jest właśnie z tych od gimnazjalisty.

Co do zaleceń producenta, pewnie olej tez zmieniasz co 30 000 km? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z grubsza o takim scenariuszu piszę.

> Równie dobrze policja może ci kazać wlać do baku wodę - nie dyskutuj czy ci silnik zdechnie, tylko

> masz wykonać i tyle.

Jak masz ochotę pogadać o bajkach to zapewne sa odpowiednie do tego fora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> znam takich "mistrzów" którzy załatwili turbinę, nawet chwalili się, że kolor zmieniała tak go

> pałowali. Auto po 3 niecałych miesiącach miało zarżnęty silnik przy przebiegu zbliząjącym się

> do 20 tkm. Ale tak to jest jak się nie swoje auto dostaje

A był w tej bajce smok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie, nie wystarczy.

Wystarczy.

> Na pewno nei w zakresie prędkości dopuszczalnych i nie stwarzając zagrożenia

A teraz sie zacznie debata o tym, że jak ktoś jeździ szybciej niz pozwalaja polskie przepisy to powinno sie mu odmówic naprawy gwarancyjnej bo rozgrzewa silnik i obciąża podzespoły bardziej niz producent przewidział.

Poprawnością polityczna na tym forum to już się powoli rzygać chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja się tam uciśniony nie czuję. Tyle, że zaraz będzie tu debata czy aby na pewno turbo się

> rozgrzeje w polskich warunkach drogowych. Jaki ma to związek z pytaniem autora wątku?

A chętnie Ci wyjaśnię.

Ma taki związek że nikogo nie interesuje czy ktoś zagrzał swoją sprężarkę czy nie. Skoro ją zagrzał, nie zrobił tego jadąc normalnie. Trafia mu się więc kumulacja, bo też za nic nie zostanie zatrzymany.

Jak by nie zagrzał, to by go nie zatrzymali.

Proste?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO

Jeśli nie masz grubo zmodyfikowanego auta i bardzo grubo nie ciśniesz to od incydentalnego wyłączenia nic Ci się nie stanie.

Ludzie często zjeżdżając na parking przy autostradzie natychmiast gaszą silnik jak T jest jeszcze rozgrzana do czerwoności - wtedy jest to szkodliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ludzie często zjeżdżając na parking przy autostradzie natychmiast gaszą silnik jak T jest jeszcze

> rozgrzana do czerwoności - wtedy jest to szkodliwe.

Nie jestem przekonany czy tak od razu... zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Kiedys (w początkach turbodiesla w rodzinie) sprawdziłem ze stoperem kilka zjazdów na parking i najszybciej mogłem zgasić silnik po 26 sekundach od zdjęcia nogi z gazu... A standardowy czas to było ok 40 sekund...

IMO nawet przy jeździe z prędkością bliska maksymalnej 40 sekund hamowania silnikiem czy tez powolnej jazdy na niskim biegu wystarczajaco chlodzi turbinę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie jestem przekonany czy tak od razu...

Z moich obserwacji - tak.

> Kiedys (w początkach turbodiesla w rodzinie) sprawdziłem ze stoperem kilka zjazdów na parking i

> najszybciej mogłem zgasić silnik po 26 sekundach od zdjęcia nogi z gazu... A standardowy czas

> to było ok 40 sekund...

> IMO nawet przy jeździe z prędkością bliska maksymalnej 40 sekund hamowania silnikiem czy tez

> powolnej jazdy na niskim biegu wystarczajaco chlodzi turbinę...

Minuta w sam raz.

Ja mam auto po małym chipie (110KM->139,5KM i 235Nm ->321,9Nm) i trzymam się minuty po zjechaniu na parking przy autostradzie.

W normalnym ruchu miejskim, drogowym bez przesady - 5 sekund i zgaszenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A chętnie Ci wyjaśnię.

> Ma taki związek że nikogo nie interesuje czy ktoś zagrzał swoją sprężarkę czy nie. Skoro ją

> zagrzał, nie zrobił tego jadąc normalnie. Trafia mu się więc kumulacja, bo też za nic nie

> zostanie zatrzymany.

> Jak by nie zagrzał, to by go nie zatrzymali.

> Proste?

Oczywiście, że proste. MOże źle mnie zrozumiałeś - ja nie jestem zdania, że policjant każący mi zgasic silnik morduje moje auto.

Natomiast rozważanie na temat tego czy da się turbo rozgrzać tak aby trzeba było je studzić w perspektywie prędkosci dozwolonych na polskich drogach uważam za właśnie owa przesadzona poprawność polityczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jeszcze raz. Jeżdżąc ostatnio jetta z 1,4 TSI, nie byłem w stanie rozgrzać jej sprężarki do świecenia.

Jeżdżąc wcześniej A4 1,8T, tak samo.

Kolega rozgrzał w swoim A4 sprężarkę, ale dał naprawdę ostro w palnik.

Różnica taka że ja jeździłem w bliskiej okolicy dozwolonych prędkości, znajomy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To całe "chłodzenie turbiny" to jakiś polski mit motoryzacyjny Służbówki wytrzymują bez problemu

> 200kkm, a nikt tam niczego nie chłodzi, ani nie czeka na rozgrzanie, zanim zacznie pałować.

> BYĆ MOŻE ma to jakiś wpływ na turbinę po 200-250 kkm, ale kogo to obchodzi?

cos w tym jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Twoja wypowiedź jest niejasna.

A czytałes Twoja wypowiedź do której się odniosłem?

Quote:

Ludzie często zjeżdżając na parking przy autostradzie natychmiast gaszą silnik jak T jest jeszcze

> rozgrzana do czerwoności - wtedy jest to szkodliwe.


> Hamowanie awaryjne kiedy? Przy kontroli policyjnej, zjazd na parking przy autostradzie czy coś

> innego?

Wydawalo mi sie ze rozmawiamy o zjeździe na parking przy autostradzie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z moich obserwacji - tak.

> Minuta w sam raz.

> Ja mam auto po małym chipie (110KM-W normalnym ruchu miejskim, drogowym bez przesady - 5 sekund i zgaszenie.

Jeździłem Fabią TDI przez 6 lat, Fabia jeździ dalej, kolejne 4 lata u kolejnego właściciela i ma nabite ponad 160kkm. Nikt (ani ja, ani kolejny właściciel) nie uprawia żadnej turbo-magii a turbo pompuje jak złoto. Żadne 5, 30 60 sekund nic nikogo nie interesuje,. Trzeba zgasić, to się gasi.

Silnik ATD chipowany na 131KM.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeździłem Fabią TDI przez 6 lat, Fabia jeździ dalej, kolejne 4 lata u kolejnego właściciela i ma

> nabite ponad 160kkm. Nikt (ani ja, ani kolejny właściciel) nie uprawia żadnej turbo-magii a

> turbo pompuje jak złoto. Żadne 5, 30 60 sekund nic nikogo nie interesuje,. Trzeba zgasić, to

> się gasi.

> Silnik ATD chipowany na 131KM.

> mar00ha

U mnie pierwsze T wytrzymało 270kkm.

Drugie regenerowane jak na razie 42kkm.

ATD to zmienna geometria? Bo u mnie w ASV właśnie zmienna geometria spowodowała padnięcie T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czytałes Twoja wypowiedź do której się odniosłem?

> Quote:

> Ludzie często zjeżdżając na parking przy autostradzie natychmiast gaszą silnik jak T jest jeszcze

> Wydawalo mi sie ze rozmawiamy o zjeździe na parking przy autostradzie..

Nie wiem czy nadal mamy platformę hehe.gif porozumienia - ale czy zjeżdżasz na parking planując to na 40km naprzód czy może widząc tablicę P -> 2000m i wtedy nagle chce Ci się siusiu? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem czy nadal mamy platformę porozumienia - ale czy zjeżdżasz na parking planując to na 40km

> naprzód czy może widząc tablicę P -> 2000m i wtedy nagle chce Ci się siusiu?

Hm nie wiem czy naprawdę nie rozumiesz że widząc w odległości 300 metrów stację benzynową/parking i podejmując decyzję o zatrzymaniu zdejmujesz nogę z gazu (i turbina IMO zaczyna się juz chlodzic) potem dohamowujesz hamulcem głównym, redukujesz bieg, skręcasz na stację/parking, dojezdzasz pod dystrybutor i wyłaczasz silnik...i to wg mnie zajmuje średnio 30-40 sekund. Jeżeli parking masz za stacją benzynową i jest to typowy parking jak w Niemczech to spokojnie zajmuje Ci to minutę... Wiec IMO nie ma mowy o gaszeniu silnika od razu po ostrej jeździe - Dla mnie minuta jazdy z hamowaniem silnikiem i na wolnych obrotach na niskim biegu w zupełnosci wystarcza do wychłodzenia turbiny...

Jezeli nie rozumiesz o czym piszę to faktycznie nie mamy płaszczyzny porozumienia - aczkolwiek mam nadzieje że tylko się wygłupiasz bo nie chce mis się wierzyć ze napradę nie rozumiesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hm nie wiem czy naprawdę nie rozumiesz że widząc w odległości 300 metrów stację benzynową/parking i

> podejmując decyzję o zatrzymaniu zdejmujesz nogę z gazu (i turbina IMO zaczyna się juz

> chlodzic) potem dohamowujesz hamulcem głównym, redukujesz bieg, skręcasz na stację/parking,

> dojezdzasz pod dystrybutor i wyłaczasz silnik...i to wg mnie zajmuje średnio 30-40 sekund.

> Jeżeli parking masz za stacją benzynową i jest to typowy parking jak w Niemczech to spokojnie

> zajmuje Ci to minutę... Wiec IMO nie ma mowy o gaszeniu silnika od razu po ostrej jeździe -

> Dla mnie minuta jazdy z hamowaniem silnikiem i na wolnych obrotach na niskim biegu w

> zupełnosci wystarcza do wychłodzenia turbiny...

Tu mniej chodzi o jej wychłodzenie, a więcej o jej zwolnienie. O rzeczywistym chłodzeniu turbo, mogą mówić ci, którzy mają turbinę z płaszczem wodnym - np. w 2.0T czy 2.0dci od Renault.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tu mniej chodzi o jej wychłodzenie, a więcej o jej zwolnienie. O rzeczywistym chłodzeniu turbo,

> mogą mówić ci, którzy mają turbinę z płaszczem wodnym - np. w 2.0T czy 2.0dci od Renault.

A chłodzenie powietrzem to nie chłodzenie?

Ale to oczywiście spór o słowa... Niemniej po 40-60 sekundach od zdjecia nogi z gazu, i przy wolnej jeżdzie na niskich obrotach i niskim biegu turbina jednak zwolni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A chłodzenie powietrzem to nie chłodzenie?

Też.

> Ale to oczywiście spór o słowa... Niemniej po 40-60 sekundach od zdjecia nogi z gazu, i przy wolnej

> jeżdzie na niskich obrotach i niskim biegu turbina jednak zwolni...

Dokładnie. W pełni się z tym zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hm nie wiem czy naprawdę nie rozumiesz że widząc w odległości 300 metrów stację benzynową/parking i

> podejmując decyzję o zatrzymaniu zdejmujesz nogę z gazu (i turbina IMO zaczyna się juz

> chlodzic) potem dohamowujesz hamulcem głównym, redukujesz bieg, skręcasz na stację/parking,

> dojezdzasz pod dystrybutor i wyłaczasz silnik...i to wg mnie zajmuje średnio 30-40 sekund.

> Jeżeli parking masz za stacją benzynową i jest to typowy parking jak w Niemczech to spokojnie

> zajmuje Ci to minutę... Wiec IMO nie ma mowy o gaszeniu silnika od razu po ostrej jeździe -

> Dla mnie minuta jazdy z hamowaniem silnikiem i na wolnych obrotach na niskim biegu w

> zupełnosci wystarcza do wychłodzenia turbiny...

Teraz, pełnymi zdaniami, napisałeś o co chodzi ok.gif

Ja mimo to trzymam auto około 60 sekund po zjeździe z autostrady na luzie, moje auto - moja definicja dbania o nie.

Cel: zrobić pół miliona - zobaczymy zlosnik.gif

> Jezeli nie rozumiesz o czym piszę to faktycznie nie mamy płaszczyzny porozumienia - aczkolwiek

> mam nadzieje że tylko się wygłupiasz bo nie chce mis się wierzyć ze napradę nie rozumiesz...

Wystarczą pełne zdania i kontekst.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Teraz, pełnymi zdaniami, napisałeś o co chodzi

> Wystarczą pełne zdania i kontekst.

No to poniżej wklejam to czego poprzednio nie zrozumiałes... zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Quote:

> Ludzie często zjeżdżając na parking przy autostradzie natychmiast gaszą silnik jak T jest >jeszcze

> rozgrzana do czerwoności - wtedy jest to szkodliwe.

Nie jestem przekonany czy tak od razu...

Kiedys (w początkach turbodiesla w rodzinie) sprawdziłem ze stoperem kilka zjazdów na parking i najszybciej mogłem zgasić silnik po 26 sekundach od zdjęcia nogi z gazu... A standardowy czas to było ok 40 sekund...

IMO nawet przy jeździe z prędkością bliska maksymalnej 40 sekund hamowania silnikiem czy tez powolnej jazdy na niskim biegu wystarczajaco chlodzi turbinę...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Phi. Tyle to ma byle sprowadzona, 10-letnia igiełka w dizlu, od dziadka Niemca, który płakał jak

> sprzedawał.

> Dobij do bańki, to pogadamy.

Jeśli wyjdzie mi z trójką dzieci to się nie uda, nie zmieszczą mi się w Skodzie.

Trzeba będzie kupić Van'a.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to poniżej wklejam to czego poprzednio nie zrozumiałes...

Jakże miło z Twojej strony zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Jak uda mi się dojechać do 500.000km obecną Skodą to dam Ci znać jak było - wtedy pociągniemy temat wink.gif

Chyba grozi mi Lucyferyzm i posiadanie auta przez 15-20 lat zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakże miło z Twojej strony

Zawsze mozesz na mnie liczyć...

> Jak uda mi się dojechać do 500.000km obecną Skodą to dam Ci znać jak było - wtedy pociągniemy >temat

Obawiam sie że nie wniosę nic to tej dyskusji po przebieg powyżej 200000 km to problem nie mój ale następnych właścicieli....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co sie stanie tej turbinie w erze start stop ano nic.

Nic. Dużo nowych autek ze start-stop ma jako dodatek obieg cieczy chłodzącej puszczonej na turbo przez pompkę elektryczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To całe "chłodzenie turbiny" to jakiś polski mit motoryzacyjny Służbówki wytrzymują bez problemu

> 200kkm, a nikt tam niczego nie chłodzi, ani nie czeka na rozgrzanie, zanim zacznie pałować.

> BYĆ MOŻE ma to jakiś wpływ na turbinę po 200-250 kkm, ale kogo to obchodzi?

Kogo? Ja stawiam tezę, że większość samochodów osobowych na polskich drogach ma ponad 300kkm RZECZYWISTEGO przebiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Obawiam sie że nie wniosę nic to tej dyskusji po przebieg powyżej 200000 km to problem nie mój ale

> następnych właścicieli....

Zobaczę czy eksperyment a'la Lucyfer i Klaudek przyniesie jakieś ciekawe wnioski wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kogo? Ja stawiam tezę, że większość samochodów osobowych na polskich drogach ma ponad 300kkm

> RZECZYWISTEGO przebiegu.

Oczywiście. I to są kible, w których może się zepsuć wszystko. I może się zdarzyć, że akurat turbina się wysypie, bo policjant kazał wyłączyć silnik i co, będzie to wina policji? hahaha.gif W aucie, które ma 500kkm i jest jeżdżacym szrotem? rotfl.gif Takie coś może się nawet złamać na pół w trakcie hamowania przed policjantem hehe.gif Natomiast nigdy nie uwierzę, że w nowym aucie kwestia chłodzenia turbiny w ogóle jakoś wpływa na jej trwałość, ja w każdym razie niczego takiego nie zauważyłem (mówimy oczywiście o przebiegu poniżej 150-200 kkm, potem auto jest złomem i może się psuć wszystko, ma prawo). Jak ktoś jeździ autem o 1/10 wartości nowego, to co, spodziewa się niezawodności nowego? icon_eek.gifhehe.gif I dlaczego pierwszy właściciel ma dbać o trzeciego czy czwartego? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozmawiamy o zleceniach producenta, czy o wyłączeniu silnika na polecenie Policjanta?

Rozmawiamy o wyłączeniu silnika na polecenie policjanta, które to wyłączenie jest sprzeczne z zaleceniami producenta. Jak wiadomo, producent to gimnazjalista.

> Co do zaleceń producenta, pewnie olej tez zmieniasz co 30 000 km?

Ciekawe pytanie zadałeś - sugerujesz zapewne, że należy ten olej wymieniać częściej, czyli należy dbać o samochód bardziej niż zaleca producent.

Producent zaleca też ruszanie od razu na zimnym silniku, ale wielu uważa, że będzie bardziej dbało o samochód, jeżeli go rozgrzeje na postoju.

Tylko - dziwnym trafem - w kwestii chłodzenia turbiny należy o nią dbać mniej niż zaleca producent.

Uporządkuj swój światopogląd, bo bez tego będzie ci się zdawało, że wokół są sami gimnazjaliści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ma taki związek że nikogo nie interesuje czy ktoś zagrzał swoją sprężarkę czy nie. Skoro ją

> zagrzał, nie zrobił tego jadąc normalnie.

Mógł jechać normalnie - wyprzedzając zgodnie z prawem ciężarówki w górzystym terenie.

> Trafia mu się więc kumulacja, bo też za nic nie zostanie zatrzymany.

Rutynowa kontrola.

> Jak by nie zagrzał, to by go nie zatrzymali.

> Proste?

Ja raz nie zagrzałem i mnie zatrzymali.

Kolejny światopogląd do poprawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I dlaczego pierwszy właściciel ma dbać o trzeciego czy czwartego?

Ja np. sprzedałem kilkulatka o kilka tys. drożej od ceny rynkowej - ten, który ode mnie kupował, wiedział jak samochód użytkuję. Wiedział też, że mógł kupić z ogłoszenia dużo taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.