Skocz do zawartości

Omijanie przed przejściem...


iwik

Rekomendowane odpowiedzi

Umiejętnośc precyzyjnej wypowiedzi jest pewną sztuką...

Nie powiedziałbyś czego? pierwszej części mojego stwierdzenia i z" sa różnice pomiędzy Polską a Niemcami"?

Czy też drugiej

że  "nie widziałem specjalnej róznicy pomiędzy Polska a Hiszpanią czy Francją"?

Zachowanie kierujących w stosunu do pieszych, Niemcy Wschodnie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałes kiedyś kogoś z wózkiem dziecięcym? nie jest ten wózek zazwyczaj trochę z przodu od prowadzącego go czlowieka?

 

Mialeś kiedyś wózek dziecięcy w ręku? Wypychałeś go poza stojący samochód z doczepionym drugim dzieckiem? Za brak wyobraźni kobieta ta zapłaciła najwyższą cenę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, gość mógł się po prostu zagapić - zdarza się. Ale na tę okoliczność mamy w mieście ograniczenie do 50km/h. Kwestionowane przez niemal wszystkich.

Wreszcie ktoś to zauważył, problem w tym, że instynkt podpowada, by w takim miejscu nie wyprzedzać/omijać. Widocznie tego instynktu nie miał mimo 64 bodaj lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko czym innym jest prowadzenie wózka po chodniku, przy wejściu na pasy zachowanie powinno się zmieniać, szczególnie na drodze wielopasmowej.

Nie mówię, że wózek ma się ciągnąć za sobą, ale nie widząc samochodu na kolejnym pasie wypadałoby zerknąć na sytuację zanim wepcha się tam wózek.

Sam przechodząc przez przejście, bez wózka, zawsze patrzę w stronę z której auta nadjeżdżają na danym pasie i nie pójdę dalej mając wątpliwości.

Pomijając mamuśki wpatrzone w smartfona zamiast na drogę, zdarza mi się widywać mamuski, które jakby iważały, ze wepchnięcie wózka przed samochód wzmacnia skuteczność jego hamulców.

Będę się niestety upierał, ze w Polsce kierowanie kampanii o bezpieczeństwie pieszych wyłacznie do kierowców, z ogólnym hasłem do pieszych "macie bezwzględne pierwszeństwo" przyniesie więcej zlego, niż dobrego. Niezbędna jest także równie intemsywma kampania kierowana do pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie mówię, że wózek ma się ciągnąć za sobą, ale nie widząc samochodu na kolejnym pasie wypadałoby zerknąć...
Sam przechodząc przez przejście, bez wózka, ...

Alez oczywiscie że trzeba patrzeć  i chyba nikt o tym nie watpi... Natomiast waw dziwił się ze wózek był z przodu..  no a gdzie miał byc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


zdarza mi się widywać mamuski, które jakby iważały, ze wepchnięcie wózka przed samochód wzmacnia skuteczność jego hamulców.

Mam zupełnie podobne wrażenie... ale to nie zmienia faktu że jak się uważa to prowadzenie wózka przed soba jest zupelnie bezpieczne..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowanie kierujących w stosunu do pieszych, Niemcy Wschodnie.  

Tak precyzja wypowiedzi jest naprawdę sztuka.. zwlaszcza wypowiadanie się w sposób taki by czytający nie miał wątpliwości co do tego co piszący chciał wyrazić...

Choc nie moge wykluczyć sytuacji iz intencją piszącego była własnie nieprecyzyjnośc rozumienia - by każdy zrozumiał tak jak mu bardziej odpowiada ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialeś kiedyś wózek dziecięcy w ręku? Wypychałeś go poza stojący samochód z doczepionym drugim dzieckiem? Za brak wyobraźni kobieta ta zapłaciła najwyższą cenę. 

Ależ w tym momencie zupełnie zmieniasz problem.

Poprzednio pisałeś o tym ze wózek jest przed prowadzącą go osoba... -  jest to zupełnie imo naturalne...

A teraz dolączasz brak wyobraźni... to że wszyscy jak myslę - zgodza się z brakiem wyobraźni nie powoduje nagle ze pierwsza częśc wypowiedzi stanie się uzasadniona....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialeś kiedyś wózek dziecięcy w ręku? Wypychałeś go poza stojący samochód z doczepionym drugim dzieckiem? Za brak wyobraźni kobieta ta zapłaciła najwyższą cenę. 

 

bzdura. brak wyobrazni i myślenia jest u tego kierowcy, który spowodował tragedię. a kobieta jak widziała, ze auto sie zatrzymuje, to wlazła i szła na pewniaka. wiele osób tak robi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę się niestety upierał, ze w Polsce kierowanie kampanii o bezpieczeństwie pieszych wyłacznie do kierowców, z ogólnym hasłem do pieszych "macie bezwzględne pierwszeństwo" przyniesie więcej zlego, niż dobrego. Niezbędna jest także równie intemsywma kampania kierowana do pieszych.

 

Czyli ma być komunikat, że kierowca ma zakaz wyprzedzania i omijania przed przejściem, ale może się do niego nie stosować i pieszy ma być na to przygotowany?

 

Jak dla mnie pieszy ma prawo sądzić, że kierowcy stosują się do przepisów a ponieważ te zabraniają omijania pojazdu, który zatrzymał się, by go przepuścić. Zatem każde omijanie pojazdu który zatrzymał się przed przejściem powinno być surowo karane. I tu nie ma o czym dyskutować. Dyskutować można by było, gdyby wózek wjechał bezpośrednio przed samochód - a jak mama przeszła już jeden pas, to nie ma w ogóle dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając mamuśki wpatrzone w smartfona zamiast na drogę, zdarza mi się widywać mamuski, które jakby iważały, ze wepchnięcie wózka przed samochód wzmacnia skuteczność jego hamulców.

 

bo niestety tak jest, jak duży ruch to trzeba wepchnąć kawałek wózka na pasy... jak mnie nikt na pasach nie chce puścić to też wchodzę na jezdnię przy krawężniku, to jest normalna praktyka jak nie ma kulturalnego kierowcy wśród sznura aut.

 

 

 

Będę się niestety upierał, ze w Polsce kierowanie kampanii o bezpieczeństwie pieszych wyłacznie do kierowców, z ogólnym hasłem do pieszych "macie bezwzględne pierwszeństwo" przyniesie więcej zlego, niż dobrego. Niezbędna jest także równie intemsywma kampania kierowana do pieszych.

 

widzisz mam dokładnie takie same zdanie, tylko problemem jest wykorzenienie już wpojonych i utrwalanych latami formułek typu ''pieszy na pasach jest święty''

 

 

 

Alez oczywiscie że trzeba patrzeć i chyba nikt o tym nie watpi... Natomiast waw dziwił się ze wózek był z przodu.. no a gdzie miał byc?

 

no właśnie nie powinien tam być, powinien być z boku, prowadząca wózek matka powinna zerknąć zza mijanego już auta czy wejście na sąsiedni pas jest bezpieczne. Zapewne to @ miał na myśli.

 

 

 

bzdura. brak wyobrazni i myślenia jest u tego kierowcy, który spowodował tragedię. a kobieta jak widziała, ze auto sie zatrzymuje, to wlazła i szła na pewniaka. wiele osób tak robi

Owszem winny jest kierowca, tu nie ma nad czym dyskutować, ale podstawowa zasada na drodze to ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu. Sam piszesz, że ''szła na pewniaka'' i ''wiele osób tak robi'', a właśnie tak robić nie powinni, to jest brak wyobraźni i myślenia po stronie pieszych. To jest ich ''cegiełka'' w tego typu wypadki. Nie można bezmyślnie iść oddając całą kontrolę nad sytuacją w ręce obcej osoby, która ma minimum tonę 'stali' przewagi po swojej stronie.

 

Czyli ma być komunikat, że kierowca ma zakaz wyprzedzania i omijania przed przejściem, ale może się do niego nie stosować i pieszy ma być na to przygotowany?

 

nie do końca taki. Kierowca ma obowiązek, ale pieszy musi brać pod uwagę, że kierowca się do niego nie zastosuje.

Jakby wszyscy się stosowali do wszystkich przepisów to nie byłoby wypadków, każdy wypadek jest skutkiem złamania jakiegoś przepisu. Czy to losowych, jak trafienie dziczyzny, czy przez nieuwagę jak wjechanie komuś w bagażnik.

Jak pieszy przechodzi poza pasami to daje Ci prawo do jego rozsmarowania na asfalcie bo Ty miałeś pierwszeństwo? Trzeba zawsze zakładać, że inny uczestnik ruchu zrobi coś czego nie powinien, na tym polega ograniczone zaufanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy wypadek jest skutkiem złamania jakiegoś przepisu.

 

Bardzo śmiała teoria. Jak mi opona strzeli i wyląduję na drzewie, to jaki przepis złamałem?

 

Trzeba zawsze zakładać, że inny uczestnik ruchu zrobi coś czego nie powinien, na tym polega ograniczone zaufanie.

 

Jak dla mnie, to jest kompletny brak zaufania. Gdzie tu jest element zaufania (choćby ograniczonego)? Mam prawo się spodziewać, że inny uczestnik drogi będzie stosował się do przepisów. Owszem, jak się do nich nie stosuje, to nie daje mi żadnego prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Bardzo śmiała teoria. Jak mi opona strzeli i wyląduję na drzewie, to jaki przepis złamałem?

 

ok, prawie każdy ;] choć nie każdy strzał opony musi doprowadzić do wypadku, musi się na to złożyć więcej czynników.

 


Jak dla mnie, to jest kompletny brak zaufania. Gdzie tu jest element zaufania (choćby ograniczonego)? Mam prawo się spodziewać, że inny uczestnik drogi będzie stosował się do przepisów. Owszem, jak się do nich nie stosuje, to nie daje mi żadnego prawa.

 

dlaczego kompletny? Ufam, że każdy kierowca obok będzie przestrzegał przepisów, ale obserwuję. Właśnie ta obserwacja zachowania jest tym elementem ograniczonego zaufania.

Widząc kogoś dojeżdżającego do skrzyżowania z podporządkowanej ufasz mu, że ustąpi Ci pierwszeństwa czy jednak patrzysz czy się zatrzymuje/zwalnia? Nikt nie mówi, że masz hamować, zwalniać czy uciekać, ale powinieneś być przygotowany na jego niewłaściwą ocenę sytuacji. Wystarczy położyć palec na klaksonie i obserwować, jesteś już sekundę na reakcji do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufam, że każdy kierowca obok będzie przestrzegał przepisów, ale obserwuję.

 

Jak jesteś w stanie obserwować wszystkich uczestników ruchu to gratulacje*. Ja przyjmuję, że wszyscy się stosują do czasu, aż któryś uczestnik ruchu nie da mi podstaw do podejrzeń, że on się nie stosuje. I tak należy pojmować zasadę ograniczonego zaufania wg sądu najwyższego (np. V KZP 2/74).

 

 

 

Wystarczy położyć palec na klaksonie i obserwować, jesteś już sekundę na reakcji do przodu.

 

I skupiając się na tym w bocznej uliczce może zabraknąć uwagi na pieszego na poboczu (nie zauważyłeś, że się zatacza dając podstawę do ograniczenia zaufania do niego) czy wyskakującego psa zza żywopłotu czy pojazdu przed Tobą który zahamował bo skręca w lewo. itp.

 

*np. idąc z dwójką malców ogarniać ich, samochód który się zatrzymał i zasłonił potencjalnie zbliżający się jeszcze inny pojazd i do tego pojazdy jadące w przeciwnym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bzdura. brak wyobrazni i myślenia jest u tego kierowcy, który spowodował tragedię. a kobieta jak widziała, ze auto sie zatrzymuje, to wlazła i szła na pewniaka. wiele osób tak robi

No i to kosztuje życie. Nawet w angielskim kd masz zapis, ze pieszy ma się upewnić, że np. pojazd nie jest omijany. Na drodze nie ma czegoś takiego, jak gwarancja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ma być komunikat, że kierowca ma zakaz wyprzedzania i omijania przed przejściem, ale może się do niego nie stosować i pieszy ma być na to przygotowany?

Tak jest. Dokladnie taki zapis masz w amgielskim kodeksie odnosnie uzywania kierunkowskazów "obserwuj sugnały dawane przez inne pojazdy, ale pamiętaj, że część kierowców uzywa ich błędnie, a niektórzy wcale".

Jak dla mnie pieszy ma prawo sądzić, że kierowcy stosują się do przepisów a ponieważ te zabraniają omijania pojazdu, który zatrzymał się, by go przepuścić. Zatem każde omijanie pojazdu który zatrzymał się przed przejściem powinno być surowo karane. I tu nie ma o czym dyskutować. Dyskutować można by było, gdyby wózek wjechał bezpośrednio przed samochód - a jak mama przeszła już jeden pas, to nie ma w ogóle dyskusji.

Niestety nie. Nie ma czegoś takiego, jak gwarancja i na całym świecie pieszym się wbija do głowy, że maja się rozglądać. Wystarczy awaria samochodu czy np. zawał lub wylew kierowcy i już nie masz gwarancji. Ja bym karał także bezmyślne media wciskające bzdury o "gwarancjach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nawet w angielskim kd masz zapis, ze pieszy ma się upewnić, że np. pojazd nie jest omijany.

 

A w UK nie jest tak, że kierowca musi się zatrzymać już gdy pieszy zbliża się do przejścia?

Możesz zacytować ten obowiązek pieszego co do upewniania się, czy pojazd który go przepuszcza nie jest omijany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Niestety nie. Nie ma czegoś takiego, jak gwarancja i na całym świecie pieszym się wbija do głowy, że maja się rozglądać.
Śmiechem żartem ale jeżdżąc od wielu lat rowerem po mieście (w tym w czasach kiedy ściezek rozwerowych nie było wcale - a i teraz tak się składa że z domu do pracy to może 1500 metrów mam scieżkę) zupełnie bezpieczny czuję się jedynie wtedy kiedy w zasięgu wzroku nie ma zadnego pojazdu i żadnego pieszego...;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w UK nie jest tak, że kierowca musi się zatrzymać już gdy pieszy zbliża się do przejścia?

Musi. Co z tego, gdy sporo się nie zatrzymuje? I to nawet w wypadku dzieci czy osób na wózkach inwalidzkich, sprawdzone osobiscie.

 

Możesz zacytować ten obowiązek pieszego co do upewniania się, czy pojazd który go przepuszcza nie jest omijany?

Wkleję Ci później, gdy się przełączę na blaszaka, bo z tlf to mordęga.

 

OK, edycja. Wrzucam wybrane artykuły z pierwszej części Highway Code dotyczące ruchu pieszych, wytłuszczając co istotniejsze fragmenty. Całość znajdziesz tutaj -

https://www.gov.uk/guidance/the-highway-code/rules-for-pedestrians-1-to-35

 

Rule 1

Pavements (including any path along the side of a road) should be used if provided. Where possible, avoid being next to the kerb with your back to the traffic. If you have to step into the road, look both ways first. Always show due care and consideration for others.

 

Rule 3

Help other road users to see you. Wear or carry something light-coloured, bright or fluorescent in poor daylight conditions. When it is dark, use reflective materials (eg armbands, sashes, waistcoats, jackets, footwear), which can be seen by drivers using headlights up to three times as far away as non-reflective materials. (nie ograniczają się do terenu niezabudowanego).

 

Rule 4

Young children should not be out alone on the pavement or road (see Rule 7). When taking children out, keep between them and the traffic and hold their hands firmly. Strap very young children into push-chairs or use reins. When pushing a young child in a buggy, do not push the buggy into the road when checking to see if it is clear to cross, particularly from between parked vehicles.

 

Rule 7

(...)

B Stop just before you get to the kerb, where you can see if anything is coming. Do not get too close to the traffic. If there’s no pavement, keep back from the edge of the road but make sure you can still see approaching traffic.

 

D If traffic is coming, let it pass. Look all around again and listen. Do not cross until there is a safe gap in the traffic and you are certain that there is plenty of time. Remember, even if traffic is a long way off, it may be approaching very quickly.

 

E When it is safe, go straight across the road – do not run. Keep looking and listening for traffic while you cross, in case there is any traffic you did not see, or in case other traffic appears suddenly. Look out for cyclists and motorcyclists travelling between lanes of traffic. Do not walk diagonally across the road.

 

Rule 18

At all crossings. When using any type of crossing you should

  • always check that the traffic has stopped before you start to cross or push a pram onto a crossing

 

Rule 19

Zebra crossings. Give traffic plenty of time to see you and to stop before you start to cross. Vehicles will need more time when the road is slippery. Wait until traffic has stopped from both directions or the road is clear before crossing. Remember that traffic does not have to stop until someone has moved onto the crossing. Keep looking both ways, and listening, in case a driver or rider has not seen you and attempts to overtake a vehicle that has stopped.

 

Rule 20

Where there is an island in the middle of a zebra crossing, wait on the island and follow Rule 19 before you cross the second half of the road - it is a separate crossing.

 

Poczytaj także ten dział - https://www.gov.uk/guidance/the-highway-code/road-users-requiring-extra-care-204-to-225

 

Generalnie tam się wymaga od obydwu stron (a w zasadzie od wszystkich użytkowników dróg) stosowania zdrowego rozsądku i nieprzyjmowania, że cokolwiek jest gwarantowane, nawet jeżeli jest wymagane przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jak jesteś w stanie obserwować wszystkich uczestników ruchu to gratulacje*.

 

nie wszystkich tylko tych mnie otaczających, albo na kursie 'kolizyjnym'.

Nie powiesz mi chyba, że jadąc do przodu nie pilnujesz tego co widać w lusterkach, tego co się dzieje na poboczu. Skupiasz się prowadząc na pojeździe przed Tobą i tyle? Nie żartuj, proszę Cię.

 

 


skupiając się na tym w bocznej uliczce może zabraknąć uwagi na pieszego na poboczu (nie zauważyłeś, że się zatacza dając podstawę do ograniczenia zaufania do niego) czy wyskakującego psa zza żywopłotu czy pojazdu przed Tobą który zahamował bo skręca w lewo. itp.

 

a czy ja Ci każę ślepo wpatrywać się w to auto na podporządkowanej? Nie jesteś w stanie ocenić czy auto się zatrzymuje czy nie szybkim 'rzutem oka'?

Prowadząc samochód musisz ogarniać sytuację, zmiennych na drodze jest bardzo dużo i twierdzenie, że nie da się pilnować auta z podporządkowanej pieszego jest śmieszne. Sytuacji na drodze nie oceniasz 5m przed autem.

Ten wspomniany pojazd skręcający w lewo powinien od dłuższej chwili migaczem sygnalizować zamiar (widzisz, nie sygnalizował jak powinien ;] ), a psa wyskakującego zza żywopłotu to chyba chcesz kamerą termowizyjną wyłapać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak precyzja wypowiedzi jest naprawdę sztuka.. zwlaszcza wypowiadanie się w sposób taki by czytający nie miał wątpliwości co do tego co piszący chciał wyrazić...

Choc nie moge wykluczyć sytuacji iz intencją piszącego była własnie nieprecyzyjnośc rozumienia - by każdy zrozumiał tak jak mu bardziej odpowiada ;)

Rostock, Greifswald, Berlin (eg Pankow, Dahlem - niby West), starczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale doprecyzuj: byłeś dzieckiem, osobą na wózku czy kierowcą? :hmm::phi:;)

Doprecyzowuję. Bylem pieszym w towarzystwie dziecka i starszej osoby na wózku i niejednokrotnie we wzorowej Anglii były problemy z przejsciem przez ulicę na wyznaczonych przejsciach bez swiateł. Takze w Anglii spotkalem się z trąbieniem na kierowcę, który na dwupasmowej ulicy zatrzymał się by przepuścić przez jezdnię dwóch z 10 letnich uczniaków, bo ci jeszcze nie weszli na jezdnię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rostock, Greifswald, Berlin (eg Pankow, Dahlem - niby West), starczy?

Tak stanowczo precyzja wypowiedzi jest sztuką.. - trenuj a może ktoś w końcu będzie Cię rozumiał..  bo wymieniłeś te lokalizacje  jako argument za czy przeciw? komunikatywność mocno kuleje bo jakoś dalej nie przybliża mnie to do zrozumienia Twoich intencji... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doprecyzowuję. Bylem pieszym w towarzystwie dziecka i starszej osoby na wózku i niejednokrotnie we wzorowej Anglii były problemy z przejsciem przez ulicę na wyznaczonych przejsciach bez swiateł. Takze w Anglii spotkalem się z trąbieniem na kierowcę, który na dwupasmowej ulicy zatrzymał się by przepuścić przez jezdnię dwóch z 10 letnich uczniaków

 

 

Czyli wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma... :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma... :oslabiony:

 

Pozwól, że doprecyzuję. Nie jest prawdą, że w Anglii nie zdarzają się opisywane przeze mnie sytuacje. Natomiast nie ma tak, że się w ogóle nie zdarzają, są zauważalne, niestety się pogarsza. Ale u nas jest ich znacznie więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moralnie troche na pewno - jak nie jest debilem to wie ze  przejście nie jest miejscem bezpiecznym - a skoro widzi ze ktoś stoi poza to znaczy że jeszcze nie idzie... zatrzymując sie niejako wymusza na pieszym określone zachowanie - takie którego ten pieszy bez "wymuszenia zatrzymaniem" by nie wykonał... a skoro wymusił przejscie - to jest winny  w jakiejś części -

 

A jak się nie zatrzyma i nikt się nie zatrzyma to "wymusi" wtargnięcie celem przebiegnięcia przed pojazdami.

 

Stuknij się w głowę. Zatrzymywać się trzeba.

Ja zawsze przepuszczam pieszych i przy okazji patrzę w lusterka.

Parę dni temu miałem nawet taką sytuację, że się zatrzymałem (nawet jako drugi), ale koleś z prawej przegapił sprawę. Zatrąbiłem, pieszy się zatrzymał, koleś z prawej dał po heblach, ale i tak zatrzymał się za przejściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak stanowczo precyzja wypowiedzi jest sztuką.. - trenuj a może ktoś w końcu będzie Cię rozumiał..  bo wymieniłeś te lokalizacje  jako argument za czy przeciw? komunikatywność mocno kuleje bo jakoś dalej nie przybliża mnie to do zrozumienia Twoich intencji... 

 

Trenu rozumienie intencji, idzie Ci coraz lepiej  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak się nie zatrzyma i nikt się nie zatrzyma to "wymusi" wtargnięcie celem przebiegnięcia przed pojazdami.

 

Stuknij się w głowę. Zatrzymywać się trzeba.

Ja zawsze przepuszczam pieszych i przy okazji patrzę w lusterka.

Parę dni temu miałem nawet taką sytuację, że się zatrzymałem (nawet jako drugi), ale koleś z prawej przegapił sprawę. Zatrąbiłem, pieszy się zatrzymał, koleś z prawej dał po heblach, ale i tak zatrzymał się za przejściem.

 

W tej dyskusji należy odsiać 20-latkow od osób, które miały male dzieci i wozek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinieneś pogadać z psychologiem?  :nie_wiem:

Jeśli w samochodach poruszają się ci gorsi, możesz chociaż pogadać z ekspozyturą partii rządzącej? :nie_wiem:

Masz takie zdanie o kierowcach?  :no:  bo ja nic takiego nie napisałem... naucz się dyskusję opierać na tym co ktos powiedział a nie na tym co sobie wyobrazasz...Niwelujesz kłamliwymi inynuacjami szansę na osiągnięcie pewnego zblizenia w zdaniach i opiniach....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz takie zdanie o kierowcach?  :no:  bo ja nic takiego nie napisałem... naucz się dyskusję opierać na tym co ktos powiedział a nie na tym co sobie wyobrazasz...Niwelujesz kłamliwymi inynuacjami szansę na osiągnięcie pewnego zblizenia w zdaniach i opiniach....

 

Zabawny jesteś. Balonik penkł był?  :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak łatwo nie wydawał wyroku na tym kierowcy. Od kliku lat spędzam wiele godzin miesięcznie za kierownicą autobusu i napatrzyłem się już na różne sytuacje. Nikogo z nas przy tym zdarzeniu nie było, nie mamy informacji na temat widoczności, nie wiemy z jakiego powodu ten drugi samochód odjechał z miejsca zdarzenia. Wina tego kierującego jest bezsporna, bo omijał przed przejściem, bo nie zachował ostrożności przy przejeżdżaniu przez przejście itd itp. Przepisy pewne rzeczy określają czarno na białym, życie już tak czarno białe jednak nie jest.

 

Piesi potrafią być zatrważająco bezmyślni. Tą matkę z dziećmi w tej sytuacji w 100% chroni prawo. Jednak nie rozumiem, jak można wejść na przejście z dwójką dzieci, nie upewniając się po stokroć czy aby na pewno nikt nie nadjeżdża? Jak mówi znane powiedzenie, cmentarze są pełne ludzi którzy mieli pierwszeństwo.

 

Często bywa tak, że jakiś średnio wprawny kierowca jedzie z pełną prędkością, widzi zbliżającego się do przejścia pieszego, i gwałtownie hamuje. Pieszy podniecony tym faktem pewnym krokiem wkracza na przejście, nawet nie upewniwszy się co się dzieje na kolejnych pasach. Mnie już doświadczenie nauczyło, że jeśli jadę np. autobusem, prawym pasem, jezdnią dwupasmową o dwóch pasach w tym samym kierunku i przy przejściu dla pieszych czekają ludzie, a w lusterku widzę że lewym pasem ktoś grzeje, to czasem niemal przejeżdżam tym ludziom po palcach, napotykam na nienawistne spojrzenia itp. Ale wiem, że gdybym się zatrzymał (totalnie ograniczając widoczność) to jest jakieś 25% szansy na to że ten pieszy cało z przejścia nie zejdzie. A ja, mimo że prawo chroniłoby mnie całkowicie, czułbym się współodpowiedzialny ewentualnej tragedii.

 

Aby zminimalizować ryzyko potrąceń, ostrożność powinien zachować zarówno pieszy, jak i kierujący. Piesi niestety mają (pompowane w mediach) poczucie bezwzględnego pierwszeństwa na przejściu. Część forumowiczów też jak widzę, zaciekle tej tezy broni. I wszystko fajnie, ale w teorii. W praktyce istnieje coś takiego jak błąd ludzki. Nikt z nas nie jest idealny. Dlatego mimo tego ze w razie jakiegokolwiek zdarzenia na przejściu na 99% to kierowca będzie utopiony, to jednak pieszy też ma oprócz praw swoje obowiązki. M.in. nie wolno mu wtargnąć na przejście, przebiegać przez przejście, zawracać na przejściu, a ponadto jest obowiązany upewnić się przez wejściem na przejście, czy nie spowoduje zagrożenia.

 

Nie wiemy jak było w tym przypadku. Być może facet z premedytacją wyprzedzał przez przejściem jak szaleniec. A być może od wielu lat jest wzorowym kierowcą, ojcem, dziadkiem, dobrym człowiekiem, i przez wyjątkowo nieszczęśliwy zbieg okoliczności coś odciągnęło jego uwagę na chwilę, na tę chwilę w której drugi kierowca na sąsiednim pasie w ostatniej chwili depnął w hamulec a "święta matka" bezmyślnie wlazła na przejście.

 

Facet na pewno poniesie surową karę, niech sąd go osądzi. Jego życie prywatne i społeczne już nigdy nie będzie takie samo.

 

 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja chyba bym nie umiał zmienić tego, że pieszy stojący przed przejściem działa na mnie jak czerwone światło. Zwyczajnie nie umiem się nie zatrzymać. Czy to na drodze jednopasmowej czy dwupasmowej. To jest po prostu odruch.

To bardzo zły odruch. Najpierw należy ocenić sytuację wokół i podjąć właściwą decyzję. Natomiast brawo za promowanie kultury na drodze :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast brawo za promowanie kultury na drodze

Nie zawsze nazwałbym to kulturą... bo kultura jest pojęciem uniwersalnym i dotyczy wszystkiego wokół...wszystkich uzytkowników.... a zatrzymywanie się w sytuacji gdy kodeks tego nie wymaga może być "kulturą" wobec pieszego... ale czy rózniez jest kulturą wobec samochodu  z tyłu? wszak zmuszając samochody z tyłu do zatrzymania w sytuacji nie wynikającej z zasad ruchu drogowego chyba nie jesteśmy kulturalni wobec ich kierowców i pasażerów....

 

Dla jasności - nie zadeklarowanym przeciwnikiem "puszczania" ale nie kazdy kto "puszcza" jest od razu kulturalny...

Czasami płynniejszy ruch zapewni sprawny przejazd niż czajenie się na zasadzie "kogo by tu puscić żeby sie potem dowartościować na MK"

 

Jakies 3 miesiące temu opisywałem sytuację w której z ulicy podporządkowanej sprawnie wyjeżdzą kilkanaście aut - w czasie kiedy na pobliskim skrzyżowaniu zapala się czerwone... ale tak jest tylko wtedy jeżeli nie trafi się pseudokulturalny debil który jadąc główną zacznie puszczać.... sęk w tym że pusci jednego czy góra dwóch... a potem nim kulumna  aut z tyłu przejedzie (bo musi się rozpędzać od zera do predkości miejskiej) dołączają samochody z kolejnego zielonego i "podporządkowana" znowu stoi...

2-3 takich "uprzejmych" załatwia korek na 10 minut stania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm ale z tego co ostatnio czytałem to aktualnie nie ma dowodów że był jakiś drugi samochód...

Czyli tłumaczenie od początku oparte na kłamstwie? Niedługo okaże się że kobieta wyszła na pasy, a on nie hamował, tylko odbił na drugi żeby jej nie uderzyć, nie zauważył tylko wózka przed nią. Prawie się udało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tłumaczenie od początku oparte na kłamstwie? Niedługo okaże się że kobieta wyszła na pasy, a on nie hamował, tylko odbił na drugi żeby jej nie uderzyć, nie zauważył tylko wózka przed nią. Prawie się udało...

To Twoje przemyslenia nie moje... ja niczego nie twierdzę - ponad powtarzanie tego co usłyszałem w radio od rzecznika prokuratury? A informacja była taka że trwają czynności mające ustalić jaki to był samochód oraz czy wogóle był jakiś drugi samochód... Na to dziennikarz zapytał czy sa dowody na istnienie tego drugiego a odpowiedż brzmiała że "na tym etapie nie ma dowodów..

I tylko tyle chciałem powiedziec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Twoje przemyslenia nie moje... ja niczego nie twierdzę - ponad powtarzanie tego co usłyszałem w radio od rzecznika prokuratury? A informacja była taka że trwają czynności mające ustalić jaki to był samochód oraz czy wogóle był jakiś drugi samochód... Na to dziennikarz zapytał czy sa dowody na istnienie tego drugiego a odpowiedż brzmiała że "na tym etapie nie ma dowodów..

I tylko tyle chciałem powiedziec...

Dokładnie, to tylko moje przemyślenia...

Każdy kombinowałby jak tylko mógł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie sumienie nie powoliłoby mu kombinować...

 

Wiesz, współcześnie chyba każdy musi się liczyć z tym, że wszędzie może być jakiś monitoring, więc by się chyba zawahał przed twierdzeniem, że był drugi samochód, gdy go nie było. Z drugiej strony dziwne, że nie ma żadnych świadków, przecież to nie był środek nocy na pustkowiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co z takimi robić...

Dla przykładu kilku takich debili należałoby chyba powiesić na latarniach i nagłosić to wiadmomościach żeby dotarło do pustych łbów...

http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-tychy-makabryczny-wypadek-smierc-malenkich-dzieci-na-przejsc,nId,1941207

 

Raz miałem podobny przypadek. Zatrzymałem się na przejściu i kobita z wózkiem przechodziła. Gdybym nie zaczął trabić i gdyby ona się nie zatrzymała to bo ją frajer co mnie wyprzedzał zabił. Na następnych światłach dostał dwa soczyste strzały w ryj. Myślę że więcej tak nie zrobi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie zawsze nazwałbym to kulturą...

 

Ok, wiem o czym piszesz, zgadzam się z tym  :ok:  Jednak pomimo wszystko uważam takie zachowanie jak maro_t za zdecydowany krok naprzód w kulturze jazdy, zwłaszcza w porównaniu do gamoni którzy nigdy nikogo nie przepuszczą nawet jeśli sytuacja temu sprzyja. Czy to pieszy przed przejściem, czy auto z podporządkowanej, czy autobus z zatoki, czy ktoś wyjeżdża z posesji tuż przed światłami - są tacy którzy po prostu widzą tylko czubek własnego nosa (tudzież własnej maski).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczytem ostatnio byl kierownik civica na blachac BI, ktory nie dosc, ze cala wawelska cial bus pasem to jeszcze wcale nie przejac sie samochodami puszczajacymi pieszych, prawie po nogach im przejechal

dzisiaj pacjent w passacie WGR ominal dwa samochody puszczajace pieszych i bez zadnego hamowania wjechal na przejscie ... totalny luz ... ja bym prawko odbieral takim imbecylom

 

A, przepraszam, jakie znaczenie mają "blachy" na pojeździe?

Bo z moich obserwacji, to poziom imbecylów rozkłada się mniej więcej równomiernie w kraju (no, może z pewnym jednym nieszczęśliwym wyjątkiem ;]  )

 

2.jpg

post-129182-0-66915600-1450819557_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz miałem podobny przypadek. Zatrzymałem się na przejściu i kobita z wózkiem przechodziła. Gdybym nie zaczął trabić i gdyby ona się nie zatrzymała to bo ją frajer co mnie wyprzedzał zabił. Na następnych światłach dostał dwa soczyste strzały w ryj. Myślę że więcej tak nie zrobi.

Masz szczęscie, ze nie było swiadków, bo mógłbyś posiedzieć za takie szeryfostwo.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.