marcin77 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 przypadkowo widziałem zdarzenie, 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus lakieru trochę stracił do podkładu, karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata trochę obiektywizmu !!, rozumiem że wszyscy za monitorami są krewcy i odważni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adamo1973 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > przypadkowo widziałem zdarzenie, > 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył > się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie > oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, > potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus > lakieru trochę stracił do podkładu, > karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem > się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer > puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata Z samochodem to ma tyle że panią po nr rej mozna znależc Jej OC może się przydac, bo jej samochodu to nie bardzo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fosfor Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Z samochodem to ma tyle że panią po nr rej mozna znależc > Jej OC może się przydac, bo jej samochodu to nie bardzo ale OC w tym momencie chyba nie bardzo dziala pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adamo1973 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > ale OC w tym momencie chyba nie bardzo dziala > pozdro Tak, a dlaczego? Przecież pisze że wózek się stoczył więc raczej nie było to celowe zniszczenie mienia a to ono wyłączało by odpowiedzialnośc ubezpieczyciela. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcin799 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Tak, a dlaczego? > Przecież pisze że wózek się stoczył więc raczej nie było to celowe > zniszczenie mienia a to ono wyłączało by odpowiedzialnośc > ubezpieczyciela. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SzymK Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Tak, a dlaczego? > Przecież pisze że wózek się stoczył więc raczej nie było to celowe > zniszczenie mienia a to ono wyłączało by odpowiedzialnośc > ubezpieczyciela. Bo nie miała pewnie OC na wózek sklepowy wykupionego a to nim zostały wyrządzone szkody a nie samochodem który OC posiada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pol_sc Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > przypadkowo widziałem zdarzenie, > 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył > się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie > oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, > potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus > lakieru trochę stracił do podkładu, > karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem > się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer > puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata trzeba bylo napisac kartke " dwie panie uderzyly Panu wozkiem po zakupach w samochod, numer pojadu, marka i kolor, godzina" nic wiecej, nie musisz byc ciagany po sadach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DARCYK1 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > przypadkowo widziałem zdarzenie, > 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył > się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie > oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, > potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus > lakieru trochę stracił do podkładu, > karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem > się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer > puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata Twoje postepowanie i myslenie ciekawe jak by to bylo twoje auto jak bys zareagował Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pigmej Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 Gratuluje postawy Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
FrugOs Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Gratuluje postawy > Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i > obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak > ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję i po co te zlosliwosci? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kovic Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > i po co te zlosliwosci? Ja nie rozumiem czego kolega nie zrozumiał . Proszę postawić się na miejscu kogoś kto ma zniszczone przez kogoś w jakiś sposób auto - a świadkowi się nie chciało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adamo1973 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 Powiedz mędrcze z czego tak się śmiejesz, posmieję sie z Tobą. Jak wyrośniesz z krótkich gatek to może dotrze do ciebie że OC jest ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej i nie zawsze jest zwiazane tylko z autem. Dlatego pisałem, że ubezpieczenie auta na nic sie nie zda, a jej ( sprawczyni ) jak najbardziej. Istnieje np. w PZU "ubezpieczenie OC w życiu prywatnym" które broni Cię przed płaceniem za takie szkody z własnej kieszeni. Teraz ja się pośmieję z geniusza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adamo1973 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Bo nie miała pewnie OC na wózek sklepowy wykupionego a to nim zostały > wyrządzone szkody a nie samochodem który OC posiada. j.w. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AstraC Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 po to, że trzeba buractwo zwalczać - tak ja zareagowałem na takie zachowanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
FrugOs Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Ja nie rozumiem czego kolega nie zrozumiał . > Proszę postawić się na miejscu kogoś kto ma zniszczone przez kogoś w > jakiś sposób auto - a świadkowi się nie chciało. Po prostu oslabiaja mnie takie teksty "daj mi swoj numer rejestracyjny, jesli bedziesz potrzebowal to NAPEWNO CI NIE POMOGE, bla bla bla, ukaram cie, pokaze ci jak to fajnie, dam ci nauczke, bla bla bla". Pomijajac absurd takiego stwierdzenia (malo prawdopodobne, zeby taka sytuacja sie zdarzyla) to jest to moim zdaniem postawa gorsza niz nie podjecie reakcji przez autora watku. Mam wrazenie, ze w co drugim temacie czai sie moralizator, ktory tylko czeka, zeby komus przypieprzyc z klawiatury (a najlatwiej madrzyc sie siedzac w kapciach przed ekranem). Przyjemnosc z czytania forum jest coraz mniejsza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AstraC Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 podjąć działania zawszę podejmę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > przypadkowo widziałem zdarzenie, > 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył > się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie > oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, > potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus > lakieru trochę stracił do podkładu, > karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem > się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer > puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata Moim zdaniem należałoby zapisac nr rej. tej 307-ki i powiadomić własciciela focusa. Zachowanie "nie moje zabawki nie mój problem" jest troszkę przejawem znieczulicy. Ja sam niedawno stałem się też ofiarą podobnego zdarzenia. W czasie ostatniego pobytu na nartach na parkingu hotelowym ktoś elgancko zahaczył mi ostrą końcówką nart niedawno lakierowany tylny błotnik. Lakier tak zdarty, że błotnik nadaje się do powtórnego lakierowania. Niestety nie było świadków. A może byli ale postąpili podobnie jak Ty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
K@mil Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > przypadkowo widziałem zdarzenie, > 2 panie pakowały się z zakupami do puga 307, aż tu wózeczek potoczył > się sam i zatrzymał na innym aucie (ford focus II), panie > oczywiście popatrzyły czy nikt nie widział i sru pojechały, > potem obejrzałem forda i wyszło że przód błotnik wgięty plus > lakieru trochę stracił do podkładu, > karteczki niestety nie zostawiłem dla właściciela focusa (wachałem > się i nie chciałem za bardzo być ciągany na zeznania), numer > puga częściowo zapamiętałem i po głowie mi lata Z drugiej strony Pan/Pani z Focusa nie koniecznie musiał by uwierzyć w tą wersje. Równie dobrze winny się tłumaczy. Mogło by być tak, że kolega zostawi swoje dane, właściciel się okaże jakimś hersztem grupy przestępczej, i wtedy może być problem. Jeśli wszystko było pod okiem kamery to jak najbardziej tak, zostawić kartkę, ale wydaje mi się, że nie tylko zwykli zjadacze chleba jeżdzą autami po naszych drogach. Ja też mam drzwi wgniecione przez jakiegoś zdloniache co mu ciasno było, żadnej kartki ani nic, masz samochód, szykuj się na problemy/wydatki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 Jeżeli autor nie życzy sobie zeznań w sądzie, to co da przekazanie numerów sprawcy właścicielowi auta? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > i po co te zlosliwosci? Złośliwości i ironia kolegi Pigmeja jest akurat zrozumiała. Nie życzę Ci sytuacji kiedy wracasz na parking na którym stoi zniszczone przez czyjąś głupotę i niedbalstwo (albo czasem celowe działanie) Twoje auto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Jeżeli autor nie życzy sobie zeznań w sądzie, to co da przekazanie > numerów sprawcy właścicielowi auta? Czasem wystarczy samo powiadomienie sprawczyń o tym, ze jest świadek, który je widział i w razie czego jest gotów zeznawać. Nieważne czy w rzeczywistości będzie zeznawał czy nie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Czasem wystarczy samo powiadomienie sprawczyń o tym, ze jest świadek, > który je widział i w razie czego jest gotów zeznawać. Nieważne > czy w rzeczywistości będzie zeznawał czy nie. Myślisz, że ktoś się "przestraszy" i odda kasę za naprawę? Jakby był uczciwy, to by poczekał, albo włożył nr telefonu za wycieraczkę. Skoro tego nie zrobił, to lepszy cwaniak i szkoda czasu i nerwów na telefony, jak nie ma nagrania czy świadka. Pozdr. P. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcin77 Napisano 19 Marca 2007 Autor Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Gratuluje postawy > Poslij mi na priv swój nr rejestrcyjy. Naucze się na pamięć i > obiecuje Ci, ze jeśeli kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć, jak > ktoś niszczy Twoje auto, to nie zareaguję pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum), mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają aby zjechać ciebie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hysek Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a > najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum), > mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają > aby zjechać ciebie Tak, jak piszesz, a większośc tutaj to sami święci i uczynni ludzie... Ale to tylko forum Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają > aby zjechać ciebie nie, chyba tak nie jest. Ludzie wyrażają po prostu swoje opinie. A jeśli ktoś został pokrzywdzony w podobnej akcji parkingowej (jak ja), to pewne, że będzie Cię krytykował. Jeśli boisz się krytyki albo jej nie lubisz to nie pisz takich rzeczy na forum. Niestety większość takich sytuacji jaką opisałeś pozostaje bez ustalenia sprawcy, a szkoda bo ludzie powinni odpowiadać za swoje czyny. Dlatego uważam, że należałoby to zgłosić. No ale to już sprawa Twojego sumienia. Jesli się już rozgrzeszyłeś to OK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Myślisz, że ktoś się "przestraszy" i odda kasę za naprawę? > Jakby był uczciwy, to by poczekał, albo włożył nr telefonu za > wycieraczkę. Skoro tego nie zrobił, to lepszy cwaniak i szkoda > czasu i nerwów na telefony, jak nie ma nagrania czy świadka. ale tu właśnie świadek jest. I nagranie być moze też Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > ale tu właśnie świadek jest. I nagranie być moze też Co to za świadek, który nie chce zeznawać? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Co to za świadek, który nie chce zeznawać? chce czy nie chce ważne, że jest. Tyle, że on wcale nie chce się ujawnić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kevin137 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a > najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum), > mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają > aby zjechać ciebie Nie przejmuj sie. Ja czesto tez tak mialam, ze dopiero jakos pozniej wpadlo mi do glowy co bym mogla zrobic wlasciwego w danej sytuacji. Nikt nie jest nieomylny. na przyszlosc staraj sie jednak postawic w sytuacji typa, ktoremu w samochod uszkodzili. Uwierz, ze nic tak bardzo nie wkurza jak wlasnie takie uuszkodzenie na parkingu komus po chamsku auta. Ja prawie plakalam ze zlosci jak zobaczylam ryse na drzwiach mojego samochodu, a to bylo ledwo tydzien odkad wyjechal z salonu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > chce czy nie chce ważne, że jest. Tyle, że on wcale nie chce się > ujawnić Założenie zroibił takie, że nie chce "latać po sądach". To po co kogoś informować o takim zdrarzeniu? Jeżeli nie chce zeznawać, to szanse na udowodnienie winy są praktycznie zerowe, więc jak dla mnie bez sensu robienie z tematu afery. A poszkodowany czy tak, czy tak może się udać do ochrony i poprosić o film - jak zdarzenie zostało nagrane, to będzie miał dowód. Ot, cała sprawa. Pozdr. P. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
siwyyy77 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > trzeba bylo napisac kartke " dwie panie uderzyly Panu wozkiem po > zakupach w samochod, numer pojadu, marka i kolor, godzina" nic > wiecej, nie musisz byc ciagany po sadach I sądzisz, że taka karteczka to dowód Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pol_sc Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > I sądzisz, że taka karteczka to dowód > Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić no i co z tego ale jak pojdziesz np na policje i zglosisz to to mozna latwo sprawdzic, babka dostanie wezwanie, powiesz ze ma swiadka i jesli to prawda to sie przyzna, raczej w tym przypadku moze sie to nie sprawdzic ale jak ktos swoim samochodem by stuknal to slad zostanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
siwyyy77 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Nie przejmuj sie. Ja czesto tez tak mialam, ze dopiero jakos pozniej > wpadlo mi do glowy co bym mogla zrobic wlasciwego w danej > sytuacji. Nikt nie jest nieomylny. na przyszlosc staraj sie > jednak postawic w sytuacji typa, ktoremu w samochod uszkodzili. > Uwierz, ze nic tak bardzo nie wkurza jak wlasnie takie > uuszkodzenie na parkingu komus po chamsku auta. Ja prawie > plakalam ze zlosci jak zobaczylam ryse na drzwiach mojego > samochodu, a to bylo ledwo tydzien odkad wyjechal z salonu. Masz rację, sam czasem zrobię coś głupszego czego, puźniej długo żałuję... tylko staram się o tym nie pisać na forum, nie powiadamiać o tym całego świata... Nie dalej jak dwa miechy temu, zachowałem się conajmniej jak małolat, po prostu odruch chwili, strach itp. Ale nie pisąłem o tym na forum choć miało to związek z motoryzacją i przepisami RD, nie chciałem prowadzić podobnej dyskusji, słuchać obelg itp. Sam doskonale wiem że postąpiłem nieodpowiednio, wnioski wyciągnięte, nauczka jest na przyszłość... sprawa rozeszła się po kościach Dlatego czasem warto się zastanowić, co piszemy i czy warto... Bo łatwo jest pisać za ekranu, że pan/pani X źle postąpiła, trudniej gdy na podjęcie decyzji jest chwila Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pfikusny Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 Wystarczyloby zebys zostawil karteczke z informacjami, a nie zostawial namiarow na siebie - prawdopodobnie parking byl monitorowany wiec spore szanse, ze udaloby sie udowodnic paniom wine Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kevin137 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > Masz rację, sam czasem zrobię coś głupszego czego, puźniej długo > żałuję... tylko staram się o tym nie pisać na forum, nie > powiadamiać o tym całego świata... > Nie dalej jak dwa miechy temu, zachowałem się conajmniej jak małolat, > po prostu odruch chwili, strach itp. > Ale nie pisąłem o tym na forum choć miało to związek z motoryzacją i > przepisami RD, nie chciałem prowadzić podobnej dyskusji, słuchać > obelg itp. > Sam doskonale wiem że postąpiłem nieodpowiednio, wnioski wyciągnięte, > nauczka jest na przyszłość... sprawa rozeszła się po kościach > Dlatego czasem warto się zastanowić, co piszemy i czy warto... Bo > łatwo jest pisać za ekranu, że pan/pani X źle postąpiła, > trudniej gdy na podjęcie decyzji jest chwila ano wlasnie to to. Ile razy ja cos glupiego zrobilam, nie specjalnie, ale tak wyszlo. Grunt zeby wnioski wyciagac. Zreszta, imo mk troche juz zaczyna byc kacikiem chwalipiety, nie sledze juz, ale kiedys to co drugi watek byl "a bo to i tamto mi sie przytrafilo...". Sie jezdzi, sie przytrafia... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
siwyyy77 Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 > no i co z tego ale jak pojdziesz np na policje i zglosisz to to > mozna latwo sprawdzic, babka dostanie wezwanie, powiesz ze ma > swiadka i jesli to prawda to sie przyzna, raczej w tym przypadku > moze sie to nie sprawdzic ale jak ktos swoim samochodem by > stuknal to slad zostanie No właśnie o to było stuknięte wózkiem Poza tym takie kombinowania z lewymi świadkami, źle się kończą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bemol Napisano 19 Marca 2007 Udostępnij Napisano 19 Marca 2007 aj , było trza zostawic chociaz info o aucie i numerze rejestracyjnym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pol_sc Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > No właśnie o to było stuknięte wózkiem > Poza tym takie kombinowania z lewymi świadkami, źle się kończą oczywiscie nie popieram takiego czegos, napisalem tylko w przypadku gdy naprawde jest sie swiadkiem takiego czegos, zostawic kartke za wycieraczka z danymi sprawcy (plec, wiek, kolor wlosow, samochod, marka model itp ) wtedy poszkodowany zglasza sie na policje zeby ustalic czy taki samochod istnieje i do kogo nalezy, prosi o kontakt z ta osoba a pozniej od NIego zalezy co powie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekpol1 Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > trochę obiektywizmu !!, rozumiem że wszyscy za monitorami są krewcy > i odważni A co 2 pań się przestraszyłeś? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pigmej Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > i po co te zlosliwosci? NIe chce mi sie łazić po sądach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pigmej Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > trochę obiektywizmu !!, rozumiem że wszyscy za monitorami są krewcy > i odważni Nie byłeś świadkiem pobicia przez dresiarzy, więc odwagi zeby składac zeznania tu nie potrzeba Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
patre Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 ja bym się nie przyznawał, do takiej postawy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > ja bym się nie przyznawał, do takiej postawy Właśnie. Zachował się nie w mojej ocenie niestosownie i się tym chwali... Po co? Czyżby liczył na rozgrzeszenie bo sumienie gryzie? Tu go raczej nie uzyska... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > I sądzisz, że taka karteczka to dowód > Każdy co ma kartke i coś do pisania może takie cuś nabazgrolić Dowód, nie dowód. Myślę, że w tym przypadku wystarczyłaby informacja, że jest świadek i sprawczyni by się przyznała. W końcu i tak raczej nie płaciłaby tego z własnej kieszeni tylko zrobiłby to ubezpieczyciel Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekpol1 Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > ja bym się nie przyznawał, do takiej postawy Zgadzam się. Co mu szkodziło wrzucić za wycieraczkę numer rejestracyjny? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek_mat Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > pewnie nigdy nie ciągali Ciebie po sądach nie z Twojej winy, a > najgłośniej krzyczą Ci co nic nie robią (na tym forum), > mam wrażenie że na forum nic nie można powiedzić bo wszyscy czekają > aby zjechać ciebie Bo większośc nie miała styczności z policją i niewie jak to ze świadka moze się stac przestępcą Kumpel z roboty miał taki przypadek, przchodząc przed komisariatem został zatrzymany przez policjanta i poproszony o udział w okazaniu. Kumpel jak człek prawy wyraził zgode, Sprawa dotyczyła rozpoznania sprawcy wyrwania torebki starszej kobiecie.Policjant zatrzymał jeszcze dwóch przechodniów i ustawi ich wszystkich razem z sprawcą. Jakież było zdziwienie kumpla jak "mocher "wskazał na niego Mimo ze policjant wiedział ze kobieta się myli nie mógł wpłynac na jej zdanie bo się uparła i koniec. Ile kumpel miał nieprzyjemności przesłuchan itd itp. Jak sam twierdzi nigdy więcej okazania czy swiadkowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pablo_k Napisano 20 Marca 2007 Udostępnij Napisano 20 Marca 2007 > Bo większośc nie miała styczności z policją i niewie jak to ze > świadka moze się stac przestępcą > Kumpel z roboty miał taki przypadek, przchodząc przed komisariatem > został zatrzymany przez policjanta i poproszony o udział w > okazaniu. Kumpel jak człek prawy wyraził zgode, Sprawa dotyczyła > rozpoznania sprawcy wyrwania torebki starszej kobiecie.Policjant > zatrzymał jeszcze dwóch przechodniów i ustawi ich wszystkich > razem z sprawcą. Jakież było zdziwienie kumpla jak "mocher > "wskazał na niego Mimo ze policjant wiedział ze kobieta się myli > nie mógł wpłynac na jej zdanie bo się uparła i koniec. Ile > kumpel miał nieprzyjemności przesłuchan itd itp. Jak sam > twierdzi nigdy więcej okazania czy swiadkowania. I co miał z tego powodu jakies nieprzyjemności? Najwyżej, policja uznała że starsza pani jest nie jest w stanie rozpoznać napastnika i koniec. Te dwie sprawy są zresztą zupełnie inne. Zawsze oczywiście można stanąć z boku i powiedzieć: co mnie to obchodzi, nie moje sprawa. Ale kolega, który zapoczątkował tą dyskusję powinien zadać sobie pytanie: co by było jakbym ja znalazł się w sytuacji takiej jak właściciel uszkodzonego auta? Byłoby mi obojetne to czy znajdzie się jakiś świadek zdarzenia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.