Skocz do zawartości

volcan

moderator
  • Liczba zawartości

    10 039
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez volcan

  1. > Format, trochę pojechałeś - 300konna carrera 911 robi setkę powyżej 5 sekund. Dlatego też nie jest to auto sportowe, tylko sprzęt do wyrywania blachar pod wiejską dyskoteką
  2. > Ile przy takiej mocy ten hultaj będzie robił 100? 8 sekund? A ile by musiał mieć, abyś to zaakceptował i łaskawie pozwolił swapować? Może ktoś lubić auta coupe, ładny dźwięk silnika a awersję czuć do zapychania z dużą prędkością, prawda?
  3. > Moje założenie jest takie - wyrabiam czysty dowód proszę rodzinę o czasowy meldunek i idę z tym do WK Najłatwiejsze do przełknięcia w WK rozwiązanie W Ustawie PoRD mowa jest o miejscu zamieszkania a nie zameldowania, więc rejestruje się samochód tam, gdzie się mieszka a nie jest zameldowanym na pobyt stały. Edit: co do tego, że w przypadku zameldowania na pobyt czasowy dostaje się dowód czasowy na czas tego zameldowania to nieprawda - dostaje się normalny dowód rejestracyjny. To posiadacz pojazdu ma pilnować terminu przerejestrowania (w razie zmiany miejsca zamieszkania) pojazdu, a nie urzędnik wydając jakieś czasowe pozwolenia (zresztą trudno jest mi wyobrazić sobie wydanie czasowego dowodu na np. 5 lat...).
  4. > Pewnie będzie to jakaś pierdoła, ale nie o to chodzi! Szykujcie miejsce na TIR-a browarków
  5. > Ale to właśnie starszy jest fajny. Nowy wygląda jak wszystkie SUVy Ze starszych - podoba mi się Tribeca B9 Tylko 2 rzeczy mnie zniechęcają - tylko benzyny pod maską (więc gaz to mus -> koło zapasowe do bagażnika -> brak bagażnika) i części oryginalnych części zapasowych... > Może i wnętrze jest mniejsza ale w zamian dostajesz dużo lepsze prowadzenie. Na pewno - jednak środek ciężkości jest znacznie niżej. Niemniej jednak coraz bardziej pociągają mnie duże samochody - pomału zaczynam przyglądać się większym od Santka toczydłom
  6. > Ten viatol gryzie czy jak? > Ja mam i spie spokojnie Nie gryzie, ale generuje dodatkowe koszty.
  7. > Kup sobie Forestera. Mówię poważnie. Nowe mi się podobają - starszy to ciekawe auto ale ciut za ciasne mi się wydaje. Jednak koncepcja praktycznie normalnego kombi ciut podniesionego i z upchniętym napędem AWD zmniejsza wnętrze.
  8. > Bo jeździć nie umieją. Przeciętny jak ich nazywasz jamnik, na przyczepnej nawierzchni i porządnych oponach powinien Cię bez problemu objechać. Nie mówiąc już o tylnonapędowych BMW. I co zrobić, skoro łącznik pedały - kierownica zawodzi > Jak jest mokro czy na śniegu to już jest temat na inną dyskusję. No właśnie Dodajmy przypadki takie, jak miałem kiedyś w Krakowie (nie pamiętam nazwy ulicy), gdy na chodniku wyznaczone były miejsca parkingowe - jedyne puste w promieniu kilku km. Jedno zająłem ja, drugie po jakimś czasie (nie bez problemów - jednak jest różnica wysokości i wielkości koła) chłopak w Foresterze, do trzeciego długo przymierzał się starszy facet w Astrze G, ale po poharataniu zderzaka dał sobie spokój... Wszystko było OK - poza tym, że miejsca wyznaczył jakiś żartowniś - krawężniki miały dobrze ponad 20 cm wysokości i praktycznie każde "normalne" auto miało minimalne szanse na zaparkowanie. Przykłady mógłbym mnożyć (jeśli chodzi o parkowanie) - szczególnie takie zjawisko uwypukla śnieżna zima. Niemniej jednak główną zaletą SUV-a z dobrym AWD (ale nie wypaczonej wersji na oponie - naleśniku i obniżonym, betonowym zawieszeniu) jest to, że drogi są znacznie mniej dziurawe i jest ich znacząco więcej Argumenty o łatwym wsiadaniu, łatwiejszym załadunku bagażnika, lepszej widoczności również w pełni popieram Jeździłem wieloma samochodami, bardzo podobało mi się np. BMW Z4, ale niestety - tylko do pierwszego gorszego odcinka drogi. Kompakty - zwinne, dość wygodne, ale jednak chorują coraz bardziej na "niskozderzaczycę", co w połączeniu z "ogromnozderzaczycą półprzodową" powoduje, że kontakt z krawężnikiem może spowodować kilkutysięczne koszty naprawy. Kombi - ciekawa alternatywa - ale niewygodne ładowanie bagażnika to dla mnie duży minus. No i tak dochodzimy do SUV-ów, przy czym nigdy w życiu nie kupiłbym samochodu wyglądającego terenowo w wersji 2WD.
  9. > ze wszystkim sie zgadzam co piszesz > ale jest małe ale, auto ma 21 lat i za niedługo może odejśc do krainy szczesliwych samochodów ( w > ciągu kilku tygodni) > dlatego kawałek blachy i 2 opaski to chyba najtańsza opcja i najbardziej opłacalna przy tym co > pisze powyżej Kumam Gdybyś dorwał od kogoś resztkę uszczelniacza do kominów, to będzie już dość skuteczne
  10. > ma to byc naprawa tymczasowa więc po jak najmniejszych kosztach > a jak bedzie trzeba zrobić to na dłużej to poprostu wymienię uszkodzony element Rozumiem - przy czym raz pojedziesz, zapłacisz 3 dychy i masz porządnie pospawane. W przypadku łatania metodami "domowymi" może być różnie - kupisz obejmy, cement itp. i przekroczysz koszt zrobienia "metalowego metalu" przez faceta, który wie co robi
  11. > A możesz tym autem wejść szybko w zakręt, bez ryzyka wywrotki? > Bo ja moim mogę, a SUV z taką sama prędkością już nie... Też tak myślałem... Ale co ciekawe - objeżdżam w zakrętach wielu "jamnikowców". AWD, szerokość gumy i ogólnie dość stabilne prowadzenie (a niech się pochyla... co mi tam ) robią swoje.
  12. Tłumikarz i równowartość średniej flaszki załatwi temat znacznie skuteczniej, niż wszelkiej maści pasty, cementy, bandaże, opaski itp
  13. > Jakie macie typy? Jakiś większy SUV - choćby coś w stylu wynalazku, którym jeżdżę. Zazwyczaj mają dostateczny zapas mocy, taki Santa Fe ma DMC 2380kg, może ciągnąć przyczepę hamowaną 2000kg lub bez hamulca 750kg.
  14. > Dlaczego niestety? -10 (słownie: minus dziesięć) do lansu na dzielni
  15. > To zależy od wydajności studni. Jeżeli jest dużo wody to bym odpuścił cluwa ze względu na koszty. > Tym bardziej, że studnia będzie wykorzystywana sporadycznie. Oczywiście - jeżeli dopływ jest taki, że pokrywa maksymalne chwilowe wydajności, to nie ma sensu montowania sond
  16. > Ale igłofiltry to się raczej stosuje przy odwadnianiu wykopów? Dokładnie tak. Widziałem jednak mistrzów, którzy wpłukiwali takie PCV-ki niebieskie jako "studnie" i gwarantuję, że one skręcają - nawet niekoniecznie zgodnie z "nabytym" zagięciem (na bębnie), ale na każdej przeszkodzie typu kamień itp. itd. Oczywiście jeżeli kamień będzie centralnie pod rurką, to "wiercenie" się w tym momencie kończy
  17. > żona mówi (a ona się zna) że to najgorsza metoda wiercenia studni w celu pozyskiwania wody > Coś tam o mieszaniu warstw i rzeczywistym określeniu wydajności wspomina Metoda jest skuteczna jeżeli ktoś potrzebuje na rok - dwa dziury z wodą do podlewania kwiatków. Wydajność traci taki otwór bardzo szybko (brak kontrolowalnych parametrów przy filtrze), ale jest za darmo
  18. > U mnie w okolicy szli na +/- 30 metrów, bo na tylu jest woda. > Owszem, kilkukrotnie. Ważna jest mocna pompa, o dużej wydajności i dużym ciśnieniu. Widziałem też > płukanie, gdzie wcale nie skręcali rury ze sztang, tylko jechali od razu niebieską rurą PE z > kręgu - jakoś im to nie skręcało pod ziemią. To ostatnie to zapewne igłofiltry. Skręcają się pod ziemią, ale nie ma to większego znaczenia - i tak nie wejdzie w grubszy żwir a po wykonaniu zadania są wyrywane lub obcinane i pozostawiane w ziemi.
  19. > Tak jak koledzy podpowiadają - niewielki zbiornik + wyłącznik ciśnieniowy. Przy czym zbiornik dobrany tak, żeby nie masakrować pompy i studni ciągłym włączaniem i wyłączaniem - tylko żeby był jakiś sensowny zapas wody (typu dwukrotne umycie rąk nie powinno powodować włączania pompy). Do tego (dla pompy...) proponuję uzupełnić układ o czujniki włącz - wyłącz powiązane z poziomem wody w studni (żeby nie odkrywać wlotu wody do pompy - zabezpieczenie przed suchobiegiem).
  20. > A tak z ciekawości - widziałeś kiedykolwiek żeby na corocznym badaniu technicznym diagnosta sprawdzał ciśnienie w kołach? Mi nawet ustawienie reflektorów sprawdzali
  21. > chociaz na snieg bez porownania beda Geolandar, tyle ze on bardziej jak szosowki wygladaja ... Fatalne są. Na Hiluxie miałem takie opony - na śniegu śmierć w oczach, na asfalcie głośne, na szutrze zdarły się w oczach. Zastąpiły je jakieś rosyjskie Kamy - te z kolei na śniegu fajne, na asfalcie ciężko mi się wypowiedzieć, szuter ich bardzo nie krzywdzi, ale z kolei jedna efektownie eksplodowała z przyczyn nieznanych bliżej (rozerwało bok opony na prostej drodze...), więc nie wiem sam co o nich sądzić
  22. > Ale z tego co piszesz, to miales meldunek na pobyt czasowy No tak. Generalnie przepisy wymagają meldowania się (głupota IMHO ale co zrobić...), więc i się melduję Czasem pojawia się kłopot z rejestracją w miejscu zamieszkania a nie zameldowania na pobyt stały, więc podpowiadam jak dać sobie z tym radę
  23. > nie mieszkam i nie udowodnię ze mieszkam mogę uzyc adres rodziców (gdzie byłem zameldowany przed > 2006r) ale czy nie cofną mi umowy po zakupie auta, itp jak sprawdzą że nie ma meldunku? To zarejestruj auto tam, gdzie mieszkasz - proste dość i logiczne rozwiązanie
  24. > Tylko, ze wyegzekwowanie tego w WK moze sie okazac dosc czasochlonne... Wręcz przeciwnie - mi zajęło tyle czasu, ile trwało złożenie pisma kierownikowi, chwila luźnej rozmowy, przybicie piątki i po temacie. Pismo zawierało informację o moim adresie stałego zameldowania, o adresie i czasie trwania zameldowania na pobyt czasowy i cytat podstawy prawnej. Jako że człowiek z człowiekiem rozmawiał, więc poprosiłem a nie zażądałem. Do tego kserówka meldunku na pobyt czasowy, żeby ułatwić życie wszystkim zainteresowanym, oraz kserówka wpisu do ewidencji działalności gospodarczej. Tyle, że ja FAKTYCZNIE tam mieszkam, prowadzę DG itp. itd., więc i nikt problemów nie robił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.