Skocz do zawartości

zastawka mediteran


Rekomendowane odpowiedzi

> calkiem sympatyczne autko sprzed lat:

> sorry za jakość zdjeć - ale z komóry

te kapsle pasuja mu jak pewnej swince siodelko zlosnik.gif

ale generalnie, to zastawe wspominam z sentymentem, choc sam nigdy nie bylem posiadaczem. Kolega z osiedla, w czasach, gdy bylismy swiezo po zdaniu egzaminu na PJ odziedziczyl zastawe po ciotce. Auto stalo kilka lat pod chmurka i po zasadzeniu baterii - odpalilo bez wiekszych problemow. Zrobil jej blacharke i sporo sie nia wozilismy...do czasu az ruda wpieprzyla podluznice oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> te kapsle pasuja mu jak pewnej swince siodelko

> ale generalnie, to zastawe wspominam z sentymentem, choc sam nigdy

> nie bylem posiadaczem. Kolega z osiedla, w czasach, gdy bylismy

> swiezo po zdaniu egzaminu na PJ odziedziczyl zastawe po ciotce.

> Auto stalo kilka lat pod chmurka i po zasadzeniu baterii -

> odpalilo bez wiekszych problemow. Zrobil jej blacharke i sporo

> sie nia wozilismy...do czasu az ruda wpieprzyla podluznice

ok.gif

1100 ccm + wałek w głowicy, pasek rozrządu, zapas pod maską, a z tyłu duży bagażnik zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> calkiem sympatyczne autko sprzed lat:

> sorry za jakość zdjeć - ale z komóry

Ojciec miał taką zastawkę tylko podstawowy model - 5 drzwi. Fajny był samochodzik, ale miał naprawdę sporo mankamentów. Nadwozie tak wiotkie że stojąc jednym kołem na krawężniku robił się problem z otwarciem/zamknięciem tylnej klapy. Może w mediteran jest trochę sztywniejsze. Częsci drogie jak do zachodnich aut bo Jugosławia miała dolarowe przeliczniki. Aparat zapłonowy podatny na zalewanie wodą , pofiatowskie hamulce z zacierającymi się tłoczkami itp. Przed tą zastawką ojciec miał 125p 1300cm i ten polski fiat był pod każdym względem lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice mieli taką zastawkę, tyle że w wersji 5d. Fajne przestronne autko ze sporym bagażnikiem. Dzięki temu, że było lekkie, można sie było nim ścigać z niejednym kantem czy ładzianką. Odbylismy nią kilka podróży do Bułgarii a ja uczyłem się na niej jeździć.

Niestety, Zastavka miała swoje wady, głównie kiepskiej konstrukcji zawieszenie z tyłu (resor poprzeczny), słabe hamulce oraz rozstrajający się gaźnik. Ale wspominam ją czule.

Pozdrawiam

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ojciec miał taką zastawkę tylko podstawowy model - 5 drzwi. Fajny był

> samochodzik, ale miał naprawdę sporo mankamentów. Nadwozie tak

> wiotkie że stojąc jednym kołem na krawężniku robił się problem z

> otwarciem/zamknięciem tylnej klapy. Może w mediteran jest trochę

> sztywniejsze. Częsci drogie jak do zachodnich aut bo Jugosławia

> miała dolarowe przeliczniki. Aparat zapłonowy podatny na

> zalewanie wodą , pofiatowskie hamulce z zacierającymi się

> tłoczkami itp. Przed tą zastawką ojciec miał 125p 1300cm i ten

> polski fiat był pod każdym względem lepszy.

to chyba miał pechowy model zlosnik.gif

ja - oprócz gnicia podwozia - nie miałem takich mankamentów przy 5-ciu drzwiach. części zaś nie takie drogie były. wymieniałem np. resor, aparat zapłonowy, przełącznik świateł pod kierownicą i jakieś pierdółki przy silniku. koszty w sumie niewielkie jak za nowe części

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem Zastavkę 5D swojego czasu w kolorze słomkowym...odmalowałem ją na czarny mat....żółta welurowa tapicerka, silnik niemal identyczny jak w CC Sportingu, tyle że na gaźniku...super wygodne autko, mało paliło, dużo można było zapakować do bagażnika, ale niestety spód tak wtranżalała ruda, że strach się bać....

Najśmieszniejsze było to, że jak potrzebowałem kupić nowy wahacz, to po przekalkulowaniu, bardziej opłacało się kupic drugą Zośkę (50PLN dałem za następny egzemplarz) niż kupować nowy na giełdzie za 120PLN...

Bardzo mile wspominam to autko - raz udało mi się zamknąć szafę.....fajne było zdziwko na twarzach wyprzedzanych... 893goodvibes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ...części zaś nie takie drogie były. wymieniałem

> np. resor, aparat zapłonowy, przełącznik świateł pod kierownicą

> i jakieś pierdółki przy silniku. koszty w sumie niewielkie jak

> za nowe części

W jakich latach miałeś Zastawę? Ja piszę o latach 1978-84. Wtedy dostać jakiekolwiek części, nawet do polskich fiatów, to był pewien problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W jakich latach miałeś Zastawę? Ja piszę o latach 1978-84. Wtedy

> dostać jakiekolwiek części, nawet do polskich fiatów, to był

> pewien problem.

ja miałem Zośkę pod koniec lat 90 palacz.gif - nabyłem ją za 250PLN, wsadziłem prawie 2,5 koła, a sprzedałem za 800PLN biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy

> dostać jakiekolwiek części, nawet do polskich fiatów, to był

> pewien problem.

wtedy mieć auto to był luksus - o częściach nikt nie myślał grinser006.gif

ja miałem póóóóźniej ok. 1993 grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastavki zawsze mi się podobały... Szkoda, że była tylko króciutka seria zmontowana w Polsce:/

Co do samej Zastavki to starsi ludzie bardzo miło ją wspominają. Samochód nie budzi mieszanych uczuć jak 126p, 125p czy Polonez. Powszechna opinia jest raczej pozytywna.

Jakiś czas temu, Zastavka pojawiła się w Zakupie Kontrolowanym na TVNie Turbo. Koleś, w sensie kupujący rozpoznał w niej... Skodę:/

Ta zielona Zastava mogłaby mieć oryginalne kapsle na koła, ewentualnie jakieś epokowe. Te tutaj psują efekt!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> calkiem sympatyczne autko sprzed lat:

> sorry za jakość zdjeć - ale z komóry

dziadek miał taką a drugi dziadek miał wartburga zlosnik.gif

pamietam - wolałem jeździć zastavą bo w środku były super plusze no i ten dźwięk cichuteńkie bziiiiiiii przy 80/90

świetne autko, szkoda że tak tragiczna jakość blacharska oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, stare dzieje. Pierwszy kontakt (wirtualny) miałem na kursie prawa jazdy. Instruktor miał Zastawkę i wychwalał ją na każdym kroku (a gość był kierowcą rajdowym).

Kiedy w końcu ja zakupiłem pierwsze auto (malucha) to okazało się, że trzeba często jeździć do blacharza. A blacharz, znajomy ojca, miał Zastawę. Zastanawiał się, czy ją nie sprzedać. Ile ja się go namawiałem, żeby sprzedał mi to autko tak mi się podobała. Ale gość był nieugięty - nie sprzedał. Wcale bym się nie zdziwił, jakby się okazało, że dalej ma ten samochód wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.