Skocz do zawartości

sprzedaż samochodu - rękojmia


hevimental

Rekomendowane odpowiedzi

Wiatam, rok temu na koniec kwietnia sprzedałem auto, obecny własciciel w dniu dzisiejszym obdarował mnie takim pismem shocked.gif

img012ro.th.jpg

Dodam, ze przez 3 lata jakie auto u mnie spędziło, żaden diagnosta, ani polcjant w trakcie kontroli drogowej nie zakwestionował legalności numerów.

Jak podejść do tematu, na chwile obecną mam dla gościa przygotowane pismo, żeby się bujał bo nie dołączył, żadnych dokumentów potwierdzających, żeby cokolwiek bylo nie tak z numerami.

Poza tym przez prawie rok sam mógł grzebać w numerach i teraz szuka frajera.

Dyskusję czas zacząć mod.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiatam, rok temu na koniec kwietnia sprzedałem auto, obecny

> własciciel w dniu dzisiejszym obdarował mnie takim pismem

> Dodam, ze przez 3 lata jakie auto u mnie spędziło, żaden diagnosta,

> ani polcjant w trakcie kontroli drogowej nie zakwestionował

> legalności numerów.

> Jak podejść do tematu, na chwile obecną mam dla gościa przygotowane

> pismo, żeby się bujał bo nie dołączył, żadnych dokumentów

> potwierdzających, żeby cokolwiek bylo nie tak z numerami.

> Poza tym przez prawie rok sam mógł grzebać w numerach i teraz szuka

> frajera.

> Dyskusję czas zacząć

ciekawe

napisz mu

POWODZENIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ups.

A tak poważnie to po jego stronie leży ciężar dowodowy.

Jeśli jesteś na 100% pewien, że wszystko jest OK to poproś o dokumentację i sam powołaj biegłego z zakresu mechanoskopii.

Jeśli nie jesteś 100% pewien, że auto jest ok to są 2 drogi:

- to on musi Ci udowodnić, że świadomie ukryłeś ten fakt przed nim oraz, że rzekomo sfałszowane dokumenty są sfałszowane,

- jeśli masz coś na sumieniu to oddaj kasę i grzecznie przeproś(pamiętaj, że w ten sposób przyznajesz się do winy) bo może być większy smród.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie mam nic na sumieniu i nic nie ukryłem w momencie sprzedaży, skoro

> wydana została karta pojazdu, a samochód był sprowadzony z za

> granicy to na pierwszym przeglądzie w kraju numery były

> wporządku

To staraj się dochować terminów(jeśli się nie mylę to max 14 dni na odpowiedź na pismo) i grzecznie wyślij Pana na pobliską palmę.

Niestety bez adwokata się nie obejdzie(zbyt duże ryzyko), lepiej żeby kancelaria adwokacka działała w Twoim imieniu.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To staraj się dochować terminów(jeśli się nie mylę to max 14 dni na

> odpowiedź na pismo) i grzecznie wyślij Pana na pobliską palmę.

> Niestety bez adwokata się nie obejdzie(zbyt duże ryzyko), lepiej żeby

> kancelaria adwokacka działała w Twoim imieniu.

> Pozdrawiam BAS

Jeśli pójdzie do sądu to trzeba będzie kogoś nająć i pewnie sprawa będzie się ciągnąć w nieskończoność.

W najgorszym przypadku mogę też domagać się przywrócenia auta do stanu z dnia zbycia hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli pójdzie do sądu to trzeba będzie kogoś nająć

I to jest cholerne polskie podejście do sprawy.

Masz świadomość, że facet już ma adwokata?

Im dłużej będziesz oszczędzał na adwokacie tym więcej będzie Cię to kosztowało.

Idź do adwokata chociaż po poradę, może uda się tak dogadać, że koszt adwokata Cię nie zabije.

> i pewnie sprawa

> będzie się ciągnąć w nieskończoność.

Sprawie trzeba możliwie szybko ukręcić łeb, bez adwokata raczej nie uda Ci się tego zrobić.

> W najgorszym przypadku mogę też domagać się przywrócenia auta do

> stanu z dnia zbycia

Nie możesz, jeśli facet udowodni, że celowo zataiłeś wadę samochodu to zwraca Ci samochód w takim stanie w jakim jest.

AK wielokrotnie pomogło mi w sprawach technicznych, ale w tej sytuacji bez adwokata polegniesz.

Miałem kiedyś podobną sytuację, tyle, że to ja zwracałem samochód dilerowi.

Samochód został wymieniony na nowy wolny od wad a stary został zwrócony z urwanym odbojem tylnego zawieszenia i wgniecionym błotnikiem(mój pies-dog niemiecki, biegł, mama weszła mu na kurs kolizyjny, pies chciał wyminąć mamę i wgniótł błotnik), diler nawet nie kwęknął w sprawie stanu oddawanego samochodu, wcześniej oczywiście robił co tylko się dało, żeby nie wymienić samochodu.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli pójdzie do sądu to trzeba będzie kogoś nająć

Z takim podejściem, to może nie ma sensu brać w ogóle adwokata - może się obejdzie bez, jakoś to będzie, sprawidliwość sama się obroni hmm.gif

W najgorszym razie adwokata weźmie się, jak już wyrok zapadnie i trzeba będzie się odwoływać od wyroku ok.gif

A poważnie, to już szukaj adwokata. Nie rozumiem, jak można oszczędzać parę groszy, gdy bitwa toczy się o wiele większą kwotę niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A poważnie, to już szukaj adwokata. Nie rozumiem, jak można

> oszczędzać parę groszy, gdy bitwa toczy się o wiele większą

> kwotę

Kasa kasą, ale przy odrobinie szczęścia to mogą mu przybić za fałszerstwo i w pasiak pójdzie pierdzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kasa kasą, ale przy odrobinie szczęścia to mogą mu przybić za

> fałszerstwo i w pasiak pójdzie pierdzieć...

jakie fałszerstwo? przecież nie ja wystawiałem dokumenty pojazdu, z takimi dokumentami pojazd został przeze mnie nabyty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zrobił tak gdzybym był na 100 % pewien że to nie moja wina:

1. umowa kupna w garść - ta pierwsza zagraniczna i do serwisu na sprawdzenie VIN - to potwierdzi czy facet ma rację czy nie kombinował cościk sam. Jak się numery zgadzają i auto było wtedy OK to na policje że gość w kule leci i straszy sadami.

2. Jak z autkiem nie tak czyli VIN nie pokazuje że auto to to faktycznie co było rejestrowane no to przepieprzone do papugi i bronić się. Lub pokornie oddać kasę i zabrać auto - tylko co dalej.

3. Ano na policję składamy wyjaśnienia sprawdzmy czy autko nie było kradzine i nie jest poszukiwane - jak jest no to ciężko bo Policja autko zabierze i bedzie sprawę wyjaśniać. Jak nikt nie szuka autka to podobno można nabić nowe numery i zarejestrować.

Tak czy siak droga przez mękę i trzeba uwazać by pod paragraf nie trafić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak podejść do tematu, na chwile obecną mam dla gościa przygotowane

> pismo, żeby się bujał bo nie dołączył, żadnych dokumentów

> potwierdzających, żeby cokolwiek bylo nie tak z numerami.

Coś podobnego było kiedyś na TVN Turbo z tym, że tam babka kupiła chyba paska od komisu dilera sprowadzonego z zagranicy a po czasie okazało się że coś z jego legalnością jest nie tak i samochód zajęła policja. Okazało się że dzieki CEPIK-owi wyszło że jest gdzies w EU bliźniaczy samochód. Z tego co pamiętam to komis umywał ręce bo przed sprzedażą sprawdzał stan prawny samochodu i było wszystko ok i kobieta się buja bez samochodu i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chyba bardziej to podchodzi pod nieumyślne paserstwo.

No to do tego wszystkiego dorzućmy jeszcze dwóch urzędników z dwóch Wydziałów Komunikacji, którzy takie auto zarejestrowali.

Też pewnie nieświadomie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to do tego wszystkiego dorzućmy jeszcze dwóch urzędników z dwóch

> Wydziałów Komunikacji, którzy takie auto zarejestrowali.

> Też pewnie nieświadomie...

No i oczywiście diagnostów na badaniach technicznych, którzy "nie zauważyli" przebitych numerów zlosnik.gif

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddac kase to mozna zawsze takze to zrobilbym w ostatecznosci.

Samemu sprowadzales auto czy kupiles od handlarza ?

Idz do adwokata po porade lub sam wyslij mu pismo aby przedstawil opinie bieglego, a nie diagnosty w sprawie sfałszowanych numerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim pojdziesz do adowkata popros grzecznie Pana ktory od Ciebie kupil auto o wszelka dokumentacje dotyczaca tych przebitych numerow.

Bo moze sie okazac ze najnormalniej ktos chce Cie wydymac.

Jak juz bedziesz mial wszystkie dokumenty dopiero idz do adwokata bo bez niego ani rusz wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i oczywiście diagnostów na badaniach technicznych, którzy "nie

> zauważyli" przebitych numerów

> pozdrawiam,

> bromsky

A jak diagnosta może na stacji sprawdzić ich legalność? Sprawdza tylko czy numerki zgadzają się z tymi z dowodu. Częściej niż przebijanie numerów wspawuje się całe pole numerowe a to tylko technik może sprawdzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zanim pojdziesz do adowkata popros grzecznie Pana ktory od Ciebie

> kupil auto o wszelka dokumentacje dotyczaca tych przebitych

> numerow.

> Bo moze sie okazac ze najnormalniej ktos chce Cie wydymac.

Z tego co się orientuje diagnosta w momencie gdy natrafia na auto z przebitymi numerami obowiązany jest wezwać policję, a z przytoczonego skanu pisma nie ma o tym słowa.

Moim zdaniem są dwie opcję pan starszy diagnosta uroił sobie że blachy przebijane bo np. była tabliczka z vinem przeszczepiona po np. jakimś dzwonie, albo obecny właściciel chce najnormalniej autora wątku oszukać.

Jeśli kolega dostanie wykaz ze stacji diagnostycznej która stwierdza przebite numery w pierwszej kolejności powołałbym rzeczoznawcę który bezstronnie wydałby opinie na temat legalności pojazdu.

Kolega knaupiotr opowiadał mi niedawno jak pojechał na przegląd i tam właśnie diagnosta miał wątpliwości co do numerów, wezwał rzeczoznawcę ten wydał opinie że legalnie jest wsio i po krzyku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli pisał to adwokat, to chyba jakiś niedorobiony. W przypadku

> kiedy osoba fizyczna sprzedaje coś innej osobie fizycznej

> rękojmia nie obowiązuje. Ponadto rękojmia dotyczy rzeczy nowych,

> a nie używanych.

Jesteś pewny? Ustawa nie precyzuje stanu przedmiotu sprzedawanego (nowy czy używany), a także posługuje się określeniem Sprzedawca, którym może przecież być każdy z nas...

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jestem pewien.

W kodeksie cywilnym (we wspomnianym w piśmie artykule) jest:

Quote:

Art. 560. § 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wady, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. Jednakże kupujący nie może od umowy odstąpić, jeżeli sprzedawca niezwłocznie wymieni rzecz wadliwą na rzecz wolną od wad albo niezwłocznie wady usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona przez sprzedawcę lub naprawiana, chyba że wady są nieistotne.

§ 2. Jeżeli kupujący odstępuje od umowy z powodu wady rzeczy sprzedanej, strony powinny sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia według przepisów o odstąpieniu od umowy wzajemnej.


Proszę, podeprzyj swoją wypowiedź artykułem, który twierdzi, że w cytowanym fragmencie wyłączona jest sprzedaż konsumencka oraz, że "rzecz sprzedana" nie może być rzeczą używaną.

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to już sprawdzałem jak tylko kupiłem auto i wszystko się zgadzało

To poproś grzecznie o opinię rzeczoznawcy, a najlepiej dogadaj sie z jakimś papugą i niech on napisze pismo i poprosi o odpowiedź na adres kancelarii. Trochę to może kosztować ale może sie opłacać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kupiłem auto już zarejestrowane w Polsce

No to ktoś szuka dziury w całym, poproś o wydanie zaświadczenia ze stacji diagnostycznej na mocy której stwierdzono niezgodność VIN.

Nie wiem jakie odległości dzielą Cię od kupującego, ale poświęciłbym czas i pojechał z rzeczoznawcą aby ten stwierdził legalność pojazdu.

Jeśli wszystko okazałoby się w porządku wtedy to Ty byś ''rozdawał karty'' i żądał zwrotu kosztów poniesionych za dojazd i ekspertyzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę, podeprzyj swoją wypowiedź artykułem, który twierdzi, że w

> cytowanym fragmencie wyłączona jest sprzedaż konsumencka

Trochę mieszasz. O tym, że w zakresie sprzedaży konsumenckiej są wyłączone przepisy o rękojmi z kodeksu cywilnego mówi art. 1 ust. 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.

Ale sprzedaż osoba fizyczna - osoba fizyczna to nie jest sprzedaż konsumencka. Tę definiuje art. 1 ust. 1 w/w ustawy: "Ustawę stosuje się do dokonywanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedaży rzeczy ruchomej osobie fizycznej, która nabywa tę rzecz w celu niezwiązanym z działalnością zawodową lub gospodarczą (towar konsumpcyjny)."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trochę mieszasz. O tym, że w zakresie sprzedaży konsumenckiej są

> wyłączone przepisy o rękojmi z kodeksu cywilnego mówi art. 1

> ust. 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej

> oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.

> Ale sprzedaż osoba fizyczna - osoba fizyczna to nie jest sprzedaż

> konsumencka. Tę definiuje art. 1 ust. 1 w/w ustawy: "Ustawę

> stosuje się do dokonywanej w zakresie działalności

> przedsiębiorstwa sprzedaży rzeczy ruchomej osobie fizycznej,

> która nabywa tę rzecz w celu niezwiązanym z działalnością

> zawodową lub gospodarczą (towar konsumpcyjny)."

Ok, podsumujesz? czy art 560 odnosi się do sprzedaży pomiędzy osobami fizycznymi, czy też nie?

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote:

W odpowiedzi na nadesłane pismo domniemam, ze jest ono działaniem w złej wierze i ma na celu wyłudzenie pieniędzy.

W dniu zakupu pojazdu osobiście sprawdził Pan numery identyfikacyjne samochodu:

- w pojeździe

- w dowodzie rejestracyjnym

- w karcie pojazdu

Wszystkie numery były zgodne, identyczny numer nadwozia widnieje na umowie kupna/sprzedaży zawartej z przeze mnie z poprzednim właścicielem p. Michałem S. w dniu 20.07.2006r

Od momentu zakupu pojazdu czyli dnia 20.07.2006 auto przeszło 3 okresowe badania techniczne w stacji kontroli pojazdów „Foltyn Auto Service Stacja Kontroli Pojazdów” i na żadnym z przeglądów diagnosta nie zakwestionował legalności dokumentów i numerów identyfikacyjnych.

Tak samo podczas kilku kontroli drogowych, zarówno w kraju jak i za granicą funkcjonariusz Policji też, nie zakwestionował legalności numerów identyfikacyjnych.

Jeżeli Pana diagnosta stwierdził, że numery zostały przebite to zachodzi domniemanie, że proceder ten miał miejsce w trakcie użytkowania pojazdu przez Pana, gdyż podczas trzech kolejnych badań technicznych, kiedy to pojazd był moją własnością takie podejrzenie nie zaistniało.

Na potwierdzenie przebicia numerów poproszę o ekspertyzę z badań mechanoskopijnych.


tyle mam dla niego w chwili obecnej i czekam jeszcze na konsultacje z prawnikiem

edytowałem cytat bo poprzedni rozwalił układ forum / liwek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W przeciwnym razie zgłaszam sprawę na policje itd".

Jeżeli podejrzewa, że doszło do popełnienie przestępstwa to ma obowiązek powiadomienia organów ścigania w pierwszej kolejności, a nie stosować tu czegoś, co wygląda na szantaż. Jak policja umorzy śledztwo, to masz kolesia z głowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To poproś grzecznie o opinię rzeczoznawcy, a najlepiej dogadaj sie z

> jakimś papugą i niech on napisze pismo i poprosi o odpowiedź na

> adres kancelarii. Trochę to może kosztować ale może sie opłacać.

Ale po co na tym etapie? Przeciwko autorowi wątku nie toczy się żadne postępowanie, nie ma wiedzy o żadnych dowodach na poparcie zarzutów z pisma, jest tylko kilka zdań. Ja bym nawet na to nie odpisywał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "W przeciwnym razie zgłaszam sprawę na policje itd".

> Jeżeli podejrzewa, że doszło do popełnienie przestępstwa to ma

> obowiązek powiadomienia organów ścigania w pierwszej kolejności,

> a nie stosować tu czegoś, co wygląda na szantaż. Jak policja

> umorzy śledztwo, to masz kolesia z głowy...

Obowiązek ma ale jak zgłosi to auto pewnie trafi na parking policyjny i wtedy ani kasy ani samochodu więc dlatego najpierw kombinuje taka akcje z poprzednim właścicielem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Obowiązek ma ale jak zgłosi to auto pewnie trafi na parking policyjny

> i wtedy ani kasy ani samochodu więc dlatego najpierw kombinuje

> taka akcje z poprzednim właścicielem

Kombinuje bo albo sam ma kłopoty albo coś mu się w aucie odwidziało i chce dostać kasę z powrotem. Prawdopodobnie przy braku odpowiedzi albo odpowiedzi negatywnej kontakt się urwie.

Jeśli sprawa trafi przed organy ścigania to można zastanawiać się nad tym co robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale po co na tym etapie? Przeciwko autorowi wątku nie toczy się żadne

> postępowanie, nie ma wiedzy o żadnych dowodach na poparcie

> zarzutów z pisma, jest tylko kilka zdań. Ja bym nawet na to nie

> odpisywał.

Ja bym odpisal ale tylko z ciekawosci czy naprawde cos nie tak czy ktos chce wała wykrecic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale po co na tym etapie? Przeciwko autorowi wątku nie toczy się żadne

> postępowanie, nie ma wiedzy o żadnych dowodach na poparcie

> zarzutów z pisma, jest tylko kilka zdań. Ja bym nawet na to nie

> odpisywał.

Z tym że jeśli to faktycznie próba oszustwa nic nie stoi na przeszkodzie aby odwrócić role i autor wątku wystąpił na drogę sądową przeciwko kupującemu.

Pismo jakie dostał może posłużyć za dowód, bo rozumiem że przysłane zostało pocztą i jest na nim podpis wnoszącego o zwrot pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tym że jeśli to faktycznie próba oszustwa nic nie stoi na

> przeszkodzie aby odwrócić role i autor wątku wystąpił na drogę

> sądową przeciwko kupującemu.

> Pismo jakie dostał może posłużyć za dowód, bo rozumiem że przysłane

> zostało pocztą i jest na nim podpis wnoszącego o zwrot

> pieniędzy.

O zwrot pieniedzy i kosztow poniesionych za rejestracje i serwisowanie samochodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O zwrot pieniedzy i kosztow poniesionych za rejestracje i

> serwisowanie samochodu

Moim zdaniem takie pismo to kpiny, jeśli faktycznie coś było nie tak z samochodem to nie obecny właściciel ale adwokat pozywającego by się z tobą kontaktował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem takie pismo to kpiny, jeśli faktycznie coś było nie tak

> z samochodem to nie obecny właściciel ale adwokat pozywającego

> by się z tobą kontaktował.

A wręcz, by policja zawitała.

Nie widzę tego, aby diagnosta stwierdzając podrobione numery auta, nie powiadomiłby policji. Nie sądzisz?

Grubymi nićmi szyte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.