Skocz do zawartości

Zmiana tarcz i klocków - zrób to sam ;)


KOZODOJ

Rekomendowane odpowiedzi

Jako że w sobotę jadę odwiedzić kumpla pomyślałem, że przy okazji zmienię sobie przednie tarcze i klocki. Zawsze to jakaś stówka zostanie w kieszeni, a i pretekst będzie żeby więcej piwa wypić.

Czy można coś schrzanić przy takiej robocie? (zakładamy, że piwo będzie już po zakończeniu wszelkich czynności serwisowych) wink.gif

Coś mi tam świta, że niektóre śruby się tam wkręca na jakimś kleju, czy jakoś tak. Pytanie które i na jakim kleju?

BTW, mam książkę z cyklu "Sam naprawiam", ale jeszcze nie czytałem stosownego rozdziału. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nic nie da się zepsuć i kleju żadnego nigdzie nie trzeba

No tutaj bym sie nie zgodzil wink.gif W zaleznosci w jakim stanie sa zaciski i reperaturki moga wyskoczyc np problemy z cofnieciem tloczka. Do tego moze sie ukrecic przewod hamulcowy ( np w wyniku skorodowania). Mozna tez przeciagnac sruby trzymajace zacisk lub nawet jarzmo wink.gif Wbrew pozorom mozna zrobic sobie wiecej szkody niz pozytku jesli sie nie ma o tym bladego pojecia.

Wraz z zestawem nowych klockow powinny byc nowe sruby od zacisku, ktore sa wlasnie pokryte klejem wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> podstawowa zasada - max dwa piwa przy robocie - pozostałe 12 po skończeniu

> nic nie da się zepsuć i kleju żadnego nigdzie nie trzeba

zawsze coś się da zepsuć, niestety. Mogą się nie chcieć odkręcić śruby trzymające zacisk.

Po zdjęciu zacisku dobrze jest go podczepić jakoś żeby nie wisiał na przewodzie elastycznym (bo i po co ma wisieć?).

Generalnie nic sie nie powinno dziać, bo to raczej prosta robota, ale nigdy nic nie wiadomo. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale to w ekstremalnych przypadkach - dlatego zakładam max dwa piwa przy robocie

> poza tym jak zrobimy założenie, że się zpsuje to lepiej do niczego się nie zabierać

można się zabierać, pod warunkiem, ze w czasie pracy będzie w okolicy jakiś otwarty sklep z częściami, co by w razie awarii podskoczyć, a zepsuć zawsze coś sie może, co nie oznacza, żę się zepsuje.

> a śrub z klejem nigdy nie spotkałem w zestawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> można się zabierać, pod warunkiem, ze w czasie pracy będzie w okolicy jakiś otwarty sklep z

> częściami, co by w razie awarii podskoczyć, a zepsuć zawsze coś sie może, co nie oznacza, żę

> się zepsuje.

teoretycznie masz rację wink.gif

w praktyce wystarczy monopolowy biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dodatkowo smar miedziowy.

No właśnie smar miedziowy - słyszałem w kręgach mechaników z różnych ASO opinie że więcej szkody daje niż pożytku.

Prawda to że lepiej jak elementy układów hamulcowych pracują na sucho po dokładnym oczyszczeniu przy wymianie klocków i tarcz , aniżeli wysmarować smarem miedziowym który swą lepkością zbiera wszystko co nie jest w tych elementach wskazane takie jak np. piasek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zawsze coś się da zepsuć, niestety. Mogą się nie chcieć odkręcić śruby trzymające zacisk.

> Po zdjęciu zacisku dobrze jest go podczepić jakoś żeby nie wisiał na przewodzie elastycznym (bo i

> po co ma wisieć?).

> Generalnie nic sie nie powinno dziać, bo to raczej prosta robota, ale nigdy nic nie wiadomo.

Dobrze mówi ok.gif

Czasami potrafi się klucz urwać, śruba ukręcić... nigdy nic nie wiadomo.

Najlepiej mieć na "warsztacie" jakieś dobre narzędzia, ew. coś co w razie co można zastąpić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mojego warsztatu regularnie, przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżają ludzie z prośbą o pomoc, bo coś zaczęli sami, ale się spier....ło, a miało być tak łatwo. Spuszczam ich zawsze na drzewo, bo naczytają się porad, jak to wszystko prosto zrobić za pomocą kluczy rowerowych, och i ach. Z wymianą tarcz bywa różnie, dla przykładu trafiło mi się kiedyś Mondeo II, gdzie normalnie na wymianę tarcz potrzeba 30 minut, a walczyłem ponad 4 godziny. Teraz pomyśl, że w warunkach podwórkowych bez doświadczenia potrzebujesz 2 godzin, jak wszystko pójdzie gładko, natomiast, gdy trafisz na minę, weekendu zabraknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do mojego warsztatu regularnie, przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżają ludzie z prośbą o pomoc,

(...)

Trochę ostudziłeś mój zapał. smile.gif Tak się złożyło, że nigdy nie zmieniałem tarcz i klocków nawet w warsztacie, więc nawet gdybym chciał nie mógłbym nabrać doświadczenia w temacie (w sumie przejechałem może 150kkm różnymi autami). Będę się musiał zastanowić... smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Trochę ostudziłeś mój zapał. Tak się złożyło, że nigdy nie zmieniałem tarcz i klocków nawet w

> warsztacie, więc nawet gdybym chciał nie mógłbym nabrać doświadczenia w temacie (w sumie

> przejechałem może 150kkm różnymi autami). Będę się musiał zastanowić...

Spróbuj, a jak napotkasz jakiś problem, to złóż wszystko do kupy i jedz do mechanika.

Ja w swojej astrze też wymieniałem tarcze i klocki. Miałem trzy podejścia smile.gif

1. Okazało się że nie mam właściwego klucza do odkręcenia jarzma zacisków. Bez tego nie dało rady wyjąć tarczy, mimo jej odkręcenia.

2. Nie mogłem odkręcić śrub od jarzma, więc się poddałem. Nawalenie młotem nie pomagało, bo klucz tylko sprężynował i nie było efektu

3. Poradziłem się jak można wspomniane śruby odkręcić. Okazało się, że nie trzeba nawalać w klucz, tylko naprzeć na niego statycznie z duuuużą siłą. Klucz aż się wyginał (na szczęście sprężyście), ale śruby puściły.

Reszta przebiegu wymiany tarcz i klocków odbyła się bez problemów.

PS.

Dodatkowy śruby to dają chyba do nowych tarcz, a nie do klocków. Ja przynajmniej do tarcz miałem.

A może to zależy to od konstrukcji zacisku? I niektóre auta wymagają nowych śrub?....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Trochę ostudziłeś mój zapał. Tak się złożyło, że nigdy nie zmieniałem tarcz i klocków nawet w

> warsztacie, więc nawet gdybym chciał nie mógłbym nabrać doświadczenia w temacie (w sumie

> przejechałem może 150kkm różnymi autami). Będę się musiał zastanowić...

nie przesadzaj, musisz odkrecic kolo i dwie sruby na zaciskach - i tyle

w mk3 wymiana tarcz i klockow (przod) to przyjemnosc grinser006.gif

\z tylu troche lipa bo namotane z tloczkami ale tez roboty na godzinke

btw. aby wymienic klocki tyl w pasku b6 to bez kompa sie nie obejdzie hehehe troszke sie zdziwilismy niewiem.gif w ubiegly weekend

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wraz z zestawem nowych klockow powinny byc nowe sruby od zacisku, ktore sa wlasnie pokryte klejem

Czyli wg Ciebie co się rozkręca zacisk powinno się śruby zmieniać icon_eek.gificon_eek.gificon_eek.gificon_eek.gif

To ja 1-2 razy do roku musiałbym śruby zmieniać screwy.gifrotfl.gifrotfl.gifrotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ... jeśli jesteś amatorem bez jakiegokolwiek doświadczenia odpuścić sobie "partaninkę" przy

> hamulcach

Byłem za 1 razem amatorem i nie ma żadnego problemu ze zmianą tarcz i klocków tylko trzeba myśleć co się robi ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie przesadzaj, musisz odkrecic kolo i dwie sruby na zaciskach - i tyle

> w mk3 wymiana tarcz i klockow (przod) to przyjemnosc

> \z tylu troche lipa bo namotane z tloczkami ale tez roboty na godzinke

pod warunkiem, że śruby nie są zapieczone (potrzeba dobrych kluczy i odrobiny pomysłu) i tarcze gładko schodzą z piasty.

kilka razy zmieniałem w warunkach "parkingowych", różnie bywało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako że w sobotę jadę odwiedzić kumpla pomyślałem, że przy okazji zmienię sobie przednie tarcze i

> klocki. Zawsze to jakaś stówka zostanie w kieszeni, a i pretekst będzie żeby więcej piwa

> wypić.

> Czy można coś schrzanić przy takiej robocie? (zakładamy, że piwo będzie już po zakończeniu

> wszelkich czynności serwisowych)

> Coś mi tam świta, że niektóre śruby się tam wkręca na jakimś kleju, czy jakoś tak. Pytanie które i

> na jakim kleju?

> BTW, mam książkę z cyklu "Sam naprawiam", ale jeszcze nie czytałem stosownego rozdziału.

nie wiem czy ktoś to napisał, ale podeprzyj dobrze samochód (coś pod wahacz), żebyś przy tej robocie życia nie stracił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mondeo 3

max godzina roboty. Gdyby tarcze byly zapieczone i nie chcialy zejsc to nie wal mlotkiem. Pokrzywisz piasty i bedzie bicie jak diabli... to mocno felerny element mondka - bardzo latwo sie odksztalcaja.

auto w gore

zdejmujesz kolo

jesli na srubach sa klipsy metalowe trzymajace tarcze to sciagasz

odkrecasz sruby na jarzmie uwazajac aby nie przekrecic / urwac gumowych osłon.

wyciagasz stare klocki

odkrecasz zacisk

wieszasz zacisk na jakims drucie tak zeby nie wisiał na przewodzie hamlcowym i tak zeby nie byl skrecony za mocno

sciagasz tarcze

czyscisz wszystko szczotka druciana ale z glową... (łącznie z jarzmem hamulca - czyli tym co odkreciles zlosnik.gif)

czyscisz nowa tarcze z warstwy ochronnej - benzyna, rozpuszczalnik

zakladasz tarcze - mozna delikatnie bardzo cienka warstwa przesmarowac pasta miedziana miejsce styku tarczy z pisata ale niekoniecznie.

sprawdzasz czy odboje na jarzmie lekko sie cofaja po nacisnieciu

zakladasz zacisk

przykrecasz jarzmo gorna sruba tak aby dalo sie nim ruszac

odkrecasz / luzujesz korek na zbiorniczku plynu hamulcowego

wkladasz na chwile stary klocek na miejsce tak aby rowno stykal sie z tloczkiem i za pomoca dzwigni np z trzonka od mlotka wciskasz tloczek - uwazaj bo plynu hamulcowego w zbiorniczku bedzie przybywac. Jesli mialby sie przelac to odciagnij go troche. Uwazaj na gume przy tloczku

zaloz nowe klocki hamulcowe i skrec do konca jarzmo.

zaloz kolo

po 2 stronie zakrec zbiorniczek z plynem hamulcowym

Jak sie nie chcesz zabic albo uszkodzic auta przed ruszeniem kilkakrotnie wcisnij pedal hamulca az stwardnieje. Nie smaruj nie macaj obsmarowana reka powierzchni ciernych

Nie wciskaj hamulca podczas roboty bo wycisniesz sobie tloczek i beda klopoty... powinien wystawac na tyle ze da sie go bez problemu wyczyscic.

Z oryginalnymi klockami bedziesz mial nowe sruby - uzyj ich.

Jesli chcesz tez zrobic tyl NIE WCISKAJ TLOCZKA. Jest wkrecany.

Jak mi sie cos przypomni to dopisze i zachecam reszte ludzikow do poprawek bo jeszcze sie nam chlopina zabije zlosnik.gif

PS

w sam naprawiam masz to bardzo ladnie opisane z obrazkami. Ciezko nie zrozumiec ok.gif Sa tez specjalne smary do hamulcow - warto miec ok.gif

jak sie nie czujesz na silach to odpusc. Raczej sie nie ucz na hamulcach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do mojego warsztatu regularnie, przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżają ludzie z prośbą o pomoc,

> bo coś zaczęli sami, ale się spier....ło, a miało być tak łatwo. Spuszczam ich zawsze na drzewo [ciach]

uważaj bo kiedyś może oni Cię spuszczą na drzewo grinser006.gif

ja np lubię sobie pogrzebać przy autku, choć faktyczne czasowo zajmuje to więcej czasu jak mechanikowi

ale daje frajdę ok.gif

grunt to chociaż podstawowo wyposażony warsztat ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie wiem czy ktoś to napisał, ale podeprzyj dobrze samochód (coś pod wahacz), żebyś przy tej

> robocie życia nie stracił

O to to! Kiedyś podniosłem Uno na fabrycznym podnośniku (zapewne każdy z Was taki miał lub ma w swoim samochodzie) i tyle co odsunąłem ręce od ustrojstwa hamulcowego jak zerwał się gwint w tym podnośniku icon_eek.gif pikawka przez moment chodziła mi na pełnych obrotach zlosnik.gif od tamtego czasu zawsze podkładam coś pod wahacz, najlepiej kawał drzewa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sadze , ze dasz rade. Pamietaj zeby po zdjeciu starych tarcz , przeczyscic porzadnie np. szczotka druciana piaste , zeby nowa tarcza ladnie i rowno sie osadzila . Zanim wcisniesz tloczek hamulcowy , mozesz go jeszcze minimalnie wusynac i przeczyscic , zeby go nei wciska c z resztakim syfu i piachu , bo sie tylko potem rysuje i po kilku takich zabiegach zaczyna korodowac .

Najpier rob jedna strone , zebys jakby co mogl Sobie z drugiej stronki podejrzec.

No i pamietaj o docieraniu zestawu , zebys nie dawal od razu max. po hamulcach.

Powodzenia , a przy hamulcach to piwko raczej po robocie

WAZNE . Pamietaj , zeby po zmianie klockow podpompowac pare razy przed ruszeniem pedalem hamulca , inaczej moze byc nieszczescie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako że w sobotę jadę odwiedzić kumpla pomyślałem, że przy okazji zmienię sobie przednie tarcze i

> klocki. Zawsze to jakaś stówka zostanie w kieszeni, a i pretekst będzie żeby więcej piwa

> wypić.

> Czy można coś schrzanić przy takiej robocie? (zakładamy, że piwo będzie już po zakończeniu

> wszelkich czynności serwisowych)

> Coś mi tam świta, że niektóre śruby się tam wkręca na jakimś kleju, czy jakoś tak. Pytanie które i

> na jakim kleju?

> BTW, mam książkę z cyklu "Sam naprawiam", ale jeszcze nie czytałem stosownego rozdziału.

dodaj, że po zmianie nawet klocków trzeba pare razy pedałem docisnąc zanim zacznie hamować. Mój kolega kiedyś mało dzwona nie zaliczył. Wsiadł, ruszył, dojechał do ulicy, nacisnął hamulec a tu nic zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dodaj, że po zmianie nawet klocków trzeba pare razy pedałem docisnąc zanim zacznie hamować. Mój

> kolega kiedyś mało dzwona nie zaliczył. Wsiadł, ruszył, dojechał do ulicy, nacisnął hamulec a

> tu nic

Ja zapamiętałem na całe życie po podobnej akcji w technikum. Kolo przyjechał na zajęcia warsztatowe swoją swieżo sprowadzoną asconą (wtedy to było coś! blush.gif), wymieniliśmy klocki i oczywiście ruszył bez pompowania. grinser006.gif

Chciał zaoszczędzić na robocie, a dołożył koszt nowej lampy z przodu. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na takie okazje kobyłki zlosnik.gif

Fabryczne lewarki to zło sciana.gif

W fordzie też mi kiedyś odmówił lewarek posłuszeństwa - na szczęście jeszcze w trakcie podnoszenie - koło było jeszcze na miejscu.

Dobrym nawykiem, jest też wspomniane tu wkładanie zdjętego koła pod auto.

Musiałbym się rozejrzeć za jakąś fajną hydrauliczną żabą - do tego kobyłka i powinno się zmieniać koła bez strachu grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak sie nie czujesz na silach to odpusc. Raczej sie nie ucz na hamulcach

Dzięki za dokładny opis. Odpuszczę chyba z racji braku narzędzi i doświadczenia.

Zresztą muszę uszczelnić jedne drzwi, bo przedwczoraj zaczęła mi się sączyć woda do środka! (usterka ponoć klasyczna i powszechna w tych autach) Więc roboty i tak nie zabraknie.

Muszę powiedzieć, że to Mondeo zaczyna mnie dobijać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dużo to nie daje, no chyba że 245-tki.

Ja mam chyba 205 i niskie auto grinser006.gif

Zawsze to nie walnie o glebę tylko spadnie na coś ok.gif

Jeśli będziesz miał akurat pod tym autem rękę - nogę to może Cię to koło uratować od amputacji blush.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dzięki za dokładny opis. Odpuszczę chyba z racji braku narzędzi i doświadczenia.

> Zresztą muszę uszczelnić jedne drzwi, bo przedwczoraj zaczęła mi się sączyć woda do środka!

> (usterka ponoć klasyczna i powszechna w tych autach) Więc roboty i tak nie zabraknie.

Szczerze - ja odpuściłem sobie takie naprawy już jakiś czas temu.

Koszt w warsztacie jest niewielki, a jak się mam męczyć kilka godzin to wolę w tym czasie zarabiać kasę zlosnik.gif

Tylko trzeba mieć zaufany warsztat - bo jedyny powód dla którego robiłbym coś sam, to pewność, że jest to zrobione tak jak należy smile.gif

> Muszę powiedzieć, że to Mondeo zaczyna mnie dobijać...

Jaki przebieg? Ja miałem to samo z Mondeo hehe.gif Do pewnego wieku / przebiegu chwaliłem je sobie bardzo. Aż tu nagle zaczęło się psuć - jedno za drugim... ostatecznie miałem go dość i pozbyłem się za grosze (ale i tak jestem szczęśliwy, że udało mi się go szybko pozbyć zlosnik.gif , na tą chwilę - MAM DOŚĆ FORDA! zlosnik.gif ).

Najgorsze było to, że już zdecydowałem, że go sprzedaję, naprawiłem wydawało mi się wszystko co trzeba było... za chwilę padło coś innego angryfire.gifangryfire.gifangryfire.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szczerze - ja odpuściłem sobie takie naprawy już jakiś czas temu.

> Koszt w warsztacie jest niewielki, a jak się mam męczyć kilka godzin to wolę w tym czasie zarabiać

> kasę

No ja w soboty rzadko zarabiam... zlosnik.gif

> Tylko trzeba mieć zaufany warsztat - bo jedyny powód dla którego robiłbym coś sam, to pewność, że

> jest to zrobione tak jak należy

Mieszkam raz tu, raz tu... Ciężko znaleźć zaufany warsztat jeżdżąc za każdym razem gdzie indziej. Podjadę chyba do ASO, bo jeszcze osłonę termiczną tłumika gdzieś naderwałem...

> Jaki przebieg? Ja miałem to samo z Mondeo Do pewnego wieku / przebiegu chwaliłem je sobie bardzo.

> Aż tu nagle zaczęło się psuć - jedno za drugim... ostatecznie miałem go dość i pozbyłem się za

> grosze (ale i tak jestem szczęśliwy, że udało mi się go szybko pozbyć , na tą chwilę - MAM

> DOŚĆ FORDA! ).

> Najgorsze było to, że już zdecydowałem, że go sprzedaję, naprawiłem wydawało mi się wszystko co

> trzeba było... za chwilę padło coś innego

Już prawie 90 tys. Kupiłem z miesiąc temu pięciolatka, którym jeździł jeden z dyrektorów pewnej warszawskiej firmy. Dzięki kumplowi cena była atrakcyjna (14 tys.), więc się długo nie zastanawiałem, mimo że auto ciut poobijane i porysowane, no i rant jednych z drzwi pod patronatem św. Korozego. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

> Do mojego warsztatu regularnie, przynajmniej raz w tygodniu przyjeżdżają ludzie z prośbą o pomoc,

> bo coś zaczęli sami, ale się spier....ło, a miało być tak łatwo. Spuszczam ich zawsze na

> drzewo, bo naczytają się porad, jak to wszystko prosto zrobić za pomocą kluczy rowerowych, och

> i ach...

Gdybym przyjechał swoją zabawką to nawet podnieść nie umiałbyś, więc nie bądź taki "och i ach" ;-)

Przy okazji zapraszam na moje forum do odpowiedniego działu z poradami, bo może się trafić taki klient a szkoda byłoby mu połamać autko.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli wg Ciebie co się rozkręca zacisk powinno się śruby zmieniać

> To ja 1-2 razy do roku musiałbym śruby zmieniać

Nie wiem po co tak czesto sciagasz zaciski w ciagu roku, ale to akurat nie moj biznes wink.gif Sruby sie zmienia po to, bo jest na nich nowy klej go gwintow. Nikt ( badz malo kto) kto wkreca stare sruby, nie pokrywa ich na nowo klejem, a to jest blad. Skoro producenci klockow dodaja je do zestawow to nalezy z tego korzystac. Tak przynajmniej postapi szanujacy sie mechanik. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.