Rafcio Napisano 2 Marca 2011 Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 Sytuacja jaka ostatnio przydażyła mi się podczas powrotu do domu. Moje auto kolor niebieski,"agresor" czerwony. http://img853.imageshack.us/i/beztytuug.png/ Dojezdżam do skrzyżowania i ustawiam się za autobusem na środkowym pasie bo lewy też jest zajęty a ja po skręcie dalej chcę jechać prosto a lewy pas po skręcie często zajmują auta które chcą skręcać w lewo i blokują tych co jadą prosto. Zapala się zielone i wszyscy ruszają, skręcając zauważam że na następnym skrzyżowaniu lewy pas jest zajęty przez auto które chce skręcić, trzymam się za autobusem około 3-4 metry, na wysokości luki między mną a autobusem lewym pasem jedzie czerwone auto. Zapala mi się w głowie lampka że pewnie czerwone auto chce jechać prosto i pewnie zmieni pas i co się dzieje? Auto bez kierunku zmienia pas na prawy i ładuje się prosto we mnie ,ja jednocześnie po hamulcach,klaksonie i odbiłem w prawo (nie miałem za bardzo gdzie bo krawężnik wysoki i w dodatku stalowe słupki z łańcuchami.Na szczęście nie dochodzi do stłuczki czerwone auto z powrotem odbija na lewy i przyspiesza jak by chciało uciec ale blokują je pozostałe auta z przodu.Doganiam auto i mijając je widzę panią za fajerką jak by kij połknęła nawet się nie spojrzała.Takie sytuacje nagminnie mają miejsce na tym odcinku, ja miałem ich parę. Po tym zdarzeniu jeszcze z godzinę trzymała mnie podniesiona adrenalina,tylko nie wiem czy z powodu zaistniałej sytuacji czy dlatego że przewidziałem to jak jasnowidz a raczej czarnowidz. Tak sobie myślę dlaczego nie uczy się kierowców spojrzec przez ramię gdy się wykonuje tego typu manewry lub skręty,bo i tak przekręcają głowę patrząc się w lusterko,tylko że w tym przypadku pani chyba nawet w lusterko nie spojrzała bo pewnie by mnie zauważyła kątem oka. Tak się chciałem wyżalić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawell24 Napisano 2 Marca 2011 Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 załącznik coś nie tak Od czasu gdy brat jechał moim autem. Ja siedziałem z tyłu ze względu na wczorejsze i gościu, któy wziął auto od tatusia nie patrzył podczas zmieniania pasów w lusterka. Skończyło się pościgiem za gościem bo uszkodził lekko błotnik. Jak podejrzewam, że coś się będzie działo na drodze to na 5 przypadków 3 się sprawdzają. Trzeba też wziąść poprawkę na swoją doskonałąś. Ważne, że nic się nie stało. POzdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafcio Napisano 2 Marca 2011 Autor Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 > załącznik coś nie tak Dałem link do strony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ZUBERTO Napisano 2 Marca 2011 Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 > Tak sobie myślę dlaczego nie uczy się kierowców spojrzec przez ramię gdy się wykonuje tego typu > manewry lub skręty,bo i tak przekręcają głowę patrząc się w lusterko,tylko że w tym przypadku > pani chyba nawet w lusterko nie spojrzała bo pewnie by mnie zauważyła kątem oka. Wystarczy, ze ktos ogarnia otoczenie i patrzy w te lusterka, ktore ma. Oczywiscie czasami mozna przegapic cos, bo martwe pole, bo slaby refleks, itd. Pomysl ile czasu wiecej od spojrzenia w lusterko zajmuje spojrzenie do tylu przez ramie i co sie dzieje gdy pojazd z przodu hamuje/staje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafcio Napisano 2 Marca 2011 Autor Udostępnij Napisano 2 Marca 2011 > Wystarczy, ze ktos ogarnia otoczenie i patrzy w te lusterka, ktore ma. > Oczywiscie czasami mozna przegapic cos, bo martwe pole, bo slaby refleks, itd. > Pomysl ile czasu wiecej od spojrzenia w lusterko zajmuje spojrzenie do tylu przez ramie i co sie > dzieje gdy pojazd z przodu hamuje/staje. Zgadza się, zwłaszcza przy dużych prędkościach spojrzenie zwłaszcza przez lewe ramię to już parę ładnych metrów ale patrząc w prawe wystarczy tylko skierować oczy bardziej do tyłu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kalumet Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 ja mam bardzo często takie sytuacje jak podejrzewam, że coś takiego może nastąpić to kładę rękę na klakson dlatego lusterka mam tak ustawione, że praktycznie nie mam w nich martwego pola aby zobaczyć w lusterku tył samochodu muszę trochę przechylić głowę przynajmniej lepiej widzę boczny pas Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
exor Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 > jak podejrzewam, że coś takiego może nastąpić to kładę rękę na klakson a co ci to da? > dlatego lusterka mam tak ustawione, że praktycznie nie mam w nich martwego pola a to da sie tak ustawic? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toost Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Nie denerwuj się. Trafiam na takiego przynajmniej raz na tydzień, a czasem częściej. Idzie się przyzwyczaić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toost Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 > a co ci to da? pierdoła, która go nie widzi w lusterku zorientuje się, że on jest obok > a to da sie tak ustawic? zależy od lusterek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
koyotee Napisano 5 Marca 2011 Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 > a co ci to da? W sumie lepiej nogę na hamulec... > a to da sie tak ustawic? tak. Nie we wszystkich autach, ale w większości jeśli ustawisz lusterka bardzo szeroko (tak żeby wcale nie widzieć w nich swojego auta) zmniejszasz martwy kąt do granicy, w której mieszczą się w nim już tylko rowery i smarty. Jak ustawisz lusterka szerzej to masz szanse zobaczyć zielonego i niebieskiego po bokach. Ognisk korozji na tylnych błotnikach nie muszę oglądać w trakcie jazdy. To mi nic nie daje. Lusterka boczne powinny być ustawione tak, żeby pole widzenia w nich jak najmniej pokrywało się z polem z lusterka wstecznego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
71mordor Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 > Idzie się > przyzwyczaić Ja nie mogę, jeżdżę od 20 lat i za cholerę nie mogę przyzwyczaić się do chamstwa i buractwa. Denerwuje mnie niedouczenie, roztrzepanie itp. jednak to jakoś mogę zaakceptować. Jak jeździłem Clio, to była dopiero masakra. Nazwałem to "syndrom babskiego samochodu". Objawiało to się totalnym atakiem furii u kierowców jeżdżących w powyginanej pozycji i czapce z dużym daszkiem na bakier, w samochodach... (nie powiem jakich marek, bo nie chcę prowokować pustej debaty), z xenonami by allegro. Czasami notowałem zachowanie graniczące z bandytyzmem, typu wyprzedzenie na pasach (gdy przepuszczałem pieszych) albo lewą stroną wysepki. Po to tylko aby być z przodu i znowu jechać 80/h. P.S. ciekawe, że nigdy wtedy nie było drogówki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
volcan Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 Człowieku... Ja Matizem jeżdżę - to sobie wyobraź co się dzieje. Nie wyprzedzisz nikogo - bo próba wyprzedzenia = dodanie gazu przez wyprzedzanego - choćby jechał poza zabudowanym 40 km/h - i tak duma nie pozwala na bycie wyprzedzonym przez "takie coś". Potem przesiadka do HSF-a... i nagle mam wolną drogę. Jadę spokojnie - do 110 km/h a przede mną wszyscy prawie do rowu wjeżdżają - byle tylko mnie przepuścić - mimo, że wcale nie mam ochoty na wyprzedzanie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
71mordor Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 > Człowieku... Ja Matizem jeżdżę - to sobie wyobraź co się dzieje. Nie wyprzedzisz nikogo - bo próba > wyprzedzenia = dodanie gazu przez wyprzedzanego - choćby jechał poza zabudowanym 40 km/h - i > tak duma nie pozwala na bycie wyprzedzonym przez "takie coś". o to to, właśnie o tym pisałem! dodam tylko że Clio 98KM nie jest zamulaczem i jak ktoś nie boi się nieco większego spalania, to potrafi wiele Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fred77 Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 A najlepsze sytuacje są wówczas gdy jadę z przyczepą i podczas powolnego przemieszczania się w korku niektórzy myślą, że mogą już się za mnie schować jak zobaczą mój koniec samochodu, a tu jeszcze przyczepa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toost Napisano 6 Marca 2011 Udostępnij Napisano 6 Marca 2011 > Ja nie mogę, jeżdżę od 20 lat i za cholerę nie mogę przyzwyczaić się do chamstwa i buractwa. I takich trzeba niestety przepuścić, w ogólnym rozrachunku wychodzi "taniej". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Slawek_L Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Czasami notowałem zachowanie graniczące z bandytyzmem, typu wyprzedzenie na pasach (gdy > przepuszczałem pieszych) albo lewą stroną wysepki. Po to tylko aby być z przodu i znowu jechać > 80/h. > P.S. ciekawe, że nigdy wtedy nie było drogówki. Niestety nasze drogi obfitują w wariatów. Czasem boli to, że i auta obklejone naszymi kącikowymi znaczkami (albo sprzedane z naklejkami) tak jeżdżą. Jakieś kilka dni temu spotkałem takie auto. Wyjeżdżało spod jakiegoś hotelu z bocznej uliczki i aby skręcić w lewo na skrzyżowaniu musiało przeciąć trzy pasy ruchu. Oczywiście nielegalnie, ale co tam. Boli, że zamias tpoczekać chwilę jak będzie luźno, to taxi (bo to było taxi) wymusiło pierwszeństwoi wszyscy co jechali główną drogą hamowali ostro. Ja byłem na prawym pasie, na środkowym był autobus, co prawie dęba stanął. Były godziny szczytu. Szkoda ludzi, bo musiało nimi w środku nieźle szarpnąć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hubert_ Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 I ja dorzucę swoje 3 grosze opisując typowy przypadek wymuszeń zmiany pasa: Mamy 2 pasy do jazdy w tym samym kierunku, z czego lewy jest do jazdy w lewo, a prawy do jazdy prosto i w prawo. Ot normalna rzecz, ale... Ale przychodzi godzina szczytu, powroty z pracy, zdecydowana większość chce jechać prosto (opisuję to na konkretnym przykładzie z mojego miasta), ruch w lewo jest znikomy, a na prawym pasie przecież jadą też (stoją): autobusy, ciężarówki, "eLki" itd. I zaczyna się...jazda lewym pasem jak najdłużej się da, a później wcinanie się przed samochody jadące prawym pasem (nie rzadko bez użycia kierunkowskazu). Zjawisko to jest niestety, normą i codziennością na naszych drogach i wątpię by zmieniło się to w najbliższej przyszłości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fred77 Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 Gdybym mieszkał w jakimś dużym mieście i codziennie miał się zmagać z kłopotami jakie generuje gęsty ruch uliczny to kupiłbym sobie zwykłego Żuka, wyposażył go w mocniejsze zderzaki i gdyby ktoś mi się ładował po chamsku przed samochód to po prostu bym nie hamował. Oczywiście nie mam tu na myśli jakiś dużych kolizji tylko takie stuknięcia i obcierki przy niedużej prędkości. Żuka bym poklepał młotkiem pod blokiem i jeździł dalej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Gdybym mieszkał w jakimś dużym mieście i codziennie miał się zmagać z kłopotami jakie generuje > gęsty ruch uliczny to kupiłbym sobie zwykłego Żuka, wyposażył go w mocniejsze zderzaki i gdyby > ktoś mi się ładował po chamsku przed samochód to po prostu bym nie hamował. Stosuję taką taktykę, gdy jadę służbowym autem (a jest duże, dostawcze i poobijane ). I nagle wszyscy robią się grzeczni, uprzejmi, nikt się nie pcha Jak jadę Lancerem, to jakoś czuję respekt innych wobec mojej skromnej osoby (nikt nie przyspiesza przy wyprzedzaniu, ładnie zjeżdżają na prawy pas bez mrugania). Ale jak wsiadam do Corsy żony - dramat Wymuszają, zajeżdżają, przyspieszają przy wyprzedzaniu, czasami wręcz chamsko spychają z drogi. Kultura jazdy u nas to puste hasło, rządzi prawo dżungli Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Krawiec Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 Z jednej strony 100% racji. A z drugiej to u nas nie umie się ruszać. Jest korek... ok.. zrobi sie zielone i przejedzie 50% samochodów które mogą bo jeden z drugim szuka jedynki przez 10minut.. To samo z wjazdami... jak jeden z drugim nie umie ruszyć sprawnie i sie robi przed nim luka że tir by się zmieścił to nie ma sie co dziwić że sie tam inne auta nagle pojawiają... Krawiec Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mar00ha_ Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Czasem boli to, że i auta obklejone naszymi kącikowymi znaczkami (albo sprzedane z naklejkami) tak jeżdżą. Jakie auto? mar00ha Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bbromsky Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Jakie auto? A jakie to ma znaczenie? Niejeden AK-owicz łamie przepisy. Zresztą sam się do tego otwarcie przyznajesz. pozdrawiam, bromsky Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Teyo Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Sytuacja jaka ostatnio przydażyła mi się podczas powrotu do domu. Moje auto kolor > niebieski,"agresor" czerwony. http://img853.imageshack.us/i/beztytuug.png/ > Dojezdżam do skrzyżowania i ustawiam się za autobusem na środkowym pasie bo lewy też jest zajęty a > ja po skręcie dalej chcę jechać prosto a lewy pas po skręcie często zajmują auta które chcą > skręcać w lewo i blokują tych co jadą prosto. > Zapala się zielone i wszyscy ruszają, skręcając zauważam że na następnym skrzyżowaniu lewy pas jest > zajęty przez auto które chce skręcić, trzymam się za autobusem około 3-4 metry, na wysokości > luki między mną a autobusem lewym pasem jedzie czerwone auto. Zapala mi się w głowie lampka > że pewnie czerwone auto chce jechać prosto i pewnie zmieni pas i co się dzieje? Auto bez > kierunku zmienia pas na prawy i ładuje się prosto we mnie ,ja jednocześnie po > hamulcach,klaksonie i odbiłem w prawo (nie miałem za bardzo gdzie bo krawężnik wysoki i w > dodatku stalowe słupki z łańcuchami.Na szczęście nie dochodzi do stłuczki czerwone auto z > powrotem odbija na lewy i przyspiesza jak by chciało uciec ale blokują je pozostałe auta z > przodu.Doganiam auto i mijając je widzę panią za fajerką jak by kij połknęła nawet się nie > spojrzała.Takie sytuacje nagminnie mają miejsce na tym odcinku, ja miałem ich parę. > Po tym zdarzeniu jeszcze z godzinę trzymała mnie podniesiona adrenalina,tylko nie wiem czy z powodu > zaistniałej sytuacji czy dlatego że przewidziałem to jak jasnowidz a raczej czarnowidz. > Tak sobie myślę dlaczego nie uczy się kierowców spojrzec przez ramię gdy się wykonuje tego typu > manewry lub skręty,bo i tak przekręcają głowę patrząc się w lusterko,tylko że w tym przypadku > pani chyba nawet w lusterko nie spojrzała bo pewnie by mnie zauważyła kątem oka. > Tak się chciałem wyżalić. codzienność ale żeby adrenalina przez godzinę? czasami rzucę mięsem za kierownicą ale 2 minuty i zapominam jadę dalej... ale jeżdżę dużo (w sumie to w samochodzie spędzam więcej czasu niż w domu) i chyba się przyzwyczaiłem... miej oczy dookoła głowy i nie przejmuj się za dużo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Teyo Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > A jakie to ma znaczenie? Niejeden AK-owicz łamie przepisy. Zresztą sam się do tego otwarcie > przyznajesz. > pozdrawiam, > bromsky w tym kraju nie da się nie łamać przepisów przykład droga krajowa nr 1 przez Łodź - przed remontem ograniczenie do 70km/h.... po remoncie 60km/h - przecież to jest chore...ba ta sama droga w Częstochowie i 90km/h przez miasto... dopóki ci co nakładają ograniczenia i kontrolują kierowców nie zaczną myśleć i sami przestrzegać przepisów - dopóty będę jeździł jak jeżdżę. Wielokrotnie przekonałem się, że olewając ich ograniczenia - oczywiście nie wszystkie (nie tylko prędkości) jadę bezpieczniej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mar00ha_ Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > A jakie to ma znaczenie? Z ciekawości pytam. Wolno mi. > Zresztą sam się do tego otwarcie przyznajesz. Nie widzę powodu, aby kłamać. W ogóle staram się unikać kłamstw. mar00ha Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mar00ha_ Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > dopóki ci co nakładają ograniczenia i kontrolują kierowców nie zaczną myśleć i sami przestrzegać > przepisów - dopóty będę jeździł jak jeżdżę. Wielokrotnie przekonałem się, że olewając ich > ograniczenia - oczywiście nie wszystkie (nie tylko prędkości) jadę bezpieczniej Ja tam przekraczam prędkość, bo czuję się bezkarny. mar00ha Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
CyberKasztan_2077 Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > A jakie to ma znaczenie? Niejeden AK-owicz łamie przepisy. Co nie zmienia faktu, iż podobne zachowania trzeba piętnować. Ja np. liczę się z tym, że ktoś może moje drogowe wyczyny opisać na forum. I wezmę je na klatę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Teyo Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Ja tam przekraczam prędkość, bo czuję się bezkarny. > mar00ha w sumie racja - dwa lata i 180 tyś km - miałem dosłownie JEDNĄ kontrolę ... za prędkość - 4pkt, zapomniałem o ograniczeniu do 70 i jechałem 92 - wiedziałem, że stoją a drogę znałem doskonale..radio moją czujność uśpiło ot tyle.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Slawek_L Napisano 7 Marca 2011 Udostępnij Napisano 7 Marca 2011 > Jakie auto? > mar00ha nawet pisałem o tym na RwC. Granatowy Mecerdes kombi, taxi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.