Skocz do zawartości

Ratujmy FSO


Rekomendowane odpowiedzi

> +1

> tak się zastanawiam, czy jednak każdy kogo stać na samochód, powinien go jednak kupować... jeżeli

> kłopotliwa eksploatacja to problemy rzędu zmienić koła/opony na sezon czy dolać paliwa do baku

Na to wychodzi. Ja jakoś nie przypominam sobie większych upierdliwości ze strony poldonów, choć nie powiem - zarazę można było spotkać każdej marki i jak patrzę po tym co się dzieje ostatnimi laty (minimum 10, ale to chyba dłuzej) to takich zaraz jest coraz więcej i niestety ich się łatwo nie naprawia i do tego wcale nie tanio. Zresztą jak widać rynek części używanych (np. skrzynie, silniki itd.) ma się dobrze, więc wcale nie jest tak malinowo jak niektórzy opowiadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> +1

> tak się zastanawiam, czy jednak każdy kogo stać na samochód, powinien go jednak kupować... jeżeli

> kłopotliwa eksploatacja to problemy rzędu zmienić koła/opony na sezon czy dolać paliwa do baku

Następny wiedzący lepiej furious.gif Kilka rzeczy, które najbardziej zapamiętałem: notorycznie zapiekające się hamulce, cieknąca pompa wodna (wymieniłem w sumie 5 sztuk), łamiący się "zielony kabelek" od aparatu zapłonowego (ile tego poszło, nie pamiętam, zawsze woziłem jeden w bagażniku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No widzisz jak ładnie poprawili.

Nie przesadzasz z tą filozofią " w połowie pełnej szklanki" ? smile.gif

> O notorycznie się łamiących przełącznikach kierunkowskazów w

> części modelu P206 nie wspomnę

To z kolei chyba już dawno usunął Peugeot. Ani w "moim" egzemplarzu, ani w żadnym z kilkudziesięciu innych z firmowej floty taki problem nie wystąpił. BTW w przeciwieństwie do poloneza 206 był jednym z najsympatyczniejszych samochodów, z którymi miałem do czynienia.

p.s. A poza tym stosujesz argumenty z gatunku "A u Was linczują Murzynów" hahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Następny wiedzący lepiej Kilka rzeczy, które najbardziej zapamiętałem: notorycznie zapiekające

> się hamulce,

W starym układzie hamulcowym tak się zdarzało - zazwyczaj brak stosownej obsługi, czasem wady materiałowe. Jak ktoś lubił poupalać hamulce to bardzo łatwo było je przegrzać. Tyle, że to tak naprawdę trzeba się było postarać - jakoś nawet w 2.0 DOHC mi się nie blokowały/nie przegrzewały, a był to pojazd zdecydowanie żwawszy to standardowych wersji.

> cieknąca pompa wodna (wymieniłem w sumie 5 sztuk),

Jakoś tragedii nie pamiętam. W wielu samochodach wymienia się pompy razem z rozrządem.

> łamiący się "zielony kabelek"

> od aparatu zapłonowego (ile tego poszło, nie pamiętam, zawsze woziłem jeden w bagażniku)

Lepszy taki "zielony kabelek" niż np. gromadnie padające cewki (Sagem?) w Megane II. To zresztą też zmienili w nowszych modelach. Kabelek pękał, ponieważ twardniała izolacja w niższych temperaturach. Można było zdobyć oryginalny włoski zestaw (moduł + aparat zapłonowy na hallotronie, a nie na cewce) i to było wieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie przesadzasz z tą filozofią " w połowie pełnej szklanki" ?

Wręcz przeciwnie - taka jest rzeczywistość.

> To z kolei chyba już dawno usunął Peugeot. Ani w "moim" egzemplarzu, ani w żadnym z kilkudziesięciu

> innych z firmowej floty taki problem nie wystąpił.

A w moim padł dwa razy - najpierw w czasie gwarancji samochodu (była wtedy roczna), drugi raz padł nowy założony, ale tym razem w czasie swojej gwarancji. O podejściu serwisu łaskawie nie wspomnę.

> BTW w przeciwieństwie do poloneza 206 był

> jednym z najsympatyczniejszych samochodów, z którymi miałem do czynienia.

Przynajmniej ja nie będę tutaj o sympatiach pisał, ponieważ to inny temat.

> p.s. A poza tym stosujesz argumenty z gatunku "A u Was linczują Murzynów"

Nieprawda. Zwyczajnie pokazuję Tobie jakim się stereotypem posługujesz i jakie są tego konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakoś tragedii nie pamiętam. W wielu samochodach wymienia się pompy razem z rozrządem.

Znowu gadasz jak Radio Erewań no.gif Nie wymienia się ich co rok i 15 tysięcy kilometrów. Być może nie tolerowały czerwonego Borygo - po wymianie piątej zalałem niebieskie Petrygo i pompa wytrzymała 2 lata, potem pozbyłem się samochodu.

> Lepszy taki "zielony kabelek" niż np. gromadnie padające cewki (Sagem?) w Megane II.

Nie tylko w Megane, w Stilo 1.6 był ten sam problem z cewkami Sagema. Problem rozwiązywała "raz na zawsze" ich wymiana na cewki lepszego producenta.

> Można było zdobyć oryginalny włoski zestaw (moduł + aparat zapłonowy na

> hallotronie, a nie na cewce) i to było wieczne.

O tym nie wiedziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rzekł ten, który najwięcej treści merytorycznych wniósł do dyskusji

Widzę też jestem ten zły bo nie zachwycam się nad tematem i nie bronie go. No cóż powiedzmy że przywykłem do tego, że w tym kraju łatwiej jest udupić firmę niż utrzymywać ją w dobrej kondycji lub próbować jakiejkolwiek reanimacji. W końcu lepiej importować i dać zarobić innym screwy.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znowu gadasz jak Radio Erewań

??

> Nie wymienia się ich co rok i 15 tysięcy kilometrów.

A Tobie pompy wody co 15kkm leciały? Litości. Jak ciekła to można było bez kłopotu wymienić albo zregenerować.

> Być może nie

> tolerowały czerwonego Borygo - po wymianie piątej zalałem niebieskie Petrygo i pompa

> wytrzymała 2 lata, potem pozbyłem się samochodu.

Borygo było takie bardziej toksyczne i problemy z jego stosowaniem były ogólniejszej natury. Gdyby naprawdę były jakieś problemy z pompami to bym raczej pamiętał. Owszem, raz problem był, ale w Warszawie. Oddałem pompę wody do regeneracji, po czym się w trasie okazało, że papraki połamali kołek blokujący podstawę do montażu koła pasowego z mocowaniem do wiatraka. Wiatrak w komplecie ze wszystkim się wysunął i załatwił chłodnicę.

> Nie tylko w Megane, w Stilo 1.6 był ten sam problem z cewkami Sagema. Problem rozwiązywała "raz na

> zawsze" ich wymiana na cewki lepszego producenta.

Sam widzisz - zresztą niekoniecznie "lepszego" producenta. Sagem później wersję poprawioną wypuścił.

> O tym nie wiedziałem.

Wiele było ciekawostek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Znowu gadasz jak Radio Erewań

> ??

"A u Was linczują Murzynów" zlosnik.gif

> A Tobie pompy wody co 15kkm leciały?

Tak właśnie.

> Litości. Jak ciekła to można było bez kłopotu wymienić albo

> zregenerować.

Gdy dotknęły mnie kłopoty z pompami, regeneracja się nie opłacała, nowa pompa kosztowała niewiele więcej, niż zestaw naprawczy. Owszem, wymiana nie była trudna i robiłem to sam pod blokiem lub w garażu, ale konieczność babrania się przy tym wspominam jako jedną z upierdliwości posiadania poloneza. Co ciekawe, we wcześniejszym FSO-1500 ME z teoretycznie identycznym silnikiem problem nie występował - a całe swoje życie przejeździł na takim samym czerwonym Borygo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "A u Was linczują Murzynów"

A co, nie jest prawdą, że trafiają się różne przypadłości różnym pojazdom i niektórzy później tworzą teorie spiskowe?

> Tak właśnie.

To ja nie mam pojęcia co to był za wynalazek, że co 15 kkm musiałeś wymieniać pompę wody. Mogę najwyżej uznać, że Twój tak miał, niestety Ty to sobie uogólniłeś na całą resztę. Do tego uwierzyć mogę tylko na słowo i nic więcej.

> Gdy dotknęły mnie kłopoty z pompami, regeneracja się nie opłacała, nowa pompa kosztowała niewiele

> więcej, niż zestaw naprawczy. Owszem, wymiana nie była trudna i robiłem to sam pod blokiem lub

> w garażu, ale konieczność babrania się przy tym wspominam jako jedną z upierdliwości

> posiadania poloneza. Co ciekawe, we wcześniejszym FSO-1500 ME z teoretycznie identycznym

> silnikiem problem nie występował - a całe swoje życie przejeździł na takim samym czerwonym

> Borygo.

To tylko potwierdza to co napisałem wcześniej. Do tego "takie same" Borygo wcale nie musiało być takie same. No, ale to już tylko poszlaki, choć jak pamiętam różne cuda PRL-u (w tym pozostałości po nim nawet do dnia dzisiejszego) to wszystko było chyba możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co, nie jest prawdą, że trafiają się różne przypadłości różnym pojazdom i niektórzy później

> tworzą teorie spiskowe?

Szczerze mówiąc, nie zauważyłem. Częściej spotykałem się ze zjawiskiem odwrotnym, czyli absurdalną idealizacją niektórych marek ( przysłowiowe "fałweje ftedeiku"). I bądź uprzejmy zauważyć, że ani słowem nie wspomniałem o "legendarnych wadach" Poloneza, jak "trudny rozruch jesienią/zimą" czy "śmiertelnie niebezpieczny w zimie" tylny napęd. hehe.gif Starczyło mi kultury technicznej i umiejętności jazdy, żeby problemów z rozruchem uniknąć, a prowadzeniem samochodu RWD na śliskim umieć się cieszyć.

Tak czy owak podtrzymuję moje zdanie: potencjał modernizacyjny Poloneza wyczerpał się na długo wcześniej, zanim fabryka mogła zacząć poważniejsze modernizacje (MR'91 i MR'93, po 15 latach produkcji nareszcie wyglądający jak samochód, nie chatka na kurzej nóżce wink.gif ). Wysoki popyt nań w pierwszej połowie lat 90 wynikał głównie ze sztucznie zaniżonej w stosunku do pojazdów zagranicznych ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szczerze mówiąc, nie zauważyłem.

Nic dziwnego, skoro sam jesteś przykładem takiej przypadłości smile.gif

> Częściej spotykałem się ze zjawiskiem odwrotnym, czyli absurdalną

> idealizacją niektórych marek ( przysłowiowe "fałweje ftedeiku").

Idealizacja to kwestia odrębna, zresztą sam wyidealizowałeś tego Escorta 1.8D 91'.

Wychodzi na to, że łączysz sprawnie obie cechy. Z jednej skrajności w drugą.

> I bądź uprzejmy zauważyć, że

> ani słowem nie wspomniałem o "legendarnych wadach" Poloneza, jak "trudny rozruch

> jesienią/zimą" czy "śmiertelnie niebezpieczny w zimie" tylny napęd.

O napędzie wspominałeś, o trudnym rozruchu zimą? To tylko kwestia utrzymywania samochodów w odpowiednim stanie technicznym. Jak przychodziły naprawdę mroźne noce to rano miałem kolejkę chętnych do odpalania na sznurku. Pamiętam dwa niespodziewane nieodpalenia (w różnych poldonach) - oba z przyczyn wadliwych akumulatorów - nowych zresztą.

> Starczyło mi kultury

> technicznej i umiejętności jazdy, żeby problemów z rozruchem uniknąć, a prowadzeniem samochodu

> RWD na śliskim umieć się cieszyć.

Skoro tak, to skąd takie uogólnienia i bezpodstawne opinie? Na podstawie jednego egzemplarza?

> Tak czy owak podtrzymuję moje zdanie: potencjał modernizacyjny Poloneza wyczerpał się na długo

> wcześniej, zanim fabryka mogła zacząć poważniejsze modernizacje (MR'91 i MR'93, po 15 latach

> produkcji nareszcie wyglądający jak samochód, nie chatka na kurzej nóżce ).

Nie zamierzam wcale Ciebie przekonywać, że tkwisz w błędzie i nie z tej przyczyny wynikła cała ta dyskusja. Potencjał to był potężny tylko przez lata nic z tym nie robiono, ponieważ zawsze było tłumaczenie, że coś tam można taniej. To zresztą historia całej polskiej motoryzacji po WW II. Zaczęło się od zgodności z podzespołami Fiata 125, silniki w modelach seryjnych to też tak naprawdę pomyłka. Dobra konstrukcja z dobrym potencjałem została tak naprawdę zepsuta przez dziwne decyzje. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jaka była różnica zwykłego poldona z tymi z najwyższych półek (a takie miały być wszystkie - w założeniu).

> Wysoki popyt nań

> w pierwszej połowie lat 90 wynikał głównie ze sztucznie zaniżonej w stosunku do pojazdów

> zagranicznych ceny.

Masz prawo do takiej opinii. Dokładnie to samo można powiedzieć o cenach Lanosa i ich serwisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Idealizacja to kwestia odrębna, zresztą sam wyidealizowałeś tego Escorta 1.8D 91'.

Bynajmniej go nie idealizuję. Miał sporo niedogodności, np. koszmarnie niewygodne przednie siedzenia. Miał też wady, np. ulegający uszkodzeniu przełącznik zespolony świateł, zbyt miękkie poduszki pod silnikiem, powodujące wibracje przy cofaniu czy wreszcie duża podatność na korozję (wbrew najbardziej powszechnej obiegowej opinii Polonez wcale pod tym względem nie odbiegał od światowej średniej). Ale w porównaniu z Polonezem dużo rzadziej wymagał wizyt u mechanika. Nawet nie przeszedł przeglądów gwarancyjnych, bo w latach 1991-92 najbliższa ASO Forda mieściła się w Warszawie.

> Zaczęło się od zgodności z podzespołami Fiata 125, silniki w

> modelach seryjnych to też tak naprawdę pomyłka.

To właśnie mam na myśli, mówiąc o braku potencjału modernizacyjnego. Gdyby wszedł w życie tzw. drugi etap, czyli nowe silniki i podwozie, rzecz wyglądałaby inaczej. Ale tak czy inaczej, w latach 80 w klasie poloneza prawie wszyscy zaczęli oferować pojazdy FWD i w kolejnej dekadzie już tylko takich chcieli nabywcy.

> Dobra konstrukcja z dobrym potencjałem została tak naprawdę

> zepsuta przez dziwne decyzje.

Mówisz o 1978 czy 1997 ? Jeśli chodzi o pierwszą datę, to zgoda. Natomiast po 19 latach nie było już czego modernizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jeżeli dla Ciebie coś nie posiada marki to nie znaczy, że każdy ma taką opinię, a w Twojej

> wypowiedzi jakoś nie zauważyłem wzmianki "moim skromnym zdaniem" tylko piękne uogólnienie.

Jest takie powiedzenie, śmiać się jak głupi do sera.

I tu mieliśmy przykład jak to wygląda w praktyce.

Bądź łaskaw nie oceniać czegoś czego nie rozumiesz. facepalm%5B1%5D.gif

> Swoją drogą, po niektórych wypowiedziach widać od razu z kim nie warto wdawać się w polemikę ani na

> ten, ani pewnie na żaden inny temat

Jako, że jesteś tu nowy, polecam Ci taki krzyzyk u góry z prawej strony.

Po jego użyciu z pewnością nie będziesz musiał się wdawać w polemiki z mądrzejszymi od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To żeś pojechał I bezawaryjnością pewnie też bila FSO na głowę

Uwielbiam fanbojów FSO. clown.gif

Nie ma co z takimi dyskutować.

Skoda robiła auta juz przed wojną.

FSO klepało w większości licencje.

Powtarzam, kto na świecie kojarzy co to FSO?

Więc o czym dyskutujesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> masz racje posiadala ale przed wojna ,bo po wojnie rozmienila ja na drobne ,i to nawed nie ze

> swojej winy chyba

Może i rozmieniła, ważne, że potrafiła wrócić.

A u nas nawet nie potrafiono marki zbudować.

Swoją drogą jak juz chciano i wysyłano samochody na eksport, może trzeba było wymyślić jakąś nazwę bardziejh wpadajacą w ucho...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może i rozmieniła, ważne, że potrafiła wrócić.

Na plecach VW zlosnik.gif

> A u nas nawet nie potrafiono marki zbudować.

Naprawdę?

> Swoją drogą jak juz chciano i wysyłano samochody na eksport, może trzeba było wymyślić jakąś nazwę

> bardziejh wpadajacą w ucho...

Na eksport szły FSO XXXXXX (Prima, Alize, Caro itd. ). Tak, było rozpoznawane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na plecach VW

Plecy Daewoo nie pomogły.

> Naprawdę?

No too ile samodzielnych w 100 % było konstrukcji FSO ? lizak.gif

> Na eksport szły FSO XXXXXX (Prima, Alize, Caro itd. ). Tak, było rozpoznawane.

Chiny i Anglia. zlosnik.gif W których krajach poza demoludami były rozpoznawalne ? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Plecy Daewoo nie pomogły.

A Daewoo miało jakiś interes w utrzymaniu tej marki? Nie, Daewoo chciało wejść na rynki tutejsze ze swymi wyrobami, które wcale nie były oryginalne.

> No too ile samodzielnych w 100 % było konstrukcji FSO ?

Trochę było, ale to w sumie nieistotne. Inni producenci jakoś też specjalnie oryginalni nie byli, ale dbało się o to, by wyroby były konkurencyjne na rynku. My mieliśmy zwyczajnie problem związany z sytuacją geopolityczną, czego wiele osób zdaje się nie zauważać.

> W których krajach poza demoludami ?

WB, Holandia, Francja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A Daewoo miało jakiś interes w utrzymaniu tej marki? Nie, Daewoo chciało wejść na rynki tutejsze ze

> swymi wyrobami, które wcale nie były oryginalne.

A Niemcy zrobili interes na Skodzie.

Tylko w Skodzie nie było pyszczących ZZ.

> Trochę było, ale to w sumie nieistotne. Inni producenci jakoś też specjalnie oryginalni nie byli,

> ale dbało się o to, by wyroby były konkurencyjne na rynku. My mieliśmy zwyczajnie problem

> związany z sytuacją geopolityczną, czego wiele osób zdaje się nie zauważać.

W produkcji masowej FSO ? Istotne.

> WB, Holandia, Francja...

Weź nie rozśmieszaj mnie.

Kumpel w UK ma Poldersa.

Jakoś nikt nie wie jaka to marka dopóki on tego nie uświadomi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A Niemcy zrobili interes na Skodzie.

Oczywiście - przecież o tym pisałem wcześniej.

> Tylko w Skodzie nie było pyszczących ZZ.

Nie bądź taki szybki do takich porównań.

> W produkcji masowej FSO ? Istotne.

Wręcz przeciwnie. Jakoś nie widziałem specjalnych żali, że Nexia to pudrowany Kadett, a Lanos daleko od tego nie odbiega.

> Weź nie rozśmieszaj mnie.

> Kumpel w UK ma Poldersa.

> Jakoś nikt nie wie jaka to marka dopóki on tego nie uświadomi.

Wcale mnie to nie dziwi - nie są eksportowane od kilkunastu lat. Ciekawe ile osób by kojarzyło Opla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

> Nie bądź taki szybki do takich porównań.

Jak cos wiesz o ZZ w czeskich fabrykach po podpisaniu umów z Niemcami chętnie poczytam.

> Wręcz przeciwnie. Jakoś nie widziałem specjalnych żali, że Nexia to pudrowany Kadett, a Lanos

> daleko od tego nie odbiega.

Rozmawiajmy dalej o FSO.

Bo Daewoo jednak więcej wypuściło swoich własnych produkcji.

> Wcale mnie to nie dziwi - nie są eksportowane od kilkunastu lat. Ciekawe ile osób by kojarzyło

> Opla.

Opel nie występuje jakoś częśto w UK i dobrze o tym wiesz. A Vauxhalla jakoś kojarzą. 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak cos wiesz o ZZ w czeskich fabrykach po podpisaniu umów z Niemcami chętnie poczytam.

To nie ja pisałem o ZZ.

> Rozmawiajmy dalej o FSO.

FSO nie było osadzone w próżni, więc nie ściemniaj.

> Bo Daewoo jednak więcej wypuściło swoich własnych produkcji.

Tak szczerze to jakoś niespecjalnie - produkcji być może, ale mowa była o:

Quote:

No too ile samodzielnych w 100 % było konstrukcji FSO ?


więc pytam, o te 100% konstrukcje Daewoo. Przez grzeczność nie spytam o kontynuację...

> Opel nie występuje jakoś częśto w UK i dobrze o tym wiesz. A Vauxhalla jakoś kojarzą.

Nic dziwnego - to ich rodzima firma (i marka), która została wykupiona przez GM.

Zapytaj ich, czy kojarzą Tata smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> My mieliśmy zwyczajnie problem związany z sytuacją

> geopolityczną, czego wiele osób zdaje się nie zauważać.

Owszem, ale to wcale nie usprawiedliwia bałwochwalczych zachwytów nad polonezem. To był miś na miarę naszych możliwości - dziecko epoki gierkowskiej, od urodzenia ułomne i mające ambicje większe od możliwości. Kto pamięta późniejszą dekadę Jaruzelskiego, może tylko pochylić czoła przed konstruktorami, którzy w epoce Ogólnego Braku Wszystkiego Ze Szczególnym Uwzględnieniem Twardego Wsadu Dewizowego byli w stanie zmodernizować cokolwiek. Ale szacunek dla ludzi i ich trudu nie oznacza bezkrytycznego zachwytu nad owocem tego trudu, który był taki sobie. Jak wszystko w ówczesnej Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie ja pisałem o ZZ.

A szkoda. wink.gif

> FSO nie było osadzone w próżni, więc nie ściemniaj.

Odbiegasz od tematu.

> Tak szczerze to jakoś niespecjalnie - produkcji być może, ale mowa była o:

> Quote:

> No too ile samodzielnych w 100 % było konstrukcji FSO ?

Więc dalej czekam na odpowiedź.

> więc pytam, o te 100% konstrukcje Daewoo. Przez grzeczność nie spytam o kontynuację...

Zdecydowanie więcej niż FSO.

I słusznie, ze nie spytasz. Poczytaj dlaczego Daewoo produkujące samochody padło.

> Nic dziwnego - to ich rodzima firma (i marka), która została wykupiona przez GM.

> Zapytaj ich, czy kojarzą Tata

Nie wiem, rozmawiamy o FSO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dziś po części zrozumiałem twój punkt widzenia i dlaczego tak negatywnie oceniasz Poloneza...

Miałem dzisiaj pojechać w parę miejsc i wziąłem Poldka, bo w tej chwili to jedyne czynne auto było biglaugh.gif W drodze okazało się, że "zgubiłem" większość benzyny z baku, bo z nowej pompki paliwa (zakupiona jakieś 3 miesiące temu icon_rolleyes.gif) wyskoczył króciec idący do gaźnika. Ja rozumiem żeby pękł jakiś przewód, który ma 28 lat, zsunęła się jakaś stara opaska zaciskowa, ale w nowej pompce yikes.gif Całe szczęście, że jakiegoś pożaru nie było, pół komory silnika było zachlapane benzyną panic.gif Nie dziwię się, że wszyscy tak narzekali na te auta jeśli każda część to był szajs jak ta pompka facepalm%5B1%5D.gif

Jedyny pozytyw to taki, że się trochę komora silnika i okolice wyczyściły, np. nie wiedziałem, że mam wahacze i belkę pod silnikiem pomalowane na niebiesko biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nowej pompki paliwa

> (zakupiona jakieś 3 miesiące temu )

Rzemiosło? cfaniaczek.gif

> Nie dziwię się, że wszyscy tak narzekali na te auta jeśli każda część to był szajs jak ta pompka

Miałem 2 poldki z czego jeden od nowości do 122km i nigdy nic z rzeczy zagrażających bezpieczeństwu się nie wydarzyło. Z awarii były tylko 2!!! i obie usunięte na gwarancji. Później tylko wymiana eksploatacyjna typu klocki, sprzęgło ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rzemiosło?

A huk go wie, ale niewykluczone... hmm.gif W sumie to "spód" jest od Łady (z ręczną dźwignią do pompowania paliwa), a góra (ta nowa właśnie) od Poloneza...

> Miałem 2 poldki z czego jeden od nowości do 122km i nigdy nic z rzeczy zagrażających bezpieczeństwu

> się nie wydarzyło. Z awarii były tylko 2!!! i obie usunięte na gwarancji. Później tylko

> wymiana eksploatacyjna typu klocki, sprzęgło

U mnie to już druga tego typu awaria (w przeciągu pół roku), benzyna zaczęła ciec po kolektorze przez dziurawy pływak w gaźniku, też mogło dojść do pożaru crazy.gif Możliwe, że to "wina" instalacji LPG, bo gdyby jeździć tylko na benzynie to i pływak by się nie przetarł i może nie spadłby króciec z pompki (ciśnienie benzyny miałoby swoje ujście, a tak było to zamknięte eklektrozaworem, chociaż tak czy siak nie powinien spaść furious.gif). Oprócz tego z większych awarii to pękł mi jeszcze przewód hamulcowy (o dziwo nie z powodu rdzy) i termostat odmówił posłuszeństwa 270751858-jezyk.gif

Z drugiej strony żadna awaria nie spowodowała braku możliwości dalszej jazdy lub po prostu była łatwo naprawialna i była możliwość kontynuowania podróży wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> Pewnie, że przywykłem, bo z takimi opiniami jeżdżąc Polonezem spotykałem się na każdym kroku, z tym

> że obracając się w kumatym i inteligentnym towarzystwie, przykładem swoim i swojego samochodu

> nierzadko ten głupi stereotyp wśród znajomych łamałem.

> Zawsze zastanawiało mnie skąd ludzie mają na temat tych aut tak niepochlebne opinie i doszedłem do

> wniosku, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy doświadczenia z FSO mają zerowe natomiast

> słyszeli, że znajomy znajomego psioczył na wyroby spod warszawskiej fabryki. A już szczególnie

> dużo do powiedzenia mają właściciele szrotwagenów sprowadzonych z niemiec i Bóg jeden wie z

> ilu samochodów poskładanych.

A nie wpadles na to, ze niektorzy mieli okazje porownac np komfort jazdy, prowadzenie i osiagi roznych samochodow wyprodukowanych w powiedzmy 1993 roku? Dajmy na to takiego escorta, mercedesa, bmw i powiedzmy toyoty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A nie wpadles na to, ze niektorzy mieli okazje porownac np komfort jazdy, prowadzenie i osiagi

> roznych samochodow wyprodukowanych w powiedzmy 1993 roku? Dajmy na to takiego escorta,

> mercedesa, bmw i powiedzmy toyoty?

Dejv chyba ma rację.

Pamiętam z perspektywy dziecka jakim super autem był ojca Kadet (najbardziej ekonomiczny samochód jaki znam. Ojciec twierdzi, że w trasie schodził poniżej 4l co na samochód z początku lat 90tych było niezłym wynikiem - nie ma co ukrywać, że dziś jest inne natężenie ruchu, ale nowoczesnym samochodem jest trudno zbliżyć sie do tej granicy) w porównaniu do nowego poloneza mojego wuja.

Tak samo super był nasz następny samochód Fiat Tipo.

Z wyrobów FSO przemieszczałem sie jeszcze Fiatem 125p który zrobił i nadal robi na mnie największe wrażenie spośród naszych krajowych wyrobów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dejv chyba ma rację.

Nie wiem czy mam, ale jezdzilem spora cezscia popularnych aut z poczatku lat '90. Naturalnie nie wtedy ale kilka lat pozniej. I jakos nie pürzypominam sobie zeby wytwory FSO jakos specjalnie mnie oczarowaly tym jak jezdzily. Ja rozumiem, ze sentyment, ze polskie itd ale nie popadajmy w skrajnosci. Te samochody technicznie byly daleko za owczesna konkurencja.

> Pamiętam z perspektywy dziecka jakim super autem był ojca Kadet (najbardziej ekonomiczny samochód

> jaki znam. Ojciec twierdzi, że w trasie schodził poniżej 4l co na samochód z początku lat

> 90tych było niezłym wynikiem - nie ma co ukrywać, że dziś jest inne natężenie ruchu, ale

> nowoczesnym samochodem jest trudno zbliżyć sie do tej granicy) w porównaniu do nowego poloneza

> mojego wuja.

> Tak samo super był nasz następny samochód Fiat Tipo.

> Z wyrobów FSO przemieszczałem sie jeszcze Fiatem 125p który zrobił i nadal robi na mnie największe

> wrażenie spośród naszych krajowych wyrobów.

ja pamietam jakim super autem bylo e-21. nie spotkalem seryjnego duzego fiata albo poloneza ktory by sie tak prowadzil i to niezaleznie od roku w ktorym by tego fiata 125p czy poloneza wyprodukowano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja pamietam jakim super autem bylo e-21. nie spotkalem seryjnego duzego fiata albo poloneza ktory

> by sie tak prowadzil i to niezaleznie od roku w ktorym by tego fiata 125p czy poloneza

> wyprodukowano.

O ile pamiętam, "rekinek" miał z tyłu niezależne zawieszenie, to zupełnie inna jakość w porównaniu z ciężkim tylnym mostem 125p. Poza tym wszystkie inne elementy miał takie, jak trzeba - dopracowane, precyzyjnie działające itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O ile pamiętam, "rekinek" miał z tyłu niezależne zawieszenie, to zupełnie inna jakość w porównaniu

> z ciężkim tylnym mostem 125p.

Owszem, jakosc byla inna. I to pomimo tego, ze rekin byl produkowany w latach '75-'83. I tu nie chodzi nawet o samo niezalezne zawieszenie. tu chodzi o calkoksztalt zastosowanych rozwiazan technicznych. Rekin byl autem nbowczesniejszym od produktow FSO nawet 10 lat po oficjalnym zakoczeniu jego produkcji.

> Poza tym wszystkie inne elementy miał takie, jak trzeba -> dopracowane, precyzyjnie działające itp.

To rowniez. Ergonomia wnetrza byla wzorowa. Komfort jazdy zdecydowanie wyzszy. O osiagach nie wspominajmy bo to by bylo kopanie lezacego.

I takich przykladow jest wiecej. Czym np mial taki Polonez konkurowac z dajmy na to Fiatem Regata? Albo z Tempra? A moze chociaz z Fiatem Tipo?

Prawda jest taka ze stara jak siwat linia silnikow OHC Fiata (znana chocby z podstawowych wersji silnikowych Tipo/tempra/Uno/Ritmo) byla lepiej dopracowana niz silniki montowane do do FSO. Cholera, Ritmo z 1984 ktore mam w domu jest pod wieloma wzgledami technicznymi lepsze od mlodszego o 10 lat Poloneza.

Tu nie idzie o to czy dalo sie sie cos z Poloneza zrobic - chodzi o to ze w 1990 roku to auto juz bylo technologicznym reliktem. tam nie bylo czego unowoczesniac, tam trzeba bylo projektowac od nowa.

mam sentymet do polskiej mysli technicznej. ogolnie lubie niemal wszystkie auta z lat '80-'90, ale nie znaczy to, ze na niektore produkty patrze calkowicie bezkrytycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> mam pytanie

> co to za silnik siedzi z tym poldku

0:13 - co to za silnik ? hmm.gif Benzynowy bo widać pompę paliwa, ale jakiś taki mały - 1.3 ? hmm.gif

0:16 - to z kolei kawałek instalacji od diesla - w tamtych czasach to chyba mógł być tylko 1.6 od VW

0:27 - akwarium z nietypowym tylnym błotnikiem - bez podcięcia na koło - tak z amerykańska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 0:13 - co to za silnik ? Benzynowy bo widać pompę paliwa, ale jakiś taki mały - 1.3 ?

> 0:16 - to z kolei kawałek instalacji od diesla - w tamtych czasach to chyba mógł być tylko 1.6 od

> VW

> 0:27 - akwarium z nietypowym tylnym błotnikiem - bez podcięcia na koło - tak z amerykańska

wydaje mi sie ze to jakis diesel hmm.gif widac przewody do wtryskiwaczy chyba hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 0:13 - co to za silnik ? Benzynowy bo widać pompę paliwa, ale jakiś taki mały - 1.3 ?

Diesel - widziałeś go w Muzeum Motoryzacji jak byliśmy tam kiedyś:

285446643-1.JPG

285446643-2.JPG

285446643-3.JPG

> 0:16 - to z kolei kawałek instalacji od diesla - w tamtych czasach to chyba mógł być tylko 1.6 od

> VW

Sądząc po pokrywie zaworów to masz racje

pozdr

post-23708-14352514482038_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tylko dlaczego ten silnik jest z logo FSO nie mieli chyba licencji

To chyba są 2 różne silniki

Ten z niebieską pokrywą zaworów to jest konstrukcji FSO , natomiast ten widoczny w 16 sekundzie ma pokrywę zaworów identycznie zamocowaną jak w silniku 1.6d VW stąd moje stwierdzenie że w punkcie 2 Tomo ma rację.

Chyba że silnik prezentowany w 16 sekundzie ma inną pokrywę zaworów , niż tą , którą widziałem w Muzeum Motoryzacji w Wawie.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Diesel - widziałeś go w Muzeum Motoryzacji jak byliśmy tam kiedyś:

> Sądząc po pokrywie zaworów to masz racje

> pozdr

Jakiej pojemności był ten polski diesel ? hmm.gif

Na filmie wygląda na bardzo zwarty - nawet mniejszy niż standardowy benzynowy 1500...

I do czego jest ta benzynowa pompa paliwa widoczna po prawej stronie ? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakiej pojemności był ten polski diesel ?

z tego co pamiętam to około 2 litrów

> Na filmie wygląda na bardzo zwarty - nawet mniejszy niż standardowy benzynowy 1500...

> I do czego jest ta benzynowa pompa paliwa widoczna po prawej stronie ?

pompka podająca paliwo do pompy wtryskowej (przez filtr paliwa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> raczej Ford 1,6 lub 1,8

> bardzo tanie i nie udane diesle

> konstrukcje VW miały równą budowę osłony zaworów i szczelną osłony paska rozrządu , wizualnie

> owalną od góry (przy głowicy)

Fso nie montowało Fordowskich diesli

klekot VW były w DF tu może być 2,0 VM bo rocznik pasuje

w późniejszych latach wsadzali 1,6 Isuzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> raczej Ford 1,6 lub 1,8

> bardzo tanie i nie udane diesle

> konstrukcje VW miały równą budowę osłony zaworów i szczelną osłony paska rozrządu , wizualnie

> owalną od góry (przy głowicy)

zwróć uwagę na 16 sekundę filmiku - widać wyraźnie blaszana pokrywę zaworów, na której są takie blaszki pomagające równomiernie rozłożyć nacisk od nakrętek - dokładnie tak jak to jest w silniku VW rozwiązane.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.