Skocz do zawartości

Akumulator - to lubie


Jerzy

Rekomendowane odpowiedzi

Zazwyczaj rzeczy lubią się psuć po gwarancji, natomiast mój akumulator ZAP Silver padł miesiąc przed końcem gwarancji i tym sposobem stałem się posiadaczem nowego aku zlosnik.gif

Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen i już nie dało się go pobudzić. hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zazwyczaj rzeczy lubią się psuć po gwarancji, natomiast mój akumulator ZAP Silver padł miesiąc

> przed końcem gwarancji i tym sposobem stałem się posiadaczem nowego aku

Ciesz się ok.gif

> Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen

> i już nie dało się go pobudzić.

Ja miałem taką sytuację w fiestowozie żonki. Jeździła, jeździła i nagle dosłownie z dnia na dzień kaput. Ledwo się kontrolki jarzyły nie mówiąc o zakręceniu. Podładowanie nic nie dało - trzeba było zmienić baterię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zazwyczaj rzeczy lubią się psuć po gwarancji, natomiast mój akumulator ZAP Silver padł miesiąc

> przed końcem gwarancji i tym sposobem stałem się posiadaczem nowego aku

> Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen

> i już nie dało się go pobudzić.

zazwyczaj się słyszy, że producenci nie uznają gwarancji, zwłaszcza przy jej końcu... a tu proszę. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zazwyczaj się słyszy, że producenci nie uznają gwarancji, zwłaszcza przy jej końcu... a tu proszę.

Może w AGROMIE, gdzie kupowałem aku nie znają się na kombinowaniu w sprawie reklamacji. Zostawiłem im aku wczoraj, mieli spróbować naładować, ale dzisiaj dzwonią że nie da rady czeka na mnie nowy aku. A oni tamtem odsyłają do producenta. Może im producent nie uzna reklamacji, ale mnie chyba to powinno mało obchodzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zazwyczaj rzeczy lubią się psuć po gwarancji, natomiast mój akumulator ZAP Silver padł miesiąc

> przed końcem gwarancji ...

Mam taki akumulator- złom i tyle. Pierwszy wytrzymał jakiś rok- potem co chwilę trzeba go było ładować prostownikiem. Serwis oczywiście stwierdził, że wszystko OK i wystarczy go... naładować facepalm%5B1%5D.gif. Nie odebrałem i używam "zastępczaka", którego dostałem od sprzedawcy na czas diagnozy akumulatora. Ten też jest szrotem, bo zostawił go inny kupujący na diagnozę- oczywiście serwis też stwierdził, że jest OK- masakra jakaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen

> i już nie dało się go pobudzić.

Też to przechodziłem - zwarcie na celi i natychmiastowo aku nadaje się na śmietnik. Początkowo łudziłem się jeszcze, że ładowanie pomoże. W tym celu nawet nowy prostowanik kupiłem (będąc na wakacjach w Bieszczadach).

Ale po dwóch dniach odpuściłem. Potem poczytałem na AK o skutkach padnięcia celi smile.gif

Na szczęście producent samochodu uznał gwarancję (w 19 miesiącu jest trwania na 24 ogółem) i wyminił na nowy aku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen

> i już nie dało się go pobudzić.

Ja w swoim pierwszym samochodzie miałem mały problem, że go zalewało i nie zawsze pałił na wszystkie gary, trzeba było albo potrzymać go na wyższych obrotach albo zacząć jechać i po pewnej chwili łapał na wszystkie albo jak było bardzo źle to wymienić świece. I kiedyś pod szkołą zapalił mi na 1 cylinder (miał ich 3), pomyślałem, że zaraz złapie na 2 i chwilę potem na wszystkie, ale po "ujechaniu" kilkuset metrów postanowiłem się zatrzymać i wymienić świecie. Wymieniłem te świece, chciałem odpalić a tu się nie da, przestraszyłem się, że coś popsułem ( zlosnik.gif) ale w sumie nie było. Okazało się, że akumulator, który całą zimę działał idealnie i który kilka minut wcześniej zakręcił idelanie całkowicie się rozładował. Jak byłem ściągany do domu to nawet światła nie działały zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zazwyczaj rzeczy lubią się psuć po gwarancji, natomiast mój akumulator ZAP Silver padł miesiąc

> przed końcem gwarancji i tym sposobem stałem się posiadaczem nowego aku

> Swoją drogą jeszcze nie miałem takiej sytuacji, że akumulator chodził jak złoto, nagle padł na amen

> i już nie dało się go pobudzić.

Na starych akumulatorach jeździło się spokojnie po 5-7 lat. Teraz można podejrzewać ,,celowe postarzanie produktu". Zdecydowanie za dużo i za często się słyszy o bateriach padających krótko po upłynięciu terminu gwarancji. Sam miałem taki przypadek, mój ojciec też. Akurat Ty miałeś wielkiego FARTA. Firma ZAP sie przeliczyła i aku padł miesiąc za wcześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie. Temat z dnia na dzien, a wrecz jak sie ma troche (nie)szczescia to mozna zostawic auto

> na parenascie minut i po powrocie juz nie odpali.

Kiedyś mi akumulator zdechł na światłach, odpaliłem auto pod pracą bez problemu, dojechałem do najbliższego skrzyżowania i wszystko zgasło zlosnik.gif. Znajomy ściągnął mnie pod blok i akumulator ożył....na chwilę. Potem zdechł na amen. Zwarcia dostał i było po nim. Więc bywa czasem tak, że akumulator kończy żywot z przytupem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kiedyś mi akumulator zdechł na światłach, odpaliłem auto pod pracą bez problemu, dojechałem do

> najbliższego skrzyżowania i wszystko zgasło . Znajomy ściągnął mnie pod blok i akumulator

> ożył....na chwilę. Potem zdechł na amen. Zwarcia dostał i było po nim. Więc bywa czasem tak,

> że akumulator kończy żywot z przytupem

Odpadają fragmenty okładzin i w końcu zwierają. Lekkie wstrząśnięcie potrafi na chwile odblokować. Czasami impuls prądowy też potrafi przepalić taką zworę. To wszystko jednak jak umarłemu kadzidło, bo zaraz kolejne odpadające fragmenty zwierają.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wiem, myślałem tylko czy zwarcie na celi może spowodować uszkodzenia np regulatora napięcia czy

> innego podzespołu

W Leganzie nie miałem czasu sprawdzić czy akumulator padł "na przerwę" czy "na zwarcie celi".

Pożyczyłem przenośny booster z akumulatorem do odpalania silnika i tak jeździłem kilka dni.

Akumulator miał zwarcie i brał bardzo duży prąd - kosztowało mnie to naprawę alternatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zazwyczaj się słyszy, że producenci nie uznają gwarancji, zwłaszcza przy jej końcu... a tu proszę.

Mi padł w bravo akumulator Norauto po około 2.5 roku. Z dnia na dzien. Próba podładowania zakończyła się niepowodzeniem. Oddałem do Norauto(3 lata gwarancji).

Panowie kombinowali, ale potwierdzili moją teze, że akumulatora nie idzie naładować. A z reguły zużyty akumulator naładujemy ale np szybko straci pojemność itp. wyglądało to na jakieś zwarcie cel.

Dostałem nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem jakiś miesiąc temu z VARTĄ. Aku kupione dwa lata temu w Warszawie , ja na stałe w Szczecinie.

Ja wykonałem jeden telefon, a kolejne ustalające szczegóły reklamacji były już do mnie . Sprawa załatwiona pozytywnie z czego naprawdę można się cieszyć . ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zakup akumulatora przez internet. jak jest ze zwrotem zuzytego? trzeba oddawać, nie trzeba?

W zależności od sprzedawcy, niektórym nie trzeba oddawać, u niektórych kurier odbiera bezpłatnie przy dostawie nowego, a u niektórych trzeba samemu wysłać na własny koszt lub opłata 30zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie. Temat z dnia na dzien, a wrecz jak sie ma troche (nie)szczescia to mozna zostawic auto

> na parenascie minut i po powrocie juz nie odpali.

O właśnie... U mnie wystarczyło 5min - zgasiłem auto, poszedłem na górę, wróciłem i już nie odpaliłem. Po 5 latach akumulator odmówił posługi - na parkingu pod domem 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O właśnie... U mnie wystarczyło 5min - zgasiłem auto, poszedłem na górę, wróciłem i już nie

> odpaliłem. Po 5 latach akumulator odmówił posługi - na parkingu pod domem

Kiedyś zatrzymałem się w trasie na tankowanie i szamanie, po 30 minutach nie odpalił, przestał kręcić, kompletnie zdechł.

A wcześniej żadnych złych oznak.

Niewiele brakowało, że kupiłbym nowy akumulator, ale nie było gdzie.

Po dokładnych oględzinach stwierdziłem złe połączenie i zasyfienie na klemie, po przeczyszczeniu auto odpaliło i jeździło dalej lata i zimy na tym akumulatorze.

Stawiam, że te "nagłe" pady akumulatorów często wcale nie oznaczają padu, tylko tego typu historie.

Wydaje mi się, że ludzie często zmieniają niepotrzebnie sprawne akumulatory zamiast sprawdzić klemy czy zmasowanie silnika.

Inna sprawa to kontrolowanie poziomu elektrolitu i dobre przymocowanie akumulatora żeby nie skakał.

To "urządzenie" jest proste i konstrukcja mało się zmieniła przez dziesięciolecia, nie chce mi się wierzyć, że obecnie to konstrukcyjny shit a kiedyś to ho ho ho. Winą jest też "bezobsługowość" która najczęściej utrudnia a czasem uniemożliwia kontrolowanie poziomu.

Zastanawiam się ile akumulatorów dałoby się uratować gdyby nie dopuścić do odsłonięcia i skorodowania cel.

A elektrolitu ubywa powolutku ale niezmiennie. Także w bezobsługowych.

Skontrolowanie i dolewka raz na rok, ba raz na dwa lata, ratuje sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wydaje mi się, że ludzie często zmieniają niepotrzebnie sprawne akumulatory zamiast sprawdzić klemy

> czy zmasowanie silnika.

nie. Podładowałem go dobre 30min, przejechałem kawałek, zgasiłem silnik i już nie odpaliłem

> Inna sprawa to kontrolowanie poziomu elektrolitu i dobre przymocowanie akumulatora żeby nie skakał.

fabrycznie zamocowiany. Nie ruszał się.

> To "urządzenie" jest proste i konstrukcja mało się zmieniła przez dziesięciolecia, nie chce mi się

> wierzyć, że obecnie to konstrukcyjny shit a kiedyś to ho ho ho.

uwierz. Teraz do akumulatorów dorwali się ekoterroryści...

> Winą jest też "bezobsługowość"

> która najczęściej utrudnia a czasem uniemożliwia kontrolowanie poziomu.

> Zastanawiam się ile akumulatorów dałoby się uratować gdyby nie dopuścić do odsłonięcia i

> skorodowania cel.

> A elektrolitu ubywa powolutku ale niezmiennie. Także w bezobsługowych.

> Skontrolowanie i dolewka raz na rok, ba raz na dwa lata, ratuje sytuację.

a to prawda. Ale nie we wszystkich akumulatorach masz w ogóle dostęp do korków i możliwość ich bezinwazyjnego wykręcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale nie we wszystkich akumulatorach masz w ogóle dostęp do korków i możliwość ich

> bezinwazyjnego wykręcenia.

W jakimś bezobsługowym (chyba centra) nie miałem korków, ale była taka jakby listwa z tworzywa, podwadziłem to wkrętakiem i to miało w sobie takie "korki" na wcisk - dało radę zajrzeć w 6 dziurek jak w normalnym akumulatorze i wcisnąć całość ponownie.

Ale pewnie masz rację, że w niektórych się nie da i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To "urządzenie" jest proste i konstrukcja mało się zmieniła przez dziesięciolecia, nie chce mi się

> wierzyć, że obecnie to konstrukcyjny shit a kiedyś to ho ho ho. Winą jest też "bezobsługowość"

Trochę się jednak zmieniły, zwłaszcza "konsumpcja" wody dzięki domieszce wapnia. To pozwoliło obniżyć ubywanie wody nawet 10-krotnie i pozwoliło na wprowadzenie akumulatorów bezobsługowych.

> A elektrolitu ubywa powolutku ale niezmiennie. Także w bezobsługowych.

> Skontrolowanie i dolewka raz na rok, ba raz na dwa lata, ratuje sytuację.

Przy sprawnym układzie ładowania w aucie nie ma takiej potrzeby, przynajmniej w okresie gwarancyjnym akumulatora. Ponadto niektóre bezobsługowe mają normalne korki, jedynie przykryte naklejką. Są też takie akumulatory, które faktycznie nie mają żadnych korków np. Delphi Freedom czy koreańskie Delkory i nie ma tam problemów z ubytkiem elektrolitu do końca życia akumulatora wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.