Skocz do zawartości

Wstawienie tylnego błotnika


karolKK

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

mam taki dylemat. Moje auto zostało dość mocno przetarte po tylnym prawym blotniku (Megane II 3D) podczas stłuczki.

Obyło się bez szkody całkowitej ale zakwalifikowany cały tylny błotnik do wymiany.

Jak wiadomo tylny błotnik, zwłaszcza w aucie 3D wymienia się poprzez

wycięcie i wstawienie nowego - cięcie, spawanie.

To nie to samo co przedni, gdzie się odkręca parę śrub i wymienia na nowy jak klocki lego.

Byłem z tym (autem normalnie na razie jeżdzę) u zwykłego blachara (bo robiony ma być w ASO) i blacharz mówi, że on by klepnął i zaszpachlował i polakierował, bez wymiany.

Teraz już głupi jestem na to wszystko.

W ASO mowią, że zrobią wg. technologii czyli wstawią poszycie błotnika, zakonserwują całość , podkład, baza, bezbarwny i śladu nie będzie.

Ale oczywiście do tej naprawy rozbebęszą pół auta wewnątrz, wytną tylną szybę boczną i przełożą do nowego błotnika.

A co z rdzą na spawach? Nie pojawi się? Autem zamierzam jeszcze jeździć z 2 lata minimum.

Jakie macie doświadczenia w tym temacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam

> mam taki dylemat. Moje auto zostało dość mocno przetarte po tylnym prawym blotniku (Megane II 3D)

> podczas stłuczki.

> Obyło się bez szkody całkowitej ale zakwalifikowany cały tylny błotnik do wymiany.

> Jak wiadomo tylny błotnik, zwłaszcza w aucie 3D wymienia się poprzez

> wycięcie i wstawienie nowego - cięcie, spawanie.

> To nie to samo co przedni, gdzie się odkręca parę śrub i wymienia na nowy jak klocki lego.

> Byłem z tym (autem normalnie na razie jeżdzę) u zwykłego blachara (bo robiony ma być w ASO) i

> blacharz mówi, że on by klepnął i zaszpachlował i polakierował, bez wymiany.

i po roku-dwóch w miejscu klepania wyjdzie ruda...

> Teraz już głupi jestem na to wszystko.

> W ASO mowią, że zrobią wg. technologii czyli wstawią poszycie błotnika, zakonserwują całość ,

> podkład, baza, bezbarwny i śladu nie będzie.

poszukaj dobrego, sprawdzonego warsztatu (nie mylić z ASO), który wykonuje naprawy bezgotówkowe i który potrafi to robić dobrze. O ile wiem to powinno się raczej zgrzewać niż spawać nowe części poszycia auta.

> Ale oczywiście do tej naprawy rozbebęszą pół auta wewnątrz, wytną tylną szybę boczną i przełożą do

> nowego błotnika.

> A co z rdzą na spawach? Nie pojawi się?

zależy na ile dobrze będzie to zrobione

> Autem zamierzam jeszcze jeździć z 2 lata minimum.

> Jakie macie doświadczenia w tym temacie?

mamy, na wszystkich elementach, które po dzwonie dotykało ASO po dwóch zimach zaczęła wychodzić ruda i trzeba je było zabezpieczać/poprawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrobia dobrze to pojezdzisz znacznie dluzej, jak spapraja to wiadomo.

jasna sprawa, tylko właśnie pytam bardziej pod tym kątem co latwiej spaprać - wycinkę i wstawienia nowego błotnika czy klepanie i szpachlowanie.

Poza tym czy takie wycięcie błotnika nie jest czasem ingrencją w strukturę nadwozia? Mam tu na myśli sztywność karoserii it

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> miałem wstawiany nowy błotnik w aso - rdza na łączeniu.

Kwestia zabezpieczenia, ale zauważ że przy wyciąganiu i naprawianiu szpachlówką miejsc gdzie może ruda wyleźć jest znacznie więcej, dlatego uważam że wstawienie będzie lepszą opcją.

Sporo zależy od zakładu blacharskiego, bo w większości ASO podzleca naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wstaw nowy błotnik. Robota bardziej profi niż prostowanie i szpachlowanie i powinna dłużej

> wytrzymać.

a na laczeniach , miejscach przewiercania zgrzewow to co szpachli nie bedzie ? i jak wstawia blotnik po dachczy wytna na slupku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a na laczeniach , miejscach przewiercania zgrzewow to co szpachli nie bedzie ? i jak wstawia

> blotnik po dachczy wytna na slupku

Pewnie że będzie, ale nie tyle co przy wyciąganiu blachy, to chyba oczywiste? Co innego położyć szpachlę na wyrównanie spawu a co innego równać nią pofalowaną blachę. Z resztą napisałem już-wiele zależy od jakości warsztatu, bo obie te naprawy można wykonać dobrze lub je spartaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie że będzie, ale nie tyle co przy wyciąganiu blachy, to chyba oczywiste? Co innego położyć

> szpachlę na wyrównanie spawu a co innego równać nią pofalowaną blachę. Z resztą napisałem

> już-wiele zależy od jakości warsztatu, bo obie te naprawy można wykonać dobrze lub je

> spartaczyć.

Jeżeli blacha na błotniku nie przerwana i nie ma dziury na wylot, to lepiej naprawić niż wymieniać.

Wstawianie nowego, to nowe miejsca do pojawienia się korozji, która pojawi się w sposób niekontrolowany i nawet nie będzie jej widać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli blacha na błotniku nie przerwana i nie ma dziury na wylot, to lepiej naprawić niż wymieniać.

> Wstawianie nowego, to nowe miejsca do pojawienia się korozji, która pojawi się w sposób

> niekontrolowany i nawet nie będzie jej widać

Dlaczego uważasz że przy naprawianym nie pojawi się korozja a przy wymienionym tak?Wg mnie to bardziej zależy od warsztatu co robi i jak się przykłada do zabezpieczenia naruszonych elementów, a sposobów jest wiele, tylko te "najtańsze zakłady" mają w nosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego uważasz że przy naprawianym nie pojawi się korozja a przy wymienionym tak?Wg mnie to

> bardziej zależy od warsztatu co robi i jak się przykłada do zabezpieczenia naruszonych

> elementów, a sposobów jest wiele, tylko te "najtańsze zakłady" mają w nosie.

W większości samochodów blachy używane do montażu w fabryce są najlepszej jakości i mają najlepsze zabezpieczenie. Przykład: błotniki przednie w P206 od nowości przez 4-5 lat bez śladu rdzy. Po kolizji wymienione na nowe w ASO i po 2 latach ruda zaczęła wychodzić. Pojawia się pytanie czy ASO faktycznie użyło części oryginalnych tylko w jaki sposób to sprawdzić? Szkoda rozliczana bezgotówkowo z AC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W większości samochodów blachy używane do montażu w fabryce są najlepszej jakości i mają najlepsze

> zabezpieczenie. Przykład: błotniki przednie w P206 od nowości przez 4-5 lat bez śladu rdzy. Po

> kolizji wymienione na nowe w ASO i po 2 latach ruda zaczęła wychodzić. Pojawia się pytanie czy

> ASO faktycznie użyło części oryginalnych tylko w jaki sposób to sprawdzić? Szkoda rozliczana

> bezgotówkowo z AC.

po prostu źle wykonało naprawę i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co z rdzą na spawach? Nie pojawi się? Autem zamierzam jeszcze jeździć z 2 lata minimum.

> Jakie macie doświadczenia w tym temacie?

Dwa lata to szpachla wystarczy aż nadto.

Dzisiaj bez problemu nawet duże ubytki zrobisz na szpachli która nie będzie siadać, dobre podkłady i zachowanie technologii gwarantuje, że taka naprawa przeżyje samochód. Ale jeśli trafisz na barana, który wypiaskuje miejsce naprawy, zostawi niezabezpieczone na noc, potem na to da szpachel i szpachel zeszlifuje na mokro, to pół roku i będzie katastrofa.

Wstawienie błotnika to ostateczność, miejsce przypalenia blachy zacznie korodować już następnego dnia i tego nie zatrzymasz. Spawu ani zgrzewu nie zabezpieczysz od środka w warunkach poza fabryką, tylko fluidol w dużych ilościach. Dodatkowo, tył się praktycznie zawsze robi migomatem,(zgrzewarka raczej tylko w fabrykach) jeśli ktoś będzie ro robił nieumiejętnie, to zagrzeje w jednym miejscu wychłodzi w innym, jak reperaturka i karoseria wystygnie, wszystko się powichruje, potem i tak pójdzie szpachla aby to wyglądało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego uważasz że przy naprawianym nie pojawi się korozja a przy wymienionym tak?Wg mnie to

> bardziej zależy od warsztatu co robi i jak się przykłada do zabezpieczenia naruszonych

> elementów, a sposobów jest wiele, tylko te "najtańsze zakłady" mają w nosie.

Przy wycinaniu i wspawywaniu (czy tam zgrzewaniu) warstwa ocynku jednak zostanie uszkodzona. Ponadto często blachy daje się na zakładkę, są miejsca gdzie schodzą się różne wzmocnienia, progi itp. W takich zakamarkach ocynk będzie wypalony a i do konserwacji często jest utrudnione dojście...

Wszystko oczywiście zależy od rozległości zniszczeń i najlepiej niech oceni fachowiec ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko oczywiście zależy od rozległości zniszczeń i najlepiej niech oceni fachowiec

Oczywiście że tak. Ale ocynk zostanie również uszkodzony na pofalowanej,uszkodzonej blasze i wtedy elementów do rdzewienia jest więcej, co często widać na naprawianych autach, że np wykwit robi się na środku błotnika.

@Luterq-Spawy samochodowe robi się MAGiem a nie MIGiem, niektórzy stosują TIGa ale on za dużo przegrzewa właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i po roku-dwóch w miejscu klepania wyjdzie ruda...

Jak będzie dobrze zrobione to nie wyjdzie. W 2008 r. naprawiałem tylny błotnik (foto - na zdjęciu nie widać, ale było w miarę głęboko), z miesiąc temu sprzedałem samochód i śladu po naprawie nie było widać wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak będzie dobrze zrobione to nie wyjdzie.

zgadzam się... ale z tym "dobrze" może być problem

> W 2008 r. naprawiałem tylny błotnik (foto - na zdjęciu

> nie widać, ale było w miarę głęboko), z miesiąc temu sprzedałem samochód i śladu po naprawie

> nie było widać

za parę lat będę mógł coś powiedzieć nt. takiej naprawy - w "nowym" aucie miałem wgnieciony lekko tylny błotnik, naprawiałem to i zobaczymy, co będzie dalej ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślę, że to chodzi raczej o brak kwalifikacji (TIG) i koszt gazu (MIG) niż jakąś zasadę

> technologiczną...

Właśnie o zasady technologiczne. TIGiem zrobisz gładki,ładny spaw, którego nie trzeba bardzo szlifować, ale blacha dość mocno się przegrzewa przy TIGu dlatego praktycznie on się nie nadaje do spawania blacharki samochodowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kwestia zabezpieczenia, ale zauważ że przy wyciąganiu i naprawianiu szpachlówką miejsc gdzie może

> ruda wyleźć jest znacznie więcej, dlatego uważam że wstawienie będzie lepszą opcją.

> Sporo zależy od zakładu blacharskiego, bo w większości ASO podzleca naprawy.

Przy klepaniu będzie więcej miejsc apetycznych dla rudej niż przy pruciu prawie całego boku?? Bzdura...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy klepaniu będzie więcej miejsc apetycznych dla rudej niż przy pruciu prawie całego boku??

> Bzdura...

cfaniaczek.gif czy aby na pewno? A rozumiesz słowo "mocno" którego użył w 1 poście założyciel?Teraz policz sobie powierzchnię "odkrytą" narażoną na rudą przy klepanej blasze i przy szwach spawalniczych.

Poza tym bok to właśnie ma rozpruty, a wymiany połaci blachowych robi się na zgrzewach technologicznych, przy umiejętnej wymianie, a chyba o takiej tu rozmawiamy, a nie o druciarstwie-przywraca się auto niemalże do stanu fabrycznego, o czym przy klepaniu nie może być mowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czy aby na pewno? A rozumiesz słowo "mocno" którego użył w 1 poście założyciel?Teraz policz sobie

> powierzchnię "odkrytą" narażoną na rudą przy klepanej blasze i przy szwach spawalniczych.

> Poza tym bok to właśnie ma rozpruty, a wymiany połaci blachowych robi się na zgrzewach

> technologicznych, przy umiejętnej wymianie, a chyba o takiej tu rozmawiamy, a nie o

> druciarstwie-przywraca się auto niemalże do stanu fabrycznego, o czym przy klepaniu nie może

> być mowy.

Na mój gust to "mocno przetarte" to nie rozprute. . Wyceny "rzeczoznawców" często mijają się z rzeczywistością o lata swietlne i elementy kwalifikujące się do naprawy oceniają jako "do wymiany". Poza tym, Tylny błotnik to część bocznego poszycia, zwykle stanowiąca całość z resztą całego boku auta. Trzeba go z tego wyciąć. Nawet w super-mega-hiper profesjonalnym zakładzie daleko będzie takiej naprawie do "niemalże" stanu fabrycznego. Z góry oczywiście, będzie cacy, ale od środka nikt łączeń nie zabezpieczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego uważasz że przy naprawianym nie pojawi się korozja a przy wymienionym tak?Wg mnie to

> bardziej zależy od warsztatu co robi i jak się przykłada do zabezpieczenia naruszonych

> elementów, a sposobów jest wiele, tylko te "najtańsze zakłady" mają w nosie.

poddaj próbie element uszkodzony mechanicznie i drugi taki sam uszkodzony termicznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie że będzie, ale nie tyle co przy wyciąganiu blachy, to chyba oczywiste? Co innego położyć

> szpachlę na wyrównanie spawu a co innego równać nią pofalowaną blachę. Z resztą napisałem

> już-wiele zależy od jakości warsztatu, bo obie te naprawy można wykonać dobrze lub je

> spartaczyć.

ja bym przeliczyl to na ilosc gotowki jak mi zostanie po naprawie blotnika, bo jak bedzie sprzedawal i powie, ze blotnik prostowany to bedzie slabo no i jak powie, ze wymieniany caly blotnik to tez bedzie zle wink.gif

a za 2 lata to jeszcze drugi moze rozwalic, albo przodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko fajnie to co piszesz tylko jest jedno ale... zlosnik.gif

Znakomita większość ASO nie ma swoich blacharni, lakierni tylko oddaje do warsztatów zewnętrznych. Stawiam orzechy przeciwko kokosom, że technologia producenta o której mówi ASO w tym przypadku sprawdzi się i w Cytrynie, Mercedesie i poczciwym Polonezie zlosnik.gif Wielkiej filozofii nie ma w blachach.

Jeżeli mam kogoś zaufanego i wiem, że nie odwali maniany to wymieniałbym błotnik ale tylko pod warunkiem, że mi to zasugeruje, jeżeli stwierdzi, że lepiej klepać to nie dyskutowałbym waytogo.gif

Jeżeli ktoś święcie wierzy w zgrzewarkę to z tego co mój blacharz mówi i wdziane urządzenie na własne oczy, życzę powodzenia operowania sprzętem w miejscach do których fizycznie już nie podejdzie ze względów na sprzęt- na etapie produkcji karoserii w fabryce wszystko jest możliwe, a sprzęt często projektowany pod konkretne zadanie.

Ktoś już wcześniej pisał, że nie ma możliwości ponownego zabezpieczenia miejsc tak jak w fabryce to ma rację. Jak ktoś wymyśli patent jak pomalować miejsce pod spawem czy je zakonserwować to go każdy warsztat blacharski z otwartymi ramionami przyjmie zlosnik.gif

Jakieś tam bladę pojęcie mam, bo przez kilka lat w rodzinnym warsztacie grzebałem i jako niewykwalifikowana siła robocza wycinałem pogięte blachy. Szlifowanie miejsc po spawach czy zgrzewach skutecznie pozbawia wszelkich zabezpieczeń .

Pomijajmy fakt, że jakość części zamiennych ma różną jakość, rzadko porównywalną z fabryczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie naprawy można spartolić i obie wykonać dobrze.

Jednak wolałbym zrobić to przez wyciąganie artystyczne, gdyż wtedy ocynk pójdzie w miejscach łatwo dostępnych i łatwych do zabezpieczenia.

A ocynk na pewno pójdzie, bo wyciąga się narzędziem zwanym spoter.

Dobry fachura może tak wyciągnąć tym urządzeniem, że szpachli będą naprawdę setne milimetra.

Ale ocynk się uszkadza na prostej powierzchni z łatwym dostępem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.