Skocz do zawartości

Moje Audi A6 mam już rok.


electrofinger

Rekomendowane odpowiedzi

Forsowałem tezę że najczęstszą przyczyną zakupu używanych zamiast nowych jest cena, ergo aspekty finansowe. Skoro ktoś decyduje się na używane li tylko z powodu ceny to jest logiczne, że na nowe go nie stać. Co Twój post też udowadnia, tylko że Ty uparcie nazywasz to "innymi priorytetami".

W sumie to sam nie wiem, znam człowieka który od kilku lat mieści się w TOP-30 Wprost a kupuje używki, a dokładniej demo. Chyba dopiero teraz wziął nowe, ale tylko dlatego że kupował od razu jak pojawił się w sprzedaży nowy model i nie chciał czekać, ot po prostu nie chce bez sensu tracić kasy.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie 100% znanych mi ludzi którzy maja pieniądze kupuja auta używane. Za 200 tys zł też używane. Ale Ty zaraz powiesz ze jakby miał naprawdę pieniądze to by kupil nowe za 800 tys... To od jakiej kwoty uznasz ze kogoś stać ? Jak ktoś kupuje auto za 200 tys zł to jeszcze jest biedny czy już bogaty ?

mi sie podoba auto za ok... 300k PLN (cena nowego - GS 450h) :( nie stać mnie:(

a używek jeszcze nie ma za bardzo :(

co zrobić? myślisz że nowa Panda wypełni tą lukę tymczasowo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Ty zakładasz, że ja odrzucam?Bo widzę, że dlatego nie możemy dojść do porozumienia, że z góry zakadasz, że ja odrzucam, że nowsze jest lepsze-nie nie odrzucam, ale to lepsze jest lepsze w tych samych warunkach, a te są na drodze zmienne.

Na podstawie Twojej wypowiedzi że w klasie B nie ma znaczenia ile wydamy bo bezpieczeństwo jest iluzoryczne. Statystyka to naprawdę fajna nauka i pozwala obiektywnie spojrzeć na wiele aspektów codziennego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jestem bardzo po stronie Jay'a i uważam ze jak kogoś stać na wydatek X PLN na samochód a jednocześnie jest entuzjastom motoryzacji to powinien przede wszystkim szukać wsród używanych kilkulatków. Dlatego ze może dostać znacznie więcej samochodu za te same pieniądze. A nowe pojazdy sa przede wszystkim dla nudnych ludzi którzy chcą mieć gwarancje i spokój.

 

Dokładnie.

Ja zawsze powtarzam - interesujesz się motoryzacja, znasz się na samochodach , to zawsze kupujesz używane, bo za te same pieniądze kupisz dużo dużo lepsze auto.

A jak się nie znasz na autach, nie interesują Cie, to tylko sprzęt AGD, boisz się ze ktoś Cie oszuka - to idziesz do salonu i sprzedawca Ci powie co kupic. (czyli to co musi sprzedać ;) )

 

Jak napisałem powyżej - kupowanie używanych jest wyrazem rozsądku a nie braku pieniędzy :)

 

 

100% racji :ok:

 

mi sie podoba auto za ok... 300k PLN (cena nowego - GS 450h) :( nie stać mnie:(

a używek jeszcze nie ma za bardzo :(

co zrobić? myślisz że nowa Panda wypełni tą lukę tymczasowo?

 

Wedlug AK możesz jeszcze rozwazyc Fabie albo Cee'da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są tak różni, że można dyskutować godzinami i do niczego nie dojdziemy...

mialem kolege w robocie, o którym wiem na bank że zarabiał 30k+ PLN miesięcznie. rodzina, 2 dzieci. żona też pracująca - podobnie wysokie stanowisko.

ona jezdzila największym XC (wtedy chyba 6 letnim) a on... uwaga.... Lanosem. Którego kupił jako nowego w salonie kilkanascie lat temu... BO NIE POTRZEBOWAŁ NIC WIĘCEJ...

Drugi kolega z kolei zarabiając coś koło 10k PLN natychmiast poleciał kupić sobie 530d... gdzie rata leasingu to było 40% kontraktu... BO TWIERDZIŁ ŻE LUDZIE TO NIE ŻÓŁWIE Z GALAPAGOS...

i jak tu się nie zgodzić... z obydwoma.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak trzymać. Trzeba mieć właściwe priorytety w życiu. Oczywiście będąc fanem motoryzacji fajny samochód jest ważniejszy niż lepszy dach nad głową ale z drugiej strony nie można popadać w skrajności i parkować Ferrari przed M2 w wielkiej płycie. Wypadało by najpierw mieć domek pod miastem z przyzwoitym garażem.

Allah Jahve Amen Alleluja Tortellini!

 

Pod blokiem w którym mieszkałem przed 3 laty, gość parkował E500 a jego żona Boxsterem. Teraz widzę, że jeździ RS6, żona nie wiem, nie bywam już tam tak często. Wszystkie te auta 5-6 letnie, ale i tak koło 100 tyś pewnie kosztują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie Twojej wypowiedzi że w klasie B nie ma znaczenia ile wydamy bo bezpieczeństwo jest iluzoryczne. Statystyka to naprawdę fajna nauka i pozwala obiektywnie spojrzeć na wiele aspektów codziennego życia.

 

To zdanie odnosiło się w zasadzie do każdej klasy auta, nie tylko do B. Statystyka jest bardzo fajna, tylko w momencie gdy bierzesz pod uwagę całokształt np zdarzeń, ale już pojedyńcze przypadki tworzące statystykę są jednostkami i są nimi tak jak pisałem, moja, Twoja żona, my sami itd i teraz jaki przedmiot statystyki zasilimy-tego nie wie nikt. 

To, że tico jest niebezpiecznym autem wie każdy, ale pewnie jakby przyjrzeć się statystyce to więcej ludzi ginie w bmw niż w tico.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy:

 

1. Jeśli auto mu zwisa bo tylko o tych koniach myśli: koNik  :hehe:

2. Jeśli musi wybierać - nie stać

 

;)

 

Czyli jeśli wybierze konia za 500 kzł zamiast samochodu za 300 kzł to znaczy że na auto go nie stać? Przyznam że trochę pokrętna logika :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod blokiem w którym mieszkałem przed 3 laty, gość parkował E500 a jego żona Boxsterem. Teraz widzę, że jeździ RS6, żona nie wiem, nie bywam już tam tak często. Wszystkie te auta 5-6 letnie, ale i tak koło 100 tyś pewnie kosztują.

 

Też znałem takich ludzi. Każdy ma inne priorytety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne?Forsujesz tezę jak wyżej napisałem nowe lepsze vs używane i gdy stać to nowe, no i gdyby nie życie, to byłoby to oczywiste, ale pokazałem, że 0-1 w życiu nie ma, są priorytety. Dlaczego nie kupiłeś klasy wyżej niż outlander?Jak to określiłeś w stosunku do Marka-prawdopodobnie byłoby Cię stać...Z tego powodu o którym piszę-priorytety i zdrowy rozsądek i wtedy nagle się okazuje, że nie zawsze 'stać' równa się "muszę to mieć".

 

W kółko podajesz definicję właśnie że kogoś "stać" i następnie udowadniasz że nie. Jeśli kogoś "stać" to nie ma priorytetów, nie ma zastanawiania się "czy muszę" w aspekcie finansowym. Proste.

 

Outlandera kupiłem bo było mnie na niego stać. Na klasę wyżej niekoniecznie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też znałem takich ludzi. Każdy ma inne priorytety. 

 

Ja znam caly czas. Nie będę pisal na MK bo można czytac bez logowania, no ale tylko wspomnę ze kumpel mieszka w bloku , mieszkanie chyba poniżej 35 metrów , a auto kupil za 150 tys zł ;) (oczywiście używane)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jeśli wybierze konia za 500 kzł zamiast samochodu za 300 kzł to znaczy że na auto go nie stać? Przyznam że trochę pokrętna logika :)

 

Jeśli chciał też samochodu a przyczyną niekupienia go był zakup konia to chyba oczywiste? Nie stać go na jedno i drugie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W kółko podajesz definicję właśnie że kogoś "stać

 

Ja czy Ty?Ja wyszedłem z założeń że ludzie nie kupują nowych bo albo ich nie stać albo są sknerami?

 


Jeśli kogoś "stać" to nie ma priorytetów, nie ma zastanawiania się "czy muszę" w aspekcie finansowym. Proste.

 

I dalej jak katarynka się powtarzasz z małymi potknięciami, gdzie nie wiedziałeś jak wybrnąć w przypadku Marka i piękną pętlę zrobiłeś  ;]

Cały czas próbujesz przeforsować, że wybór auta to stać lub nie i tych co nie to kupują używki, pomimo tego, że jak widzisz inni mnożą Ci przypadki że się mylisz, bo kupują używki, bo tak chcą i nie ma to związku z ich stanem $$$

 

Jeszcze raz "stać" nie równa się "muszę to mieć"-Zgodzisz się z tym?Jeśli tak, to mamy konsensus, jeśli nie, to nie podejmuję się dalszej dyskusji bo będzie jałowa bo wszystko w temacie zostało napisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


nie nie kolego. Słowo "stać" oznacza, że pieniądze nie mają znaczenia, zatem skoro tak, to dlaczego jedni kupują auto A klasy a inni E premium?Przecież i tego stać i tego stać.

 

Każdy ma inny poziom "stać". Mnie stać na Outlandera, Marka stać na Corvette. Marka stać na Outlandera, mnie nie stać na Corvette. Łapiesz?

 


Dochodzi słowo wybór, którego już użyłeś-brawo, zatem teraz ten sam wybór ma człowiek wybierający używany tej samej klasy, albo używany klasy wyżej. Czyli znowu wychodzi, że nie ma stać czy nie stać. Wybór, zdrowy rozsądek, priorytety są związane z pieniędzmi, ale nie w odniesieniu do "stać" a raczej "umiejętnie zarządzać by było stać na więcej".

 

Ej, jeśli chcesz auto klasy wyższej i musisz zrezygnować w związku z tym z tego żeby było nowe to możesz to sobie nazywać jak chcesz ale powód jest prosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kółko podajesz definicję właśnie że kogoś "stać" i następnie udowadniasz że nie. Jeśli kogoś "stać" to nie ma priorytetów, nie ma zastanawiania się "czy muszę" w aspekcie finansowym. Proste.

 

Outlandera kupiłem bo było mnie na niego stać. Na klasę wyżej niekoniecznie.

nie dorabiaj. nie rozumiem, dlaczego stawiasz znak równości pomiędzy stać = sram kasą i nie mam limitów, nie mam priorytetów. to jest wg Ciebie stać?

imho mnie stać na moje auto. i peirwszy raz jest to auto które chcę i kupiłbym nawet jakbym miał więcej kasy - bo spełnia oczekiwania wobec samochodu. poprzednie auta były gdzieś tam z dozą kompromisu kupowane...

dla mnie stać - to decyzja czy chcę wydać na auto 50%, 20%, 10%, 200% rocznego dochodu... i jakie są konsekwencje/ryzyka. jak w pewnym momencie, np w wariancie 50% zabraknie kasy na jazdę - tzn. ze stać nie było? nie. bo moze auto pełni w domu funkcję zabawki, która może sobie pozwolić żeby pobyć u mechanika 2 tygodnie i poczekać na budżet...

czyli stać to wielki worek założeń i upodobań. a nie brak całkowity brak ograniczeń.

nie wiem czy trollujesz, czy to jakiś czuły punkt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to sam nie wiem, znam człowieka który od kilku lat mieści się w TOP-30 Wprost a kupuje używki, a dokładniej demo. Chyba dopiero teraz wziął nowe, ale tylko dlatego że kupował od razu jak pojawił się w sprzedaży nowy model i nie chciał czekać, ot po prostu nie chce bez sensu tracić kasy.

 

Pisałem już dlaczego demo się nie liczy. Ale załóżmy że kupuje używki - nie-demo. Wtedy sknera.  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dorabiaj. nie rozumiem, dlaczego stawiasz znak równości pomiędzy stać = sram kasą i nie mam limitów, nie mam priorytetów. to jest wg Ciebie stać?

 

 

Nie zrozumiałeś. Stać = rezygnacja z zakupu nie następuje z powodów FINANSOWYCH. Jeśli rezygnuję "bo taniej" i nazywam to priorytetami to jest zaklinanie rzeczywistości.

 

W ten sposób każdy kto zarabia minimalną krajową to taki co go stać na nowe Audi A4, bo tyle akurat wynosi rata w kredycie na milion lat. Tylko zrezygnował, bo ma inne priorytety: mieszkanie i jedzenie.

:hehe:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Każdy ma inny poziom "stać". Mnie stać na Outlandera, Marka stać na Corvette. Marka stać na Outlandera, mnie nie stać na Corvette. Łapiesz?

 

Oooo to dochodzą teraz już poziomy "stać"?  :hehe:

 


Piękny wywód sprowadzający się do jednego: pieniądze. Standardowa argumentacja: "stać mnie na Bentleya tylko nie kupuje bo jest za drogi". A spróbuj uzasadnić kupowanie tanich aut w inny sposób niż finansowy to zrozumiesz dlaczego ci, których stać kupuja to na co ich stać..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie zrozumiałeś. Stać = rezygnacja z zakupu nie następuje z powodów FINANSOWYCH. Jeśli rezygnuję "bo taniej" i nazywam to priorytetami to jest zaklinanie rzeczywistości.

 

Jak widzisz przykłady z zycia innych przeczą Twym wywodom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chciał też samochodu a przyczyną niekupienia go był zakup konia to chyba oczywiste? Nie stać go na jedno i drugie.

 

Tak. Ale na jedno albo drugie go stać. Więc stać go na samochód pod warunkiem że nie kupi konia. Tak samo jak ktoś kupi samochód zamiast większego domu bo woli to stać go na ten samochód. A Ty uparcie twierdzisz że nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ale na jedno albo drugie go stać. Więc stać go na samochód pod warunkiem że nie kupi konia. (...)

 

Ale skoro kupił konia to nie stać go na samochód, nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ej, jeśli chcesz auto klasy wyższej i musisz zrezygnować w związku z tym z tego żeby było nowe to możesz to sobie nazywać jak chcesz ale powód jest prosty.

 

Nie widzisz innych powodów dlaczego ktoś kogo stać na nowe A8 rezygnuje z niego i kupuje używane 2-3 letnie A8 ? Uwazasz ze tylko dlatego ze go nie stać ? A może dlatego ze jest mądry i umie liczyc , bo tylko ludzie umiejący liczyc się bogacą. Nie lubi wywalać kasy w bloto, proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzisz innych powodów dlaczego ktoś kogo stać na nowe A8 rezygnuje z niego i kupuje używane 2-3 letnie A8 ? Uwazasz ze tylko dlatego ze go nie stać ? A może dlatego ze jest mądry i umie liczyc , bo tylko ludzie umiejący liczyc się bogacą. Nie lubi wywalać kasy w bloto, proste.

 

Widzę milion powodów, każdy dobry. Ale w kontekście dywagacji czy kogoś stać czy nie jeden z nich jest niedobry. Niestety 99% ludzi którzy to robią wymieniają właśnie ten - i Ty też go wymieniłeś. Finansowy.  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumiałeś. Stać = rezygnacja z zakupu nie następuje z powodów FINANSOWYCH. Jeśli rezygnuję "bo taniej" i nazywam to priorytetami to jest zaklinanie rzeczywistości.

nie. bo nie ma uniwersalnego kryterium zakupu samochodu. każdy ma swoje. i dla Ciebie to zaklinanie rzeczywistości, dla każdego innego (normalnego) zbiór priorytetów w większym portfelu wydatków, hobby itp. czyli chciałby RS6, ale kupię bida A6 2.0TSI, bo przez to że latam helikopterem nie stać mnie na RS6. proste... i jakie życiowe :)

 

W ten sposób każdy kto zarabia minimalną krajową to taki co go stać na nowe Audi A4, bo tyle akurat wynosi rata w kredycie na milion lat. Tylko zrezygnował, bo ma inne priorytety: mieszkanie i jedzenie.

:hehe:

nie odwracaj kota ogonem. dobrze wiesz, ze są granice pomiędzy wydatkami na hobby i swiadomą decyzją, a zwykłym brakiem kasy po spełnieniu podstawowych potrzeb życiowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę milion powodów, każdy dobry. Ale w kontekście dywagacji czy kogoś stać czy nie jeden z nich jest niedobry. Niestety 99% ludzi którzy to robią wymieniają właśnie ten - i Ty też go wymieniłeś. Finansowy.  :hehe:

 

Teraz rozumiem - czyli według Ciebie można powiedzieć ze kogoś "stać" dopiero jak ma nieograniczone zasoby na koncie i zawsze ale to zawsze chce wyrzucać pieniądze w błoto. Przepłacić o 100 tys zł ? A przepłacę - stać mnie! A jeśli ktoś się zastanowi nad tym czy warto wywalić kase w błoto, to według Ciebie zawsze go "nie stać". Teraz wszystko jasne.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę milion powodów, każdy dobry. Ale w kontekście dywagacji czy kogoś stać czy nie jeden z nich jest niedobry. Niestety 99% ludzi którzy to robią wymieniają właśnie ten - i Ty też go wymieniłeś. Finansowy.  :hehe:

 

Ale który poziom "stać" wymienił?  ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro kupił konia to nie stać go na samochód, nieprawdaż?

 

Nie. Bo jakby taki Bill Gates kupił powiedzmy GM i wydał wszystkie pieniądze to według Ciebie nie mógłby kupić Pandy w gazie bo go na to nie stać. A to bzdura. Kolega wyżej Ci napisał - mylisz pojęcie "nie stać mnie" z "no limit". Czyli stać mnie mnie na wszystko. Pojecie "nie stać mnie" mogę użyć wobec pewnego posiadacza Santa Fe, który więcej stoi niż jeździ, ma każdą różną oponę i znaczy olejem parking. Ale nie takim przykładzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo wyżej napisałem. Tylko nie rozumiem dlaczego Ryb twierdzi ze go stać na Outlandera , skoro wyraźnie widać że go nie stać.

no wlasnie. takiego outlandera to mozna kupic dopiero jak stać na przynajmniej podstawowe 911 turbo. do tego pamiętam jak Ryb się naszukał SUVa jak miał zastąpić chervoleta... jakies jazdy Subaru były itp... ewidentnie za bardzo przebierał - wyraźnie go nie stać :) powinien kupić między wizytą w Carrfour a Rossmanem - wtedy stać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


nie odwracaj kota ogonem. dobrze wiesz, ze są granice pomiędzy wydatkami na hobby i swiadomą decyzją, a zwykłym brakiem kasy po spełnieniu podstawowych potrzeb życiowych.

 

Dokładnie. Jak ktoś ma pół bańki luzem i nie kupił auta za to tylko dlatego że kupił coś innego to nie znaczy że go na to auto nie stać. Choćby dlatego że za jakiś czas będzie miał kolejne pół bańki luzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz rozumiem - czyli według Ciebie można powiedzieć ze kogoś "stać" dopiero jak ma nieograniczone zasoby na koncie i zawsze ale to zawsze chce wyrzucać pieniądze w błoto. Przepłacić o 100 tys zł ? A przepłacę - stać mnie! A jeśli ktoś się zastanowi nad tym czy warto wywalić kase w błoto, to według Ciebie zawsze go "nie stać". Teraz wszystko jasne.

 

Dlaczego nieograniczone? Dlaczego o 100 tys. zł? Klient kupujący Polo zamiast A8 może to uzasadnić na milion sposobów:

- miejsce w garażu

- łatwość manewrowania

- nie potrzebuje czworga drzwi

- i mnóstwo innych

 

ale jak uzasadni to:

- kupuję Polo bo gdybym kupił Audi to nie miałbym na... (wstaw dowolne)

 

to sprawa jest jasna. Pierwszego stać na Audi ale wybrał Polo, drugiego nie stać na Audi i kupuje Polo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Bo jakby taki Bill Gates kupił powiedzmy GM i wydał wszystkie pieniądze to według Ciebie nie mógłby kupić Pandy w gazie bo go na to nie stać. A to bzdura. Kolega wyżej Ci napisał - mylisz pojęcie "nie stać mnie" z "no limit". Czyli stać mnie mnie na wszystko. Pojecie "nie stać mnie" mogę użyć wobec pewnego posiadacza Santa Fe, który więcej stoi niż jeździ, ma każdą różną oponę i znaczy olejem parking. Ale nie takim przykładzie.

 

Ale jakby Bill Gates kupił cokolwiek i wydał na to wszystkie pieniądze to nie byłoby go stać na Pandę czyż nie?

 

Ja nie uważam że "stać" to "no limit". Wręcz przeciwnie, ja uważam że to "within limit". Tymczasem niektórzy myślą że "stać" to teoretyczna możliwość kupienia czegoś jeżeli zrezygnują z czegoś innego. A to jest już "beyond limit".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nieograniczone? Dlaczego o 100 tys. zł? Klient kupujący Polo zamiast A8 może to uzasadnić na milion sposobów:

- miejsce w garażu

- łatwość manewrowania

- nie potrzebuje czworga drzwi

- i mnóstwo innych

 

ale jak uzasadni to:

- kupuję Polo bo gdybym kupił Audi to nie miałbym na... (wstaw dowolne)

 

to sprawa jest jasna. Pierwszego stać na Audi ale wybrał Polo, drugiego nie stać na Audi i kupuje Polo.

 

Wydaje mi się ze przekombinowałeś.

 

Ja to widzę tak: stać mnie na Audi, ale kupię Polo bo resztę kasy wydam na zapiekanki i prostytutki. Czyli według Ciebie nie stać mnie na Audi ?

 

To nie oznacza "nie stać mnie" , a oznacza "mój wybór jest inny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo wyżej napisałem. Tylko nie rozumiem dlaczego Ryb twierdzi ze go stać na Outlandera , skoro wyraźnie widać że go nie stać.

 

Nie idź tą drogą. Kupując Outlandera nie musiałem z niczego rezygnować. Gdybym kupił np. BMW to bym musiał. Ergo nie stać mnie na BMW.

 

Wg teorii AquQ natomiast stać mnie na Bentleya. Oczywiście nie kupuję go bo mam priorytety: (i tu cała lista - mieszkanie, jedzenie, wakacje, ubranie etc.). "Stać" to nie jest suma aktywów i pasywów tylko kwota którą możesz wydać bez konieczności kompromisów. Dla jednego 1000zł dla innego 100000zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowodzi to tylko że nic nie zrozumiałeś.

 

Może również dowodzić temu, że to ty nie zrozumiałeś  :phi:  co patrząc na posty w tym wątku statystycznie jest bardziej prawdopodobne  :hehe:

 

Rybie, popłynąłeś w tym wątku i sam zapętliłeś się w swoich rozważaniach. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ale jest różnica między:

- nie miałbym na Rolexa

a

- nie miałbym na jedzenie

 

IMO nie ma żadnej. Rozterki pierwszego są rozterkami bogatego, rozterki drugiego są rozterkami biednego. Przecież każdy ma swój pułap tego, na co go stać. Jednego nie stać na rower a innego na jacht.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wg teorii AquQ natomiast stać mnie na Bentleya

 

Teoria Akuq jest taka, że mówi Rybowi, że oprócz "stać" i między nowy a używany są jeszcze inne sprawy jak wolny wybór, priorytety itd. Analogicznie Akuq mówi, że idąc zgodnie z ideologią Ryba, gdyby Ryb kupił w cenie nowego outlandera używane bmw to w tym momencie nie byłaby to świadoma decyzja Ryba, że woli używkę, tylko z automatu stwierdzenie, że nie stać go na nowe BMW. Co jest po prostu bzdurą, bo na koncie Ryba może być gotówki na siedemnaście nowych bmw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie idź tą drogą. Kupując Outlandera nie musiałem z niczego rezygnować. Gdybym kupił np. BMW to bym musiał. Ergo nie stać mnie na BMW.

 

 

 

Jak to nie musiales rezygnować z niczego? Pomysl ile bys mógł rzeczy kupic gdybys zamiast Outlandera kupił Pandę Van za 4500zł (z długimi opłatami, bez wkładu finansowego). To by była rozsądniejsza decyzja. A kupiłeś Outlandera i teraz co - o tyle pieniędzy masz mniej. Nie stać Cie na niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nieograniczone? Dlaczego o 100 tys. zł? Klient kupujący Polo zamiast A8 może to uzasadnić na milion sposobów:

- miejsce w garażu

- łatwość manewrowania

- nie potrzebuje czworga drzwi

- i mnóstwo innych

 

ale jak uzasadni to:

- kupuję Polo bo gdybym kupił Audi to nie miałbym na... (wstaw dowolne)

wybudowanie garażu na starówce, gdzie m2 kosztuje pierdyliard bitcoinów... oraz wyburzenie jednej kamienicy która nie pozwala mi wykręcić dużym autem... to wtedy abym miał miejsce na parkowanie A8... dlatego mam polo? czyli argument zarówno z listy powyżej jak i finansowy :) i co Ty na to?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Bo wspomniany GM jest dużo warty. Podobnie jak koń. Zmieniają mi się priorytety - sprzedaje jedno, kupuje drugie.

 

Ale co Ci po tym że masz coś dużo wartego skoro w portfelu zero? Jeśli Gates Kupi GM to (przynajmniej przez jakiś czas) nie będzie go stać na Pandę. Jeśli w GM wyjdzie dieselgate to może nawet nigdy.

 

Przez analogię. Czy to że mam dom wart (przykładowo) 500kpln oznacza że stać mnie na Porsche Cayenne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.