Skocz do zawartości

Moje Audi A6 mam już rok.


electrofinger

Rekomendowane odpowiedzi

Ale jakby Bill Gates kupił cokolwiek i wydał na to wszystkie pieniądze to nie byłoby go stać na Pandę czyż nie?

 

Ja nie uważam że "stać" to "no limit". Wręcz przeciwnie, ja uważam że to "within limit". Tymczasem niektórzy myślą że "stać" to teoretyczna możliwość kupienia czegoś jeżeli zrezygnują z czegoś innego. A to jest już "beyond limit".

czyli jak sprzedam 1 z motocykli i auto weekendowe, zeby kupić lepsze auto weekendowe - to mnie stać czy nie? wg Twojej logiki: chyba nie, bo musiałem sprzedać "coś" żeby kupić coś innego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ale co Ci po tym że masz coś dużo wartego skoro w portfelu zero?

 

Ale możesz dostać od banku tyle ile potrzeba. Bo masz wartościowe rzeczy.

 


Przez analogię. Czy to że mam dom wart (przykładowo) 500kpln oznacza że stać mnie na Porsche Cayenne?

 

To nie jest analogia bo w domu mieszkasz. A koń to kaprys, którego możesz się w każdej chwili pozbyć. Jak się pozbędziesz domu to wylądujesz na ulicy. Naprawdę nie odróżniasz kaprysu od rzeczy niezbędnych do życia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest przymusem, drugie kaprysem. Jedno znika, drugie jest inwestycją wartą coraz więcej. Jest bardzo duża różnica.

 

Stan na dziś jest taki, że go nie stać. Co z tego że ma milion inwestycji? Każdy z nas ma dom/mieszkanie. Czy możemy wliczyć jego wartość w środki na samochód jaki można sobie kupić?

 

Ja zaczynam rozumieć przyczyny niedogadania się w tym wątku. Dla jednych "stać" to jest maksymalna suma aktywów i pasywów danego klienta. A dla mnie "stać" to jest kasa dziś w portfelu, która po odliczeniu wszystkich wydatków (nawet kaprysów) pozwala daną rzecz kupić.

 

I teraz jeśli jest ktoś kto ma na koncie 100 000zł i a mieszka w domu za milion i hoduje konie warte kolejny to wg mojej definicji stać go na auto za 1000k. Według tej z którą tu polemizuję stać go na auto za 2m100k.

 

Wg tej drugiej MarkaF stać na Porsche, wg niego samego - nie. Bo on też ma moją definicję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czy to że mam dom wart (przykładowo) 500kpln oznacza że stać mnie na Porsche Cayenne?

 

Oznacza to, że nie stać Cię na dom za 1,5mln lub oznacza to, że jesteś sknerą.

 

To po podstawieniu do wzoru z Twoich pierwszych wypowiedzi w tym temacie.

 

A tak naprawdę może oznaczać to coś lub nic, w zależności od tego jakiego wyboru dokonałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I teraz jeśli jest ktoś kto ma na koncie 100 000zł i a mieszka w domu za milion i hoduje konie warte kolejny to wg mojej definicji stać go na auto za 1000k. Według tej z którą tu polemizuję stać go na auto za 2m100k.

 

 

 

To ja Ci powiem moją definicję - tak, majac dom za 500k zł stać Cie na Cayenne, bo dom możesz w każdej chwili sprzedać i się wprowadzić do matki - kupisz Cayenne? Kupisz. Czyli Cie stać. To są Twoje pieniadze i możesz je wydac jak chcesz.

 

Ja bym tak zrobił, bo moje mieszkanie 40m2 jest dla mnie 2x za duże , a co dopiero jakiś dom. Ja bym tak zrobił, BO TO JEST MÓJ WYBÓR.

 

Każdy wybiera według swoich kryteriów, a nie według Twoich i nie możesz mówić że go na to nie stać, bo wlasnie Ci podalem przykład że się mylisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie musiales rezygnować z niczego? Pomysl ile bys mógł rzeczy kupic gdybys zamiast Outlandera kupił Pandę Van za 4500zł (z długimi opłatami, bez wkładu finansowego). To by była rozsądniejsza decyzja. A kupiłeś Outlandera i teraz co - o tyle pieniędzy masz mniej. Nie stać Cie na niego.

 

No właśnie nie do końca, bo z niczego co chciałem nie rezygnowałem. Oczywiście teraz można wymyślić różne rzeczy, np. mógłbym kupić łódkę. Ale ja nie chcę łódki. Gdybym pasjonował się pływaniem na łódce to kupiłbym łódkę i nie byłoby mnie stać na Outlandera, musiałbym kupić Pandę Van.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ale możesz dostać od banku tyle ile potrzeba. Bo masz wartościowe rzeczy.

 

Nie mieszajmy w to zdolności kredytowej bo skomplikujemy sprawę.  ;)

 


To nie jest analogia bo w domu mieszkasz. A koń to kaprys, którego możesz się w każdej chwili pozbyć. Jak się pozbędziesz domu to wylądujesz na ulicy. Naprawdę nie odróżniasz kaprysu od rzeczy niezbędnych do życia?

 

Rozróżniam. Ale to bez znaczenia. Mogę mieć auto albo łódkę. Obie rzeczy to kaprys. Ale nie stać mnie na auto i łódkę. A ściślej: nie stać mnie na jedną z tych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznacza to, że nie stać Cię na dom za 1,5mln lub oznacza to, że jesteś sknerą.

 

To po podstawieniu do wzoru z Twoich pierwszych wypowiedzi w tym temacie.

 

A tak naprawdę może oznaczać to coś lub nic, w zależności od tego jakiego wyboru dokonałeś.

 

Przyznaję że jestem trochę sknerą. To akurat jest bezdyskusyjne.  :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie do końca, bo z niczego co chciałem nie rezygnowałem. Oczywiście teraz można wymyślić różne rzeczy, np. mógłbym kupić łódkę. Ale ja nie chcę łódki. Gdybym pasjonował się pływaniem na łódce to kupiłbym łódkę i nie byłoby mnie stać na Outlandera, musiałbym kupić Pandę Van.

 

O widzisz, zaczynasz nareszcie mówić z sensem. NIE WYBRAŁEŚ łódki, bo Cie ona nie interesuje.

 

To sobie wyobraź teraz że ktoś NIE WYBIERA domu , fajnych wakacji, czy innych rzeczy, a cala kase pakuje w fajne Audi A8.

BO TAK WYBIERA, inne rzeczy go nie interesują.

Dokladnie tak samo jak Ty zrobiles wybierając Outlandera. Niczym się nie różnisz od gościa który całe oszczednosci pakuje w Audi A8 i nie kupi łodki, nie kupi mieszkania, domu czy czegokolwiek. BO NIE POTRZEBUJE, NIE CHCE, TO JEGO WYBÓR.

 

Jak nadal powiesz ze go nie stać na to A8, to znaczy ze Ciebie nie stać tak samo na Outlandera.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci powiem moją definicję - tak, majac dom za 500k zł stać Cie na Cayenne, bo dom możesz w każdej chwili sprzedać i się wprowadzić do matki - kupisz Cayenne? Kupisz. Czyli Cie stać. To są Twoje pieniadze i możesz je wydac jak chcesz.

 

Ja bym tak zrobił, bo moje mieszkanie 40m2 jest dla mnie 2x za duże , a co dopiero jakiś dom. Ja bym tak zrobił, BO TO JEST MÓJ WYBÓR.

 

Każdy wybiera według swoich kryteriów, a nie według Twoich i nie możesz mówić że go na to nie stać, bo wlasnie Ci podalem przykład że się mylisz.

 

 

No i tu właśnie dochodzimy do kwestii definicji słowa "stać".

 

Problem tylko polega na tym, że na samą myśl o mieszkaniu z mamą to ja już nie chcę tego Cayenne.  :hehe:  :hehe:  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


No właśnie nie do końca, bo z niczego co chciałem nie rezygnowałem.

 

Jak to nie musiałeś?Znowu błądzisz. Musiałeś zrezygnować z jakiejś części oszczędności, które mogłyby być posagiem dla dziecka. Wg definicji którą podałeś

 


Pięknie ale sformułowanie "stać kogoś" jest stricte powiązane ze stanem finansów przecież.

 


Widzisz, problem polega na tym, że "stać" definiujemy jako stan w którym nie trzeba szukać kompromisu i z jednej kasy kupować samochód oraz odkładać na posagi dla dzieci czy zastanawiać się co tam jeszcze opłacić.

 

Nie stać Cię na to auto, bo zmniejszyłeś swoje oszczędności  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tu właśnie dochodzimy do kwestii definicji słowa "stać".

 

Problem tylko polega na tym, że na samą myśl o mieszkaniu z mamą to ja już nie chcę tego Cayenne.  :hehe:  :hehe:  :hehe:

 

No widzisz. To Twój wybór. A ktoś inny będzie mieszkał z matką , ale kupi sobie Cayenne. Powiesz ze go nie stać na to Cayenne? Nie powiesz, bo sam widzisz ze go stać. To jego wybór, jego pieniądze, może wydać na co chce. Ale nie możesz o nim powiedzieć ze go nie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jak to nie musiałeś?Znowu błądzisz. Musiałeś zrezygnować z jakiejś części oszczędności, które mogłyby być posagiem dla dziecka. Wg definicji którą podałeś

 

Oszczędności dziecka mają się dobrze.

 


Nie stać Cię na to auto, bo zmniejszyłeś swoje oszczędności 

 

Moje oszczędności też mają się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz. To Twój wybór. A ktoś inny będzie mieszkał z matką , ale kupi sobie Cayenne. Powiesz ze go nie stać na to Cayenne? Nie powiesz, bo sam widzisz ze go stać. To jego wybór, jego pieniądze, może wydać na co chce. Ale nie możesz o nim powiedzieć ze go nie stać.

 

Powiem że to straszne. Żadne Cayenne nie jest tego warte.  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na BMW nie było mnie stać.

 

Ale w kontekście dywagacji czy kogoś stać czy nie jeden z nich jest niedobry. Niestety 99% ludzi którzy to robią wymieniają właśnie ten - i Ty też go wymieniłeś. Finansowy. 

 

To powróżysz mi. Mając "luźną" czyli z możliwością sprzedaży ziemię za kilkadziesiąt tys zł, dom za kilkaset tys, z czego ok 1/3 w kresce, na podwórku parę gratów za kilkanaście/set tysięcy i na koncie xcv tysięcy stać mnie na nowe auto klasy B dla żony?Bo z wątku się dowiedziałem że nie i dlatego żona jeździ furą za piątaka  :beksa:

 

Mając to co powyżej ubieram się na wyprzedażach w mało znaczących sklepach jakieś hausy, riservdy etc= nie stać mnie na ciuchy  :beksa:

 

Lubię piwo co kosztuje 2,19 za butelkę, nie kupuję zatem tego co nie lubię i kosztuje 10zł/butelkę=nie stać mnie na porządne piwo  :beksa:

 

Kwa, tylko się pochlastać....trza zostać emigrantem , będzie stać na więcej  :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędności dziecka mają się dobrze.

 

 

 

 

Moje oszczędności też mają się dobrze.

 

Ale je uszczupliłeś kupując auto, a jest to ściśle związane z Twoimi finansami, zatem nie stać Cię  :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz, zaczynasz nareszcie mówić z sensem. NIE WYBRAŁEŚ łódki, bo Cie ona nie interesuje.

 

To sobie wyobraź teraz że ktoś NIE WYBIERA domu , fajnych wakacji, czy innych rzeczy, a cala kase pakuje w fajne Audi A8.

BO TAK WYBIERA, inne rzeczy go nie interesują.

Dokladnie tak samo jak Ty zrobiles wybierając Outlandera. Niczym się nie różnisz od gościa który całe oszczednosci pakuje w Audi A8 i nie kupi łodki, nie kupi mieszkania, domu czy czegokolwiek. BO NIE POTRZEBUJE, NIE CHCE, TO JEGO WYBÓR.

 

Jak nadal powiesz ze go nie stać na to A8, to znaczy ze Ciebie nie stać tak samo na Outlandera.

 

Teraz dojdziemy do tego co jest normalnym życiem a co pasmem wyrzeczeń. I też się okaże, że nie ma jednej słusznej definicji (AquQ będzie zdziwiony), bo dla jednego normalne życie to mieszkanie z matką a dla innego dom nad morzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem że to straszne. Żadne Cayenne nie jest tego warte.  :hehe:

 

Teraz obracasz to w żart, ale mówiliśmy o definicji "stać Cię". Nie możesz też twierdzic ze Twoja definicja jest lepsza niż moja. Bo jak widzisz każdy ma wybór na to wyda swoje pieniądze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powróżysz mi. Mając "luźną" czyli z możliwością sprzedaży ziemię za kilkadziesiąt tys zł, dom za kilkaset tys, z czego ok 1/3 w kresce, na podwórku parę gratów za kilkanaście/set tysięcy i na koncie xcv tysięcy stać mnie na nowe auto klasy B dla żony?Bo z wątku się dowiedziałem że nie i dlatego żona jeździ furą za piątaka  :beksa:

 

Mając to co powyżej ubieram się na wyprzedażach w mało znaczących sklepach jakieś hausy, riservdy etc= nie stać mnie na ciuchy  :beksa:

 

Lubię piwo co kosztuje 2,19 za butelkę, nie kupuję zatem tego co nie lubię i kosztuje 10zł/butelkę=nie stać mnie na porządne piwo  :beksa:

 

Kwa, tylko się pochlastać....trza zostać emigrantem , będzie stać na więcej  :phi:

 

Jeśli rzeczywiście masz kupę forsy a jeździsz autem za piątaka i ubierasz się na wyprzedażach to wypełniasz znamiona punktu 2 - jesteś sknerą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz dojdziemy do tego co jest normalnym życiem a co pasmem wyrzeczeń. I też się okaże, że nie ma jednej słusznej definicji (AquQ będzie zdziwiony), bo dla jednego normalne życie to mieszkanie z matką a dla innego dom nad morzem.

 

Tak i wlasnie tak jest :ok: Tyle ze to Ty będziesz zdziwiony , a nie Akuq, bo to Ty się upierales ze jak ktoś ma dom za 500k i zero oszczednosci to go nie stać na Cayenne. A ja Ci pokazałem ze może sprzedać dom i kupic Cayenne i zamieszkac kątem u matki. I nie możesz powiedzieć ze go nie stać, bo byś skłamał. Bo jak sam przyznales, nie ma jednej słusznej definicji. W końcu to przyznales, a tak się upierales ze Twoja definicja jest najlepsza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz dojdziemy do tego co jest normalnym życiem a co pasmem wyrzeczeń. I też się okaże, że nie ma jednej słusznej definicji (AquQ będzie zdziwiony), bo dla jednego normalne życie to mieszkanie z matką a dla innego dom nad morzem.

 

Ja będę zdziwiony?A to heca. To ja tu prezentuję 0-1 podejście do tematu zakupu czegokolwiek uzasadniając stać lub nie stać pomijając po drodze wiele ważnych czynników logicznych i "życiowych" jak np preferencje, wybór, "podobanie się" itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale je uszczupliłeś kupując auto, a jest to ściśle związane z Twoimi finansami, zatem nie stać Cię  :skromny:

 

Nie uszczupliłem, bo są zgodne z planem. Uszczupliłbym gdybym z nich coś zabrał żeby kupić auto.

 

Notabene, zastanawiałem się niedawno nad kupnem nowego Outlandera. Nie musiałbym z niczego rezygnować, więc chyba mnie stać. Pomysł przepadł bo obecny potrafi być w wielu aspektach lepszy. Ale gdyby pomysł przepadł bo obecny jest tańszy to sprawa oczywista. I dalej: zastanawiając się hipotetycznie nad autem droższym niż ten nowy Outlander pomysł przepada z powodu kosztów, więc sprawa jasna.

To naprawdę łatwo ocenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli rzeczywiście masz kupę forsy a jeździsz autem za piątaka i ubierasz się na wyprzedażach to wypełniasz znamiona punktu 2 - jesteś sknerą.

 

Co znaczy kupa forsy?Dla jednego to kupa dla drugiego żart .Jestem pikuś mały, przy moich znajomych, czy przy ludziach którzy byli tu cytowani. Życie nie jest zero jedynkowe. Nie jestem sknerą, co najwyżej dziwakiem, który kurtkę zimową kupuje na wiosnę dając za nią 40% ceny wyjściowej. Dla jednego sknerstwo, dla drugiego przepłacam bo taką kurtkę można przecież kupić w second hand za 7zł/kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak i wlasnie tak jest :ok: Tyle ze to Ty będziesz zdziwiony , a nie Akuq, bo to Ty się upierales ze jak ktoś ma dom za 500k i zero oszczednosci to go nie stać na Cayenne. A ja Ci pokazałem ze może sprzedać dom i kupic Cayenne i zamieszkac kątem u matki. I nie możesz powiedzieć ze go nie stać, bo byś skłamał. Bo jak sam przyznales, nie ma jednej słusznej definicji. W końcu to przyznales, a tak się upierales ze Twoja definicja jest najlepsza :)

 

Ale ja się dalej upieram, bo skoro kupił dom to raczej nie chce mieszkać z mamą. I jak długo ma ten dom to nie stać go na Cayenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie uszczupliłem, bo są zgodne z planem.

 

Acha czyli już mamy poziomy "stania kogoś", teraz dochodzą plany...Ok, podyskutujemy do wieczora i wyjdzie, że piszemy dokładnie o tym samym tylko chciałeś się podroczyć  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inny poziom "stać". Mnie stać na Outlandera, Marka stać na Corvette. Marka stać na Outlandera, mnie nie stać na Corvette. Łapiesz?

Ej, jeśli chcesz auto klasy wyższej i musisz zrezygnować w związku z tym z tego żeby było nowe to możesz to sobie nazywać jak chcesz ale powód jest prosty.

Oj nie wiem - mam niepokojące przypuszczenia ze Outlander w Polsce kosztuje znacznie więcej niz Corvette tutaj.

Allah Jahve Amen Alleluja Tortellini!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja będę zdziwiony?A to heca. To ja tu prezentuję 0-1 podejście do tematu zakupu czegokolwiek uzasadniając stać lub nie stać pomijając po drodze wiele ważnych czynników logicznych i "życiowych" jak np preferencje, wybór, "podobanie się" itd.

 

Ale to nie ja pomijałem te czynniki. Sam sprawdź. W niemal każdym poście pisałeś że używany samochód jest lepszy bo jest tańszy.  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W niemal każdym poście pisałeś że używany samochód jest lepszy bo jest tańszy. 

 

8]  Taaaaak?A czy czasem nie umknęło Ci, że lepszy dla mnie, bo lepiej spełnia wymagania jakie stawiam przed takim samochodem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się dalej upieram, bo skoro kupił dom to raczej nie chce mieszkać z mamą. I jak długo ma ten dom to nie stać go na Cayenne.

 

A może zmienił zdanie? Ma 500k zł i najpierw kupił dom i jeździł Polo, a po roku stwierdził "kurcze, chce Cayenne, zastanowmy się czy mnie stać na zakup". I co - okazuje się ze go stać, bo nadal ma te 500k (na potrzeby przykładu pomijamy róznice w wartości domu) i może pozbyć się domu na którym mu przestało zależeć , a kupi Cayenne.

 

Miał dom + polo. Teraz nie ma domu , ale ma cayenne. Czy to oznacza ze go nie stać obecnie na cayenne, czy może wcześniej go nie było stać na dom? Wiesz jaka jest odpowiedz? Ten dla którego ważniejsze jest cayenne to powie ze go nie było stać na dom, a Ty powiesz ze go nie stać na cayenne bo dla Ciebie wazny jest dom.

 

Wiesz co to oznacza? Ze nie ma jednej definicji i każdy ma swój wlasny wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie wiem - mam niepokojące przypuszczenia ze Outlander w Polsce kosztuje znacznie więcej niz Corvette tutaj.

Allah Jahve Amen Alleluja Tortellini!

 

Nowy, taki jak mi się podoba to 140k. Będzie jakieś $35k. Ale ja kupiłem używanego (zaraz padną zarzuty że mnie stać nie było  ;]), więc taniej. Możemy rozważyć zamianę.

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zmienił zdanie? Ma 500k zł i najpierw kupił dom i jeździł Polo, a po roku stwierdził "kurcze, chce Cayenne, zastanowmy się czy mnie stać na zakup". I co - okazuje się ze go stać, bo nadal ma te 500k (na potrzeby przykładu pomijamy róznice w wartości domu) i może pozbyć się domu na którym mu przestało zależeć , a kupi Cayenne.

 

Miał dom + polo. Teraz nie ma domu , ale ma cayenne. Czy to oznacza ze go nie stać obecnie na cayenne, czy może wcześniej go nie było stać na dom? Wiesz jaka jest odpowiedz? Ten dla którego ważniejsze jest cayenne to powie ze go nie było stać na dom, a Ty powiesz ze go nie stać na cayenne bo dla Ciebie wazny jest dom.

 

Wiesz co to oznacza? Ze nie ma jednej definicji i każdy ma swój wlasny wybór.

 

To jak zmieni zdanie, zamieszka u mamy i spienięży dom to będzie go stać na Cayenne. Jak długo ma dom zamiast kasy to go nie stać. Diler Porsche nie wyda mu auta na podstawie zdjęcia domu.

 

Kwestii wyboru nie komentuję bo to oczywiste.  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy, taki jak mi się podoba to 140k. Będzie jakieś $35k. Ale ja kupiłem używanego (zaraz padną zarzuty że mnie stać nie było  ;]), więc taniej. Możemy rozważyć zamianę.

:hehe:

 

I wyszło szydło z worka  ;)  Jednak okazał się lepszy niż nowy? :phi:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uszczupliłem, bo są zgodne z planem. Uszczupliłbym gdybym z nich coś zabrał żeby kupić auto.

 

Notabene, zastanawiałem się niedawno nad kupnem nowego Outlandera. Nie musiałbym z niczego rezygnować, więc chyba mnie stać. Pomysł przepadł bo obecny potrafi być w wielu aspektach lepszy. Ale gdyby pomysł przepadł bo obecny jest tańszy to sprawa oczywista. I dalej: zastanawiając się hipotetycznie nad autem droższym niż ten nowy Outlander pomysł przepada z powodu kosztów, więc sprawa jasna.

To naprawdę łatwo ocenić.

to nie Ty pisałeś kilka postów temu, że nowe auto jest ZAWSZE lepsze od używanego? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wyszło szydło z worka  ;)  Jednak okazał się lepszy niż nowy? :phi:

 

Tak. Nowy wyglądał wtedy jak parówa, o czym wielokrotnie tu pisałem. Gdyby wyglądał jak MY2016 to bym jeździł takim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie Ty pisałeś kilka postów temu, że nowe auto jest ZAWSZE lepsze od używanego? :)

 

Obiektywnie pewnie jest i możemy taką teorię utrzymać. Ten nowy też jest w wielu aspektach lepszy. Ale akurat mi bardzo odpowiada kilka detali, których w nowym nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie pewnie jest i możemy taką teorię utrzymać. Ten nowy też jest w wielu aspektach lepszy. Ale akurat mi bardzo odpowiada kilka detali, których w nowym nie ma.

obiektywnie nie jest, bo są aspekty gorsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zmienił zdanie? Ma 500k zł i najpierw kupił dom i jeździł Polo, a po roku stwierdził "kurcze, chce Cayenne, zastanowmy się czy mnie stać na zakup". I co - okazuje się ze go stać, bo nadal ma te 500k (na potrzeby przykładu pomijamy róznice w wartości domu) i może pozbyć się domu na którym mu przestało zależeć , a kupi Cayenne.

 

Miał dom + polo. Teraz nie ma domu , ale ma cayenne. Czy to oznacza ze go nie stać obecnie na cayenne, czy może wcześniej go nie było stać na dom? Wiesz jaka jest odpowiedz? Ten dla którego ważniejsze jest cayenne to powie ze go nie było stać na dom, a Ty powiesz ze go nie stać na cayenne bo dla Ciebie wazny jest dom.

 

Wiesz co to oznacza? Ze nie ma jednej definicji i każdy ma swój wlasny wybór.

Jay, poczytaj sobie o piramidzie Maslowa. Generalnie na I miejscu są potrzeby fizjologiczne, takie jak miejsce do mieszkania, potrzeba posiadania Cayenne jest dopiero na 4 lub nawet 5 miejscu. Ktoś kto kupuje Cayenne ale musi mieszkać z matką, zakładając że jest to stan docelowy jest po prostu głupi.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale błagam, nie mieszajmy w to kredytów.  ;)

a dlaczego - biorąc kredyt tez przechodzisz przez sito - stać nie stać. kredyt to tanie finansowanie (tańsze niż opodatkowane wcześniej oszczędności) i tarcza podatkowa :) kredyt powoduje że stać się w momencie jak nie masz pod ręką gotówki i nie byłoby Cię stać :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jay, poczytaj sobie o piramidzie Maslowa. Generalnie na I miejscu są potrzeby fizjologiczne, takie jak miejsce do mieszkania, potrzeba posiadania Cayenne jest dopiero na 4 lub nawet 5 miejscu. Ktoś kto kupuje Cayenne ale musi mieszkać z matką, zakładając że jest to stan docelowy jest po prostu głupi.

hmmm model włoski nie jest głupi. włosi są genialni...

masz wyprane, ugotowane, posprzątane, mieszkasz tanio i stać Cie wtedy na auto... to nie głupie - to kolejny wybór oparty o preferencje (mało to obecnie takich pasożytów starych?).

btw. potrzeba fizjologiczna to nie miejsce do zamieszkania. zamieszkanie to poziom 2 - bezpieczeństwo. cayenne natomaist to 3 poziom - potrzeba "afiliacji" czyli przynależności do grupy społecznej (tj. szacun na dzielnicy). czyli nie tak daleko oba te aspekty są :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obiektywnie nie jest, bo są aspekty gorsze :)

 

Ej, ale moje zdanie akurat w tym szczególnym przypadku jest wyjątkiem. Przeprowadź próbę na szerszej populacji i Ci wyjdzie oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.