Skocz do zawartości

Jazda w foteliku. bunt.


lisik

Rekomendowane odpowiedzi

To jaki masz patent na totalny bunt? Gdy siłą w dwie osoby może i uda się zapiąć, ale potem jest ciągła walka, żeby nie wysunęły się z pasów ze zwinnością godną magików z Mam Talent?

 

Do tego mam siostrzeńca, co ma ostre ograniczenia na table i kompa. I jak ma dostęp to dostaje kociokwiku. Moje dzieci mają w nosie tablet i telefon i trzeba bardzo się starać, żeby się zainteresowały (najdłużej utrzymuje się gra memory na topie interesujących zajęć na tablecie - bajki szybko się nudzą i trzeba dobrze poszukać, żeby wyczesać coś absorbującego uwagę na 15 minut).

 

To znaczy że masz źle zapięte pasy, prawidłowo zapięte dziecko się nie wywinie.

 

Nie piję do Ciebie, ale w PL też kupa ludzi uważa że pasy mają być luźno żeby dzieciaczkom było na pewno wygodnie, a że szansa na obrażenia przy minimalnie poluzowanych pasach rośnie o 30% to nikt nie mówi. :chory:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy że masz źle zapięte pasy, prawidłowo zapięte dziecko się nie wywinie.

 

Nie piję do Ciebie, ale w PL też kupa ludzi uważa że pasy mają być luźno żeby dzieciaczkom było na pewno wygodnie, a że szansa na obrażenia przy minimalnie poluzowanych pasach rośnie o 30% to nikt nie mówi. :chory:

 

W dwóch pierwszych fotelikach (0-13 i 9-18) pasy zaciągałem najmocniej jak potrafiłem. Dzieci od początku były tak zapinane i nigdy nie protestowały.

 

Również nie rozumiem jak dziecko może się wywinąć z 5-punktowych pasów. Może po prostu fotelik uniemożliwia ciasne zapięcie pasów? Wtedy nie jest wiele warty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dwóch pierwszych fotelikach (0-13 i 9-18) pasy zaciągałem najmocniej jak potrafiłem. Dzieci od początku były tak zapinane i nigdy nie protestowały.

 

Również nie rozumiem jak dziecko może się wywinąć z 5-punktowych pasów. Może po prostu fotelik uniemożliwia ciasne zapięcie pasów? Wtedy nie jest wiele warty.

 

Ja robię dokładnie tak samo - one po to są 5 punktowe, żeby docisnąć maksymalną powierzchnią dziecko do fotelika i je unieruchomić. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię dokładnie tak samo - one po to są 5 punktowe, żeby docisnąć maksymalną powierzchnią dziecko do fotelika i je unieruchomić. :ok:

Mój wnuczek szczuplak potrafi wyswobodzić ramiona z pasów każdego fotelika. A już kilka było testowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dyskusji nt. tablet nie tablet to kwestia indywidualna i kontroli - starsza (3.5+) w domu nie używa, w podróży ma racjonowany, nie żeby się nie uzależniła, tylko dlatego, że po pół godziny zaczyna się po prostu wszystkim irytować (dla mnie = znudzona, również tabletem). Ogólnie czymś trzeba dziecko zająć, raz tablet, raz śpiewamy, raz opowiadamy bajki, raz szukamy niebieskich samochodów na drodze, raz uczymy się marek samochodów, wypatrujemy pociągów i samolotów, jemy, pijemy, rozmawiamy o tym jakiego koloru lody kupimy na stacji, no po prostu praca 24/7 i nie da się od tego uciec, absolutna masakra jak się jeszcze do tego jedzie autobahnem w godzinach szczytu :(. Jak zaśnie to na szczęście na 2 godziny (wtedy jest problem jak akurat kierowca chce / ma potrzebę się zatrzymać, bo szkoda tracić taki luksus). 

 

Poza tym to niestety kwestia indywidualna, przyzwyczajenia, kwestia fotelika, a co najciekawsze samochodu. Mieliśmy okazję zrobić niedawno trasę 900+km innym samochodem niż nasz, córa jakby ją ktoś w łeb strzelił, z tabletem wytrzymywała max 5 minut. Dla mnie ewidentnie choroba lokomocyjna, bo nawet ja czułem się gorzej (jako pasażer mam ten problem od dziecka). Fotelik ten sam co zawsze, pozycja w aucie ta sama. Co do przyzwyczajenia - na początkowym etapie były dymy (małe, bez histerii), że nie do fotelkia, że pasy ciasne, że nie chce itd. Żadnego uginania się i negocjacji, zamiast tego szybki opis rozbitej na mielone główki. Aktualnie jest tak, że jest wrzask jak odpalę auto a ona jest jeszcze nie zapięta, bo druga osoba dopiero wsiada, żeby to zrobić. Jak była malutka i nieświadoma to było z nią ciężko - np. wrzask praktycznie przy zatrzymaniu na każdych światłach. Drugi potomek ma dopiero 5 miesięcy, ale już od samego początku inna jakość - zasypia na sam widok samochodu, budzi się tylko jak jest głodny, i daje się wieźć na koniec świata.

 

Podsumowując - trzeba wyczuć każde dziecko z osobna i znaleźć indywidualną metodę radzenia sobie z tym, rady innych mogą ale nie muszą pomóc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wnuczek szczuplak potrafi wyswobodzić ramiona z pasów każdego fotelika. A już kilka było testowane.

 

To jest źle przypięty, no sorry, nie ma innego rozwiązania. Mój starszy czy nawet młodsi potrafili się wyswobodzić jak ich dziadek zapinał, jak ja zapinałem problem nie występował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza 9 mies ma już szczerze dość nosidełka... W sumie jej się nie dziwię - te nosidełka to kawal styropianu obciągnięty materiałem - zero wygody, w imię bezpieczeństwa...

 

Fotelik następny po nosidle kupuje najlepszy i najwygodniejszy jaki jest i na pewno nie maxi cosi

Nasza w maxicosi śpi bez problemu. Zaraz przesiadka na większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest źle przypięty, no sorry, nie ma innego rozwiązania. Mój starszy czy nawet młodsi potrafili się wyswobodzić jak ich dziadek zapinał, jak ja zapinałem problem nie występował.

 

Tak samo jak Ty jesteś w stanie wysunąć ramię z zapiętego i zablokowanego pasa, tak samo dziecko, które ma dostatecznie dużo motywacji wydostanie się spod szelek, najpierw jednej, potem drugiej, a potem to jest już wolne. Oczywiście można zacisnąć pas na granicy złamania obojczyka i mega nacisku na kręgosłup, dopowiedz sobie tylko na pytanie czy warto tak katować dziecko, w szczegolności jak trasa ma ~14 godzin (u mnie nie rzadko niestety). Nasza córa wylazła ze dwa razy z pasów, po opdpowiednim opieprzu za każdym razem przestała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak Ty jesteś w stanie wysunąć ramię z zapiętego i zablokowanego pasa, tak samo dziecko, które ma dostatecznie dużo motywacji wydostanie się spod szelek, najpierw jednej, potem drugiej, a potem to jest już wolne. Oczywiście można zacisnąć pas na granicy złamania obojczyka i mega nacisku na kręgosłup, dopowiedz sobie tylko na pytanie czy warto tak katować dziecko, w szczegolności jak trasa ma ~14 godzin (u mnie nie rzadko niestety). Nasza córa wylazła ze dwa razy z pasów, po opdpowiednim opieprzu za każdym razem przestała. 

Popieram w całości. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak Ty jesteś w stanie wysunąć ramię z zapiętego i zablokowanego pasa, tak samo dziecko, które ma dostatecznie dużo motywacji wydostanie się spod szelek, najpierw jednej, potem drugiej, a potem to jest już wolne. Oczywiście można zacisnąć pas na granicy złamania obojczyka i mega nacisku na kręgosłup, dopowiedz sobie tylko na pytanie czy warto tak katować dziecko, w szczegolności jak trasa ma ~14 godzin (u mnie nie rzadko niestety). Nasza córa wylazła ze dwa razy z pasów, po opdpowiednim opieprzu za każdym razem przestała. 

 

Albo sprawdzaj czy masz jeszcze odpowiednią wysokość pasów. Ja mam trzypunktowe, a dzieci mają 5 punktowe, a to różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Oczywiście można zacisnąć pas na granicy złamania obojczyka i mega nacisku na kręgosłup, dopowiedz sobie tylko na pytanie czy warto tak katować dziecko, w szczegolności jak trasa ma ~14 godzin (u mnie nie rzadko niestety).

 

;l  ;l

 

Udostępnię Ci fotelik i dziecko. Zaciśnij pas tak żeby sprawiło mu to ból. Uda Ci się - dostajesz tysiaka. Nie uda - płacisz. Deal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości zajrzałem jeszcze do net-u - w ogólności wychodzi na to, że zwykłe szelki 5-p stosowane w fotelikach nie zapewniają bezwarunkowej niemożliwości wydostania się z szelek. Dlatego są sprzedawane (bardzo proste) dodatkowe nakładki na szelki, które uniemożliwiają przełożenie ręki przez dziecko. Ogólnie robią z szelek skafander. Ot co. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;l  ;l

 

Udostępnię Ci fotelik i dziecko. Zaciśnij pas tak żeby sprawiło mu to ból. Uda Ci się - dostajesz tysiaka. Nie uda - płacisz. Deal?

 

Wszystko zależy od dziecka i fotelika. Ale zgodzę się, że z dobrze wyregulowanymi jest trudno zadać ból. (Ale to znaczy też, że są relatywnie wysoko, a to ułatwia się wydostanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości zajrzałem jeszcze do net-u - w ogólności wychodzi na to, że zwykłe szelki 5-p stosowane w fotelikach nie zapewniają bezwarunkowej niemożliwości wydostania się z szelek. Dlatego są sprzedawane (bardzo proste) dodatkowe nakładki na szelki, które uniemożliwiają przełożenie ręki przez dziecko. Ogólnie robią z szelek skafander. Ot co. 

 

Stworzenie, które kilka miesięcy wcześniej przecisnęło się przez ucho igielne wywinie się z każdego trzymadła, jak będzie wystarczająco zdeterminowane.

 

Tutaj jest filmik propagandowy namawiający do zdejmowania dzieciom kurtek przed zapięciem w foteliku:

 

Dlaczego propagandowy? Bo dziecko w kurtce w czasie crastestu nie ma tego dodatkowego dinksa spinającego pasy (choć w innej scence jak pokazują jak zapinać to jest) no i pan mówiąc, że niby szelki są prity tajt zaciągnięte pokazuje, jak są luźne.

Jestem skłonny się założyć, że i w kurtce z tym dinksem nie wypadłoby. Ale przecież nie, to zasługa zdjęcia kurtki, że dziecko nie wypadło (i to jest propaganda). Natomiast bez tego dinksa, czy w kurtce, czy nie, czy zaciągnięte na maksa, czy nie, czy to siłą zderzenia czy własną determinacją dziecko jest w stanie wydostać się z pasów.

Z tym dinksem - ja bym się nie założył o nic cennego, że nie uda się.

 

No i tak offtopując - gdzie taki dinks dostać? Tylko taki porządny, nie taki, co dziecko sobie przesunie gdzie zechce (zjedzie do głównego zapięcia) albo przy zderzeniu nie wytrzyma.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swój pas też zaciągasz tak, że Ci się wpija w krok i gniecie nabiał? :hmm:

Chociaż z dzieckiem to nie jest taki zły pomysł - docisnąć tak mocno, że przestanie oddychać - wtedy się uspokoi... :hehe:

 

Ok jak pociągniesz górne szelki odstęp między pasem a dzieckiem jest jaki? 1cm? 2? 5? Bo moje dzieciaki nie mają luzu, ale nie są ściśnięte. Jeśli mają luz to im większy luz, tym ciało dziecka przy ewentualnym wypadku osiągnie większą prędkość nim uderzy o pasy, co myślisz jest lepsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem pewny, że regulacja w Britaxie Max Fix II wystarczy. Niestety nie wystarczyła. ;)

edit: czegoś nie rozumiem. W którym foteliku nie chce jeździć starsza córka?

W foteliku tylem chce jezdzic tylko po zjezdzie z autobahna na kretej drodze ma tendencje do mdlosci. W cybexie przodem natomiast zrobila ta scene. Ale glownie chyba bardzo spiaca byla i stad to wynikalo ale argument byl taki ze ja pupa boli a fotelik nie jest wystarczajaco czerwony (sama wybrala pomaranczowe siedzisko i bezowe oparcie). Generalnie problem byl w tym ze trzeba jechac dalej a wsadzic sie jej nie da bez przemocy mimo kilkudziesieciu minut negocjacji w aucie i poza. Zostawienie jej na parkingu pod rossmanem przy ruchliwej ulicy to tez sredni pomysl. Takze sytuacja akurat wtedy byla mocno napieta glownie dlatego ze oprocz niej jest jeszcze pol roczne dziecko dla ktorego to zaden komfort siedziec w aucie i sluchac awantury siostry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Civic viii/Focus 3

Foteliki na isofix Imo odpadają. Zobacz britaxa max way albo axkida minikid i kombinuj z ręcznikami. Koniecznie przymierz i sprawdź co się stanie z głową dziecka po zaśnieciu. W Kielcach masz fajny sklep na Rolnej. Mają bardzo duży wybór rwf.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foteliki na isofix Imo odpadają. Zobacz britaxa max way albo axkida minikid i kombinuj z ręcznikami. Koniecznie przymierz i sprawdź co się stanie z głową dziecka po zaśnieciu. W Kielcach masz fajny sklep na Rolnej. Mają bardzo duży wybór rwf.

Czemu odpadają?

Byłem już na Rolnej, w Aresie i Okrzei :) zastanawiam się nad BeSafe izi combi. Mierzyłem też klippan'a i Concorda.

BeSafe ogromny ale i ogrmony plus bo dzieciak będzie faktycznie wysoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wchodzi do Focusa II i Bravo II. Moze nie przy maksymalnie odsunietym przednim fotelu, ale spokojnie da sie z przodu siedziec.

Wiec podejrzewam, ze do Twoich tez sie zmiesci :)

Mam kompaktową żonę, za nią może być nawet pralka :) w civicu z tyłu są dość krótkie pasy, dlatego wolę isofix.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu odpadają?

Byłem już na Rolnej, w Aresie i Okrzei :) zastanawiam się nad BeSafe izi combi. Mierzyłem też klippan'a i Concorda.

BeSafe ogromny ale i ogrmony plus bo dzieciak będzie faktycznie wysoko.

 

Odpadają bo nie masz możliwości korygowania pozycji do bardziej leżącej. Wpinasz na sztywno i tak zostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tablet to zło? Może i tak. Trochę na pewno. Ale dla mnie to zbawienie, konieczność i jedyne wyjście z parszywej sytuacji. Czemu?

Otóż moja (była już) żona uświadomiła sobie i odkryła przykrą prawdę, jakim jestem złym człowiekiem. Wyprowadziła się do rodzinnego miasta, wystąpiła o rozwód, zabrała naszego 7mcznego synka (wszystko 1 miesiąc po ślubie kościelnym). Od tamtego czasu wożę malucha samemu, co 3 tygodnie pokonujemy trasę 2 x 200km. Nie mam nikogo do pomocy, sami z juniorem musimy dawać radę.

Do ok 18mca życia był spokój, bo trafiałem z jazdą w pory drzemek. Później się to zmieniło, mały nie spał, zaczął się nudzić. Od tamtego czasu tablet, Świnka Peppa i Strażak Sam ratują sytuację.

Choć kilka miesięcy temu miałem przypadek, że nic nie pomagało - postoje, pikniki, tablety i stanie na głowie. Młody wychodził z fotelika non stop (potrafi sam się rozpiąć) i przychodził mi na kolana. Nie było opcji - ok 100km pokonaliśmy właśnie w takiej pozycji.

Kocham swoje dziecko, dbam o nie jak tylko mogę, ale nikt mi nie wmówi, że był jakiś inny sposób tamtego dnia. Na szczęście temat jednorazowy.

Pozdrawiam wszystkie pełne Rodziny, cieszę się Waszym szczęściem i łączę się w bólu ze wszystkimi odrzuconymi.

Jak to mówią - mając takich przyjaciół wrogów już nie potrzebuję.

Edytowane przez dizzastar
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Tablet to zło? Może i tak. Trochę na pewno. Ale dla mnie to zbawienie, konieczność i jedyne wyjście z parszywej sytuacji. Czemu?

 

Twoja sytuacja jest wyjątkowa, bo nie miałeś wyboru. Tu piszemy raczej o przypadkach, w których ludzie ulegają presji dziecka.

 

Z ciekawości - w jakim foteliku dziecko (2-latek?) jest w stanie samo rozpiąć pasy? 

 

BTW powodzenia w ułożeniu sobie życia na nowo. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego co przeżyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Bóg zapłać za dobre słowo :)

Małe sprostowanie - Młody ma 3,5 roku i korzysta z fotelika i normalnych, "dorosłych" pasów bezpieczeństwa.

Poza tym jest bardzo "techniczny" (po mnie), wie jak się włącza światła, nawiewy, kierunkowskazy itp, muszę się pilnować, bo potrafi wziąć kluczyki, włożyć do stacyjki, odpalić silnik i takie tam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc... I o ile malucha sie wsadzi o tyke ta sie tak prezy i prostuje ze nie sposob ja do fotela wsadzic a co dopiero przypiac. Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

Po prostu użyć trochę więcej siły i już. A niech sobie wierzga i krzyczy ile chce, wsadzić do fotela, zapiąć pasem i się nie patyczkować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu użyć trochę więcej siły i już. A niech sobie wierzga i krzyczy ile chce, wsadzić do fotela, zapiąć pasem i się nie patyczkować.

 

Tia, raz tak zrobiłem. Po 15 minutach byłem nieźle zmęczony samym słuchaniem. A do tego właśnie wtedy zostało pół auta obrzygane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Bóg zapłać za dobre słowo :)

Małe sprostowanie - Młody ma 3,5 roku i korzysta z fotelika i normalnych, "dorosłych" pasów bezpieczeństwa.

Poza tym jest bardzo "techniczny" (po mnie), wie jak się włącza światła, nawiewy, kierunkowskazy itp, muszę się pilnować, bo potrafi wziąć kluczyki, włożyć do stacyjki, odpalić silnik i takie tam...

 

Tutaj powinienem napisać, że 3,5 latek ma już słuchać ojca i że mój 4 latek nigdy nawet nie pomyślał o odpięciu pasa.

 

Ale domyślam się, że rozpinanie pasa podczas jazdy to jeden z mniejszych problemów jakie masz, więc się powstrzymam. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tutaj wchodzimy w nieco psychologiczne klimaty - na pewno jako tata powinienem być bardziej stanowczy, lecz jako rodzic niejako alienowany, nie do końca zawsze potrafię korzystać ze swojej asertywności.

Poza tym jest to proces - jestem w trasie 5tą godzinę, na ogół padnięty i skoncentrowany na jeździe, a tu nagle mały w ułamku sekundy podejmuje decyzję, że przyjdzie do taty na kolana. I za każdym razem - uczę, tłumaczę, ale nauka musi trwać, z każdym dniem jest lepiej, ale dziecko to dziecko :)

Co do zabaw w samochodzie to mają miejsce pod moim nadzorem oczywiście.

Edytowane przez dizzastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, rób swoje (zapinaj) i tłumacz, że to dla jego dobra. U mnie jedno miało fazę na przekładanie ręki pod szelkami, nawet jak mocno spięte było. Przeszło, ciągle tłumaczyliśmy, że w razie hamowania się uderzy o fotel, że Policja mandat może dać etc. Ale od zawsze w pasach/szelkach. Żadnych kolan, by nie pokazać, że jest inna opcja. To Ty jesteś głową rodziny a nie małolat i czy mu się podoba czy nie, musisz go spacyfikować-im wcześniej tym lepiej dla każdego. Znajomych dzieciak  sobie szybko opanował i wieku 3 lat nie chciała jeździć zapięta więc...nie zapinali, a mądra mamusia mawiała-Nie będę krępowała dziecka pasami.  :facepalm:

Popieram konsekwencję i tłumaczenia - ale po co to straszenie Policją? Zawsze mnie to w Polsce zadziwia... Kiedyś na lotnisku słyszałem teksty rodziców obok "grzeczna bądz! patrz, strażnik już po Ciebie idzie..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpadają bo nie masz możliwości korygowania pozycji do bardziej leżącej. Wpinasz na sztywno i tak zostaje.

Cybex do jazdy przodem na isofix ma regulacje szyn isofix co powoduje odchylenie oparcia i ma regulacje zaglowka. W ogole w nim nie opada glowa do przodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram konsekwencję i tłumaczenia - ale po co to straszenie Policją? Zawsze mnie to w Polsce zadziwia... Kiedyś na lotnisku słyszałem teksty rodziców obok "grzeczna bądz! patrz, strażnik już po Ciebie idzie..."

 

Bo rodzice chcą, żeby dziecko, ja się zgubi czy będzie miało jakiś problem, uciekało od mundurowych. Wtedy może się uda go pozbyć na zawsze ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z kolei besafe izi kid isofix ma regulacje pochylenia calosci. Ma 3 pozycje. Przycisk pod siedziskiem i calosc unosi sie tak jakby na zawiasie za oparciem

 

Wiele fotelików rwf ma regulację. W ww. dziecko śpi bez problemu? W jakim aucie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, spi bez problemu. Tyle ze to mazda cx5. Tam jest w miare plaskie siedzisko. Mysle ze w aucie w ktorym siedzisko jest wyprofilowane tak ze uda sa mocniej podparte to pozycja do spania nie bedzie wystarczajaco pozioma i glowa bedzie opadala przy przyspieszaniu. Ale nie sprawdzalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, spi bez problemu. Tyle ze to mazda cx5. Tam jest w miare plaskie siedzisko. Mysle ze w aucie w ktorym siedzisko jest wyprofilowane tak ze uda sa mocniej podparte to pozycja do spania nie bedzie wystarczajaco pozioma i glowa bedzie opadala przy przyspieszaniu. Ale nie sprawdzalem.

 

To ja Ci powiem, że tak właśnie będzie. :/

 

Fotelik mieści się do Mazdy bez konieczności przesuwania przedniego fotela do przodu?

 

Swoją drogą problemy z wożeniem dziecka w foteliku mogą wynikać z tego, że raz jeździ przodem, a raz tyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


To jest źle przypięty, no sorry, nie ma innego rozwiązania. Mój starszy czy nawet młodsi potrafili się wyswobodzić jak ich dziadek zapinał, jak ja zapinałem problem nie występował.

 

Opisz co znaczy dobrze zapięte dziecko w szelkach w foteliku, bo mój mimo sporego zaciśnięcia (wg rad wszelakich nie powinno być więcej niż 1cm luzu, palec ma pod szelkę wchodzić, ale nie cała dłoń, czasami tego centa nie było, a młody w wieku ok 2.5 r jak miał skutecznie znajdował sposób na wyszelkowanie się z ramion, a przecież nie ściśniesz tak, żeby kości chrupały. Po paru m-cach przeszło mu samo, pod wpływem naszego tłumaczenia.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci powiem, że tak właśnie będzie. :/

Fotelik mieści się do Mazdy bez konieczności przesuwania przedniego fotela do przodu?

Swoją drogą problemy z wożeniem dziecka w foteliku mogą wynikać z tego, że raz jeździ przodem, a raz tyłem.

W mazdzie z tym fotelikiem jest masakra bo w zsadzie przed nim nikt nie usiadzie a na pewno nie wygodnie.

Tyle ze jest komfort dla doroslego siedzacego z tylu bo taki fotelik nie zajmuje miejsca na ramiona wiec jak siedzi miedzy nosidlem a takim fotelikiem to jest mu wrecz wygodnie bo ma podlokietnik ;)

Wypaczony tym fotelikiem szukalem drugiego auta wlasnie pod ten fotelik (nie komentuj ;) ) i padlo na duzego range rovera. Tyle ze juz po zakupie auta okazalo sie ze na zakretach ja mdli jak jedzie tylem wiec do range kupilem cybexa tym bardziej ze w range jest dvd. Nie ma problemu ze zmiana bo ona laczy fotelik typowo z autem. A generalnie problem z jazda ze jest jakis nagly odpal totalny zdarza sie raz na 2 czy 3 miesiace i bylem ciekawy co wtedy inni robia stad watek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram konsekwencję i tłumaczenia - ale po co to straszenie Policją? Zawsze mnie to w Polsce zadziwia... Kiedyś na lotnisku słyszałem teksty rodziców obok "grzeczna bądz! patrz, strażnik już po Ciebie idzie..."

 

żona tak małego straszyła kiedyś i jak przyszli Policjanci do przedszkola na prezentację/zajęcia to ma w ryk, że to po niego.

:phi:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram konsekwencję i tłumaczenia - ale po co to straszenie Policją? Zawsze mnie to w Polsce zadziwia... Kiedyś na lotnisku słyszałem teksty rodziców obok "grzeczna bądz! patrz, strażnik już po Ciebie idzie..."

 

Czemu straszenie?Tłumaczenie, że rodzice też zapinają, żeby nie dostać mandatu, żeby przy hamowaniu nie uderzyć głową w coś itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jakie macie patenty na dzieci w roznym wieku? Polroczna corka w nosidle wyje jak syrena strazacka ale momentami da sie nad nia zapanowac i usypia. Czesem jezdzi spokojnie. Nie wiem czy na takiego malucha sa jakies patenty. Natomiast trzylatka dzisiaj kilkanascie km od domu pod sklepem urzadzila cyrk ze ona nie wsiadzie do fotelika ze chce zamieszkac na parkingu etc... I o ile malucha sie wsadzi o tyke ta sie tak prezy i prostuje ze nie sposob ja do fotela wsadzic a co dopiero przypiac. Czy tez macie czasem takie akcje? Jak sobie wtedy radzicie? Zdarza wam sie wiezc dziecko poza fotelikiem?

Półroczna może mieć chorobę lokomocyjną, starsza - u mnie działało stwierdzenie, że auto nie zapali, jeżeli ktoś ma niezapięty pas. Poza tym można pokazać coś, co zainteresuje dzieciaka - jakiś OS np. - tak,żeby było widać, że rajdowcy mają pasy itp. Poszukaj jakiejś bajki w stylu świnki Pepy itp. żeby to jakiś bajkowy autorytet przekazał informacje o pasach.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie 1,5 roku i 4,5 roku jezdza bez problemów, nie rozpinają się, nie krzyczą. Koleżanka z kolei ma problem ze swoim 2 latniem, jezdzić autem lubi, do fotelika wsiądzie, ale zapiąć się już nie da...

Banal. Jego zapinasz a jakj/dojrzalego pomidorao obok w duzej misce nie. Po uprzedzeniu i uswiadomieniu gdzie jest mzg i za co odpowiada gwaltownie hamujesz. Moi do dzisiaj sie i nas pinuja zanim wystartujemy... A nawet oporna prababcie wytresowali:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banal. Jego zapinasz a jakj/dojrzalego pomidorao obok w duzej misce nie. Po uprzedzeniu i uswiadomieniu gdzie jest mzg i za co odpowiada gwaltownie hamujesz. Moi do dzisiaj sie i nas pinuja zanim wystartujemy... A nawet oporna prababcie wytresowali:-)

weź oddech, edytuj posta żeby mozna było zrozumieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się zmęczył sprzątając furę po pomidorze  :phi:

szopadziówa ;-)

zgona zaliczam siedząc po nocach ostatnio... a i smartfon nie pomaga

)wyedziowany nie może już być post mój(

Edytowane przez Fili_P
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu straszenie?Tłumaczenie, że rodzice też zapinają, żeby nie dostać mandatu, żeby przy hamowaniu nie uderzyć głową w coś itd.

Popatrz, jaki przekaz dajesz dziecku: "jadę w pasach, Policja nie dała mandatu". A dzieci są dużo bardziej cwane niż się wydaje, i takie wnioski wyciąga: Gdyby nie głupia Policja, to tata jeździłby bez pasów. Widać są niefajne... I policja też niefajna, bo każe nam w pasach jeździć...

To tylko mały kamyczek, ale dla takiego małego człowieka każdy taki kamyczek stanowi fundament, na którym buduje swój światopogląd. Wystarczy powiedzieć, że "Ja zapinam pasy, bo pasy nas trzymają w fotelu i tak jest bezpiecznie. Też chce, żebyś był bezpieczny - więc też musisz zapiąć pas".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz, jaki przekaz dajesz dziecku: "jadę w pasach, Policja nie dała mandatu". A dzieci są dużo bardziej cwane niż się wydaje, i takie wnioski wyciąga: Gdyby nie głupia Policja, to tata jeździłby bez pasów. Widać są niefajne... I policja też niefajna, bo każe nam w pasach jeździć...

To tylko mały kamyczek, ale dla takiego małego człowieka każdy taki kamyczek stanowi fundament, na którym buduje swój światopogląd. Wystarczy powiedzieć, że "Ja zapinam pasy, bo pasy nas trzymają w fotelu i tak jest bezpiecznie. Też chce, żebyś był bezpieczny - więc też musisz zapiąć pas".

 

;l  Super, że wiesz jakie wnioski wyciągają moje dzieci i jakie zdanie mają na tej podstawie o Policji.  :ok:

To nie HP, więc daruj sobie, poza tym skąd wiesz co wystarczy powiedzieć? :hmm:

Mam 2 dzieci, zapinają się już same w pasy zaraz po tym jak wsiądą do auta, nie traktują tego jako coś złego, na Policję nie słyszałem by mówili źle, wręcz przeciwnie, zatem chyba nie taka najgorsza ta moja metoda się okazała, ale pewnie wiesz, że ta sama na Twoje dzieci mogłaby nie poskutkować...

Edytowane przez AkuQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.