Skocz do zawartości

Zagadka lakiernicza - nowe auto


czacha

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Dareek napisał:

czyli zrobiła się zlewka i tyle.  pytanie obmierzyłeś cały błotnik?

bo albo na taśmie albo u Zenka coś poszło nie tak.

Tak, caly blotnik, drugi blotnik i inne auto - wszystkie maja takie same wyniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Dareek napisał:

Ryb- ja Cie proszę pisz na trzeźwo- kupisz samochód powtórnie lakierowany poza fabryką jako nowy ?

 

A to taki samochód nie jest nowy czy jak? Przecież czasem nawet diler nie wie czy auto nie wróciło do poprawek po uszkodzeniu w transporcie. I co? Staje się od tego samochodem używanym?

Pokaż mi gdzie jest napisane że nowy samochód może być lakierowany tylko raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, czacha napisał:

Obmierzylismy Kyszkysza miernikiem, wszedzie ma okolo 120, w miejscu skazy 100-110, ale inne egzemplarze tez w tym miejscu maja 100-110. Powiedzieli ze moga nam dolaczyc dokumentacje skazy tak aby byla informacja do ewentualnej gwarancji.

Nie wiem czy Wy nie przesadzacie. Moim zdaniem za tę fuszerkę odpowiada fabryka. Niezbyt wnikliwa lektura forum Nissana szybko ujawnia, że akurat QQ jest produkowaby niechlujnie, zarówno pod względem lekierniczym jak i mechanicznym.

 

Wracając do tematu jeśli Wam to przeszkadza to poszukajcie innego egzemplarza i tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ryb napisał:

 

A to taki samochód nie jest nowy czy jak? Przecież czasem nawet diler nie wie czy auto nie wróciło do poprawek po uszkodzeniu w transporcie. I co? Staje się od tego samochodem używanym?

Pokaż mi gdzie jest napisane że nowy samochód może być lakierowany tylko raz.

Czytaj ze zrozumieniem - pisze o powtórnym lakierowaniu poza fabryką- zawsze po takim lakierowaniu są niedoróbki i ślady- nadal jesteś chętny na taki wóz i uważasz go za pełnowartościowy?. Takie auto nie wiem czy wiesz ale trzeba rozbroić do lakierowania, wymontować szyby, cała galanterię etc. Nie wydaje mi się czy potem wszystko będzie tak jak fabrycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, bartekm napisał:

Nie wiem czy Wy nie przesadzacie. Moim zdaniem za tę fuszerkę odpowiada fabryka. Niezbyt wnikliwa lektura forum Nissana szybko ujawnia, że akurat QQ jest produkowaby niechlujnie, zarówno pod względem lekierniczym jak i mechanicznym.

 

Wracając do tematu jeśli Wam to przeszkadza to poszukajcie innego egzemplarza i tyle :)

Co nie zmienia postaci rzeczy że za niedoróbki odpowiadać może jakaś szkoda transportowa etc. To nie jest samochód za 2 tys pln. Takie rzeczy trzeba zbadać i potem zastanowić się czy nam to odpowiada czy szukamy innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dareek napisał:

Czytaj ze zrozumieniem - pisze o powtórnym lakierowaniu poza fabryką- zawsze po takim lakierowaniu są niedoróbki i ślady- nadal jesteś chętny na taki wóz i uważasz go za pełnowartościowy?

 

To nie jest istotne co ja uważam. Istotne jest co na to normy producenta. Jeśli są spełnione to możesz im skoczyć.

 

5 minut temu, Dareek napisał:

Takie auto nie wiem czy wiesz ale trzeba rozbroić do lakierowania, wymontować szyby, cała galanterię etc. Nie wydaje mi się czy potem wszystko będzie tak jak fabrycznie.

 

Pewnie, bo auta są jednorazowe i każdą śrubkę da się prawidłowo przykręcić tylko jeden raz.

Jak Ci diler zamontuje w nowym aucie przed odbiorem alarm to też jest powód żeby zerwać umowę (bo przecież musiał je rozebrać i poskręcać z powrotem)?

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ryb napisał:

 

Pewnie, bo auta są jednorazowe i każdą śrubkę da się prawidłowo przykręcić tylko jeden raz.

Wnioskuję, że mało poezji ASO widziałeś...
Ależ oczywiście, że da się coś zamocować więcej razy, na przykład połamaną podczas demontażu listwę progową, połamać zatrzaski i ich nie wymienić itd. Kawałek historii napraw gwarancyjnych mojego starego auta, a że wszystko widziałem, bo stałem obok, to podczas odbioru z warsztatu punktowałem wszystko.
Zapewne myśleli, że klient idiota i nie zauważy, a zauważył. Żeby nie obciążać własnego warsztatu, to na przykładzie listwy, pojawiła się naprawa gwarancyjna z powodu "Odstająca listwa progowa wewnętrzna - wymiana".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, krowka napisał:

Wnioskuję, że mało poezji ASO widziałeś...

 

Wiem co ASO potrafi spieprzyć. I co z tego? Naprawdę sprawia Ci tak ogromną różnicę czy spieprzą przed odbiorem czy przy pierwszym przeglądzie?

:hehe:

 

2 minuty temu, krowka napisał:

Ależ oczywiście, że da się coś zamocować więcej razy, na przykład połamaną podczas demontażu listwę progową, połamać zatrzaski i ich nie wymienić itd.

 

Ej, ale tu mowa była o aucie bez wad, tylko z samą świadomością klienta, że był przed wydaniem poprawiany lakierniczo. Połamana listwa to przecież inny kaliber.

 

3 minuty temu, krowka napisał:

Kawałek historii napraw gwarancyjnych mojego starego auta, a że wszystko widziałem, bo stałem obok, to podczas odbioru z warsztatu punktowałem wszystko.
Zapewne myśleli, że klient idiota i nie zauważy, a zauważył.

 

Klient z gatunku tych awanturujących się...

;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ryb napisał:
10 minut temu, krowka napisał:

Ależ oczywiście, że da się coś zamocować więcej razy, na przykład połamaną podczas demontażu listwę progową, połamać zatrzaski i ich nie wymienić itd.

 

Ej, ale tu mowa była o aucie bez wad, tylko z samą świadomością klienta, że był przed wydaniem poprawiany lakierniczo. Połamana listwa to przecież inny kaliber.

 

Inny kaliber, ale podałem jako przykład dotyczący montażu wymienionego przez Ciebie alarmu, kwestia jednorazowości - czytaj proszę dokładniej, szczególnie na co odpowiadam.

 

6 minut temu, Ryb napisał:

Klient z gatunku tych awanturujących się...

;l

A żebyś wiedział. Nie lubię jeździć śmietnikiem. Moja własność, dbam i mam prawo wymagać stanu nie gorszego niż wjechał na warsztat :skromny:
W życiu wystarczająco dużo razy zostałem oszukany i w pewnym momencie trzeba było powiedzieć DOŚĆ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, krowka napisał:

Tak. Oglądałem 4 razy, tak jak w punktach napisałem. Kwestia wieloletniego doświadczenia z ASO, mechanikami, gumiarzami, ludźmi itd. Dużo można opowiadać. Przy przeglądzie zerowym wystarczy, że łapę podnośnika źle podłożą i zonk. Nie chcę wiedzieć, ilu właścicieli nie wie, że mają w 500X i Renegade pogięte uchwyty progowe, do których mocuje się plastikowe listwy progowe! Cóż, mało miejsca na łapę, a podkładek nie chce się podkładać...

 

No to takie podejście dla mnie pod chorobę psychiczną podpada a nie zakup auta. Trzeba mimo wszystko mieć jakiś dystans do samochodu i kupować go ze świadomością, że jest to maszyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, krowka napisał:

Inny kaliber, ale podałem jako przykład dotyczący montażu wymienionego przez Ciebie alarmu, to że śrubki nie są jednorazowe.

 

 

W życiu jest tak, że auto może być rozebrane i zmontowane dobrze albo źle. Oba przypadki mogą wystąpić zarówno w fabryce jak i w ASO, reguły nie ma.

A w wątku mowa jest o miejscowym polakierowaniu otartego fragmentu, nie o całej karoserii do malowania której trzeba wybebeszyć wnętrze, wyjąć wszystkie szyby etc. Zobacz jak ten Nissan wygląda.

 

4 minuty temu, krowka napisał:

A żebyś wiedział. Nie lubię jeździć śmietnikiem. Moja własność, dbam i mam prawo wymagać stanu nie gorszego niż wjechał na warsztat :skromny:
W życiu wystarczająco dużo razy zostałem oszukany i w pewnym momencie trzeba było powiedzieć DOŚĆ!

 

Szkoda życia na pilnowanie auta jak Częstochowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, spad napisał:

 

No to takie podejście dla mnie pod chorobę psychiczną podpada a nie zakup auta. Trzeba mimo wszystko mieć jakiś dystans do samochodu i kupować go ze świadomością, że jest to maszyna.

 

Na logikę to można było równie dobrze obejrzeć raz - przy odbiorze. Przecież wcześniejsze oględziny nie wykluczają późniejszych uszkodzeń a z drugiej strony co za różnica kiedy powstało uszkodzenie wykryte przy odbiorze?

 

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, spad napisał:

 

No to takie podejście dla mnie pod chorobę psychiczną podpada a nie zakup auta. Trzeba mimo wszystko mieć jakiś dystans do samochodu i kupować go ze świadomością, że jest to maszyna.


Chorobę psychiczną powiadasz? :no:
Dystans dystansem, każdy jest inny. Płacąc duże pieniądze mam prawo wymagać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Ryb napisał:

 

Na logikę to można było równie dobrze obejrzeć raz - przy odbiorze. Przecież wcześniejsze oględziny nie wykluczają późniejszych uszkodzeń a z drugiej strony co za różnica kiedy powstało uszkodzenie wykryte przy odbiorze?

 

:hehe:

Dla mnie różnica jest, gdy wiem na jakim etapie powstało uszkodzenie. Za pojazd uszkodzony w transporcie kto odpowiada? Diler, czy przewoźnik? Masz mus przyjąć i zapłacić za auto, które na lorze stało na górnym pokładzie i spotkało się z przęsłem wiaduktu? Można naprawić zgodnie z technologią producenta ;l
Inna sprawa, efekt psychologiczny dla sprzedawcy też jest, gdy widzi, że jednak auto jest dokładnie sprawdzane i trzeba się postarać. Jednemu wystarczy, że auto jest, nawet jedzie. Mi nie. Wiadomo, nie jest idealnie i trzeba iść czasem na kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, spad napisał:

 

No to takie podejście dla mnie pod chorobę psychiczną podpada a nie zakup auta. Trzeba mimo wszystko mieć jakiś dystans do samochodu i kupować go ze świadomością, że jest to maszyna.

Brakuje jeszcze groźby procesem itp :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, sdss napisał:

Brakuje jeszcze groźby procesem itp :P

A wiesz, zastanawiam się nad tym, tyle tylko, że ja nie grożę :hmm: ;)
Wiesz co robię ze zlepkiem słów, które mają wywołać jakąś negatywną reakcję z mojej strony? Mam to gdzieś, najwyżej komentuję i olewam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

 

To nie jest istotne co ja uważam. Istotne jest co na to normy producenta. Jeśli są spełnione to możesz im skoczyć.

 

 

Pewnie, bo auta są jednorazowe i każdą śrubkę da się prawidłowo przykręcić tylko jeden raz.

Jak Ci diler zamontuje w nowym aucie przed odbiorem alarm to też jest powód żeby zerwać umowę (bo przecież musiał je rozebrać i poskręcać z powrotem)?

:hehe:

Ryb- niezły ortodoks z Ciebie się robi - rozumiem że jak producent wpisał że spalanie 1 litra oleju /1000 km jest normalne to tez to uważasz za normalne?

Do Twojej wiadomości bo może o tym nie wiesz- wiele elementów w aucie ma charakter jednorazowy - spinki, kołki listewki etc wiec jak myślisz co się z nimi stanie przy takiej rozbiórce u Janusza?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dareek napisał:

Ryb- niezły ortodoks z Ciebie się robi - rozumiem że jak producent wpisał że spalanie 1 litra oleju /1000 km jest normalne to tez to uważasz za normalne?

 

Nie uważam. Natomiast uważam że będziesz mu mógł skoczyć. I właśnie to w tym wątku udowadniam.

 

5 minut temu, Dareek napisał:

Do Twojej wiadomości bo może o tym nie wiesz- wiele elementów w aucie ma charakter jednorazowy - spinki, kołki listewki etc wiec jak myślisz co się z nimi stanie przy takiej rozbiórce u Janusza?

 

Nie u Janusza a u Janusza posiadającego autoryzację producenta. Po prostu dają nowe spinki, kołki i listewki. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją żeby po naprawie w ASO czegoś takiego brakowało. A jeśli już brakowało, to bez dyskusji dają nowe.

 

Wy tu naprawdę sądzicie że nowy samochód po drobnej korekcie lakieru przed wydaniem klientowi zostanie następnie przygotowany do odbioru z brakującymi/połamanymi elementami? Niezły kosmos.

8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, krowka napisał:

Dla mnie różnica jest, gdy wiem na jakim etapie powstało uszkodzenie. Za pojazd uszkodzony w transporcie kto odpowiada? Diler, czy przewoźnik? Masz mus przyjąć i zapłacić za auto, które na lorze stało na górnym pokładzie i spotkało się z przęsłem wiaduktu? Można naprawić zgodnie z technologią producenta ;l
Inna sprawa, efekt psychologiczny dla sprzedawcy też jest, gdy widzi, że jednak auto jest dokładnie sprawdzane i trzeba się postarać. Jednemu wystarczy, że auto jest, nawet jedzie. Mi nie. Wiadomo, nie jest idealnie i trzeba iść czasem na kompromis.

 

A co za różnica kiedy powstało uszkodzenie? Co Cię obchodzi kto odpowiada? Skoro uszkodzenie powstało to przecież Ci uszkodzonego nie wydadzą. Naprawią i voila!

Naprawdę, uważasz że jest różnica czy auto zostanie przerysowane przy zjeździe z lawety czy przy wjeździe na zerowy przegląd? Rysa wygląda tak samo, naprawia się tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Ryb napisał:

 

Nie uważam. Natomiast uważam że będziesz mu mógł skoczyć. I właśnie to w tym wątku udowadniam.

 

 

Nie u Janusza a u Janusza posiadającego autoryzację producenta. Po prostu dają nowe spinki, kołki i listewki. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją żeby po naprawie w ASO czegoś takiego brakowało. A jeśli już brakowało, to bez dyskusji dają nowe.

 

Wy tu naprawdę sądzicie że nowy samochód po drobnej korekcie lakieru przed wydaniem klientowi zostanie następnie przygotowany do odbioru z brakującymi/połamanymi elementami? Niezły kosmos.

8]

Stary to naprawdę nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz - ślepa wiara a kompetencje i fachowość ASO - nono gratuluje- to dopiero podpada pod leczenie.

Wystarczy poczytać AK co się czasem dzieje czy w Aso czy u Janusza.

co do brana oleju - To powiedz mi dlaczego ASO naprawia takie silniki bez kłopotu skoro klient mógłby im "skoczyć" jak to określiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ryb napisał:

 

Nie uważam. Natomiast uważam że będziesz mu mógł skoczyć. I właśnie to w tym wątku udowadniam.

 

 

Nie u Janusza a u Janusza posiadającego autoryzację producenta. Po prostu dają nowe spinki, kołki i listewki. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją żeby po naprawie w ASO czegoś takiego brakowało. A jeśli już brakowało, to bez dyskusji dają nowe.

 

Wy tu naprawdę sądzicie że nowy samochód po drobnej korekcie lakieru przed wydaniem klientowi zostanie następnie przygotowany do odbioru z brakującymi/połamanymi elementami? Niezły kosmos.

8]

Stary normalnie wysiadam- skąd wiesz czy masz nowe kołki czy siedzi na kropelce/ kicie/ nicie etc? rozbierasz auto po naprawie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Dareek napisał:

Stary to naprawdę nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz - ślepa wiara a kompetencje i fachowość ASO - nono gratuluje- to dopiero podpada pod leczenie.

 

Ale my tu o ASO czy o Januszach? Bo wyżej pisałeś że to Janusze naprawiają. No to kto potrafi naprawić auto żeby było dobrze? Janusz czy ASO? Czy Janusz dla ASO jest lepszy od Janusza bez ASO? A jak koło fabryki pomalują? Bo uszkodzone na początku transportu mogą wrócić do producenta. I co wtedy?

Niezła paranoja.

:hehe:

 

34 minuty temu, Dareek napisał:

Wystarczy poczytać AK co się czasem dzieje czy w Aso czy u Janusza.

 

No. Czytam AK. I dziesiątki tysięcy ludzi nie piszą że coś im się strasznego przytrafiło? Dlaczego? Może dlatego że im się nie przytrafiło?

Wiara w Internet może powodować poczucie zagrożenia.

 

36 minut temu, Dareek napisał:

co do brana oleju - To powiedz mi dlaczego ASO naprawia takie silniki bez kłopotu skoro klient mógłby im "skoczyć" jak to określiłeś?

 

Serio? Naprawiają silniki zgodne z normą producenta? Potrafisz przykłady jakieś podać?

No i najważniejsze: naprawdę naprawiają? I nic przy okazji nie psują? Może lepiej nie naprawiać, mogliby jakąś zaślepkę urwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Dareek napisał:

Stary normalnie wysiadam- skąd wiesz czy masz nowe kołki czy siedzi na kropelce/ kicie/ nicie etc? rozbierasz auto po naprawie?

 

A Ty rozbierasz jeśli siedzi i się trzyma? A skoro siedzi i się trzyma to w czym problem? Nie będziesz mógł spać póki nie sprawdzisz dlaczego siedzi i się trzyma?

;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ryb napisał:

 

A Ty rozbierasz jeśli siedzi i się trzyma? A skoro siedzi i się trzyma to w czym problem? Nie będziesz mógł spać póki nie sprawdzisz dlaczego siedzi i się trzyma?

;l

No ale to Ty pisałeś że wszystko robione jest jak ori, więc robią czy nie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, bergerac napisał:

@Ryb jak widzisz klient oczekuje, że taki samochód zostanie poddany utylizacji, a fabryka w te pędy przygotuje nowy poza kolejką :ok: 

Skoro takie teksty lecą, to po co pytacie o wady na aucie i porady w tych sprawach? Bierzcie jak leci nówki poskładane z przystanków, najważniejsze, że naprawione zgodnie z technologią producenta! Mam wrażenie, że cwaniakujecie teraz, a jak na Was trafi, to będziecie inaczej śpiewać. Jestem ciekaw jak będzie wyglądał Twój odbiór Puga, oby bez wad, czego oczywiście życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

 skoro siedzi i się trzyma to w czym problem? Nie będziesz mógł spać póki nie sprawdzisz dlaczego siedzi i się trzyma?

 

No jakby to powiedzieć... problem w tym, że jeśli fabryka/ASO zamocuje coś na trytytkach, to mamy "wątek zbiorczy" :phi: ale te same trytytki użyte przez magika - specjalistę są zupełnie OK... :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.07.2017 o 19:27, krowka napisał:

1. Auto ogląda się po zjeździe z lory.

2. Przy przeglądzie zerowym.

3. Przed zapłatą i podpisaniem papierów.

4. W momencie odbioru.

 

Kurczę... a ja naiwnie podpisałem papiery, zapłaciłem i dopiero wtedy bolid został ściągnięty gdzieś z placu do dilera.

Powinienem pewnie rozbić namiot przed salonem, bo dobrze było by obejrzeć bolid przed obszyciem kierownicy i po obszyciu (do którego prawdopodobnie kierownicę demontowali) jak i przed i po montażu DRL-ów (który w rzeczy samej został zrobiony wyjątkowo "fachowo" i na pewno nie był wart 400% ceny samych lamp).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dareek napisał:

No ale to Ty pisałeś że wszystko robione jest jak ori, więc robią czy nie?

 

 

Jeśli działa jak oryginał to mam powody przypuszczać że jest albo oryginalne albo równie dobrze zrobione.

Do środka nie zaglądam bo chyba byłoby idiotyzmem samemu sobie rozwalić dobre elementy w imię ciekawości/paranoi/wstaw dowolne.

I jak już urwiesz te wszystkie zatrzaski żeby sprawdzić i okaże się że jednak były oryginalne to co zrobisz?

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bergerac napisał:

@Ryb jak widzisz klient oczekuje, że taki samochód zostanie poddany utylizacji, a fabryka w te pędy przygotuje nowy poza kolejką :ok: 

 

Ja tego nie rozumiem. Skoro jest gwarancja to przecież wystarczy z grubsza sprawdzić czy wszystkie koła są na swoim miejscu i jazda.

 

Jakbym miał pod salonem koczować żeby oglądać jak moje przyszłe auto z lawety zjeżdża...

8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, krowka napisał:

Skoro takie teksty lecą, to po co pytacie o wady na aucie i porady w tych sprawach? Bierzcie jak leci nówki poskładane z przystanków, najważniejsze, że naprawione zgodnie z technologią producenta! Mam wrażenie, że cwaniakujecie teraz, a jak na Was trafi, to będziecie inaczej śpiewać. Jestem ciekaw jak będzie wyglądał Twój odbiór Puga, oby bez wad, czego oczywiście życzę :)

a jak auto dwa dni po wyjeździe z salonu dostanie w bok i trzeba będzie naprawić ? Dla mnie wada powłoki lakierniczej, naprawiona godnie z technologią i jeśli jest zachowana gwarancja na lakier nie jest żadnym problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, bergerac napisał:

a jak auto dwa dni po wyjeździe z salonu dostanie w bok i trzeba będzie naprawić ? Dla mnie wada powłoki lakierniczej, naprawiona godnie z technologią i jeśli jest zachowana gwarancja na lakier nie jest żadnym problemem.

 

Hehe, Chevy mojej żony w tydzień po odbiorze oberwał od ciężarówki w tylne drzwi i błotnik. Niby niegroźnie ale oba elementy do naprawy.

ASO oczywiście naprawiło to beznadziejnie ale przecież to nie jest powód żeby histeryzować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Ryb napisał:

 

Jeśli działa jak oryginał to mam powody przypuszczać że jest albo oryginalne albo równie dobrze zrobione.

Do środka nie zaglądam bo chyba byłoby idiotyzmem samemu sobie rozwalić dobre elementy w imię ciekawości/paranoi/wstaw dowolne.

I jak już urwiesz te wszystkie zatrzaski żeby sprawdzić i okaże się że jednak były oryginalne to co zrobisz?

:hehe:

Stary- nie wiem ja się pytam Ciebie bo twierdzisz, że wszystko zawsze jest naprawiane "zgodnie z technologią producenta" no to się pytam jak to sprawdzasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, bergerac napisał:

a jak auto dwa dni po wyjeździe z salonu dostanie w bok i trzeba będzie naprawić ? Dla mnie wada powłoki lakierniczej, naprawiona godnie z technologią i jeśli jest zachowana gwarancja na lakier nie jest żadnym problemem.

Rozumie,że to auto naprawione "zgodnie z technologią producenta" nie jest dla Ceibie problemem?

Przecież będzie nowe.

 

 

86230526-de5c-46d9-9c1e-42d9c8800e13.jpg

images.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Ryb napisał:

 

Ja tego nie rozumiem. Skoro jest gwarancja to przecież wystarczy z grubsza sprawdzić czy wszystkie koła są na swoim miejscu i jazda.

 

Jakbym miał pod salonem koczować żeby oglądać jak moje przyszłe auto z lawety zjeżdża...

8]

No i potem się bujaj ze sprzedawcą Masz na to czas? bo ja nie!!

Ale nie popadajmy w paranoje - wystarczy pomierzyć czujnikiem - jak coś było robione to jest powód do rabatu etc - nigdy nie wiesz co było robione w szczegółach bo nikt Ci o tym nie powie..

ślepa wiara kończy się tak, że potem ogląda się programy jak nowe auto ma 4 ślady ze ściągam lakier odpada etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ryb napisał:

Jakbym miał pod salonem koczować żeby oglądać jak moje przyszłe auto z lawety zjeżdża...

8]

Widzisz kolego, pomyślałeś o koczowaniu... Są bardziej cywilizowane metody.

Podpowiedź co trzeba zrobić, w tajemnicy przekazuję. Umawiasz się z gościem, który z automatu prowadzi sprawę auta, aby zadzwonił, gdy lora ma zjechać ;l  Dokładnie wiedzą co i jak. W moim przypadku oczywiście  był telefon, że auto wyprodukowane, że jest w Polsce, informacja o lorze, więc od razu wyjście z pracy, zabranie po drodze z pracy żony i jazda. W ten sposób koczował nie będziesz ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Ryb napisał:

 

Hehe, Chevy mojej żony w tydzień po odbiorze oberwał od ciężarówki w tylne drzwi i błotnik. Niby niegroźnie ale oba elementy do naprawy.

ASO oczywiście naprawiło to beznadziejnie ale przecież to nie jest powód żeby histeryzować.

Oj ale jak widzisz zaprzeczasz sam sobie - kilka postów wyżej napisałeś że zawsze w ASO jest wszystko z godnie z technologią producenta- wybacz bede Ci te słowa wciskał bo to Ty je powiedziałeś. Rozumie ze ulepienie tygodniowego auta było zgodnie z technologią producenta? ;l:facepalm:

to teraz wyobraź sobie jak twoje ASO naprawiłoby uszkodzone zawieszenie czy elementy konstrukcyjne skoro powierzchownej rysy nie potrafiło naprawić? nadal byłbyś zadowolony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bergerac napisał:

a jak auto dwa dni po wyjeździe z salonu dostanie w bok i trzeba będzie naprawić ? Dla mnie wada powłoki lakierniczej, naprawiona godnie z technologią i jeśli jest zachowana gwarancja na lakier nie jest żadnym problemem.

Gwarancja na lakier powiadasz? Wiesz kto wtedy odpowiada? Konkretne ASO! Gwarancja, hmmm ;l W Punto po kolizji parkingowej ASO 3 razy lakierowalo zderzak i błotnik (założony nowy), bo lakier schodził. Po trzecim razie nadal są małe problemy (już 6 lat minęło). Wiesz dlaczego nadal są problemy na lakierze? Bo zgodnie z prawem po dwóch latach, pomimo, że robota była spartaczona, mogli mi powiedzieć "teraz możesz nas w dupę pocałować", bo czas od kolejnej poprawki nie szedł od początku - zgodnie z prawem - rozmawiałem wówczas z prawnikiem. Także gwarancję możesz sobie ten tego.

Co do wady musiałem ją "pokochać".

 

Ps. Gwarancja fabryczna na lakier to 3 lata w przypadku moich aut. Auto przy szkodzie miało 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Dareek napisał:

Oj ale jak widzisz zaprzeczasz sam sobie - kilka postów wyżej napisałeś że zawsze w ASO jest wszystko z godnie z technologią producenta- wybacz bede Ci te słowa wciskał bo to Ty je powiedziałeś. Rozumie ze ulepienie tygodniowego auta było zgodnie z technologią producenta? ;l:facepalm:

to teraz wyobraź sobie jak twoje ASO naprawiłoby uszkodzone zawieszenie czy elementy konstrukcyjne skoro powierzchownej rysy nie potrafiło naprawić? nadal byłbyś zadowolony?

Widać, że kolega @Ryb jest niekonsekwentny w swoich wypowiedziach, albo producenci jego aut mają technologie przystankowe ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, krowka napisał:

Widzisz kolego, pomyślałeś o koczowaniu... Są bardziej cywilizowane metody.

Podpowiedź co trzeba zrobić, w tajemnicy przekazuję. Umawiasz się z gościem, który z automatu prowadzi sprawę auta, aby zadzwonił, gdy lora ma zjechać   Dokładnie wiedzą co i jak. W moim przypadku oczywiście  był telefon, że auto wyprodukowane, że jest w Polsce, informacja o lorze, więc od razu wyjście z pracy, zabranie po drodze z pracy żony i jazda. W ten sposób koczował nie będziesz ;l

Nowa forma rodzinnj rozrywki - ogladanie jak samochod zjezdza z lawety .. rozumiem jakbys kupil 1 z 10 wyprodukowanych egzemplarzy Ferrari albo jakiegos Bentleya ... albo kupil auto po Papiezu ....... ale kurde, Ty kupiles Fiata ;l 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwarancja na lakier powiadasz? Wiesz kto wtedy odpowiada? Konkretne ASO! Gwarancja, hmmm ;l W Punto po kolizji parkingowej ASO 3 razy lakierowalo zderzak i błotnik (założony nowy), bo lakier schodził. Po trzecim razie nadal są małe problemy (już 6 lat minęło). Wiesz dlaczego nadal są problemy na lakierze? Bo zgodnie z prawem po dwóch latach, pomimo, że robota była spartaczona, mogli mi powiedzieć "teraz możesz nas w dupę pocałować", bo czas od kolejnej poprawki nie szedł od początku - zgodnie z prawem - rozmawiałem wówczas z prawnikiem. Także gwarancję możesz sobie ten tego.
Co do wady musiałem ją "pokochać".
 
Ps. Gwarancja fabryczna na lakier to 3 lata w przypadku moich aut. Auto przy szkodzie miało 2 lata.

Dlaczego Aso odpowiada jak masz szescioletnia gwarancje na lakier od producenta ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz kolego, pomyślałeś o koczowaniu... Są bardziej cywilizowane metody.
Podpowiedź co trzeba zrobić, w tajemnicy przekazuję. Umawiasz się z gościem, który z automatu prowadzi sprawę auta, aby zadzwonił, gdy lora ma zjechać ;l  Dokładnie wiedzą co i jak. W moim przypadku oczywiście  był telefon, że auto wyprodukowane, że jest w Polsce, informacja o lorze, więc od razu wyjście z pracy, zabranie po drodze z pracy żony i jazda. W ten sposób koczował nie będziesz ;l


O I jeszcze zona do kompletu, chyba macie za.duzo wolnego czasu :hehe:
Kupujac mieszkanie, chyba bys musial rozbic oboz na budowie ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, bergerac napisał:


Rozmawiamy o wadzie powłoki lakierniczej czy kasacji auta ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

no właśnie - a skąd wiesz czy ta "wada lakiernicza" nie powstałą wskutek uzdatniania takiego samochodu do jazdy?

jak myślisz - ktoś te auta skasował czy puścił na rynek ?

dlatego napisałem nie ma co popadać w paranoję - zmierzyć i tyle - coś niepokoi lepiej poszukać innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, bergerac napisał:


Dlaczego Aso odpowiada jak masz szescioletnia gwarancje na lakier od producenta ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dlaczego wiesz lepiej jak ja, ile FIAT daje gwarancji na lakier?
Zgadza się, inna jest gwarancja producenta ;] Dlaczego producent ma odpowiadać za dzieło, którego nie uczynił? Może mi podpowiesz? W ich lakierni to powstało? Przez ich roboty lakiernicze polakierowane? Prawnik mówił nieprawdę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Maciej__ napisał:

 


O I jeszcze zona do kompletu, chyba macie za.duzo wolnego czasu :hehe:
Kupujac mieszkanie, chyba bys musial rozbic oboz na budowie ;)

 

Przepraszam bardzo, czy ja Ci podliczam wolny czas? Czepiam się Twojej rodziny? Mam prawo postępować jak mi się podoba w granicach przyzwolenia społecznego i nic Ci do tego. W Twoje życie i przyzwyczajenia nie włażę, więc odczep się proszę od moich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, czacha napisał:

Nowa forma rodzinnj rozrywki - ogladanie jak samochod zjezdza z lawety .. rozumiem jakbys kupil 1 z 10 wyprodukowanych egzemplarzy Ferrari albo jakiegos Bentleya ... albo kupil auto po Papiezu ....... ale kurde, Ty kupiles Fiata ;l 

Czepiam się Twoich rozrywek i Twojej rodziny?

 

Personalne wycieczki sobie darujcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7/31/2017 o 00:08, krowka napisał:

Ja myję pincetę osobiście ręcznie, kilka godzin idzie, ale warto. Nie mam ani jednej rysy, nie widać na słońcu żadnych mikrorys po myciu. Jedyny ślad, to od kamienia, który przyłożył w przedni zderzak - lakier jest na miejscu, ale na plastiku jest dołek.

myslisz ze psychologia ma na cos takiego nazwę oficjalną? bo normalne to nie jest :)

 

sprawa jest generalnie prosta. 

nowe auto - po naprawie lakierniczej - pytanie: jaki rabat/gratis da salon. ile jest warta taka rysa w utracie wartosci na rynku wtórnym? kiedy będziesz chciał sprzedawac to auto? indywidualna kalkulacja. 

 

jak cena dobra to brać. po roku parkowania pod marketami będzie i tak całe obite. 

 

ja tak miałem jak odebrałem Megane - chyba miesiąc po odbiorze zauważyłem ze bylo lakierowane prawe tylne nadkole. zadzwonilem do salonu, pogadalismy sprzedali mi pakiet stylistyczny o wartosci 4500 za 1700 z montażem i lakierowaniem. win - win. lakierowany element nie jest wart praktycznie nic przy odsprzedaży a ww. kwota była wymierna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, jimbo22 napisał:

myslisz ze psychologia ma na cos takiego nazwę oficjalną? bo normalne to nie jest :)

Daruj sobie tego typu wycieczki. Sprawdź najpierw swoją normalność, a i tak do mojej nie masz prawa się przyczepić ;)

Dlaczego nie doczepiasz się osobników, którzy oddają auta do "detailingu"? No tak, płacą za to grubą kasę, wówczas to jest normalność. Nakładanie impregnatów też normalność, ale spędzanie czasu samemu na myciu auta już nie - bardzo interesujące :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.