Skocz do zawartości

Zagadka lakiernicza - nowe auto


czacha

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, krowka napisał:

Ty zmarnowałeś, czy ja? Powtórzę się, martw się lepiej o siebie, ja sobie radę dam.

 

Ty, auto mogło i tak być malowane przed przyjazdem do dealera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, czacha napisał:

No to spore niedopatrzenie w takim razie biorac pod uwage wycieczki krajoznawczo-lawetowe, odbiorowe, przegladowe, 6-godzinne mycie ... a o czujniku zapomniales ;) 

No i? Masz z tym problem, bo ja nie. Ty zapewne z takowym czujnikiem latałeś  - po co "kwarc" nakładałeś na lakier? Po co dałeś do "detailingu"? I tak masz lakier na renku jaki masz, czyli śmietnik ;l Spójrz na swoje zachowanie, nie na moje. Wolę spędzić czas (swoją drogą skąd wartość 6h, skoro nic takiego nie napisałem), z dzieciakami chlapiącymi się wodą z kubła przy okazji mycia auta, niż z takimi hipokrytami jak Ty.

Ku Twojej wiadomości, potrafię odróżnić lakier nałożony fabrycznie od tego poza fabryką. Są różnice, ale jeśli nie masz o tym pojęcia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Ryb napisał:

 

Ja twierdzę, że JEŻELI jest to tylko przelakierowany błotnik to wszystko jest ok. Twierdzę też że prawdopodobieństwo sporego dzwona w NOWYM AUCIE jest tak śmiesznie niskie że nie ma sensu się nad tym zastanawiać.

 

 

Znowu mylisz rynek pojazdów używanych z rynkiem pojazdów nowych.

 

 

Dla mnie paranoikiem jest ktoś, komu nie daje spokoju to, jakiej grubości jest lakier w jego nowym aucie i spędza mu z powiek świadomość że któryś plastikowy kołek tapicerki mógł zostać zastąpiony trytytką (mimo że nic na to nie wskazuje).

 

Sprawdzenie co jest nie tak w aucie w którym widoczna jest jakaś skaza (jak ten z wątku) to co innego niż pilnowanie auta w transporcie z czujnikiem lakieru w ręku.

1. Prawdopodobieństwo było jest i będzie niezależnie od tego czy to używka czy nówka - zawsze może się coś stać!!! Z tym że w używce jest to bardziej do przyjęcia niż sytuacja że w nowym wychodzi babol a dealer idzie w zaparte!! widzisz różnicę?

2. Nie dziel rynku na używki i nówki bo jak w pkt 1. i tu i tu może być gol!!

3. co do ostatniego się zgadzam- też nie latam jak kretyn od momentu przyjścia auta do dealera nie koczuję pod ASO tylko idę oblecę przed zakupem czujką i kupuję.

taki ma nawyk od 2004 roku kiedy to próbował mi dealer sprzedać "nowe" auto ze szpachlowanym dachem klapą błotnikami i drzwiami z tyłu!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, spad napisał:

 

Ty, auto mogło i tak być malowane przed przyjazdem do dealera.

Popatrz na ostatnie zdanie drugiego posta w górę od tego. Jeśli lakierowała fabryka, to i może robić to 10 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Dareek napisał:

1. Prawdopodobieństwo było jest i będzie niezależnie od tego czy to używka czy nówka - zawsze może się coś stać!!! Z tym że w używce jest to bardziej do przyjęcia niż sytuacja że w nowym wychodzi babol a dealer idzie w zaparte!! widzisz różnicę?

 

a co za różnica czy dealer idzie w zaparte? dealer jest sprzedawcą i gwarantem. ale może nie wiedzieć przecież o historii auta do momentu dotarcia do salonu. za to przyjmie reklamację, bo dla Ciebie jest jedyną stroną transakcji... i ma się nią zająć w imieniu producenta (jeszcze importer po drodze będzie, aczkolwiek rynek idzie w kierunku usunięcia pośrednika w tym miejscu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Ryb napisał:

 

I jak ta świadomość lakierowania wpłynęła na właściciela tego BMW? Spać nie mógł po nocach? Odpadły te elementy w czasie jazdy? Auto przez to działało jakoś gorzej? W czym było gorsze (oprócz świadomości kupującego) od identycznego, nielakierowanego powtórnie egzemplarza?

Samochód z powtórnie malowanymi elementami jest wg mnie niepełnowartościowy. Choćby dlatego, że nigdy na lakierowanym elemencie lakier nie będzie tego samego odcienia jak na reszcie samochodu, podczas lakierowania ręcznego metalik inaczej się układa niż w fabryce. M.in. dlatego po malowaniu porysowanego błotnika będą również malowane drzwi (tzw. cieniowanie) aby nie było widać różnicy odcieni. Nie mówiąc już o ryzyku niewłaściwego przygotowania podłoża przed malowaniem, co w fabryce nie ma miejsca (zanurzenie całego nadwozia). Jak dla mnie to są wystarczające argumenty za negocjowaniem obniżki ceny, aczkolwiek nie przekreślają decyzji o zakupie lub rezygnacji z danego egzemplarza.

Druga rzecz to sprawdzenie samochodu przed odbiorem nawet dla samej świadomości co kupuję. W końcu samochód jest rzeczą wartościową i nie kupuje się go co miesiąc.

Wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz do dealera Mitsubishi i kupujesz nowego Outlandera, który był uszkodzony podczas transportu i naprawiony zgodnie z technologią producenta przez dealera - zostały pomalowane: zderzak przedni, błotnik i drzwi. Podczas odbioru sprawdzisz czy są wszystkie koła, kopniesz w oponę i zadowolony wyjeżdżasz. Po 3 latach kończy Ci się leasing, więc jedziesz do tego samego dealera, kupujesz nowy model Outlandera a stary zostawiasz w rozliczeniu. Dealer sprawdza samochód i jako że 3 elementy były malowane, więc prawdopodobnie jest powypadkowy, obniża jego wartość o kilka tys. PLN. Niezbyt miło...

Każdy robi jak uważa, ale w życiu są różne sytuacje i trzeba mieć tego świadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zbynek napisał:

Po 3 latach kończy Ci się leasing, więc jedziesz do tego samego dealera, kupujesz nowy model Outlandera a stary zostawiasz w rozliczeniu. Dealer sprawdza samochód i jako że 3 elementy były malowane, więc prawdopodobnie jest powypadkowy, obniża jego wartość o kilka tys. PLN. Niezbyt miło...

 

1. 3 lakierowane elementy w kilkuletnim aucie, to zadne wielkie halo

2. nie (koniecznie) swiadczą o wypadkowości

3. nie przekładają się na spadek wartości o kilka tysięcy...

4. dealer i tak zaniży absurdalnie wartości rezydualną... i znajdzie problem. nawet jakbyś przyjechał autem które stało od wyjazdu z salonu pod kocem i miało 100km przebiegu.

 

 

ale z drugiej strony trochę rozumiem tą paranoję kupujących nt. lakieru. nie tyle rozumiem, co przyjmuję ją do wiadomości. 

w sumie: ostatnio kupiłem E60 które ma oryginalny lakier na całym aucie (ja nie sprawdzałem! sprawdzał serwis któremu zleciłem inspekcję). właściciel był strasznie zafiksowany na tej kwestii... nawet na tyle ze po obcierce ze skuterzystą, zostawił porysowane drzwi i nakładkę na próg - bo "oryginalność" lakieru była dla niego ważniejsza... a ja miałem (mam) to totalnie w pompie. i przy najbliższej okazji dam polakierować drzwi, i maskę (bo ma odpryski od kamieni). 

 

będę miał "powypadkowe" auto wtedy... wg AK. wg kupujących ode mnie samochody - jakoś nigdy to nie miało żadnego znaczenia. nie żebym się jakkolwiek przejmował momentem sprzedaży auta i co powie "rynek" kiedy je jeszcze używam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Zbynek napisał:

Choćby dlatego, że nigdy na lakierowanym elemencie lakier nie będzie tego samego odcienia jak na reszcie samochodu, podczas lakierowania ręcznego metalik inaczej się układa niż w fabryce.

Dokładnie, to widać. Tylko trzeba wiedzieć.

3 minuty temu, Zbynek napisał:

Nie mówiąc już o ryzyku niewłaściwego przygotowania podłoża przed malowaniem, co w fabryce nie ma miejsca (zanurzenie całego nadwozia).

Cała prawda. Historia trzykrotnego lakierowania botnika i zderzaka w moim czarnuchu. Lakier odłaził gdy auto stało na słońcu w ciepłe dni - dokładnie łuszczył się na całym lakierowanym elemencie - robiły się puste bąble.

5 minut temu, Zbynek napisał:

Druga rzecz to sprawdzenie samochodu przed odbiorem nawet dla samej świadomości co kupuję. W końcu samochód jest rzeczą wartościową i nie kupuje się go co miesiąc.

:ok:

 

6 minut temu, Zbynek napisał:

Wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz do dealera Mitsubishi i kupujesz nowego Outlandera, który był uszkodzony podczas transportu i naprawiony zgodnie z technologią producenta przez dealera - zostały pomalowane: zderzak przedni, błotnik i drzwi. Podczas odbioru sprawdzisz czy są wszystkie koła, kopniesz w oponę i zadowolony wyjeżdżasz. Po 3 latach kończy Ci się leasing, więc jedziesz do tego samego dealera, kupujesz nowy model Outlandera a stary zostawiasz w rozliczeniu. Dealer sprawdza samochód i jako że 3 elementy były malowane, więc prawdopodobnie jest powypadkowy, obniża jego wartość o kilka tys. PLN. Niezbyt miło...

Każdy robi jak uważa, ale w życiu są różne sytuacje i trzeba mieć tego świadomość.

Tego pewnie komentujący nie przewidzieli. Przecież mieliby technologię producenta i papierki ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, krowka napisał:

Tego pewnie komentujący nie przewidzieli. Przecież mieliby technologię producenta i papierki ;]

no dokladnie. przyjechałby rozsądny kupujący. pierwszy, drugi, trzeci - obejrzał auto, sprawdził stan (nie lakieru, a ten naprawdę ważny) i kupił zadowolny... koniec dramatycznej historii sprzedaży auta.

 

a Ty byś latał z miernikiem i nie mógł spać... wypisując na forum jakiego trupa widziałeś :) i jak to kłamał właściciel że nic nie lakierował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Zbynek napisał:

Samochód z powtórnie malowanymi elementami jest wg mnie niepełnowartościowy.

 

A wg producenta może być uznany za pełnowartościowy (zależy od skali uszkodzeń oraz sposobu naprawy) i ja tylko o tym tutaj dyskutuję.

 

19 minut temu, Zbynek napisał:

Choćby dlatego, że nigdy na lakierowanym elemencie lakier nie będzie tego samego odcienia jak na reszcie samochodu, podczas lakierowania ręcznego metalik inaczej się układa niż w fabryce. M.in. dlatego po malowaniu porysowanego błotnika będą również malowane drzwi (tzw. cieniowanie) aby nie było widać różnicy odcieni. Nie mówiąc już o ryzyku niewłaściwego przygotowania podłoża przed malowaniem, co w fabryce nie ma miejsca (zanurzenie całego nadwozia).

 

Zgadzam się że tak może być. Ale nie są to różnice na tyle istotne żeby odstąpić od umowy. I też tylko o to mi chodziło.

 

19 minut temu, Zbynek napisał:

Jak dla mnie to są wystarczające argumenty za negocjowaniem obniżki ceny, aczkolwiek nie przekreślają decyzji o zakupie lub rezygnacji z danego egzemplarza.

 

Pewnie jakieś gratisy można za takie coś dostać, i tak się człowiek zawsze jakoś targuje.

 

19 minut temu, Zbynek napisał:

Druga rzecz to sprawdzenie samochodu przed odbiorem nawet dla samej świadomości co kupuję. W końcu samochód jest rzeczą wartościową i nie kupuje się go co miesiąc.

 

Tu już co kto lubi i na co ma czas.

 

19 minut temu, Zbynek napisał:

Wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz do dealera Mitsubishi i kupujesz nowego Outlandera, który był uszkodzony podczas transportu i naprawiony zgodnie z technologią producenta przez dealera - zostały pomalowane: zderzak przedni, błotnik i drzwi. Podczas odbioru sprawdzisz czy są wszystkie koła, kopniesz w oponę i zadowolony wyjeżdżasz. Po 3 latach kończy Ci się leasing, więc jedziesz do tego samego dealera, kupujesz nowy model Outlandera a stary zostawiasz w rozliczeniu. Dealer sprawdza samochód i jako że 3 elementy były malowane, więc prawdopodobnie jest powypadkowy, obniża jego wartość o kilka tys. PLN. Niezbyt miło...

 

Jeśli jest zrobione zgodnie z technologią producenta to raczej diler nie będzie udawał idioty i mi wmawiał że auto jest powypadkowe. Pisałem wyżej, że w moim Lacetti wyszło przy sprzedaży (było sprawdzane przez kupującego w ASO) że błotnik był przemalowany. ASO przyjrzało się temu dokładnie i stwierdzili ponad wszelką wątpliwość że nastąpiło to przed wydaniem mi samochodu (oni naprawdę potrafią odróżnić drobną poprawkę od dzwona). Poinformowali kupującego i ten się nawet nie próbował targować. Nie kosztowało mnie to więc ani złotówki, nie wpłynęło na użytkowanie auta, brak różnic w stosunku do auta nigdy powtórnie nie malowanego.

To po co się przejmować?

 

 

EDIT: BTW, poprzednie dwa auta sprzedawałem przez ASO/dilera gdzie były serwisowane. Nic nie sprawdzali bo przecież mają historię u siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, jimbo22 napisał:

ale z drugiej strony trochę rozumiem tą paranoję kupujących nt. lakieru. nie tyle rozumiem, co przyjmuję ją do wiadomości. 

w sumie: ostatnio kupiłem E60 które ma oryginalny lakier na całym aucie (ja nie sprawdzałem! sprawdzał serwis któremu zleciłem inspekcję). właściciel był strasznie zafiksowany na tej kwestii... nawet na tyle ze po obcierce ze skuterzystą, zostawił porysowane drzwi i nakładkę na próg - bo "oryginalność" lakieru była dla niego ważniejsza... a ja miałem (mam) to totalnie w pompie. i przy najbliższej okazji dam polakierować drzwi, i maskę (bo ma odpryski od kamieni). 

 

Maska mojego rocznego auta ma już trochę odprysków od kamieni (swoją drogą, z czego oni teraz te lakiery robią?). Jak mnie to kiedyś wkurzy (a samych odprysków przybędzie) to dam do przemalowania.

Zrobię to w ASO, wpiszą do książki i problem z głowy. Jak się trafi kupujący, któremu to przeszkadza to przecież może szukać innego auta - droga wolna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

Odbiór auta to też 5 minut. Podpisać papiery, sprawdzić czy koła są na miejscu i jazda. Resztę sobie przy okazji zobaczę. A ludzie z czujnikami latają...

:facepalm:

 

Aaaaa.... z czujnikami :hmm: nie wiem, czemu przeczytałem: z czajnikami :nie_wiem: ale to by wyjaśniało, czemu latają, jak poparzeni... :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.08.2017 o 11:21, Ryb napisał:

Jeśli jest zrobione zgodnie z technologią producenta to raczej diler nie będzie udawał idioty i mi wmawiał że auto jest powypadkowe. Pisałem wyżej, że w moim Lacetti wyszło przy sprzedaży (było sprawdzane przez kupującego w ASO) że błotnik był przemalowany. ASO przyjrzało się temu dokładnie i stwierdzili ponad wszelką wątpliwość że nastąpiło to przed wydaniem mi samochodu (oni naprawdę potrafią odróżnić drobną poprawkę od dzwona). Poinformowali kupującego i ten się nawet nie próbował targować. Nie kosztowało mnie to więc ani złotówki, nie wpłynęło na użytkowanie auta, brak różnic w stosunku do auta nigdy powtórnie nie malowanego.

To po co się przejmować?

 

 

Kolega ma bmw 5. Z każdą przygodą jeżdzi do aso. Miał dwie obcierki. Wycenione blacharsko na astronomiczne kwoty w aso bmw i tam też naprawione. Chciał zostawić im auto w rozliczeniu za kolejne bmw, oni mu na to ze kibel bo malowane. Powiedział im że przecież u nich w "certyfikowanej lakierni bmw" jak sie reklamuja dookoła. Powiedzieli ze to nie istotne i że "ulep"- parafrazując. Zapytał po cholere im w takim razie płacił 5x tyle co u przysłowiowego Wieśka. Swoja droga za kazdym razem 3 razy na poprawkach i ostatecznie hologramy na lakierze (ciemny granat taki mpakietowy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, lisik napisał:

 

Kolega ma bmw 5. Z każdą przygodą jeżdzi do aso. Miał dwie obcierki. Wycenione blacharsko na astronomiczne kwoty w aso bmw i tam też naprawione. Chciał zostawić im auto w rozliczeniu za kolejne bmw, oni mu na to ze kibel bo malowane. Powiedział im że przecież u nich w "certyfikowanej lakierni bmw" jak sie reklamuja dookoła. Powiedzieli ze to nie istotne i że "ulep"- parafrazując. Zapytał po cholere im w takim razie płacił 5x tyle co u przysłowiowego Wieśka. Swoja droga za kazdym razem 3 razy na poprawkach i ostatecznie hologramy na lakierze (ciemny granat taki mpakietowy).

Co jak co, ale ci z ASO dokładnie wiedzieli jak robili to auto ;l Nie ma się im co dziwić ;l 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, czacha napisał:

Auto odebrane z adnotacja w protokole odbioru o skazie. Chcieli to spolerowac, ale stwierdzilismy zeby zostalo jak jest.

no i spoko- nie ruszaj tego mając na uwadze jakość lakieru Nissana - koniecznie czymś zabezpiecz lakier bo już po paru myciach będzie jeden wielki hologram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lisik napisał:

. Chciał zostawić im auto w rozliczeniu za kolejne bmw, oni mu na to ze kibel bo malowane. 

Miałem podobnie w Chevrolecie. U nich robiona naprawa z OC sprawcy, a przu odkupie kręcili nosem, że po naprawie lakierniczej:no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, krowka napisał:

Jak trzeba nie lubić swojego auta, żeby do takiego stanu doprowadzić lakier? W porównaniu z tym na zdjęciach, to mój czarnuch nówka sztuka :facepalm:

wystarczy mieć inne rzeczy do roboty niż pieszczenie się z samochodem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, jimbo22 napisał:

wystarczy mieć inne rzeczy do roboty niż pieszczenie się z samochodem :)

 

To chyba jest wskutek przesadnego pieszczenia właśnie. Automatyczna myjnia takich rzeczy nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

31 minut temu, krowka napisał:

Jak trzeba nie lubić swojego auta, żeby do takiego stanu doprowadzić lakier? W porównaniu z tym na zdjęciach, to mój czarnuch nówka sztuka :facepalm:

 

Wiesz fanów jeżdżenia cztery razy żeby oglądać auto przez zakupem jest niewielu. Dalsze przełożenie na pieszczenie się z samochodem nadal dotyczy niewielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ryb napisał:

 

To chyba jest wskutek przesadnego pieszczenia właśnie. Automatyczna myjnia takich rzeczy nie robi.

to skutek "niedokończonego" polerowania lub zanieczyszczonej tarczy czy tam gąbki. 

 

tak czy siak to podpada pod reklamację usługi ktora do tego doprowadziła, lub olewkę. nie ma nic wspólnego z "nielubieniem" swojego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jimbo22 napisał:

to skutek "niedokończonego" polerowania lub zanieczyszczonej tarczy czy tam gąbki. 

 

tak czy siak to podpada pod reklamację usługi ktora do tego doprowadziła, lub olewkę. nie ma nic wspólnego z "nielubieniem" swojego auta.

 

Jakby właściciel mył w automatach to by lakier tak nie wyglądał. IMO to jest efekt pieszczenia się z myciem auta po 5h.  ;l

 

Inna rzecz, że jaki ma sens przejmować się jakimiś rysami widocznymi przez lupę pod słońce skoro i tak cała maska ma odpryski po kamykach?  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, krowka napisał:

@Rybzmniejszacie godziny, wcześniej pisaliście 6. Zdecydujcie się, bo kobiety to przy Was wzory zdecydowania.

 

Ja tam się dokładnie nie znam, ostatni raz samodzielnie myłem samochód chyba w 2005-tym roku.   :nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, spad napisał:

 

 

Wiesz fanów jeżdżenia cztery razy żeby oglądać auto przez zakupem jest niewielu. Dalsze przełożenie na pieszczenie się z samochodem nadal dotyczy niewielu.

Zawiodłeś mnie. Nie stać Cię na coś bardziej błyskotliwego? Proszę, zapewne potrafisz! Nie rób mi zawodu! :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ryb napisał:

 

To chyba jest wskutek przesadnego pieszczenia właśnie. Automatyczna myjnia takich rzeczy nie robi.

No to żebyś się nie zdziwił co potrafi zrobić automat i jak lakier po takim myciu wygląda - Weźmy takiego Nissana QQ - to co na foto poniżej narobisz w kilka myć. No ale takie "słoneczka" 90% nie przeszkadzają i ja to szanuję- mają prawo ale nie odmawiaj innym prawa do mycia auta nawet 20 godzin.

Ryb- ja wiem że lubisz wypowiadać się w każdym temacie ale proszę Cie - litości!!! nie rób z siebie alfy i omegi bo robisz z siebie..... pisząc o czymś o czym nie masz pojęcia!

ja rozumiem że dbanie o auto dla Ciebie to plak i ludwik ew. szczoty na myjni ale czasem zastanów się co piszesz- jak myślisz jak będzie wyglądało Twoje nowe auto jak przed Tobą ktoś umyje na szczotach usyfiony bolid ? to jakbyś chciał się wykąpać w szklance wody!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ryb napisał:

 

To chyba jest wskutek przesadnego pieszczenia właśnie. Automatyczna myjnia takich rzeczy nie robi.

Zgadza się, przez przesadne pieszczenie można zrobić, wystarczy jeździć na sucho szmatą, tak jak to robią dziadki "dbające" o auto - z dbaniem nie ma to nic wspólnego.

Co do automatycznych myjni. Właśnie udowodniłeś, że w sprawie nie powinieneś zabierać głosu. Nie masz o tym zielonego pojęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, krowka napisał:

Zgadza się, przez przesadne pieszczenie można zrobić, wystarczy jeździć na sucho szmatą, tak jak to robią dziadki "dbające" o auto - z dbaniem nie ma to nic wspólnego.

Co do automatycznych myjni. Właśnie udowodniłeś, że w sprawie nie powinieneś zabierać głosu. Nie masz o tym zielonego pojęcia.

 

Absolutnie nie mam zamiaru konkurować z Tobą w kwestiach związanych z myciem aut i doktoryzowaniem się nad rysami widocznymi przez lupę. 

Dla mnie istnieją dwa rodzaje lakieru na aucie: czysty i brudny. Ale ja auta używam do jeżdżenia, a dodatkowo podczas tej czynności siedzę w środku. 

 

 

 

A to tak tylko przy okazji:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia - typowe błędy w myciu auta - najpierw z dołu największy syf potem po masce szybach - rewelacja. Tak samo jak mycie szczotą do felg lakieru auta - oraz jazda po prawie zuchej masce ściągaczką silikonową- naprawdę fajny film tylko co miał pokazać?

moje auto ma 2 lata i prawie 80 tkm - nie ma tyle rys co po tym myciu Janusza z filmu a jest myte średnio 1-2 razy w tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjesz auto 2 razy w tygodniu? Omg.

 

Ja myje raz w roku. Drugi raz myli mi na przeglądach Ale z racji ze już nie mam nic na gwarancji będę musiał myć sam dodatkowo co 6 m-cy:) sam znaczy znaleźć czas oddać na myjnie.

 

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jimbo22 napisał:

Myjesz auto 2 razy w tygodniu? Omg.

 

Ja myje raz w roku. Drugi raz myli mi na przeglądach Ale z racji ze już nie mam nic na gwarancji będę musiał myć sam dodatkowo co 6 m-cy:) sam znaczy znaleźć czas oddać na myjnie.

 

 

Ja myję jak jest brudne. Wychodzi zwykle 3 - 4 razy w miesiącu. Tyle że dla mnie mycie to zakup bilecika na myjnię automatyczną przy okazji tankowania.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Ryb napisał:

 

Ja myję jak jest brudne. Wychodzi zwykle 3 - 4 razy w miesiącu. Tyle że dla mnie mycie to zakup bilecika na myjnię automatyczną przy okazji tankowania.

:)

"Myjesz", a raczej rysujesz szczotami kilka razy w miesiącu? ;l
Widzisz, ja jako rasowy psychol myję raz na dwa miesiące :hmm: Żeby nie być gorszym od Ciebie muszę zmienić ten stan rzeczy, jednak szczot nie wezmę pod uwagę :hmm:

W kwestii filmiku. Jeśli ktoś tak ręcznie auto myje, to tylko pogratulować. Nawet w instrukcji auta podają, że trzeba w pierwszej kolejności spłukać auto dużą ilością wody pod małym ciśnieniem!

Ale tak jest, że ci co nie mają o czymś pojęcia mają najwięcej do powiedzenia, czego jesteś najlepszym przykładem. Dlaczego opłukanie wstępne pod małym ciśnieniem? Znajdź sobie dlaczego, co więcej, dlaczego trzeba spłukać :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Ryb napisał:

 

Ja myję jak jest brudne. Wychodzi zwykle 3 - 4 razy w miesiącu. Tyle że dla mnie mycie to zakup bilecika na myjnię automatyczną przy okazji tankowania.

:)

ja myję jak jest bardzo brudne :) nigdy na automatycznej myjni, bo u mnie w pobliżu nie ma nic po drodze (nie dlatego zeby "chronić" lakier bo się porysuje...).

 

czasem odstawiam do myjni ręcznej jak przy okazji jestem w centrum handlowym, ale tego unikam jak ognia, takze nie wiele tych okazji mam do mycia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, krowka napisał:

"Myjesz", a raczej rysujesz szczotami kilka razy w miesiącu? ;l

 

Tak. I żyję a auto jeździ i ma się świetnie. Niepojęte, co?   :hehe:

 

27 minut temu, krowka napisał:

W kwestii filmiku. Jeśli ktoś tak ręcznie auto myje, to tylko pogratulować. Nawet w instrukcji auta podają, że trzeba w pierwszej kolejności spłukać auto dużą ilością wody pod małym ciśnieniem!

Ale tak jest, że ci co nie mają o czymś pojęcia mają najwięcej do powiedzenia, czego jesteś najlepszym przykładem. Dlaczego opłukanie wstępne pod małym ciśnieniem? Znajdź sobie dlaczego, co więcej, dlaczego trzeba spłukać :hmm:

 

Skup się. Gdzie ja mam cokolwiek do powiedzenia w temacie JAK należy myć auto (ręcznie)? Sam napisałem że pojęcia o tym nie mam, osobiście tego nie robię od nastu lat i nie mam najmniejszego zamiaru. Filmik wrzuciłem jako ciekawostkę. To, że ci z filmiku robią to rzekomo źle, nie ma znaczenia. Przecież jak oddasz na myjnie ręczną to mogą robić równie źle a Ty przecież nie będziesz stał obok i pilnował... Wróć! Będziesz stał i pilnował. Ja nie będę.   :hehe:

 

Ja tylko wskazuję że parametr "rysy na lakierze widoczne przez lupę pod słońce" jest istotny wyłącznie dla pasjonatów pięknego lakieru na swoim aucie, nazywanych tu (moim skromnym zdaniem być może niesłusznie, bo różne hobby w życiu można mieć) psycholami.

Mnie lakier auta nie obchodzi, bo za dużo jeżdżę żeby traktować samochód inaczej niż utylitarnie. Po zaledwie roku mam na masce tyle białych kropek od kamieni że jakieś tam rysy są najmniejszym problemem mojego lakieru. Poza tym kupiłem SUVa m.in. po to, żeby się nim pchać w krzaki, co przy różnych okazjach z radością czynię, mając gdzieś co się wtedy dzieje z lakierem.

:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

 

Ja myję jak jest brudne. Wychodzi zwykle 3 - 4 razy w miesiącu. Tyle że dla mnie mycie to zakup bilecika na myjnię automatyczną przy okazji tankowania.

:)

Podobnie czynię od lat :)

Mam po drodze myjnię na Orlenie, która najpierw myje ciśnieniowo a potem szczotkami :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ryb napisał:

 

Ja myję jak jest brudne. Wychodzi zwykle 3 - 4 razy w miesiącu. Tyle że dla mnie mycie to zakup bilecika na myjnię automatyczną przy okazji tankowania.

:)

 

Ja myję tak co dwa tygodnie. Jak jest sucho i akurat podlewam trawnik, to wąż już wyjęty - spłuczę przy okazji syf z auta... Voila... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.