Skocz do zawartości

9 rok Insigni podsumowanie


Fili_P

Rekomendowane odpowiedzi

Kronikarsko (dla takich wariatów jak ja i Rwcik i tym podobni)

Insignia skończyła 9 latek ;-))))) i 144 tyś km

przez cały ten okres:

1.Paliwo: 50 tyś zł

2.Ubezpieczenia: 24tyś (pierwszy drugi rok około 3700 potem zakresy 2600-2700, najwiecej składek rzędu 2000-2300- trochę zaburzone szkodą) aktualnie juz wchodzimy w tryb wzrastania ;-(

3.Opony 8600

4.Inne typu box dachowy, myjnie, mandaty, parkingi, opłaty autostradowe, serwisy siakies: 15kzł

Generalnie gdzieś w trakcie minionego roku suma wydatków sięgnęła kwoty zakupu :-))))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, rwIcIk napisał:

Ile gr za km ze stratą wartości?

Weź kwotę odsprzedaży z wartości do ubezpieczenia.

Bez utraty pokazuje mi tu na Autocentrum 0,67gr/km

Utrata niby 93-33=60/9=6666zł/rok .....w przeliczeniu na kilometry ....doliczyc trzeba 0,42gr.km

Czyli wychodziłoby mi 0,67+0,42=1,09?

 

BTW spalanie 7-7,2 co bym nie robił (tez 10 tyś litrów paliwa "pykło")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Fili_P napisał:

Bez utraty pokazuje mi tu na Autocentrum 0,67gr/km

Utrata niby 93-33=60/9=6666zł/rok .....w przeliczeniu na kilometry ....doliczyc trzeba 0,42gr.km

Czyli wychodziłoby mi 0,67+0,42=1,09?

 

BTW spalanie 7-7,2 co bym nie robił (tez 10 tyś litrów paliwa "pykło")

 

Czyli wychodzi, ze utrzymanie auta w Twoim przypadku to jakies 1.5kPLN miesiecznie ;)

Miales jakies wieksze awarie przez ten okres, no i zmieniasz na cos nowego, czy jezdzisz dalej?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fili_P napisał:

 

Czyli wychodziłoby mi 0,67+0,42=1,09?

 

Czyli potwierdzasz, że rządowa kilometrówka rzędu 83 gr za km dotyczy naprawdę budżetowych aut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, rwIcIk napisał:

Czyli potwierdzasz, że rządowa kilometrówka rzędu 83 gr za km dotyczy naprawdę budżetowych aut.

Jest niska, ale moim zdaniem "nie można całego kosztu do rządowej kilometrówki wrzucać".

Ona nie była myslana na zasadzie, że kupię se auto żeby w firmie nim jeździć.

Dlatego takie ubezpieczenie nie powinno być w całości liczone.

Owszem, z 1 strony więcej jeżdżąc jest większa szansa na dzwona, stawka też może być od przebiegu uzależniona, ale z 2 ubezpieczenie i tak musiałbyś mieć.

Z utrata wartości podobnie, choć zależna od przebiegu, ale czy liniowo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Czyli wychodzi, ze utrzymanie auta w Twoim przypadku to jakies 1.5kPLN miesiecznie
Miales jakies wieksze awarie przez ten okres, no i zmieniasz na cos nowego, czy jezdzisz dalej?
 
Realnie z konta 1000 (utrata wartości mnie "zgrzewa") jeżdżę autami minimum 8 lat chyba że coś mi wybitnie nie przypasuje.
Coś tam na gwarancji udało się wyhaczyc (tuleje?-jak bardzo chce je to mogę sprawdzic) I łożysko niestety zintegrowane z piasta po objazdowce po Rumuni powiedziało papa jak-sle też poniżej 1000 się zamknęło z wymianą z tego co pamiętam.
W zeszłym roku też klasyk insigniowy, który myślałem już że mnie ominie (obudowa chłodniczki EGR). Auto dbane na bieżąco (oleje, rozrządy itd... ostatnio nawet olej w skrzyni zmieniłem pomimo że nic się nie dzieje w sumie)...m.in. dlatego że zapadła decyzja że Iska jeszcze z Nami zostaje ;-)

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Bez utraty pokazuje mi tu na Autocentrum 0,67gr/km
Utrata niby 93-33=60/9=6666zł/rok .....w przeliczeniu na kilometry ....doliczyc trzeba 0,42gr.km
Czyli wychodziłoby mi 0,67+0,42=1,09


To w sumie jest ciekawe.
Utrata wartości to jakieś 500pln na miesiąc....
Od jakiegoś czasu bije się z myślami pozbycia się drugiego samochodu.
Te wszystkie abonamenty itd ładnie pięknie (PRZYPOMINAM rozważamy to z pozycji os fizycznej!) Blokują mnie dwie rzeczy (głównie w mojej głowie pewnie bo z dostępnością nawet u mnie na wsi już też do traficara jest opcja i jak się to dalej tak będzie rozwijać to ok)
1. Elastyczność-w d. mam kiedy i jak jeździ te 6 autobusów u mnie na wsi albo interregio 2km ode mnie
2. Jakbym nie kombinował nawet po 9 latach i utracie wartości mam blaszaka wartego pi razy drzwi 30kzl jakbym chciał go sprzedać i się zmyć na drugi koniec swiata- z abo zostajesz z niczym...

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maciej__ napisał:

 

Czyli wychodzi, ze utrzymanie auta w Twoim przypadku to jakies 1.5kPLN miesiecznie ;)

Miales jakies wieksze awarie przez ten okres, no i zmieniasz na cos nowego, czy jezdzisz dalej?

 

Kto bogatemu zabroni:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto bogatemu zabroni:)
Nie czuje się "bogaty". Pisałem tu już kiedyś na czysto na rękę razem z Żoną wliczając wszystkie "lewizny" mamy razem rocznie poziom rzędu 120-140 tys.pln. - czyli średnia AK (ale na dwie osoby:-)))
Co do meritum. Policz uczciwie wszystkie (ale really wszystkie) wydatki na auto (łącznie z myjniami, parkingami, mandatami, płynem do spryskiwaczy itd)... Podejrzewam że sam okaże się że jesteś "bogaty" :-)))

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Fili_P napisał:

Nie czuje się "bogaty". Pisałem tu już kiedyś na czysto na rękę razem z Żoną wliczając wszystkie "lewizny" mamy razem rocznie poziom rzędu 120-140 tys.pln. - czyli średnia AK (ale na dwie osoby:-)))
Co do meritum. Policz uczciwie wszystkie (ale really wszystkie) wydatki na auto (łącznie z myjniami, parkingami, mandatami, płynem do spryskiwaczy itd)... Podejrzewam że sam okaże się że jesteś "bogaty" :-)))

...
 

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fili_P napisał:

4.Inne typu box dachowy, myjnie, mandaty, parkingi, opłaty autostradowe, serwisy siakies: 15kzł

rozbierz ten punkt na:

- serwis

- reszta, bo tam box dachowy, myjnia czy parkingi to juz kwestia indywidualnego uzytkowania a nie tak naprawde kosztu samego samochodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

 

To pokazuje, ze nie zawsze jak najniższy koszt jest priorytetem ;]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, volf6 napisał:

Jednak stare auto ma plusy-na ubezpieczenie wyda się kilka razy mniej, bo wystarczy samo OC;]

I na opony tez sporo wydane-tam jest jakiś duży/drogi rozmiar czy zmieniasz co 20kkm?

Nowe auto robi bardzo fajne i potrzebne koszty w firmie, a jak jeszcze ma duże przebiegi, to same plusy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Fili_P napisał:

Kronikarsko (dla takich wariatów jak ja i Rwcik i tym podobni)

Insignia skończyła 9 latek ;-))))) i 144 tyś km

przez cały ten okres:

1.Paliwo: 50 tyś zł

2.Ubezpieczenia: 24tyś (pierwszy drugi rok około 3700 potem zakresy 2600-2700, najwiecej składek rzędu 2000-2300- trochę zaburzone szkodą) aktualnie juz wchodzimy w tryb wzrastania ;-(

3.Opony 8600

4.Inne typu box dachowy, myjnie, mandaty, parkingi, opłaty autostradowe, serwisy siakies: 15kzł

Generalnie gdzieś w trakcie minionego roku suma wydatków sięgnęła kwoty zakupu :-))))

 

czyli jakbyś siedział na tyłeczku to 200 kafli przez 9 lat w kieszeni by było...

muszę podliczyć moją drugą furę ile realnie wychodzi rocznie, może warto zacisnąć pasa na 10 lat, pozbyć się jednego auta i spłacić trochę krechy na chatę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

Przy 15 tys km rocznie? Przy 3-5 tys km to moznaby rozwazac i pod warunkiem mieszkania w miescie z dobra komunikacja i oferta taksowkowa.

 

I zawsze tez inne wyjscie przy malych przebiegach. Kupic auto za 3-5 tysiecy. I tego tez nic nie pobije

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Fili_P napisał:

Nie czuje się "bogaty". Pisałem tu już kiedyś na czysto na rękę razem z Żoną wliczając wszystkie "lewizny" mamy razem rocznie poziom rzędu 120-140 tys.pln. - czyli średnia AK (ale na dwie osoby:-)))
Co do meritum. Policz uczciwie wszystkie (ale really wszystkie) wydatki na auto (łącznie z myjniami, parkingami, mandatami, płynem do spryskiwaczy itd)... Podejrzewam że sam okaże się że jesteś "bogaty" :-)))

...
 

Mam podobny dochód i uważam że stać mnie na auto za max 60tys (kupiłem za 57) więc z tą insignią to zaszalałeś jako osoba fizyczna moim zdaniem ;) 

A co do pełnych kosztów posiadania auta to zwyczajnie nie mam odwagi policzyć bo na bank jednego auta bym się pozbył, a nie chcę bo mi wygodnie rotfl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jaruga napisał:

Mam podobny dochód i uważam że stać mnie na auto za max 60tys (kupiłem za 57) więc z tą insignią to zaszalałeś jako osoba fizyczna moim zdaniem ;) 

A co do pełnych kosztów posiadania auta to zwyczajnie nie mam odwagi policzyć bo na bank jednego auta bym się pozbył, a nie chcę bo mi wygodnie rotfl

zależy jeszcze jakie masz koszta, może kolega nie ma krechy na mieszkanie, a Ty masz.. różne są sytuacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

Nie można tego rozpatrywać wyłącznie w kategoriach finansowych, albo inaczej - przeliczyć czas, komfort, czasami zdrowie na pieniądze.

Ja robię tylko 10 tys. km rocznie, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez samochodu. Analizowałem swoje potrzeby transportowe - bardzo rzadko wychodzi mi w ciągu dnia tylko kurs do pracy i z powrotem, czasami zdarza się nawet dziesięć kursów dziennie. Komunikacja miejska w małym mieście jest "za rzadka", żeby z niej elastycznie korzystać. Rowerem nie wezmę pasażerów ani większych zakupów, poza tym kwestia pogody. Na piechotę trochę za długie odcinki i tak samo kwestia pogody i obciążenia. Taxi przy tylu przejazdu robi się kosztowne. Ubera ani car-sharingu nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fili_P napisał:

Nie czuje się "bogaty". Pisałem tu już kiedyś na czysto na rękę razem z Żoną wliczając wszystkie "lewizny" mamy razem rocznie poziom rzędu 120-140 tys.pln. - czyli średnia AK (ale na dwie osoby:-)))
Co do meritum. Policz uczciwie wszystkie (ale really wszystkie) wydatki na auto (łącznie z myjniami, parkingami, mandatami, płynem do spryskiwaczy itd)... Podejrzewam że sam okaże się że jesteś "bogaty" :-)))

...
 

Jakbym nie liczyl to miesiecznie z paliwem wyjdzie mooooze 400 zl ( ni licze utraty wartosci) 7 lat temu kupilem 3 letnie auto za 28 kzl ( z oplatami juz) przez 7 lat wartosc spadla o ok 12 tys

Poziom netto 120-140 k to malo nie jest jakby nie patrzec:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, tom111 napisał:

Ano różnie z tym bywa, ale policzyć warto :hmm:

Jeżeli tylko jeździ po mieście to może ... ale wątpie aby większe auto (główne) jeździło wyłącznie w obrębie aglomeracji.

Jak liczyłem kilka lat temu co mi się bardziej opłaca auto firmowe czy prywatne to wychodziło nawet deko więcej, bo ok 1400zł /m-c z utratą wartosci (średnia z 3 lat) oraz przebiegiem 2kkm /m-c. Jak by porównać to do jazdy Uberem to już samo miasto wychodzi x2 :phi:, pozostaje kwestia komfortu, jeźdzenia z dziećmi i elastyczności a to raczej trudno policzyć.

Podsumowując koszt podany przez kolegę uważam za przeciętny i raczej w takiej kwocie trudno zmieścić się w jakieś porównywalnej alternatywie transportu, chyba że komunikacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, bielaPL napisał:

zależy jeszcze jakie masz koszta, może kolega nie ma krechy na mieszkanie, a Ty masz.. różne są sytuacje

Jakbym miał nadal krechę na mieszkanie to jeździł bym autem za max 20 ;)

To raczej kwestia indywidualnej oceny życiowego ryzyka i samego podejścia do motoryzacji. Ja mam potrzebę bezproblemowego wożenia tyłka po dużym mieście i w sporadycznej trasie wiec auto to dla mnie sprzęt AGD. Ma działać i nie absorbować mojej uwagi. Nie mam też garażu. Dlatego kupiłem najtańsze AGD spełniające moje wymagania. Wszystko ponad to było by ekstrawagancją lekką i marnotrawstwem. Niespełna półroczny dochód na nowe auto to IMO rozsądne podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Fili_P napisał:

Bez utraty pokazuje mi tu na Autocentrum 0,67gr/km

Utrata niby 93-33=60/9=6666zł/rok .....w przeliczeniu na kilometry ....doliczyc trzeba 0,42gr.km

Czyli wychodziłoby mi 0,67+0,42=1,09?

 

BTW spalanie 7-7,2 co bym nie robił (tez 10 tyś litrów paliwa "pykło")

 

Lancer po 9 latach, przy przebiegu 10 tys. km rocznie:

1,35 zł/km z utratą wartości - 1109 zł/mies.

0,84 zł/km bez utraty wartości - 694 zł/mies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, el_diablo napisał:

 

Lancer po 9 latach, przy przebiegu 10 tys. km rocznie:

1,35 zł/km z utratą wartości - 1109 zł/mies.

0,84 zł/km bez utraty wartości - 694 zł/mies.

 

Przy małych przebiegach koszt 1km jest zawsze relatywnie wysoki ze względu na koszty stale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Jaruga napisał:

Mam podobny dochód i uważam że stać mnie na auto za max 60tys (kupiłem za 57) więc z tą insignią to zaszalałeś jako osoba fizyczna moim zdaniem ;) 

 

Zalezy czy finansujesz z biezacgo dochodu, czy może z jakiegoś "ad-hoca" ;)

Czasem trafi się jakiś fajny bonus, spadek albo kontrakt za granica i można zaszaleć ;]

Ale zgadzam się, tez bym nie kupowal auta za 100kPLN przy takim dochodzie jako osoba fizyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, bielaPL napisał:

zależy jeszcze jakie masz koszta, może kolega nie ma krechy na mieszkanie, a Ty masz.. różne są sytuacje

ja nigdy nie mialem kredytu, nawet zlotowki to mimo wszystko moja psychika nie znioslaby auta za 120.000 zl by uzywac tyle co teraz i utracic na  tym komforcie ponad 60 k w 4-5 lat. I mam zerowe parcie na nowe auto na jazde wokol komina i kilka ok 10 x w roku cos poza miasto. Dlatego kupuje auta uzywane, zona ma podobne podejscie na szczescie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, sherif napisał:

Jeżeli tylko jeździ po mieście to może ... ale wątpie aby większe auto (główne) jeździło wyłącznie w obrębie aglomeracji.

Jak liczyłem kilka lat temu co mi się bardziej opłaca auto firmowe czy prywatne to wychodziło nawet deko więcej, bo ok 1400zł /m-c z utratą wartosci (średnia z 3 lat) oraz przebiegiem 2kkm /m-c. Jak by porównać to do jazdy Uberem to już samo miasto wychodzi x2 :phi:, pozostaje kwestia komfortu, jeźdzenia z dziećmi i elastyczności a to raczej trudno policzyć.

Podsumowując koszt podany przez kolegę uważam za przeciętny i raczej w takiej kwocie trudno zmieścić się w jakieś porównywalnej alternatywie transportu, chyba że komunikacją.

Teraz  auto robi około 60/ 70tyś km rocznie więc ciezko byloby bez niego, ale wkrótce ma sie to zmienić więc przemyśle. Dzieci same dojeżdżają, większe zakupy mogę zamówić pod dom, rowerem lubię jeździć, komunikacją też, wynajecie elektrykow na minuty jest banalnie proste, na wakacje, jak nie samolotem to mogę wynająć jakieś kombi. Jak dla mnie da sie zrobić i to z przyjemnością. W garażu zrobie sobie siłownię i postawię stół do bilarda.;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Jaruga napisał:

To raczej kwestia indywidualnej oceny życiowego ryzyka i samego podejścia do motoryzacji. Ja mam potrzebę bezproblemowego wożenia tyłka po dużym mieście i w sporadycznej trasie wiec auto to dla mnie sprzęt AGD. Ma działać i nie absorbować mojej uwagi. Nie mam też garażu. Dlatego kupiłem najtańsze AGD spełniające moje wymagania

Tez mam podobne potrzeby, i przy jezdzie ok 10-15 tys km rocznie (1/3 trasy dlugie), w sumie teraz ok 90 tys km przez 7-8 lat:

auto - 3,5 tys

pakiet startowy plus LPG - 3 tys

paliwo - ok 21000

ubezpieczenie - 8*550= 4400

naprawy z eksploatacja - 8 lat po 1200-1300 = 10000

niech bedzie ze doprowadzenie do stanu ladnego (glownie blotniki i schodzacy klar z maski) - 3000 pln

RAZEM 45 tys pln

na kilometr wyjdzie 0,50 - utraty wartosci nie licze bo jej nie ma albo symboliczna. to chyba najtaniej jak mozna utrzymujac auto przez dluzszy okres , bezawaryjnie, w stanie takim jak kupilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, gregoryj napisał:

Tez mam podobne potrzeby, i przy jezdzie ok 10-15 tys km rocznie (1/3 trasy dlugie), w sumie teraz ok 90 tys km przez 7-8 lat:

auto - 3,5 tys

pakiet startowy plus LPG - 3 tys

paliwo - ok 21000

ubezpieczenie - 8*550= 4400

naprawy z eksploatacja - 8 lat po 1200-1300 = 10000

niech bedzie ze doprowadzenie do stanu ladnego (glownie blotniki i schodzacy klar z maski) - 3000 pln

RAZEM 45 tys pln

na kilometr wyjdzie 0,50 - utraty wartosci nie licze bo jej nie ma albo symboliczna. to chyba najtaniej jak mozna utrzymujac auto przez dluzszy okres , bezawaryjnie, w stanie takim jak kupilem.

ale zes trafil dobre auto, za 3.5 bez dziur w podwoziu i tysiaki za roczne naprawy i eksploatacje, taniocha :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tom111 napisał:

Teraz  auto robi około 60/ 70tyś km rocznie więc ciezko byloby bez niego, ale wkrótce ma sie to zmienić więc przemyśle. Dzieci same dojeżdżają, większe zakupy mogę zamówić pod dom, rowerem lubię jeździć, komunikacją też, wynajecie elektrykow na minuty jest banalnie proste, na wakacje, jak nie samolotem to mogę wynająć jakieś kombi. Jak dla mnie da sie zrobić i to z przyjemnością. W garażu zrobie sobie siłownię i postawię stół do bilarda.;]

Dla mnie wystarczył test jak nie było prądu a gdzieś posiałem klucz od bram, więc auta miałem uziemione. Była zima, więc rower odpadł, dzieci Uberem pojechały, wróciły taxi, reszte jak zakupy z buta, pracowałem z domu .. cały dzień miałem wywrócony, więc wolę auto ;). Aczkolwiek nie twierdzę, że się nie da. Ja jedynie przechodzę na taki schemat jak :pub:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, gregoryj napisał:

Tez mam podobne potrzeby, i przy jezdzie ok 10-15 tys km rocznie (1/3 trasy dlugie), w sumie teraz ok 90 tys km przez 7-8 lat:

auto - 3,5 tys

pakiet startowy plus LPG - 3 tys

paliwo - ok 21000

ubezpieczenie - 8*550= 4400

naprawy z eksploatacja - 8 lat po 1200-1300 = 10000

niech bedzie ze doprowadzenie do stanu ladnego (glownie blotniki i schodzacy klar z maski) - 3000 pln

RAZEM 45 tys pln

na kilometr wyjdzie 0,50 - utraty wartosci nie licze bo jej nie ma albo symboliczna. to chyba najtaniej jak mozna utrzymujac auto przez dluzszy okres , bezawaryjnie, w stanie takim jak kupilem.

Tylko że 90kkm przez 8 lat to jest ca. 12kkm rocznie - mało - ja robię mało i za rok jazdy Grandem wyszło jakieś 21kkm, a w tym roku może być koło 25kkm. Ale przyjmując nawet te 21kkm rocznie to 8x21 to byłoby 168kkm - co w starszym samochodzie będzie się równało lawinowemu wzrostowi wizyt w warsztacie - tak, zarzucisz mi, że masz częsci tanie - i pewnie tak jest, ale tutaj chodzi o częstotliwość - za ten rok miałem 2 wizyty w serwisie - jedna wtopa po montażu haka i zrobiona na gwarancji, do tego zwykły przegląd z wymianą oleju etc. za 600PLN. A nie muszę się zastanawiać co jutro - i tak pewnych rzeczy nie da się przewidzieć.

I prawda jest taka, że kupujemy używki bo jesteśmy zbyt biedni na nowe (to nie wstyd, to rzeczywistość) - też miałem używki jak nie było kasy, ale jak miałem możliwość to brałem nówkę - zawsze było spokojniej, mimo że używka nigdy mi nie stanęła. Nawet taka za 2800PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tom111 napisał:

Nowe auto robi bardzo fajne i potrzebne koszty w firmie, a jak jeszcze ma duże przebiegi, to same plusy ;)

No właśnie, potrzebne gdy są potrzebne, gorzej jak nie ma jak go utrzymać.

Wbrew pozorom kupa ludzi wozi się starszymi autami, bo nie wszyscy to korporacje i Nowak JDG, któremu się powiodzi i zmieniaja fury co okres leasingu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, fanlan napisał:

ja nigdy nie mialem kredytu, nawet zlotowki to mimo wszystko moja psychika nie znioslaby auta za 120.000 zl by uzywac tyle co teraz i utracic na  tym komforcie ponad 60 k w 4-5 lat. I mam zerowe parcie na nowe auto na jazde wokol komina i kilka ok 10 x w roku cos poza miasto. Dlatego kupuje auta uzywane, zona ma podobne podejscie na szczescie:)

Im tańsze auto, tym mniejsza utrata wartości (Dacia nie straci 60000 w kilka lat ;) ). Jeśli to jeszcze nie jakiś "premium", to naprawy, opony i tak dalej też stosunkowo tanie. Dodatkowo im starsze auto, tym niższy spadek wartości, u mnie od kilku lat AC jest na podobne kwoty ;)  

Na szybko licząc ostatni rok dla 12-to letniego Grande wychodzi mi poniżej 40 groszy za kilometr

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ZUBERTO napisał:

No właśnie, potrzebne gdy są potrzebne, gorzej jak nie ma jak go utrzymać.

Wbrew pozorom kupa ludzi wozi się starszymi autami, bo nie wszyscy to korporacje i Nowak JDG, któremu się powiodzi i zmieniaja fury co okres leasingu.

 

 

Oczywiscie, zgadzam się. Zależy jak co komu pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bielaPL napisał:

ale zes trafil dobre auto, za 3.5 bez dziur w podwoziu i tysiaki za roczne naprawy i eksploatacje, taniocha :)

no Panie, prawdziwa Honda, dzisiaj 23 latka, duze kombi, wygodne w trasy ... glownie nie jezdzi po miescie ale podmiejskie wiochy. Ale tak tak .... to sie trafilo jak slepej kurze ziarno. Inne auta ktore mam po ok 3 lata, nie osiagaly takiej kosztownosci, albo osiagaly mniej ale sprzedaz byla w gorszym stanie technicznym, czasami zwyczajnie dojezdzone, bo wszelkie naprawy czy poprawki byly bezcelowe

 

Nie mialem innego tak taniego auta .... no chyba ze felicia (auto przejezdzilo podobne kilometry w podobnym  czasie), tam chyba bylo taniej za eksploatacje i naprawy ale auto bylo 12 lat mlodsze wiec za to ... utraty wartosci bylo 12 tys pln - wiec suma kosztow wyszla na pewno wiecej niz Honda a o porownaniu komfortu to juz w ogole nie gadajmy ;]

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tom111 napisał:

Oczywiscie, zgadzam się. Zależy jak co komu pasuje.

Pomijam JDG i leasingowo/podatkowy sens.  Ja mam zasade, ze na auto moge wydac max 15-20% oszczedznosci w gotowce. Kredyt na auto na fizycznego to juz szalenstwo, byc niewolnikiem auta:) To narzedzie  wygody jak AGD czy inny motor, Ma byc relatywnie  bezawaryjne i niedrogie w naprawach. Tom, kusilo mnie zeby zmienic niepsujaca sie crome na freemonta...ale analiza potrzeb  i za i przeciw  jednoznacznie wskazala...zmien w cromie rozrzacd i  jezdzij dalej. Dopiero co dotarty silnik i mialbym sprzedac?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, AstraC napisał:

Tylko że 90kkm przez 8 lat to jest ca. 12kkm rocznie - mało - ja robię mało i za rok jazdy Grandem wyszło jakieś 21kkm, a w tym roku może być koło 25kkm. Ale przyjmując nawet te 21kkm rocznie to 8x21 to byłoby 168kkm

Koszt na kilometr wyszedlby mniejszy, bo .... zwiekszylaby sie tylko eksploatacja, paliwo proporcjonalnie, reszta zostalaby. Ale tez roznie bywalo. ze 2 lata tez robilo po prawie 20 tys/rok, potem byl przestoj, teraz srednio 10-12 tys km

 

Akurat to auto to swiety spokoj, sam cos tam robilem przy nim, ale nie wiecej niz 1-2 w roku i na serwisie ale planowym a nie wskutek awarii, tez bywal przewaznie raz w roku (moze raz sie zdarzylo ze 2 razy).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, gregoryj napisał:

Koszt na kilometr wyszedlby mniejszy, bo .... zwiekszylaby sie tylko eksploatacja, paliwo proporcjonalnie, reszta zostalaby. Ale tez roznie bywalo. ze 2 lata tez robilo po prawie 20 tys/rok, potem byl przestoj, teraz srednio 10-12 tys km

 

Akurat to auto to swiety spokoj, sam cos tam robilem przy nim, ale nie wiecej niz 1-2 w roku i na serwisie ale planowym a nie wskutek awarii, tez bywal przewaznie raz w roku (moze raz sie zdarzylo ze 2 razy).

 

Ja sprawdzilem ostatni rok 10500 km:) moto 2500, rower ok 2000km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gregoryj napisał:

Koszt na kilometr wyszedlby mniejszy, bo .... zwiekszylaby sie tylko eksploatacja, paliwo proporcjonalnie, reszta zostalaby. Ale tez roznie bywalo. ze 2 lata tez robilo po prawie 20 tys/rok, potem byl przestoj, teraz srednio 10-12 tys km

 

Akurat to auto to swiety spokoj, sam cos tam robilem przy nim, ale nie wiecej niz 1-2 w roku i na serwisie ale planowym a nie wskutek awarii, tez bywal przewaznie raz w roku (moze raz sie zdarzylo ze 2 razy).

 

Tak - ale pamiętaj że dodatkowe prawie 80kkm nie byłoby bez wpływu na zużycie wiekowego samochodu. To prawie drugie tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, fanlan napisał:

Pomijam JDG i leasingowo/podatkowy sens.  Ja mam zasade, ze na auto moge wydac max 15-20% oszczedznosci w gotowce. Kredyt na auto na fizycznego to juz szalenstwo, byc niewolnikiem auta:) To narzedzie  wygody jak AGD czy inny motor, Ma byc relatywnie  bezawaryjne i niedrogie w naprawach. Tom, kusilo mnie zeby zmienic niepsujaca sie crome na freemonta...ale analiza potrzeb  i za i przeciw  jednoznacznie wskazala...zmien w cromie rozrzacd i  jezdzij dalej. Dopiero co dotarty silnik i mialbym sprzedac?:)

No i pewnie, w Twoim przypadku zmiana sensu nie ma i to jeszcze na takiego kloca do miasta. Croma to fajny tani samochód. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

Ok, teraz jeszcze powiedz jak to wykonać z małym dzieckiem/małymi dziećmi, chęcią wyskoczenia szybko 100-200 km coś załatwić itp.

Rezygnacja z auta = dużo więcej zachodu, na którego przeciętny użytkownik samochodu nie ma lub nie chce tracić czasu. Można liczyć ale jak wszystko zepniesz to i tak czasu braknie ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, komor napisał:

Ok, teraz jeszcze powiedz jak to wykonać z małym dzieckiem/małymi dziećmi, chęcią wyskoczenia szybko 100-200 km coś załatwić itp.

Rezygnacja z auta = dużo więcej zachodu, na którego przeciętny użytkownik samochodu nie ma lub nie chce tracić czasu. Można liczyć ale jak wszystko zepniesz to i tak czasu braknie ;l

Daleko masz zeby cos zalatwic...100-200km, wspolczuje.

Fakt z dzieckiem/ziecmi ciezko bez auta dzialac. Mozna ale czasu trzeba co niemiara wowczas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, fanlan napisał:

Pomijam JDG i leasingowo/podatkowy sens.  Ja mam zasade, ze na auto moge wydac max 15-20% oszczedznosci w gotowce. Kredyt na auto na fizycznego to juz szalenstwo, byc niewolnikiem auta:) To narzedzie  wygody jak AGD czy inny motor, Ma byc relatywnie  bezawaryjne i niedrogie w naprawach. Tom, kusilo mnie zeby zmienic niepsujaca sie crome na freemonta...ale analiza potrzeb  i za i przeciw  jednoznacznie wskazala...zmien w cromie rozrzacd i  jezdzij dalej. Dopiero co dotarty silnik i mialbym sprzedac?:)

 

co za różnica czy z oszczędności czy na kredyt. Jeżeli kredyt, czyli stałą miesięczną opłatę, traktujesz jako niewolnictwo to znaczy że jesteś niewolnikiem operatora komórkowego, gazowni, wodociągów, Tauronu itd... ;]

Ja liczę po prostu jakie mam zrobki, wydatki, ile chcę odkładać i czy kolejny (nieważne jednorazowy czy comiesięczny wydatek) będzie akceptowalny. Raz w miesiącu siadam, robię przelewy za gaz,prąd,wodę,komórkę,juwentusa,leasing za samochód, kredyt za dom. I ważne, żeby po spłaceniu tego wszystkiego starczało na normalne życie, odkładanie na przyszłość i na wakacje czy nieplanowane (planowane zresztą też) leczenie zębów i temu podobne rzeczy. I żeby nie było na styk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, komor napisał:

Ok, teraz jeszcze powiedz jak to wykonać z małym dzieckiem/małymi dziećmi, chęcią wyskoczenia szybko 100-200 km coś załatwić itp.

Rezygnacja z auta = dużo więcej zachodu, na którego przeciętny użytkownik samochodu nie ma lub nie chce tracić czasu. Można liczyć ale jak wszystko zepniesz to i tak czasu braknie ;l

 

Rezygnacja z auta to w większości przypadku fanaberia podobna do weganizmu ;]

Niby można, tylko po co? ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.