Skocz do zawartości

9 rok Insigni podsumowanie


Fili_P

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie każdy ma inne podejście do życia, co tu dyskutować. Jeden żyje stylem amerykańskim [od kredytu do kredytu] przynajmniej niech "somsiad" zachodzi w głowę "skont on na to ma", drugi odkłada jak ma taką możliwość i z czasem realizuje swoje cele wcześniej lub później. U mnie wśród znajomych z wiekiem >50 większość dalej myśli że wszyscy budują domy, zmieniają samochody, podróżują i itp za własne oszczędności🙂 Takim ludziom spada poczucie własnej wartości, nie wszystkim tylko tym bardziej zawistnym🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, maro_t napisał:

 

co za różnica czy z oszczędności czy na kredyt. Jeżeli kredyt, czyli stałą miesięczną opłatę, traktujesz jako niewolnictwo to znaczy że jesteś niewolnikiem operatora komórkowego, gazowni, wodociągów, Tauronu itd... ;]

Ja liczę po prostu jakie mam zrobki, wydatki, ile chcę odkładać i czy kolejny (nieważne jednorazowy czy comiesięczny wydatek) będzie akceptowalny. Raz w miesiącu siadam, robię przelewy za gaz,prąd,wodę,komórkę,juwentusa,leasing za samochód, kredyt za dom. I ważne, żeby po spłaceniu tego wszystkiego starczało na normalne życie, odkładanie na przyszłość i na wakacje czy nieplanowane (planowane zresztą też) leczenie zębów i temu podobne rzeczy. I żeby nie było na styk.

Pieknie, zeby jeszcze zdrowie bylo gwarantowane.

Komorka, gaz, woda...to pierodly przy KONIECZNOSCI placenia np 2-3k miesiecznie raty za auto. Czy stoi czy jedzie placic musisz. kazdy ma  swoje priorytety. Przy przychodach niemalych  w jakims okresie tez jezdzilem autem uzywanym, ba nawet 12 letnim lanosem:) ktorego kupilem jako 2 latka, chlodzil, grzal, skrecal, hamowal :) po co wiecej. Ale kupilem wieksze auto bo mi synek drugi sie pojawil i bylo przyciasno. tez uzywane kupilem:) Z natury jestem umiarkowanym minimalista:) Lubie  nic nie musiec na sile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

niestety nie mieszkam w miescie-ale ostatnio rozszerzyli mi strefe trafficara wiec kto wie?

Tak główkuje nad potrzebą koniecznosci posiadania drugiego auta jak tylko kupiłem motocykl. al;e jak na razie wygoda i elastycznosc (plus pogoda) powodują ze jest jak jest 😞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, fanlan napisał:

Daleko masz zeby cos zalatwic...100-200km, wspolczuje.

Fakt z dzieckiem/ziecmi ciezko bez auta dzialac. Mozna ale czasu trzeba co niemiara wowczas.

Zdarza się, więc jak miałbym funkcjonować bez samochodu ;]

Od jakiegoś czasu wiem, że przy dziecku nie ma czasu na czekanie na ubera/taxi czy nie daj Boże zbior koma. Jak nic poważnego się nie dzieje to wiele osób jakoś tak ogarnia, ale jak dochodzi do tego masa innych obwiązków to razczej niewykonalne.

Zresztą po co odbierać sobie przyjemność z jazdy skoro 18 lat czekałem na prawo jazdy ? ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jaruga napisał:

Mam podobny dochód i uważam że stać mnie na auto za max 60tys (kupiłem za 57) więc z tą insignią to zaszalałeś jako osoba fizyczna moim zdaniem ;) 

A co do pełnych kosztów posiadania auta to zwyczajnie nie mam odwagi policzyć bo na bank jednego auta bym się pozbył, a nie chcę bo mi wygodnie rotfl

Zakładam jakiekolwiek większe wydatki wtedy kiedy stac mnie na to prawie x2. Podobnie było z autem, jachtem, motocyklem, podobnie z mieszkaniem dla Młodego. Chyba raz w życiu miałem jakiś kredyt. Żadna kreska ani hipoteka nade mną nie wisi.

 

Wpadło wtedy trochę ekstra kasy i była potrzeba (drugie dziecko) Inisgnia - "się trafiła" - zasadniczo poszliśmy po lepsiejsza Astrę okazało się, że ktoś znajomy pracuje w Oplu. Dołożyłem 3 tyś i miałem to co chciałem w Astrze mieć (a nawet więcej). Bałem się jak cholera DPFa i kosztów utrzymania - okazało się, że bezpodstawnie.

 

Teraz zapadła decyzja, że Iśka zostaje m.in. po sprawdzeniu cen nowych aut (po prostu mnie nie stać na kupno tego co bym chciał-tzn inaczej: stać ale uważam, że ceny odjechały nierealnie w stosunku do rzeczywistej wartości, a logana, rapida nie chcę-zdarza się, że spędzam 2 h dziennie w aucie 😞  a kompakty i mniejsze przy trybie "żeglarz, windsurfer, narciarz, obieżyśwait" się nie sprawdzają tak wygodnie...-może jak dzieciaki podrosna bardziej i nie będzeimy juz ich ze soba ciągać wszędzie...). 

 

Ale jak za 2-3 lata wyprostuje mi sie sytuacja w kopalni  z habem itp... i wynajem będzię się kręcił tak jak teraz to po powrocie z naszego rodzinnego wojażu ze Stanów (taki plan jak młody skończy podstawówkę) znowu pewnie będzie jakaś "zaszalana" klasa D... i w sumie czemu nie Insignia po lifcie akurat wtedy powinna być  (albo od Bergeraca albo ten JGC od Ryba - no generalnie pewnie znowu coś za około 90-100kpln na 10-11 lat )... :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, fanlan napisał:

Pieknie, zeby jeszcze zdrowie bylo gwarantowane.

Komorka, gaz, woda...to pierodly przy KONIECZNOSCI placenia np 2-3k miesiecznie raty za auto. Czy stoi czy jedzie placic musisz. kazdy ma  swoje priorytety. Przy przychodach niemalych  w jakims okresie tez jezdzilem autem uzywanym, ba nawet 12 letnim lanosem:) ktorego kupilem jako 2 latka, chlodzil, grzal, skrecal, hamowal :) po co wiecej. Ale kupilem wieksze auto bo mi synek drugi sie pojawil i bylo przyciasno. tez uzywane kupilem:) Z natury jestem umiarkowanym minimalista:) Lubie  nic nie musiec na sile.

 

Trzeba w życiu ryzyko podejmować bo do niczego się nie dojdzie., Jeśli ktoś chce mieć nowe auto/dom i go stać na kredyt przy zachowaniu możliwości odkładania pieniedzy to powinien je kupić choćby dla własnej przyjemności. Tyle że ryzyko trzeba bez przerwy uczciwie oceniać i je aktywnie minimalizować żeby auto/dom było miłym ułatwieniem życia a nie ciężarem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Fili_P napisał:

Zakładam jakiekolwiek większe wydatki wtedy kiedy stac mnie na to prawie x2. Podobnie było z autem, jachtem, motocyklem, podobnie z mieszkaniem dla Młodego.

 

Naprawde podziwiam, ze jesteś w stanie ogarnac takie zachcianki przy dochodach, które wyżej zadeklarowales :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Maciej__ napisał:

 

Naprawde podziwiam, ze jesteś w stanie ogarnac takie zachcianki przy dochodach, które wyżej zadeklarowales :ok:

Też sobie to na szybko podliczyłem i wygląda że @Fili_P zarabia w EUR ;) 

Albo ja coś robię z pieniędzmi źle... :hmm: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jaruga napisał:

 

Trzeba w życiu ryzyko podejmować bo do niczego się nie dojdzie., Jeśli ktoś chce mieć nowe auto/dom i go stać na kredyt przy zachowaniu możliwości odkładania pieniedzy to powinien je kupić choćby dla własnej przyjemności. Tyle że ryzyko trzeba bez przerwy uczciwie oceniać i je aktywnie minimalizować żeby auto/dom było miłym ułatwieniem życia a nie ciężarem.

 

 

Wlasnie umileniem zycia a nie ciezarem i stresem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, tom111 napisał:

To pokazuje że przy takich małych przebiegach i życiu w mieście, warto się zastanowić nad rezygnacją z auta i jeździć wynajętymi i uberem, a gdzie się da zbiorkomem. Trzeba to policzyć :hmm:

Dzialalem tak, ze przez rok wychodza grosze. Auta na minuty jakies max 300zl na dalesze trasy moge wziac Panka z Mariott za jakies 200zl plus paliwo. Troche glupio zrobilem z Fiesta w sumie to wiecej stoi niz jezdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Maciej__ napisał:
  Naprawde podziwiam, ze jesteś w stanie ogarnac takie zachcianki przy dochodach, które wyżej zadeklarowales default_ok.gif

 

Tylko auto i mieszkanie było nowe. (Ostatni rok znowu był z zastrzykiem ;-)))) 

 

BTW kiedyś policzyliśmy z Żoną że realnie nasze koszty utrzymania to 6-7tys na mc na rodzinę. Wszystko co ponadto w zasadzie jesteśmy w stanie odłożyć. Jedyny minus to wakacje/ferie zagraniczne. Nie spinamy się tak żeby co roku jedno i drugie było zagranica. Więc w tym roku lodowiec na Wielkanoc w Austrii to wakacje w PL , w przyszłym roku odwrotnie ;-)))

 

I jeszcze jedna ciekawostka

Juz to tu kiedyś pisałem (to dostałem opr...):

Nie wiem jak w innych bankach ale w mBanku wykonajcie kroki:

Płatności->Historia->Zmień widok->ustawcie zakres dat na ostatnie 10 lat-> wybierzcie np tylko :obciążenia rachunku"->Zatwierdź

Ciekawy jestem czy zdziwienie wywoła kwota która się pojawi pod "Obroty na rachunku od... do..." :-))))

...

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Jaruga napisał:

Też sobie to na szybko podliczyłem i wygląda że @Fili_P zarabia w EUR ;) 

Albo ja coś robię z pieniędzmi źle... :hmm: 

PLNy i do tego oboje budżetówka (choć zdarza się w Eur i $ także, ale to jakieś krótkie epizody wyjazdowe, max jak na razie pół roku sie zdarzyło -choć finansowo potrafią być ..."miłe")

 

Tak, Excel czyni cuda 😉 

 

Pamiętam jak zaczynałem doktorat i przez pierwszy rok miałem 680zł stypendium i nic poza tym, a metr mieszkania kosztował w mojej okolicy wtedy 2100 z hakiem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maciej__ napisał:

 

Rezygnacja z auta to w większości przypadku fanaberia podobna do weganizmu ;]

Niby można, tylko po co? ;)

 

Zależy jak komu pasuje i jak sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, dla mnie np. fanaberią jest posiadanie suva do jazdy po mieście ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, komor napisał:

Ok, teraz jeszcze powiedz jak to wykonać z małym dzieckiem/małymi dziećmi, chęcią wyskoczenia szybko 100-200 km coś załatwić itp.

Rezygnacja z auta = dużo więcej zachodu, na którego przeciętny użytkownik samochodu nie ma lub nie chce tracić czasu. Można liczyć ale jak wszystko zepniesz to i tak czasu braknie ;l

Nie wiem jak, pewnie jakoś się da, zależy o jak małych dzieciach mówisz. Moje dosyć szybko, a na polskie standardy bardzo szybko, zaczęły same jeździć tramwajami, ale to jest rzecz indywidualna jak sobie ludzie radzą. 

Z czasem jest tak, że jak masz go za mało, to albo za dużo sobie wsadziłeś na głowę, albo nie potrafisz go sobie zorganizować.

Teraz potrzebuję samochodu ze względu na rodzaj pracy i potrzebę robienia dużych przebiegów, ale już powoli sobie organizuję pracę tak że nie będę już potrzebował samochodu. 

Każdy sobie organizuje życie jak chce, albo jak potrafi, każdy jest inny, ma inne potrzeby i zdolności. Życie ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, tom111 napisał:

Zależy jak komu pasuje i jak sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, dla mnie np. fanaberią jest posiadanie suva do jazdy po mieście ;]

No chyba żee nie w trasie ;]

Obszerny o małych gabarytach zewn. Wygodny dla starych kosci :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak komu pasuje i jak sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, dla mnie np. fanaberią jest posiadanie suva do jazdy po mieście ;]
W trasę suvem? Do miasta akurat. Częściej wsiadasz, krawężniki, sama wygoda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Rado_ napisał:

Przecież to kupa forsy do wydania.emoji849.png Żyłbym jak król.

 

Wez pod uwage, ze mowimy o dochodzie na rodzine 2+1...

NIe jest to malo, ale jesli masz jakas kreske na mieszkanie, chcesz cos odlozyc i gdzies wyjechac to wcale nie wyglada tak rozowo.

Odkladajac co miesiac 30% na taka Insignie musisz zbierac 3 lata i w zasadzie pozbyc sie wszystkich oszczednosci.

Pewnie, ze jak masz 10kPLN dla siebie i mieszkanie po babci to mozna sie poczuc krolem zycia ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, rwIcIk napisał:

No chyba żee nie w trasie ;]

Obszerny o małych gabarytach zewn. Wygodny dla starych kosci :ok:

 

Wiem, miałem 3 lata i poznalem zalety suva. Po 3 latach przekonalem się że kupno suva do miasta i czasem w trasy to dla mnie fanaberia. Gdybym mieszkał gdzieś na wsi albo w gorach, to suv może mialby jakiś sens :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Rado_ napisał:
Godzinę temu, tom111 napisał:
Zależy jak komu pasuje i jak sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, dla mnie np. fanaberią jest posiadanie suva do jazdy po mieście ;]

W trasę suvem? Do miasta akurat. Częściej wsiadasz, krawężniki, sama wygoda.

Krawezniki nie sa robione po to aby na nie wjeżdżać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, tom111 napisał:

Wiem, miałem 3 lata i poznalem zalety suva. Po 3 latach przekonalem się że kupno suva do miasta i czasem w trasy to dla mnie fanaberia. Gdybym mieszkał gdzieś na wsi albo w gorach, to suv może mialby jakiś sens :ok:

Do miasta musi być niezbyt duży, kompaktowy :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rwIcIk napisał:

Do miasta musi być niezbyt duży, kompaktowy :ok:

 

Ok, dla Ciebie tak, dla mnie fanaberia. Sam się jakiś czas temu zdziwiłem, że przesiadka do mniejszego auta nie boli, a myslalem dokladnie tak jak Ty :)

Za jakiś czas pójdę krok dalej (dla niektorych krok do tyłu);) i przekonam sie czy boli ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, tom111 napisał:

Krawezniki nie sa robione po to aby na nie wjeżdżać. 

2 tygodnie jeździłem Mitsubishi L200 po mieście - fakt, że nie w każde miejsce parkingowe da się zmieścić, ale za to można zaparkować tam gdzie inni nie mogą wjechać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tom111 napisał:

Zależy jak komu pasuje i jak sobie poukłada pewne rzeczy w głowie, dla mnie np. fanaberią jest posiadanie suva do jazdy po mieście ;]

akurat mały (B-C) SUV sprawdza sie właśnie w mieście najlepiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, el_diablo napisał:

2 tygodnie jeździłem Mitsubishi L200 po mieście - fakt, że nie w każde miejsce parkingowe da się zmieścić, ale za to można zaparkować tam gdzie inni nie mogą wjechać ;) 

Zazwyczaj miejca parkingowe nie są zastawiane krawężnikami. Tam gdzie inne samochody nie mogą wiechac, to nie są miejsca gdzie powinno sie parkować. Zwykle suvy zaparkowane w miejscach gdzie inne samochody nie mogą wjechać, utrudniają ruch pieszych lub rowerzystów. Brak miejsca do parkowania jest wg mnie jednym z argumentów do zrezygnowania z samochodu :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maciej__ napisał:

Naprawde podziwiam, ze jesteś w stanie ogarnac takie zachcianki przy dochodach, które wyżej zadeklarowales :ok:

Nie każdy wydaje 1000zl/msc na alkohol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Wez pod uwage, ze mowimy o dochodzie na rodzine 2+1...

NIe jest to malo, ale jesli masz jakas kreske na mieszkanie, chcesz cos odlozyc i gdzies wyjechac to wcale nie wyglada tak rozowo.

Odkladajac co miesiac 30% na taka Insignie musisz zbierac 3 lata i w zasadzie pozbyc sie wszystkich oszczednosci.

Pewnie, ze jak masz 10kPLN dla siebie i mieszkanie po babci to mozna sie poczuc krolem zycia ;]

Do tego dochodzi jeszcze masa wydatków przy dzieciach w wieku przedszkolno - szkolnym, no i same zakupy, kiedyś 400zł starczało na zakupy tygodniowe, teraz trudno na tym dojechać kilka dni. Ja nawet do tego celu używam Revoulta aby kontrolować budżet, przelewam 1.5kzł na tydzień i ma to starczyć dla 4os. Często niestety nie styka 8-). Koszt pojazdu ok 1k-1.4kzł w moim przypadku był znacznie mniejszym kosztem, który generuje rodzina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tom111 napisał:

Zazwyczaj miejca parkingowe nie są zastawiane krawężnikami. Tam gdzie inne samochody nie mogą wiechac, to nie są miejsca gdzie powinno sie parkować. Zwykle suvy zaparkowane w miejscach gdzie inne samochody nie mogą wjechać, utrudniają ruch poeszych lub rowerzystów.

Nie da się ukryć. Ale jak ktoś chce, to taki samochód stwarza nowe możliwości ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tom111 napisał:

Krawezniki nie sa robione po to aby na nie wjeżdżać. 

Żebyś się nie zdziwił.

W Białymstoku lubią budować nowe chodniki, oddzielone od jezdni granitowym wysokim kraweznikiem i część tego chodnika przeznaczyć na parking.

Ewidentnie krawężniki są po to, by na nie wjeżdżać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ZUBERTO napisał:

Nie każdy wydaje 1000zl/msc na alkohol.

 

Jesli za 1kPLN miesiecznie potrafisz ogarnac nowe auto klasy D, zaglowke, motocykl i dodatkowe mieszkanie dla dziecka to od jutra przestaje wydawac na alko ;]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tom111 napisał:

Jak kto woli. Najlepiej w miescie sprawdza się metro:ok:

We Wrocławiu :phi: ?

Komunikacji np w Warszawie dalej dużo brakuje i ogarniając dzieci oraz sprawy do/w drodze do pracy nie wyobrażam sobie tego. Dodatkowo to jest duże miasto i jeżeli masz przejechać w poprzek czy przez trzy dzielnicy to trwa to zwykle min x2 co autem. Metro jeszcze długo tego nie zmieni ..

Podobnie jak jeżdzenie małym autkiem. Dzisiaj się zamieniłem z kolegą z pracy i jeżdzę Mini, musiałem się pod samą kierownicę podsunąć aby fotelik tam wcisnąć + dziecko, jak można tak ciasne auto zrobić :bzik:. Na razie jakiś plusów przy parkowaniu nie zauważyłęm, bo widoczność kiepska i brak czujników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Jesli za 1kPLN miesiecznie potrafisz ogarnac nowe auto klasy D, zaglowke, motocykl i dodatkowe mieszkanie dla dziecka to od jutra przestaje wydawac na alko ;]

 

Stary, uzbiera się kupa innych wydatków, które ktoś uważa za niezbędne, a inny nie.

Inaczej Ci co mają średnia krajowa czy mniej poumierali by z głodu.

 

Jeden lubi wypic %/ zjeść na mieście, co miesiąc gdzieś se pojechac itd., inny pichcić w domu, na wczasy wybierze się 1x w roku, itd.

Widać to po AK, jak ludzie chwalą się bibą za bibą, wydaje się szastają kasa, a potem padają słowa zdziwienia jak kogoś stac, bo jego na mieszkanie/dom nie stać.

 

Może ja źle do życia podchodzę, urodziłem się w biednej rodzinie i jakoś nie umiem żyć na nowoczesny/rozrzutny styl życia.

 

PS. Zagłówki i motocykla nie mam, nie są mi potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, ZUBERTO napisał:

Żebyś się nie zdziwił.

W Białymstoku lubią budować nowe chodniki, oddzielone od jezdni granitowym wysokim kraweznikiem i część tego chodnika przeznaczyć na parking.

Ewidentnie krawężniki są po to, by na nie wjeżdżać.

Jeżelieli ten krawężnik uniemożliwia wjazd zwyklym samochodom, to jest to jakaś patologia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, tom111 napisał:

Jeżelieli ten krawężnik uniemożliwia wjazd zwyklym samochodom, to jest to jakaś patologia.

Uniemożliwia to za dużo powiedziane, ale znacznie utrudnia, czasem ktoś wyrwie dokładkę pod zderzakiem, czymś rypinie, np. przy zjeżdżaniu wydechem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tom111 napisał:

@sherif

Ogólnie, a we Wrocławiu, rower, tramwaj, hulajnoga elektryczna i elektryczne auta na minuty. Dużo mozliwosci jest, głowę tylko trzeba otworzyć, a i frajdy przy tym dużo jest:ok:

W Białymstoku co mi polecisz, rower miejski i zdaje się 20szt. na całe miasto skuterów elektrycznych?

Mieszkam 4km od centrum, do którego dojazd zbiorkomem mam niezły, ale moje podróżowanie po mieście nie polega na dojeździe do pracy i z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ZUBERTO napisał:

W Białymstoku co mi polecisz, rower miejski i zdaje się 20szt. na całe miasto skuterów elektrycznych?

Mieszkam 4km od centrum, do którego dojazd zbiorkomem mam niezły, ale moje podróżowanie po mieście nie polega na dojeździe do pracy i z powrotem.

W Białymstoku nie wiem, musiałbym tam zamieszkać na trochę. Nie jestem w stanie Ci doradzić, jak możesz podróżować. Moge tylko starać się Cię przekonać, abyś sam sie nad tym zastanowił. Też odkrywam teraz nowe mozliwosci jakie się tworzą :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Wez pod uwage, ze mowimy o dochodzie na rodzine 2+1...
NIe jest to malo, ale jesli masz jakas kreske na mieszkanie, chcesz cos odlozyc i gdzies wyjechac to wcale nie wyglada tak rozowo.
Odkladajac co miesiac 30% na taka Insignie musisz zbierac 3 lata i w zasadzie pozbyc sie wszystkich oszczednosci.
Pewnie, ze jak masz 10kPLN dla siebie i mieszkanie po babci to mozna sie poczuc krolem zycia ;]
No mówię, do wydania,bez krechy na pałac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uniemożliwia to za dużo powiedziane, ale znacznie utrudnia, czasem ktoś wyrwie dokładkę pod zderzakiem, czymś rypinie, np. przy zjeżdżaniu wydechem.
 
Albo wahaczem, co nie raz mi się zdarzyło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Rado_ napisał:
7 minut temu, tom111 napisał:
Tak, najczesciej rowerem :ok:

Dlatego nie potrzebujesz suva. Ja widzę sens i chętnie bym wszedł w posiadanie.

Mialem suva i raz mi sie zdarzyło przy cmentarzu komunalnym w Warszawie i glupio zrobilem, bo 100m dalej był parking. Nie znalem tej czesci miasta. Ale masz racje nie potrzebuję suva. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem suva i raz mi sie zdarzyło przy cmentarzu komunalnym w Warszawie i glupio zrobilem, bo 100m dalej był parking. Nie znalem tej czesci miasta. Ale masz racje nie potrzebuję suva. :ok:
Temat krawężników to jeden z plusów posiadania suva, ale nie sprowadzajmy zalet tylko do tego. Ja widzę głównie możliwość łatwego wsiadania i wysiadania, wyższej pozycji, co za tym idzie lepszej widoczności. I ja caly czas mówiąc SUV mam na myśli auta pokroju Tuscon, Sportage, 3008
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Rado_ napisał:

Temat krawężników to jeden z plusów posiadania suva, ale nie sprowadzajmy zalet tylko do tego. Ja widzę głównie możliwość łatwego wsiadania i wysiadania, wyższej pozycji, co za tym idzie lepszej widoczności. I ja caly czas mówiąc SUV mam na myśli auta pokroju Tuscon, Sportage, 3008

 

Zapomniałeś o możliwości spakowania sanek i dojechania z nimi pod sam wyciąg narciarski.

Tak tylko wspominam bo akurat na nartach jestem.

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.