-
Liczba zawartości
6 128 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez HelixSv
-
Raczej biały kruk! Albo Yeti!
-
I w tym momencie wjeżdża Toyota na białej Hybrydzie i ponownie uwalnia wszystkie patenty
-
Może jest delikatnym człowiekiem. W pluginach Passat i Mini żeby w trybie elektrycznym wymusić załączenie silnika spalinowego trzeba mocno docisnąć gaz. Tak z 80% skoku w Mini i 90% w Pasku. W V60T8 to jest jakieś 40%. Pewnie kwestia wprawy, bo nie sądzę, abym coś przeoczył.
-
Jak to prawda, to tragedia.
-
Witam! Dziś miałem przyjemność przetestowania V60 T8 (plug-in hybrid) na dystansie 300 km. Spostrzeżenia: - oczywiście jakość wykonania - wysoki komfort - dużo miejsca - mocy za dużo - realny zasięg elektryczny 40 km, ale nie można zupełnie wymusić pracy na prądzie. Znaczy trzeba ustawić "mode" w "pure" i baaardzo delikatnie operować pedałem przyspieszenia, minimalne mocniejsze wciśnięcie załącza silnik spalinowy (niestety ten fakt kłóci się z moimi wymaganiami). - cała bateria ukryta jest w tunelu środkowym, dzięki czemu nie cierpi przestrzeń bagażnika i bak na paliwo, ale schowek pomiędzy przednimi siedzeniami ma głębokość 1,5 cm (dosłownie). - baaaardzo dobre nagłośnienie (potem dowiedziałem się że to jest opcjonalne i kosztuje 40000 sek. ) - bardzo wygodny fotel kierowcy, wiele możliwości regulacji i funkcja masażu (bardzo przyjemna). Wiele regulacji i masaż są płatne, nawet nie pytałem, ile. Sumując, auto prawie idealne. Niestety brak skutecznej możliwości wymuszenia pracy na prądzie w połączeniu z dość wysokim kosztem leasingu dyskwalifikuje ten model w moich oczach. Acha, spalanie na dystansie 300 km z pełną bateria na starcie i pustą na mecie - 5.5 l/100km. Jazda bardzo spokojna, między 70 a 100 km/h.
-
Ciekawe, ile to "bardzo maly", bo jak np. 70%, to dalej nie będzie źle.
-
Ja byłem bardzo blisko. Niestety z racji tego, że to jest nowy model, firma leasingowa nie była go w stanie wycenić i kazali czekać nie wiadomo ile. Zamówiłem więc i3s. Odbiór 2-go stycznia, samochód podobno już czeka. Dostanę kluczyki, to uwierzę.
-
Ale wyobraź sobie sytuację, że producent robi samochód ze starym silnikiem spalinowym, dodaje do niego nic nie warty motor elektryczny i baterie zrobioną z 6 paluszków AA. I już hybryda. Dlatego ważna jest rzeczywista emisja zanieczyszczeń a nie konstrukcja silnika. Certyfikować wszystkie auta wg tego samego standardu, sprawdzać i karać za odstępstwa od ustaleń.
-
Ja uważam, że podatek/akcyza powinien rosnąć progresywnie razem z emisją co2 i nox. Żadnego rozdzielania na hybrydy i staroświeckie, patrzenia w metrykę pojazdu i pojemność silnika. Ważne jest to, co leci z rury. Jak sobie producent z tym radzi, to jego sprawa.
-
Korupcja przez duże Q, to jest bardzo widoczna w ciągnieciu Toyoty za uszy w Polsce. Wg mnie ten limit 125000 to zagranie pod publiczkę, żeby biedny podatnik nie dopłacał bogaczom do samochodów. Co jest idiotyczne, bo dopłata powinna służyć tylko i wyłącznie poprawie jakości powietrza w miastach. Wszystko jedno czy ktoś się przesiadzie z Polo do elektrycznego Up'a czy z X5 do Tesli X.
-
Można popatrzeć na leafy na pewno więcej leci niż normalny bo baterie do zmiany w okolicach 10 lat. Tylko, że Leafy to kiepskie elektryki. Baterie np Tesli trzymają się dużo lepiej.
-
Nowość jest, bo taniej i więcej prądu i też w seacie i skodzie. Może też wyeliminowano jakieś choroby wieku dziecięcego...
-
Normalny elektryczny Vw Up, który jeździ już od 2016 r z ulepszonymi bateriami.
-
Z tym rocznym limitem 10000 km to by się nie wygłupiali. Ale pewnie 15000 nie jest dużo droższe...
-
Że też takie rzeczy na forum ev masz czelność pisać...
-
Tylko 11% drożej od benzyny. Bierz! Sam się zastanawiam. Na wiosnę policzę, jak wychodzi rata leasingowa w porównaniu z Passatem gte i Id3. Ostatnio bylismy transportowani Superbem na uberze w Gdyni. I nawet moja małżonka wyraziła aprobatę.
-
Lubię tego gościa. Ma bardzo zdrowe podejscie do tematu.
-
Po czym wnosisz?
-
Trudno to komentować. Podatki powinny być wprost proporcjonalne do emisji co2, czy też tlenku azotu. Wrzucanie w to pojemności silnika, rozdzielanie na hybrydy takie czy inne... niepotrzebnie komplikuje sprawę. Toyota skupiła się na lobbowaniu a powinna na opracowywaniu nowoczesnych samochodów.
-
Myślałem, że 40 kW zapodaje 40 kW. Trochę kiepsko. Oczywiście. Czy też T3. No właśnie. Dwie ładowarki to powinno być minimum. Ale w tym aspekcie nawet Szwecja jest w lesie (nie licząc Ionity).
-
Wydaje mi się, za w PL ważniejsza jest ilość i niezawodność ładowarek. Lepiej mieć działającą 40kW niż może działającą 300kW. Jak dobrze pójdzie, to w lato wybiorę się do Wawy i3-ką, która nie bierze więcej niż 49kW. Więc dla mnie idealny scenariusz to ładowarki o mocy 50kW zainstalowane parami między Swinoujsciem a Wawą tak co 100km. Wiem, że z racji opłat standardem jest 40kW, przeboleję. Ważne, aby działały i nie były zajęte. W 2021, jak się uda z id3, to moje wymagania wzrosną do 100kW.
-
Postoje 3, 5 i 6 - ładowanie do 100%, niepotrzebna strata czasu. No chyba, że połączone z wizytą w jadłodajni albo w sraczu.
-
Ale o Belachatowie (ja wolę o Mozambiku) to pisze przeważnie adwersarz. Myślałem, że będzie coś o hałdach porzuconych baterii, albo że EVs palą się na potegę. Mało argumentów tym razem. Dobrze, że było chociaż o tym że elektronika Tesli się pewenie popsuje...
-
A może lepiej po prostu pomyśleć? I oszczędzić sobie narazania sie na sarkazm? Rozumiem, że w Twoim mniemaniu, jeśli jakimś cudem, z dnia na dzień wszyscy w bloku przesiadą się na elektryki i następnym cudem, każdy dostanie gniazdko, to sieć wysiądzie. Tak? To odpowiadam, bez żadnej nadziei, że to coś da, ale co tam. 1. Mając auto elektryczne, nie ładujesz go codziennie, a może co 3 dni. 2. Ładować można i należy w nocy. Pobór prądu nie jest większy niż piekarnik domowy (dla pewności można dorzucić jeszcze pralkę). Sieć osiedlowa ciągnie znacznie więcej np przed Swiętami. 3. Spory % ludzi będzie ładować pod pracą, na stacji benzynowej (które, nie mają wyjścia, muszą inwestować w ładowarki), pod supermarketem. Co więcej, często naładuje do pełna w godzinę. 4. Spory % ludzi powoli rezygnuje z posiadania własnego samochodu. Np moja, mieszkajaca w Warszawie, siostra, w ogóle nie rozważa zakupu samochodu, bo jej do niczego nie jest potrzebny. No i jak, problemy stały się mniejsze?